Jump to content
Dogomania

Lalunia najszczęśliwsza w swoim domku!


Basieńka1997

Recommended Posts

  • Replies 491
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Żeby troszeczkę uprzyjemnić czekanie...Laleczka we Wrocławiu...

[IMG]http://desmond.imageshack.us/Himg41/scaled.php?server=41&filename=20120628488.jpg&res=landing[/IMG]

była zestresowana , wiadomo nowe miejsce , zapachy, ludzie... wszyscy trochę inni?!.. niż do tej pory! wody!?.. nie dziękuję! poobserwuję ... zobaczę co będzie się działo dalej?...

[IMG]http://desmond.imageshack.us/Himg824/scaled.php?server=824&filename=20120628481.jpg&res=landing[/IMG]

strach ma wielkie oczy... ale tu chyba nie ma się czego bać!?...

[IMG]http://desmond.imageshack.us/Himg24/scaled.php?server=24&filename=20120628482.jpg&res=landing[/IMG]

chyba jestem, bardzo zmęczona... chyba zaufam i zdrzemnę się troszeczkę... no przecież jest moja Basieńka przy mnie...

[IMG]http://desmond.imageshack.us/Himg163/scaled.php?server=163&filename=20120628485.jpg&res=landing[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

jestem już spokojniejsza....ale za poczęstunek... jak na razie... nie dziękuję!... może później... jak już będę w swoim Domciu!!!!

[IMG]http://desmond.imageshack.us/Himg17/scaled.php?server=17&filename=20120628489.jpg&res=landing[/IMG]

po wyjeździe gości , przyprowadziłam Jasieńkę... zaraz wiedziała ,że była tu Laleczka :) długo... długo.. wąchała...

[IMG]http://desmond.imageshack.us/Himg14/scaled.php?server=14&filename=20120217180.jpg&res=landing[/IMG]


[IMG]http://desmond.imageshack.us/Himg201/scaled.php?server=201&filename=20120217179.jpg&res=landing[/IMG]

mój nochalek , przekochany Jasiunia! :)

[IMG]http://desmond.imageshack.us/Himg268/scaled.php?server=268&filename=20120613471.jpg&res=landing[/IMG]

a teraz czekamy....

Link to comment
Share on other sites

hej :)
Podróż minęła nad wyraz spokojnie, Lalcia prawie całą spędziła pod fotelem pasażera. Nie chciała wyjść na siku ani napić się wody.
Nadal bardzo się boi, cały czas szuka jakiegoś kąta, żeby się schować. W nocy nie chciała spać na legowisku tylko wcisnęła się pod taboret. Chyba przyzwyczajona jest do budy ;)
Na początku nie chciała jeść ani pić, ale po wieczornym spacerze wypiła całą miskę wody i zjadła obiad.
Jest bardzo nieufna, na spacerach ciągnie jakby chciała uciekać.
To, co mnie martwi to to, że jeszcze się nie załatwiła, ani siku ani kupki :(
Jak się ja położy na kolanach i głaszcze to się uspokaja i grzecznie leży, ale wystarczy się ruszyć, zaraz ucieka gdzieś w kącik. Teraz schowała się za wersalkę.
Chyba boi się dzieci. Do mnie podchodzi z rezerwą, ale daje się obłaskawić, ale od dzieci ucieka :(
Myślę, żę tęskni za swoim przyjacielem z kojca. Zastanawiam się tez czy adopcja to jest dobre rozwiązanie dla niej, bo ona przecież całe życie jakie zna, spędziła w schronisku i tam czuła się bezpieczna. Tu ją wszystko przeraża, hałas miasta, telewizor, nawet lustro.
Zaraz ją wezmę na spacerek, może się w końcu wysiusia?

Link to comment
Share on other sites

Pierwsze koty za płoty! :fadein:
zawsze pierwsze dni są trudne... to i tak mniej się daje we znaki ;-), jak moja Jasia , ona na odwrót piła i sikała! ... sikała i piła! i tak jest nieraz do dzisiaj jak się tylko stresuje :roll: a kolega kupił jamniczka z hodowli to nie spał .... kilka dni?!... kiedyś przyszedł z podrapanym nosem , pytam co się stało?? < Filipek mnie podrapał> zdziwiłam się ? jakim cudem w ten sposób?? burknął tylko.. śpi z nami! (zarzekał się jak kupili ,że u niego pies w łóżku nie będzie!) hmmm ... odpowiadam.. a tak się zarzekałeś! ... wiesz jak on piszczy po nocach!! :painting: ... a teraz się z tych wspomnień , śmiejemy i przyjdzie czas ,że i ty też ... będziesz się uśmiechać ... biorąc sunię na kolana :lol: ( czy nadal będzie Laleczką?)

Link to comment
Share on other sites

Manatko, zazwyczaj przez pierwsze dwa tygodnie psy ze schroniska są nieufne. To normalne. Ona nie rozumie, że tu będzie miała lepiej, że ktoś ją pokochał. Była przyzwyczajona do kojca, do Szoła, który z nią mieszkał i dla niej to było całe życie, ale nie martw się-zrozumie, że Ty nie zrobisz jej krzywdy. Na dodatek to pies trochę lękliwy, co pogarsza sytuację, ale jej siostra(Mania) też zaufała swoim właścicielom!:)

Link to comment
Share on other sites

Lalunia musi przywyknąć do nowej sytuacji. Wczorajszy dzień musiał być dla niej straszny. Najpierw jedzie przez prawie pół Polski samochodem (który może pierwszy raz widzi na oczy), potem trafia do obcych ludzi, obcego mieszkania. Musi to sobie jakoś uporządkować w główce. Wszystko jest dla niej nowe, więc wszystkiego się boi.. :(
Pani pracująca w schronisku powiedziała, że dobre na odstresowanie może być danie jej jakichś starych maskotek. Podobno Lalunia bardzo lubi je tarmosić i niszczyć. :) Wcześniej nie miałam o tym pojęcia. :)
Jej siostra Mania lubi się też bawić skarpetkami zwiniętymi w kłębek. Cały czas zabiera je dzieciom, podrzuca, chowa. Może Lali też się to spodoba. Pani mówiła, że dzięki temu uda jej się odstresować i dodatkowo przyzwyczai się do zapachy poszczególnych członków rodziny.
Gdy trafiły do nas trzy suczki po śmierci poprzedniego właściciela (banerek w moim podpisie) nie załatwiały się przez 5dni! Lecz gdy zobaczyły, że w schronisku nikt nie chce zrobić im krzywdy i poczuły się pewniej wszystko wróciło do normy. Miejmy nadzieję, że z Laleczką będzie tak samo. :)
Dla suni potrzeba będzie sporo cierpliwości. Musi zrozumieć nową sytuację i sama odkryć, że jest w SWOIM domku i już nic złego jej się nie przytrafi. Trzeba czekać..

Link to comment
Share on other sites

Manatko wiemy ,że masz sporo na głowie! ale jak znajdziesz chwilkę to proszę pisz!... ten sposób ze skarpetkami działa u mojego kolegi również , (miałam na myśli jego Filipka );)... ja wiem ,że zwłaszcza dzieci chciałyby ,żeby Laleczka już .... była " pełnoprawnym członkiem rodziny "
będzie dobrze! Zobaczysz! :lol::-D

Link to comment
Share on other sites

Wpadłam na chwilkę bo muszę wyjść na zakupy, gdyż w lodówce mam tylko światło, a i panna już pewnie głodna ;)
Jak wrócę to opiszę co u nas nowego przez te dwa dni, a powiem, że dość sporo :razz:
Mam tez fajną fotkę do pokazania.
Zatem - do zobaczenia!

Link to comment
Share on other sites

No to tak:
Podróż minęła spokojnie. Lalka wkomponowała się pod siedzenie pasażera i nie wyszła stamtąd aż do Będzina, nawet na postojach, na których próbowałam ją namówić ją do przerwy na siku. Za to w Będzinie ostatnie kilometry przejechała koło moich nóg :roll:
Wstąpiłyśmy na chwilę do domu i musiałam jechać po dzieci na działkę.
Była bardzo przerażona, chciała uciekać, chować się do jakiejś dziury, ale teściowa wzięła ja na kolana i cały czas, kiedy się zbieraliśmy głaskała młodą.
W domu od razu wędrowała w szparę między wersalką a ścianą, ale w końcu usnęła na legowisku, z tym, że z postawionym na nim taboretem, który jej dawał schronienie.
Na drugi dzień po południu też pojechaliśmy na działkę bo mąż miał imieniny. Było sporo ludzi, bo my z dziećmi, teściowie, moi rodzice i ciocia. Lala przechodzi więc przyspieszona aklimatyzację, bo tyle ile była wygłaskana i wuciumkana w te dni to chyba przez całe swoje psie życie nie była. Pod wieczór odważyła się już na tyle, że spuszczona ze smyczy (teść ma fioła na punkcie wolności psa :roll: ) siedziała pod stołem i obserwowała. Na dodatek, najwyraźniej zmieniła w tym czasie imię na Kropka. To wymysł dzieci, ale zyskał przyklask dorosłych, oprócz mnie, bo wg mnie to takie pospolite imię ;) no, ale cóż, skoro dzieciaki muszą się wykazać sporą cierpliwością to niech chociaż sobie wymyślą imię dla psa. Lali i tak wszystko jedno, bo na "Lalę nie bardzo reaguje.
W sobotę znów działka, z tym, że z noclegiem. Lala-Kropka ale zauważyliśmy, że tam czuje się lepiej niż w domu bo tam kury gdaczą, kogut pieje, psy szczekają. Miasto ją przeraża, ten hałas, szuranie, samochody, tłum ludzi.
Prawie cały czas spędziła na legowisku pod drzewem z miską wody w pogotowiu. Noc spędziła z nami w namiocie, śpiąc dzieciom koło głów :)
Drugiego dnia, musielismy ją przywiązać do drzewka pod którym leżała, bo na nagły hałas reaguje ucieczką i chowaniem się w najdalsze kąty i gdy dzieci się kąpały w baseniku i któraś pisnęła - pies zwiał do kurnika i wcisnął się w rupiecie. Teściowi udało się ja wyciągnąć całą w kurzu i pajęczynach. Tym sposobem Lala-Kropka dorobiła się kąpieli ;) Zresztą dało jej to pewną ulgę, gdyż gorąc mocno dawał się we znaki. Poszłyśmy też na dłuższy spacer do lasu, trochę rozruszać mięśnie, bo właściwie cały czas leżała, nawet udało się ja namówić do przebieżki ;)
W samochodzie zachowuje się dość spokojnie, nie wymiotuje, ale chętnie podróżuje na moich kolanach, lub u mężą gdy ja prowadzę.
W domu tez wykazuje pomału cechy pieska kanapowego i chętnie wskakuje na łóżko, zwłaszcza gdy jest pościelone. Drugiej nocy wpakowała mi się na nogi i tak spała do rana.
Dziś na spacerze pierwszy raz widziałam jak szczerzy zęby i warczy. podbiegł do niej pies, podwąchiwał i zaczepiał do zabawy, został ochrzaniony trzema szybkimi kłapnięciami :cool3:
Przez cały ten czas Lala nie wykazuje żadnej agresji, choć czasem się boję, gdy muszę ją wyciągnąć z jakiejś dziury i wiem, że moge jej niechcący sprawić ból, jednak ona nawet nie warknie nie mówiąc o skrzywieniu pyszczka.
Daje się już chętnie głaskać, nie odwraca łebka, nie chowa uszu, nawet dzieciom, ale nie chce przyjść gdy się ją wabi, cmoka, sama po pieszczoty nie przychodzi. Pije mało, właściwie to proszę ja, żeby piła, chodzę za nią z miska do legowiska :lol:
Zjada chętnie to, co jej ugotuję, zaczęła też wreszcie zjadać dawane jej przysmaki. Zaczęła od kotleta mielonego, potem poczęstowała się szyneczką i kawałkiem schabowego, nie pogardziła też wędzoną makrelą ;) Przez pierwszy i drugi dzień nie tknęła niczego takiego od nikogo. Na razie siusia raz dziennie, za co dostaje pochwały i głaski, ale na kupkę jeszcze czekamy :razz:
Do dzieci tez już bardziej ośmielona, nie ucieka przed nimi, daje się głaskać, nie drażnią jej już śmiechy i podchody dziewczyn, ale nadal lubi dziury - parę godzin temu wyciągaliśmy ją spod łóżka Natalki, bo wcisnęła się za szufladę z pościelą. Większość dnia spędziła jednak pod biurkiem Natalii, u jej stóp, bo dziewczyny grały na komputerze.
No i przez pierwsze dwa dni musiałam ja na rękach wynosić na dwór bo bała się schodów, teraz już sama schodzi i wchodzi. Na spacery już też wychodzi sama przez drzwi, odsuwając je pyszczkiem, bo wcześniej się zapierała na smyczy.
Woli wieczorne albo poranne spacerki bo wtedy jest spokojnie na ulicy. Nie ciągnie, idzie w miarę spokojnie, ale gdy czuje, że zbliżamy się już do bramy, włącza jej się ciąg i muszę za nią biec bo inaczej się udusi ta obrożą ;)
Małe, powolne, ale postępy :)
W nocy wyszła na obchód domu, po czym przyszła do mnie do łóżka, obniuchała i liznęła po policzku. Myśląc, że chce iśc się załatwić zabrałam ja na dwór, ale tylko zrobiłam sobie nocny spacer :diabloti:
Kolejna nowością są jej krótkie spacery po domu, co jakiś czas idzie obejść pokoje, zajrzy do kuchni i zmyka na legowisko. W nocy jest odważniejsza i odwiedza dziewczyny w pokojach, pokręci się po domu i kładzie z powrotem spać.

To na razie tyle, mam nadzieję, że szybko się oswoi, że znów stanie się dzieckiem, bo na razie to się zachowuje jakby miała 14 lat a nie 14 miesięcy. Marzy mi się zobaczyć ją radośnie podskakującą i biegającą za patykiem. niestety nie pomacha ogonem, bo go nie ma ;) ale na pewno umie uśmiechać się oczami.
[IMG]http://img19.imageshack.us/img19/4316/57421616.jpg[/IMG]


[IMG]http://img109.imageshack.us/img109/4177/la1az.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]W nocy wyszła na obchód domu, po czym przyszła do mnie do łóżka, obniuchała i liznęła po policzku. Myśląc, że chce iśc się załatwić zabrałam ja na dwór, ale tylko zrobiłam sobie nocny spacer :diabloti:
Kolejna nowością są jej krótkie spacery po domu, co jakiś czas idzie obejść pokoje, zajrzy do kuchni i zmyka na legowisko. W nocy jest odważniejsza i odwiedza dziewczyny w pokojach, pokręci się po domu i kładzie z powrotem spać.[/QUOTE]
Super ,Super! Kropka robi ogromne postępy w krótkim czasie.... idzie Wam lepiej niż ,przypuszczałam :multi:
.. tak śpi pies ,który czuje się bezpieczny , prawda Basiu ?:fadein:
Manatko... ona będzie z radości kręciła ... całą poopką :fadein: jednak nie pomyliłam się że ta sunia jest wyjątkowa ,myślę że cała Twoja rodzina zyskała wspaniałego PRZYJACIELA!:fadein:
DZIĘKUJEMY ANIU :Rose:

Link to comment
Share on other sites

Taaaa... Anica, mówisz, że będzie pupka kręciła? ;) Na razie kręci wszystkimi domownikami. To jest mała cwaniara.
W tej chwili wszystkie kanapy i fotele są jej. Normalnie piesek kanapowy całą gębą. Do tego dobrze jest, jeśli obok siedzi któryś z Człowieków i mizia, drapie, ewentualnie głaszcze.
Mój mąż na początku się obawiał, że to nie pies jest, bo żadnych psich cech nie wykazywał... Wczoraj usłyszałam: Ty! to jednak pies!" Gdy zjadała wszystkie podtykane jej smakołyki, łącznie z ciasteczkami, którymi wzgardziła we Wrocławiu, a po wieczornym spacerze potwierdziła swoje psiejstwo gdy pierwsze kroki skierowała do kuchni i sprawdziła miskę :cool3:
W nocy spała w moim łóżku i mąż byłby ją przygniótł gdy się pakował do łóżka po ciemku, bo się rozłożyła na jego miejscu ;) Potem się wyniosła na swoje legowisko, gdzie już nie ma taboretu, bo nie ma takiej potrzeby i można się odpowiednio wyciągnąć.


Dziś cały dzień wędruje po domu, już nie wciska się za kanapy (choć czasem ma napady wędruje pod jakieś biurko czy próbuje się schować ale zaraz sama wyłazi), poszła z dziećmi do łazienki gdy się rano myły, bo to było taaakie ciekawe gdy chlapały wodą.
Potem odwiedziła mnie w łazience gdy się załatwiałam, więc została wyproszona, na co zaczęła drapać w drzwi i piszczeć (pierwszy raz! oprócz tego cichego warkotu na psa to pierwszy dźwięk jaki wydała).

Kolejny sukces to taki, że przyszła sama do kuchni gdy szykowałam jej śniadanie, widać, że się niecierpliwiła bo plątała mi się między nogami i gdy tylko postawiłam miskę zaraz do niej podbiegła. Do tej pory musiałam ją zanosić na rękach do kuchni, stawiać przed miską a i tak najpierw się chowała pod krzesło a potem pomału wychodziła, najlepiej gdy nikogo w kuchni nie było.

No i ostatni numer to porwanie dziecku dwóch plasterków polędwicy z talerza :crazyeye:, za co dostała pierwszy ochrzan i nakaz pobytu w legowisku. Pies dostał reprymendę a dzieci zostały pouczone, że pies musi znać swoje miejsce i nie można mu pozwolić na takie rzeczy, że w czasie gdy jedzą ludzie, pies musi leżeć u siebie i czekać na swoją kolej i pod żadnym pozorem nie wolno mu dawać kąsków ze stołu w trakcie jedzenia, tym bardziej, że widać, iż Kropka ma zadatki na psa łasucha i żebraka.
(Nie dość, że muszę szkolić psa to jeszcze dzieci :lol:)
I tym sposobem, skoro piesek się już do tego stopnia zaaklimatyzował, musimy się zabrać powoli za jego wychowanie ;)
Tym bardziej, że przed chwilą dzieci mi doniosły, że oparł przednie łapy o stół i niuchał co tam dobrego można znaleźć :razz:

Teraz leży z dziewczynami na kanapie i oglądają bajki.

[IMG]http://img824.imageshack.us/img824/465/la2l.jpg[/IMG]

[B]Dlaczego przestałaś mnie drapać?![/B]

[IMG]http://img191.imageshack.us/img191/7104/la3m.jpg[/IMG]

A tak podróżowała z Wrocławia do domu:

[IMG]http://img835.imageshack.us/img835/9311/la4s.jpg[/IMG]

Potem znikła pod tym fotelem i wyszła dopiero w Będzinie.


Dziękuję Ci anico za wspaniałą gościnę, za okazane serce, za wspaniały poczęstunek (na zdjęciach anicy widać te obłędne w smaku pączki, pycha! Żałuję, że nie wzięłam sobie na drogę :cool3:
Dziękuję Basi i jej tacie, że przywieźli Lalę do Wrocławia, że poświęcili tyle czasu i pieniędzy. Basi, że sie opiekował Lalą podczas jej pobytu w schronisku, dzięki Tobie Lala nie jest strachliwa jeszcze bardziej. Alinko, dziękuję też Tobie i Twojemu M. za zaproponowaną pomoc w transporcie, ale jednak dobrze, że pojechałam po nią sama, bo Lalka była naprawdę przerażona.
Powiem szczerze, że moja rodzina tez dziwnie na mnie patrzy, że po psa ze schroniska jechałam aż do Wrocławia. Na szczęście nie mówią, że zwariowałam, ale widać po prostu są mili ;)
Jestem pewna, że Lala-Kropka udowodni wszystkim, że było warto się poświęcić. I choć przez pierwsze dni miałam obawy czy adopcja to był na pewno dobry pomysł, nie ze względy na nas tylko na tego konkretnego psa, że może lepiej jej było w schronisku, że tam miała psiego przyjaciela i świat, który był jej bliski w zasadzie od urodzenia, to teraz, patrząc na jej zachowanie moje obawy się szybko ulatniają. Doskonale radzi sobie z miękkością foteli i łóżek, pełną miską, ogromną dozą czułości i podtykanymi co rusz smakołykami ;)


Teraz czekamy na pierwszą kupkę - trzymajcie kciuki! :lol:
[B]
Alinko[/B], dobrze, że tu zaglądasz, bo jestem tu winna dziewczynom relację, a na FM już nie starcza mi czasu. No, ale muszę się zebrać i opisać choć pokrótce jak obiecałam :)

Link to comment
Share on other sites

Idziesz jak burza Manatko :)
oooogromne postępy! :loveu::multi::loveu:
zgadzam się z Tobą! ... ktoś musi być Szefem w domciu i pilnować dobrych manier ;):fadein:
masz piękną córkę Aniu :) na tej focie .. wyglądają jakby były ze sobą od zawsze...
[IMG]http://img824.imageshack.us/img824/465/la2l.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...