Jump to content
Dogomania

Dwa olkuskie insekty - Muszka i Pchełka - po wielu perypetiach razem na zawsze w cudownym DS


Recommended Posts

Posted

Chyba raczej jej za gorąco ;) Nasza Lalka też do łóżka przyjdzie się tylko poprzytulać i pomiziać, a potem idzie na podłogę (już nawet nie do posłanka!). Wiosna przyszła, a futro ciepłe! :)

  • Replies 1.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='Nutusia']Chyba raczej jej za gorąco ;) Nasza Lalka też do łóżka przyjdzie się tylko poprzytulać i pomiziać, a potem idzie na podłogę (już nawet nie do posłanka!). Wiosna przyszła, a futro ciepłe! :)[/QUOTE]
Ale okna pootwierane, kalofyrery zakrecone :diabloti: Trzymamy kciuki za Pchelke :loveu: szepnelam psom na ucho by tez trzymaly!

Posted

Ja wiem. I Pani Renata też w sumie wie... tylko już się doczekać nie może ;)
Ale dziś rano dostałam sms-a: Jest nieźle. Pchła wczoraj wieczorem zrobiła kupę, ale siku nie. Za to dziś rano siku było bez problemu. Przygotowałam się na hardcore, a wszystko odbyło się błyskawicznie i we trójkę. Apetyt dopisuje. Czyli będzie żyła! jeszcze tylko chodzenie na smyczy... Ale pracujemy wytrwale.
No, to ja już właściwie spokojna jestem o Pchlą przyszłość ;)

Wczoraj zadzwoniłam do Pani, która dzwoniła o Pchełkę, a zaproponowałam jej Muszkę, pamiętacie... Zadzwoniłam, że jeszcze nie mamy diagnozy, bo Doktor nie pojechał do Białegostoku. Pani powiedziała, że ona już decyzję podjęła - bez względu na to czy operacja będzie czy nie, czy jedna czy więcej, czy Muszyna będzie normalnie chodzić czy do końca życia utykać. Jedyny warunek - żeby się Munia dogadała z rezydentką. Ale o to jestem jakoś dziwnie spokojna, bo rezydentka też ze schronu, wciąż nie opuszczają jej różne strachy z przeszłości. Do psiaków nie jest agresywna, ładnie się z nimi bawi (na dworze). Dr Degórska zaproponowała mi konsultację w piątek. Jeśli Doktor nie pojedzie do Białegostoku i nie zabierze zdjęć, pojadę z Muchą do dr Degórskiej i po wizycie... pojedziemy do Pani. Co dalej... czas pokaże i siła Waszych kciuków! ;)

Posted

Jak najbardziej! :) I na to, że mój Synalek, gdy zjedzie na święta, mnie jeszcze (!) nie odda do czubków z powodu przekroczenia rozsądnej liczby psów w domu ;)

Posted

[quote name='Nutusia']Ja wiem. I Pani Renata też w sumie wie... tylko już się doczekać nie może ;)
Ale dziś rano dostałam sms-a: Jest nieźle. Pchła wczoraj wieczorem zrobiła kupę, ale siku nie. Za to dziś rano siku było bez problemu. Przygotowałam się na hardcore, a wszystko odbyło się błyskawicznie i we trójkę. Apetyt dopisuje. Czyli będzie żyła! jeszcze tylko chodzenie na smyczy... Ale pracujemy wytrwale.
No, to ja już właściwie spokojna jestem o Pchlą przyszłość ;)
Wczoraj zadzwoniłam do Pani, która dzwoniła o Pchełkę, a zaproponowałam jej Muszkę, pamiętacie... Zadzwoniłam, że jeszcze nie mamy diagnozy, bo Doktor nie pojechał do Białegostoku. Pani powiedziała, że ona już decyzję podjęła - bez względu na to czy operacja będzie czy nie, czy jedna czy więcej, czy Muszyna będzie normalnie chodzić czy do końca życia utykać. Jedyny warunek - żeby się Munia dogadała z rezydentką. Ale o to jestem jakoś dziwnie spokojna, bo rezydentka też ze schronu, wciąż nie opuszczają jej różne strachy z przeszłości. Do psiaków nie jest agresywna, ładnie się z nimi bawi (na dworze). Dr Degórska zaproponowała mi konsultację w piątek. Jeśli Doktor nie pojedzie do Białegostoku i nie zabierze zdjęć, pojadę z Muchą do dr Degórskiej i po wizycie... pojedziemy do Pani. Co dalej... czas pokaże i siła Waszych kciuków! ;)[/QUOTE]
Mocno zaciskam, aby te dwa Insekty znalazły swój dom juz na stałe:)

pzdr.

Posted

[quote name='Nutusia']

Dr Degórska zaproponowała mi konsultację w piątek. Jeśli Doktor nie pojedzie do Białegostoku i nie zabierze zdjęć, pojadę z Muchą do dr Degórskiej i po wizycie... pojedziemy do Pani. Co dalej... czas pokaże i siła Waszych kciuków! ;)[/QUOTE]
Tak jak mowilam, zajme sie Muszka na czas Twojej pracy w piatek a Beata Degorska czeka tylko na sygnal i potwierdzenie wizyty na Bielanach w piatek.

Posted

Czary mary... Jeszcze Lalkę trza w domku umieścić. Tę, co to domek pierwsza miała znaleźć ;) No i Bobinka...
Dziś wieczorkiem zadzwonię do Doktora i dopytam czy jedzie w piątek do Białegostoku. Wtedy będziemy się umawiać, Eluś...
Ziutencja, a Ty rozumiem jeszcze nie masz żadnych wieści?

Posted

[quote name='Nutusia']Czary mary... Jeszcze Lalkę trza w domku umieścić. Tę, co to domek pierwsza miała znaleźć ;) No i Bobinka...
Dziś wieczorkiem zadzwonię do Doktora i dopytam czy jedzie w piątek do Białegostoku. Wtedy będziemy się umawiać, Eluś...
Ziutencja, a Ty rozumiem jeszcze nie masz żadnych wieści?[/QUOTE]
Lala i Bobis też domki znajdą - spokojna Twoja :diabloti:

Wieści narazie nie mam - jadę na 17.00
Jak tylko wyjdę to zadzwonie do Ciebie :lol:

Posted

Aha - to czekam (nie powiem, że... cierpliwie ;)).

Ja wiem, że znajdą, tylko z tą spokojnością gorzej :) Jeszcze Lalka to przynajmniej źle nie ma - wygłaskana, wyszalana, dziś nawet trochę na łóżku spała... A Bobino biedne w lecznicy, a tu święta idą...

Posted

[quote name='Ziutka']Nutusiu, wspaniałe wieści się tu czyta i [B]jakieś czary chyba działają[/B] :diabloti:[/QUOTE]
Zgadzam się:)

A ja nieustająco trzymam i za Pchełke i za Muszkę i za Lalkę i za mojego faworyta - Bobka:)

pzdr.

Posted

Tego Bobisia - Parówka to mi szkoda strasznie. Przecudowny jest. Chciałam go wmowic pani, która miała jamnika i prawie wmówiłam. Pani się popłakala, pytała czy nie jest mu źle, czy nie jest głodny i czy nikt go nie bije. Chciała dać mu 50 zł na jedzenie albo szczepienie. Ale dać mu domu nie może z przyczyn rodzinnych (wiem jakich- nie może naprawdę- byłoby to niebezpieczne dla psa) .Szkoda, bo państwo z gatunku pani Sylwii (pani Luny/ Pixi) , tylko starsi. Pisałam o tym Elig parę dni temu. Spotkałam panią wczoraj i obiecałam przyjść po pieniadze ,jeżeli bedzie mu brakować na jedzenie. I mam koniecznie dać znać , jak znajdzie domek.

Posted

[quote name='Nutusia']Dr Degórska zaproponowała mi konsultację w piątek. Jeśli Doktor nie pojedzie do Białegostoku i nie zabierze zdjęć, pojadę z Muchą do dr Degórskiej i po wizycie... pojedziemy do Pani. Co dalej... czas pokaże i siła Waszych kciuków! ;)[/QUOTE]

Oj czuję w tym rękę Ellig:-) To przecież jej znajoma;-) Eluś, jesteś nie tylko moim Aniołem;-)

A poza wszystkim to doskonały wet i gorąco namawiam Was na spotkanie z nią. Wiele moich znajomych mówi, że jak operacja łap, to tylko u niej:-)

Posted

Nie wiem czemu nikt nie dzwoni w sprawie Bobisia :(
Ma dwie wyróżnione tablice i inne ogłoszenia i cisza.

Może rzeczywiście jakieś nowe fotki Nutusiu by się przydały, zrobimy nowe ogłoszenia ;)

Posted

[quote name='ania shirley']Tego Bobisia - Parówka to mi szkoda strasznie. Przecudowny jest. Chciałam go wmowic pani, która miała jamnika i prawie wmówiłam. Pani się popłakala, pytała czy nie jest mu źle, czy nie jest głodny i czy nikt go nie bije. Chciała dać mu 50 zł na jedzenie albo szczepienie. Ale dać mu domu nie może z przyczyn rodzinnych (wiem jakich- nie może naprawdę- byłoby to niebezpieczne dla psa) .Szkoda, bo państwo z gatunku pani Sylwii (pani Luny/ Pixi) , tylko starsi. Pisałam o tym Elig parę dni temu. Spotkałam panią wczoraj i obiecałam przyjść po pieniadze ,jeżeli bedzie mu brakować na jedzenie. I mam koniecznie dać znać , jak znajdzie domek.[/QUOTE]
Aniu tak jak Ci odpisywalam, Parówek jest w lecznicy u wpanialych doktorow i potrzebuje tylko domu, mysle ,ze dr.Traczyk nie wezmie pieniedzy dla Parowka a tej wspanialej Pani jeszcze raz bardzo serdecznie dziekuje za wielkie serce:)

Posted

[quote name='Ziutka']

Wieści narazie nie mam - jadę na 17.00
Jak tylko wyjdę to zadzwonie do Ciebie :lol:[/QUOTE]
Ziutka,czy cos wiadomo?

Posted

[quote name='Ellig']Ziutka,czy cos wiadomo?[/QUOTE]

Tak Elu, rozmawiałam z Nutulką jak wyszłam od doktora, siedziałam tam z biedakami prawie 3 godziny.
Nie dzwoniłam do Ciebie...Madzia powiedziała, że dzisiaj zadzwoni i powie co i jak.
Doktorowi ciężko było cokolwiek odczytać z fotek, jedynie fotka 1 się troszkę nadawała.
Mówił, że to rzepka i coś ze stawem skokowym, Nutusia Ci powie dokładniej ;) ja nigdy nie pamiętam, ale wychodzi na to, że to jest to samo o czym mówili doktorzy Nutusi.
Doktor musi zawsze mieć psiaka na stole i go pogimnastykować troszkę.
Więc jak coś, można jechać z Muszką na wizyte.
Koszt operacji, jeśli to te dwie rzeczy, to jakieś 600-700zł.

Posted

Tak, Ziutka wczoraj dzwoniła. Ze zdjęć wynika, że potrzebna jest operacja w zakresie wstawienia rzepki na swoje miejsce. Oczywiście, docelowo, bez zbadania psa, o niczym nie można przesądzić. Gdyby operacja miała taki zakres, jak podejrzewa dr Olkowski po obejrzeniu zdjęć (a właściwie jednego zdjęcia, bo pozostałe były jednak mało czytelne), jej koszt wyniósłby ok. 600-700 zł.
Dziś dopytałam naszego Doktora co tam jest do naprawy i z tego, co zdążyłam zanotować: "nawykowe zwichnięcie rzepki 4 stopnia (najgorszego); trzeba pogłębić bloczek, wstawić rzepkę na miejsce, ale oprócz tego przestawić guzowatość kości piszczelowej (jest maksymalnie przesunięta); być może trzeba też będzie naprawić skrzywienie kości piszczelowej". Obawiam się więc, że to poważniejsza sprawa niż przypuszcza dr Olkowski.
Niestety, nasz Doktor nie jedzie jutro do Profesora do Białegostoku:shake: Tak więc jadę jutro z Muchą na konsultację do dr Degórskiej, a co za tym idzie Muszynianka spędzi dzień u Cioci Ellig. Eluś... Ty już wiesz co...;):loveu::loveu: Konsultacja jest bowiem o 17-tej i nie miałabym jak wrócić po psinę do domu. Zaraz też będę dzwonić do Pani Danuty, czy jest możliwość, by jutro poznała Insekta Ona, a przede wszystkim jej Sunia.
Z domu Pchełki płyną coraz lepsze wiadomości. Pani Renata pisze, że dotąd nie poznała psa, który na Jej widok tak pięknie tańczyłby sambę, rumbę, salsę i wszelkie inne tańce, wymagające pracy zadka:evil_lol: W tej chwili właściwie pozostało nauczenie Pchlątka chodzenia na smyczy. Ćwiczą dzielnie, chodząc na spacerki zawsze tą samą trasą. Od przyszłego tygodnia (jeśli pogoda pozwoli), rozpoczną porządki na swojej działeczce, więc psiaki będą mogły się wyganiać do woli na bezpiecznym, ogrodzonym terenie.
Jeśli chodzi o Bobinka - był w lecznicy pewien pan, który obiecał "nadać sprawę" Bobsona rodzinie swojej uczennicy, która nie dawno straciła swojego psiaka. W każdym razie, gdyby Bobek znalazł dom, dowiem się o tym pierwsza;) Zdjęcia mogę zrobić przy najbliższej bytności w lecznicy. Może nawet w sobotę, choć zapowiadają pogodę "pod psem", a zdjęcia w lecznicowej poczekalni nie wyjdą zanadto "artystycznie":shake:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...