Jump to content
Dogomania

Killer już za TM [*]. Dług u weta został:(


a.s.

Recommended Posts

  • Replies 522
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

to jest bezsensu z kwesti finansowej poniewarz koty zyja na podwurku i chodza gdzie im sie podoba i juz dwa koty gdzies zginely wiec ja ja wysterylizuje a ona pojdzie se gdzies i nie wroci szkoda inwestowac w kota pare setek zeby w kazdej chwili mozna by go stracic a malutkie kotki po wsi schodza jak buleczki wiec nie ma obaw :)

Link to comment
Share on other sites

No, to trochę oryginalne podejście do rozmnażania kotów:lol:.przecież one mają młode chyba częściej niż raz do roku? Ostatnio moja córka przeczytała w sklepie mięsnym, ż pewnym zdumieniem" schab z kotka".Okazało się,że z kotła.
Ale na wsi to ja panie nie ufam tubylcom, może i schab robią z kotków:evil_lol:

Jak tam Fazer zabójca?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wrona513']to jest bezsensu z kwesti finansowej poniewarz koty zyja na podwurku i chodza gdzie im sie podoba i juz dwa koty gdzies zginely wiec ja ja wysterylizuje a ona pojdzie se gdzies i nie wroci szkoda inwestowac w kota pare setek zeby w kazdej chwili mozna by go stracic a malutkie kotki po wsi schodza jak buleczki wiec nie ma obaw :)[/QUOTE]
...i te malutkie potem maja kotki a tamte następne...
A potem powstaja fundacje, stowarzyszenia, forum, które nie maja gdzie podziać znalezione, okaleczone itp. kicie...

Pzdr.

Link to comment
Share on other sites

Tylko Michał tych kotków po zimie mi nie podrzucaj,bo mam parapet za mały.
No więc, u Killera- Fazera jest różnie. Jednego dnia to złoty pies który nie sprawia najmniejszych problemów, innego nie jest już tak kolorowo. Zdarza się, że białas pokaże zęby, ugryzie, ale na razie próbują się dotrzeć. Innych problemów nie ma. Psiak jest zdrowy i chyba szczęśliwy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a.s.']Tylko Michał tych kotków po zimie mi nie podrzucaj,bo mam parapet za mały.
No więc, u Killera- Fazera jest różnie. Jednego dnia to złoty pies który nie sprawia najmniejszych problemów, innego nie jest już tak kolorowo. Zdarza się, że białas pokaże zęby, [B]ugryzie[/B], ale na razie próbują się dotrzeć. Innych problemów nie ma. Psiak jest zdrowy i chyba szczęśliwy.[/QUOTE]
O, matko.... tylko nie to!

pzdr.

Link to comment
Share on other sites

to nie tak ze te koty u mnie gina sa nastepne ale mieszkam na wsi 4 lata i moja jedna kotka w tym czasie gdzies zaginela a mialem 3 mioty kotow ale wszystki maja domy :) i sie maja dobrze ja nie wyrzucam kotow jak bym im nie znalazl domow to by byly u mnie :)


A fazer musi sie dotrzec nie ma wyboru bo jak nie to bedzie powarzny problem :(

Link to comment
Share on other sites

Wypowiedzieliśmy to w złą godzinę:( Niestety dziś po 6km spacerze pies kilka minut po powrocie do domu zaatakował domownika. Wątpię, że uda mi się kolejny raz uprosić następne szanse. Wstępnie mam czas do jutra na zabranie psa...i szczerze mówiąc nie wiem co dalej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a.s.']Wypowiedzieliśmy to w złą godzinę:( Niestety dziś po 6km spacerze pies kilka minut po powrocie do domu zaatakował domownika. Wątpię, że uda mi się kolejny raz uprosić następne szanse. Wstępnie mam czas do jutra na zabranie psa...i szczerze mówiąc nie wiem co dalej.[/QUOTE]

a niech to szlag.

Link to comment
Share on other sites

Cholera...
Najwyraźniej problem jest znacznie poważniejszy niż nam się wydawało. Nie wiem czy nie powinno się białasa zbadać, może ma jakiegoś guza, może jakąś chorobę "psychiczną"? Przydałby się jakiś hotelik z behawiorystą i dostępem do dobrego weta. Tylko skąd na to wytrzasnąć pieniądze?! :(
Macie tam w okolicy jakieś miejsce tego typu?

Link to comment
Share on other sites

Masakra Masakra :-(:-(:-(:-(:-( Ja tez go nie moge teraz znowu wziac do siebie po powrocie od marysi juz u mnie w domu mama bala sie go jak ognia a teraz nawet nie chce go tu widziec :( :-(:-(:-(:-(

Co do hotelu i behawiorysty nie ma opcji w naszej okolicy bynajmnije ja nic nie wime na ten temat najblizszy tomograf mamy bodajrze w olsztynie czyli 200 km od nas ale skad na to wszystko pieniadze ja widze najczarniejszy scenariusz chyba w swojej glowie :-(:-(:-(:-(:-(

Link to comment
Share on other sites

No niestety ja też to dość nieciekawie widzę :(.
Najgorsze jest to, że trzeba go zabierać już, nie ma czasu na szukanie czegokolwiek. A jeszcze do tego okres przedświąteczny, jeden z gorszych do szukania lokum dla psa.
Wrona, wspominałeś kiedyś coś o kojcu, czy to by wchodziło w grę? Wiem, że to nie miejsce dla takiego psa, ale lepsze chyba niż nic.

Zastanawia mnie tylko jedno - dlaczego u Ciebie białas nie miał takich wyskoków. Ani razu. Musi być przecież jakieś wytłumaczenie. Jeśli byłby chory to "ataki" miałby wszędzie. Jeśli to na tle behawioralnym to na czym polega różnica między Twoim domem, a innymi, że u Ciebie był grzeczny, a tam nie?

Link to comment
Share on other sites

kojec odpada bo zaczely sie mrozy u nas i wezmie jeszcze zamarznie a to byla by chyba najgorsza opcja zakonczenia jego zywotu a co do jego zachowania to ja nie mam pojecia czemu tak jest moze dlatego ze on u mnie mieszkal na werandzie a tam ma cale mieszkania do dyspozycji no nie mam bladego pojecia o co tu chodzi opadaj mi rece

Link to comment
Share on other sites

A w kojcu jest buda? Ocieplana?
Wiesz, w podpoznańskim schronisku była przez kilka miesięcy argentynka. Zaliczyła tam również zimę, dość ostrą. W tym schronie są budy. Na zimę dopychane słomą, żeby psom było cieplej. Do tego biała chodziła w sweterku. I dała radę. Może warto spróbować? No nie wiem - decyzja należy do Was.

Link to comment
Share on other sites

Jutro spróbuję jeszcze raz na spokojnie wynegocjować chociaż kilka dni. Na ataki nie ma określonych sytuacji, myślę, że nie jest to spowodowane lękiem. Pies jest wybiegany, w domu panują jasne dla niego zasady. Do siebie wziąć go nie mogę ze względu na dziecko i 5 moich psów, dom u Michała nie wchodzi również w grę, do tego święta.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asiaczek']Bardzo trudna sytuacja... żal psa, ale i ludzie też maja ;tutaj coś do powiedzenia...

A czy można się dowiedzie, w jakiej konkretnie sytuacji była tak psa na człowieka...?

Pzdr.[/QUOTE]
A wiec z tego co mi wiadomo akcja ta byla gdy pies wrocil ze spaceru dlugiego bo podobno okolo 6 km polozyl sie spac i w okolicy 10 minut spania wstal i odrazu do swojego wlasciciela skoczyl z zebami do reki

Owszem Asiaczku ludzie maja do powiedzenia ale kazdy moze mowic ale niech ktos sie postawi w naszej sytuacji co z psem zrobic ani ja ani ania nie mozemy go zabrac a tam juz tez chyba ine moze zostac masz jakis pomysl ?

Link to comment
Share on other sites

No , załamałam się.Żeby można jeszcze było określić przyczynę- chociaż tu powtarza się już chyba pewien schemat.U Marysi też pies był agresywny po długich spacerach.Jeśli ugryzł wyrwany ze snu to znaczy chyba że zareagował na wyimaginowane zagrożenie.
Ciagle pozostaje otwarte pytanie dlaczego ani razu nie zdarzyło się to u ciebie Michał? znaczy to pytanie nie do ciebie tylko tak ogólnie. Ale jak piszesz twoja mam się go jednak bała. Czyli, pies słuchał jedynie ciebie.

Napisałeś w poście po oddaniu psa że ,"
Pies podobno jak chłopak mowi jest wszystko ok śpią se razem w łóżeczku kiler dostał swój wlasny fotel na ktorym sie wylegiwuje"
Zaznaczam,że nie chcę obwiniać nikogo- szukam po prostu przyczyn.
Jeśli Kiler jest dominujący to wykorzystał te przywileje znowu do maksimum, jeśli terytorialny to również , nawet przejście koło fotela czy miejsca spania mogło wywołać agresję.

No i pozostaje jego przeszłość,która najwyraźniej wyzwala sen i to byłaby najbardziej niebezpieczna opcja bo praktycznie kwalifikowałaby się do leczenia psa środkami psychotropowymi albo coś w tym stylu.jednak to zbyt niebezpieczne dla potencjalnych właścicieli.
Żebym miał pewność,że to jest to może by lżej na sercu było.

Gdybyśmy mieli pieniądze i trochę czasu można by pokusić się o kontkt z jakimś treserem doświadczonym ale tak, to wiecie co zostaje.
Ale mi to przez gardło przejść nie może:-(

Ps a czy opcja,że psa coś boli została wyeliminowana? Może spacer zaostrza dolegliwość

Link to comment
Share on other sites

No właśnie też się zastanawiałam czy jego coś nie boli czy jakiejś choroby nie ma? Tylko, że to takie gdybanie teraz. I tak nikt tam psa badać nie będzie, trzeba go zabrać. Tylko, cholera, gdzie?!

No wiecie, zawsze jeszcze zostaje opcja schronisko, zanim wybrać trzeba będzie ostateczną ostateczność. Tylko tam też może chapnąć pracownika i wtedy wiadomo... Ale może, zanim podejmie się decyzję o jego uśpieniu to warto mu dać szansę poprzez schronisko? Będzie wtedy chwila czasu na wykombinowanie czegoś, zebranie jakiejś kasy, skonsultowanie sprawy z jakimś behawiorystą.
No już nie wiem sama... też jestem załamana :(. Nie zazdroszczę Ani i Marcinowi...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...