Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 1.3k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Czesc Rychu!! Dobrze, ze chociaz u Emira sie odzywasz, bo byloby zle i smutno bez twoich przemyslen! Pozdrowienia od moich psich ziolek! (same chlopaki, wiec chyba byscie sie nie polubili..:placz: )

Posted

[CENTER][B]piątek, 31 październik 2008[/B]

no wienc jestem; zafsze jak licze, rze bedzie spokuj to sie oczywiście - gupi pies - pomyle; dziś słonko sfieci, spokuj do rzycia - asz tu nagle - te podwurzowe głomby hałas robiom, rze musiałem wyjść z pokoju i zobaczyć co sie dzieje; bo ja f pokoju to mam cały czas robote - musze pilnować tyh gupkuf, bo stale potskakujom do karzdej suczeni i drugi tesz podskakuje, no i zaras sobie kły pokazujom, opszczekujom i za hfile by było darcie skury; to ja musze im pokazać kto tu rzondzi i ih pilnować;
no i pszyjehały dwie: jedna huda a druga jeszcze hutsza; woltariuszki czy normalne jakieś? hyba woltariuszki, bo normalne toby nie wyczymały: zaras reksio - ham jednom (ona jest zofia s czymś jeszcze f nazwie) obsikał bes kultury, gaja urzarła tej jednej spodnie; jeszcze ta młoda adela to ciongła jej sznurki s butuf, a cała banda skakała po nih, rze wszystkie ciuhy to one miały zaras f błocie i f guwnah; no ale nic nie pyskowały tylko robiły foty; a ta hutsza (na niom muwiom klałdia) to tylko hciała fszyskie wypuszczać i wypuszczać - a emirowa muwi, rze jak wypuści - to bedom uciekały asz hej; a ta zofia to muwi do mnie, rze jestem medialny (nie hciałem sie pytać o co hodzi, rzeby nie myślała) no wienc robiom te foty i robiom najwiencej temu psowi welwetowi, bo on jes ukohany tej zofii (ona nie wie, rze on jes wariat i niszczyciel - to wie emirowa - ale nie wygadała sie) no potem jeszcze foty tyh nowyh co je spowrotem pszywius tomek; aha bo nie wiecie, rze tomek (on jes durzy luć) to jak emirowa jes hora, albo jej nie ma, albo sie wscieknie - to on jes najwarzniejszy zaras po niej; i on ogulnie dobry jes - ale nie zafsze; napszykłat czyma karzdego psa i muwi: "dobry piesek" albo "dobra suczenia" a f tym czasie magda (no wiecie kto) zaras leci z igłom czy czymś innym i ogupiały całkiem pies nie wie, czy polizać tomka, rze tak ładnie muwi i głaska, czy ugryś magde za te zaszczyki, czy tam za grzebanie w uszah albo gdzie sie da? wienc ten tomek tesz jest porzyteczny dla nas, bo on pszywozi fszyskie bidy i je nosi na renkah, jak one nie majom siły łazić ani stać i on tesz rzarcie daje - ale s tym lekarzem to pszesadza - no, ale takie jes rzycie: tu słotko i tu goszko fszysko razem; no wienc jusz f końcu sobie polazły mokre, ponagryzane i opślinione i zrobił sie spokuj, bo nie było pszet ki m wariować i fszystkie polazły spać;
jak mi sie bedzie hciało to jeszcze kiedyś coś napisze
ryho - wasz pienkny pies medialny [/CENTER]

Posted

[CENTER][B]poniedziałek, 3 listopad 2008[/B]

No wienc jestem i coś warznego wam hce powiedziec moje pszyjaciele
był sobie ras jeden rzebrak – to jes taki ktoś, co nie ma domu, ani nic - i ten rzebrak rzył w takim miejscu co sie nazywa walia; tam był taki dom, co w nim mieszkali i rzyli sobie spokojnie ksiendze franciszkany (ot tego świentego franciszka, co kohał fszystkie słabe stforzenia, nawet ptaszkuf i myszkuf i innyh oraz oczywiście psuf tesz kohał i mówił, rze one wszystkie som borze stforzenia i tszeba je szanować i kohać, bo buk tak zarzondził) i on sobie u nih mieszkał a tak to hodził po śfiecie i rzebrał, rzeby s czegoś rzyć; i ras jak bardzo padał desz (no bo tam ten desz to pada wyłoncznie) i było okropnie zimno, to on siedział na tym deszczu i sie cały czons i jak tak siedział, to nagle zobaczył, rze niedaleko siedzi mała psinka, cała mokra i tesz sie strasznie czensie; wienc on, rze miał dobre serce to go zawołał do siebie i okrył sfoim jakimś czymś co miało być płaszczem, a było jakomś szmatom; i tak mokli obydwoje i obydwoje sie czensli z zimna i głodu; i ottond jusz byli zafsze razem:- stary rzebrak i malutki, śliczny psiak (co sie nazywa terier walijski); hodzili po rurznych mirescah i malutka psina pokazywała rurzne sztuczki, kturyh nauczył ją ten rzebrak i ludziom sie to podobało i im rzucali jakieś piniondze, rzeby oni mieli s czego rzyć; a rzebrak jak kupował hlep to sprawiedliwie dzielił sie karzdym kawałeczkiem ze sfoim towarzyszem i pszyjacielem psem, kturego nazwał bobik; i tak im rzycie szło, a oni byli nierozłonczni; asz kiedyś stary rzebrak zahorował cienszko i f końcu umar; on był tylko rzebrakiem wienc go wrzucili do jakiegoś dołu na cmentarzu i nik po nim nie płakał tylko na śfierzym grobie połorzył sie mały, śliczny, biały piesiek i nie dał sie nikomu zabrać i tak lerzał w deszczu i hłodzie coras słabszy i jakby coraz mniejszy i sfoimi łapkami obejmował mogiłe, gdzie showali jego ukohanego opiekuna; on nie mug wiedzieć, rze jusz nigdy go nie zabaczy i lerzał i czekał, asz wruci i go znuf zabierze....ale nie wrucił, a piesek słab coras bardziej i nie opuszczał tego sfojego ukohanego grobu; i kturegoś dnia s rana jakiś inny rzebrak, który szed przes cmentasz zobaczył male martfe ciałko ślicznego pieska na bezimiennym grobie.
I to jes opowieść o wierności, a nie rzadna gupia bajka [/CENTER]

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...