Jump to content
Dogomania

KLATKA ŁAPKA DLA PSOW - wejdz, pomoz.


Recommended Posts

  • Replies 670
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

a może dołóżcie jej też trochę tego "normalnego" jedzonka, takiego, którym była dokarmiana wcześniej i które już zna...
nie wiem, może dla tego psiaka to za dużo szczęścia na raz i dlatego też wietrzy jakiś podstęp?

Posted

[quote name='jaanna019']Wędzonego mięska (kiełbasa, boczuś) jej dajcie albo żółty ser, nie znam psa, który oparłby się serkowi.[/QUOTE]


Moje za ser oddadzą duszę :D

Posted

Dzięki za rady. Ale obawiam się, że tu nie chodzi o jedzenie ( o jego rodzaj ) tylko o to, że Ruda jest nieufna, jak coś jest dla niej nowe to ona od razu odchodzi i na jakiś czas zmienia miejsce pobytu. Teraz zachowuje się tak jakby wiedziała do czego taka klatka służy. Przypomniało mi się, jak facet z tartaku ( juz nieczynnego ) gdzie Ruda 1,5 roku temu miała miot opowiadał, że ona jak zorientowała się, ze on wie, że tam jest oszczeniona to najpierw przestała ze 2 dni przychodzić wogóle a później zmieniła miejsce którym wchodziła na teren tartaku. Zaczęła wchodzic nie od frontu tylko od tylu tartaku dziurą pod płotem, którą specjalnie podkopała . Nigdy też nie tknęła jedzenia zanim on nie opuścił terenu posesji, pomimo, ze nikt tam jej nie gonił i nie straszył. Ona po prostu taka sprytna jest. Potrafi unikac zagrożenia.

Posted

To tak sobie teraz pomyslalam, ze moze jednak niech ta klatka stoi tam dalej(?) Opatrzy sie, zobaczy, jak wroci, ze dalej stoi, to pomysli, ze tak ma byc.
Druga sprawa, to to, ze pewnie nigdy nie jadla w jakims pomieszczeniu. Zawsze ja karmisz/cie na otwartej przestrzeni, a tu zarcie jest w srodku. Martwie sie, jesli zacznie wyciagac lapką i zruszy zapadke, ktora jest bardzo glosna(zapadajace sie drzwiczki) i delikatna, to przestraszy sie i dluuuuugo jej nie zobaczymy raczej.
Normalnie, jest to specyficzna suka i to czlowiek powinien zaplacic za jej krzywde. Chcialabym wiedziec kto to jest. Zyje sobie gdzies spokojnie i pewnie nawet nie pomysli, ze ona zyje w ciaglym napieciu, lęku. Tak na prawde jak dzikie zwierze. Pewnie teskni do reki czlowieka, ale za bardzo ja skrzywdzil. Ehhhh, zycie. . . .

Posted

A jak my sprawdzimy czy ona siedzi w klatce skoro firma zamyka dziś bramy o 17 i otworzy dopiero w poniedziałek.? Drugie święta są , a w Bielsku wiekszośc ludzi swiętuje ( firmy też ). Klatkę trzeba zabrać dziś, jeszcze nie wiem jak to zrobić, bo ja wracam o 17 i nie wiem czy zdążę, a Buniaaga wolna będzie też dopiero po 15. . Chyba że jej mąż będzie mógł jej pomóc. Ostatecznie gdybyśmy nie zdażyły zabrać klatki przed zamknięciem firmy i mąż Agi też by nie mógł, to przejdziemy górą przez bramę , złożymy klatke, przeniesiemy też górą i rozstawimy w innym miejscu. A jak się nie złapie to w poniedziałek klatka znów wróci na teren firmy.
Dziewczyny z Białegostoku przepraszamy bardzo, ze tak długo Rudą łapiemy i klatka jest ciągle w Bielsku ale same widzicie, że to nie jest łątwe w przypadku tej suki.

Guest monia3a
Posted

Mam jeszcze 10 zł z bazarku na zakup klatki łapki, skoro ona jest już zakupiona to co zrobić z pieniędzmi?? Może przeznaczyć na sterylkę suczek z jednostki bądź jakiś innych??

Dziś będę się widzieć z jumanjiana i mogę jej przekazać razem z rzeczami na bazarki, co myślicie ??

Posted

Klatkę zabrał mąż Agnieszki z terenu firmy. Z nikim nie rozmawiał, na temat Rudej, po prostu zabrał klatke. Jedzenie było nienaruszone, klatka otwarta. Czyli znowu nic. Dziś w Bielsku tak leje,i wieje że nie ma co rozstawiać tej klatki, bo i tak zwierzaki pochowane siedza przed deszczem i zimnem. Zresztą nasz wet świętuje i powiedział że jakby trzeba było ( bo Ruda by sie w końcu złapała ) to on sterylke może zrobić dopiero w niedzielę a i to niechetnie, bo jak święta to święta. Ma zobowiązania wobec rodziny i rozumiemy to. Także dzis odpuszczamy łapankę a później znów koło Agnieszki domu spróbujemy lub w takim jednym miejscu na polu.

Posted

ja też dziękuję wszystkim za Waszą cierpliwość...ale same widzicie że złapanie Rudej to mega wyzwanie.Sama już zachodzę w głowę co robić???i niestety co raz częściej myślę że tu chyba nie chodzi o miejsce wystawienia klatki,o to co leży w niej do jedzenia,ona chyba nie chce w nią wejść,bo nie sądzę żeby nie pojawiała się raptem we wszystkich tych miejscach w których klatka stała.
jeżeli pozwolicie to oczywiście będziemy próbowały dalej -może zdarzy się cud.
tak jak pisała doris66,zadzwoniłam dziś do weta,ze względu na święta musiałam upewnić się czy będzie dostępny.Najbliższy termin to niedziela.

Posted

No i dobrze, niech swietuje nasz doktor, nalezy mu sie odpoczynek.

Wszystkim Panstwu, ktorzy obchodza teraz Swieta Bozego Narodzenia
skladam najserdeczniejsze zyczenia, zdrowych spokojnych Świąt. Wszystkiego dobrego:tree1:

Posted

[quote name='buniaaga']ja też dziękuję wszystkim za Waszą cierpliwość...ale same widzicie że złapanie Rudej to mega wyzwanie.Sama już zachodzę w głowę co robić???i niestety co raz częściej myślę że tu chyba nie chodzi o miejsce wystawienia klatki,o to co leży w niej do jedzenia,ona chyba nie chce w nią wejść,bo nie sądzę żeby nie pojawiała się raptem we wszystkich tych miejscach w których klatka stała.
jeżeli pozwolicie to oczywiście będziemy próbowały dalej -może zdarzy się cud.
tak jak pisała doris66,zadzwoniłam dziś do weta,ze względu na święta musiałam upewnić się czy będzie dostępny.Najbliższy termin to niedziela.[/QUOTE]

ja nie mam nic przeciwko, trzymam za Was bardzo mocno kciuki. po to jest klapka, żeby z nią działać, a nie się o nią szarpać - poczekamy:)
póki co badamy z yup teren wokół jednostki i polujemy na szczeniaki (jak na razie bezskutecznie). mamy już jedno miejsce, gdzie klatkę można by ustawić i byłaby szansa, że sunie do niej wejdą. mamy czas na rozejrzenie się po wszystkich krzakach i jakieś porządniejsze przygotowania, zebranie informacji od tubylców o psach - nawet lepiej, że nie musimy tego robić na łeb na szyję.

co do Rudej - może tę klatkę nieco ukamuflować? ubrać w jakieś liście i gałęzie? macie piekielnie inteligentnego przeciwnika... może małe skrawki tego mięcha z klatki rozrzucić też gdzieś obok niej? zje kawałeczek, potem drugi, ślinianki ruszą pełną parą, przegłodzony żołądek zakwili i może się już biedna nie oprze pokusie?

Posted

jak pierwszy raz postawiłyśmy klate to Agnieszka drogę do niej dosłownie wyłozyła jedzeniem. Kęski mięska leżały tez wkoło klatki. Ruda zjadła wzystko co było na drodze i dookoła klatki a później odegrała scenkę z wąchaniem, z tupaniem, warczeniem ( gdzies na watku o tym juz pisałam ) , i odeszła w sina dal. Od tego czasu widziana była przez różne osoby w róznych miejscach ale pod dom Agnieszki od tamtego momentu juz nie przyszła. No powiedzcie czy to nie spryciara. Dziś ustawiamy klatkę na budowie, tam gdzie przyszłą po raz pierwszy.

Posted

dziś pytałam dobrego psiego szkoleniowca czy jest jakis sposób żeby ją zachęcić bardziej do wejścia, niestety nie, jedynie czekać cierpliwie, nie nakrywać klatki zadnym kocem, bo to jeszcze gorzej, najlepiej postawić spokojnie w jednym miejscu i czekać, musi się przyzwyczaić i opatrzyć (tak jak Pipi pisała), nic więcej sie nie zrobi, na pętlę jej się nie złapie, tylko, że czas nagli w tym przypadku...

Posted

Znowu pudło. Nie nakrywamy klatki niczym, choć wczoraj padła propozycja nakrycia jej gałęziami. Jeśli nawet głód nie zmusza jej do wejścia po jedzenie to już nie wiem co zrobic. Wczoraj widziałam ją w okolicach gdzie stała klatka ( z daleka aby jej nie spłoszyć obserwowałam w którą strone poszła ). Poszła w stronę klatki, ale nic się nie wydarzyło. Dziś byłąm juz w tamtych okolicach, bo jest trochę świezego śniegu, to zabrałąm swoje psy na spacer i potropić po śladach chciałm. Ale niestety ani śladów na śniegu ani Rudej nie widziałam.

Posted

ja też jestem zdania żeby nie ciągać klatki z miejsca w miejsce,myślałam jedynie żeby ją trochę jakimiś krzakami przykryć ale skoro piszecie że to zły pomysł to nie będę tego robić.Jutro rano klatka zostanie wystawiona z powrotem na teren zakładu.Ruda na pewno się tam pojawia ona krąży po całej okolicy,wczoraj doris66 widziała ją na w okolicy działek a to naprzeciwko terenu zakładu.Myślę że klatka powinna tam postać jakiś czas żeby się z nią oswoiła i może w końcu wlezie do niej :diabloti::diabloti::diabloti:

Posted

o kurczę, ale macie problem z ta Rudką-inteligentna psina nie ma co. Trzymam baaardzo mocno kciuki za to, żeb się w końcu dała skusić na smakołyki. Mam nadzieję, że z sukami jednostkowymi nie będzie tak ciężko...

Guest monia3a
Posted

To może połóżcie jedzonko przed klatką, następnego dnia na brzegu klatki i później coraz to dalej, wiem, że to będzie trwało ale może w ten sposób oswoi się z jedzeniem w klatce ??

Posted

nasza Ruda szelma nadal nie raczy wejść do klatki :mad:
brak już pomysłów:angryy: dziś wyłożyłam w klatce kawał karmy (takiej pałki -dość intensywnie pachnie) i ser żółty usypałam też dróżkę od bramy do klatki...i czekamy.rano dołożę wędzoną rybę żeby zapach był jeszcze bardziej intensywny...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...