Jump to content
Dogomania

Gonienie i szczekanie


puchu

Recommended Posts

Już nie wiem co robić :shake: Aria trafiła do nas w czerwcu. Znaleziono ją pod marketem. Początkowo anioł nie pies. Późnie zaczeła się głuchota, ale nad tym pracujem z dobrym skutkami :smile:
Jedyne z czym nie moge sobie poradzić, to szczekanie na: dużo większe psy (ONki, Bernardyny), czasami na rower, biegających ludzi, większość drechów, przypadkowo wybranych ludzi (ostatnio młode małżeństwo z dzieckiem) i zachowujących się dziwnie tudzież gwałtownie. Agresja do psów jest prawdopodobnie spowodowana tym, że została pogryziona(?). Początkowo na widok wilczastego staruszka koleżanki chciała zwiać. Ale co poradzić na szczekanie na ludzi? Poprostu głuchnie. Nie reaguje na żadne smakołyki, choć wie, że [COLOR=black]przybiegnie dostanie coś dobrego. Przy tym jest potwornie uparta potrafi gonić psa/człowieka przez "pół parku". Miękki kaganiec nie pomaga. Próbuje szczekać i goni za swoim "celem". Nie mam już do niej siły. Staram się zapobiegać takim sytuacją, ale nie zawsze się udaje. Żaden z jej kolegów/koleżanek się tak nie zachowuje. Nawet jak pobiegną za nią szczekną raz, czy dwa i pójdą się łasić. Jest wybiegana, bawie się z nią i w domu i na spacerze -piłeczka, ringo, patyczek, ćwiczenie komend, skoki. Nie ma swojej ulubionej zbawki - raczej jej nie interesują.

Stan z dnia dzisiejszego:
[/COLOR]Tak koszmarnego zakończenia spacerku jeszcze nie było :-( Jestem poprostu załamana :-(
Jako, że w parklu jest dużo śniegu, pojawili się ludzie na nartach. Przy górce je nie puszczam, wiem, czym to mogło by się skończyć. Więc psiaki bawiły się daleko, daleko, po drugiej stronie bajora. Aria odbiegła troche z Welką i w tym momencie zza krzaków wybiega facet na nartch. Zgadnijcie co się stało? :-( Goniła go dosłownie przez pól parku :placz: Nie działało nic :placz: Dopiero cudem udało się ją złapać pod górką.
Już wszystkie okoliczne psiaki nauczyły się,że mam magiczną kieszeń, tylko ona jedna to olewa :placz:

Co moge zrobić? Wiem, że gdzies popełniłam błąd, tylko jaki i jak to naprawić? Więce3j ćwiczyć? Jakie komendy?

Na spacerkach jak jest bez smyczy sama ofiarowuje przychodzenie - zawsze dostanie coś dobrego. Może niepotrzebnie ją karce jak zaczyna szczekać?

Podobne reakcje są, jak ktoś "obcy" wchodzi do domu. Domowników wita. Osobe, która była już kilka razy, zawsze obszczeka, a potem zaczyna się łasić. Na ulicy obcym nie daje się głaskać, poza nielicznymi wyjątkami. chowa się za moimi nogami, ale nic nie warknie. Tak samo jak spotkamy za dużego psiaka np. doga.

przepraszam za chaotyczność :oops:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 50
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Guest Mrzewinska

Znowu to samo - najpierw - przez dwa, trzy tygodnie, czasem miesiac, przygarniety pies jest aniolem, a potem pozornie rosna mu rogi. Tyle ze on te rogi zawsze nosil, a my nie widzielismy ich. Jest oczywiste, ze pies w nowym miejscu, w nowych warunkach ma prawo byc zagubiony, przerazony, nie wie, jakie zachowania akceptuja opiekunowie. Wiec przeprasza ze zyje, nie robi niemal nic, tylko oddycha i je. Ale opiekunowie nie wymagaja od pierwszego dnia, nie ucza, co robic wolno, co jest wymagane - to jest najgorszy blad jaki mozna popelnic wobec psa. Skoro opiekunowie nie przkazuja czytelnych informacji, pies zaczyna traktowac swiat po psiemu, zgodnie z tym, czego do tej pory doswiadczyl. A opoiekunowie staja sie w psich oczach dostarczycielami miski i przeszkadzajacym balastem na drugim koncu smyczy.
W przypadku tej psicy - dluga linka, zero puszczania luzem, poki nie ma mozliwosci odwolania, szkolenie Arii w grupie lub samej w publicznych miejscach w obecnosci bodzcow odwracajacych uwage. I nagrody nie tylko za oferowane zachowania - na to sobie mozna pozwolic majac teren do wlasnej i psa dyspozycji, gdzie pies moze oferowac prawidlowe zachowanie lub nie, jak jest nieznosny, to problem opiekuna. W miescie, we wszelkich miejscach publicznych pies ma reagowac na hasla opiekuna. I nie udreczac otoczenia, "scigany" narciarz mial prawo wniesc przeciw Tobie sprawe do sadu. Wiec Aria ma dostawac nagrody przede wszystkim za oczekiwane zachowanie, za prawidlowa reakcje na haslo. Nieregularne nagrody, przy zawsze tym samym slowie nagrode zapowiadajacym.

Nie ma najmniejszego znaczenia, jakich komend sie uzywa - pies i tak nie rozumie znaczenia slow, przychodzic moze rownie dobrze na haslo "uciekaj" czy "wroc". Byle nauczyc jakiej reakcji sie WYMAGA. Bo to juz nie czas na tylko oczekiwanie.
Zofia

Link to comment
Share on other sites

A nie jest ona czasem sznaucero podobna :-) Moja starsza suka tez tak robila jak byla mloda,dodatkowo jeszcze zebami za kostke lapala.A wogole to boi sie obcych,wiec to bylo na podlozu lekowym.
Ale mniejsza z tym na jakim podlozu ,wazne co robic.
Otoz u mnie zadne kary nie skutkowaly.Poprostu pies sie tak nakrecal ,ze kara splywala jak woda po kaczce.
To co ja w koncu nauczylam sie z nia robic:poczatkowo bralam super nagrody i chodzilam z nia tylko na smyczy w poblizu ludzi ale nie tak blisko zeby sie podniecala.
Wykonywala rozne komendy i byla nagradzana.
Jak juz umiala ladnie cwiczyc i stala sie karniejsza odpinalam smycz na duzych przestrzeniach i tez cwiczenia,cwiczenia.
Rownoczesnie rozwijalam pasje zabawy aportem,no u nas to byl zwykly patyka ale pies calkiem sfiksowala na ten temat.
Nastepnie zaczelam psa nagradzac za pozostanie przy mnie ( najpierw pod kontrola smyczy) rzutem patykiem a nie smaczkiem.I tu juz poszlo z gorki jak Zuzia zobaczyla ,ze fajniej jest gonic zabawke niz czlowieka.
Oczywiscie nie ograniczalam sie do rzutu tylko potem szarpanko itd.
To nie byl prosty trzy dniowy proces i pracujac nad tym nie wiedzialam ,ze tak pieknie mi sie uda.Poprostu robilam co w mojej mocy zeby zainteresowac psa soba .
Nwet jesli odbiegala ode mnie majac na celu np biegnacego faceta,ja zaczynalam szalenczo bawic sie patykiem ,uciekac, wolac ja i wogole cyrk.I skutkowalo.Oczywiscie pomimo,ze regularnie blaznilam sie przed ludzmi staralam sie nie wylewac mojej frustracji ,jak udalo sie psa przywabic ,a dalej bawilam sie w najlepsze.Zauwazylam ,ze moja zlosc nakreca psa.
Nagroda dla mnie byla i jest taka,ze jak przejezdza rowerzysta to mowia do Zuzia "gdzie patyk" i ona momentalnie zapomina o rowerzyscia a rozglada sie za zabawka.
Kluczowe tu jest niedpouszczenia zeby pies cwiczyl sie w niepozadanych zachowaniach czyli linka i kontrola.Zaniechanie kar nawet glosowych jesli pies sie wymknie ,jego zlosc/strach moze podsycac wizja agresji wlasciciela .No i nagrody musza przewyzszac radosc gonienia czlowieka.Dlatego jedzenie tylko na pierwszy moment nauki skupienia potem musi byc cos bardziej ekscytujacego.

Na pocieszenie Puchu ,powiem Ci ,ze startowalam z takiej pozycji ,ze kiedy Zuzia gonila rower czy jadacy lasem motor potrafila robic to przez kilometr i lepiej.A propozycja rzucania w psa woreczkiem z woda przez gonionego rowerzyste( taka znalazlam w jednej ksiazce) , nie ruszyla ja tak dalece ,ze nawet nie trzepnela łbem.Wydawalo sie przypadek beznadziejny.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuje za odpowiedzi :)
[b]Romas[/b], pocieszyłaś mnie. Aria jest chyba mieszanką whippeta ze sznaucerem/terrierem.

Zaraz ide kupić linke i jakąś suuuper zabawke

[b]Mrzewinska[/b], jestem świadoma, że popełniłam błędy i chce to teraz naprawić. Nie ma potrzeby odrazu na mnie naskakiwać

Link to comment
Share on other sites

Oj, mieszanka teriera z wippetem to moze byc wybuchowa.
Jak wiadomo charty dzialaja pod wplywem bodzcow wzrokowych .
Zabawka na ktora bedziesz ja nakrecac musi duzo "uciekac" zeby byla interesujaca dla takiego psa.
Pamietaj ,ze takiej zabawki nie daje sie psu w domu do zabawy i wogole ogranicza mu sie do niej dostep.To ma byc przedmiot porzadania.
Napisz o postepach :-) trzymam kciuki :-)

Link to comment
Share on other sites

linka będzie prawdopodobnie jutro - pani specjalnie sprowadza :)

zabawke mamy
[IMG]http://images4.fotosik.pl/303/cb0696f40400b1e0.jpg[/IMG]
trzeba jeszcze psisko na nia porządnie nakręcić. Chociaż nie wiem, czy nie łatwiej będzie jednak na patyki... Cóż, pożyjemy - zobaczymy.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Linki jeszcze nie mam :angryy: ale ćwiczymy na flexi 5m i nie jest źle. Dużo ładniej też łapie kontakt na spacerkach - schabik działa cuda :evil_lol: Już dwa razy udało mi sie odwrócić jej uwage od psa komandami! wczoraj to raczej ze wzglądu na deszcz ale zawsze coś ;) Kolejnym sukcesem jest to, że nie żuciła się na nielubianego boksia, który obok nas przechodził :multi:

Link to comment
Share on other sites

Puchu to wspaniale wiesci .Tylko nie osiadaj na laurach prosze :-) .Zeby utrwalic to zachowanie trzeba jeszcze czasu .I moze byc ,ze pies cofnie sie troche ,ja czesto obserwuje pracujac z psem ,ze dwa kroki w przod jeden do tylu.Nie poddawaj sie :-)
Nadal trzymam kciuki :-)

Link to comment
Share on other sites

do póki nie mam linki (wrrr) spuszczam ją jak nie ma innych psów i dużej ilości ludzi i zaczynamy tak pracować. Coraz ładniej reaguje na patyki :D Na laurach nie siąde, bo chce mieć psa z którym spacery to przyjemność, a nie rozglądanie się, czy już kogoś goni, czy jeszcze...
Dzisiaj dała się odwołać o szczekających gdzieś z przodu psów :D

Link to comment
Share on other sites

Witam, Tu Wszystkich mam mały problem z Dżegierkiem otóż nie wiem jak go oduczyć od szczekania warczenia na ludzi a dokładniej mówiąc na panów.
Dżegierek jest ze mną od nie dawna bo od 2,5miesiąca mieszka z nami. Piesek ma już 1,5 roku jest kochaniutki już wszystkich nas zaczarował swoim serduszkiem ale niestety jest jedna rzecz w jego zachowaniu, która mi się nie podoba. [URL="http://ad2.eurobb.net/please/redirect/140/1/1/32/!hash=38893116;h4r=2175520832;p4r=305410680;uwi=800;uhe=600;uce=1;param=2893/38896_5?"]Przykładowa[/URL] sytuacja, która miała miejsce dziś na porannym spacerze. Puściłam pieski by sobie pobiegały ui załatwiły swoje potrzeby na dworze ale jak zwykle Dżegier znalazł pana podbiegł do niego i zaczoł strasznie szczekać tak jak by chciał ugryść chłopak sie przestraszył i zatrzymał ja nakrzyczałam na niego że tak nie wolna i że jest brzydki zrobił się malutki a jak go zapiełam na smyczy zaczoł merdac ogonkiem poszliśmy do kiosku kupic gazetkę i znow pojawił się pan i Dżegier znów swoje aczoł warczec na pana. Nie wiem co mam robić jak go oduczyc tego pomóżcie!
Kolejna sytuacja Dżegierek się cieszy, liże po rękach i bawi z moim tatą. Po zabawie tata się położył spać a Dżegierek położył się na innej kanapie. Po pewnym czasie tata wstał z kanapy a ten jak ruszył na tate nie wiedzieliśmy co się dzieje szczeka warczy i ciągnie, gryzie za nogawki od spodni. Tak samo Dżegier potrafi robić na klatce jak idziemy na dwór a akurat jakiś pan schodzi po schodacch to ten biegnie i ciągnie za nogawki a do tego warczy i szczeka. Naprawde nie wiem jak go tego oduczyć!
A to wszystko robi tylko jak widzi panów na kobiety się nie rzuca. Wiem że ona jest po przejściach ale jest z nami trochę czasu i nie wiem co on w ten sposób chce nam powiedzieć nie rozumiem go może Wy rozumiecie jego zachowanie bo mieliście podobna sytuację.Prosze o porade

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze co do gonienia za poruszającymi się obiektami. Wika daje się nie najgorzej odwołać od np. biegacza lub rowerzysty, albo siedzieć w skupieniu gdy takie coś nas mija, w oczekiwaniu na nagrodę, ale... wystarczy czasem chwila nieuwagi, odwrócenie się, a pies startuje za tym czymś co tam już prawie znika za zakrętem :-) Nie szczeka, nie gryzie, za nogawki nie łapie... tylko goni. Zwykle jak dogoni to zawraca. No ale to może być niebezpieczne.

Na razie wychodzi mi, że najskuteczniejszym sposobem i chyba najlepszą nagrodą za rezygnację z pogoni jest piłeczka puszczona w przeciwnym kierunku. Pogoń za rezygnację z pogoni :-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wobie']Dżegier znalazł pana podbiegł do niego i zaczoł strasznie szczekać tak jak by chciał ugryść chłopak sie przestraszył i zatrzymał ja nakrzyczałam na niego że tak nie wolna i że jest brzydki [/quote]

Nie krzycz na psa w takiej sytuacji. Nie zrozumie, co źle robi. Jeśli będziesz krzyczeć na niego w momencie kiedy "atakuje", będzie sobie jeszcze bardziej negatywnie kojarzył obiekt na który się wydziera. Jeśli nakrzyczysz na niego po fakcie, nie zrozumie nic, poza tym że zachowujesz się od czasu do czasu niebezpiecznie i może trzeba się Ciebie bać.

Link to comment
Share on other sites

Witam, Dziękuję Wam za odpowiedzi na moje wołanie o pomoc. Pewnie macie swoje racje poparte doświadczeniem ale nie chce Dżegierka skazywać tylko na smycz w czasie spacerów ale jedno jest pewne już nie będzie biegania "luzem" na osiedlu mędzy blokami i będe musiała mieć zawsze smakołyki wrazie "w" w kieszeni i co najważniejsze tak jak piszecie nie wolno mi krzyczeć ale czasem jak mnie ..... same wiecie co się dzieje z taką osobą to trudno jest się powstrzymać.
Myślałam spróbować taki sposób: za karę do domu i koniec spaceru co Wy na to? on uwielbia spacery najlepiej wogóle by nie wracał do domu więc to dla niego by była straszna kara ale czy mądra?
A może kaganiec? wtedy ludzie czuli by się bezpieczniej tylko że on znów gania za rowerzystami hhmmm...:razz:

Link to comment
Share on other sites

u mnie kaganiec nie pomógł nic :shake:

Pochwale się znowu :)
Wczoraj wieczorem biegała ze znajomymi psami i nagle na widoku pojawił się golden. Miała ochote pobiec, nawet trochę się ruszyła, ale jak zawołałam raośnie przybiegła do mnie :multi: W czasie zabawy tez dała się kilka razy odwołać. Nawet od konsimowanego patyka :multi:
Czy jest lepsza motywacja do dalszej pracy? :lol:

[b]wobie[/b] a moze jednak spróbujesz z linką? Albo jak pisała Romas, nakręć go na jakąś zabawke

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wobie']Witam, Dziękuję Wam za odpowiedzi na moje wołanie o pomoc. Pewnie macie swoje racje poparte doświadczeniem ale nie chce Dżegierka skazywać tylko na smycz w czasie spacerów [/quote]

Ja praktycznie skazałam ,ale przez cały ten czas kiedy pies luzem nie biegał ćwiczyliśmy przychodzenie na wołanie, teraz może biegać luzem.
Ale i tak ja muszę być od niego szybsza.

Nie skazuj psa na kaganiec, ludzie i tak bardziej pewnie sie czuc nie beda,czescie moze dochodzic do klotni miedzy toba , a przechodniami,czy kopniecia psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wobie'] już nie będzie biegania "luzem" na osiedlu mędzy blokami i będe musiała mieć zawsze[B] smakołyki wrazie "w" [/B]w kieszeni i co najważniejsze tak jak piszecie nie wolno mi krzyczeć ale czasem jak mnie ..... same wiecie co się dzieje z taką osobą to trudno jest się powstrzymać.
Myślałam spróbować taki sposób: za karę do domu i koniec spaceru co Wy na to? on uwielbia spacery najlepiej wogóle by nie wracał do domu więc to dla niego by była straszna kara ale czy mądra?[/quote]
Musisz psa zająć smakołykami [B]zanim [/B]wystartuje. Wydaj mu jakies polecenie (siad,łapa) i daj smakołyk. Paś go, wydając proste komendy dopóki obiekt do oszczekania nie oddali sie na bezpieczna odległość. Ćwicz u psa koncentracje,naucz go np ósemek miedzy nogami albo chodzenia slalomem. Zmusisz go w ten sposób do skupienia sie na Tobie i spodziewanej nagrodzie. On sie ugania za ludźmi bo to przyjemne. Jak go przekonasz ze z Tobą jest weselej,to przestanie.
Koniec spaceru za karę to zły pomysł. Skutek bedzie taki,ze przestanie wracać.

Link to comment
Share on other sites

puchu - linka myślisz że to jest dobre bieganie miedzy blokami na lince? obawiam się że nie ponieważ mamy też na osiedlu ulicę i jak przebiegnie na ulice za rowerzystą ciągnąc ta linkę ona może sie gdzieś zaplątać i pociagnac psa za sobą. Czy Ty ten sposób wypróbowałaś?
Pisałaś jeszcze o zabawce hmmm może spróbuję choc teraz jestem na etapie smakołyków.
puli - co do powrotów ze spacerów masz rację skutek może być taki ze Dżegier przestanie do mnie przychodzić wiem bo jak kiedys nakrzyczałam na niego nie chciał do mnie przyjść ale pobieg do domu i stało z 3kroki odde mnie tak bym nie mogła go sięgnąć. Mały doabełek.
nathaniel - kaganiec musze niestety kupić bo ten mały paskuda jak mu się nie spodoba jak pani doktor (weterynarz) go bada warczy i próbuje ja ugryść na razie nie ugryzł ale próbował już złać panią doktor ;)
Na dzień dzisiejszy próbuje z smakołykami i myślałam o fressbie bo on bardzo lubi biegać i skakać. Może jak się wybiega nie w głowie będzie miał szczekanie ;)
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[b]wobie[/b] też mieszkam w bloku. Linki nie mam, bo nie moge nigdzie dostać 15 m :angryy: Są też linki długości 5,8 czy 10m. A nie mogłabyś trenować np. w parku, czy na jakimś polu? Długa linka ma ten plus, że możesz ją przydepnąć. Zresztą to ty decydujesz o jej długości

Narazie chyba nie masz dużego wyboru i psisko musi chodzić na smycz. Ari nie puszczam kiedy widze, że jest coś do pogonienia. Wieczorem biega ze znajomymi psiakami, ale oczy mam do okoła głowy. Przeważnie udaje mi się odwołać ją zanim zobaczy potencjalny cel. I już są postępy. Od psów dała się odwołać

A jakbys zaczeła uciekać głośno tupiąc, nie pobiegł by za tobą?

Może znajdziesz coś na tych stronach
[URL]http://www.dogs.gd.pl/kliker/praktyka/luzna_smycz.html[/URL]
[URL]http://www.dogs.gd.pl/kliker/praktyka/przychodzenie.html[/URL]
[URL]http://www.dogs.gd.pl/kliker/praktyka/szczekanie.html[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wobie']puchu - linka myślisz że to jest dobre bieganie miedzy blokami na lince? obawiam się że nie ponieważ mamy też na osiedlu ulicę i jak przebiegnie na ulice za rowerzystą ciągnąc ta linkę ona może sie gdzieś zaplątać i pociagnac psa za sobą. Czy Ty ten sposób wypróbowałaś?[/quote]

No to musisz kontrolować długość tej linki, skracać ją kiedy obawiasz się że może się coś stać, wydłużać kiedy jest bezpiecznie.

[quote]nathaniel - kaganiec musze niestety kupić bo ten mały paskuda jak mu się nie spodoba jak pani doktor (weterynarz) go bada warczy i próbuje ja ugryść na razie nie ugryzł ale próbował już złać panią doktor ;)[/quote]

Kaganiec to naprawdę pożyteczna rzecz. Oczywiście trzeba psa do niego przyzwyczaić, tak żeby nie był karą albo czymś przykrym.
Piszesz że próbował ugryźć - gdyby chciał ugryźć, to by ugryzł. Pies jak chce ugryźć naprawdę, robi to, jest pod tym względem bardzo precyzyjny. Zwykle jednak chce tylko nastraszyć, więc warczy, odsłania zęby, kłapie zębami, chwyta za rękę niezbyt mocno itp. Oczywiście jeśli to nie pomaga, a "zagrożenie" nadal istnieje, to gryzie :-) Kaganiec u weta to bardzo dobry pomysł, bo nie tylko chroni weta, ale też trochę odwraca uwagę psa od zabiegu.

Link to comment
Share on other sites

Witam Was co się dzieje z tą stronką dogomani pisze i piszę tu a tu nic się nie dzieje. Dziękuję Wam za rady buziaki.
nathaniel - masz racje nie pomyslałam jeszcze o tym że ludzie mogą to wykorzystać że pies ma kaganie i nie może sie bronić.
Marta i Wika - własnie Dżegierek jest w fazie przyzwyczajania się do kaganica ;)
A co do tego ugryzienia to sama już nie wiem.
puchu - dziękuję za linki korzystam właśnie z ich rad ;)
próbowałam uciekać w druga strone jak Dżegier biednie za swoją zdobycza ale to nic nie daje jest za bardzo skupiony na osoba którą goni i na nią szczeka.
Dziękuję Wam jeszcze raz za rady napisze wam za jakis czas jak ida postępy. pa

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...