Guest Elżbieta481 Posted January 5, 2007 Share Posted January 5, 2007 Parę tygodni temu u naszego Gucia zauwazyliśmy kulę.Jest umieszczona tuż przy żebrach. Poszliśmy do weterynarza.Zakwalifikował jako tłuszczak.Kazał obserwować. Kula zaczęła się zwiększać-nastąpiło to po pewnym czasie od wizyty.Chciałam bliżej zobaczyć tę kulę i kiedy zbliżyłam dłoń w kierunku Gucio pokazał zęby i zaczął piszczeć.Pomaszerowaliśmy do lekarza.Lekarz potwierdził,że kula się zwiększyła.Wspomniał o biopsji,ale: biopsja może ,,uaktywnić,,kulę.Jednak tylko biopsja może okreslić charakter tej kuli.Mamy znowu obserwować.Widać,że ew.decyzję pozostawił nam. I teraz nie wiem-czy robić biopsię czy nie robić?Boję sie uaktywnić,boję się,że jak nie zrobię biopsji to może będzie gorzej.I tak żle i tak niedobrze.Najwazniejszy jest pies to co ja pownnam dla jego dobra zrobić? Ela Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Patka Posted January 5, 2007 Share Posted January 5, 2007 jakos dziwnie to brzmi ... a tłuszcaka manualnie to se mozna :evil_lol: a tak serio ... poszłabym do dobrego weta chirurga i skoro się ustojstow tak silnie powiększyło i wykazuje bolesnośc zrobiłabym badania krwi, zbadała serce + RTG płuc i zoperowała nie ma co czekac!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anetak Posted January 31, 2007 Share Posted January 31, 2007 Moja sunia też miała tłuszczaka, przez prawie 8 lat nic sie z nim nie działo, mieliśmy go obserwować ale którego dnia pękł i już nic sie dało zrobić,:placz: sunia odeszła po miesiącu, teraz z doświadczenia już wiem że nie ma co czekać,jak najszybiej zoperować. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
taks Posted February 1, 2007 Share Posted February 1, 2007 Jasne- a/ dobry chirurg b/badania przedoperacyjne c/usuniecie a nie żadna biopsja d/ badanie histopatologiczne usuniętej tkanki Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Hala Posted February 4, 2007 Share Posted February 4, 2007 Moim rodzice mająpsa..kundelka. Przywiozłam go im 10 lat temu. Teraz Ares ma około 12 lat. Nie widziałam go pół roku. A tdzień temu jak przyjechałam do rodziców, okaząło się że pies wygląda dosyć kiepsko. Ma na łapie, w zgięciu dużą narosl. Dotykałam ją delikatnie, żeby nie sprawić mu bólu. Jest śr. około 8 cm. i miękka. Pies nie wykazuje dużej bolesnosci. mam nadzieje że to jakaś torbiel a nie nic gorszego. W przyszłym tygodniu zawiozę go do weta. Niech usunie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kenzo Posted February 4, 2007 Share Posted February 4, 2007 waldi skad jestes? oczywiście radziłabym nie grzebac w tym tylko usunąć-mój psiak miał brodawke i jakbym tak czekała do dziś...to nawet nie chce pisac co by było:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sui85 Posted September 4, 2009 Share Posted September 4, 2009 U mojej Tosi wczoraj po operacji zdiagnozowali tłuszczaka :( Druga narośl, która była na łapce między palcami poszła do histopatologii... :/ Czy tłuszczaki nawracają? Proszę bardziej obeznanych w temacie o pomoc :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fizia_ponczoszanka Posted January 4, 2010 Share Posted January 4, 2010 Ja u mojej suni jakoś na święta wyczułam dużego guza, na oko taka śliwka, ruchoma, miękka, weterynarz mówi, że to może jakiś kaszak, nie wiadomo, powiedziała, że biopsję trzeba zrobić, żeby od razu wiedzieć, jestem zupełnie nie uświadomiona w temacie, więc od razu się zgodziłam, taka biopsja może zaszkodzić? Sunia jest wesoła, ma apetyt, nic w zachowaniu się nie zmieniło, martwi mnie tylko, że tego guza znalazłam od razu takiego dużego, na klatce piersiowej:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
enia Posted January 4, 2010 Share Posted January 4, 2010 Czy ktoś operował z powodzeniem tłuszczaka w Wawie? u kogo? waldi jak wasz pies? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Miki Posted January 4, 2010 Share Posted January 4, 2010 [quote name='fizia_ponczoszanka']Ja u mojej suni jakoś na święta wyczułam dużego guza, na oko taka śliwka, ruchoma, miękka, weterynarz mówi, że to może jakiś kaszak, nie wiadomo, powiedziała, że biopsję trzeba zrobić, żeby od razu wiedzieć, jestem zupełnie nie uświadomiona w temacie, więc od razu się zgodziłam, taka biopsja może zaszkodzić? Sunia jest wesoła, ma apetyt, nic w zachowaniu się nie zmieniło, martwi mnie tylko, że tego guza znalazłam od razu takiego dużego, na klatce piersiowej:([/QUOTE] Ja też coś takiego namierzyłam i wet mówi, że biopsję. Ale jak się może uaktywnić to nie wiem co robić? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mala_czarna Posted January 4, 2010 Share Posted January 4, 2010 [quote name='Miki']Ja też coś takiego namierzyłam i wet mówi, że biopsję. Ale jak się może uaktywnić to nie wiem co robić?[/QUOTE] Ale co się ma uaktywnić??? To jakiś dziwny przesąd, żeby nie ruszać nowotworów bo będzie jakiś przerzut. Biopsję trzeba zrobić, bo dzięki niej będziesz wiedzieć jaki to rodzaj guza, bo wcale nie musi oznaczać, że to guz o podłożu nowotworowym. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fizia_ponczoszanka Posted January 4, 2010 Share Posted January 4, 2010 no też mi się wydaje, że bez konkretnych badań to ciężko coś stwierdzić, ja już mam mętlik w głowie, forów różnych się naczytałam to teraz całkiem głupia jetem, ale już jesteśmy po biopsji, takieniby to z mięśni wyrasta, jak pani doktor pobierała, to nie było krwi, tylko takie białe, jak woda, jejku, żeby to nic poażnego nie było, noce to mam już z głowy, tak o tym rozmyślam :( mamy dzwonić w czwartek, to będzie info Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Miki Posted January 4, 2010 Share Posted January 4, 2010 To nie wygląda na coś poważnego. Macie rację, muszę mu zrobić badania i już Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fizia_ponczoszanka Posted January 9, 2010 Share Posted January 9, 2010 Pestka ma tłuszczaka, doktor będzie wycinać we wtorek, cieszę się, że to nic na prawdę poważnego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fizia_ponczoszanka Posted January 11, 2010 Share Posted January 11, 2010 słuchajcie, zapomniałam doktor spytać, czy ona ma być na czczo? zabieg jest o 18:30, może mi ktoś tak na szybko odpowiedzieć? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
taks Posted January 11, 2010 Share Posted January 11, 2010 [quote name='fizia_ponczoszanka'] czy ona ma być na czczo? zabieg jest o 18:30, może mi ktoś tak na szybko odpowiedzieć?[/QUOTE] tak, powinna byc na czczo do narkozy jesli nie jest bardzo "żerna" to poprzestań na kolacji dzis a jutro już nic jesli strasznie tęskni za jedzonkiem to przynajmniej 12 godz postu czyli cos lekkiego i tylko bardzo wcześnie rano i wodę odstaw też parę godzin przed zabiegiem reakcją na narkozę mogą być nudności i wymioty dlatego bezpieczniej żeby żołądek był pusty- wymiocina może się dostac do oskrzeli a to niedobre powikłanie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fizia_ponczoszanka Posted January 11, 2010 Share Posted January 11, 2010 Dziękuję Ci Taks za szybką odpowiedź, zrobię jak poradziłaś. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ankael Posted February 16, 2010 Share Posted February 16, 2010 Guz się nie uaktywni po biopsji, wiem to z autopsji. To może być rzeczywiście tłuszczak, kaszak. Po biopsji na pewno się nie uaktywni. Czy mogą nawracać? - niestety tak . Po biopsji weterynarz pewnie zaleci obserwację i okresowe badania. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ankael Posted February 16, 2010 Share Posted February 16, 2010 Jak tam Pestka? Już miesiąc po zabiegu, jak więc się ona czuje? czy wszystko ładnie się wygoiło? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fizia_ponczoszanka Posted April 19, 2010 Share Posted April 19, 2010 Aj, przepraszam za takie zaniedbanie, operacj poszła bardzo sprawnie, tłuszczak wycięty, puki co ..odpukać, niczego nowego nie wykryłyśmy do tej pory:) futrzaka będziem niedługo na to cieplejsze powietrze strzyc, co by łatwiej się hasało po łąkach :) pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kbk Posted September 19, 2010 Share Posted September 19, 2010 Czy możecie wkleić jakieś zdjęcie tłuszczaka? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pinesk@ Posted February 2, 2011 Share Posted February 2, 2011 Podepnę sie trochę pod temat.. Pod koniec grudnia u mojej Mange zauważyłam mocno spuchnięte, powiększone podgardle i bok głowy (policzek do ucha). Wygladało to paskudnie.. Głowa pod uchem, na policzku i pod pyskiem podgardle spuchnięte, twarde. Z poczatku obstawiałam powiększenie tarczycy bo nie zauważyłam spuchnietej głowy, tylko to jakby wole na szyi.. Ale potem dojrzałam resztę. Jakby gdzieś ostro przygrzmociła w coś albo użarło ją coś jadowitego. Ale i pierwsza i druga opcja odpadała. Niestety jako, ze mieszkamy na wsi zamówiliśmy tutejszego weterynarza. Konkretnej diagnozy nie było. Wet się zdziwił, ze aż tak mocno opuchnięte. Najbardziej podejrzewał krwiak, który powoli rozlewał się na podgardle. Ale mowił też, ze to może być ostre zapalenie ucha środkowego połączone z zapaleniem węzłów chłonnych. Dostała antybiotyki i na kolejne 10 dni w zastrzykach podawane co dwa dni. Dostała też hydrokortyzon i wysmarowany ma pyszczol oraz głowę obrzydliwie śmierdzącą maścią ichtiolową, której dziwnej nazwy nie pamiętam. Było trochę lepiej troszkę bo przynajmniej zaczęła jeść. Rano jeszcze nie mogła połknąć kawałka jajeczka. Na drugi dzien się polepszyło, opuchlizna z podgardla zniknęła całkowicie aczkolwiek guz na policzku się powiekszył. 2ego stycznia znów się pogorszyło, nie chciała jeśc, ledwo skubnęła troszke wątróbki i ryby. Pojawił sie guz, dośc duzy na łopatce- od zastrzyku z hydrokortyzonu pradopodobnie, kulała tez na tą łapę. Pod szyją z drugiej strony pojawił się inny guz- bardziej miekki, na pewno nie od zastrzyku. Z dnia na dzień się pogarszało, guzy przybywały- w rejonach klatki piersiowej, tam, gdzie podawane były zastrzyki. Później była bardzo oslabiona, totalnie bez życia, schodząc z łózka spadła z niego. Zapakowaliśmy mała w samochód i pojechaliśmy do miasta do weterynarza. Przede wszystkim jak sie okazało- b. wysoka gorączka. Młoda dostała antybiotyki + cos na zbicie gorączki. Jeździlismy tam codziennie przez około tydzień. Później dostaliśmy tabletki enrobiofolx do podawanie po 4 przez 5 dni. Przeszło, guzy zniknęły, pies wrócił do zdrowia. Leczenie zakończyło się gdzieś w połowie stycznia. Teraz pojawiły się znów guzy- dwa po bokach klatki piersiowej, przy zakończeniu żeber a zastrzyków żadnych podawanych nie było w ostatnich dniach. Nie chcemy znów bezmyślnie ładować w nią antybiotyków, chcemy się dowiedzieć co to jest, od czego, jaka jest przyczyna. Jakie zrobić badania, jak postąpić? Badanie krwi, co jeszcze? RTG? A może jeszcze coś innego? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kenzo Posted February 2, 2011 Share Posted February 2, 2011 Poszukaj na dogo albo w necie dobrego weta!!I nawet jesli bedzie trzeba jechac na drugi koniec Polski, zrób to..., nie czekaj...a na dogo w sumie nikt Ci nie pomoze, bo to dosc dziwny przypadek...chyba, ze przyjedziesz do Wrocławia;)) Ja mam swietnego weta;)Ja nie zartuje, mówie powaznie!;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kenzo Posted February 2, 2011 Share Posted February 2, 2011 A!! i zapomniałam, niektóre guzy, po zastrzykach wychodza 2 tygodnie PO zastrzyku...zastanow sie, kiedy Twój psiak miał te zastrzyki... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mumijka Posted February 3, 2011 Share Posted February 3, 2011 Radzę znaleźć dobrego weta, u mojej suczki też pojawiały się dziwne guzki rosły bardzo szybko, a mimo to wet stwierdził, że to kaszaki. Dopiero, gdy trafiłam do onkologa stwierdził postać skórną chłoniaka... Z takimi zmianami trzeba dmuchać na zimne!!! Bo szybka diagnoza daje wam większe szanse. Nam zła diagnoza zabrała coś najcenniejszego- czas. A jakie są te guzki w dotyku? Twarde i nieprzesuwalne? U nas po podani encortonu znikły, ale tylko na jakieś 2 tyg... (steryd był podany na kulawizne, więc na coś zupełnie innego). Dopiero jak zdiagnozowano przypadek, podano chemię guzy nie wróciły. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.