Jump to content
Dogomania

Czy sobie poradze?


ewela119

Recommended Posts

Pies byl w takim amoku ze nie chcial zjesc nawet smakolyka. Pomyslalam wiec ze go przytule, poglaskam zeby uspokoic to tylko piszczac wcisnal mi glowe pod pache i trzasl sie jak galareta :roll: Po kilku minutach trwania w takiej pozycji nic sie nie zmienilo. Uszy polozone mial po sobie, ogon podkulony pod siebie i jedyne co wiedzial to kierunek dom i sam z siebie wparowal do klatki i zostal w niej kilka godzin. Latwo wiec sobie wyobrazic jaki byl przerazony. Jeszcze wczoraj absolutnie nie bylo mowy o wejsciu do klatki. Dzis spedzil w niej sporo czasu, glownie spiac :-)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 94
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Mam nadzieję, że mój mail dotarł.

Wiem, że to trudne, ale staraj się go nie pocieszać, bo utwierdzasz go tylko w przekonaniu, że coś jest strrrraszneee i że pani też się tym czymś przejmuje, bo tak to zwykle wygląda w oczach psa.

Link to comment
Share on other sites

Tak mail dotarl. Bardzo dziekuje. Jak tylko poloze dzieci spac zabiore sie do czytania. Jeszcze dzis bede wiedziala jak postepowac z przerazonym psem, poki co robie wszystko "na czuja", troche jak z dzieckiem, w wychowywaniu dzieci mam wieksze doswiadczenie ;)


Odnosnie tych wczesniejszych pytan to nie wiem w jakich warunkach Szajlo przebywal na tej farmie, byl tam z suczka i chyba jakimis innymi psami, ale pewnosci nie mam. Nie wiem w jakim wieku zostal zabrany od suczki. Nie wiem nic. Obie poprzednie wlascicielki mieszkaja w miescie i maja dzieci, ta druga ma 3 latke ktora nie obchodzila sie z psem delikatnie (tlumaczenie bo ona nie rozumie). Kilka razy spotkalam Szajlo z ta ostatnia wlascicielka i tyle co zaobserwowalam to to ze ona go zbytnio nie uczyla, nie zachecala zeby robil to co ona chce tylko zmuszala go do tego fizycznie, czyli np zeby przyszedl czy przestal skakac na ludzi (i lizac :-) ) ciagnela go za obroze. Dzis mamy drugi dzien z Szajlo i jako tako udalo mi sie go powstrzymac przed wskakiwaniem na nas, pada komenda nie wolno i pies siada na tylek, aczkolwiek jak jest mocno podekscytowany trzeba mu przypominac kilka razy. Skubany nie chce zrobic nic za darmo :p

Edited by ewela119
Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewela119'] Skubany nie chce zrobic nic za darmo :p[/QUOTE]
weź 10 smakołyków, stań przed psem, każ mu zrobić siad, usiądzie, pochwała, smakołyk, siad, pochwała, smakołyk, siad, pochwała, smakołyk, siad, pochwała, smakołyk, siad, pochwała, siad, pochwała, smakołyk, siad, pochwała, smakołyk, siad, pochwała, siad, pochwała, smakołyk, komenda 'koniec' pochwała, smakołyk. nagradzając wybiórczo uczysz psa tego, ze nagroda moze być przesunięta w czasie i samo oczekiwanie na nagrodę również będzie motywacją;)

Link to comment
Share on other sites

Wlasnie wrocilismy z ostatniego dzisiaj spaceru. 2 pierwsze zakonczyly sie nie powodzeniem bo cos go wystraszylo i nawet sie nie wyszalal, teraz juz wieczorem (a mieszkam w UK wiec mam godzine wczesniej) bylo cicho i spokojnie wiec poszlismy do parku, porzucalam mu pilke, zmeczyl sie, zjadl i spi w swojej klatce. Wchodzi juz bez wiekszego problemu, nie robi halasu kiedy jestesmy w pomieszczeniu, kiedy wychodzimy tez nie :-D


Mam podstawowe pytanie dotyczace tego jak mam karmic psa. Bo kotu dawalam mokre 2 razy dziennie + suche mial zawsze w misce. Czy z psem mozna zastosowac ta sama zasade? I pytanie kolejne, jak uniknac zapachu mokrego psa, czy to w ogole mozliwe? Bo aktualnie mamy pore deszczowa no i tak od niego zapodaje ze nie da sie wysiedziec w tym samym pokoju :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

jak znajdziesz sposób na mokrego psa też chcę poznać :P

co do jedzenia to ja podaje dwa razy dziennie. A jak wybrzydza i nie zje to micha jest zabierana (kiedyś było jeszcze pilnowanie michy więc to też miało wpływ). Ogólnie nie jestem zwolenniczką ciągłego dostępu do jedzenia. Choć to zależy od psa, mój np. zje ile wsypiesz i nadwaga gotowa albo wymiocinki na dywanie, dodatkowo tak jak pisałam nie pozwalał zbliżać się do miski.

Link to comment
Share on other sites

No mi wlasnie poprzednia wlascicielka powiedziala ze po pierwsze Szajlo jest agresywny jak jest przy misce, nie mialam okazji tego sprawdzic bo je w klatce, budzimy pozytywne skojarzenia ;-) po drugie ze jest niejadkiem, je tylko jeden rodzaj zarcia z puszki i tylko 2 smaki suchego. Po trzecie ze Szajlo je tylko w obecnosci czlowieka. U mnie na dzien dobry dostal zmiane suchej karmy bo ona mu zadnej nie przyniosla a mowila ze kupuje jakas najtansza supermarketowa. Zjada bez problemu czy ktos przy nim jest czy nie (slysze jak chrupie :-) ). Ale w sumie jak je w klatce to nie reaguje jak ktos chodzi obok wiec z tym chyba w sumie tez troche przesadzila, zabrac mu jedzenia nie probowalam i chyba poki co nie bede ;-)

W ogole to zauwazam jakis dziwny zwiazek miedzy tym ze psu skonczylo sie zarcie, skonczylo sie ubezpieczenie, trzeba go lada dzien zaszczepic i kolezanka owej wlascicielki u ktorej przesiaduje cale dnie nie lubi zwierzat a tym ze pies nagle ja ugryzl :roll: Jak ja nienawidze takich ludzi :mad:

Link to comment
Share on other sites

możliwe że pies na nią warkną jak był spanikowany a ona na siłe coś kombinowała wcale się nie dziwię. A wymówka gotowa.

Skoro wszystko ok przy misce to decyzja zależy do ciebie. Ja osobiście preferuję ustalone pory jedzenia ale w sumie nie widzę jakiś negatywów że będzie miał dostęp.

Tylko jak synek będzie łobzował nie złapie za chrupa?? :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewela119']Mam podstawowe pytanie dotyczace tego jak mam karmic psa. Bo kotu dawalam mokre 2 razy dziennie + suche mial zawsze w misce. Czy z psem mozna zastosowac ta sama zasade? I pytanie kolejne, jak uniknac zapachu mokrego psa, czy to w ogole mozliwe? Bo aktualnie mamy pore deszczowa no i tak od niego zapodaje ze nie da sie wysiedziec w tym samym pokoju :evil_lol:[/QUOTE]

Niektórzy zostawiają suche w misce całymi dniami, ale jest to moim zdaniem po pierwsze niewychowawcze, a po drugie może powodować kłopoty - nie wiesz, ile pies zjadł w jakim czasie, jakby były jakieś problemy żołądkowe czy coś.

Poza tym, pies i żarcie dostępne ciągle + małe dziecko - no, może być różnie. A że lepiej zapobiegać niż leczyć to ja bym dawała miskę albo w określonych mniej więcej porach, a po 15 minutach zabierała, niezależnie od tego czy zjadł wszystko, czy nie (zazwyczaj dobry sposób na niejadki) albo podzieliła porcję dzienną na pół i pół dawała w misce, a pół skarmiała z ręki.

Ja w ogóle jestem zwolenniczką skarmiania części dziennej porcji (a nawet całej, jeśli mamy małego psa i to niewiele karmy) podczas ćwiczeń, szkolenia. Wprowadzenie zasadę "nothing in life is free", czyli dajemy jedzonko (i także naszą uwagę, czy zabawki) tylko za coś - za komendę, za ładne skupienie psa na przewodniku, za zignorowanie jakiegoś "strasznego potwora", za spokojne przejście obok innego psa itd. Dobrze wprowadzić sobie tzw. marker głosowy, czyli najlepiej jedno słówko, które zawsze będziesz stosować, żeby psu zaznaczyć, że popierasz dane zachowanie - najlepiej coś krótkiego, intuicyjnego, może być "dobrze!", "dobry pies!", "tak!", "yes!" czy co tam uważasz :)

Link to comment
Share on other sites

Kochani, nie wiem co sie dzieje z psem. Jest jakis smutny i nieufny. Na spacerze sie nie skupia, nie jest tak zywiolowy i energiczny jak byl. Widze ogromna zmiane zachowania. Uparciuch nie chce sluchac komend, nie zachecaja go do tego nawet smaki. Czasami poslucha a smaka nie chce. Przechodzilismy dzis kolo miejsca w ktorym wczoraj sie wystraszyl zareagowal odrazu panika, oddalilismy sie stamtad, dostal smaka na uspokojenie i nastepne podejscie bylo o wiele lepsze. Poszlismy dokladnie w to miejsce, zareagowal na komende siad, dostal smaka i spokojnie stamtad odeszlismy. Mimo wszystko pies na spacerze dzis byl spiety ciagle, uszy mial polozone po sobie i ogon podkulony pod siebie. Po chwilach rozluznienia wracal strach. Wlokl mnie na smyczy praktycznie caly czas. Odnosze wrazenie ze robimy krok w tyl :roll: Nie wiem teraz czy troche mu odpuscic czy twardo mimo jego strachu i oporu wymagac by wykonal to czego od niego oczekuje. Poki co jestem w trakcie lektury "Strachopies, czyli przewodnik postepowania z bojazliwym psem" p. Grzegorza Firlita

Link to comment
Share on other sites

Może pomyśl o nagrodach werbalnych. U nas przedwczoraj była burza, mój Filip prawie zawału dostał, ale zaczęłam do niego gadać, tak bardzo entuzjastycznie, troszkę może upupiająco i jak kretynka, ale pies się wyluzował i ucieszył. Takie "O jaki dobry pies, jaki mądry pies, no jak fajnie tiutiutiu!" z totalną głupawką, w ten sposób pokazujesz, że jest ok, jest fajnie, nie ma się czego bać. Do tego pewny głos i postawa, pełen spokój i bez litowania się nad psem. To może pomóc, mam nadzieję...
Poza tym bardzo się cieszę, że się zdecydowałaś go wziąć, wspaniała decyzja. Nie łam się, z takim psem praca nie kończy się nigdy, zdarza się, ze po latach na jednym spacerze nagle pojawi się obraz/zapach/dźwięk, który jest u psa głęboko zakorzeniony jako straszliwy i pies Ci oklapnie, ogon pod siebie i panika. Trzeba mieć ogromne pokłady cierpliwości.

Link to comment
Share on other sites

Mam nastepne pytanie dotyczace szczepien tym razem. Tak wiec Szajlo przyszedl na swiat 01/04/2010. Pierwsze szczepienie szczepionka o nazwie DURAMUNE PUPPY DP+C mial 17/05/2010. Nastepne szczepionka DURAMUNE DAPPi+LC 01/06/2010. Kolejne szczepionki to juz Nobivac DHPPI i Lepto2 17/06/2010 i czerwiec 2011. Czyli teraz powinien miec kolejne? Czy sa jeszcze jakies szczepionki ktore pies powinien miec? Lub dobrze by je mial? No i pytanie czy na wizyte do weterynarza lepiej zabrac psa w kagancu czy w kantarku? Kurcze pierwszy raz z nim ide do weta i bedzie szczepiony, przy poprzednich razach ponoc sie nie szarpal i nie atakowal ale chyba wole nie ryzykowac. Z reszta nie wiem na ile moge wierzyc w to co jedna i druga mi powiedzialy. No i jak czesto powinno odrobaczac sie psa? Bo Szajlo byl odrobaczany ostatnio ponad rok temu a odpchlany w ogole jak byl szczeniakiem. Mam Frontline ktory zostal po kocie i tak sobie mysle ze skoro kota nie ubilo to chyba i pies przezyje co? ;-) Rok temu na szczepieniu wazyl 22 kg, wydaje mi sie jednak ze od tamtej pory schudl, nie wyglada na grubasa a i nie mialam wiekszych problemow z wtarganiem go do wanny. Nic dziwnego przez ostatnie ponad pol roku jadl jakis najtanszy syf z supermarketu :-(

Link to comment
Share on other sites

Po roku , do 1,5 należy powtórzyć szczepienia . Zawsze szczepi się psa po odrobaczaniu, daje to znacznie większą skuteczność więc najlepiej odrobaczać tak,żeby przed szczepieniem podać dwukrotnie lek na odrobaczenie , (pierwsza dawka i druga po 10 dniach). Ja odrobaczam psa 2 x w roku. Jeśli boisz się ,że pies zaatakuje to lepiej kaganiec, bo prawidłowo dopasowany kantar nie chroni przed pogryzieniem.Wymienione przez Ciebie szczepionki są zabezpieczeniem przed chorobami wirusowymi , takimi jak nosówka, parwowiroza , leptospiroza,zakaźne zapalenie wątroby, parainfluenza, koronawiroza. Pies co roku musi być szczepiony również przeciwko wściekliźnie.

Link to comment
Share on other sites

Szajlo nie byl szczepiony na wscieklizne bo mieszkamy w UK a tu wscieklizna nie wystepuje i to szczepienie chyba nie jest obowiazkowe. Tak mysle. Zapytam w poniedzialek bo jade z nim na szczepienie.


Mam powazny problem. Szajlo w ogole przestal sluchac :placz: Nie reaguje na komendy w ogole, na smyczy ciagnie jak jasna cholera, wyjscie na spacer to jeden wielki dramat. Kupilam obroze polzaciskowa ale nic to nie daje poza tym ze pies ledwo dysze bo sie dusi a ciagnie nadal. Na spacerze w ogole jest jakis zestresowany. Uszy po sobie i ogon mocno podwiniety pod siebie, obiera kierunek do parku gdzie wie ze bedzie rzucanie pilka, tylko tam jest wesoly i zrelaksowany, ma postawione uszy i ogon w gorze, a przy powrocie do domu znow ta sama historia :oops: Jestem juz zmeczona jego upartym zachowaniem. Czasami chce zeby cos zrobil a on stoi sztywny jak kamien i ni w te ni we wte. Nagrody werbalne i smakolyki nie dzialaja. Juz nie wiem jak mam do niego dotrzec. Powoli zalamuje rece

Link to comment
Share on other sites

jak ciągnie w jedną stronę to Ty idź w drugą. po prostu, bez słowa, obrót o 180stopni i idziesz. pies pójdzie za Tobą, luźna smyczy, pochwała, nagroda. zaczyna ciągnąć? to znowu to samo.
zamiast smaków stosuj piłeczkę w nagrodę. tylko nie na zasadzie przekupstwa, musisz nauczyć go, że nagrodą może być piłka. jak bawicie się nią w parku to zanim mu ją rzucisz każ mu siadać/warować/stać na zmianę i dopiero po tym pochwal i rzuć piłkę w nagrodę. kup (albo zrób) piłkę na sznurku, dzięki niemu będziesz mogła go nagradzać jak będzie na smyczy.

Link to comment
Share on other sites

Przeczytalam wczoraj ksiazke Turid Rugaas "Sygnaly Uspokajajace". Wylapalam kilka swoich bledow, zastosowalam opisane tam sygnaly i Szajlo w miare spokojnie wrocil dzis ze spaceru. W parku mial spotkanie z mlodym staffikiem i yorkiem. Ze staffikiem fajnie sie zapoznali, uzywajac dokladnie takich sygnalow jak opisala Turid Rugaas w swojej ksiazce
:p york jak zobaczyl ze Szajlo do niego biegnie padl i udawal zdechlego :-) a ten kiedy zobaczyl ze to jednak pies darowal mu zycie :-) kotow ponoc nie lubi i nie wiem co by sie moglo stac. W kazdym razie juz wiem ze moj pies w zadnym wypadku nie jest agresywny, ani kiedy je, ani kiedy spi, czesto sie tak usytuuje na srosku ze trzeba nad nim przechodzic i zero reakcji, wczoraj z zebow zabralam mu kosc do gryzienia, nawet nie warknal. Nie jest tez agresywny w stosunku do innych zwierzat ani ludzi. Jest tylko smiertelnie przerazony, szczegolnie boi sie motorow ale i ogolnie zgielku ulicy chociaz uwielbia jezdzic autem, wczoraj go zabralismy na wycieczke to koniecznie chcial wystawiac leb przez okno :-) Dzis zabieram sie za czytanie ksiazki Barbary Waldoch "Pozytywne szkolenie psow" i dalej mecze tego "strachopsa" Firlita ale szczerze mowiac jest to tak cholernie nudnie napisane ze co przeczytam 2 strony to zasypiam :roll:



Poza tym zauwazam same pozytywy posiadania psa :-D Zmobilizowalismy sie do spacerowania cala rodzina. Mam go kilka dni a schudlam juz 3kg i aktulanie mam zakwasy na takich miesniach o ktorych istnieniu nie mialam pojecia :-) W zyciu nie pomyslalabym ze "spacerowanie" moze byc tak wyczerpujace ;-)

Edited by ewela119
Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewela119'] poki co robie wszystko "na czuja", troche jak z dzieckiem, w wychowywaniu dzieci mam wieksze doswiadczenie ;)
[/QUOTE]

To chyba gorzej być nie może... Pies nie jest dzieckiem i to co w przypadku dzieci pomaga podczas stresu czy bólu, czy stresu połaczonego z bólem, czyli przytulanie, mówienie, nagradzanie za bycie "mężnym" w przypadku psa odniesie, odwrotny skutek. Zamiast pokazać psu, że "tak na prawdę nic złego się nie dzieje" pokazujesz mu, że faktycznie te dzieciaki, czy hałas bramy jest czymś strasznym i trzeba się tego bać.

Link to comment
Share on other sites

Nie nie chodzilo mi ze traktuje go jak dziecko tylko ze przy wychowaniu psa tak samo jak przy wychowaniu dziecka kieruje sie instynktem, robie tak jak wydaje mi sie ze powinnam robic, w miedzyczasie poglebiajac swoja wiedze czytajac fachowcow i czasami sie okazuje ze postapilam slusznie a czasami ze popelnilam blad i powinnam byla zrobic cos zupelnie innego. Dzisiaj pierwszy powazny sprawdzian-szczepienie :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewela119']Dzisiaj pierwszy powazny sprawdzian-szczepienie :roll:[/QUOTE]
nie stresuj się na zapas. pamiętaj, że psu tam się nie dzieje krzywda i nie możesz się nad nim z tego powodu użalać;) po prostu wchodzicie, jak pies jest niepewny, widzisz ze może ugryźć to zakładacie kaganiec, trzymaj go pod brzuchem, łeb w Twoją stronę, wet robi zastrzyk i po robocie;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewela119']Nie nie chodzilo mi ze traktuje go jak dziecko tylko ze przy wychowaniu psa tak samo jak przy wychowaniu dziecka kieruje sie instynktem, robie tak jak wydaje mi sie ze powinnam robic, w miedzyczasie poglebiajac swoja wiedze czytajac fachowcow i czasami sie okazuje ze postapilam slusznie a czasami ze popelnilam blad i powinnam byla zrobic cos zupelnie innego. Dzisiaj pierwszy powazny sprawdzian-szczepienie :roll:[/QUOTE]

Jak nie spanikujesz TY , to i psiak będzie spokojny. Co do takich ludzkich zachowań, to bardzo fajnie opisał to Millan w książce pt. "Jak zostać przywódcą stada." , polecam. Nie jest to publikacja "szkoleniowa" ale całkiem, całkiem fajnie napisana, da się zrozumieć o co mu chodzi.

Link to comment
Share on other sites

No i po robocie :-) Poza malym incydentem w poczekalni wszystko poszlo gladko, podczas szczepienia pies z lbem schowanym miedzy moje nogi (zawsze tak robi gdy sie boi) nawet nie drgnal. W poczekalni zas znienacka zostal zaatakowany przez cos wielkosci pekinczyka :-D az sie ze strachu posikal na podloge :roll: lezal sobie spokojnie a tamto cos wyskoczylo z gabinetu i tyle halasu narobilo ze masakra. Prz okazji zaklepalam termin na kastracje ale chyba bede musiala podzwonic po innych wetach bo drogo chca :roll:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...