Jump to content
Dogomania

Pies A Dziecko (????!!!)


Recommended Posts

Posted

pytanie do fachowców: co zrobić gdy pies ugryzie dziecko?
dokładna sytuacja:
pies był pierwszy w domu, potem pojawił sie synek. samo przyjscie dziecka do domu bylo zorganizowane bez psa-pojawił sie w domu po kilku dniach, w domu w ktorym juz pachniało maluchem.
od poczatku pies byl dopieszczany, choc na pewno czuł ze jest ktos kto teraz przejal wiekszosc uwagi jego opiekunow. staralismy sie zeby sie lubili i szanowali. tak tez bylo-maly cieszy sie zawsze jak go widzi, glaszcze psa a pies to lubi i lize malego po raczkach i nozkach od urodzenia.
ostatnio maly bawil sie na dywanie, maz siedzial obok i glaskal lezacego psa. potem pies wstal, podszedl do dziecka i ugryzl go w glowe. ostrzegawczo, ale tak zeby poczul. nic sie nie stalo, rany nie do szycia ale krwawiace, na czole, wyzej na glowie dziura po kle. dziecko sie przestraszylo, pies dostal gazeta przez lep i wyladowal na tarasie na 15 minut na mrozie. obaj natychmiast zapomnieli o sprawie, a pies jesli pamietal to udawal, ze nic sie nie stalo, chcial zeby wszystko bylo jak przedtem. nie patrzylismy na niego caly wieczor i nie mowilismy do niego.na nastepny dzien juz nie demonstrowalismy nic, spowrotem byl naszym dobrym psem, na pewno nie pamietal nic z poprzedniego dnia, tak nam sie wydaje dlatego juz kary zadnej nie kontynuowalismy. pytanie co teraz robic? pies wyraznie chcial pokazac malemu, ze rzadzi,zdominowac dziecko, pewnie pan glaskaniem przy malym go dowartosciowal, ale jak teraz postepowac z psem?
nadal staramy sie zeby sie lubili, ale z daleka, musimy ich izolowac co nie jest latwe-maly ma rok i jest doslownie wszedzie, a najchetniej kolo psa bo go uwielbia, nie czuje zagrozenia.
dziekuje za wszelkie informacje.
h a n a

  • Replies 79
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='h a n a'], a pies jesli pamietal to udawal, ze nic sie nie stalo, chcial zeby wszystko bylo jak przedtem. h a n a[/quote]
Zwierzaki nie mysla takim tokiem, nie udaja.
Zareagowaliscie od razu, pies dostal wyrazny sygnal, ze tak nie nalezy postepowac. Zastanawiam sie, jak to wygladalo, czy dziecko bylo oddalone od psa, co spowodowalo (poza poglaskaniem), ze nagle wstal i "ustawil" malucha?
Z wlasnego doswiadczenia moge podpowiedziec, ze izolacja nie jest dobrym rozwiazaniem. Moze wrecz sprowokowac klopoty. Moze bardziej wyczerpujace spacery dla psa (przy rowerze, szkolenie) rozladowaloby energie psa ? Mozna tez pokazac maluchowi i psiakowi przyjemnosc przebywania razem, dziecko moze rzucac pileczke (moze niezbyt skoordynowanie, ale pewnie juz potrafi), dawac do wylizania reke za smakolykiem.
Natomiast na pewno nie mozna zostawiac psa i dziecka bez opieki doroslych.
Na razie rzucam luzne pomysly, bo troche malo wiadomo, jak wygladala sytuacja do tej pory.
A pewne urazy zdarzaja sie w przypadku takiego zestawu, tak samo jak zdarzaja sie przy zabawach dzieci na placu zabaw.

Guest Mrzewinska
Posted

Polecam lekture ksiazki Dodmana - Pies, ktory kochal zbyt mocno, a takze artykul B. Górnego dostepny tu
[URL]http://www.owczarek.pl/teksty/tekst.asp?id=42&idd=2[/URL]


Zofia

Posted

Troche nawiaze do Twoje wypowiedzi w innym watku. Mam wrazenie, ze mocno z rodzina wzielas sobie do serca teorie dominacji, to nie rytualy przechodzenia pierwszemu itp. decyduja o miejscu psa w stadzie. Poczytasz na forum mnostwo opisow, jak psy wyleguja sie na lozkach, wchodza wszedzie, sa rozpieszczane, a mimo to darza ogromnym szacunkiem swoich przewodnikow i nie maja zapedow "dominacyjnych".
Wspomnialas np. o karmieniu 1-razowym, wieczorem, nie musi to byc najzdrowsze, latwiej przyswaja sie porcje rozdzielona na 2-3 posilki. Karmienie wieczorem tez obciaza organizm w czasie, gdy powinie odpoczywac, wyciszyc sie. Mam wrazenie, ze ustalilas z rodzina jasne ale bardzo sztywne reguly postepowania, a czasem przydaje sie troche spontanicznosci i radosci w obcowaniu z psem. Futrzak moze tez miec kiepski dzien, byc meteopata ;).

Guest Mrzewinska
Posted

Po przeczytaniu tamtego watku mozna by sadzic, ze ustawicznie dyscyplinowany pies jest w niezlym stresie. Lepiej, aby ktos z duzym doswiadczenieniem zobaczyl na miejscu wzajemne relacje.

Zofia

Posted

Hana a mi sie wydaje ,ze w Twoim opisie sytuacji czegos brakuje.Poprostu pies tak wstal od niechcenia podszedl do dziecka i go ugryzl??
Ja mam dwa psy i troje dzieci i gdyby to byl moj pies i zrobil cos takiego bylby to jego ostatni dzien w moim domu.
Poniewaz jesli byloby tak jak w opisie to pies bylby psychopata.Normalne psy nie atakuja bez jakiegos powodu ,ostrzezenia ,prowokacji .
Nie mialabym odwagi brac na siebie odpowiedzialnosci za zycie pod jednym dachem tak malenkiego dziecka i psa ktory bez niczego ,bez najmniejszego warkniecia podchodzi do bawiacego sie malca i gryzie go znienacka i to w glowe!
Opisy internetowe i porady w takiej sytuacji ,bardzo powaznej, sa niewystarczajace i mylne.
Nie czekaj na dobre pomysly od nas laikow -miłosnikow tylko zglos sie do szkoleniowca lub behawiorysty zanim Twojemu dziecku stanie sie cos naprawde zlego .

Posted

[COLOR=royalblue]Myślę, że ustawiczne dyscyplinowanie pieska może spowodowac to, iż poczuje się on odtrącony i zazdrosny o malucha. Proponuje nieco swobody [/COLOR][COLOR=royalblue]i jestem pewna,że będzie dla maluszka w przyszłości.[/COLOR]
[COLOR=royalblue]oddanym przyjacielem i opiekunem :).[/COLOR]
[COLOR=#4169e1][/COLOR]

[COLOR=#4169e1]Niemniej jednak też proponuję spotkanie z behawiorystą.[/COLOR]

Posted

[quote name='karjo2']Troche nawiaze do Twoje wypowiedzi w innym watku. Mam wrazenie, ze mocno z rodzina wzielas sobie do serca teorie dominacji, to nie rytualy przechodzenia pierwszemu itp. decyduja o miejscu psa w stadzie. Poczytasz na forum mnostwo opisow, jak psy wyleguja sie na lozkach, wchodza wszedzie, sa rozpieszczane, a mimo to darza ogromnym szacunkiem swoich przewodnikow i nie maja zapedow "dominacyjnych".
Wspomnialas np. o karmieniu 1-razowym, wieczorem, nie musi to byc najzdrowsze, latwiej przyswaja sie porcje rozdzielona na 2-3 posilki. Karmienie wieczorem tez obciaza organizm w czasie, gdy powinie odpoczywac, wyciszyc sie. Mam wrazenie, ze ustalilas z rodzina jasne ale bardzo sztywne reguly postepowania, a czasem przydaje sie troche spontanicznosci i radosci w obcowaniu z psem. Futrzak moze tez miec kiepski dzien, byc meteopata ;).[/quote]


pozwól że zapytam jakie masz doświadczenie z psami skoro piszesz o rytuale np.przechodzenia pierwszemu?:razz:
niektóre psy owszem sypiają w łóżkach,przechodzą pierwsze i właściciele nie mają z nimi większych problemów.na ogół są to psy które mają w inny[często nawet nieświadomie]sposób wysyłane sygnały od właścicieli które określają jakie jest ich miejsce w stadzie!
pozdrawiam

Posted

ja też się obawiam reakcji mojego psa, bo w lipcu pojawi się w naszym domku dzidziuś :loveu:, a pieso szczeka na małe dzieci, które są na rękach rodziców :shake:!

Ogólnie jest zrównoważonym, spokojnym psem, i dzieci chodzących po ziemi nie zaczepia, ale wystarczy, że podchodzi rodzic i bierze na ręce wtedy on szczeka :-( i burczy pod nosem!!

czemu? mam jeszcze kilka mieś żeby to zmienić, ale co robić?

Posted

a i dodam, że pies jest dobrze wychowany tzn. śpi u siebie, nie żebrze, nie wymusza spacerów, biega luzem i przychodzi na każde zawołanie, na spacerze nie zaczepia dzieci, raczej się usuwa. A Jak jest na smyczy a jakiś maluch jedzie na rowerku to podbiegnie nieraz w rączkę poliże ;) w domu żadko sa dzieci, i nie takie male, to uwielbia się z nimi bawić np. rzucają mu piłkę itp. i jest oki.
a jak widzi gdzieś dziecko na rękach to szczeka :-(

Posted

A czy to normalne żeby jeden człowiek nosił drugiego? Dla psa to nie jest normalne. Znałam pieska który głupiał na widok kogoś na kolanach (pastowanie podłogi odbywało się przy wtórze psiego szczeku).Moja poprzednia sunia szalała na widok "dwugłowych" ludzi czyli dzieci noszonych na barana Trzeba psiaka z tym oswoić . Ja ćwiczyłam z wielkim misiem noszonym na barana i udało się:p

Posted

To ja opiszę, jak było u mnie :)
Problem był, ale podkreślam – mój pies nigdy nie zaatakował mi dziecka.

Przyznam, że swojego czasu miałam zamiar spytać Zofię Mrzewińską, jaki ma pomysł na poprawę sytuacji, ale najpierw chciałam trochę poobserwować. I nie zdążyłam spytać, bo zaczęło się poprawiać ;) A było to tak:

Mamy dwa belgi.
Kiedy niecały rok temu przyjechałam z córką ze szpitala, rzecz jasna psy przyleciały się przywitać. Staraliśmy się, żeby wkroczenie nowego członka rodziny odbyło się w sposób możliwie naturalny. Bardzo ostrożnie pokazałam im śpiący pakunek uważając przy tym, aby żaden nie nabrał złych skojarzeń, ale też aby żadnego nie zachęcić do zbyt ekspresyjnych zachowań.
Nigdy nie odganiałam psów od dziecka, a one jakoś specjalnie nie interesowały się niemowlakiem. Czasem któryś polizał małą w rączkę, albo ona poklepała psa. Psy cieszyły się, gdy szykowałam się na spacer, teraz była to już ekspedycja z wózkiem, a nie 2 minuty i... w drogę. Na spacerach mogłam prawie całkowicie zająć się treningami i zabawą z psami, ponieważ nasze dziecko na spacerach śpi :). I tak nam się sielesko żyło... do czasu.
Przełom nastąpił po paru miesiącach. Problem zaczął sprawiać Rudy.
Kiedy dziecko pojawiło się w naszej rodzinie, Rudy miał 4 lata. Jest to pies, z którym pracowałam od momentu gdy jako szczeniak trafił do nas, od początku miał kontakt z różnymi ludźmi, nigdy nie przejawiał agresji w stosunku do ludzi. Pies, który reaguje na każdą moją komendę i którego, jak mi się wydawało, znałam doskonale.
Pamiętam jak dziś, gdy córka zaczęła raczkować. Zaczęła robić to coraz sprawniej i szybciej. Nagle patrzę, a mój pies siedzi w kącie i dosłownie trzęsie się ze strachu. Starałam się go nie uspokajać, aby nie utwierdzać go w przekonaniu, że coś jest nie tak. Najbardziej przerażała go Zuza, gdy przemieszczała się w jego stronę. Cóż, moje dziecko nie znało sygnałów uspokajających i leciało prosto w kierunku psa :razz:
Dla mojego belga była to nietypowa sytuacja. Nie miał wcześniej kontaktu z takim czworonogiem. Wiadomo: belg-panikarz.
Azir zaczynał warczeć. Przyznam, że byłam załamana: [I]Mój pies ostrzega mi dziecko, żeby się nie zbliżało[/I] :mad: Potrafił też zawarczeć, gdy wyciągała do niego rączki i chciała dotknąć. Mówiłam wtedy: [I]Przestań![/I], żeby wiedział że nie zależy mi na takim zachowaniu.
Potem sytuacja wyglądała tak, że gdy widział nadciągającą Zuzę, to zawarczał ale brał nogi za pas. Wolałam ten wariant, niż miałby się bronić w bardziej ofensywny sposób. Pilnowałam dziecka, aby nie leciało wprost na psa. Dałam Rudemu czas na oswojenie się z tą sytuacją.
Niekiedy Azir sam przechodził koło dziecka, CSując rzecz jasna ;). Gdy Zuza siedziała mi na kolanach i pies podchodził, nagradzałam go poklepywaniem, lub karmiłam z ręki. Chciałam aby skojarzył obecność dziecka z czymś przyjemnym.
Cały czas jednak miałam nadzieję, że sytuacja ulegnie poprawie. Doczekałam się :).
Teraz córka ma już prawie rok, lubi stawać na nogi i pies coraz bardziej widzi w niej człowieka :multi: Czasem sam szuka kontaktu z nią, liże po rękach i głowie. Niekiedy warczy, gdy Zuza przemyka raczkując, ale nie ucieka już tak panicznie. Kiedy dziecku zdarzy się doraczkować do psa, on zaczyna je lizać, więc jest już o niebo lepiej. Zuza klepie go po pysku, upuszcza swoje zabawki na podłogę, a on mi je aportuje jak wściekły :razz: . Ma zajęcie :p
Myślę, że gdy Zuza będzie już całkiem dobrze chodzić, problem zniknie zupełnie. A jak nauczy się rzucać piłeczki... :evil_lol:

Posted

sluchajcie, zrobilam dokladny wywiad z mezem ktory byl w pokoju, bo to co napisalam wczesniej bylo jego relacja na szybko(uwielbia cygana), dokladnie bylo tak: pies glaskany, lezacy po prawej stronie prawa reka pana ktory lezy na dywanie, po lewej bawi sie dziecko, pies obchodzi naokolo pana, podchodzi do okna(na wprost pana), zakreca do lewej strony pana gdzie siedzi dziecko, jest blisko, dziecko odwraca sie(glowe i tulow) w strone psa i zostaje ugryzione. nie wyciaga raczek, nie rzuca niczym, ruch malego zdaniem meza nie byl gwaltowny, ale z tego co piszecie, to moglo dla psa byc nagłe i bez ostrzezenia.pies nie zawarczal.
jeszcze jedna rzecz-pies ma jajko schowane w pachwinie, moze to powodowac wieksza agresywnosc, rzeczywiscie jest bardzo aktywny i rozszczekany, niektore psy wkurzaja go bardzo i chce je polknac na miejscu(szczegolnie krotkowlose, bo te z dlugimi lubi)
weterynarz powiedzial ze reakcja psa to zazdrosc, a nie jajko, ale i tak raczej niedlugo terzeba bedzie ej usunac, a moze od razu oba, bo moze rakowaciec.
a'propos watku o agresji-opisalam zasady ktorych nikt nie musi juz dawno egzekwowac, wprowadzone zostaly od razu, razem z psem po poprzednim zwierzaku, utarly sie i zostaly. pies nie chce wchodzic na kanapy, ani zebrac, my mamy swoj czas jedzenia, on swoj. moze rzeczywicie slaby pomysl z jedzeniem raz wieczorem(kolo 18-19, przed ostatnim spacerem kolo 22), to moge zmienic, ale nie ma tu zadnego rygoru, widocznie tak zabrzmialo. nie znam sie na tym za dobrze, pewnie zrobilam jakies bledy, choc pies jest szczesliwy a ja go na lozko zapraszac nie bede bo by chyba dopiero sie zdziwil i na pewno wcale by nie wszedl.
z rzucaniem pilki to fajny pomysl, tylko ze on slabo to umie(aportowanie to troche jak wyrwanie ci z reki, wiec z malym byloby niebezpiecznie, ale moze damy mu jedzonko z reki malego czy cos...
nie chce ich dystansowac, glaszczemy go razem i poki maly jest wysoko wszystko jest ok, ale troche zaczelam sie bac malego kolo psa na podlodze, wiec staram sie zeby byli wtedy oddzieleni.
no i super pomysl zeby psa wymeczyc, ale jestem caly dzien sama z malym i psem, wychodzimy na dwa spacery, kazdy kolo godziny, ale nie mam jak jezdzic na rowerze ani bawic sie z psem bo patyka przyniesc nie umie i ogolnie musze na niego uwazac bo lubi sie wdawac w bojki, lapac za nogi rowerzystow i obszczekiwac wszystko co sie rusza. jest wariatem, pewnych rzeczy nie udalo mi sie zmienic, jest znajda wiec tez z jakims tam bagazem doswidczen (do tej pory boi sie nieznajomych mezczyzn, tylko kiedys sie kulil, a teraz szczeka)

Guest Mrzewinska
Posted

[quote name='h a n a'] ogolnie musze na niego uwazac bo lubi sie wdawac w bojki, lapac za nogi rowerzystow i obszczekiwac wszystko co sie rusza. /quote]

Hana, naprawde potrzebna jest pomoc trenera, to sa zachowania nie do przyjecia!!!
W innym watku piszesz ze pies jest super kochanym psem, nie wiem co o tym powiedzieliby lapani za nogi rowerzysci? I wszyscy obszczekiwani ludzie????
Proponuje zaniechaj tlamszenia sie z psem, tarzania po podlodze - to sa zachowania pobudzajace psa w zlym kierunku.
I jednak wprowadz bardziej celowe zabawy polaczone z nagradzana nauka prawidlowych zachowan.
I naprawde koniecznie porozum sie z trenerem.

Zofia
PS aportowanie to nie jest wyrywanie z reki. To spokojne czekanie, az przedmiot zostanie wyrzucony, przyniesienie do reki i miekkie oddanie. Na razie Wam, potem dziecku. Tyle ze tego trzeba psa nauczyc.

Posted

nie doczytalam chyba, ale w jakim wieku jest dziecko?
Probowaliscie uczyc dziecko karmic psa?
Moja siostrzenica odkad tylko byla w stanie chwycic w raczki kulki karmy, robi to z wielka radoscia, sama sie pcha zeby karmic pieski. Kiedy jedza, ona siedzi przy misce, wyciaga karme i raczka podaje do pyska.
Nie musze chyba dodawac, ze w przypadku rodezjana jej raczka ginie w paszczy po lokiec :evil_lol:
Mniejszy peisek to suczka z ADHD, histeryczka i strachajlo. Poczatkowo uciekala od dziecka i klapala zebami gdy byla za blisko. Nie chcialam ich izolowac, ale trzeba bylo postepowac bardzo uwaznie, zeby niechcacy nie popsuc wszystkiego.

Zawsze bardzo uwazam, zeby mala nie przekraczala granic psa. Kiedy widze, ze pies wywraca oczami, odwraca glowe, albo ze Zuzia za bardzo chce pieska "tulic", po prostu ja zabieram i ZAWSZE chwale psa!

I tutaj wazny wedlug mnie punkt, trzeba postepowac tak, zeby pies pozytywnie kojarzyl dziecko. Chwalic kiedy dziecko jest w poblizu, kiedy pies pozwoli sie dotknac, kiedy nawiazuje kontakt.
i [B]nigdy[/B] nie uzywac slow "nie wolno", "fe" itd, a tym bardziej karcic w jakikolwiek sposob. Dziecko ma byc bezpieczne, bo tylko wtedy pies nie bedzie czul potrzeby sie przed nim bronic.

Kiedy przywiozlam do domu swojego RR, on mial pol roku i bal sie mojego 4-letniego syna. A dziaciak ganial za psem, robil rozne glupie rzeczy, no i w koncu dwa razy doszlo do samoobrony. Raz pies chwycil dziecko zebami, a innym razem juz tylko klapnal w powietrze.
Ale to zdecydowanie byla moja wina, nie potrafilam utrzymac dziecka w ryzach :)
Michal sie nauczyl, ze jesli bedzie draznil psa, zostanie ugryziony :diabloti:
A z psem postepowalam jak wyzej. W ciagu 2-3 dni sprawa sie ulozyla i teraz jest super :)

Moim zdaniem najwiecej tu zalezy od sposobu traktowania psa.

Posted

Azir dałaś mi nadzieję, że i moja sucz się do dzieci przyzwyczai. U nas był podobny problem, a właściewie to kiedy jestem u rodziców i mama opiekuje się moją bratanicą, która niedawno skończyła roczek. Nie ma problemu kiedy mała siedzi na kolanach, Figa ją powącha, da się pogłaskać, poliże po rączce, nawet nie zareagowała kiedy mała złapała ją za brodę, kiedy siedzę na podłodze to Figa jakby pilnowała małej, nie spuszcza czasem z niej oka, ale kiedy Marysia bawi się ze mną to Figa też chce być najbliżej mnie i kładzie się obok, chyba nie jest zestresowana obecnością małej, bo wtedy by sobie poszła, a ona czasem się zdrzemnie, albo położy na boku czy na plecach i przy mnie pozwoli się małej pogłaskać, natomiast problem jest właśnie wtedy jak mała na czworaka idzie w jej kierunku, teraz już odchodzi, ale zdażyło się, że kłapnęła małej przed twarzą, nie ostrzegała warczeniem

Posted

[quote name='taks']A czy to normalne żeby jeden człowiek nosił drugiego? Dla psa to nie jest normalne. Znałam pieska który głupiał na widok kogoś na kolanach (pastowanie podłogi odbywało się przy wtórze psiego szczeku).Moja poprzednia sunia szalała na widok "dwugłowych" ludzi czyli dzieci noszonych na barana Trzeba psiaka z tym oswoić . Ja ćwiczyłam z wielkim misiem noszonym na barana i udało się:p[/quote]

Dla mojego powinno być to normalne bo ja jestem nieraz noszona po domu, na barana, albo w różnych dziwnych pozycjach :evil_lol: przez męża, prawda taka że pies stara się dołączyć do zabawy, skacze i jest podekscytowany ale to jest inna reakcja niż ta na dziecko na rękach!
jutro może uda mi się u cioci sprawdzić reakcję psa jak ja będę trzymała dziecko, bo mi wiele można tzn. jak ja noszę kota rodziców to jest ok. i pies nie reaguje gwałtownie, raczej się usuwa, mogę siedzieć z kotem na fotelu i luz, ale jak ktoś inny bierze kota to skacze i szczeka:roll:

Posted

[B]Azir, [/B]dzięki za opis Twoich doświadczeń ;) gratuluję super wychowanych piesów :lol: mam nadzieję, że u mnie też będzie ok., ale czy coś mogę teraz zrobić czy czekać? Bo myślę, ze nasze dziecko pies powinien traktować raczej jako część stada, to może nie będzie problemów?
Ale z kolei jak zacznie sobie źle kojarzyć spotkania z dziećmi (a było ich tylko kilka) to może lepiej te relacje jakoś polepszyć? Tylko, że dorośli obawiają się o swoje pociechy i nie mogę spokojnie bez ich ingerencji zapoznać psa z dzieckiem.
Byli u nas znajomi z maluszkiem kilkumieś. pies był strasznie zainteresowany dzieckiem! chciał wąchać, a oni się bali i odsuwali go :placz: nawet padł pomysł żebyśmy go zamkneli bo jest natarczywy :shake: oczywiście nie zgodziłam się i zaczęłam sie z nim bawić piłką, ale co chwilę zaglądał w stronę dziecka zaniepokojony.
I jeszcze zauważyłam że pies nie szczeka na dziecko tylko na rodzica! Czy może być tak, że jak rodzic obawia się psa i często na niego spogląda i na dziecko, to pies czuje ten strach i szczeka?
pozdr

Posted

[B]Pastela[/B], jeśli Twój pies wyłącznie szczeka a nie jest agresywny, spróbowałabym zadziałać już teraz. Oczywiście pod warunkiem, że masz jakieś dziecko pod ręką. Zaczęłabym od sytuacji, gdy siedzisz. Usiądź na kanapie, obok posadź dziecko. Nie pozwól, aby pies był zbyt natarczywy. Potem daj psu smaczka raz, drugi, trzeci - to nagroda za spokojne zachowanie. Mów do psa miłym głosem. Następnie delikatnie bez gwałtownych ruchów posadź sobie dziecko na kolanach. Nie przestawaj mówić do psa, daj mu smaczka. I na tym zakończ.
Jak któryś już raz z kolei pies będzie dobrze znosił widok dziecka na kolanach, wstań z kanapy trzymając dziecko na rękach. Podawaj psu smaczki i mów do niego.
To taki mój pomysł na odległość ;) Oczywiście, jeśli możesz dźwigać, a dziecko nie jest za ciężkie :razz:

Z pewnością popracowałabym nad posłuszeństwem psa metodami pozytywnymi. Jeśli będzie przyzwyczajony do wykonywania komend i do tego, że otrzymuje nagrody, łatwiej Ci będzie sygnalizować mu, co robi dobrze a co źle. Kiedy zawsze za dobre zachowanie otrzyma smakołyk, zacznie na niego pracować.

Z tym strachem to może być racja, ale niekoniecznie. M.in. dlatego proponowałam Ci, abyś ćwiczyła tę sytuację osobiście. Czy pies szczeka również na Ciebie gdy trzymasz dziecko?

Posted

ja tez chyba sie tymi"smaczkami" pobawie, cygan wprawdzie nie szczeka jak mam malego na reku ale jak obcy ludzie biora swojego psa na rece lub dziecko to owszem, wyglada to pozytywnie, jakby uwazal to za zabawe, zachete. na pewno potrzebny nam jest trener, zaniedbalismy troche wychowywanie psa jak sie urodzilo dziecko. nie zaniedbalismy pieszczot, bo widac bylo ze potrzebuje ich bardziej, ale moze troche za malo bylo celowych dzialan przez zabawe, zeby go czegos nauczyc. nie podaje lapy(zawsze wydawalo mi sie to bez sensu), ale aportowania mi szkoda, bardzo by sie przydalo, ale zeby byla to kontrolowana zabawa a nie wyrywanie, potem zlapie patyk i sie z nim kladzie niedaleko ale nie chce oddac. ja wiem co to jest aportowanie:) , stad tez wiem ze moj pies tego nie umie.ogolnie sie rozszalal bo brak bylo czasu na prace z nim i kasy ogolnie, wiec i na trenera. znacie jakiegos co nie jest bardzo drogi? czy lepiej zapisac sie na zajecia grupowe?

Posted

a moj synek ma prawie rok i daje mu lapki do polizania i klepie go i zawsze wydawalo mi sie ze cygan go lubi i nei boi sie go , a nawet broni (jak sie maly urodzil pies zaczal pilnowac wozka i nie lubil jak ktos obcy do wozka podchodzil, a jak maly plakal to wyraznie chcial go lizac i sam piszczal.
teraz kiedy malyjest bardziej samodzielny hcyba czuje zagrozenie, wiec musze uwazac. nie izoluje, ale staram sie zeby glowa dziecka nie byla na wysokosci paszczy cygana :)

Posted

[B]H a n a[/B], moje psy podają łapy tylko gdy im je wycieram po spacerze.
Twój pies prawdopodobie nie aportuje, bo go tego nie nauczyłaś. Ale ma zadatki na aportera, skoro biegnie za patykiem. Teraz tylko musisz nauczyć go przynosić. Radziłabym jednak zamienić patyk na piłeczkę, a najlepiej na dwie takie same. Jak nie chce przynieść jednej, to podrzucasz drugą. Ona jest atrakcyjniejsza dla psa, bo wprawiasz ją w ruch. Jak pies przyniesie Ci piłkę, też wymieniasz ją na smakołyk.
Poza tym polecam książkę Turid Rugaas "Sygnały uspokajające", może się przydać przy obserwacji psa. Tyle tylko, że oboje musicie lubić swojego psa, mąż też :p .

W Waszym przypadku przydałby się jednak jakiś sensowny trener, który przyszedłby do domu i potrafił Wam pomóc na podstawie obserwacji psa w jego normalnym środowisku.

Posted

[quote name='Azir'][B]Pastela[/B], jeśli Twój pies wyłącznie szczeka a nie jest agresywny, spróbowałabym zadziałać już teraz. Oczywiście pod warunkiem, że masz jakieś dziecko pod ręką. Zaczęłabym od sytuacji, gdy siedzisz. Usiądź na kanapie, obok posadź dziecko. Nie pozwól, aby pies był zbyt natarczywy. Potem daj psu smaczka raz, drugi, trzeci - to nagroda za spokojne zachowanie. Mów do psa miłym głosem. Następnie delikatnie bez gwałtownych ruchów posadź sobie dziecko na kolanach. Nie przestawaj mówić do psa, daj mu smaczka. I na tym zakończ.
Jak któryś już raz z kolei pies będzie dobrze znosił widok dziecka na kolanach, wstań z kanapy trzymając dziecko na rękach. Podawaj psu smaczki i mów do niego.[/quote]

Myślę a nawet jestem pewna, że to zniósł by spoko. Jest łakomy na nagrody i jest w stanie się dla nich poświęcić ;)
ALe Ostatnio jak byliśmy na zawodach i siedział z nami na trybunie na swoim krześle, to zaczął burczeć (nie warczeć) i chciał szczekać, ale mu nie pozwoliłam, zaczęłam się rozglądać i burczał na gościa, który właśnie wszedł na halę z dzieckiem na baranach:oops: byli jakieś 10m od nas a pies cały czas miał ich 'na oku' i gadał coś tam pod nosem niezadowolony, nie podobało mi się to i w końcu wyszłam bo co gościu się ruszył to pies wstawał zaniepokojony :shake:
dzieci w wózkach mogą jeździć, za rączkę mogą chodzić i to chyba koniec ich przywilejów według Harysia:roll:

[quote name='Azir'] To taki mój pomysł na odległość ;) Oczywiście, jeśli możesz dźwigać, a dziecko nie jest za ciężkie :razz:[/quote]

Pomysł fajny, dzięki wypróbuję, tylko kto mi pożyczy dziecko do ćwiczeń? Pies nigdy nikogo ani niczego nie ugryzł, ale straszy dziecko i rodzica :oops:
A chcialam go zapoznać z dzieckiem sąsiadów ostatnio i doszliśmy do tego że siedział z nim w piaskownicy, lizał po rączkach, bawił się zabawkami a potem leżał sobie i było pięknie do póki nie przyszła mamusia i synka chciala wziąć na ręce - od razu szczekał na nią :-( i dziecko zabrali.
A jak zobaczyli mnie z moją ONką przy rowerze (pies na smyczy i w kagańcu) to zwiali do domu w takim tempie, że nie zdążyłam im cześć powiedzieć :angryy:!!!

[quote name='Azir'] Z pewnością popracowałabym nad posłuszeństwem psa metodami pozytywnymi. Jeśli będzie przyzwyczajony do wykonywania komend i do tego, że otrzymuje nagrody, łatwiej Ci będzie sygnalizować mu, co robi dobrze a co źle. Kiedy zawsze za dobre zachowanie otrzyma smakołyk, zacznie na niego pracować.[/quote]
obiecuję, że popracujemy :evil_lol: , teraz jest świeżo po kastracji i widzę, że nawet na krzątaninę na korytarzu nie reaguje szczekaniem (sznaucerek) choć leży np. przy drzwiach :cool3: i ogólnie na mniej rzeczy zwraca uwagę, więc może dzieciom odpuści?

[quote name='Azir']... Czy pies szczeka również na Ciebie gdy trzymasz dziecko?[/quote]
moze dziś uda mi się to sprawdzić ;) ale nie powinien :mad:

pozdr

  • 3 weeks later...
Posted

watek umarl ale ja tez prosze o pmoc:
mam na DT kundla pseudo sznaucera...
jaest bardzo bardzo lagodny-samiec
ale wczoraj przyszedl do nas syn znajomej-9cio letni...ona go przyprowadzila...ja wiem ze on sie troszke psow boi...

Michu oczywiscie poszedl na pieszczoty-maly go glaskal...pozniej Michu przyniosl swoja zabawka-pokazal malemu i zaczal sie nia sam ze soba bawic...
jak ja gryzl-bokiem do chlopca-ten podszedl z wyciagnieta reke-chcial go glaskac-a Misiek doskoczyl z zebami do reki...ja mysle ze pies chlopca nie zauwazyl jak podchodzil...i sie wystraszyl tej reki-w koncu to pies ze schronu...tak samo bylo jak jadl a moja matka chciala go poglaskac-pies skoczyl jej z zebami do reki(matka podchodzila z boku psa z wyciagnieta reka)...jak je ja mu moge z pyska wyciagac-zero agresji...

ale to nie koniec...maly sie wystraszyl...ja chcialam zeby matka go zabrala-bo pies wyczuje ze maly jest spanikowany-ale jego mamuska 'nie nie on sie nie boi, on rozumie ze musi byc ostrozny'...
no i maly siedzial u mnie na lozku na psa patrzyl sztywno troche-za bardzo sie ie ruszal-ja na kompie jakas gre chcialam mu pokazac...Michu polozyl sie przy nim-leb przy jego stopach-i drzemal...jak chlopak sie ruszyl do mnie do kompa-pies skoczyl z zebami-to juz wygladalo groznie-gdyby nie moja komenda nie wiem co by bylo...sytuacji jak wstawal nie widzialam ale wiem ze ani psa przypadkiem nie dotknal ani nic:(
mysle ze tu chodzi wlasnie o dominacje pies jest u nas krotko mnie slucha mojego chlopaka tez matke ignoruje...;)
myslalam o szkoleniu ale psiak szuka domu-nie chce z nim isc mysle ze wlasciciel powinien to zrobic..ehh co robic?? czy to normalne zachowanie?? :(

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...