Jump to content
Dogomania

Najsmutniejszy wątek na dogo :(Z siódemki przeżył tylko jeden(*) Seven w DS ;-)


Recommended Posts

  • Replies 680
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='BIANKA1']Masakra . Nie wiem co napisać :-(. Tymczas miała do jutra .:shake:[/QUOTE]
Ta pani powiedziała,że jeżeli nie znajdzie się dom,to ona jest gotowa zostawić ją sobie na zawsze:(:(:(:( więc Maleńka miała już dom i swoją Panią:(:(:(

Posted

To wszystko jest do dupy :(
Nie rozumiem kto zarządził eliminację maluchów... A była nadzieja, że to koniec... Wszyscy chcieli, aby cała szczęśliwa siódemka być może teraz szukala już domów stałych, ba ! nawet je miała...
Na usta ciśnie mi się tylko ja pier*olę... Nie umiem nic więcej powiedzieć./..
Nie rozumiem niczego...

Posted

Żeby nie było absolutnie żadnych watpliwości, o uspieniu Liv zdecydowałam ostatecznie ja, oczywiście w porozumieniu z Panią, która się nią opiekowała i przy całkowitej zgodności weterynarzy. Liv (a właściwie Fuksja- bo takie miała nosić imię na stałe) była w stanie beznadziejnym.... Od wczoraj wieczór postępowało pogorszenie, coraz szybciej, do skurczów dołączył postępujący niedowład, malutka była coraz bardziej wiotka, leciała przez rece, nie kontrolowała siusiania, rano ja zabrałam ok 10, o 12 była u weta, rano trzymała jeszcze głowę, potem nie była w stanie jej podnieść, widać było, że zaczyna ciężko łapać oddech.... Układ nerwowy wysiadał :( Na szczęście była na lekach uspokajających i przeciwbólowych, odeszła spokojnie w ciepłym kocyku, przytulana, głaskana.....

Posted

No i został Seven...
Nigdy nie chciałam tego napisać...
Wolałabym zmienić tytuł na happy end, maluchy w domach :(

a muszę tytuł zmienić na bardziej przygnębiający...

Posted

Livia 30.X. zjadła mysz, źle się poczuła. A do tego czasu czuła się dobrze??? To jakiś koszmar. Obserwuję wątki od początku. Psiaki umierały jak zaklęte. Został Seven. Czy on stykał się potem z resztą, czy fakt, że był sam, uratował go. Czytałam coś, ale nie pamiętam dokładnie, to było na angielskich stronach, że chore małe psy powinny być izolowane, bo ich tempo zdrowienia jest różne, więc łapią, zdrowiejąc, od tego słabego i chorego. Nie, nie daje mi to spokoju!!!!!!Czemu Livia jeszcze? a może ta mysz była podtruta, chora lub tak jej zaszkodziła? A co wet powiedziała??? Nic,tylko że stan beznadziejny??? To, jak pamiętam, był zdrowy pies. Nosówka, która przeszła w formę neurologiczną???? A jak Killerek? Lepiej. Oby on jeszcze nie rozchorował się na dobre. Jak wymiotuje, to u mojego zawsze odnawiała się trzustka. Wyniki robiłam z krwi na trzustkę. Było ugotowane mięsko, chuda wołowinka i zmielona i do tego Kreon. I tak za każdym razem przeszło miesiąc. Czy będzie ktoś mógł odpowiedzieć, czy Seven był cały czas sam i czy Livia była zdrowa do momentu zjedzenia myszy? Pozdrawiam i bardzo mi smutno. Współczuję Wam.I piszcie, co z Killerkiem. A Seven musi mieć dom super, z myślącymi ludźmi, którzy potrafią zapobiec ewentualnej chorobie, bo ze zwierzętami, to jak z dziećmi, nie dopatrzysz i tragedia. Piszcie proszę o ewentualnych wątpliwościach, co do DS Sevena, proszę. Niech będzie pewność, że przynajmniej jeden będzie żył...

Posted

Tygryska, przeczytaj uważnie wątek- było dokładnie wyjaśniane, w jakim czasie i jak rozdzielono szczeniaki.
Tak, u Liv mysz nie miała wpływu na jej śmierć, raczej przypadkiem zbiegło sie to z nawrotem choroby; to była nosówka w ciężkiej postaci neurologicznej. Niestety nosówka to właśnie ma do siebie, że potrafi wyglądać na zakończoną, pies pozornie zdrowieje, a po czasie ujawnia się forma neurologiczna.

Prawdopodobnie na tragedię złożyło się kilka przyczyn- po pierwsze matka szczeniąt nie były właściwie odżywiona w okresie ciąży i laktacji, co juz ma wpływ na jej kondycje. Po drugie, zarówno matka, jak i szczenięta od niej były mocno zarobaczone glistami, co rzutuje na ich kondycje i odporność. Po trzecie, utrata matki przed nabyciem odporności poszczepiennej skutkuje "dziurą" immunologiczną- maluchy nie mają jeszcze w pełni wykształconego, ani "nauczonego" układu odpornosciowego i tym samym są podatne na wszelkie choroby infekcyjne. Po czwarte, jeśli wirus był podłapany w schronisku, to trzeba się liczyć z tym, ze może to być wyjątkowo wredna mutacja (bo takie powstają w dużych skupiskach psów o słabej odporności). Jeśli do tego dodamy kokcydia (stwierdzone u co najmniej dwóch szczeniąt, a mogły mieć wszystkie, mimo negatywnych wyników), hipotetycznie dodatkowo obniżoną odporność przez gronkowca od matki i wreszcie powikłania bakteryjne, to znamy przyczyny takiego, a nie innego zakończenia. Na dokładkę nie da się wykluczyć spokrewnienia rodziców szczeniąt....

Seven (odpukać) miał najwyraźniej wyższą odporność własną.

Posted

[quote name='Tygryska']Livia 30.X. zjadła mysz, źle się poczuła. A do tego czasu czuła się dobrze??? To jakiś koszmar. Obserwuję wątki od początku. Psiaki umierały jak zaklęte. Został Seven. Czy on stykał się potem z resztą, czy fakt, że był sam, uratował go. Czytałam coś, ale nie pamiętam dokładnie, to było na angielskich stronach, że chore małe psy powinny być izolowane, bo ich tempo zdrowienia jest różne, więc łapią, zdrowiejąc, od tego słabego i chorego. Nie, nie daje mi to spokoju!!!!!!Czemu Livia jeszcze? a może ta mysz była podtruta, chora lub tak jej zaszkodziła? A co wet powiedziała??? Nic,tylko że stan beznadziejny??? To, jak pamiętam, był zdrowy pies. Nosówka, która przeszła w formę neurologiczną???? A jak Killerek? Lepiej. Oby on jeszcze nie rozchorował się na dobre. Jak wymiotuje, to u mojego zawsze odnawiała się trzustka. Wyniki robiłam z krwi na trzustkę. Było ugotowane mięsko, chuda wołowinka i zmielona i do tego Kreon. I tak za każdym razem przeszło miesiąc. Czy będzie ktoś mógł odpowiedzieć, czy Seven był cały czas sam i czy Livia była zdrowa do momentu zjedzenia myszy? Pozdrawiam i bardzo mi smutno. Współczuję Wam.I piszcie, co z Killerkiem. A Seven musi mieć dom super, z myślącymi ludźmi, którzy potrafią zapobiec ewentualnej chorobie, bo ze zwierzętami, to jak z dziećmi, nie dopatrzysz i tragedia. Piszcie proszę o ewentualnych wątpliwościach, co do DS Sevena, proszę. Niech będzie pewność, że przynajmniej jeden będzie żył...[/QUOTE]

Ale przecież te tiki Liwii to były zapewne początki nosówki. Czy Liwia miała robiony test na nosówkę? Straszne żniwo...

Posted

Błagam, czytajcie ze zrozumieniem...
Szczeniaki przeszły nosówkę - wszystkie. Te tiki toi były objawy neurologiczne - częste komplikacje właśnie po przebyciu nosówki.
Małej pogorszył się oddech, w drodze do weta było już bardzo źle :(

Posted

Jeżeli chodzi o Kilerka...
Byłam dzisiaj na konsultacji z panią dr K.
Przede wszystkim pytajcie gdzie się da czy mają [B]SUROWICĘ[/B] przeciw nosówce???
To jest teraz [B]najważniejsze![/B]
Jest jakiś problem z dostępnością tej surowicy, ale może gdzieś ktoś jeszcze ma.
Ja "miałam" łącznie trzy psy chore na nosówkę i wszystkie ją przeżyły. Więc trzeba walczyć!
Też będę pisać i dzwonić gdzie mogę, żeby ją odnaleźć.
A dalej...
Biotraxon jest silnym antybiotykiem, działającym na wiele schorzeń wywołanych tą skomplikowaną chorobą i Kilerek jak najbardziej powinien go otrzymywać!
Powinien mieć też podawany Biovetalgin, jako silny i skuteczny lek przeciwbólowy i przeciwgorączkowy.
Catosal w celu poprawy przemiany materii oraz wzmocnieniu organizmu przy jego osłabieniu i wyniszczeniu.
Combivit w celu wzmocnienia ścian kory mózgowej (ale po konsultacji z wetem, bo to silny środek).
PWE również w celu wzmocnienia organizmu + Duphalyte + Glukoza.
Immodulen.
Solvertyl w celu uspokojeniu żołądka i jego niepodrażnianiu.


Ogólnie najlepszym wyjściem dla Kilerka byłoby umieszczenie go w dobrej klinice weterynaryjnej (oczywiście droga do Lublina byłaby za daleka, więc trzeba szukać bliżej).

Posted

Acha i tak jak mówiłyśmy Mari. Wszystkie psiaki mające kontakt z Kilerkiem, a które nie były szczepione, powinny otrzymać surowicę! Ile jest takich? "Moja" Maja po podaniu surowicy nawet nie miała objawów, a przecież przebywała z chorą siostrą. A Kaja wyzdrowiała głównie dzięki surowicy. Tak samo Max.

Posted

[quote name='_ogonek_']Błagam, czytajcie ze zrozumieniem...
Szczeniaki przeszły nosówkę - wszystkie. Te tiki toi były objawy neurologiczne - częste komplikacje właśnie po przebyciu nosówki.
Małej pogorszył się oddech, w drodze do weta było już bardzo źle :([/QUOTE]

Ok rozumiem. Nie znałam dokładnie historii Liv.

Posted

A tak apropos Biotraxonu...
On jest powszechnie dostępny (oczywiście na receptę) w każdej aptece w Polsce i kosztuje od 8 do 16 zł w zależności od dawki (1 lub 2g).

Posted

Marysia też rozważa klinikę..
Czy Kilerek ma wątek? Wolałabym tam przenieść nasze dyskusje. Poza tym Marysia traktuje Kilerka jako dożywotniego tymczasa. Więc bazarki jak najbardziej. Na dzień dzisiejszy wydała coś koło 290 zł (leczenie).

Za szczeniaki muszą ją jeszcze podliczyć,.

Posted

Witam powtórnie. Mogę podesłać Wam kilka rzeczy na bazarek czy bazarki dla psiaków, bo i długi i potrzeby, a teraz Kilerek jeszcze chory:( Podajcie adres, to pod koniec tygodnia bym wysłała, książki, korale, może coś z ciuszków, co mam wyrzucać, to lepiej niech się przydadzą. Wcześniej nie wyrobię się z czasem. Olaola na priv niech napisze. Pozdrawiam. Podziwiam Was wszystkie! Tyle dobrego robicie dla zwierzaków. Czekam na info zwrotne.

Posted

Marinko, w porządku, tylko każdy w zasadzie pyta o to samo ;)
Biotrakson nie jest sam w sobie drogi. Zakładając że Kilerek waży 10 kg to nawet 1 g byłoby za dużo na jeden raz jak dla niego, a lek ma ważność po rozpieczętowaniu 12 h.

Posted

U nas od około 2 lat caniserin i canisanin nie są dostępne .
Jedyna surowica przeciw nosówce dostepna jest w Czechach ,
[URL]http://www.dyntec.cz/index.php?f=92[/URL]
Dawkuje się to nieco inaczej niż dawkowano nasza surowicę .
Chyba wystarczy nasza recepta od weta .

Kiedyś zawsze miałam caniserin w lodówce . Dla kociąt głównie .

Posted

[quote name='_ogonek_']Marysia też rozważa klinikę..
Czy Kilerek ma wątek? Wolałabym tam przenieść nasze dyskusje. Poza tym Marysia traktuje Kilerka jako dożywotniego tymczasa. Więc bazarki jak najbardziej. Na dzień dzisiejszy wydała coś koło 290 zł (leczenie).

Za szczeniaki muszą ją jeszcze podliczyć,.[/QUOTE]

Kiluś nie ma wątku

za szczeniaki oprócz tej wklejonej wcześniej faktury będzie jeszcze tylko 50 złotych dla wetki plus koszt badania - posiewu próbki pobranej od Mimi
[*] i koszt kuriera

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...