Jump to content
Dogomania

kociokwik

Members
  • Posts

    25
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by kociokwik

  1. [quote name='amikat'] On jest łagodny - coo dziwne... ZERO agresji - moze dlatego go wyrzuciła nie przydał sie....[/quote] Czy tu jest mowa o tym samym psiaczku? [quote]tylko,że ja ma większy problem,bo nie zawsze wiem kiedy Tas zaatakuje,wogole nie warczy -odrazu gryzie,ale zawsze patrzę jak on spogląda na kogoś i już orientuje się kiedy zaatakuje [IMG]http://amstaff-pitbull.cyberdusk.pl/images/smiles/icon_wink.gif[/IMG] Na psa też nie warczy,piszczy jak idiota jak widzi psa,a jak już podejdzie to "cap" go zębami [IMG]http://amstaff-pitbull.cyberdusk.pl/images/smiles/icon_wink.gif[/IMG] ale tylko psa powyżej 8-9 miesięcy [IMG]http://amstaff-pitbull.cyberdusk.pl/images/smiles/icon_wink.gif[/IMG] suk nie rusza, nawet tych bardzo agresywnych [IMG]http://amstaff-pitbull.cyberdusk.pl/images/smiles/icon_wink.gif[/IMG] w sumie gdyby któraś go zaczęła atakować ,napewno by sie bronił [IMG]http://amstaff-pitbull.cyberdusk.pl/images/smiles/icon_wink.gif[/IMG][/quote]
  2. A ja znam bardzo fajną sztuczkę : przywiązuje się pieskowi do ogona jakiś przedmiot i on wtedy próbuje tę rzecz złapać ząbkami i tak śmiesznie kręci się w kółko. Bardzo przydatne : jak się pieskowi zakręci kiedyś w główce, wtedy mówimy "kręć się" i piesek wraca do normalności. Tu KAŚKA, w niełasce u Admina:-(
  3. [quote]I pewno skończy się a/na strachu i tyle b/ zwrocie zdobyczy przez pysk c/szybkim przemarszu przez kichy:evil_lol: [/quote] Dokładnie, z reguły sprawdza się zasada : [B]samo wlazło, samo wyjdzie[/B]. Nie tą, to inną stroną:evil_lol:
  4. Czasami specjalnie zostawiam w spiżarce jakieś interesujące kości cielęce czy ładne szpikowe wołowe, żeby lekko podśmiardły. Są wtedy przepyszne. :p Natomiast kiedyś czytałam, że nie powinno się dawać mięska nadpsutego z lodówki - podobno jest w takich nienaturalnych warunkach jakiś inny stopień psucia się czy utleniania, cholera wie. Tu KAŚKA, w niełasce u Admina.:placz:
  5. Ja nie uczę takich bzdur swoich psów. Natomiast w przeciwieństwie do Twojego podopiecznego moje psy nie wykazują agresji do innych psów. Może gdybyś w swym szkoleniu poszła w tym kierunku co ja, też byś nie miała takich problemów, o których wspominasz w innym miejscu. Ja nie mam nastu lat i nie fascynuję się programami typu TOP DOG, czy jak to się zwie.
  6. [quote]A w jakim celu uczy się psa dawać łapę, bądź też kłaniania się ??? [/quote] Jeszcze lepsze:angryy: Szczególnie to kłanianie się.:diabloti:
  7. Może wejść w kontakt z lecznicami i wywieszać w nich plakaty zniechęcające do kupowania psów z pseudohodowli. Plus ulotki na ten temat w specjalnych skrzyneczkach na ścianie mówiące o koszmarze psów rozmnażanych przez producentów, o skrzywieniu psychiki, braku pewności tego co się kupuje, z namiarami na ZKwP dla chcących nabyć psa ze sprawdzonej hodowli. Dodać, że suka nie musi mieć raz w życiu szczeniaków - bo to nie tylko duże pseudohodowle zapełniają rynek psinkami, ale też właściciele suczek krytych dla zdrowia. Chyba trzeba bardziej skupić się na zmianie mentalności kupujących psa niż na walce z rozmnażaczami. Ci ostatni potrafią się świetnie zorganizować. Nie wiem, czy to nie jest trochę walka z wiatrakami, ale spróbować z tym powalczyć zawsze warto. Dla czystego sumienia bodaj.
  8. Nie wiem co z kupą, ale żebyś tylko torebek potem nie pomyliła:p Smacznego.
  9. Ciekawe po co psa uczyć takich komend. Do życia mu to potrzbne? Dla bezpieczeństwa? :angryy:
  10. [quote name='Dada']A mnie ciarki przechodzą po plecach jak muszę okrążac warczącego rotweilera, ktorego właściciel nawet nie raczy mocniej przytrzymać..[/quote] Jak widzi, że go łukiem obchodzisz, to po co ma mocniej trzymać?;) Pewnie właściciel czyta dogomanię i wie, że ściąganie psa na smyczy powoduje jeszcze większą agresję.
  11. Zaliczone. Uczucia mieszane. Nic nowego pewnie nie dodam, ale trochę odniosłam wrażenie, że pies nieco traktowany przedmiotowo. Ale może jestem przewrażliwiona: 1. Psa kupują, aby poćwiczyć odpowiedzialność w kontekście przyszłego macierzyństwa. 2. Psa oddaliby, gdyby pańci w porę nie minęła depresja poporodowa - o czym autor informuje, że by tak zrobił, dla dobra rodziny. 3. Nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby zostawić w hotelu psa, który stoi nad grobem, żeby dzieci do Disneylandu mogły pojechać. Kwestia kilku miesięcy - problem by sam się rozwiązał. I już zupełnie z innej beczki - czy konieczne dla opowieści były szczegółowe opisy odsysania łożyska z macicy czy podawanie w centymetrach na ile już rozwarta jest małżonka przed zbliżającym się porodem? Co to za moda, aby w opowieściach biograficznych podawać takie dokładne fizjologiczne opisy. To ma pokazywać jaki autor jest wyzwolony czy co? Ale książka napisana sprawnie i łatwo się ją czyta.
  12. Potwierdzam, Ayshe to wyjątkowo spokojny i wrażliwy człowiek.:multi: Dt. puniszman, czy nie masz możliwości wybrania się do swojego oddziału ZK, kiedy owczarkarze mają zebranie sekcji? Powiedzą kiedy można zaliczać testy i jak to u Was w ogóle wygląda.
  13. Smerf, rozumiem, że nie przyjęłaś mandatu???? Bo jak Co go wręczyli, to trochę musztarda po obiedzie. Trzeba była nie brać do łapki. Musieliby kierować sprawę do sądu grodzkiego, a to wymaga wypełniania pliku papierków, a to z kolei oznacza, że blacharze bardzo często kończą wtedy na pouczeniu, bo papierków i długopisu to oni nie lubią. No i dowiedz się, jakie są regulacje prawne w Twym grodzie. Tu KAŚKA, nad którą Admin zneca się psychicznie:mad:
  14. Taks, to co wyprawiają tzw. rowerzyści to makabra. Nikt temu chyba nie zaprzeczy. Ale MY mamy pilnować swoich obowiązków, a nie kiedy ich nie dopełniamy, doszukiwać się wymówki, że inni są beeee. Też mnie szlag trafia, kiedy jadę autkiem przez miasto, obok jest ścieżka rowerowa, a cyklista zasuwa środkiem pasa jezdni. Albo w parku pedałuje cała rodzinka ławą oczywiście i jeszcze dzwonią na spacerowiczów, żeby rozpiechrzali się na boki. Ja im z drogi nie schodzę, tak na marginesie. Ale jak ktoś jest cham to nie oznacza że i ja chamstwem muszę swe zachowanie nacechować. Spokojnie, wezmą się i za rowerzystów. Trzeba poczekać. Kilku cyklistów potrąci jakieś dziecko, "Fakt" to opisze czy "Superexpres", pokażą w "Uwadze" i zaczną ich dyscyplinować. Tu KAŚKA. Szukam dojścia do Admina, żeby dał mi możliwosć zalogować się na forum. Jak ktoś ma wtyki, to będę dźwięczna.
  15. Socurek, to ja Ci powiem krótko. [B]PSIARZ nie ma żadnych praw. Ma tylko obowiązki.[/B] Przede wszystkim jego obowiązkiem jest trzymanie psa na smyczy i w kagańcu w miejscach publicznych. Miejsce publiczne to jest każde miejsce poza twoim domem i posesją. Utarczki z rowerzystami, biegaczami czy innym elementem ludzkim nic Ci nie dadzą, bo nigdy nie będziesz mieć racji. Jeśli już łamiemy prawo puszczając psa luzem, to jedyne co nam pozostaje to kłaść uszy po sobie i przepraszać. Agresja w stosunku do innych ludzi niż Ty powoduje tylko niechęć nie tylko do Ciebie, ale i do innych właścicieli psów. A nikt tak nie potrafi popsuć opinii psiarzom jak inny psiarz. Skończy się na tym, że pewnego dnia jakiś rowerzysta zsiądzie z roweru i albo przyłoży Tobie pompką od roweru, albo skopie Twego pupila.
  16. Co to sceny przedsklepowe??? Pytam, bo nic mi do głowy nie przychodzi. Rozumiem, że jesteś na tyle odpowiedzialna, że nie zostawiasz psa pod sklepem i nie udajesz się w tym czasie po zakupy. Tym bardziej, że wspomniałaś, że nigdy nie dopuściłaś do zaniedbania... I że pies jest zestresowany.
  17. No taaaaak, jak Ayshe powiedzą że brzydula, to się cieszy i głupawki dostaje. Nic dziwnego, że jak jej psy pochwalą, to nie może się z tym pogodzić. Zazdrosna jest i tyle:loveu:
  18. To niestety prawda. Ale nie ma się co dziwić. Wg spisu ludności z 1938 roku udział w % ogółu ludności Polski społeczności wiejskiej wynosił 70 %, a w 1995 już tylko 38,4. Pokazuje to, że nasze społeczeństwo w zasadniczej części ma pochodzenie plebejskie, i nie zmieni tego migracja ludzi ze wsi do miast. Zamieszaknie w blokach i kupno samochodu nie zmieni z dnia na dzień w ludziach plebejskiego stosunku do zwierząt. Pies ma siedzieć na łańcuchu i pilnować dobytku. W innych przypadkach to darmozjad. A jak będzie głodny to będzie ostry. Jak złapie kurę to dostanie w łeb. Tu KAŚKA, odrzucona od serca admina. Nie pozwala mi na logowanie.:-(
  19. [quote name='Marta i Wika']Co najmniej kilka razy w tygodniu jezdze z Wika tramwajem lub autobusem. Pociagiem zwykle raz na jakies 10 dni, ale w sezonie - wiosna, latem - duzo czesciej, czasem codziennie. Nie mam samochodu, a przemieszczam sie bardzo duzo.[/quote] No to najwyższa pora się przyzwyczaić do tego, że Twój pies wywołuje w ludziach pozytywne emocje i jakoś nauczyć się z tą tragedią żyć. A w sumie to możesz się poczuć prawie jakbyś prowadziła dogoterapię. Jezu, jedni płaczą, że ich psów się wszyscy boją i ich nie akceptują, dla innych problemem jest to, że pies budzi miłe reakcje.
  20. Jak kiedyś jeden facet cmokał, to się spytałam go, czy cmoka na mnie czy na psa. Bo jeśli na mnie, to dziękuję za komplement, a jeśli na psa, to i tak nie ma szans. Ale to było dawno temu. Teraz to nie miałabym żadnych wątpliwości dla kogo ten podziw czy uznanie:-(
  21. Trochę chyba przesadzacie. Ile Wy czasu swego życia spędzacie w środkach masowego przejazdu???? Tak jak czytam, to sprawiacie wrażenie, że nic innego nie robicie, tylko jeździcie z pieskiem pociągiem, tramwajem, autobusem, trolejbusem. No, chyba można policzyć do dziesięciu w celach uspokojenia się podczas podróży i przeżyć jakoś te ataki sympatii w stosunku do naszego pupilka. Wyrodne z Was psie matki, zamiast się cieszyć, że pociecha znajduje uznanie w oczach współpasażerów, to się jeszcze denerwujecie. Trochę luzu życzę. Życie też się toczy poza komunikacją miejską. Tu KAŚKA, niekochana i odrzucona przez admina.:-(
  22. No właśnie o to mi dokładnie chodzi. A do szału mnie doprowadzają właściciele psów, którzy uważają, że skoro ja mam psa, to nie powinno mi przeszkadzać, że obcy pies po mnie skacze np. w celu wymuszenia na mnie zabawy NASZĄ piłeczką. I tak często jest, że wracam jak prosię do chałupy, cała łapkami z przodu i z tyłu ostemplowana, z tym że nie są to linie papilarne moich pupilków. A kiedy uwagę grzecznie się włąścicielowi zwróci, to odpowiada, że "Przecież to tylko piesek, chce się pobawić" To ja, KAŚKA, w niełasce u admina - nie pomaga mi przy kłopocie z logowaniem:-( Miesiąc minie, a tu nic.
  23. A nie lepiej po prostu odwołać psa, jeśli ktoś sobie nie życzy kontaktów psa z przyjaźnie nastawionym człekiem? Skoro piesio jest puszczony luzem, to rozumiem, że właściciel w każdej chwili może swego pupila przywołać. Po co mówić, że ubrudzi, ugryzie, zarazi. To tylko zniechęca ludzi w ogóle do psów. Lepiej tworzyć wokół psów sympatyczną aurę.
  24. Devegacja, przekonaj się na własnej skórze. Przestaniesz się zastanawiać. To że kilka osób żyje z hodowli psów z papierami, to inna sprawa. Ale jest ich naprawdę w porównaniu do pozostałych hodowców niewielu. Jak Ci problem zarobkowania na psach rodowodowych tak nie daje spokoju, to naprawdę nic innego nie pozostaje jak nabyć wiedzę z autopsji. Życzę powodzenia.
  25. A ja Cię Guffi nie rozumiem. Oburzasz się, że ktoś robi krzyżówki międzyrasowe, a popierasz rozmnażanie pseudorasowców, czyli wg Ciebie psów rasowych bezrodowodowych. Bo uważasz, że często takie pieski mają wspaniałych, kochających właścicieli - to cytat z Twojej wypowiedzi z innego topiku. A jeśli te miksy też miały takich samych kochających i wspaniałych właścicieli to nic dla Ciebie nie znaczy? A to są kundle i te drugie też. Więc gdzie jest Twoja granica tolerancji na bezmyślne rozmnażanie psów? Wg jakiej linii ona przebiega? Devegacja, jeśli uważasz, że można zarobić na hodowli psów rodowodowych, to rozkręć biznes. Nic tak nie uczy pokory jak doświadczenie czegoś na własnej skórze:diabloti:
×
×
  • Create New...