Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted (edited)

[quote name='ulana']A jak Vikusia?[/QUOTE]

baardzo dobrze :loveu: aż się boję pisać o niej - z noska nadal nie śmierdzi, kataru nie ma - mam ogromną nadzieję, że mamy za sobą ten koszmar, który się ciągnął od sierpnia zeszłego roku! ataków padaczki też nie ma - w tym roku był tylko jeden duży, byly leciuteńkie drgawki jak przyjmowała antybiotyk na ten katar, ale to minęło z odstawieniem leku, nie liczę tego jako ataki bo to było tylko leciutkie drganie szczęki i trochę śliny
no niestety chodzenie w kółeczko jest nadal, ale oprócz tego jest już coraz częściej chodzenie "celowe" - czyli wstaje z legowiska, kilka kółeczek po pokoju zrobi i SAMA wychodzi na taras jak są otwarte drzwi :multi: ba! potrafi nawet przejść niemal po prostej przez pokój, przedpokój, wiatrołap i do drzwi wyjściowych jak są otwarte i to dojrzy :) MEGA :)
no niestety siku i kupa nadal są tam gdzie się zachce czy to w domu czy na dworze - bez różnicy jej to jest
chodzi na spacery, nie histeryzuje na smyczy - jak przytrzymuję to idzie bez kółeczek, ale co jakis czas robi osła i zaczyna wsuwać co tam pod paszczę podejdzie - obsesję m na punkcie jedzenia żółtych kwiatków :mdleje:
aaa i jeszcze jak Viki jest w pokoju i usłyszy jak sypię karmę w kuchni do misek to zaczyna biegać i szukać :lol: a jak już widzi mnie z miską to leeci prosto do miski :)
aaaa i jeszcze - jak ją trzymam na rękach i dotknę nosem np w uszko to zaczyna mi potem wąchać nos, usta, czasem daje buziole - tak sobie tłumaczę, że to buziole, a nie próba nadjedzenia :D

Edited by malawaszka
Posted

Tina zagojona i gotowa.

AGENT dziś pojechał do domu :laola: WRESZCIE!!!!! w hotelu nadal by się kisił i dziczał - porażka to była... nauczka na przyszłość. Agenciak pojechał do Gdańska :multi:

Posted

No, jeden chociaż ulokowany u swoich ludzi. Daleko pojechał, a to znaczy chyba, że domek dobry. Do innych zresztą nie dajemy, no nie?

Ciekawa jestem, jak pójdzie mojemu małemu. Oby jak najszybciej zakończyło się to jego leczenie, ciachnięcie, może otwarcie kanałów i oby szybko znalazł dom. On taki jest kochany, że boję się, co to będzie, jak będzie odjeżdżał - zarówno po naszej, jak i po jego stronie. Chyba już nas coraz bardziej lubi, bardzo radośnie wita, ociera się, przytula, pięknie się bawi zabawkami, kontaktowy, idealny pies. Szczeka niewiele, siła spokoju, jak Grace (nie to, co Honda), ale sztamę trzyma z Hondą - wszędzie za nią biega. Dziś nawet wszedł do stawu za nią. Bardzo mu się w wodzie podobało. Zapomniałam wziąć aparat na spacer. Chyba dopiero w niedzielę porobię fotki, bo jutro 12 godzin w pracy, a w sobotę bal.

Posted

No jasna sprawa, że domek dobry i sprawdzony :D brązowa1 miała robić wizytę PA i jak się zdzwoniła z ową Pańcią Agenta to się okazało, że brązowa już tam była :lol: na PO adopcyjnej poprzedniego psa tej Rodziny, ktory był adoptowany ze schroniska gdzie brązowa jest wolontariuszką :) mały ten świat :)

No i SZKODA, że nie miałaś aparatu :placz: musimy zdjęcia na fb wstawiać, wydarzenie musi żyć bo chłopak będzie potrzebował więcej funduszy jeśli myślisz o tym otwieraniu kanałów słuchowych - to chyba tanio nie kosztuje co?

Posted

Super wieści! :)

Zaciesz z Agenta. :multi:

Przyznam szczerze, że z duszą na ramieniu o Vikusię pytałam. A tu taka superowa odpowiedź. :) Przeczytałam już ze trzy razy. Moniś - jesteś wielka. :Rose: W innych rękach pewnie już parę razy by ją uśpiono...

Jakoś mi umknęły te kanały słuchowe. O co chodzi?

Posted

Ja nie taka chętna do usypiania piesków tylko dlatego, że normalny człowiek z takiego pieska wiele pociechy nie ma przez ten brak kontaktu. Mnie cieszą te wszystkie małe rzeczy, jakie udało nam się osiągnąć - razem z Jarkiem zachwycamy się każdym jej zatrzymaniem i patrzeniem na nas, niemal każdym wejściem samodzielnym z tarasu do domu albo wyjściem z domu na taras - to wszystko są w życiu z Viki wielkie sprawy :) przyznaję się, że niemal pbsesyjnie wpatruję się w jej kikutek ogonka w nadziei, że kiedyś zobaczę jak się rusza z radości :oops:
Dzisiaj nawet moja Mama się zachwyciła zmianą w Vikuni :) widziała jak spacerujemy, a potem jej pokazałam jak ją mam na rękach i jak mi daje buziaki :loveu:

a z kanałami słuchowymi u Fado chodzi o to, że przez zaniedbanie w przeszłości biedak ma w uszach ogromne zrosty, zgrubienia po krwiakach, przez to słabo słyszy, a do tego jak nie dochodzi powietrze to koło się zamyka i infekcja goni infekcję... jak się nie da inaczej to robi się zabieg otwierający kanały słuchowe poniżej małżowiny usznej

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...