Jump to content
Dogomania

TOSIA (Fuksia) odnalazła swoje szczęście - Zostaje na zawsze u Zurdo!!


modliszka84

Recommended Posts

  • Replies 1.9k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Aaliyah1981']
a u nas w schornie bylo lepiej ???????????????a jak bylo z gardziolkiem pies byl w boksie z rozplatanym gardlem i nikt nie raczyl nawet go obejrzec dopiero po awanturze pies trafil na zabieg:angryy:
[/QUOTE]

ja nie mówię, co jest u nas, kto ma lepiej, kto gorzej, tylko to, że takie przypadki powinny trafiać do gazet
zresztą jestem zdania, że przypadek typu Gardek (ja akurat przy tym nie byłam, więc nie wiem, jak było dokładnie) też powinien trafić do prasy, jeśli tak było jak piszesz

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ania Agata']A jak to się stało, że udało się w końcu psa wydostać w niedzielę ze schronu skoro wcześniej się podobno nie zgodzili? Pytam na wszelki wypadek na przyszłość, żeby wiedzieć co robić?
Bardzo się cieszę!:lol: Dzięki dziewczyny jesteście super![/quote]

Wcześniejsza rozmowa dotyczyła trochę czego innego - tzn tego że pies miałby pojechać do weta ale potem WRÓCIĆ do schronu. Na tymczas była zgoda od samego początku.
W niedzielę jest nieczynne schronisko, ale dzięki jednej z osób pracujących w schronisko i kilku telefonom udało się zabrać psa dziś. (zresztą już kilka razy zabierałam w niedzielę psa, który jechał gdzieś w "trasę" do adopcji).

Link to comment
Share on other sites

Poniewaz Fuksia jest w Psim Losie, zapraszam wszystkich również do wątku wszystkich psiaków Psiego Losu i ich wielbicieli ;) (link w moim podpisie).

Dziewczynka ma skarpetę, a w niej wyprawkę od AFN. Ale pieniążki są potrzebne. Z pewnością leczenie nie zamknie się w tej kwocie!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='modliszka84'][B]Sunia ma pogruchotaną główkę miednicy.[/B]
Przejdzie skomplikowaną operację chirurgiczną.

Można sobie wyobrazić, jak cierpiała.... :shake:

[/quote]

pozostawienie przez pracowników schroniksa psa w takim stanie na weekend bez udzielenia pomocy weterynaryjnej kwalifikuje się moim zdaniem do oskarżenia o znęcanie się nad zwierzętami :angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='flatka']Modliszko powiedz mi, jak dlugo sunia bedzie musiala byc w Psim Losie, czy DT musi byc blisko Psiego Losu, i czy jest juz ktos chetny by sunie wziąć do siebie (czy to na stale czy na tymczas)???[/quote]

Tego jeszcze chyba nie wiadomo jak długo będzie musiała zostać w Psim Losie... Wyczytałam na kudlupolskim, że jednak operacja sie odbędzie, więc... nie wiem.
Dziewczyny dzis były u niej, więc teraz z niki trzeba sie kontaktowac, bo na pewno rozmawiały z lekarzem osobiście.

A co do DT - to takich bezpośrednich i pewnych deklaracji chyba nie było, ZURDO pisała, że chyba sie waha i to zależy od kilku czynników jeszcze.
DT nie musi być blisko Psiego Losu, bo gdy sunia będzie juz zdrowa to możemy ją przewieźc w wybrane miejsce - czyli gdzie będzie tymczas, a najlepiej od razu dom stały...

Chodzi tylko o to, żeby sunia juz po wzydrowieniu nie siedziała w Psim Losie bo będzie zajmować niepotrzebnie miejsce....

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Arial Narrow][SIZE=3]Ja już jestem, musiałam wyjść o 14, Karolina została, może przywiezie konkretniejsze wiadomości. I tylko dobre. A na razie moje sprawozdanie.[/SIZE][/FONT]
[FONT='Arial Narrow'][SIZE=3]Sunia jest PRZEWSPANIAŁA.[/SIZE][/FONT]
[FONT='Arial Narrow'][SIZE=3]Początkowo niespecjalnie zwracała na nas uwagę, zerkała jednym oczkiem i tyle. Czego nie omieszkała bezczelnie wykorzystać Dianka, wpychając się pod ręce, z jęzorem gotowym do działania. Fuksia była pewnie nieco kopnięta przez środki przeciwbólowe, ale z każdą minutą interesowała się nami bardziej. O nic nie prosiła, żadnego wkładania nosa przez kraty, nic, co urągałoby jej arystoktatycznej godności, ale widać było, że głaskanie, porządki futerkowe i wszystkie delikatne zabiegi sprawiają jej ogromną przyjemność. Jeśłi chodzi o wygląd, to jest jako taki. Ma rzepy, które ją drażnią, bo są powbijane w sierść tuż przy skórze, częściowo jest totalnie zdredzona – dredy z ogona próbuje sama wyrywać. Widać, że trochę jej to wszystko przeszkadza. Nie próbuje wstawać, zmienia tylko boczki.[/SIZE][/FONT]
[FONT='Arial Narrow'][SIZE=3]Chirurg powiedział, że najpierw spróbuje naciągnąć łapę bez operacji. Jeśli zwichnięcie jest świeże – powinno się udać, jeśli nie – czeka ją operacja (usztywnienie torebki i założenie blokady, jeśli dobrze zrozumiałam, w ostateczności spiłowanie główki). Kiedy wyjaśni się ta kwestia – będzie wiadomo, jak długo sunia musi tam zostać i ile to będzie kosztowało. Może Karolina przywiezie już konkretne informacje, jeśli nie doczeka końca zabiegu – trzeba będzie pewnie wieczorem zadzwonić.[/SIZE][/FONT]
[FONT='Arial Narrow'][SIZE=3]Sunia jest po prostu przekochana, jak w końcu w swej hrabiowskiej łaskawości spojrzy na człowieka, to człowiek leci w głąb tych oczu, do samego końca. I już przepadł... Ja w każdym razie przepadłam. :loveu: [/SIZE][/FONT]
[FONT='Arial Narrow'][SIZE=3][/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Sunia jest właśnie po operacji. Zwichnięcie nie było świeże, trzeba było jednak dokonać resekcji :shake:
Karolina będzie jeszcze rozmawiała z lekarzem i o wszystkim napisze, jak wróci.

Flatka - jeśli chodzi o mnie - tak jak pisałam DT nie ma problemu, bo teraz jestem w Wawie. Ja bym najchętniej tę sunię wzięła na zawsze, bo mnie dziś owinęła wokół ogona, ale, tak jak pisałam, taką decyzję mogę podjąc tylko po rozmowie z mamą (kocha psy, ale liczy się z własnym wiekiem i stanem zdrowia), a że nie zamierzam jej oszukiwać, muszę najpierw wiedzieć, jakiej opieki będzie wymagała sunia w przyszłości i czy mama jej podoła, kiedy mnie nie będzie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Olesia.b'][Rozmawiałam ze schroniskiem:
PRZEKAZUJĘ WIĘC WIELKIE PODZIĘKOWANIA ZA URATOWANIE COLLIE OD PRACOWNIKÓW SCHRONISKA]


Nie rozumiem: schronisko dziękuje za uratwanie psa przed swoimi pracownikami? :evil_lol: Pewnie słusznie, w końcu znają ich najlepiej...[/quote]

chyba sie źle wyraziłam :evil_lol:
podziekowania od pracowników...

Link to comment
Share on other sites

Fuksia wyjechała z sali operacyjnej "na wozie" i została przewieziona do gabinetu, gdzie w spokoju będzie się wybudzac z narkozy.
Na bioderku ma uroczy srebrny malunek.
Rozmawiałam z Lekarzem - dr. Szałeckim, który operował Fuksię - rokownia są bardzo dobre!!!! Tak, jak napisała Modliszka, uraz był na tyle "stary", że tkanki w tym miejscu zwłókniały i nie było mozliwosci naciągniecia łapki.
Spytałam się również, kiedy Fuksia może opuścic Szpital, nawet jutro!
Szybciej, będzie powracała do zdrowia pod troskliwą opieką w domowej atmosferze.
Przez ok. -tydzień, będzie musiała miec podawany oczywiście antybiotyk.
Koszt dzisiejszego zabiegu 614 zł.

Link to comment
Share on other sites

Karolina - dziekujemy za wieści!

To co robimy z tymczasem....? Szkoda, żeby Fuksia blokowała miejsce w szpitalu, jesli moze go opuścic... :roll: Czy ten antybiotyk będzie podawany w formie zatrszyków czy tabletek?

Jakby co to mamy alternatywę hoteliku chyba w Milanówku u p. Ewy i Agnieszki z forum collie....

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...