Kiłi Posted September 10, 2007 Share Posted September 10, 2007 [quote name='Greven'] Ostatnio testuję inną metodę, mianowicie mówię do psa przyciszonym głosem "nie wolno, nie rusz jak ostatnim razem" i hm... na razie wiem jedno - to działa lepiej niż prośby o zapanowanie nad pieskiem. Nagle znajduje się smycz i chęci, by na nią psa upiąć.[/quote] O jaa!! Genialne!!:evil_lol: Link to comment Share on other sites More sharing options...
*Monia* Posted September 10, 2007 Share Posted September 10, 2007 Ja się ostatnio wkurzyłam na babkę która wypuściła swoją szczekliwą suczkę na ulicę jak szłam z Hexą. Na początku jak zobaczyła że moja sunia jest większa od jej suczki to zaczęła gwizdać na nią żeby ją przywołać (to oczywiście nie zadziałało), a później jak Hexa pokazała, że się boi i nie zareagowała agresywnie to babka olała sprawę. Przez pół ulicy musiałam ciągnąć Hexę która się pokładała na ziemię a za nami leciała rozszekana suczka :angryy:. Babka w tym czasie zajęła się zamiataniem swojego podwórka. Link to comment Share on other sites More sharing options...
IN_ Posted September 10, 2007 Share Posted September 10, 2007 Ja miałam znów wesołą przygodę, tym razem z pudelkiem... Czasem mi ręce opadają... Mój Frod raczej nie przepada za psami - to tak ładnie brzmi. Jest agresywny, chociaż też ma swoich psich przyjaciół... Po prostu jedne psy lubi, i te mogą się na niego rzucać on będzie udawał, że nic się nie stało, inne psy olewa jeśli go nie zaczepiają, a są też takie których jawnie nie lubi i nie chce mieć z nimi kontaktu. Psychika nie najlepsza, ale co zrobić, przecież nie uśpię psa tylko dlatego, że nie lubi piesków Do ludzi chłopak jest łagodny, dzieci bardzo lubi. Jest psem i tyle. Oczywiście wiedząc jaki ma charakter i domyślając się co mógłby zrobić wyprowadzam go w mieście na smyczy i w kagańcu... ale z dni na dzień coraz bardziej się skłaniam do tego żeby ten kaganiec zostawiać w domu... Pracuje z psem, szkole go, na widok innego psa odwracam jego uwagę, skupiam na sobie, chalę, mówię, utrzymuje psa na kontakcie. Staram się żeby i mnie i mojemu psu i innym ludzią żyło się jak najlepiej... A potem jakieś głupie baby to wszystko psują... Bo pies zapamiętuje, zapiętuje to, że w nagrodę za to, ze obojetnie minał pieska, ładnie idąc przy nodze, ów piesek go zaatakował... Sobotnie popołudnie, wracam z Frodem do domu, pies na smyczy, w kagańcu. Widzę dwie baby na ławeczce na plotach, obok leży pudelek, taki już raczej w średnim wieku, nie pierwszej młodości. No więc zaczynam gadke ze swoim psem. Zostaw, tak, dobry piesk, no chodź, grzeczny, tak jest, nie rusz pieska... i Frodek olewa, patrzy na mnie, na psa nie warknie. Mineliśmy już pieska i baby, jesteśmy dobre 15-20 m od nich, tyłem do nich...Po czym nagle słysze jazgot, obracam się i tylko widze jak pudelek jest już przy moim psie. No to Froda krótko do nogi i staram się sobą osłonić, bo pudelek wcale niemały i psa mi może pokaleczyć. Właścicielka w pisk i panikę, woła swojego pudelka, który ani myśli wracać tylko dalej wściekle mi psa atakuje... Więc baba rusza w naszą stronę, myślę, ufff, zabierze psa... Na co słyszę tekst drugiej baby "Hela zostaw, on ma kaganiec, nic nie zrobi!Siedź!" I baba staje... W tym momencie mnie taka cholera trafiła. Sorki, ale jak mój pies ma kaganiec to inne psy mają go prawo gryźć bo on jest "groźny"? Czy Ci ludzie są normalni? Odkrzyknęłam im, że może i mój ma kaganiec ale ich nie ma i jak go nie zabiorą natychmiast to może się takl zdarzyć, że ja swojego nie utrzymam albo mu kaganiec spadnie... Piesek został w końcu zabrany, Frod na szczęście pokaleczony nie był... Ale ja dam sobie ręke obciąć, że teraz rozpocznie się polowanie na pudelka. Czasem się załamuje. Kilka dni spokoju i jakaś durna akcja, i tak non stop. Ludzie kompletnie nie myślą, niby kochają te swoje zwierzaki a pozwalają im na "samobójcze akcje". Pare dni temu idziemy chodniczkiem, jesteśmy przy skrzyżowaniu, z naprzeciwka idzie facet z młodą ale przerośniętą podhalanką. Widzę, że to podlotek. I widzę że facet z radosnym uśmiechem zmierza do nas, mówiąc do suczki "zobacz jaki ładny pieske". Ten mój niby-ładny piesek wogóle nie ma ochoty na "przyjaźń" z ów suką. Więc schodzę sobie na trwaniczek i mówie facetowi, że mój pies jest agresywny i nie przepada za pieskami... Facet na to, że ma kaganiec i nic nie zrobi... i pcha się do nas. Więc trzymam psa... A facet ciagnie sukę, która się do jeszcze spokojnego Froda, boi podejść, zapiera się i nie chce też się "zaprzyjaźniać". Kiedy byli już przy nas, na trawniczku Frod, zaczął warczeć, i tak był spokojny bo się nie rzucał, jedynie ostrzegał...A facet suke trzyma dalej mu przed nosem... No to suka myk,k wyskoczyła z obroży i prosto na jezdnię, pod auto...Cudem ją wyminęło. Ehhh mogę takich banalnych historii przytaczać dziesiątki... Albo krzyk i panika, albo totalne odrętwienie. Ludzie puszczają psa samego "na spacer" a kiedy im się raz na miesiąc zdarzy z tym psem wyjśc to na widok Froda panika, że zje ich sunie... tylko ,że mija ją codziennie i zawsze się grzecznie omijają ;-) Ludzie puszczają 2-3 miesięcznego szczeniaka do Froda, mimo, że proszę żeby zabrali bo mój nie przepada za maluchami... Odpowiedź - napewno się polubią... Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kiłi Posted September 10, 2007 Share Posted September 10, 2007 hehehe mi się przypomniało, sytuacja kiedy byłam młodsza, Topsa jeszcze nie było. Poszłam ze Spotkiem na spacerek ze znajomymi, siedzieliśmy sobie na ławce, a tu ci nagle z klatki obok wyłazą babki z takim małym pudelkopodobnym czymś. Spot oczywiście nic, bo on na małe psy nie zwraca uwagi:roll: Babki przechodzą obok nas i nagle pudelek zaczyna jazdy. Jak się nie rzucił, Spot kompletnie zaskoczony coś tam tylko warknął, babka zamiast psa zabrać to go jeszcze popuściła i drze się, że mam zabrać tego agresywnego psa (mowa tu o Spocie). A mnie wtedy zgasiło:cool1::evil_lol: Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dzaga Posted September 10, 2007 Share Posted September 10, 2007 Byłam z moją koleżanką na spacerze z psami. Ona z jamnikiem ja oczywiście z Pakiem. Agata spuściła swoją jamniczkę, ja Paka. Byliśmy na psim placu, a sunia Agaty była wysterylizowana, nie miałam obaw. Pako niestety nie jest wykastrowany, ale to już nie mój wybór. Pieski się bawią fajnie. Biegają za frisbee.... Nagle przyłazi jakaś zgraja z amstaffem to ja "heja" Paka na smycz bo pako Astów nie lubi. Agaty suczka się wypróżniła to ona wyjęłą z kieszeni łopatkę jednorazową i woreczek i "kupolajze" do wora. Ci nagle w śmiech ... 2 godziny szli za nami i wyzywali Agatę od psich kupi itp. Normalnie krew zalewa... --- * Pakson- Pies majen uncle [URL="http://www.suwaczek.pl/"][IMG]http://www.suwaczek.pl/cache/8b68372692.png[/IMG][/URL] Link to comment Share on other sites More sharing options...
Apbt_sól Posted September 11, 2007 Share Posted September 11, 2007 glupota ludzka nie zna granic - jeszcze przyjdzie czas ze sami beda kupale zbierać ... ;) fakt straszna rzcz ze ktos sprzata , tzrba nagłośnić ublizyć ... aj ajajaj z szkoda ze na mnie nie trafili , juz bymwiedziała gdzie ten woreczek z kupka umiescić :diabloti::mad: Link to comment Share on other sites More sharing options...
Rafal84 Posted September 11, 2007 Share Posted September 11, 2007 trzeba bylo mocno zawiazac kupoworek i rzucic w gnoi uwazam,ze od razu by im miny zrzedly :DJa pomimo tego,ze sprzatam po swoim psie to nigdy nie mialem sytuacji,zeby ktos sie smial raczej reakcje byly sympatyczne :) Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dzaga Posted September 11, 2007 Share Posted September 11, 2007 :) :) :) Miałam na to ochote... Ale Agata była przeciwna xD Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dorkaa Posted September 11, 2007 Share Posted September 11, 2007 [quote name='Vectra']Daj mi go , ja go przekonam :loveu: :diabloti:[/quote] :eviltong: Oj to chyba niewykonywalne :cool3: Moja przyjaciółka już próbowała ale g. z tego wyszło :eviltong: Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vectra Posted September 11, 2007 Share Posted September 11, 2007 [quote name='Dorkaa']:eviltong: Oj to chyba niewykonywalne :cool3: Moja przyjaciółka już próbowała ale g. z tego wyszło :eviltong:[/quote] e tam , nie znasz mojej siły przekonywającej :diabloti: Link to comment Share on other sites More sharing options...
Apbt_sól Posted September 11, 2007 Share Posted September 11, 2007 [quote name='Vectra']e tam , nie znasz mojej siły przekonywającej :diabloti:[/QUOTE] Cokolwiek to znaczy słowa przednie :diabloti: Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vlk Posted September 11, 2007 Share Posted September 11, 2007 Mi się zdarzyło kiedyś tak, że szłam z moją suką wieczorem koło parku. Nagle wypada amstafica i wącha ją. Niczym nie wskazując nagle zębami uwiesza się na mojej suce. Dobrze, że szelki miała to atak spadł na nie. Wypada za nią matołek, znaczy się jej właściciel, ledwie odciąga psa, a potem zaczyna go lać i kopać i wyzywać od najgorszych. Nic nie powiedziałam niestety bo mi za wysoko adrenalina podskoczyła. Zresztą ten pies niejednego innego pogryzł, bo zawsze lata bez smyczy. Największa jatka była jak się pożarł z innym amstafem, co na smyczy szedł. Podbiegła i zrobiła widowisko na pół osiedla, ludzie już mieli z siekierami wychodzić. Naprawdę nie wiem po co niektórzy mają psy. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vectra Posted September 11, 2007 Share Posted September 11, 2007 [quote name='Apbt_sól']Cokolwiek to znaczy słowa przednie :diabloti:[/quote] z literówkami :diabloti: nie ważne jak , ważne z jakim skutkiem :cool3: Link to comment Share on other sites More sharing options...
pauli_lodz Posted September 12, 2007 Share Posted September 12, 2007 kilka dni temu na porannym spacerze.. mój pies [ośmiomiesieczny beagle] na smyczy, zrobił poranną koopkę, ja sprzątam, a wokół lata jakieś małe czekoladowe kudłate, myślałam że psiak bezpański to sobie poflugałam pod nosem, i jakoś dałam radę sprzątnać [ciężkie, bo jak mój pies widzi psa to do niego rwie się, bo on wsyzstkie musi poznać i z każdym się pobawić].gdy wracałam, czekoladowy kundelek już miał właściciela, mijałam się z nim z bliska. i co? i wyskoczył z warkotem do mojego. pan przeprosił za zachowanie psa, a na moje jako tako uprzejme [z trudem bo wkuuuuurzają mnie takie sytuacje] pytanie dlaczego piesek nie jest na smyczy, usłyszałam, że dlatego że on jest tak przyzwyczajony. i gadaj tu z takim.najbardziej wkurza mnie, że takie małe agresory wzbudzają w moim podobne zachowania. mój psiak jest zainteresowany każdym psem, albo od razu wita się z merdającym ogonem albo, jeśli się boi, czeka aż tamtem się przywita i jest git.a jak taki mały rozjuszony diabełek na niego wyskakuje to on też zaczyna im tak odpowiadać. gr. Link to comment Share on other sites More sharing options...
granada Posted September 13, 2007 Share Posted September 13, 2007 pies w miejscu publicznym powinien byc na smyczy . Link to comment Share on other sites More sharing options...
flutek&luka Posted September 13, 2007 Share Posted September 13, 2007 A ja mam problem z amantami. Luka ma cieczkę i na każdym spacerze towarzyszą nam przynajmniej dwa pieski. Właścicieli nie widać, psy biegają same, bez nadzoru a ja próbuję "wybiegać" sukę i nie dopuścić do jakiegoś "nielegalnego związku";). Makabra. Link to comment Share on other sites More sharing options...
marmara_19 Posted September 13, 2007 Share Posted September 13, 2007 sproboj moze kupic spray i psikac nim suke.. mam na mysli taki niwelujacy zapachy sucze w cieczce...a na psy sposob jest.. wylapanie ich i zadzwonienie po SM aby odwiezli je do schroniska... Link to comment Share on other sites More sharing options...
pauli_lodz Posted September 13, 2007 Share Posted September 13, 2007 ano prawo jest takie, ze pies ma byc na smyczy.. w rejonie w ktorym mieszkam, scisle centrum lodzi, to zdaje sie jest taka uchwala UM, ze pies MUSI byc i na smyczy i w kagancu, wiec ja tez lamie przepisy ;), bo kaganca nie posiadam jeszcze w ogole. kupie jak urosnie zeby sie nikt nie czepial w autobusie. ale malo kto tego przestrzega.. a ja powoli przestaje obawiac sie duzych psow latajacych luzem a zaczynam tych malych niewychowanych kompletnie jazgotow ;)a najbardizej wlasnie zalamuje mnie jak ktos psiaka wypuszcza rano a wpuszcza wieczorem albo kiedy pies zechce wrocic.. widuje w kolko niewielkiego kundelka w samym kagancu, biega przez ruchliwa ulice, tylko czekam az go potraci samochod :( a z wlascicielem tylko raz go widzialam.. glupota ludzka nie ma granic a najgorsze ze cierpia potem psiaki :( Link to comment Share on other sites More sharing options...
diabelkowa Posted September 13, 2007 Share Posted September 13, 2007 no tak tyle ze jak je odwioza do schroniska to watpie zeby wlasciciele ich w ogole szukali jak maja takie podejscie do sprawy ... slyszalam ze te spraye sa naprawde fajne ;) mozna tez wysterylizowac jesli nie jest to suka hodowlana. Link to comment Share on other sites More sharing options...
flutek&luka Posted September 13, 2007 Share Posted September 13, 2007 Nie chcę jej teraz sterylizować:(. Jest jeszcze bardzo młoda i nie chcę, aby znów jej podawali narkozę (niedawno miała operowane powieki ;(). A jakoś nie mam serca zgłaszać SM tych amantów. Widać, że to psy zadbane, odżywione, najczęściej z obrożami. Żal mi ich. Ścigać trzeba właścicieli a nie psy. Tylko gdzie takiego właściciela znaleźć? I jak mu wytłumaczyć, że psa powinien pilnować? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dzaga Posted September 13, 2007 Share Posted September 13, 2007 Ponieważ jestem wolontariuszką w schronisku zaczęto mnie wyzywać od psiarek, kup, kupozbieraczek, wieśniaczek (nie moja wina, że do schroniska ubieram się ciepło, co niekoniecznie idzie w parze z modą) i w ogóle... Nie przejmuje się ... Bo kocham tam chodzić.! A'propos q schronie są takie 2 kluchy (ten brzydal w tle to ja xD) : [url]http://img172.imageshack.us/img172/4850/zdjcie007fh3.jpg[/url] Link to comment Share on other sites More sharing options...
marmara_19 Posted September 13, 2007 Share Posted September 13, 2007 [quote name='flutek&luka']Nie chcę jej teraz sterylizować:(. Jest jeszcze bardzo młoda i nie chcę, aby znów jej podawali narkozę (niedawno miała operowane powieki ;(). A jakoś nie mam serca zgłaszać SM tych amantów. Widać, że to psy zadbane, odżywione, najczęściej z obrożami. Żal mi ich. Ścigać trzeba właścicieli a nie psy. Tylko gdzie takiego właściciela znaleźć? I jak mu wytłumaczyć, że psa powinien pilnować?[/quote] anow lasnie odwiezc psy do schroniska.. jak beda szukac i beda wisiec ogloszenia to wtedy mzona przedzwonic i powiedziec, ze pewnie peis trafil do schroniska bo sie blakal samotnie... Link to comment Share on other sites More sharing options...
madziasto4 Posted September 13, 2007 Share Posted September 13, 2007 Wróciłam ze spaceru :angryy: Idę z Torem chodnikiem, mijam wejścia do klatek schodowych, jestem na wysokości jednego z nich, nagle drzwi się otwierają, wybiega luzem ze szczekaniem mieszaniec wielkości ONa, za nim wychodzi właściciel, i pies doskakuje ze szczekaniem i zębami do Tora, moja natychmiastowa automatyczna reakcja- Tora do góry, obcy pies nadal nas obskakuje ze szczekaniem. Facet został przeze mnie rozpoznany jako tutejszy pijaczek, udało mu się niesprawnie odciągnąć od nas psa. Opierniczyłam go z dołu do góry, on o dziwo ani przepraszam, ani pocałuj mnie w d***, nic :angryy: Mamrotał coś tylko, niewykluczone, że sobie popił:angryy: Postanowione- kupuję gaz pieprzowy i się nie będę cackać- psik najpierw psu, a później właścicielowi:angryy: Gazu w sprayu obawiam się używać, żeby swoim psom nie zaszkodzić, natomiast jeśli chodzi o gaz w żelu, to nie jestem przekonana o jego skuteczności...Ja będę chciała potraktować takiego agresora gazem w żelu, a on mnie ugryzie..-bo jak inaczej potraktować go żelem, jak nie z odległości kilku centymetrów od pyska :hmmmm: Jeśli ktoś ma doczynienia z gazem w żelu, to bardzo proszę o wyjaśnienie nt jego używania. Link to comment Share on other sites More sharing options...
flutek&luka Posted September 14, 2007 Share Posted September 14, 2007 Raz potraktowałam agresywnego pieska gazem pieprzowym i jakoś nie zauważyłm u niego żadnej reakcji:O. Może gaz był do niczego... Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kiłi Posted September 14, 2007 Share Posted September 14, 2007 [quote name='madziasto4'] psik najpierw psu, .[/quote] Ale czemu psu przecież to nie psa wina. Natura. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts