Jump to content
Dogomania

CRATE GAMES czyli psia samokontrola i nie tylko.


evel

Recommended Posts

[quote name='motyleqq']mam taką samą komendę! :lol:
rozumiem, podobnie jak u mnie, ale teraz nie wiem, czy dobrze to robię. bo Ty czekasz aż będzie wyluzowana, prawda? a u mnie jest wszystko w formie zabawy, cały czas się coś dzieje, jak ona leży to, że tak powiem, bardzo intensywnie czeka, i jak ją zwolnię to wyskakuje jak z procy. nagram po pracy i wrzucę, to ocenicie :)[/QUOTE]
no ja też czasem tylko każę jej wejść i od razu jest ok, ale to tylko właśnie w formie ćwiczeń. Ja ją odsyłam bardzo często do klatki w ciągu dnia, bo się szwęda i nie wie co ze sobą zrobić, zaczyna różne dziwne rzeczy wymyślać itp itd, i wtedy właśnie wypuszczam ją dopiero jak się wyluzuje.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 173
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Unbelievable']no ja też czasem tylko każę jej wejść i od razu jest ok, ale to tylko właśnie w formie ćwiczeń. Ja ją odsyłam bardzo często do klatki w ciągu dnia, bo się szwęda i nie wie co ze sobą zrobić, zaczyna różne dziwne rzeczy wymyślać itp itd, i wtedy właśnie wypuszczam ją dopiero jak się wyluzuje.[/QUOTE]

rozumiem. ja nie mam takiego problemu, Etna w domu śpi, chyba że 2 dni nie biegała, to wtedy trochę jej odbija.
a teraz ją podglądam z pracy na wideorozmowie i śpi w klateczce :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']tylko że dla niej jedzenie nie jest nagrodą, jeśli w pobliżu znajduje się zabawka. albo nie przyjmie żarcia, albo wypluje, albo połknie bez większego zainteresowania, a to wtedy nie jest nagroda. i już nie wiem :lol: mi się wydaje, że ona doskonale wie, za co jest nagradzana- za siedzenie w klatce, mimo że nagrodę dostaje po wyjściu. gdyby nie wiedziała, to chyba nie cofałaby się sama z siebie gdy zdarzy jej się wyjść?[/QUOTE]

A coś suuuper próbowałaś? Nie że karma, ale np. tuńczyk, serek, wędlinka, suszone ekstra śmierdzące podroby itp.? ;)

Link to comment
Share on other sites

nie nagradzam karmą :) ona nie jest jakimś specjalnym łasuchem, wręcz można powiedzieć że jest dość wybredna i naprawdę jej numerem jeden jest każda zabawka. nawet skarpetka jest lepsza od wypasionego żarcia :lol: większość smakołyków podczas nauki(mówię ogólnie, nie o klatce) bierze bez większej ekscytacji. są takie, które naprawdę lubi- upieczony/wysuszony kurczak np. a jak używam co innego, to najlepiej jest urządzić polowanie :evil_lol: wtedy to jest dla niej radocha i prawdziwa nagroda

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 9 months later...

Odświeżę ;)

Super temat i bardzo fajnie, że wywiązała się dyskusja z komendami i tresurą w trakcie crate games. Bardzo pouczające!

My również ćwiczymy klatkowanie.
Pies ma swoje legowisko, na którym umie się rozluźnić, jednak moim celem jest, aby spał w klatce (przede wszystkim z myślą o wyjazdach) i nie bał się zamkniętych drzwiczek.

Doszłyśmy już do etapu spania w klatce. Klatka stoi u mnie w sypialni, do tej pory pies spał na posłaniu w drugim pokoju, a od tygodnia, jak się już położę, to przyłazi żeby spać w klatce, w której coraz dłużej zostaje rano.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Byłabym wdzięczna gdyby ktoś od początku po końca opisał jak wprowadzić klatkę i na jakim etapie wprowadzić crate games? Jak ma wyglądać każdy etap itd.
Liczę na długie wywody i obszerne rady ;)
Od wczoraj mamy klatkę, a ja nie chcę popełnić błędu, naprawdę zależy mi na poprawnym wprowadzeniu, no po pierwsze moja mała ma lęk separacyjny a po drugie sporo podróżujemy...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxkiniaxxx']Byłabym wdzięczna gdyby ktoś od początku po końca opisał jak wprowadzić klatkę i na jakim etapie wprowadzić crate games? Jak ma wyglądać każdy etap itd.
Liczę na długie wywody i obszerne rady ;)
Od wczoraj mamy klatkę, a ja nie chcę popełnić błędu, naprawdę zależy mi na poprawnym wprowadzeniu, no po pierwsze moja mała ma lęk separacyjny a po drugie sporo podróżujemy...[/QUOTE]

Podłączam się, od jakiegoś czasu rozważam klatke.
I mam sporo pytań oprócz standardowego przyzwyczajenia do klatki.
Właściwie interesuje mnie tylko trzymanie psa w klatce podczas mojej nieobecności.
Oczywiście nie zamierzam poprostu psa wrzucić do klatki ;)
Taki na początek:
No to tak. Pies często śpi ze mną w łóżku, jest to mój wybór, poprostu to lubie, ale czy nie jest to przeszkodą przy klatkowaniu?
Pies nie bardzo lubi dźwięk metalu,boi się tych wibracji, ma problem z dzwon(k)ami, talerzam (perkusyjnymi) czy klaki dostępne na rynku są jakby to ująć bezszelestne lub czy są takie wykonane z innego materiału?
Czy tą metalową klatke można zastąpić dużym transporterem?Czy jest to wygodne?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kyu']Podłączam się, od jakiegoś czasu rozważam klatke.
I mam sporo pytań oprócz standardowego przyzwyczajenia do klatki.
Właściwie interesuje mnie tylko trzymanie psa w klatce podczas mojej nieobecności.
Oczywiście nie zamierzam poprostu psa wrzucić do klatki ;)
Taki na początek:
No to tak. Pies często śpi ze mną w łóżku, jest to mój wybór, poprostu to lubie, ale czy nie jest to przeszkodą przy klatkowaniu?
Pies nie bardzo lubi dźwięk metalu,boi się tych wibracji, ma problem z dzwon(k)ami, talerzam (perkusyjnymi) czy klaki dostępne na rynku są jakby to ująć bezszelestne lub czy są takie wykonane z innego materiału?
Czy tą metalową klatke można zastąpić dużym transporterem?Czy jest to wygodne?[/QUOTE]

mojemu psu nie przeszkadza, śpi gdzie chce, co jakiś czas go zamykam żeby nie zapomniał ze w klatce też jest fajnie chociaż zamknieta i juz, chociaż moze są inne opinie
jeżeli klatka to nie z metalowym dnem np taka [URL]http://www.petnetstore.pl/pl,prod,klatka_czarna_dla_psa_91x58x66cm,41,,41.html[/URL], lub moze materiałowa, ale pies łatwo moze z niej wyjsć
wg mnie transporter nie zastąpi klatki, bo zawsze jest mniejszy niż klatka




tu macie tekst, który powtał, dzięki dogomaniakom
chomikuj.pl/puchu/psy/CRATE+GAMES,1819437257.pdf

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kirinna']mojemu psu nie przeszkadza, śpi gdzie chce, co jakiś czas go zamykam żeby nie zapomniał ze w klatce też jest fajnie chociaż zamknieta i juz, chociaż moze są inne opinie
jeżeli klatka to nie z metalowym dnem np taka [URL]http://www.petnetstore.pl/pl,prod,klatka_czarna_dla_psa_91x58x66cm,41,,41.html[/URL], lub moze materiałowa, ale pies łatwo moze z niej wyjsć
wg mnie transporter nie zastąpi klatki, bo zawsze jest mniejszy niż klatka




tu macie tekst, który powtał, dzięki dogomaniakom
chomikuj.pl/puchu/psy/CRATE+GAMES,1819437257.pdf[/QUOTE]


Dzięki za odpowiedź, ale zostawiasz go samego w klatce?
Ona ogólnie nie ma problemów z wyciszeniem się, chyba, że ją ściągam z pola pełnego bażantów ;)
Chciałabym żeby klatka była miejscem fajnym, ale miejscem bez pańci,mam nadzieje, że to osiągalne.

Edited by Kyu
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kyu']Dzięki za odpowiedź, ale zostawiasz go samego w klatce?
Ona ogólnie nie ma problemów z wyciszeniem się, chyba, że ją ściągam z pola pełnego bażantów ;)
Chciałabym żeby klatka była miejscem fajnym, ale miejscem bez pańci,mam nadzieje, że to osiągalne.[/QUOTE]

tak zostawiam, ale nie na długo, bo nie mam takiej potrzeby, co wiecej zamykam drzwi od pokoju zeby sie nie nakręcał jak ktoś chodzi po korytarzu
na obozie w zeszył roku, w obcym miejscu, przez 5 dni spał całe nocy i połowe dnia w klatce i nawet nie raczył zauwazyć że nie ma mnie w pokoju;) chociaż jeżeli teraz miał by zostawać sam w klatce to musiałbym kilka dni/ tygodni troche z nim popracować porządnie, bo trochę zaniedbałam z lenistwa ćwiczenia;)

Link to comment
Share on other sites

Pisałam w innym wątku o tym jak u nas przebiegało wprowadzenie klatki.

[quote name='asiak_kasia']Jak pojawiła się klatka pozwoliliśmy się jej oswoić z tym ustrojstwem, stała w salonie kilka dni, także suka mogła ją sobie obwąchać, i samodzielnie się z nią zapoznać. Wrzucaliśmy tam od czasu do czasu smaki, także jak zaglądała do środka to zawsze była niespodzianka-żeby wyrobić jej pozytywne skojarzenie. Wstawialiśmy jej tam miskę z jedzeniem. Po kilku dniach zaczęliśmy trenować wchodzenie i wychodzenie z klatki, za pomocą smaków ją nagradzaliśmy. Jak opanowała juz wchodzenie i wychodzenie bez naprowadzania i nagradzania, zaczęliśmy wydłużac czas w klatce na poczatku przy otwartych drzwiach, potem przy zamkniętych. Od minuty w górę. I to przebiegło bezproblemowo. Mogliśmy wychodzić wchodzić, krecic się pod domu, zero reakcji. Suńka traktuje klatkę jak swoj azyl, tam ma ciszę i spokój, tam odpoczywa i spi. Tam dostaje wszystkie smaki, nowe zabawki itd.
[/QUOTE]

a teraz konkretniej, bo u nas problem z zostawaniem samemu był trochę bardziej skomplikowany i sama klatka tego nie załatwiła, ale długo by o tym pisać ;)

W zależności od psa, takie zaakceptowanie klatki może trwać kilka dni albo kilka tygodni, w najbardziej ekstremalnym przypadku o którym czytałam, były to 3 miesiące. Dlatego też nie ma co psa zmuszać specjalnie. Bo na ogół smakołyk, nagradzanie załatwia sprawę dość szybko. Są tez psy, które z automaty lubią klatki. Także wiele tutaj zależy od samego klatkowanego ;)

Druga kwestia, na poczatku suka miała drzwi otwarte non stop. Mogła sobie swobodnie wejść, wyjść. Samodzielnie decydowała czy i ile zostanie w klatce, nie ingerowaliśmy w to. To miałbyć etap "zapoznania" (u nas 2 dni)

Potem wprowadzilismy wchodzenie na komendę. Suka najpierw właziła jedną łapa, potem dwie, potem zapakowała się cała. I Tu tez każdy krok w kierunku wejścia-nagroda. Jak załapała, że mi chodzi o całkowite wejście do kenelu-wyjscie poszło już z górki.
Także była komenda "kenel"-w efekcie suka w klatce.
Potem było "siad", potem "waruj", potem "zostań". Wszystko jeszcze przy otwartych drzwiach.
Jak suka mi została bez większego problemu zamknęłam drzwi. I tu zaczęła się panika, jęczenie, skowyty, piski.
Przetrzymałam ją do momentu kiedy się nie uspokoiła, otworzyłam drzwi, ale nie pozwoliłam jej wylecieć, tylko dałam komendę siad-waruj i dopiero wtedy "Wyjdź"
I tak kilka razy, coraz dłużej i dłużej te drzwi były zamknięte.
W między czasie lazilismy po pokoju, krecilismy się po domu, wychodzilismy z pokoju. Ogólnie jak już suka załapała, ze jojczeniem nic nie ugra, to się interesowała tym co w klatce ma, czyli jakiś gryzak/ żwacz. I w efekcie coraz dłużej i dłużej ją zostawialiśmy zamknięta w tej klatce i jakoś poszło ;)
U nas etapem prawdziwego sprawdzianu było wyjscie z domu, ale tak jak wspomniałam, suczydło było problematyczne pod kilkoma innymi względami ;)

NA pewno nie jest to jedyny idealny sposób, i na pewno można to załatwić szybciej/sprawniej, ale u nas taki schemat sprawdził się idealnie. Suka swoją klatkę lubi, i jeżeli nie wie co ma ze sobą zrobić, to idzie właśnie do kenelu ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiak_kasia']Pisałam w innym wątku o tym jak u nas przebiegało wprowadzenie klatki.



a teraz konkretniej, bo u nas problem z zostawaniem samemu był trochę bardziej skomplikowany i sama klatka tego nie załatwiła, ale długo by o tym pisać ;)

W zależności od psa, takie zaakceptowanie klatki może trwać kilka dni albo kilka tygodni, w najbardziej ekstremalnym przypadku o którym czytałam, były to 3 miesiące. Dlatego też nie ma co psa zmuszać specjalnie. Bo na ogół smakołyk, nagradzanie załatwia sprawę dość szybko. Są tez psy, które z automaty lubią klatki. Także wiele tutaj zależy od samego klatkowanego ;)

Druga kwestia, na poczatku suka miała drzwi otwarte non stop. Mogła sobie swobodnie wejść, wyjść. Samodzielnie decydowała czy i ile zostanie w klatce, nie ingerowaliśmy w to. To miałbyć etap "zapoznania" (u nas 2 dni)

Potem wprowadziliśmy wchodzenie na komendę. Suka najpierw właziła jedną łapa, potem dwie, potem zapakowała się cała. I Tu tez każdy krok w kierunku wejścia-nagroda. Jak załapała, że mi chodzi o całkowite wejście do kenelu-wyjscie poszło już z górki.
Także była komenda "kenel"-w efekcie suka w klatce.
Potem było "siad", potem "waruj", potem "zostań". Wszystko jeszcze przy otwartych drzwiach.
Jak suka mi została bez większego problemu zamknęłam drzwi. I tu zaczęła się panika, jęczenie, skowyty, piski.
Przetrzymałam ją do momentu kiedy się nie uspokoiła, otworzyłam drzwi, ale nie pozwoliłam jej wylecieć, tylko dałam komendę siad-waruj i dopiero wtedy "Wyjdź"
I tak kilka razy, coraz dłużej i dłużej te drzwi były zamknięte.
W między czasie lazilismy po pokoju, krecilismy się po domu, wychodzilismy z pokoju. Ogólnie jak już suka załapała, ze jojczeniem nic nie ugra, to się interesowała tym co w klatce ma, czyli jakiś gryzak/ żwacz. I w efekcie coraz dłużej i dłużej ją zostawialiśmy zamknięta w tej klatce i jakoś poszło ;)
U nas etapem prawdziwego sprawdzianu było wyjscie z domu, ale tak jak wspomniałam, suczydło było problematyczne pod kilkoma innymi względami ;)

NA pewno nie jest to jedyny idealny sposób, i na pewno można to załatwić szybciej/sprawniej, ale u nas taki schemat sprawdził się idealnie. Suka swoją klatkę lubi, i jeżeli nie wie co ma ze sobą zrobić, to idzie właśnie do kenelu ;)[/QUOTE]

U nas klatka stoi od poniedziałku, mała chętnie wchodziła już pierwszego dnia, nie bała się, nie miała oporów żeby wejść. Ja zanim pojawił się kennel poświęciłam ikeiowy stolik lack, przykryłam kocem, który teraz nakrywa klatkę, a za posłanie służyła poduszka z uszytą przez mnie ;) milutką poszewką, która teraz jest w klatce. Zanim kupiliśmy odpowiednią klatkę to trenowaliśmy (u nas komenda "na miejsce" i odwołująca "wyjdź"). Mała chętnie wchodziła pod stolik, chodź było ciasno, czasem się tam kładła z własnej nieprzymuszonej woli, jednak nie spała tam na stałe, ponieważ stolik nie stał w pokoju w którym przebywamy najczęściej, a z jej lękiem separacyjnym nie ma opcji, żeby oddaliła się od nas. Jak już wspomniałam stoi kennel od poniedziałku, w miejscu stolika, i wszystko wygląda jak przy stoliku, mała wchodzi na komendę "na miejsce", potem komenda "siad" nagradzam i za wejście i za to że usiadła, potem przymykam drzwiczki od klatki, po czym nagradzam za to że zamknęłam, trzymam ją minutę lub dwie, czasem chwilę dłużej, przeważnie do momentu aż zauważę w niej zniecierpliwienie, ale jeszcze nie żadne piski. Otwieram drzwi, mała dalej siedzi, na szczęście nie wyskakuje jak z procy, nagradzam ją za to, a na koniec komenda zwalniająca "wyjdź" i tak w kółko...
U nas poszło tak szybko ponieważ był stolik, który urządziłam jak klatkę, ten sam koc na klatce i ta sama poducha w środku, po tym jak klatka do nas dotarła to do wszystkiego doszło przymykanie drzwiczek. Oczywiście tak jak gdzieś czytałam na forum, karmię ją też w klatce i wszystkie bajery w klatce, żeby kojarzyła ją najlepiej jak można...

Proszę o uwagi i o rady co robić dalej, jak przejść do następnego etapu?

P.S. Nadia właśnie leży w klatce i podgryza pachnącą wędzoną kość ;)

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

pojawil sie u nas problem..
sadze ze dobrze wprowadzilam klatke, przynajmniej do pewnego momentu.. pies sam sie w niej kladzie, znosi sobie znalezione smieci i nie ma problemu ze spaniem w niej czy siedzeniem w dzien. jak widzi ze mam cos dobrego to leci do klatkii czeka az jej pozwole wziac. wszystko poki drzwiczki sa otwarte
problemem jest to, że piesa nie potrafi sie niczym zajac lezac w klatce. dostala konga, gryzla go na srodku pokoju, kazalam jej zabrac sie z nim na miejsce. wziela zabawke, poszla do klatki, polozyla sie i teraz tylko gapi sie na konga. czasami chcialabym zajac sie czyms i miec spokoj od psa, wtedy wrzucam psa z gryzakiem do klatki, ale co z tego jesli pies tylko siedzi i jeczy? gdy tylko pozwole jej wyjsc bierze szczesliwa zabawke i zaczyna gryzc. chcialabym zeby umiala sie bawic na swoim miejscu, ale to jeszcze nie jest to do czego zmierzam.
Nie wiem co mam zrobic zeby nauczyc ja spokojnego siedzenia w zamknietej klatce. Starszej suce wrzucalam do klatki zarcie, gryzaki, ona sie zajmowala jedzeniem i teraz nie ma problemow z siedzeniem w zamknietej klatce nawet kiedy nie ma zajecia. Jak mam nauczyc psa ktory nie potrafi sie bawic w klatce ze zamkniete drzwiczki to nic zlego?

Link to comment
Share on other sites

Odsyłać do klatki przegłodzonego psa z michą i zamykać drzwiczki na czas jedzenia, stopniowo przedłużając czas, żeby pokazać, że klatka nawet z zamkniętymi drzwiami nie zjada piesków? ;)

Opcja druga - wyklikać? ;)

Link to comment
Share on other sites

dobra sprobujemy opcje pierwsza
tylko jeszcze czy otwieranie klatki powinno wygladac tak ze pies tak merda ogonem i ogolnie szaleje z radosci ze malo klatki nie rozwali robiac przy tym taki huk ze rodzice z dołu sie pytaja czy wszystko okej..?
potrafie ja ogarnac zeby siedziala w miejscu i czekala na komende zwalniajaca, ale jak juz w koncu powiem ok to i tak wybiega z klatki rownie radosnie i glosno jak wczesniej gdy sie cieszyla ze ja otworze.
kurna czuje ze cos jeszcze robie nie tak, tylko nie mam zielonego pojecia co..

Link to comment
Share on other sites

  • 7 months later...

[quote name='evel']A tak serio - jeśli masz jakieś konkretne wątpliwości czy pytania to dawaj, postaramy się odpowiedzieć :)[/QUOTE]

W temacie klatek zapytałam o to, jak prawidłowo, bezpiecznie oraz bezstresowo nauczyć oraz przyzwyczaić szczeniaka do klatki. Skierowano mnie tutaj do tematu z crate games, ale to chyba nie to, czego szukałam.

Link to comment
Share on other sites

Poniekąd właśnie to. Crate games uczą psa samokontroli właśnie w klatce, a więc, dzięki powtarzalnym zachowaniom odpowiednio nagradzanym, pies uczy się, że w klatce jest spoko, i że trzeba tu być spokojnym, i że w ogóle to fantastyczne miejsce ;) Do tego dodać trzeba jeszcze parę elementów, tzn. dostosowanie treningu do psa, karmienie w klatce.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...