Sigourney.Weaver Posted December 28, 2011 Posted December 28, 2011 a.s. dzięki za wyjaśnienia. Wrona - od początku do końca zrobiłeś co mogłeś. Trzeba wiedzieć kiedy odpuścić i wychodzi na to, że to jest ten właściwy moment. Nie czuj się winny, nie twoja wina, że niektórych psów nie da się uratować. Uszy do góry. VitisVini czy myślisz, że te pieniądze o których wspominałaś mogą pójść na spłatę długu w lecznicy ? Ogólnie : niestety okazuje się, że w takich przypadkach najprostrze skojarzenia są najwłaściwsze :( Myślę, że wszyscy daliśmy się uwieść myśleniu życzeniowemu -> ja na pewno Quote
maciaszek Posted December 28, 2011 Posted December 28, 2011 [B]M.S.[/B], mam pytanie. Napisałaś dziś dość dużo. Szkoda, że wcześniej nie napisałaś tak dokładnie jak to wszystko wyglądało, jakie były zalecenia specjalistów, co i jak dokładnie robił Kiler, chociaż pytaliśmy (ja na pewno pytałam). Piszesz, że psa oglądał szkoleniowiec i behawiorysta. Możesz napisać jaką postawili diagnozę? Jakie problemy u Kilera zauważyli, co dokładnie powiedzieli? Pytam, bo chciałabym zrozumieć co się dzieje w głowie tego psa, co z nim jest nie tak. Łatwiej wtedy przełknąć taką gorzką pigułę, jaką jest jego uśpienie... Quote
LILUtosi Posted December 28, 2011 Posted December 28, 2011 Ja mam pytanie w jakich okolicznościach pies dziś ugryzł tą osobę? Był puszczony luzem na spacerze? Myśle że pies zmienia po raz trzeci miejsce i jest lekko skołowany a do tego mógł wiele przeżyć. Dajcie mu szanse w hotelu z behawiorystą i szkoleniowcem. Miesiąc pracy i obserwacji za nim będzie wydany wyrok. Quote
maciaszek Posted December 28, 2011 Posted December 28, 2011 [quote name='LILUtosi']Dajcie mu szanse w hotelu z behawiorystą i szkoleniowcem. Miesiąc pracy i obserwacji zanim będzie wydany wyrok.[/QUOTE]Otóż to. Decyzję o uśpieniu można podjąć w każdej chwili. Naprawdę nie warto, Waszym zdaniem, sprawdzić w czym problem? Jeśli okaże się, że pies jest nieuleczalnie chory, że jego problem jest poważny, że nie ma pewności czy kiedyś jeszcze mu nie odbije (a nikt nie zaryzykuje życia i zdrowia ludzi, którzy go ew. zaadoptują) albo że (bo takie bywają realia...) nie stać nas na szukanie przyczyny to podjąć ostateczną decyzję zawsze można. Ale może niech oglądnie i zdiagnozuje go ktoś, kto się zna? Nie chcecie mu dać tej szansy? Jeszcze raz pytam m.s., bo to ważne - możesz napisać jaką behawiorysta i szkoleniowiec postawili diagnozę? Jakie problemy u Kilera zauważyli, co dokładnie powiedzieli? Jestem przekonana, że gdyby sprawa dotyczyła własnego psa, to każdy z nas by stanął na głowie, żeby dociec przyczyny.[FONT=Verdana] Kilerowi zabrakło tego kogoś, kto go pokocha, zanim mu zacznie odbijać...[/FONT] Quote
VitisVini Posted December 28, 2011 Posted December 28, 2011 [quote name='Sigourney.Weaver'] VitisVini czy myślisz, że te pieniądze o których wspominałaś mogą pójść na spłatę długu w lecznicy ? [/QUOTE] Myślę,że nie.To są pieniądze wyjęte spod serca od kogoś kto serce ma przed rozumem.Ten ktoś nie zapłacił za eutanazję psa!!! Ja i Proxima wyślemy Michałowi po 50 zł na te koszty teraz, a pod koniec stycznia jeszcze postaram się jeszcze coś dorzucić. Semper fidelis. Quote
LILUtosi Posted December 28, 2011 Posted December 28, 2011 Skoro ktoś daje pieniądze na miesiąc szansy dla psa to może dajmy mu ją. Być może znajdzie się miejsce u szkoleniowca z Jeleniej. Ten Pan na prawdę wie co robi, sama widziałam jak pracuje z psami, jest cierpliwy i ma dużą wiedzę. A po za tym pracuje z weterynarzem, który jest na wezwanie. Razem dobierają ewentualnie sposób wyciszania psa. Przejął ode mnie akitę - psa atakującego przy odbieraniu każdego dobra, którą już wyprowadził prawie na prostą. Poddać się najprościej. Wiem że jest duża odpowiedzialność i nie jestem za ratowaniem za wszelką cenę ale każdemu się należy szansa. Quote
suślik Posted December 28, 2011 Posted December 28, 2011 Smutno się zrobiło. Bardzo smutno :( Ja bym zawalczyła o psa. Dała mu szansę bo może jego zachowanie to tylko błąd w wychowaniu i da się jeszcze naprawić? A może choroba,którą można pokonać? Póki jest cień szansy warto walczyć. Quote
a.s. Posted December 28, 2011 Author Posted December 28, 2011 [QUOTE]Ja mam pytanie w jakich okolicznościach pies dziś ugryzł tą osobę? [/QUOTE] Niestety nie wiem dokładnie w jakich okolicznościach do tego doszło ani tego kiedy dokładnie to było. Dowiedziałam się o tym wczoraj a dziś poinformowałam Michała. Sytuacja jest trudna. Faktycznie serce chciałoby dać psu kolejną szansę, umieścić psa w hotelu czy innym bezpiecznym miejscu i spokojnie szukać przyczyny problemu. Tylko aktualnie miejsca w hotelach brak. Na już raczej nie znajdziemy hotelu z behawiorystą, a uważam, że w zwykłym bez tresera pies może być zagrożeniem. Kolejną sprawą jest odległość. Wątpię, że w ciągu kilku godzin uda nam się zorganizować transport, a Killer w obecnym domu zostać dłużej nie może. Wiem ile osób się zaangażowało w tą sprawę, ile osób wsparło nas finansowo i otworzyło serca, ale uważam, że na chwilę obecną jest to słuszna decyzja chociaż trudna. Quote
LILUtosi Posted December 28, 2011 Posted December 28, 2011 Prawda jest taka że to nie są kolejne szanse - 3 dni, tydzień to nie szansa. Pies odkrywa swój potencjał po trzech tygodniach. Albo stres wywołuje niepożądane zachowania albo ukrywa te zachowania aby rozwinąć cały bukiet jak się poczuje pewnie. Kiler (sama nazwa psa mnie zaskakuje bo pies wtedy nie wykazywał agresji) najpierw spędził chwile zgrozy w lesie, później wybawca, po czym znowu świat legł w gruzach i trafia do kolejnego domku, i znowu do kolejnego. Człowiek by się pogubił. 1/3 psów naszych zachowałaby się w takiej sytuacji niepożądanie. Czy ten pies kogoś pogryzł ? Czy ataki były wyłącznie zaczepno - szarpane? Czy to jest walka czy chęć zwrócenia na siebie uwagi? Frustracja czy satysfakcja agresora? Quote
VitisVini Posted December 28, 2011 Posted December 28, 2011 [quote name='a.s.'] Faktycznie serce chciałoby dać psu kolejną szansę, umieścić psa w hotelu czy innym bezpiecznym miejscu i spokojnie szukać przyczyny problemu. Tylko aktualnie miejsca w hotelach brak. Na już raczej nie znajdziemy hotelu z behawiorystą, a uważam, że w zwykłym bez tresera pies może być zagrożeniem.[/QUOTE] Ależ znalezliśmy hotel z behawiorystą- i to jakim"[FONT=Arial][SIZE=2] [COLOR=blue]Absolwent Centrum Szkolenia Policji Zakład Szkolenia Przewodników i Tresury Psów Policyjnych.[/COLOR] [COLOR=blue]Wielokrotny finalista Mistrzostw Polski Przewodników i Psów Policyjnych.[/COLOR] [COLOR=blue]Medalista międzynarodowych zawodów przewodników i psów służbowych-Niemcy.[/COLOR] [COLOR=blue]Obecnie trener psów, behawiorysta i ambasador "THE BLUE DOG" [COLOR=black] Rozmawiłam dziś po południu z panem Waldemerem z hotelu pod Jelenią Góra.[/COLOR][/COLOR][/SIZE][/FONT] Z uwagą wysłuchał historii Kilera, przytoczyłam mu niektóre epizody z jego zachowania[FONT=Arial][SIZE=2][COLOR=blue]. [COLOR=black]Pan Waldemar ma doświadczenie z psami przy których Kiler jest barankiem.Widzi szansę dla naszego psa.Trzeba jednak chwilę jeszcze poczekać aż zwolni się miejsce. W normalnym "dogamańskim" trybie szukalibyśmy innych opcji- na tym wątku jest duży nacisk na uśpienie psa.Ja rozumiem, każdy ma już dość i chce iść do domu ale czy naprawdę nie możecie dać tej jednej jeszcze szansy?? Bardzo was proszę wstrzymajcie się z decyzją o eutanazji .Jutro porozmawiamy jeszcze raz z p.Waldkiem, może coś się uda załatwić.Jest jeszcze całkiem realna opcja żeby Kilera przehotelować wstępnie u LiluTosi zanim to miejsce się zwolni. Potrzebny byłby tylko transport dla psa i go zabieramy a wy macie problem z głowy. Przypominam ,że eutanazja też kosztuje- to może to lepiej na transport wydać? Aniu, Michale czy możecie dać jeszcze jedną szansę temu psu? Jest ciepło, można go w jakiejś szopce przetrzymać jeszcze przez chwilę. [/COLOR][/COLOR][/SIZE][/FONT] Quote
a.s. Posted December 28, 2011 Author Posted December 28, 2011 VitisVini prosicie nas w taki sposób jakbyśmy niewzruszeni chcieli psa uśpić aby pozbyć się problemu. Pies w obecnym domu zostać nie może dłużej jak do jutra. Niestety nie zależy to od obecnych właścicieli psa. Hotele w naszym regionie nie mają miejsc. Do mnie trafić nie może, bo mam 5 psów( od dziś jest 6, ale mam nadzieję, że się zgubił i ktoś go szuka) plus koty. Do Michała raczej też wrócić nie może. Jeżeli macie jakieś pomysły gdzie i z czyją pomocą ulokować go w ciągu dwóch dni to można próbować, chociaż ostateczną decyzję powinien podjąć Michał. Quote
VitisVini Posted December 28, 2011 Posted December 28, 2011 Wybacz Aniu, wiem ,że robisz co możesz.Nie chodzi o to gdzie ulokować psa w ciągu dwóch dni, ale na dwa dni.Jesli uda nam się zorganizowac hotel to może uda się i transport cudem tak szybko załatwić. Quote
a.s. Posted December 28, 2011 Author Posted December 28, 2011 Jutro postaram się pokombinować coś na te dwa dni, tylko co dalej. Okres świąteczny zaraz noworoczny na naszą korzyść niestety nie działa:( Czy istnieje jakaś szansa aby jeszcze przed sylwestrem umieścić go w hotelu ze szkoleniowcem? Quote
maciaszek Posted December 28, 2011 Posted December 28, 2011 No to ja na wątku transportowym skrobnę, że potrzebny transport na trasie Suwałki (Gołdap?)-Wrocław. A nuż... Quote
wrona513 Posted December 28, 2011 Posted December 28, 2011 A ja powiem tak ze mimo wielkiego bolu serca nawet jak by znalazla sie szansa na hotel pieniadze nie wiem co jeszcze ja nie podpisze zadnej umowy adopcyjnej kilera nawet jak przzestanie byc "agresywny" bo dla mnie pies ktory raz ugryzl ugryzie drugi to tak jak z czlowiekiem zlodziej ktory raz ukradnie ukradnie i drugi raz. Jest mi ciezko z tym wszystkim ale nawet jak behawiorysta z nim popracuje pies nadal bedzie mial latke agresora przybita!! i co gdzie on dalej bedzie po szkoleniach domu pewnie szybko nie znajdzie. A jesli ktos chce go ratowac to moge mu go oddac bo po tym juz mam dosc ciagle myslalem ze tak on swoja dominacje przedstawia ale jesli wchodza osoby trzecie to nie jest dobrze i powiem ze gdyby to zrobil ktorys z moich psow ktore znam dobrze pewnie by spodkalo je to samo co kilera spodka. Przezemnie decyzja zostala podjeta w 99% jezeli ktos chce mnie nazwac bezlitosnym draniem prosze brdzo zniose i to jak znosilem ciagle zmartwianie sie czy pies nikogo dzis nie zagryzie po kazdym sygnale jakim dostawalem :-(:-(:-(:-(:-(:-( Quote
maciaszek Posted December 28, 2011 Posted December 28, 2011 A czy ktoś może napisać dokładnie co właściwie się dziś stało?! Wrona, zapewniam, że gdyby Kiler chciał zagryźć to już by to dawno zrobił. Mam DA w domu, wiem jaką siłę w ogóle i jaką siłę szczęk mają te psy. Miałeś Kilera pod opieką, też dobrze to wiesz. Gdyby ten pies chciał to jednym kłapnięciem zrobiłby dziurę w ręce, a nie siniak czy krwiak (czego oczywiście też nie można bagatelizować!). Więc tu raczej nie chodzi o atak celem złapania i "zamordowania" ofiary. Dlatego wierzymy gdzieś tam w głębi siebie (może naiwnie i głupio), że da się białasa wyprostować. Quote
wrona513 Posted December 28, 2011 Posted December 28, 2011 moze i da sie to zrobic nie przecze ale ja juz tez nie dam rady chyba juz sie martwic zamartiwac przezywac i wogole mimo trudu serca jakiego wlozylem w tego psa na dzien dzisiejszy innego wyjsicia nie widze a pozatym kto potem urzyma hotel nawet jak juz pies bedzie niby wporzo? Kiedys ktos mi powiedzial ze calego swiata nie zbawie i chyba mial racje chociaz nie wirzylem w to do konca a patrzac z punktu logicznego i wsumie jak juz kiedys ktos napisal lepiej moze zainwetstowac te pieniazki w psa ktory ma szanse naprawde znalesc szybko nowy domek ? Quote
VitisVini Posted December 28, 2011 Posted December 28, 2011 Michał ale nikt nie mówi o tym,że masz coś podpisywać.Po prostu oddajesz psa i już.Jeśli uda nam sie zorganizować transport i hotel to jakoś sobie poradzimy. Faktycznie rzecz biorąc to nawet teraz nie jest twój pies.On jest niczyj tak naprawdę. No chyba,że jest twój? Najgorszy jest ewentualny transport bo to strasznie daleko do Wrocławia.Można by jakoś na etapy próbować. Najpierw do Warszawy a potem dalej. Quote
maciaszek Posted December 28, 2011 Posted December 28, 2011 To ja jeszcze raz poproszę o to by ktoś dokładnie powiedział co się dziś stało! To chyba dość istotne, jeśli rozważamy opcję ratowania psa! Quote
VitisVini Posted December 28, 2011 Posted December 28, 2011 [quote name='wrona513']moze i da sie to zrobic nie przecze ale ja juz tez nie dam rady chyba juz sie martwic zamartiwac przezywac i wogole mimo trudu serca jakiego wlozylem w tego psa na dzien dzisiejszy innego wyjsicia nie widze a pozatym kto potem urzyma hotel nawet jak juz pies bedzie niby wporzo? Kiedys ktos mi powiedzial ze calego swiata nie zbawie i chyba mial racje chociaz nie wirzylem w to do konca a patrzac z punktu logicznego i wsumie jak juz kiedys ktos napisal lepiej moze zainwetstowac te pieniazki w psa ktory ma szanse naprawde znalesc szybko nowy domek ?[/QUOTE] Ja też się boję.Nikt nam nie da gwarancji,że nie skończymy w punkcie wyjścia. Pies może okaząć się jednak niereformowalny. Albo reformowalny ale utknie w hotelu. Wszystko się może zdarzyć.Zawsze istnieje takie ryzyko tutaj na dogo i zawsze je podejmowaliśmy.Nie mam innej odpowiedzi na razie. Acha i no właśnie- co się stało i jak się stało z tym pogryzieniem. Czy pies był bez kagańca? Czy może luzem? Czy napadł na osobe idącą sobie druga strona ulicy, czy przechodziła koło niego? Czy wyrwał się opiekunowi z premedytacja?Jak mocno ją ugryzł i gdzie? Quote
a.s. Posted December 28, 2011 Author Posted December 28, 2011 Przede wszystkim skończył nam się czas aby pies mógł przebywać dalej w dotychczasowym domu. Na chwilę obecną jest to za duże ryzyko. Quote
LILUtosi Posted December 28, 2011 Posted December 28, 2011 Stało się dzisiaj coś dramatycznego ale nikt nie wie co. Skoro pies ugryzł to będzie dwa tygodnie na obserwacji, tak? Quote
VitisVini Posted December 28, 2011 Posted December 28, 2011 Rozumiem.I wiem,że przedłużanie tej sytuacji nikomu dobrze nie robi.Decyzja praktycznie jest podjęta i tego się trzymajmy.Do jutra do popołudnia.I tak rano musisz iśc Michał do pracy. Może jutro zdarzy się cud, a jak nie to trudno. Quote
a.s. Posted December 28, 2011 Author Posted December 28, 2011 [QUOTE]Acha i no właśnie- co się stało i jak się stało z tym pogryzieniem. Czy pies był bez kagańca? Czy może luzem? Czy napadł na osobe idącą sobie druga strona ulicy, czy przechodziła koło niego? Czy wyrwał się opiekunowi z premedytacja?Jak mocno ją ugryzł i gdzie? [/QUOTE] Pies faktycznie nie miał na sobie kagańca, ale był na smyczy. Jak dokładnie wyglądała sytuacja nie wiem, mocno nie złapał i po szarpnięciu smyczy puścił, ale nie była to zabawa. Do tej pory taka sytuacja się nie zdarzała, pies do każdej nawet obcej osoby był bardzo kontaktowy. Na spacerach dawał ze sobą zrobić wszystko. Brakuje mi pomysłów aby wytłumaczyć tak nagłe zmiany zachowania. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.