Jump to content
Dogomania

10 zł deklaracji na wagę życia dla POLI. POMOCY!!!


EVA2406

Recommended Posts

[quote name='Isadora7']sobie zapisuję wąteczek[/QUOTE]

Witaj Isadorko :) Miło Cię gościć :)

[quote name='zoja.']wow! bazarki polkowe wiodą prym pod względem jakości i urozmaicenia towaru :) Super! :)[/QUOTE]

Polka górą :multi::multi::multi:

[quote name='Elisabeta']Dzień dobry, Pola. :smile:
Dziś rano zrobiłam na poczcie przelew dla suni.
Na pewno się przyda...
Spóźniony prezent noworoczny. :loveu:[/QUOTE]

Dziękuję w imieniu Poleńki :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Jasza']Witam :loveu:
Przyszłam poczytać po tym, jak mi Elisabeta napisała o pewnej cudnej Poli :loveu:[/QUOTE]

Witaj u Poleńki :)

Elisabeta, pisałaś gdzieś powyżej o Arcanie. Zapomniałam wtedy Ci napisać, że ją znam osobiście. Poznałyśmy się kiedyś na takim spotkaniu MIAU i potem kolejne spotkanie było u mnie w domu i Arcana też na nim była.

Link to comment
Share on other sites

Eva, ja tak sobie myślałam, że możesz znać Arcanę. ;)
Oj, wrobiłam Ją w te kociaki - buraski.
Nazwała je na wątku klonikami i pewnie długo zapamięta, bo to była pierwsza łapanka dzielnej Arcany.
Ja tylko klatkę nosiłam... :evil_lol:
A wszystko przez to, że kiedyś moja sunia namierzyła kotkę Rivę, która Koleżance Grażyny uciekła z transporterka na naszym podwórku. W drodze na sterylkę. Arcana szukała i porozwieszała ogłoszenia ze Swoim telefonem.
Moja psina trzy dni mnie podprowadzała do otworu wentylacyjnego, gdzie ukryła się kicia...
W przyjaznych celach, bo moja sunia kocha wszystko, co żyje. Koty bardzo. :smile:

Link to comment
Share on other sites

Arcana ma szczęście do łapania uciekinierów. Kiedyś łapała psa, który zwiał i wpadł pod samochód, ale na szczęście niegroźnie. Tylko ktoś jej musiał pomagać. Nie pamiętam dobrze tej historii, ale słyszałam jak to opowiadała.

moje sunie też lubią koty i żyją z nimi w dobrych stosunkach. Jednak największym miłośnikiem kotów był mój pies Toffi. trafił do mnie jako podrośnięty szczeniak. Byłam na działce na urlopie. Siedziałam u sąsiadów na tarasie i piliśmy spokojnie popołudniową kawkę. W pewnym momencie zobaczyliśmy pod bramą gromadkę dzieciaków ( dzieci działkowiczów). Zauważyłam, że jedno z dzieci trzyma na ręku małego pieska. Piesek zwisał z rąk dziecka. Z jednej strony wisiała bezwładnie główka, a z drugiej ogonek. Podbiegłam do nich, a oni w płacz, żebym ratowała tego psa, bo byli już u kilku sąsiadów, ale nikt nie chce tego pieska wziąć. Ja byłam tą ostatnią deską ratunku.
Pies był w bardzo złej formie. Właściwie nie stawał na łapki. To był upalny dzień. Pies został znaleziony w lesie. Leżał pod krzaczkiem i chyba już czekał na .......:(
W każdym razie udało mi się uratować mu życie. Dożył u mnie późnej starości.
Ale miało być o jego miłości do kotów. Otóż Toffi przez pierwsze lata swego życia mieszkał z nami w Warszawie w bloczku. Był psem bardzo czystym i nawet jak przeprowadziliśmy się pod Warszawę do domku z ogródkiem, na spacer wychodziliśmy za bramę, bo Toffunio nie załatwił się w ogródku.Małe sioo, ok, ale koo nie i już.
Jednego razu wyszliśmy wieczorkiem, jak zwykle, ale w pewnej chwili Toffi podbiegł do ogrodzenia sąsiadów i zaczął coś wąchać, merdać ogonkiem i popiskiwać. W ciemności nic nie widziałam. Jakież było moje zdziwienie kiedy zza ogrodzenia wyszła maleńka koteczka. Toffi ją oblizał i razem grzecznie wróciliśmy do domu. Chciałam szukać jej domu, ale córka uprosiła, żeby kicia została. Było to kilkanaście lat temu, a koteczka to moja Tina :)
[IMG]https://imagizer.imageshack.us/v2/240xq90/c/526/dscn0470jt.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Ja Arcanę znam jako Ludkę z Dogo ;)
I pociągową, albo raczej kolejową przewozicielkę kotów i psów ;)

Ten, którego łapała to też był przewożony przez Nią pies - ależ wtedy się wylało morze pomyj na Dogo z tego powodu...Łatwo krytykować siedząc w domu przed komputerem...

A o przygodach Toffika chętnie poczytam!
Dobrze, że nie spalił, tylko "omal spalił".:crazyeye:

Link to comment
Share on other sites

Jasza, niestety, najlepiej jest klepać w klawiaturę i krytykować innych.
Ja tę historię Arcany ( nie wiedziałam, ze ludka, to ta sama osoba) znam tylko z jej opowieści. Ale bardzo boleję nad tym, ze w ludziach jest tyle jadu. Teraz z przerażeniem obserwuję taki wątek założony przez młodą dziewczynę (megi345), która chce pomóc samotnej kobiecie z dzieckiem, która opiekuje się kilkoma zwierzakami. Chodzi o prostą sprawę, a mianowicie podrzucenie jej czasem trochę karmy.
Na wątku rozpętało się piekło, łącznie z propozycją zabrania jej zwierzaków i z awanturą, że kobieta pali papierosy. Ja wiem, że to wyrzucone pieniądze, ale nie mozna dorosłemu człowiekowi zabronić wszystkiego. Może to jej jedyna przyjemność ( w/g mnie wątpliwa). Jednak nie może to być powodem odmowy pomocy, tym bardziej że zwierzaki są zadbane, odrobaczone, zaszczepione.

Link to comment
Share on other sites

Kochane!

Zajrzyjcie na wątek "mojej" nowotworowej Figuni: [URL="http://www.dogomania.pl/forum/threads/250456-Figa-ropomacicze-z%C5%82o%C5%9Bliwe-zmiany-nowotworowe-na-listwach-mlecznych-co-jeszcze"][COLOR=#0000cd][U][B]tutaj[/B][/U][/COLOR][/URL]

Założyłam godzinę temu a nikogo jeszcze nie było.... :(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...