Jump to content
Dogomania

kaLOlina

Members
  • Posts

    2960
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by kaLOlina

  1. witam wiem tylko tyle- psiak zostal odebrany i trafł od domu docelowego- w przyszłym tyg wizyta poadopcyjna:)
  2. czekam też na info jak wszystko się rozwinęło :) dziewczyna która wyciąga psa nie odpuści...jak tylko czegoś się dowiem dam znać...na jej prośbę wrzuciłam na dogo(ona tu nie bywa)
  3. witam dziś dostałam telefon: jest rodzina, dwójka dzieci, mają labradora 6miesięcy - jeszcze psie dziecko!! kupiony jako zabawka dla dzieci :angryy: a że to szczenior jeszcze to zaczął byc 'kłopotliwy' teraz trzymany jest w szopie...:shake: tylko tyle wiem. wiem tez że osoba która odkryła tą sytuację mieszka w bliskim sąsiedztwie tej 'rodzinki'... i lada moment ma go wyciągnąć...wtedy dowiemy się więcej - co to za psiak itp...
  4. z tego co wiem - szarik i kessi -razem maja trafić do nowego domu? przynajmniej takie informacje są na FB-jeden domek się zadeklarował że weźmie oba psiaki.
  5. witam:) troszkę informacji o stanie Kessi wpisałam przy okazji wizyty u szariczka na jego wątku:) pozdrawiam
  6. [quote name='Maciek777']Nie 25, a 30 psiaków;) Po za tym cała reszta się chyba zgadza:) Dzięki za wizytę i obszerną relację![/QUOTE] haha nie chciałam przesadzić z tą ilością!! macie wielkie serducho! wizyta była bardzo miła:) info o Szariczku- n fb dla paru osób - które może nie do końca znają jego stan!! ;) uważam, że najlepiej znacie go w tej chwili Wy-jako opiekunowie, codzienni przyjaciele:) pozdrawaim
  7. parę foteczek:) [COLOR=#222222][FONT=Times New Roman][IMG]http://i1154.photobucket.com/albums/p526/kaLOlina85/602651_571337516225656_647429442_n_zps2b3239d1.jpg[/IMG] [IMG]http://i1154.photobucket.com/albums/p526/kaLOlina85/480390_571361639556577_2067943006_n_zpsfa96f68b.jpg[/IMG] [IMG]http://i1154.photobucket.com/albums/p526/kaLOlina85/403664_571331576226250_1844250561_n_zpsec674d0c.jpg[/IMG] [IMG]http://i1154.photobucket.com/albums/p526/kaLOlina85/377375_571342282891846_1952373825_n_zpsd716fd81.jpg[/IMG][/FONT][/COLOR]
  8. ponieważ zapytano mnie o wrażenia na temat hoteliku psanatorium napiszę i tutaj: hotelik- w rozbudowie - piękne tereny, duża powierzchnia, fajne plany na rozwój - problemy jak wszędzie - gdyby były pieniążki... ale budynki w remoncie- i biurowy i ten z kojcami - w sensie z bardzo dobrego standartu na jeszcze wyższy- właśnie kładą kafelki w budynku dla psiaków.kojce - nowiuteńkie, wszędzie baaardzo czysto, psiaki mają w kojcach fotele, kanapy -jak w domu ;) na legowiskach podusie i kołderki. każdy kojec w środku ogrzewany, z wyjściem na prywatny, spory wybieg. do tego wszytskie psy wypuszczane na taki duży wybieg + ogród- duuuża powierzchnia do biegania + wyprowadzane na smyczy do lasu-Szarik nie tak często bo nie jest w stanie dojść...jest psi tor przeszkód itp. w planach stawek i basen dla psów by prowadzić rehabilitację. w teh chwili WSZYSTKIE obecne psy - to Fundacyjne (żadnych prywatnych)- przygarnięte bidy- a jest ich ok 25!! teren dobrze ogrodzony i zabezpieczony. ludzie-bardzo serdeczni i sympatyczni, ale też konkretni.oddała bym im psa na hotelik w razie wyjazdu. nasza sunia tak polubiła p. Asię że 'zaadoptowała' się jej- jak wróciłyśmy ze spacerku - wlazła za nią do hotelu, na nas się nie oglądała :) to moje wrażenia- maciek jeśli coś pomieszałam od razu popraw i z góry przepraszam!!
  9. w swoim kojcu Szarik spał na swoim legowisku, Kessi obok- i odpoczywali. zapoznanie z naszą suczką - bez problemów. myslę, że Szarik pomimo braku kastracji nie chciałby /nie jest w stanie na dzień dzisiejszy/obskakiwać suczek. zainteresował się Demi, ale jak za daleko mu odbiegła to zdecydował się jednak poleżeć i 'odpuścić' ;) jak chodzi o zachowanie- Szarik lubi byc głaskany, jednak dla mnie to jego 'rzucanie się na ziemię i odsłanianie brzusia' jest przykrym widokiem- dlatego, że widać w tym100% uległość - pokazuje nam - obcym - 'nie jestem groźny, proszę nie róbcie mi krzywdy'... :( przytulanie przyjmuje, ale jest jakby 'obok' - za to jak pani z psanatorium wołała go, mówiła do niego- reakcja była jakby 'cipelejsza' odrobinę - stąd wniosek- na 100%Szarik, w nowym domu, gdy już zaufa -będzie wiernym i oddanym zwierzęciem. teraz do ludzi jest uległy, ale ta uległość jest ze strachu-oznacza to, że przeszłości-zapewne dalekiej-został skrzywdzony przez człowieka. nasza suczka była podobna do Szarika gdy ją adoptowaliśmy 5lat temu- pojakimś czasie zaufała, dziś jest radosnym łobuzem(11sto letnim). obie z Mamą jesteśmy zakochane w Szariku, chciałybyśmy móc go zabrać do naszego domu. niestety nie jesteśmy w stanie zapewnić mu odpowiednich warunków/ hotel w dniu dzisiejszym jest lepszym wyjściem niż dom ze schodami. ale zostaniemy z nim, będziemy wspierały. oczywiście transport, czy do p. Iwonki, czy gdzie będzie potrzeba- samego Szarika lub obu z Kessi też oferujemy!! zdjęcia z wizyty wstawię dziś wieczorem :) I JESZCZE JEDNO- PSANATORIUM - WIELKIE SERCA, MIŁOŚĆ DO PSÓW, ODPOWIEDZIALNOŚĆ - POLECAM SUPER HOTELIK!!!!
  10. Kessi dużo spaceruje w swoim 'babcinym' rytmie. niestety ucieka jej dupka na bok - nóżki tylne, mimo, że pracują dzielnie -wyglądają słabiej niż u Szarika. może nadejść dzień, że Kesii usiądzie i będzie miała problem ze wstaniem - nie wiem czy zmiany nie są neurologiczne(nie wydaje się by chodzenie sprawiało jej ból, raczej trudność). jeśli chodzi o diagnostykę- polecamy Poznań, lub - w psanatorium bardzo polecali- lekarza z Kwilcza do którego jeżdżą wszyscy podopieczni hoteliku. jeżeli są w stanie zrobić mu tam pełną diagnostykę (w planach jest otworzenie tam psiego szpitala)-też można pomyśleć o 'miejscowym' weterynarzu-ok 40km od hotelu Szarika.my zapewnimy mu transport-jeżeli będzie konieczny- oraz dołożymy się do badań. Szarik- ciąg dalszy- ma zmiany pod skórą - typowe dla starszych psów, mogą być rakowe(twarde grudki)- takich rzeczy się nie operuje tylko obserwuje czy nie rośnie. ma bardzo gęste futro w dobrym stanie (Kesii bardzo bardzo gęste piękne futerko), skórę trochę łojotokową. na pyszczku ma zmiany-które trochę go swędzą, drapiąc pyszczkiem o trawę i kamyczki aż się poranił- delikatnie, ale weterynarz mógłby spojrzeć czy nić się tam nie zaczyna dziać(zmiany sa w okolicy nochala i oka)- to nic poważnego, tylko taka uwaga. ma bardzo ładne zęby;) widać, że jest otoczony dobrą opieką. oboje- Szari i Kessi (zwłaszcza ona! ;) ) są takimi dopieszczonymi kluskami-pulpetami. powiedziałabym, że wagę mają odpowiednią, widać że są to psy którym nie brakuje jedzonka. uważam jednak, że należałoby oba łobuzy nasze odchudzić- pamiętając o tym, że dobra kondycja u zdrowego psa oznacza u psa z chorymi nogami za dużą wagę. potrafię zrozumieć obawy hotelu- żeby nie posądzono nikogo, że zwierzak jest za chudy czy nie karmiony- jednak spadek paru kilo ulży psiakom-mniejszy ciężar na łapki. pies z dysplazją, zmianami w stawach czy zmianami neurologicznymi -trudnością w chodzeniu-powinien być szczupły(a nawet w pierwszym odbiorze trochę 'chudy').
  11. witam, skopiuje z fb moją relację z wizyty u Szarika :) : witam wszystkich pierwsze wrażenia napiszę ja, ponieważ mojej Mamie strasznie jest przykro, i chyba potrzebuje troszkę czasu-myślę,że wieczorem napisze coś od siebie. Szariczek był już w naszym psem, niestety nie zamieszka z nami, ale go nie opuścimy. jest to smutna sytuacja, pociesza nas jednak fakt, że Szarik nadal ma szansę na dom - u p. Iwonki. jest też teraz pod bardzo dobrą opieką, w psanatorium bardzo dbają o niego. sprawa z samym Szarikiem wygląda następująco- niestety na dzień dzisiejszy bardzo słabo chodzi- zejście z 3schodków-dość szerokich- stanowi dla niego duży problem(u Mamy w domu do pokonania ponad 20stromych, kamiennych, śliskich schodów- myślę, że za każdym razem sprawiałoby mu to trudność). Szarik 'na raz' przejdzie 3-4metry i kładzie się na odpoczynek. przejście 200metrów wiązałoby się z paroma postojami. jego stan może się poprawić jak trafi do stałęgo domu, może też z wiekiem się pogorszyć. znoszenie go ze schodów byłoby męką dla niego i mojej Mamy. wkrótce będzie trzeba zrobić mu przerwę w przyjmowanych lekach które dają mu ulgę- wtedy też może nastąpić pogorszenie stanu zdrowia:( konieczny jest dom/mieszkanie na parterze, możliwe jak najniżej i jakieś podwórko, ogródek przed- Szarik raczej nie będzie wędrował na długie spacery. my mamy mały trawnik przed kamienicą, a jakieś 200metrów od domu zaczyna się park- dla Szarkia na dzień dzisiejszy to olbrzymi dystans. Kessi (Kasiunia) - wygląda na to, że to ona bardziej pilnuje Szarika niż on jej ;) traktuje go jak przewodnika- jak był na dworze sunieczka zwiedzała ogródek, jak Szarik tylko zarzyczył sobie powrotu do kojca Kesii stała pod drzwiami i też chciała za nim iść.
  12. jedziemy dziś w odwiedziny do Szarika:) mimo tej mgły, zimna- wyściskany będziesz dziadku za wszystkie czasy!!
  13. jamnik aktualny? w weekendy mogę robić trasy po Polsce z Poznania za zwrot kosztów (tylko benzyna). mam Focusa w kombi i doświadczenie w przewozie zwierzaków:) pozdrawiam Karolina mój tel 532-40-25-11
  14. haha wiecie co-zadzwoniłam do trenera:) i jedno- mamy kupic szeroka obrożę, może być minimalnie zaciskowa regulowana (czyli taka jaką zamówiłam od taks) a na spotkanku za tydzień popracujemy nad chodzeniem lecha na smyczy znów...i pomyślilmy o narzędziach treningu. napisze co i jak gdyby ktos miał problem podobny do mnie... jednak nadal nie wiem, czy nie warto byłoby zainwestowac w dobre szelki-tylko które (jaki typ?)
  15. witam znów podniosę stary temat mamy spory problem z naszym psem (to pies mojego TZta a teraz jak jesteśmy razem to i mój) jest to owczarek szkocki Collie 6lat, strachliwy i agresywny (chodzimy na szkolenie pozytywne niestety treser na którym super nam zależy ma mało czasu dla nas i spotkania odbywają się raz/miesiąc). szukam rozwiązania dla mnie i dla Leszka (psa)- Lechu na spacerach potrafi: -strasznie ciągnąć- gdy wystraszy go huk, dźwięk tłuczonego szkła, pijacy itp-nigdy nie wiesz co go przerazi- to rwie na całego w stronę domu -tak brzuchem prawie po ziemi, dusząc się i dławiąc -jest bardzo podekscytowany przy wychodzeniu, szczeka i skacze na smycz(nad tym pracujemy, zwykła blokada i słowo 'nie' dają coraz lepsze rezultaty) -gdy spotka inne samce (ale też nieraz dominujące suki)spina się, a ma też kilkoro psich sąsiadów których nielubi i rzuca się z wielkim szczekaniem i agresją, ciągnie przy tym strasznie, skacze, i nie reaguje na nic- słowa, komenda, podduszenie(ja go nie dusze ale obroża już tak-udusiłby się ale chce dorwać tamtego psa) -ma fobię jakąś na kółka - np na takie walizki na kółkach, taczki, rolki- ciężko nam się to ćwiczy z trenerem, bo reakcja jest różna i często bardzo spontaniczna i agresywna, - w domu czuje się przy tym niepewnie ale nie atakuje, na dworze dostaje prawdziwego szału i znów rzuca się całym sobą. dla mojego TZta było to uciążliwe ale ponieważ to spory facet jest w stanie utrzymać Lecha. ja już gorzej - normalnie ręce powyrywane. szkolimy zwłaszcza siebie (by umocnić pozycję lidera)ale spacery są dla mnie wyjątkowo stresujące i szukam tez jakiejś pomocy. wiem, że koniecznie MUSZĘ mu zmienić obroże- teraz chodzi na łańcuszku półzaciskowym - i jak tak się rzuca łańcuszek mocno go dusi i może zrobić mu krzywe- on tak skacze że mógłby uszkodzić sobie kark, wspina się na tylnych łapach, wykorzystuje całą masę swojego 28kg ciała. Lechu do tej pory przerabiał też szelki takie typu samochodwego(z grubym paskiem na piersi)ale mimo że mi było łatwiej go utrzymać to on - cwaniak - opierał całą masę ciała na tym pasku na piersi i skakał ile wlezie lub wspinał się na tylne łapy i w ten sposób próbował zaatakować. ja jeszcze sobie z nim radziłam - teściowa już kompletnie nie i na swoje spacery szła w łańcuszku-który Lecha wyraźnie dusi-martwi mnie to, że jak ma atak paniki to łańcuszek przy ciągnięciu jeszcze go poddusza a to jeszcze bardziej go przeraża...szelki niestety -mimo, że bardzo mocne- nie dały redy i dwa razy się odpięły (zamykane były na zatrzask na plecach)właśnie gdy lechu atakował innego psa (TZ je rozdzielił) a drugi raz gdy Lechu w panice nam ciągnął do domu - szelki się odpięły a on przebiegł przez ulicę :roll::crazyeye: ja myslałam że umre - nie reagował na nasze wołania, zatrzymał się dopiero pod brama domu... myślałam o tych szelkach EasyWalk ale zapinanych z przodu (zdjęcie z lewej)-nie obcierających łap-bo myslę, że przy tym drugim modelu Lechu by je sobie poprzecinał... co o tym sądzicie? albo jakiś inny typ szelek-np norweskie?czy będą pewniejsze niż zwykłe? halti u nas odpada - mogłabym mu zrobić krzywdę... zamówiłam mu tez obrożę półzaciskową ale z 3cm taśmy (bazarek taks)- może będzie mniej napinała i dusiła niż łańcuszek? szkolimy się - widzę efekty-Lechu częściej pozwala by smycz była luźna, ale najczęściej jest to szarpanie się, i wiecznie napięta smycz...:shake: proszę o rady! pozdrawiam
  16. [IMG]http://i1154.photobucket.com/albums/p526/kaLOlina85/P9140550.jpg[/IMG] [IMG]http://i1154.photobucket.com/albums/p526/kaLOlina85/687c83b4.jpg[/IMG]
  17. [IMG]http://i1154.photobucket.com/albums/p526/kaLOlina85/DSC_9233.jpg[/IMG] [IMG]http://i1154.photobucket.com/albums/p526/kaLOlina85/P6270827.jpg[/IMG] [IMG]http://i1154.photobucket.com/albums/p526/kaLOlina85/P6270855.jpg[/IMG] DEMI & LESIU :lol:
  18. [IMG]http://i45.tinypic.com/n5is8w.jpg[/IMG] [IMG]http://i46.tinypic.com/f44hts.jpg[/IMG] :evil_lol:
  19. ojojoj po 3latach odświeżyłam stare konto na dogo- co tu się działo;) u nas dalej spokojnie-ja mieszkałam 2lata na wsi, teraz powróciłam do Poznania:) w domu jest nas już 20łap -niestety pożegnaliśmy w tym roku Spinkhaja- Alan ciężko to przeżył... nasz koty- to byki są, Tobiaszek od dwóch lat żyje pięknie bez insuliny, Borys nadal nerkowy więc ciagną wszystkie na karmie weterynaryjnej, Demisia nasza ukochana babeczka słodka prezentowała się w ten weekend na Animaliadzie :) wrzucę za chwilke parę fotek żeby przypomnieć całą bandę :)
  20. [*] dziekujemy wam dziewczyny,ze odszedl kochany...spokojny...zaznal milosci, czulego dotyku...teraz poczul ulge...
  21. ojojoj... jestem w szoku... ale nic... nie mi pozostaje ocena czy ktos tu jest szczery,czy klamie. dominika wydala sie rozsadna,madra dziewczyna. ale jesli twierdzi,ze nie poradzi sobie ze stara pitka(wiadomo-to byl trudny pies)-niestety nie mozna powierzyc jej Balbiny-ktora tez moze sprawiac problemy... do tego bylam pewna ze poprzednia pitka byla u niej dluzej, i ze pracowali nad nia i ze dominika -bylas jej wlascicielka a nie tylko dziewczyna wlasciciela(okazuje sie ze byla jeszcze paro-miesiecznym szczeniakiem)! Dominika-moze pomysl o innej rasie- kurcze pies to wielka odpowiedzialnosc na wiele lat...obojetnie co by sie nie dzialo i jaki by nie byl... owszem, czasem ktos jest dobrym czlowiekiem,przyszlym wlascicielem,ale sobie nie radzi z psem ze schronu-nie jest wstydem sie przyznac- moze powinno sie dobrac innego psa danemu wlascicielowi? ale Balbina to ta sama rasa, podobny wiek do Korby, tez po-schronisku-moze stwarzac te same problemy a stwierdzasz ze nie dasz sobie z tym rady...wiec Balbinka nie jest psem dla Ciebie...
×
×
  • Create New...