UBOCZE Posted October 25, 2011 Share Posted October 25, 2011 Ja też na Gucia trafiłem na FB. Zaznaczę psiaka... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ludka Posted October 25, 2011 Share Posted October 25, 2011 [quote name='UBOCZE']Ja też na Gucia trafiłem na FB. Zaznaczę psiaka...[/QUOTE] Ubocze, dzieki za pomoc. :) To jest naprawde swietny, zrownowazony pies. Nie wyglada i nie zachowuje sie jak staruszek. Wiozlam go pociagami z Konina do Radomia, a PKP tego dnia kompletnie sie rozlozylo: awarie, traby powietrzne i co kto chce, wiec podrozowalismy dluzej, wracajac z trasy do Wawy, zeby nastepnego dnia dojechac do Radomia, a psinek maszerowal za mna, nie okazujac ani troche zniecierpliwienia czy zmeczenia. Pilnowal sie mnie, nie bal sie pociagow ani ruchu ulicznego. Uwielbiam tego dzielnego psiaka. Mysle, ze w bardziej doswiadczonym domu nie byloby zadnych problemow. DS psiaka nie ma doswiadczenia, wiec wszystko uroslo do rangi problemu, to, ze psiak jest prawdopodobnie gluchy i nie reaguje na komendy slowne, ze czasem poszczeka, ze zaczepi innego psa... plus choroba Dil Se i problemy z wyprowadzaniem... Dil Se, zycze dobrej diagnozy i szybkiej poprawy zdrowia. :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dil Se Posted October 27, 2011 Share Posted October 27, 2011 ludka, dziękuję za życzenia :) I potwierdzam to co piszesz.... To wspaniały pies na spacery i jazdę pociągami, w samochodzie osobowym psina wymiotuje... pewnie auto Gusowi się źle kojarzy... Dzielnie maszeruje za przewodnikiem , ale i przed nim też :) Gusik nabył pewności siebie.... nawet po chodzie to widać. To wogóle wspaniały pies o wyjątkowo symaptycznym pyszczku.. Tak jak piszesz - nie mam doświadczenia... miałam tylko chęci.... Ale teraz po dwóch miesiącach mogę powiedzieć, ze kocham tego psiaka... I dbam o niego najlepiej jak umiem.... od początku dbałam.... ten brak doświadczenia spowodował, że mój system odpornościowy padł i skończyło się jak się skończyło ze mną.... Obowiązki zawodowe i domowe mnie przerosły....Gdybym od początku wiedziała, że na wieczór trzeba ograniczyć picie wody - nie musiałabym wstawać o czwartej dwadzieścia, by iść z pieskiem na spacer... Od tygodnia wiem...weterynarz mi zaproponował zacząc od tego...a potem łapać mocz do analizy, by wykluczyć chorobę nerek.... Byłam wczoraj w klinice w stolicy. Jakieś szanse są... Wczoraj dostałam pierwszy zastrzyk w oko.... jeszcze w planach sześć... Narazie za wcześnie pisać o jakickolwiek dla mnie rokowaniach - szanse są niewielkie..... Ale są..... więc staram się patrzeć optymistycznie w przyszłość... Gus chyba czuje, że jest ze mną coś nie tak...jest bardzo bardzo bardzo grzeczny..... z moim powrotem do domu jakby wróciła tez harmonia... Gus się uspokoił.... a może właśnie tak dużo mu potrzeba było czasu na dopasowanie się do nowych warunków i otoczenia..... I ja też nabrałam wprawy w kierowaniu psem na smyczy..... PS. Wiem, że szukacie domu dla Gusa... I bardzo Wam za to serdecznie dziękuję.. Dziś jedna z koleżanek z pracy powiedziała mi, że jeśli będę zmuszona przebywać w szpitalu na leczeniu - na ten czas weźmie Gusa do siebie.... Żebym się nie martwiła o niego... Gus spi ze mną w łóżku... z wczoraj na dziś po pierwsztym zastrzyku w oko nie mogłam spać.... Całą noc głaskałam Gusa po łepku, słuchałam jak śpi i równo oddycha.... To było wyjątkowe uczucie.... I jesli nie znajdziecie LEPSZEGO domu dla Gusa..... to Gus zostanie ze mną.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted November 10, 2011 Share Posted November 10, 2011 Jaki mamy stan rzeczy na dziś?... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
martasekret Posted November 10, 2011 Share Posted November 10, 2011 Przyłączam się do pytania - jak sytuacja? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MALWA Posted November 11, 2011 Share Posted November 11, 2011 Wchodzę tu rzadko, ale też niepokoję się o Gustawa... Pani - jak widać z Jej wyjaśnień chce zająć się psem, ma dobre serce, i świadomość wielu potrzeb psiaka, ale z drugiej strony przyznaje się do tego, ze wiele rzeczy ją przerosło. Przede wszystkim choroba...Bardzo mi przykro, bo Pani kocha psa i chce go przy sobie mieć, ale w tej sytuacji zastanawiam sie czy nie powinna w pierwszej kolejności zadbać o swoje zdrowie, a niezależnie od tego jak potoczy się sytuacja zdrowotna Pani, należy szukać psiakowi nowy dom. Zatem moje pytanie jest następujące: ostatecznie Gustaw zostaje w nowym domu czy też zostanie odebrany od Pani i umieszczony w innym miejscu ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
martka1982 Posted November 11, 2011 Author Share Posted November 11, 2011 wydaje mi się,że ostatni kontakt ze schroniskiem to był wtedy, gdy zapadła decyzja,że państwo odwiozą Gustawa z powrotem do schronu, z ogłoszeń nikt się nie odezwał. nie ma innego miejsca, w którym można by go umieścić poza schroniskiem oczywiście. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dil Se Posted November 11, 2011 Share Posted November 11, 2011 Witam Wszystkich.... Dokładnie tak jest jak pisze Malwa... Dziekuje za zrozumiemie.... Tydzien temu miałam kolejny mikrowylew woku, znowu byłam w szpitalu... moja sytuacja zdrowotna nadal nie jest zbyt dobra... Narazie Gus jest ze mną... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MALWA Posted November 12, 2011 Share Posted November 12, 2011 [quote name='martka1982']wydaje mi się,że ostatni kontakt ze schroniskiem to był wtedy, gdy zapadła decyzja,że państwo odwiozą Gustawa z powrotem do schronu, z ogłoszeń nikt się nie odezwał. nie ma innego miejsca, w którym można by go umieścić poza schroniskiem oczywiście.[/QUOTE] A może warto zmienić tytuł wątku i prosić gdzie się da o deklaracje stałe, w ten sposób łatwiej będzie zebrać pieniądze, by umieścic psa w hoteliku. Myślę, że schronisko to ostateczność, ale najlepiej by tam nie trafiał! Co do pobytu Gustawa u Pani, na razie tam jest, ale w sumie z wypowiedzi nie wynika jak długo może zostać, opiekunka też nie wie jak potoczy się Jej sytuacja zdrowotna... I co wtedy z Guciem? Zdrowia życzę Pani, która opiekuje się pieskiem! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dil Se Posted November 12, 2011 Share Posted November 12, 2011 ...przerwałam nagle poprzedni wpis,bo Gus chciał wyjść na spacerek.... :) Tak jak Malwa powiedziała, na ten moment niewiele wiem... Jeżdżę do Warszawy co miesiąc na zastrzyki w oko do kliniki... Kuracja ma trwać pół roku - ale jakie będą jej efekty - nie wiadomo... Nie wiem,jak długo będę na zwolnieniu lekarskim, czy i kiedy wróce do pracy,czy przejde na rentę... Narzie Gus jest przy mnie, i wiadomo,że każdy dzień nas zbliża do siebie... Jest mi cięzko,bo nie wolno mi się schylać, denerwować, przemęczać, dźwigać... aktualnie jestem w trakcie poszukiwania wolontariuszy do pomocy w domu, bo nieiwiele w nim moge sama bezkolizyjnie zrobić.... Co to znaczy "hotelik dla zwierząt"? Możecie mi przybliżyć? A powrotu do schroniska Gusa też sobie nie wyobrażam, szczerze mówiąc..Boję się, że pęklo by mu serduszko... Widzę, jak każdego dnia się uczy czegoś nowego. Wszyscu psiarze na naszej łączce potwierdzają moje spostzreżneia, że Gus jest jakiś dziwny /nie reaguje jak inne pieski/, ale też wszyscy zauważamy, że z każdym dniem staje się coraz bardziej kontaktowy zarówno w stosunlku do ludzi jak i psów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ag_konin Posted December 24, 2011 Share Posted December 24, 2011 [IMG]http://www.schronisko.konin.pl/images/akcje-i-imprezy/swieta/mn_pas.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dil Se Posted January 11, 2012 Share Posted January 11, 2012 Gus pozdrawia w 2012 roku :) Dziś Gus jest troszkę nie w formie.... Boli go lewe uszko. Ma w przewodzie słuchowym brodawkę, która się łuszczy. Dostaliśmy kropelki przeciwzapalne. Nie udaje mi się tych kropelek wlać Gusowi do uszka - najwidoczniej czuje zapach weterynarza i mi ucieka... Jak radzicie sobie z zakraplaniem kropelek do uszek Waszym Zwierzakom? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Karolcia_ko5 Posted January 11, 2012 Share Posted January 11, 2012 [quote name='Dil Se']Gus pozdrawia w 2012 roku :) Dziś Gus jest troszkę nie w formie.... Boli go lewe uszko. Ma w przewodzie słuchowym brodawkę, która się łuszczy. Dostaliśmy kropelki przeciwzapalne. Nie udaje mi się tych kropelek wlać Gusowi do uszka - najwidoczniej czuje zapach weterynarza i mi ucieka... Jak radzicie sobie z zakraplaniem kropelek do uszek Waszym Zwierzakom?[/QUOTE] Może warto poprosić kogoś by przytrzymał psiaka, bądź owinąć psa kocem, tak by miał ograniczony ruch łapami i nie zwiewał. W przypadku tak małego psa położyła bym go na tapczanie, owinęła kocem (ograniczając ruch), prztrzymać i zakroplić.... ciężko to wytłumaczyć. Próbować cokolwiek..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dil Se Posted January 11, 2012 Share Posted January 11, 2012 [quote name='Karolcia_ko5'] W przypadku tak małego psa położyła bym go na tapczanie, owinęła kocem (ograniczając ruch), prztrzymać i zakroplić.... ciężko to wytłumaczyć. [/QUOTE] Sprawdza się :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Karolcia_ko5 Posted January 11, 2012 Share Posted January 11, 2012 No to się cieszę ;) A czy stresuję się przy tej czynności ? Bo jeśli tak to może warto spróbować jeszcze inaczej by zakraplanie nie kojarzyło mu się z niczym złym. . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MALWA Posted January 11, 2012 Share Posted January 11, 2012 Mam małego starszego pieska, i kiedy muszę mu zakroplić uszy, to raczej nie ma problemów. Nie boi się tego i nie ucieka tak jak młody psiak. Mój pies przed zakropleniem ma zawsze wymasowane klapiaki. Bardzo to lubi. Później przy zakraplaniu tak samo, kropelki, zamykam uszko i lekko masuję. zawsze działa. A jak wygląda sytuacja Gucia na dzień dzisiejszy? Czy zostaje w swoim domku ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dil Se Posted January 12, 2012 Share Posted January 12, 2012 Jeśli chodzi o kropelki.... Również masuję uszka, bardzo Gus to lubi... Masaż rozgrzewa uszka... Dzięki temu dziś nad ranem wypadł mu czop woskowiny z ucha - nie wiem którego. Czop leżał w legowisku. Za kroplami nie przepada. Próbuję mu wkraplać wtedy, kiedy jest rozkokoszony i zaspany, leży na boku, no i ma szeroko otwarte uszy. Wtedy wpuszczam kropelki. Jest bardzo zdziwiony - nie wie, co się stało. A ja szczęśliwa, że się udała aplikacja :) Jeśli chodzi o mnie - niestety , zastrzyki nie pomogły ...Nie widzę zbyt dobrze, ale nie na tyle źle, by nie wrócić do pracy. Jutro jest mój ostatni dzień zwolnienia. Najtrudniej mi schylać się do Gusa. Gus jest mały, a tu szelki trzeba zapinać i odpinać po trzy razy dziennie /minimum/. A mi schylać się nie wolno, bo ciśnienie w gałce ocznej wtedy wzrasta. Gus jest juz ze mną ponad trzy miesiące. Bardzo się zżyliśmy... Narazie jest ze mną. Nie znalazł się nikt, kto zaoferowałby mu lepszy dom niż mój... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dil Se Posted January 26, 2012 Share Posted January 26, 2012 (edited) Dziś przeżyliśmy chwilę grozy... Na spacerze zerwał mi się ze smyczy /karabińczyk się urwał/, bo zauważył jakiegoś innego kundelka... i dalejże za nim w pogoń... Kilka razy razem przekroczyli bardzo ruchliwą ulicę Niedziałkowskiego przy Prezydium - oczywiście Gus szczekał w niebogłosy - samochody na szczęście się zatrzymywały w ostatnim momencie, ale jednak zatrzymywały... Po czym oba psy pomknęły w bliżej nieokreślonym kierunku.... Domyśliłam się, że pobiegły na Skłodowską... Jak przywołać psa nie reagującego na imię? Hmm... Liczyłam na to, że sam znajdzie drogę do domu... Znalazł... W końcu mieszkamy na drugim końcu Skłodowskiej, więc mu się udało Kiedy doszłam do klatki widziałam jak przerażony dobija się łapami w metalowe drzwi. No, a kiedy mnie zobaczył, zrobił chyba z 10 okrążeń wokół mnie z radości :) Pierwszy raz znalazłam się w takiej sytuacji - czułam się taka bezradna nie mogąc nic zrobić..I ten strach, że zaraz będzie mokra plama z któregoś psa, albo nawet obu... Teraz Gusik grzecznie śpi.... Jak dobrze, że nic się nie stało... Niedługo /w marcu/ będzie akcja chipowania psów. To dobry pomysł... Gus cały czas nosi numerek z konińskiego schroniska - zielony dzwoneczek. Na szczęście.... PS: Chętnie dodałabym tu fotkę Gusa z dzwoneczkiem :), ale nie wiem jak się dodaje fotki... Edited February 3, 2012 by Dil Se Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
caryca26 Posted January 26, 2012 Share Posted January 26, 2012 To faktycznie współczuje i nie zazdroszczę przeżyć. Na szczęście skończyło się happy andem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dil Se Posted February 3, 2012 Share Posted February 3, 2012 Gusik uśmiecha się do Was z galerii [url]http://www.dogomania.pl/galeria/d/9118/[/url] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
caryca26 Posted February 3, 2012 Share Posted February 3, 2012 Jak ślicznie chłopak wygląda. I widać , że jest szczęśliwy. Wspaniały widok! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
si_bcw Posted February 3, 2012 Share Posted February 3, 2012 odkurzaczowe kiziu miziu niezłe :D taki mały plusik głuchoty;) fajnie chłopak wygląda, cieszę się z takiego finału :kciuki: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dil Se Posted February 4, 2012 Share Posted February 4, 2012 Cieszę się, że fotki Gusa Wam się podobają. Ja najbardziej lubię tę "Żółty jesienny liść tyle mi opowiedział". Gdyby był w projekcie wydawany kalendarz na cele schronisk, to wysłałabym właśnie tę fotkę na stronę "Październik" :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MALWA Posted February 4, 2012 Share Posted February 4, 2012 Obejrzałam zdjęcia Gucia! Fotki super, i taki szczęśliwy z niego psiak! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dil Se Posted February 5, 2012 Share Posted February 5, 2012 Gus jest bardzo delikatny, mało odporny na to przenikliwe zimno.... Zamówiłam już dla niego ubranko w wysyłkowym sklepie zoologicznym, ale do czasu nadejścia przesyłki ubieram go w swój szalik... Wygląda jak bombka na choinkę.... Mój Mały Cukiereczek :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.