Onaa Posted November 28, 2011 Posted November 28, 2011 Właśnie, dogomania nie działała. GONZO pojechał wczoraj do domku na Grochowie :). Narazie będziemy czekać na wieści czy wszystko jest ok. Myślę więc, że pani G. można zaproponować jakiegoś pieska, najchętniej kudłaczka, żeby nie czuła się taka samotna. Szkoda że nie mamy tego drugiego pieska z K. klonika Gonza. [COLOR=magenta]Astaroth, dziekuję za opiekę i pomoc dla Gonza:Rose:.[/COLOR] Quote
tripti Posted November 28, 2011 Posted November 28, 2011 ale możecie mieć:) z miau na 83 stronie: [URL]http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=121549&hilit=korabiewicach&start=1230[/URL] "oczywiście, [B]każdy kto przyjedzie[/B] zostanie wpuszczony na teren i [B]może [/B]pracować, [B]adoptować zwierzęta[/B], fotografować aby potem umieszczać w internecie czy wysyłać zdjęcia znajomym, i w ogóle robić wszystko co przyniesie pożytek zwierzętom. Oczywiście w weekend też. Można pracować również przy kotach, bardzo potrzebne, uprzedzam tylko że większość kotów jest teraz leczona na świerzb, który ponoć przenosi się też na ludzi więc żeby potem nie było... wyekwipować się należy w grube ciepłe ubranie i buty takie żeby można bylo chodzić po kostki w błocie i kupach. rekawice robocze. ew. maseczki na twarz - siano strasznie pyli. no i najlepiej takie rzeczy mieć na sobie które można potem łatwo uprać, żeby nie przenieść zarazków czy larw na zwierzęta w domu. co do adopcji, pierwsze słyszę zeby były zawieszone. osobiście obfotografowałem prawie wszystkie zwierzęta i teraz robimy bazę adopcyjną która za kilka dni powinna być dostępna na stronie lepszedni.pl tymczasem można adoptować i będziemy przeszczęśliwi jeśli znajdą się domy. prawie wszystkie psy są tak przyjazne i prostu tak marzą o kontakcie z człowiekiem, że po prostu aż żal od nich wychodzić. Koty też są wspaniałe. Są przepiękne konie, a nawet byk którego bardzo lubię, chociaż kiedyś porozrzucał mi rzeczy z otwartego bagażnika:) Są niedźwiedzie których bardzo mi żal - jest jednak dla nich jakaś nadzieja bo zgłosił się ktoś kto mógłby ewentualnie załatwić dla nich budowę wybiegu z prawdziwego zdarzenia - otoczonego fosą. pozyjemy, zobaczymy. oczywiscie adopcja kota czy psa wiąże się z umową adopcyjną, to chyba zrozumiałe. na życzenie mogę podesłać każdemu kto ciekaw. ogólnie rzecz biorąc chodzi o zabezpieczenie praw zwierzęcia i unikanie adopcji nieodpowiedzialnych. [B]Nikt jednak nie zamierza trzymać siłą zwierząt w Korabiewicach. Ideałem byłoby, żeby wszystkie znajdujące się tam zwierzęta znalazły domy."[/B] Quote
majqa Posted November 28, 2011 Posted November 28, 2011 [quote name='Dogo07'](...) GONZO pojechał wczoraj do domku na Grochowie :). Narazie będziemy czekać na wieści czy wszystko jest ok. (...)[/QUOTE] Nie daj plamy maluchu!!! Życzę Ci szczęścia w nowym domku. :-) Quote
kora78 Posted November 28, 2011 Posted November 28, 2011 a tu cos rozdawali, a mi nie dali. obrazilam sie. Gonziu powodzenia! i podziekowania dla Astarth za ratunek dla tego pieska :) Quote
Nutusia Posted November 28, 2011 Posted November 28, 2011 No to super! Czy mogłabym prosić o tel. do p. Grażyny na PW? Czy ktoś już ją poinformował, że Gonzo jest "nieaktualny"? ;) Quote
Onaa Posted November 28, 2011 Posted November 28, 2011 Ja miałam problemy z kompem w sobote i ponieważ wychodziłam więc przesłałam jednej osobie i prosiłam aby przesłała pozostałym osobom. Potem w niedzielę nie mogłam już wejść na dogomanię. Aha, dzwonił jeszcze jeden domek chętny z opolskiego. Chciałam jeszcze zapytać czy jakieś sprawy finansowe nie zostały pokryte. Quote
Marysia R. Posted November 28, 2011 Posted November 28, 2011 Strasznie się cieszę, że Gonzo już w swoim, kochających domku:multi::multi: Mam nadzieję, że dostaniemy wieści jak tam u niego (a może nawet jakieś zdjęcia...?;)) Dziewczyny a może załorzyć wątek na "przygarnę psa" z opisem Gonza i chętnym dzwoniącym domom podsyłać psiaki tam wystawione? Jak myślicie? Może dzięki temu więcej psiaków znajdzie domy:) Quote
Astaroth Posted November 28, 2011 Author Posted November 28, 2011 postaram się dzisiaj ogarnąć finanse Gonza itd, jak na złaść wczoraj nawalało dogo a dzisiaj mam problemy z prądem przez tą wichure Quote
majqa Posted November 28, 2011 Posted November 28, 2011 Komu mogłam i dogo mnie przepuściło przesyłałam PW od dogo ale z chwilą jego otrzymania już wtedy się wieszało/ mieliło aż... padło. Quote
Marysia R. Posted November 28, 2011 Posted November 28, 2011 Ważne, że już wszyscy wiedzą. A ja przyłączam się do podziękowań dla Astaroth. To dzięki Tobie Gonzo grzeje się już w swoim domku:loveu: [B][SIZE="3"]Dziękujemy[/SIZE][/B]:Rose::Rose: Quote
Onaa Posted November 28, 2011 Posted November 28, 2011 Ja wiem o kilku kudłaczkach w miare podobnych do Gonza, czyli niewielkich i o jasnym ubarwieniu więc jak ktoś jeszcze zadzwoni to będę polecać. Quote
majqa Posted November 28, 2011 Posted November 28, 2011 Ciekawe, jak sobie Gonzo radzi i kiedy będziemy mogli odetchnąć. Pewno sygnałem do... będzie zmiana tytułu. :-) Quote
Nutusia Posted November 29, 2011 Posted November 29, 2011 Chciałabym wiedzieć czy p. Grażyna już wie, że Gonzo do niej nie przyjedzie i czy nadal liczy, że będzie się mogła starać o innego psiaka z dogo (i naszą pomoc w tym względzie)? Czy mogę prosić o jej nr telefonu na PW? Quote
vega17 Posted November 29, 2011 Posted November 29, 2011 czesc pilnie potrzebuje pomocy, szukam kogos do wizyty z tej okolicy Wola, deotymy, bardzo prosze o pomoc. Quote
Onaa Posted November 29, 2011 Posted November 29, 2011 Ja nie miałam ostatnio kontaktu z p. Grażyną. Quote
Nutusia Posted November 29, 2011 Posted November 29, 2011 A kto miał? Czy ona nadal czeka na Gonza?... Quote
Onaa Posted November 29, 2011 Posted November 29, 2011 Nr tel. to może majga albo Ziutka będą miały, ja mam tyle nr tel. że nie wiem który to jest pani G. Quote
Ziutka Posted November 29, 2011 Posted November 29, 2011 Szkoda, że nikt nie poinformował Grazynki o tym, że Gonzo do niej nie przyjedzie :shake: To, że nie podobało się wam, że nie ma kasy na psa lub coś innego, nie znaczy, że tak można postępować, ale pozostawię to bez komentarza. Wystarczył jeden tel. że psiak poszedł do innego domu i tyle, a ona do dzisiaj czekała z nadzieją, ze Gonzo przyjedzie... Gonzo pojechał do domku, wszyscy happy a ona głupia czeka i się martwi co i jak...tak nie wolno :shake: Może głupi przykład i nie chcę nikogo urazić ale...to tylko przykład i... Podejrzewam, że gdyby napisała, że ma do oddania np. 1000zł na psy to od razu wszyscy by znaleźli do niej numer telefonu, ehh :shake: Ani ja, ani Nutusia czy Marysia, nie miałyśmy obowiązku dzwonić i mówić, że Gonzo do niej nie przyjedzie, my tylko robiłysmy wizytę a za adopcję psa nie byłyśmy odpowiedzialne...wszystko w tym temacie...EOT Gonzuś, życzę powodzenia w nowym domku :loveu: :lol: :loveu: całuję w nochalka Nutusia dzięki wielkie, że załatwiłaś tą sprawę! Quote
Nutusia Posted November 30, 2011 Posted November 30, 2011 Dużo było na tym wątku o odpowiedzialności, wiele wątpliwości co do "powagi" domu u p. Grażyny. Teraz by się przydało kilka słów na temat odpowiedzialności i powagi Dogomaniaczek, nie uważacie?... Zadzwoniłam wczoraj do p. Grażyny (nr tel. dostałam od Ziutki, która dzięki bogu nie wyrzuciła karteczki z samochodu). Zapytałam czy już wie, że Gonzo pojechał jednak do innego domu. Nie wiedziała... Powiedziała tylko, że jeszcze wczoraj dzwoniła, żeby zapytać co dalej, ale nikt nie odebrał telefonu... Potem zapytała mnie tylko czy jestem pewna, że w tym domu będzie szczęśliwy i bezpieczny, bo to przecież dom, w którym jest dziecko, a "te panie" mówiły, że on się dzieci boi. I co teraz będzie, jeśli to dziecko będzie mu dokuczało, a on się będzie bał?... I się rozpłakała... Gratuluję ODPOWIEDZIALNOŚCI i DOBREGO SAMOPOCZUCIA! Niestety, nie jestem w stanie zapewnić p. Grażyny, że Gonzo do końca życia będzie szczęśliwy, ale oczywiście obie mamy nadzieję, że tak. P. Grażyna prosiła, żeby NIKT WIĘCEJ do niej nie dzwonił w sprawie psa, bo boi się, że po raz kolejny zostanie wystrychnięta na dudka. Ona nie wie co to jest dogomania, nie wie jak to wszystko działa. Znalazła ogłoszenie, chciała dać psu dom, serce i opiekę. Była zbyt szczera i zbyt UCZCIWA, żeby ściemniać, że psiak będzie miał u niej złote miski... A ja... cóż... bardzo się w głębi serca i duszy cieszę, że Gonzo nie trafił do p. Grażyny, bo już sobie wyobrażam co by się działo, gdyby nagle choćby kichnął. Wszystko w tym temacie. Quote
Onaa Posted November 30, 2011 Posted November 30, 2011 Mnie również jest żal p. Grażyny ale nie chciałyście dawać jej Gonza do ds, strasznie wszyscy ponaglali sprawę tego drugiego domu. Pani G. do mnie nie dzwoniła, dzwoniła zawsze do majgi. Odpowiedzialność za Gonza była zbiorowa. I trzeba mieć nadzieję że w tym domu gdzie trafił będzie kochany i szczęśliwy. Quote
majqa Posted November 30, 2011 Posted November 30, 2011 [quote name='Nutusia'](...) Powiedziała tylko, że jeszcze wczoraj dzwoniła, żeby zapytać co dalej, ale [B]nikt [/B]nie odebrał telefonu... (...) [B]a "te panie" mówiły, że on się dzieci boi[/B]. I co teraz będzie, jeśli to dziecko będzie mu dokuczało, a on się będzie bał?... I się rozpłakała... [B]Gratuluję ODPOWIEDZIALNOŚCI i DOBREGO SAMOPOCZUCIA![/B] (...)[/QUOTE] Moje samopoczucie i poczucie odpowiedzialności ma się dobrze. W dniu wczorajszym p.Grażyna, zresztą nie ona jedna, dzwoniła do mnie dwukrotnie. Nie odbierałam tel. nie dlatego, że jestem tchórzem ale dlatego, że właśnie wczoraj zwalił mnie z nóg tel. w sprawie moich wyników badań, a oczekiwaniem na te wyniki żyłam ostatnie dni. Bzdurą jest natomiast to, że mówiłam pani, że Gonzo boi się dzieci. Niczego podobnego ode mnie nie usłyszałam. Nie wzięłam na siebie roli pilotowania tej adopcji, z pierwszym tel. p. Grażyny przekazałam jej jaka jest moja rola - przeklepywacza ogłoszeń oraz czemu mój tel. pojawił się w paru zaledwie ogłoszeniach, po czym przekazałam pani tel. do Dogo. Nie tak daleko wstecz właśnie pisałam, że osoba, będąca w posiadaniu psa, na którą podpisywana jest umowa powinna pilotować całość adopcji (w tym, co dla mnie zrozumiałe, utrzymywać kontakt z wybranymi, chętnymi domkami). Gdzie kucharek sześć... [quote name='Dogo07'](...) Pani G. do mnie nie dzwoniła, dzwoniła zawsze do majgi. (...)[/QUOTE] Raz - w sprawie - ogłoszenia. Drugi i trzeci - które opisałam na wątku. Więcej kontaktów nie było. Za każdym razem prosiłam panią, by dzwoniła do Ciebie Dogo, czyli do osoby, na którą robiłam ogłoszenia. Pani przepraszała, że to do mnie wykręciła numer, bo jak twierdziła, ma ich trzy, czyj trzeci nie wiem i nie obchodzi mnie to. I nie jest tak, jak pisze Ziutka, że gdyby p.Grażyna miała do oddania 1000zł, a choćby i jej krotność to... Ci, którzy mnie znają wiedzą, że cudza kieszeń dynda mi i powiewa. Miałam od ostatniego tygodnia piekło strachu w każdym zakątku ciała, wczoraj wybuchło, wybaczcie więc, że się nie rozpłaczę z powodu tego, że pani Grażyna nie mogła się dodzwonić na znane jej tel. Czemu ja nie odbierałam, na ile uznałam za stosowne, wyjaśniłam. Nie dostała psa, trudno, nie dowiedziała się od ręki o tym, że go nie dostanie, też trudno. Od dnia adopcji, z której przecież pies mógł wrócić (nie byłby to zwrot z adopcji po paru dniach pierwszy taki na dogo) dziś mija 3ci dzień, a nie ruski miesiąc. Psów do adopcji, wartych dania im domu, błąkających się po ulicach (tyle, że nie obrobionych od stóp do głów) na pęczki. Nic tylko brać. Nie mam wątpliwości, że p.Grażyna jakoś sobie ze swoją boleścią poradzi. Quote
Nutusia Posted November 30, 2011 Posted November 30, 2011 [quote name='majqa']Nie mam wątpliwości, że p.Grażyna jakoś sobie ze swoją boleścią poradzi.[/QUOTE] I vice-versa! Quote
majqa Posted November 30, 2011 Posted November 30, 2011 [quote name='Nutusia']I vice-versa![/QUOTE] Dokładnie tak będzie. Quote
przyjaciel_koni Posted November 30, 2011 Posted November 30, 2011 [quote name='Nutusia']Fajnie! Chciałabym się tylko upewnić, że przyszłą właścicielką Gonza nie będzie Agnieszka N. i jej ok. 10-letni syn - z Grochowa (bo dostałam takie ostrzeżenie, więc wolę dmuchać na zimne. Aha, i czy mogę rozumieć, że można p. Grażynie złożyć inną propozycję, jeśli wizyta u Gonza wypadła ok?...[/QUOTE] "Upewniam" Cię - nie jest to osoba wymieniona powyżej. Nie będę chyba mocno komentowała ostatnich wpisów Nutusi i Ziutki. Nie są obiektywne i na dodatek niezbyt uprzejme. Zdziwiłam się... No i dlaczego akurat pretensje do majqi ? Za co Ją tak nieprzyjemna i niesprawiedliwa krytyka spotkała ? Za tą masę ogłoszeń, które zrobiła ?! I jaki miała "obowiązek" wobec Pani Grażyny ? Majqa jak każdy jest tylko Człowiekiem i jak każdy ma prawo do życia osobistego, do odpoczynku, do choroby... ! Nie uwierzę, że codziennie za każdym razem i o każdej porze rzucacie się do telefonu ! To niewykonalne. Naprawdę należy się zastanowić zanim się coś skrobnie. Sądzę, że każdy na DOGO zdaje sobie sprawę z odpowiedzialności za wyadoptowywane zwierzę. Jednak tu było naprawdę ciężko o konkretne decyzje, bo brakowało decydenta...! No i system PW nie zdał egzaminu - zbyt wiele niedomówień, niedoinformowanie. Skutek - jak widać ! Ogólnie i bez wycieczek osobistych - chyba jednak dobrze, że psiak trafił na Grochów. Dlaczego - napiszę za jakiś czas. Mam też kilka pytań do Astaroth, ale to może jak przemyślę i znajdę kolejny wolny moment na pisanie. Quote
emilia2280 Posted December 1, 2011 Posted December 1, 2011 [quote name='Nutusia']I vice-versa![/QUOTE] ozesz, dziewczyno, chyba nie wiesz co mówisz ani jak paskudnie to wyszlo :crazyeye: nie zdziwi nic, ja tez ostatnio za chéc popilnowania psa w Polsce w czasie swojego urlopu, bezpodstawnie zostalam nazwana.. oszustká :p wiéc Majqo, za Twój czas poswiécony na pomoc, nie tylko gadaniem na tym wátku, dostalas "podziékowanie" typu zacytownego :roll: Czlowiek sié uczy i przynajmniej wie z kim NIE wspólpracowac, jak bédzie widzial prosby o pomoc na wátkach w przyszlosci... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.