Jump to content
Dogomania

Ninka pojechała do domu :) czyżby pech się skończył ;)


sylwija

Recommended Posts

Dobrze że wam tak gładko poszło pewnie już się boją dobrze żescie wymyślili powinniscie sie postarac żeby ktos z was miał legitymację inspektora towarzystwa lub innej organizacji działającej n a rzecz zwierząt zyczę powodzenia i serdecznie pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Może się nieco "przejść", wszakże pod warunkiem, że przypadkowo odkręci resztę łańcucha zawiniętego na kołku...

Właśnie zgromadziłem materiał foto-video, a kiedy skończę jego obróbkę, wrzucę na nowy wątek.
dodam tylko, że jest ogromny postęp w stosunku do dnia wczorajszego.
Nie boi już się psiaków, ogon trzyma w górze i jest wszystkim bardzo zainteresowany. Najbardziej jednak dziećmi, za którymi aż piszczy.
Przed chwilą naszła mnie pewna refleksja odnośnie jego imienia. Wydaje mi się, że babce chodziło raczej o innego [B]Cham[/B]-leta ;-). Na trop tego wpadłem, kiedy szukałem zdrobnień. W chwili kiedy zawołałem na niego Hamuś i Hamcio, wszystko stało się oczywiste :-).

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj Vera z Ninką zapoznały się z naszymi psami.
to znaczy obie panienki były na smyczach, a my kontrolowaliśmy, żeby się nie wystraszyły, żeby spięć nie było..

Ninka trochę się bała, głównie przy opuszczaniu kojca (bo na ogród z drugiej strony wychodziliśmy przedtem, a tutaj od razu nasze psiaki biegają)
i cały czas patrzyła, gdzie Vera.
ale potem, przy drugim takim wyjściu, na tyle się ośmieliła, że nawet ja puściliśmy ze smyczy i sobie pobiegała - chyba bardzo tego potrzebuje. Właśnie trochę obawia się większych psów, ale nie ma histerii, to taki raczej dystansik ;)
Jak się rozhulała, to jak obiadek dawaliśmy, nie mogla się doczekać i po budach zaczęła skakać..

Vera za to w ogóle niewzruszona. Do przodu od razu. Wszystko trzeba zobaczyć powąchać, bardzo ją ciągnie do wody, weszła, stanęła, napiła się, pochodziła po wodzie - widać, że jej to przyjemność sprawia (taki mały staw jest)
Psy - fajnie, że są - bez większych emocji. ale żadnych warknięć, żadnych lęków, nic.
Mocno uśmiechnięta buzia, jak zaczęła ciągnąć i tak kawałek pobiegłyśmy, obok nasze psiaki i ona - zadowolona wyraźnie.
Ale wiadomo, jeszcze jest dość słaba, więc trzeba dawkować takie przyjemności.
Bardzo się przytula, całuje po buzi, nadstawia się do głaskania - może jej się dzieciństwo przypomina, pewnie jak była maleńka, to była miziana..

Link to comment
Share on other sites

a wiadomo, co powiedział?
Ja mam wrażenie, że jak je normalnie, to przybiera.. Teraz dostaje conwalescence, przesłane przez FAM
A Ninka - junora, bo to szczyl przecież ;)

Vera dzisiaj już sobie pospacerowała, a teraz się bawią z Ninką - naprawdę się bawią, z podgryzaniem i wydawaniem dźwięków :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Jezabel']Z tego co gallegro udało się dowiedzieć Vera była wstępnie u jakiegoś ,,weteryniarza" - ale ile z tego prawdy nikt nie wie.[/QUOTE]

Jedna z sióstr pana Very powiedziała, że ponoć psina miała być porzucona i jakiś czas przebywała u wiejskiego "weteryniarza".
Ten z kolei miał przekazać ją szwagrowi gościa, a dalej już wiecie. Niestety, żona tego szwagra (aaa, czyli kolejna siostra siostra pana Very - zamotałem się nieco ;-)), nie potwierdziła jednak tego w rozmowie, choć nie dopytywaliśmy zbyt nachalnie, aby nie wzbudzić podejrzeń.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gallegro']Nie chcę Was trzymać w niepewności, więc dziś napiszę tylko, że jest O.K.
Psiak przebywa w kojcu. Karmienie w małych porcjach. Widziałem łapczywie jedzące psy, ale to co on wyprawia z miską, przechodzi wszelkie wyobrażenie. Jest przy tym skulony, a ogon ma tak podwinięty, że dotyka... miski !!! MASAKRA !!!
Jezabel, on wygląda jeszcze gorzej, niż nam się wydawało w samochodzie. Szczegółową relację zdam jutro (goście mnie nawiedzili).
Poskarżę się tylko na Jezabel, która zdegradowała mnie do funkcji weta powiatowego :razz:. Ten sam numer co przedtem, tylko, że jeszcze bardziej profesjonalnie namotany (ukłony w stronę Jezabel). W efekcie możemy w każdej chwili zabrać stamtąd kolejnego psiaka (przynajmniej jeden się kwalifikuje). Inwentarz (świnie, krowy, konie) - w miarę dobrze, ale jutro napiszę coś więcej.
Jest też coś, co utwierdziło nas w skuteczności tego fortelu. Pan Very obwiązał szczelnie budę folią :lol:. Po informacji, że psy są na 100% zarażone tą chorobą, mają ją spalić (i tak do niczego się nie nadawała).
Jutro trochę to rozwinę.
Hamlet właśnie podjadł nieco i położył się pod daszkiem obok budy.[/QUOTE]
a to takie kombinacje:) jesteście bardzo zgranym i widać skutecznym zespołem, gratuluję!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gallegro']Tiaaa, nie wiem co jadłaś dziś na śniadanie, ale już nigdy więcej nie bierz tego do ust :evil_lol:[/QUOTE]

no taka jestem naiwna czasem..

Vera i Ninka coraz bardziej zabawowe, spacerki na razie tylko w ramach naszego podwórka, ale sobie biegają z naszymi psiakami, Vera aż dzisiaj podskakiwała.
Ninka, co jakiś czas przybiega i się przytula, Vera po prostu chce mieć nas na oku ;)

martwię się tymi dwoma psiakami, co zostały u szwagra..

Link to comment
Share on other sites

Cześć pamięci tego szczeniaczka, który oddał życie, żeby można było uratować Ninę i Vere i może Inne z tamtej okolicy.
Bo przecież to dzięki niemu i krwi w jego kupce można było ludzi "uświadomić" o "zagrożeniu chorobą"
Malutki nieznany psiaczku, biegaj szczęśliwy i najedzony tam, gdzie okrucieństwo ludzkie już Cię nie dosięgnie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='inga.mm']Cześć pamięci tego szczeniaczka, który oddał życie, żeby można było uratować Ninę i Vere i może Inne z tamtej okolicy.
Bo przecież to dzięki niemu i krwi w jego kupce można było ludzi "uświadomić" o "zagrożeniu chorobą"
Malutki nieznany psiaczku, biegaj szczęśliwy i najedzony tam, gdzie okrucieństwo ludzkie już Cię nie dosięgnie[/QUOTE]

:-( ['] maluszku nieznany...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='inga.mm']Cześć pamięci tego szczeniaczka, który oddał życie, żeby można było uratować Ninę i Vere i może Inne z tamtej okolicy.(...)[/QUOTE]

Cieszę się, że o tym wspomniałaś...
Miałem to samo odczucie, kiedy odbieraliśmy Verę z Ninką. Ten mały, bezimienny psiak, w znacznej mierze pomógł nam osiągnąć zamierzony cel. Wolałbym jednak stanąć na głowie, a nie korzystać z tego typu "ułatwień"...
Biegaj szczęśliwy po wiecznie zielonych łąkach za TM <'>

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...