Jump to content
Dogomania

h a n a

Members
  • Posts

    9
  • Joined

  • Last visited

About h a n a

  • Birthday 04/24/1977

Contact Methods

  • Skype
    hanagolde

h a n a's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. sluchajcie. ten link powinien byc wielkimi wolami na wszystkich psich stronach, mam wrazenie ze kojarze stad kilka psow z ogloszen, ale wlasciciele musza to zobaczyc, dlaczego ta strona nie itnieje na stronie palucha? dziwne. niech kazdy szukajacy psa zaglada tu 2 razy w tyg: https://www.psy.warszawa.pl/podstrony/nowepsy2008/html/nowe2008.htm
  2. moje rady moze troche za ostre, ale to tylko szkielet, wszystko mozna zrobic tak jak wy wolicie i wiecej smakolykow a mniej kar, to racja. to bylo zaniedbanie moje-za malo go chwalilam. ale poza tym ja np nie lubie psa w lozku ani w kuchni ani jak prosi mnie o MOJEjedzenie (ja mu z miski nie wyjadam), to zreszta wydaje mi sie calkiem stadne zachowanie, kazdy chwyta swoj kes i nie odda :) jak cos sie przyda to super, ale skontaktujcie sie z fachowcem, bo tu sie liczy kazdy gest, postawa, tak mi sie wydaje i sama musze sie tego nauczyc.
  3. a moj synek ma prawie rok i daje mu lapki do polizania i klepie go i zawsze wydawalo mi sie ze cygan go lubi i nei boi sie go , a nawet broni (jak sie maly urodzil pies zaczal pilnowac wozka i nie lubil jak ktos obcy do wozka podchodzil, a jak maly plakal to wyraznie chcial go lizac i sam piszczal. teraz kiedy malyjest bardziej samodzielny hcyba czuje zagrozenie, wiec musze uwazac. nie izoluje, ale staram sie zeby glowa dziecka nie byla na wysokosci paszczy cygana :)
  4. ja tez chyba sie tymi"smaczkami" pobawie, cygan wprawdzie nie szczeka jak mam malego na reku ale jak obcy ludzie biora swojego psa na rece lub dziecko to owszem, wyglada to pozytywnie, jakby uwazal to za zabawe, zachete. na pewno potrzebny nam jest trener, zaniedbalismy troche wychowywanie psa jak sie urodzilo dziecko. nie zaniedbalismy pieszczot, bo widac bylo ze potrzebuje ich bardziej, ale moze troche za malo bylo celowych dzialan przez zabawe, zeby go czegos nauczyc. nie podaje lapy(zawsze wydawalo mi sie to bez sensu), ale aportowania mi szkoda, bardzo by sie przydalo, ale zeby byla to kontrolowana zabawa a nie wyrywanie, potem zlapie patyk i sie z nim kladzie niedaleko ale nie chce oddac. ja wiem co to jest aportowanie:) , stad tez wiem ze moj pies tego nie umie.ogolnie sie rozszalal bo brak bylo czasu na prace z nim i kasy ogolnie, wiec i na trenera. znacie jakiegos co nie jest bardzo drogi? czy lepiej zapisac sie na zajecia grupowe?
  5. jej, ale jestescie slodcy :) usmiecham sie bo rzeczywiscie chyba dziwnie wyszedl moj opis zasad w domu, ale byly wprowadzone sto lat temu i wszystko od dawna tak sie dzieje samo, przyzwyczailismy sie i my i pies, ze nie wchodzi do kuchni, ani na kanapy ale wcale o tym chyba nie marzy, tak juz jest. poza tym nie pisalam o tym jak sie bawimy i turlamy po podlodze i na spacerach szalejemy, bo rzecz dotyczyla tylko zasad w domu. przyjaznimy sie na pewno i kazdy dzien zaczyna sie od dlugiego glaskania i tarmoszenia, a na spacerze jak tylko dojdziemy do terenu duzego i bezpiecznego to zawsze jest luzem. nie martwcie sie, nikt go nie katuje i pies jest szczesliwy, nie ma tu zadnego karceru, a jesli chodzi o jakies "przechodzenie" rozumiem ze w drzwiach? to nawet nie wiedzialam ze tak sie robi (ze pan przechodzi pierwszy?)-w ogole na to nie zwracam uwagi. ale zauwazylam ze jak dostanie z reki jedzenie to zaraz zebrze, wiec mu nie daje. a dom jest duzy i kuchnia to tylko zakatek, gdzie nie wchodzi i chyba nie cierpi z tego powodu az tak bardzo :) ten glupek jest radosnym psem i kochanym, wiec sie nie martwcie :) ale dzieki za rady :)
  6. sluchajcie, zrobilam dokladny wywiad z mezem ktory byl w pokoju, bo to co napisalam wczesniej bylo jego relacja na szybko(uwielbia cygana), dokladnie bylo tak: pies glaskany, lezacy po prawej stronie prawa reka pana ktory lezy na dywanie, po lewej bawi sie dziecko, pies obchodzi naokolo pana, podchodzi do okna(na wprost pana), zakreca do lewej strony pana gdzie siedzi dziecko, jest blisko, dziecko odwraca sie(glowe i tulow) w strone psa i zostaje ugryzione. nie wyciaga raczek, nie rzuca niczym, ruch malego zdaniem meza nie byl gwaltowny, ale z tego co piszecie, to moglo dla psa byc nagłe i bez ostrzezenia.pies nie zawarczal. jeszcze jedna rzecz-pies ma jajko schowane w pachwinie, moze to powodowac wieksza agresywnosc, rzeczywiscie jest bardzo aktywny i rozszczekany, niektore psy wkurzaja go bardzo i chce je polknac na miejscu(szczegolnie krotkowlose, bo te z dlugimi lubi) weterynarz powiedzial ze reakcja psa to zazdrosc, a nie jajko, ale i tak raczej niedlugo terzeba bedzie ej usunac, a moze od razu oba, bo moze rakowaciec. a'propos watku o agresji-opisalam zasady ktorych nikt nie musi juz dawno egzekwowac, wprowadzone zostaly od razu, razem z psem po poprzednim zwierzaku, utarly sie i zostaly. pies nie chce wchodzic na kanapy, ani zebrac, my mamy swoj czas jedzenia, on swoj. moze rzeczywicie slaby pomysl z jedzeniem raz wieczorem(kolo 18-19, przed ostatnim spacerem kolo 22), to moge zmienic, ale nie ma tu zadnego rygoru, widocznie tak zabrzmialo. nie znam sie na tym za dobrze, pewnie zrobilam jakies bledy, choc pies jest szczesliwy a ja go na lozko zapraszac nie bede bo by chyba dopiero sie zdziwil i na pewno wcale by nie wszedl. z rzucaniem pilki to fajny pomysl, tylko ze on slabo to umie(aportowanie to troche jak wyrwanie ci z reki, wiec z malym byloby niebezpiecznie, ale moze damy mu jedzonko z reki malego czy cos... nie chce ich dystansowac, glaszczemy go razem i poki maly jest wysoko wszystko jest ok, ale troche zaczelam sie bac malego kolo psa na podlodze, wiec staram sie zeby byli wtedy oddzieleni. no i super pomysl zeby psa wymeczyc, ale jestem caly dzien sama z malym i psem, wychodzimy na dwa spacery, kazdy kolo godziny, ale nie mam jak jezdzic na rowerze ani bawic sie z psem bo patyka przyniesc nie umie i ogolnie musze na niego uwazac bo lubi sie wdawac w bojki, lapac za nogi rowerzystow i obszczekiwac wszystko co sie rusza. jest wariatem, pewnych rzeczy nie udalo mi sie zmienic, jest znajda wiec tez z jakims tam bagazem doswidczen (do tej pory boi sie nieznajomych mezczyzn, tylko kiedys sie kulil, a teraz szczeka)
  7. nie jestem specjalista, ale w moim domu udalo sie wprowadzic pewne zasady, komendą i gazetą (szelest straszy a nie robi krzywdy), ktore pomogly w ustaleniu kto rzadzi. - po pierwsze pies nigdy nie wchodzi do kuchni, co bardzo ulatwia zycie -komenda "pies z kuchni!" i reka wskazujaca kierunek przeciwny- wymyslil ja moj tata ha ha, jest smieszna, ale dziala :) , wymysl co chcesz, najlepiej krótszą, zeby nauczyc-jak wchodzi to go strasz, choc tak na prawde zdecydowany glos wystarczy, kilka razy i zrozumie.(tylko nie licz na to ze nie wejdzie jak was nie bedzie, to dziala przy domownikach-przynajmniej u mnie) - wszystkie komendy wydajemy z gory-stojac nad psem w postawie"ja tu rzadze" i zdecydowanym glosem. - komendy sa krotkie (zadnego "prosze cie kochany pieseczku zostaw to") - pies zawsze je po nas (raz dziennie wieczorem) i zawsze ostro reagujemy nawet gdy patrzy jak jemy("warczymy"-on to kuma, zrobilby to samo) - pies nigdy nie dostaje jedzenia z reki-zawsze do miski i raczej raz, swoja jedna duza wieczorna porcje, nie ma podjadania. - pies nie spi z nami, ani na podwyzszeniu, nie wchodzi na zadne kanapy czy fotele, jego teren to podloga, czyli teren nizszy. - na spacerze jest chwile na ulicy na bardzo krotkiej smyczy, do czasu "terenu do biegania", potem spuszczany.(alternatywa moze byc chyba bardzo dluga smycz-srednia smycz uczy psa szarpania-nie wie jak daleko moze pobiec, nie umie tego chyba okreslic i szarpie sie) - jak zbroi to dostaje gazeta i jakis czas na niego nie patrzymy i nie mowimy do niego. - nie stosujemy nagrod jedzeniowych, nie wiem czemu, tak sie utarlo, nagroda jest glaskanie i mowienie do niego. - nigdy nie bijemy go reka, reka jest dobra i daje jesc, czasem dostaje gazeta, ale na szczescie bardzo rzadko daje nam powod. i jeszcze jedno-jego poslanie i miski, oraz czas jedzenia sa swiete-nie wolno tam nic stawiac, przeszkadzac jak je i gdy ucieknie na miejsce tam nie wolno go ruszyc.to jego azyl. - dostaje gazeta raz, natychmiast po zdarzeniu, psy maja krotka pamiec do wlasnych bledow(tak sadze), potem chyba nie wiedzialby za co. to wszystko bardzo ulatwia nam zycie i jemu tez, rozumie ze mamy pewne wymagania i ze szanujemy go, ustalamy zasady, jak z dzieckiem. to daje poczucie bezpieczenstwa psu, tak mysle. nie jest idealny, ale w domu rzeczywiscie wie gdzie jego miejsce. mam problem z ustawieniem jego relacji z dzieckiem, ale poza tym jest ok. najlepiej oczywiscie skonsultuj sie z treserem, bo moge robic jakies bledy, lub twoj pies jest rasą, do ktorej trzeba podejsc inaczej, moj to kundel i znajda)
  8. pytanie do fachowców: co zrobić gdy pies ugryzie dziecko? dokładna sytuacja: pies był pierwszy w domu, potem pojawił sie synek. samo przyjscie dziecka do domu bylo zorganizowane bez psa-pojawił sie w domu po kilku dniach, w domu w ktorym juz pachniało maluchem. od poczatku pies byl dopieszczany, choc na pewno czuł ze jest ktos kto teraz przejal wiekszosc uwagi jego opiekunow. staralismy sie zeby sie lubili i szanowali. tak tez bylo-maly cieszy sie zawsze jak go widzi, glaszcze psa a pies to lubi i lize malego po raczkach i nozkach od urodzenia. ostatnio maly bawil sie na dywanie, maz siedzial obok i glaskal lezacego psa. potem pies wstal, podszedl do dziecka i ugryzl go w glowe. ostrzegawczo, ale tak zeby poczul. nic sie nie stalo, rany nie do szycia ale krwawiace, na czole, wyzej na glowie dziura po kle. dziecko sie przestraszylo, pies dostal gazeta przez lep i wyladowal na tarasie na 15 minut na mrozie. obaj natychmiast zapomnieli o sprawie, a pies jesli pamietal to udawal, ze nic sie nie stalo, chcial zeby wszystko bylo jak przedtem. nie patrzylismy na niego caly wieczor i nie mowilismy do niego.na nastepny dzien juz nie demonstrowalismy nic, spowrotem byl naszym dobrym psem, na pewno nie pamietal nic z poprzedniego dnia, tak nam sie wydaje dlatego juz kary zadnej nie kontynuowalismy. pytanie co teraz robic? pies wyraznie chcial pokazac malemu, ze rzadzi,zdominowac dziecko, pewnie pan glaskaniem przy malym go dowartosciowal, ale jak teraz postepowac z psem? nadal staramy sie zeby sie lubili, ale z daleka, musimy ich izolowac co nie jest latwe-maly ma rok i jest doslownie wszedzie, a najchetniej kolo psa bo go uwielbia, nie czuje zagrozenia. dziekuje za wszelkie informacje. h a n a
×
×
  • Create New...