Jump to content
Dogomania

Czy sobie poradze?


ewela119

Recommended Posts

Fajnie, że go zabrałaś. Bordery są cudownymi psami, jeśli spełnia się ich potrzeby, a potrzebują zarówno wysiłku fizycznego, jak i psychicznego, o czym już pisały dziewczyny.

Na dobry początek ja Tobie polecam świetne książeczki, można by wręcz powiedzieć, podręcznik szkoleniowy, podstawy podstaw - książeczki pani Mrzewińskiej. Do kupienia np. na allegro [URL]http://allegro.pl/zofia-mrzewinska-3-ksiazki-egros-nowe-wwa-i2409050430.html[/URL]

I jeśli możesz, podaj mi swojego maila, może być na pw, wyślę Ci coś przydatnego ;)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 94
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

A co do pytania w temacie: "czy sobie poradzisz" - masz tyle chęci i tyle determinacji, że nie mam co do tego wątpliwości, że właśnie tak będzie. Buduj z psem pozytywną relację :) jak się przekona, że Ty nie z tych, co jako jedyną metodę wychowawczą uznają "po łbie", to na pewno Ci zaufa...

Link to comment
Share on other sites

Pies ma na imie Szajlo :roll: Podoba mi sie czy nie tak juz zostanie. Wlasnie wrocilismy z godzinnego spaceru, ja jestem padnieta, pies chyba nie bardzo :-D Bez wiekszych problemow wszedl do klatki, tylko teraz co z nim zrobic zeby nie szczekal? Jak pokazac mu ze nie musi byc ciagle przy czlowieku? Bo na chwile obecna nie potrafi spedzic sam ani minuty, ciagle chce zeby zwracac na niego uwage

Link to comment
Share on other sites

Ignorować przez pierwsze chwile. On musi okrzepnąć. A później uczyć zostawania - najpierw w pewnej odległości, potem np. w innym pokoju, potem stopniowo uczyć, że ludzie czasem wychodzą z domu a pies zostaje.

Na spacerach trzeba go czymś zająć - macie gdzieś np. ogrodzone boisko, gdzie można psa puścić z przypiętą linką? Linkę zawsze łatwiej przydepnąć niż złapać psa ;) Można go uczyć, czy "na nowo uczyć" aportowania, najlepiej za pomocą dwóch takich samych piłek, żeby go przekonać, że opłaca się przynosić piłkę do rąk czy pod nogi, bo jak przyniesie to zaraz poleci druga na wymianę.

Link to comment
Share on other sites

Czy sobie poradzisz czy nie....chociaż czytając watek myślę że bez problemów :) to najważniejsze że dałaś mu szansę, której bez Ciebie by pewnie nie miał. Bo kto weźmie psa, któremu przypięto łatkę nieobliczalnego agresora, który bez powodów rzuca się na ludzi.

Oczywiście popieram kastrację (mój pies po zabiegu przestał gwałcić ludzkie nogi, chociaż na jego charakter i temperament to niespecjalnie wpłynęło) i to co pisały dziewczyny wcześniej. Fajnie jak byś miała jakiś znajomych/rodzinę z ogródkiem i innym psem, gdzie Szajlo mógłby się wybiegać i wytłuc przynajmniej raz w tygodniu na luzie. Nie zwracaj na niego uwagi jak wpycha Ci piłkę czy próbuję zwrócić Twoją uwagę. Na pewno nie spuszczaj go nigdzie luzem bez opieki, to niby oczywiste ale dzisiaj w ten sposób uciekła pewna adoptowana sunia więc uwrażliwiam wszystkich. Załatw mu dużo zabawek gdy zostanie sam to jest szansa że się zajmie i nie będzie niszczył, my przynosimy naszemu amstafowatemu takie skórzane, przebite piłki do siatkówki ze szkoły gdzie pracuje moja mama. Tam już nie są potrzebne, a po wyjęciu gumowego środka są świetną zabawką do memłania dla psa, który wszystkie inne zabawki roznosił w drobny pył.

Trzymam kciuki :multi:

Link to comment
Share on other sites

To byl dlugi dzien... A wiec tak pies posiada "w zestawie" 2 smycze. Jedna to taki lancuch a druga rozciagana linka. Nie wiem czy ja dobrze robie ale stosuje zasade ze w miejscach gdzie sa inni ludzi np na chodniku idzie na tym lancuchu, w parku czy gdzies na uboczu biega sobie na licne. W dzien zabralam dziewczynki i Szajlo na spacer, ciagnal mnie tak ze mi wszystkie rece powyrywal z zawiasow, przyczyne takiego zachowania poznalam kiedy tylko dopadl kawalek trawy. Takiej wielkiej kupy to jeszcze nie widzialam :lol: Ledwo sie zmiescila do worka :-) Pozniej im dluzej szlismy tym bylo lepiej. Juz od dawna ogladam Cesara Millana :-D wiec wiedzialam ze to ciagniecie na smyczy musze korygowac no i teraz bylismy na spacerze znow i pies mi elegancko szedl na luzniej smyczy, oczywiscie wpadki sie zdarzaly ale komu sie nie zdarza? :-) Kobieta u ktorej byl teraz twierdzila ze Szajlo goni jak szalony jak zobaczy kota, pilke i w ogole na smyczy, ze ona go z linki nie spuszczala 3 miesiace i jak juz to on tylko na lince chodzi. Ja niby mam ogrodek ale za maly zeby mogl sie w pelni wybiegac za pilka. Poszlam z nim wiec na wielki zielony teren, rzucalam mu pilke kiedy byl na lince, ale nie byl zainteresowany, pomyslalam raz kozie smierc i spuscilam go. Kochani co to byl za widok :loveu: pilke przynosil, troche sie draznil ale oddawal, w miedzyczasie cwiczylismy komendy, nie reagowal na innych przechodzacych ludzi, szlo mu calkiem sprawnie. To naprawe bardzo inteligentny i przyjazny pies, biegnie do kazdego kogo spotka i chce lizac ale w praku sie opanowal. Nie pogonil za zadnym kotem, nawet sie nie zaczal szarpac na smyczy, to samo z cudza pilka :-) 2 razy nadepnelam mu na lapke, przez przypadek oczywiscie, zero agresji, zapiszczal tylko biedny i sie skulil :-( Naprawde nie moge uwierzyc w to co ta kobieta mowila. Jestem zdeterminowana ulozyc go na dobrego psa, zeby zylo nam sie dobrze i z drugiej strony zeby wszystkim tym co mowili ze jego miejsce jest w schronisku albo najlepiej uspic pokazac jak bardzo sie co do niego pomylili.
Aha i zapomnialam dodac, jakies 40 min dzisiaj spedzil w klatce, troche szczekal ale ogolnie mysle ze zniosl to dobrze. Nadzwyczaj dobrze reaguje na komende zostan, kilka razy zwrocilam mu uwage i juz mi nie wchodzi na pietro. Mysle ze to dosc duzy sukces jak na pierwszy dzien. Pies jest najedzony, zmeczony i spi. Jego poducha do gwalcenia lezy dzis bezuzytecznie, chyba rozladowal energie gdzie indziej, aczkolwiek tak czy siak bedzie wykastrowany. Jednak z duzym psem nie jest chyba az tak duzo trodniej niz ze szczeniakiem, albo ja mam wyjatkowo udany egzemplarz :-)

Link to comment
Share on other sites

Za bardzo sie nie sugeruje ale akurat sposob na ciagniecie sie sprawdzil. A przynajmniej sprawdzal sie do wczoraj. Dzis bylismy z Szajlo na spacerze i mielismy bardzo nie przyjemny incydent. Przeciagnal mnie skubany na brzuchu chyba z 7m na dodatek z gorki. A bylo tak ze szlismy sobie spokojnie taka alejka i z naprzeciwka wyskoczylo 2 dzieciakow na rowerach, samych rowerow Szajlo nie lubi ale da sie go opanowac, no ale te dziaciaki darly mordy jak szalone, sama sie przestraszylam bo zza zakretu nie wiedzialam co sie dzieje, Szajlo tak sie wystraszyl ze dal dluga jak szalony, dobrze ze nie puscilam smyczy bo by wpadl pod samochod, mialam wiec przejazdzke na brzuchu z gory, prawie jak na sankach :-D Biedny schowal ogon pod siebie i o dalszym spacerze nie bylo mowy, byl tak przerazony ze piszczal i ciagnal tylko do domu, probowalam go uspokoic dajac mu smakolyk ale nie chcial. Po przyjsciu zapakowalam go do klatki, zeby sie uspokoil i odzyskal rownowage ale od 15 min siedzi, dysze i sie trzesie jak galareta. Zostawie go tak niech ochlonie, ide opatrzyc swoje rany :oops:

A no i wlasnie mimo takiego stresu i przerazenia pies ani przez sekunde nie byl agresywny. Nie moge wprost uwierzyc ze nie probowal nawet gryzc w chwili tak wielkiego przerazenia, czul sie przeciez zagrozony a ugryzl wlascicielke kiedy za obroze przyciagnela go do domu z ogrodka :roll: Takze chyba zamiescilam ten watek w zlym dziale ;)

Link to comment
Share on other sites

Myślę, że możesz też poczytać sobie forum owczarek.pl. :) Wyżej wymieniona pani Zofia Mrzewińska jest tam stałym bywalcem i forumowiczem - jej rady myślę, że można uznać za złote. Także tym bardziej zachęcam do przeczytania. :)

Link to comment
Share on other sites

Taki strachun z tego mojego "mordercy" ze tym razem przerazil go odglos zamykanej bramy. Malo brakowalo znow mialabym przejazdzke na brzuchu :-( Nie wiem czy to jest kwestia tego ze byl bity wczesniej czy tego ze mi nie ufa jeszcze. W kazdym razie mialam wiele szczecia ze go nic nie wystraszylo kiedy zabieralam dzieci i psa na spacer wczoraj. Kurcze ciezkie zycie z tak przerazonym i zestresowanym psem. Poki co po kazdym takim ataku paniki wkladam go do klatki, zeby sie uspokoil i poczul bezpiecznie

Link to comment
Share on other sites

Ewela ja Ci proponuję żebyś na razie kupiła psu kantarek, dopóki nie opanujecie tego strachu i jeśli nie jesteś w stanie go utrzymać w takich stresujących go sytuacjach. To dla zdrowia Twojego i jego żeby w amoku nie wleciał pod samochód czy zwyczajnie uciekł. Wiem że kantarki mają swoich zwolenników i przeciwników ale mój pies chodzi i bardzo sobie go chwalę. Wygląda mniej więcej tak:

[URL="http://www.futrzakowo.pl/_var/gfx/6eacab5a14c5b7460508c4d2f664e6e6.jpg"] [IMG]http://www.futrzakowo.pl/image_func.php?img=gfx/6eacab5a14c5b7460508c4d2f664e6e6.jpg&maxwidth=150&lang=pl[/IMG][/URL][URL="http://www.futrzakowo.pl/_var/gfx/6eacab5a14c5b7460508c4d2f664e6e6.jpg"] [/URL]

[URL="http://www.futrzakowo.pl/_var/gfx/66d002456cbe6a4d9efc6a0d32c1f3fd.jpg"] [IMG]http://www.futrzakowo.pl/image_func.php?img=gfx/66d002456cbe6a4d9efc6a0d32c1f3fd.jpg&maxwidth=500&lang=pl[/IMG][/URL][URL="http://www.futrzakowo.pl/_var/gfx/66d002456cbe6a4d9efc6a0d32c1f3fd.jpg"] [/URL]

Link to comment
Share on other sites

A ja bym proponowała szeroką obrożę półzaciskową, żeby nie wyszedł. W ataku paniki na kantarku może sobie zrobić niezłą krzywdę :(

[URL]http://ciekawe.onet.pl/pies/artykuly/lepszy-niz-kolczatka,1,4954942,artykul.html[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']A ja bym proponowała szeroką obrożę półzaciskową, żeby nie wyszedł. W ataku paniki na kantarku może sobie zrobić niezłą krzywdę :(

[URL]http://ciekawe.onet.pl/pies/artykuly/lepszy-niz-kolczatka,1,4954942,artykul.html[/URL][/QUOTE]

Ale tu chodzi o to żeby Ewela go utrzymała na tej smyczy i sobie krzywdy nie zrobiła....dla mnie maskarą jest że pies ją ciągnie na brzuchu :( Jak pisałam my mamy, bo mój pies nie kocha wszystkiego i wszystkich, szczególnie psów i ma swoje wyskoki i gdyby nie kantar to moja mama, która ma problemy z ręką nie byłaby w stanie go utrzymać na smyczy. Ja robię tak, że kantarek osłabia pierwszy wyskok psa i w tym czasie jestem w stanie obydwoma rękami złapać go za obrożę i unieruchomić. Z resztą pies który ma świadomość że ma to na sobie zdecydowanie lżej reaguje, przynajmniej mój ;) krzywdy sobiew nigdy nie zrobił.

Link to comment
Share on other sites

Tylko, że pies o potężnym karku, jak np. AST, bokser, czy inny molosowaty, raczej nie zrobi sobie większej krzywdy, bo Twój psiak to chyba jakiś miks boksera? Bordery mają dość delikatną budowę ciała, więc to może być niebezpieczne.


A bohater wątku chodził kiedykolwiek w szelkach? Może warto spróbować?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Tylko, że pies o potężnym karku, jak np. AST, bokser, czy inny molosowaty, raczej nie zrobi sobie większej krzywdy, bo Twój psiak to chyba jakiś miks boksera? Bordery mają dość delikatną budowę ciała, więc to może być niebezpieczne.[/QUOTE]
Pewnie masz rację, ale zdecydowanie wolałabym kantarek niż żeby pies w amoku wyleciał na ulicę pod koła samochodu czy zwiał w nieznanym kierunku.
A szelki swoją drogą też dobra sprawa. Mamy fajne guardy od taks i jesteśmy bardzo zadowoleni.

Link to comment
Share on other sites

Hmmm ale szelki chyba jakieś np z zapięciem z przodu a nie zwykłe?? Bo jak na obroży potrafi przeciągnąć to na szelkach dopiero będzie rodeo. Przy mocnych nagłych zrywach również bym odradzała kantar. Szeroka obroża półzaciskowa może by się sprawdziła? Kantarek to ostateczność ale jak inne metody nie zadziałają warto jednak kupić bo bezpieczeństwo na poczatku.
A w jakim wieku ta pierwsza właścicielka go wzięła z farmy?może stąd lęki? był gdzieś na odludziu i nikt go nie socjalizował z takimi dzwiękami?? Pierwszy właściciel gdzie mieszkał. Co do dzieci to nic dziwnego zwłaszcza że miał do czynienia z mało obeznanym ze zwierzętami dzieckiem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']to jak pies w amoku sobie kark skręci to będzie lepiej? kantar się nie nadaje dla panikującego psa, więcej zrobi krzywdy jak pożytku. już nie mówiąc o tym, ze to bardzo awersyjne narzędzie szkoleniowe.[/QUOTE]
Powiem Ci że jeszcze nie spotkałam się z tym żeby ktoś twierdził, że jego pies sobie kark skręcił w ten sposób, a czytałam na ten temat sporo zanim założyłam swojemu psu. Mnie nie chodzi o szkolenie za pomocą kantarka, a o doraźne zakładanie mu w miejscach gdzie pies może reagować strachem i jeśli z czasem uda się te ataki strachu wyeliminować to jak najbardziej jestem za niekorzystaniem z niego jeśli nie ma takiej potrzeby. Myślę że nie ma co na ten temat dyskutować, bo każdy ma swoje zdanie na ten temat, a autorka wątku sama zdecyduje co będzie odpowiednie dla niej i dla jej psa po przeczytaniu wypowiedzi naszych i artykułu od evel.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='as_ko']Powiem Ci że jeszcze nie spotkałam się z tym żeby ktoś twierdził, że jego pies sobie kark skręcił w ten sposób, a czytałam na ten temat sporo zanim założyłam swojemu psu. Mnie nie chodzi o szkolenie za pomocą kantarka, a o doraźne zakładanie mu w miejscach gdzie pies może reagować strachem i jeśli z czasem uda się te ataki strachu wyeliminować to jak najbardziej jestem za niekorzystaniem z niego jeśli nie ma takiej potrzeby. Myślę że nie ma co na ten temat dyskutować, bo każdy ma swoje zdanie na ten temat, a autorka wątku sama zdecyduje co będzie odpowiednie dla niej i dla jej psa po przeczytaniu wypowiedzi naszych i artykułu od evel.[/QUOTE]
kantar jest do szkolenia, a nie do zakładania ot tak. zakładanie go tak sobie jest tak samo durnym pomysłem jak zakładanie psu kolczatki zamiast obroży. a ja właśnie czytałam o możliwości skręcenia karku jako jeden z wielu negatywów. pomyśl, skoro trzymasz psią głowę to w momencie silnego skoku całe ciało leci do przodu a głowa zostaje, kark przekrzywia się nienaturalnie i kłopot gotowy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']kantar jest do szkolenia, a nie do zakładania ot tak. zakładanie go tak sobie jest tak samo durnym pomysłem jak zakładanie psu kolczatki zamiast obroży. a ja właśnie czytałam o możliwości skręcenia karku jako jeden z wielu negatywów. pomyśl, skoro trzymasz psią głowę to w momencie silnego skoku całe ciało leci do przodu a głowa zostaje, kark przekrzywia się nienaturalnie i kłopot gotowy.[/QUOTE]
Eh...przeczytaj jeszcze raz co napisałam. Tak jak napisałam wcześniej, skończyłam dyskusję na ten temat.

Link to comment
Share on other sites

podejrzewam że gdyby wystarczyło doraźne założenie to wtedy właściciel doraźnie mógłby np. posadzić psa tu właśnie najgorsze są nagłe niespodziewane zrywy, przy których katar moim zdaniem jest niebezpieczny.
I kantar służy jako narzędzie treningowe go nauki chodzenia na smyczy...podobno...
A w ataku paniki pisak może "zapomnieć" że ma go na pycholu i już nie będzie się chamował

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...