bonsai_88 Posted April 9, 2008 Posted April 9, 2008 [B]Angel[/B] no w końcu ktoś mnie zrozumiał... Ps. pies, który pogryzł mojego brata też był "kochającym dzieci, maluszkiem, to nie możliwe żeby on coś takiego zrobił"....
an1a Posted April 9, 2008 Posted April 9, 2008 [quote name='Angel_']No tak , ale jakby nie patrzec patrząc pod tym kątem to mamy tych 80% właścicieli psów co "tak zna swoje psy",że wiedza, że one "nie gryzą" i mogą latać luzem..[/quote] Ale czego więcej od tych ludzi wymagać... Ja dzisiaj na spacerze mijałam się z dwoma facetami (chyba z %). Jeden szedł ze starą suką luzem, drugi miał małego kundelka na smyczy. Przeszliśmy spokojnie, kundelek chciał "zaatakować" od tyłu. Facet chyba go kopnął, nie wiem, ale na pewno mu coś zrobił bo pies zapiszczał, a jak się odwróciłam uciekł na całą długość smyczy, przywarł do ziemi przodem do faceta i szczerzył na niego kły. Wydaje mi się, że kiedyś się odpłaci za takie traktowanie..
Angel_ Posted April 9, 2008 Posted April 9, 2008 [quote name='bonsai_88'][B]Angel[/B] no w końcu ktoś mnie zrozumiał... Ps. pies, który pogryzł mojego brata też był "kochającym dzieci, maluszkiem, to nie możliwe żeby on coś takiego zrobił"....[/QUOTE] No ja rozumiem i co by nie bylo nie pochwalam psa luzem w miejscu publicznym. Jaki by on nie byl wyszkolony, ja swojej wyszkolonej nie puszczam i tegoż samego sobie nie zyczę.
WŁADCZYNI Posted April 9, 2008 Posted April 9, 2008 Zaostrzenie prawa nam nic nie da, ja jestem za obniżeniem kar i ewentualnych mandatów, nawet pójście w stronę pouczeń, ale reagowanie. Mam psa 2,5 roku i wiem jak się zachowa w danej sytuacji, więc pozwala mi to roztoczyć nad nią taką kontrolę że nie stanowi zagrożenia. Umiem ją czytać. Więc to ja decyduje co mój pies robi, wyjątkiem są środki komunikacji miejskiej gdzie kaganiec jest wymagany i zgadzam się z tym. I każdy inny mój pies będzie prowadzony tak samo. I zamiast iść w stronę restrykcji, ja jestem za próbami wytłumaczenia że psy nie muszą się rozmnażać, że r=r i świadomego posiadania psa. Nie wszyscy muszą mieć psy. Akurat psu na smyczy bym kagańca nie założyła - jak coś podbiegnie, trudno, ale przynajmniej mój pies ma szansę obrony jeżeli ja nie dam rady spacyfikować agresora.
Apbt_sól Posted April 9, 2008 Posted April 9, 2008 tak , bo masz malego psa, przy psy prawie 40 kg psie inaczej byś myslsla , bo jakiez ma sznse 20 kg pieske przy psie bez kaganca ? zadne , anie chodzi o to by zagryzl.... bo ja wole buta sprzedac niz kaganiec sciagnac, bo wiem ze zostala by mokra plama , sek tylko w tym po co ? obroni sie rownie dobrze kagancu... przymanjniej moj pies , sciagniecie tylko przy zagrozeniu zycia i to ewidentnym , i chocby nie wie co sie dzialo ale nie powole by pies mi sie gryzł.
bonsai_88 Posted April 9, 2008 Posted April 9, 2008 Ale ja nie wymagam smyczy [B]I[/B] kagańca - wystarczy mi jedno albo drugie... Pisałam, że ja miałam psa w smyczy i kagańcu ze względu na jego agresję - potrafił nagle bez powodu skoczyć na przechodzącego człowieka [wariował na starość], a że był małym psem to często podbiegały do nas znienacka dzieci i bałam się, żeby nikogo nie pogryzł...
sacred PIRANHA Posted April 9, 2008 Posted April 9, 2008 moj pies (wyzel) zaatakowany przez KOTA na smyczy (mijalismy sie na chodniku-pani trzymala kota na bardzo dluigiej luznej smyczy,ja psa mialam przy nodze na smyczy,w kagancu,po przeciwnej stronie niz pani z kotem) w ulamku sekundy polamal go... innym razem zaatakowany przez ratlerka rozwalil mu kagancem glowe... mialam tez przypadek, ze zaatakowal nas pudelek sredniej wielkosci...wtedy moj pies byl na smyczy,ale bez kaganca...z obawy przed tym ze zrobi pudlowi krzywde podnioslam go wysoko zeby nie mogl dosiegnac pudla...zanim paniusia zabrala pudla moj mial pocharatany brzuch... ja juz nie wiem czy lepiej z kagancem czy bez...ale jesli chodzi o smycz to w miejscu publicznym uwazam ze nikomu smycz nie ciązy...
bonsai_88 Posted April 9, 2008 Posted April 9, 2008 [B]Niki[/B] z tym kotem to się nie dziwię - sama mam potwora straszącego okoliczne psy [o innych kotach nie wspomnę].... jak pies jest w domu to Bzik tylko poluje bez wyciągania pazurków [bawi się... psy są po tym mniej radosne], ale na dworze atakuje psa, który ośmieli się wejść na jego trawnik [mam kota wychodzącego]. A jeśli chodzi o kagańce, to uważam, że pies na smyczy raczej powinien go nie mieć - bo nie będzie miał możliwości ucieczki... chyba że chodzi o psa kompletnie nieprzewidywalnego, który potrafi nagle skoczyć na przechodzącego człowieka - wtedy lepiej jest mieć kaganiec i smycz...
an1a Posted April 10, 2008 Posted April 10, 2008 a co zrobić w przypadku - obcy pies luźno w kagańcu, nasz na smyczy bez? Tamten właściciel przewiduje, że psy do siebie podchodzą i nie każde spotkanie kończy się zabawą, my już nie... Idąc z psem myślę też o "zdrowiu" innych psów, z którymi mój się spotka. Przy drugim większym psie po prostu zdejmuję kaganiec. Po osiedlu chodzi facet z psem luzem w kagańcu... na szyi, chyba tylko dla SM..
bonsai_88 Posted April 10, 2008 Posted April 10, 2008 an1a w takim przypadku staram się nie dopuścić do szczepienia psów - np. podnosząc mojego [jeśli duży to chociaż za przednie łapy] żeby drugiego pyskiem nie dosięgnął... Ja też staram się myśleć o innych psa, ale dopiero jak mój jest bezpieczny....
an1a Posted April 10, 2008 Posted April 10, 2008 [quote name='bonsai_88']an1a w takim przypadku staram się nie dopuścić do szczepienia psów - np. podnosząc mojego [jeśli duży to chociaż za przednie łapy] żeby drugiego pyskiem nie dosięgnął... Ja też staram się myśleć o innych psa, ale dopiero jak mój jest bezpieczny....[/quote] Jeśli ktoś ma możliwość poderwania psa to ok, tylko jak zacznie się miotać w powietrzu może gryźć wszystko dookoła. W przypadku mojego nie dam rady poderwać go do góry, a kaganiec zdejmuję w sekundę. Niestety u nas na wszystkich pewnych tego, że ich pies nie podbiegnie czy nie zrobi krzywdy jest mały % właścicieli, których psy na pewno nie podejdą, a jeśli nawet będą miały taki zamiar, zostaną odwołane. Trzeba też wyczuć psa, ja w przypadku spięcia psów nie wiem czy byłabym w stanie je rozdzielić, dlatego nie chcę, żeby jakikolwiek pies w kagańcu został dosięgnięty przez mojego zębami.
Martens Posted April 10, 2008 Posted April 10, 2008 [quote name='bonsai_88']Ale ja nie wymagam smyczy [B]I[/B] kagańca - wystarczy mi jedno albo drugie...[/QUOTE] Ja bym nie miała nic przeciwko, tylko że to bardzo utrudnia życie osobom, dla których podstawa wybiegania psa to aportowanie czy zabawa piłką, frisbee, itp.
an1a Posted April 10, 2008 Posted April 10, 2008 [quote name='Martens']Ja bym nie miała nic przeciwko, tylko że to bardzo utrudnia życie osobom, dla których podstawa wybiegania psa to aportowanie czy zabawa piłką, frisbee, itp.[/quote] Przy takich zabawach pies jest w innym świecie i za bardzo na otoczenie nie reaguje ;) Jestem załamana jak widzę kogoś na środku parku, kto puszcza psa luzem bez kagańca i stoi jak kołek. Pies biega sobie po okolicy od jednego do drugiego psa i zaczepia. A właściciel macha że on chce się tylko pobawić. Jeśli pies reaguje na każdą komendę nie musi być na smyczy/w kagańcu. Ale niestety jest mało takich psów.
gops Posted April 10, 2008 Posted April 10, 2008 [quote name='bonsai_88']Ale ja nie wymagam smyczy [B]I[/B] kagańca - wystarczy mi jedno albo drugie... Pisałam, że ja miałam psa w smyczy i kagańcu ze względu na jego agresję - potrafił nagle bez powodu skoczyć na przechodzącego człowieka [wariował na starość], a że był małym psem to często podbiegały do nas znienacka dzieci i bałam się, żeby nikogo nie pogryzł...[/quote] no wlasnie moj tez swiruje na starosc..nigdy sie nie rzucal a teraz rzuca sie do kazdego onka i haszczaka niemam pojecia co sie stalo ze jego zachowanie sie zmienilo.. wczoraj bylo male spiecie kelli z yorkiem tzn kella w kagancu na smyczy bo szlismy do babci a york na automacie z jakims panek kolo 50-siatki :roll: no i yoreczek podbiegl na cala dlugosc smycy i zlapal kelle za uch ona sie otrzepala i przygniotla go lekko do ziemi..pan spanikowal przeprosil mnie i spytal czy pomoc jakos zdjac kelle z yorka :evil_lol: nie bylo problemu bo ona lekko go trzymala , pociagnelam ja i puscila a yorek uciekl ;) nic sie nie stalo nikomu a pan mnie milo zaskoczyl pewnie kupil corce yorka i sam musi z nim wychodzic :razz:
WŁADCZYNI Posted April 10, 2008 Posted April 10, 2008 moje podejście nie wynika z posiadania małego psa, bo wszystkie duże które miałam przyjemność prowadzić chodziły na smyczy bez kagańca, aby w razie czego móc się obronić. Nie pozwolę pogryść mojego psa tylko dlatego ze właściciel podlatywacza nie myśli. Jeśli chodzi o kagańce - straszliwie utrudniają psom czytanie siebie nawzajem, zwłaszcza te wyglądające jak pokrowce na skrzypce. Kagancem też mozna zrobić krzywdę. Więc nie jest to super zabezpieczenie. Podbiegające psy w kagacu porażka, jeszcze właściciel pluje ze jego pies może być bez smyczy bo ma kaganiec. I nie przetłumaczysz takiemu betonowi że nie chodzi o kaganiec jego brak tylko o podbieganie i agresję tamtego psa. Dla mnie wieczna smycz/kaganiec odpada - Su musi biegać, ja biegać nie mogę więc frisbee i aporty rozwiązują nasz problem.
Angel_ Posted April 10, 2008 Posted April 10, 2008 [quote name='WŁADCZYNI']moje podejście nie wynika z posiadania małego psa, bo wszystkie duże które miałam przyjemność prowadzić chodziły na smyczy bez kagańca, aby w razie czego móc się obronić. Nie pozwolę pogryść mojego psa tylko dlatego ze właściciel podlatywacza nie myśli. Jeśli chodzi o kagańce - straszliwie utrudniają psom czytanie siebie nawzajem, zwłaszcza te wyglądające jak pokrowce na skrzypce. Kagancem też mozna zrobić krzywdę. Więc nie jest to super zabezpieczenie. Podbiegające psy w kagacu porażka, jeszcze właściciel pluje ze jego pies może być bez smyczy bo ma kaganiec. I nie przetłumaczysz takiemu betonowi że nie chodzi o kaganiec jego brak tylko o podbieganie i agresję tamtego psa. Dla mnie wieczna smycz/kaganiec odpada - Su musi biegać, ja biegać nie mogę więc frisbee i aporty rozwiązują nasz problem.[/QUOTE] Ok ok, gdzies na polu, w lesie, na lące w duzym parku, to niech saobie bedzi bez. Ale trawnik w srodku miasta i luzem ganiajacy pies to kategoryzne NIE.
Onomato-Peja Posted April 10, 2008 Posted April 10, 2008 z tym się zgodzę ! ja mojego nie puszczam luzem na chodniku , trawniku ( pomimo , że się bardzo zaczął słuchać , i jest bardzo grzeczny ) mój biega za blokiem , na duzym ( ogrodzonym od strony ulicy) trawniku , z dala od ludzi i na górkach , na dzikiej plaży i głównie na łące, w lesie
akodirka Posted April 10, 2008 Posted April 10, 2008 co do smyczy i kaganca - psa prowadzam na smyczy, pomimo, ze czasem potrafi obszczekac osobe ktora mu sie nie spodoba prowadzam go bez kaganca, ale za to, zawsze gdy widze, ze jakas "inna" osoba idzie to odwracam jego uwage smakami, kaganiec i smycz ma nalozone gdy idziemy gdzie mozliwe bedzie, ze bedzie mial blizszy kontakt z obcymi ludzmi typu wet. wiec to chyba normalne, ze tego samego wymagam od innych tak samo widze duzo psów z kagancem na szyi lub w rece wlasciciela... ktory nawet nie potrafi psu jego zalozyc, bo pies nie chce tam pyska wkladac... tak samo, prosto wybiegac psa mozna na lące czy lesie, tam gdzie jest mniej ludzi, tam sobie pies moze biegc do woli... a co do tej babki z ogromnym psem o ktorej wczesniej wspominalam... wczoraj wieczorem znow ja spotkałam... caly park wolny, wiec chcialam spuscic malucha, ale nagle patrze, nadchodzi ta baba, ja sie szybko ewakuluje i ide na dół, zeby zejsc z górki i przeczekac az ona sobie pojdzie, ale nie... ona jak nas zobaczyla, to nie wiem, czy myslalam, ze wroce i na nas czekala, czy specjalnie tam stala zeby na zlosc zrobic... pies byl na smyczy i jakos zafascynowany spacerem nie byl - siadał a baka stała nad nim tak kilkanascie nawet minut, a ja caly czas chodzilam w poblizu, za nadzieja, ze sobie pojdzie, ale nie... pozniej przyszla jakas inna babka z bokserka, na co ta z ogromnym odrazu spuscila swojego psa... a ta od boksera oczywiscie telefon w rece i udaje, ze gada przez komorke... wrrr.... wnarwia mnie jak nikt ta baba z tym ogromnym psem... chyba moja wypowiedz wyszla torche malo czytelna...
Onomato-Peja Posted April 10, 2008 Posted April 10, 2008 ja zrozumiałam... , ale tyle że ta facetka to ci tylko chciala zrobić nazłość
bonsai_88 Posted April 10, 2008 Posted April 10, 2008 [B]WŁADCZYNI[/B] rozumie, że chcesz wybiegać swojego psa.... ale czy naprawdę ćwiczycie na trawniczkach 2x2? Bo takie są u mnie na osiedlu - na jedynym placu który był zbudowano Lidla... za to mam las 2-3 minuty od domu, gdzie nie wymagam, żeby psy były w kagańcach. I zdaję sobie sprawę, że pies na smyczy powinien mieć jak się bronić, dlatego lepiej jak nie ma kagańca - pisałam że mój miał jedno i drugie TYLKO DLATEGO, że był zwariowany i potrafił zaatakować przechodzącego człowieka bez ostrzeżenia... raz nawet skoczył na kobietę wychodzącą z samochodu [wrzucił ją do niego spowrotem] - nie chcę myśleć jak mógłby ją pogryźć jakby nie miał kagańca, mimo, że był to mały piesek
akodirka Posted April 10, 2008 Posted April 10, 2008 [quote name='bonsai_88'] raz nawet skoczył na kobietę wychodzącą z samochodu [wrzucił ją do niego spowrotem] [/quote] moze on myslał, ze nie pozwolił jej wyjsc a ona sie o pozwolenie nie zapytała i wyszła wiec ją wepchną spowrotem wybacznie... to moje dziwne poczucie huomru... wiem, ze raczej nie powino smieszyc
gops Posted April 10, 2008 Posted April 10, 2008 hehe :) u mnie np psy lubia lezec na parapecie przy otwartym oknie i przed chwila tak lezaly a slysze ze ktos krzyczy pod oknem wychylam sie a tam jakis pan stoi i krzyczy zebym psy wziela bo spadna :) wytlumaczylam panu ze czesto tak leza i nie spadna ale je wzielam :evil_lol: bardzo mily pan :) zdazylo mi sie tez ze jakies dzieciaki rzucaly w moje psy gdy lezaly na parapecie a kella lapala kamienie..opieprzylam dzieciaki i postraszyl je troche moj brat :evil_lol: wiecej nie rzucaja
darunia-puma Posted April 10, 2008 Posted April 10, 2008 nie nie złapały się na szczęście moje psy z tamtym ONkiem ale nie wiem skąd w tych ludziach taka głupota
bonsai_88 Posted April 10, 2008 Posted April 10, 2008 [quote name='akodirka']moze on myslał, ze nie pozwolił jej wyjsc a ona sie o pozwolenie nie zapytała i wyszła wiec ją wepchną spowrotem wybacznie... to moje dziwne poczucie huomru... wiem, ze raczej nie powino smieszyc[/quote] Nie dziwię ci się, teraz [po paru latach] mnie też to śmieszy... ale wtedy błogosławiłam kaganiec i wstydu się najadłam co nie miara :oops:...
an1a Posted April 10, 2008 Posted April 10, 2008 [quote name='bonsai_88']Nie dziwię ci się, teraz [po paru latach] mnie też to śmieszy... ale wtedy błogosławiłam kaganiec i wstydu się najadłam co nie miara :oops:...[/quote] Miałam podobną sytuację kilka miesięcy temu, tylko że mój pies zrobił coś takiego z... miłości :eviltong: TZ jeździ dieselem, silnik pracuje inaczej od benzyniaka i mój pies nauczył się rozróżniać, kiedy jedzie TZ. Raz miał niezłą wpadkę.. Podjechał taki młody koleś wypucowanym starym Audi - na nieszczęście diesel.. Mój pies był akurat w kagańcu luzem i wyrwał w stronę samochodu :roll: ja biegiem za nim a on głuchy bo myślał, że to TZ przyjechał... Obiegł samochód dookoła i szczęśliwy oparł się łapami o drzwi od strony kierowcy :shake: Nic nie porysował, tylko nie zapomnę miny tego faceta, bo akurat coś przy radiu grzebał, odwraca się a tam taka wielka morda w kagańcu zagląda przez szybę :evil_lol:
Recommended Posts