Jump to content
Dogomania

Porzucony pies przy drodze E40 pilnie potrzebuje pomocy


aPerfectDrug

Recommended Posts

[quote name='Felka z Bagien']A czy Miśka, ktoś wogóle widział w realu i czy ktoś był swiadkiem jego złapania?Bo ja już nic z tego nie rozumiem.
I kto zbierał na niego pieniądze,komu je przekazywał?Tak wszystko nagle rozpłynęło się w powietrzu? Gdzie tu jakaś odpowiedzialność?[/QUOTE]

Pytasz czy Misiek w ogóle istniał? Jak mamy to udowodnić? Oprócz kilku osób z dogo, które widziały go na żywo (matamata często była u niego dwa razy dziennie), to widziały go również tysiące osób przejeżdżających E4.
Pieniądze które wykazałam w rozliczeniu zbierane były na konto OTOZ ANIMALS i są tam cały czas.

[B]zachary[/B], czy Kłaj nadal "działa"?
Byłam tam w lecie jak zostało kilkanaście ostatnich psów do zabrania i to chyba miał byś koniec tego syfu...

Link to comment
Share on other sites

aga.k, nie wiem, czy działa. Napisałam tak, bo czytałam i oglądałam wcześniej o tym miejscu, a ciotki wspomniały chwilę przede mną, czyli dzisiaj, pisząc o ewentualnych losach Misia. Powiem tak: Bardzo zaniepokoiła mnie kompletna cisza na wątku po jego złapaniu. Odganiałam jednak złe myśli....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zachary']Powiem tak: Bardzo zaniepokoiła mnie kompletna cisza na wątku po jego złapaniu. Odganiałam jednak złe myśli....[/QUOTE]
Nie chciałam pisać o swoich podejrzeniach (wtedy zresztą niepotwierdzonych), szczególnie gdy wiem, że Ci ludzie śledzą wątek.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zachary']aga.k, nie wiem, czy działa. Napisałam tak, bo czytałam i oglądałam wcześniej o tym miejscu, a ciotki wspomniały chwilę przede mną, czyli dzisiaj, pisząc o ewentualnych losach Misia. Powiem tak: Bardzo zaniepokoiła mnie kompletna cisza na wątku po jego złapaniu. Odganiałam jednak złe myśli....[/QUOTE]
Kłaju juz dwno nie ma ,Ktoz zabrał wszystkie zwierzeta w lipcu ,66 psów przezyło , większa częśc tych psów jest juz w nowych domach.
Ale Pani Ania K. i jej swita nadal zbiera psy , maja tez podpisana umowe z niektórymy gminami ,napewno bezprawnie ale maja bo gminy maja w dupie co sie z psami dzieje. Zbieraja ,nie ogłaszaja do adopcji bo wtedy ktoś mogłby dziuplę nakryć wiec pytam co robia z psami? :angryy:

Link to comment
Share on other sites

Czuje się winna, tego co się stało. Wyrzuty sumienia nie dają mi spokoju przez cały czas. Felka Misiek był jak najbardziej realny - od października 2011 przez rok widziałam go niemal codziennie. Już prawie go oswoiłam, było coraz lepiej ale żeby go złapać"gołymi rękami" potrzeba było jeszcze dużo czasu, raczej miesięcy niż tygodni. Na mysl o tym, że zaraz znowu przyjdzie zima i mrozy przyjęlam pierwszą propozycję pomocy jaka sie pojawiła. Zwlaszcza, że była konkretna - przywiozą klatkę-łapkę i zostawią,żeby Misiek się z nią oswoił. Jeśli się złapie proponowali dom tymczasowy u doświadczonej osoby. Myślałam, ze zdołamy go sprawdzić, poza tym byłam przekonana, że Misiek dzikus po raz kolejny ominie klatkę szerokim łukiem. A on się dał złapać przy pierwszej próbie. Nie moglam tam warowac przy nich cały czas w tym lesie tym bardziej, że moja sytuacja domowa była i dalej jest skomplikowana - po paru godzinach dostałam telefon, że Misiek jest złapany, że wszystko jest w porządku i jest już w drodze do domu tymczasowego. Potem dostałam zdjęcia - na 100% był to Misiek, na smyczy, na spacerze, na podwórku, w domu, u weterynarza. I wszystko było ok, tylko terminy wizyty u Miska się rozmywały ale kontakt był cały czas.Od końca listopada nei ma juz zadnego kontaktu z nimi - telefony nie odpowiadaja, maile też. Po raz pierwszy się aż tak zaangażowałam w pomoc psu, przyzwyczaiłam się do niego a on do mnie. Skąd się biora tacy ludzie i to tu, na dogomanii, gdzie powinni być ludzie kochający psy. Tyle pracy, odkarmiania Miska, zabezpieczania, żeby przetrwał ostatnią zimę, oswajania - wszystko na nic. Mam tylko nadzieję,że on żyje,że go oddadzą.
Misiek był bezdomnym psem - kazdy mógł podjechać, próbowac go złapać, skrzywdzić, zabić, dosypać mu trutki do jedzenia. Nie byłabym w stanie go przed tym uchronić. Wszystkiego się już spodziewałam - ostatniej zimy codziennie jeżdziłam tam z naastawieniem, że znajdę go po nocy zamarzniętego w słomie. Ale tego, co sie stało nie pojejrzewałam nawet w najczarniejszych myślach.
Proszę wszystkich - jeśli mozecie jakoś pomóc go odnaleźć to pomózcie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='matamata']Czuje się winna, tego co się stało. Wyrzuty sumienia nie dają mi spokoju przez cały czas. Felka Misiek był jak najbardziej realny - od października 2011 przez rok widziałam go niemal codziennie. Już prawie go oswoiłam, było coraz lepiej ale żeby go złapać"gołymi rękami" potrzeba było jeszcze dużo czasu, raczej miesięcy niż tygodni. Na mysl o tym, że zaraz znowu przyjdzie zima i mrozy przyjęlam pierwszą propozycję pomocy jaka sie pojawiła. Zwlaszcza, że była konkretna - przywiozą klatkę-łapkę i zostawią,żeby Misiek się z nią oswoił. Jeśli się złapie proponowali dom tymczasowy u doświadczonej osoby. Myślałam, ze zdołamy go sprawdzić, poza tym byłam przekonana, że Misiek dzikus po raz kolejny ominie klatkę szerokim łukiem. A on się dał złapać przy pierwszej próbie. Nie moglam tam warowac przy nich cały czas w tym lesie tym bardziej, że moja sytuacja domowa była i dalej jest skomplikowana - po paru godzinach dostałam telefon, że Misiek jest złapany, że wszystko jest w porządku i jest już w drodze do domu tymczasowego. Potem dostałam zdjęcia - na 100% był to Misiek, na smyczy, na spacerze, na podwórku, w domu, u weterynarza. I wszystko było ok, tylko terminy wizyty u Miska się rozmywały ale kontakt był cały czas.Od końca listopada nei ma juz zadnego kontaktu z nimi - telefony nie odpowiadaja, maile też. Po raz pierwszy się aż tak zaangażowałam w pomoc psu, przyzwyczaiłam się do niego a on do mnie. Skąd się biora tacy ludzie i to tu, na dogomanii, gdzie powinni być ludzie kochający psy. Tyle pracy, odkarmiania Miska, zabezpieczania, żeby przetrwał ostatnią zimę, oswajania - wszystko na nic. Mam tylko nadzieję,że on żyje,że go oddadzą.
Misiek był bezdomnym psem - kazdy mógł podjechać, próbowac go złapać, skrzywdzić, zabić, dosypać mu trutki do jedzenia. Nie byłabym w stanie go przed tym uchronić. Wszystkiego się już spodziewałam - ostatniej zimy codziennie jeżdziłam tam z naastawieniem, że znajdę go po nocy zamarzniętego w słomie. Ale tego, co sie stało nie pojejrzewałam nawet w najczarniejszych myślach.
Proszę wszystkich - jeśli mozecie jakoś pomóc go odnaleźć to pomózcie.[/QUOTE]
Matamata nie jesteś winna tego co sie stało , dbałaś o Miska i chciałaś jak najlepiej dla niego . My znamy Pania Anie i wiemy jak pieknie umie mówić ,jak czarować ludzi i nie jedna osoba ,która pomagała pani Ani przez dłuższy czas nie wierzyła ,ze może zbierać psy ,za nie kase ,a psy nie miały co jeść i były pozostawione na pastwę losu.
mam jednak nadzieję ,ze misek jednak żyje i jak same go nie oddadzą to zrobimy wszystko żeby go odnaleźć ,a przy okazji uratować inne psy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='matamata']Czuje się winna, tego co się stało. Wyrzuty sumienia nie dają mi spokoju przez cały czas. Felka Misiek był jak najbardziej realny - od października 2011 przez rok widziałam go niemal codziennie. Już prawie go oswoiłam, było coraz lepiej ale żeby go złapać"gołymi rękami" potrzeba było jeszcze dużo czasu, raczej miesięcy niż tygodni. Na mysl o tym, że zaraz znowu przyjdzie zima i mrozy przyjęlam pierwszą propozycję pomocy jaka sie pojawiła. Zwlaszcza, że była konkretna - przywiozą klatkę-łapkę i zostawią,żeby Misiek się z nią oswoił. Jeśli się złapie proponowali dom tymczasowy u doświadczonej osoby. Myślałam, ze zdołamy go sprawdzić, poza tym byłam przekonana, że Misiek dzikus po raz kolejny ominie klatkę szerokim łukiem. A on się dał złapać przy pierwszej próbie. Nie moglam tam warowac przy nich cały czas w tym lesie tym bardziej, że moja sytuacja domowa była i dalej jest skomplikowana - po paru godzinach dostałam telefon, że Misiek jest złapany, że wszystko jest w porządku i jest już w drodze do domu tymczasowego. Potem dostałam zdjęcia - na 100% był to Misiek, na smyczy, na spacerze, na podwórku, w domu, u weterynarza. I wszystko było ok, tylko terminy wizyty u Miska się rozmywały ale kontakt był cały czas.Od końca listopada nei ma juz zadnego kontaktu z nimi - telefony nie odpowiadaja, maile też. Po raz pierwszy się aż tak zaangażowałam w pomoc psu, przyzwyczaiłam się do niego a on do mnie. Skąd się biora tacy ludzie i to tu, na dogomanii, gdzie powinni być ludzie kochający psy. Tyle pracy, odkarmiania Miska, zabezpieczania, żeby przetrwał ostatnią zimę, oswajania - wszystko na nic. Mam tylko nadzieję,że on żyje,że go oddadzą.
Misiek był bezdomnym psem - kazdy mógł podjechać, próbowac go złapać, skrzywdzić, zabić, dosypać mu trutki do jedzenia. Nie byłabym w stanie go przed tym uchronić. Wszystkiego się już spodziewałam - ostatniej zimy codziennie jeżdziłam tam z naastawieniem, że znajdę go po nocy zamarzniętego w słomie. Ale tego, co sie stało nie pojejrzewałam nawet w najczarniejszych myślach.
Proszę wszystkich - jeśli mozecie jakoś pomóc go odnaleźć to pomózcie.[/QUOTE]

ale kto zabrał tego psa??????
poszedł do dt ale nie wiadomo gdzie?
to od kogo dostawałas te zdjęcia? nie masz żadnych danych personalnych?

Link to comment
Share on other sites

Czyżby historia zatoczyła koło ? Losy Miśka są identyczne do losów Bezika z Kłaja , osoba , która mu pomagała przetrwać i próbowała go oswoić została w identyczny sposób oszukana , a później zapewniana , że pies ma wspaniałe warunki i już nie jest dzikusem ..... bla , bla , bla . Jak wygladał i zachowywał się Bezik wie doskonale każdy , kto go poznał w Kłaju. Ta historia na szczęście dobrze się skończyła bo Bezik ma wspaniały dom , a osoba , która mu pomagała i która została tak perfidnie oszukana , miała możliwość ponownie spotkac Bezika już u jego obecnych opiekunów . Mam nadzieję , że Miśka uda się odnaleźć i jego historia będzie miała podobny finał . Jeżeli faktycznie jest w Krzeszowicach to może uda się ustalic miejsce jego pobytu ....... o ile to nie jakaś dziupla czy kolejny kurnik nie wiadomo gdzie .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Malgoska']ale kto zabrał tego psa??????
poszedł do dt ale nie wiadomo gdzie?
to od kogo dostawałas te zdjęcia? nie masz żadnych danych personalnych?[/QUOTE]

Malgośka - mam dane osobowe, nr telefonu i maila. I co z tego? Telefon nie jest odbierany, zapewne na kartę, na maile nikt nie odpowiada a dane osobowe mozna sobie podać, jakie się chce. Ty zawsze legitymujesz wszystkich dowodem osobistym? Gwarantuję ci, że od tej pory będę na wszystkich patrzeć jak na potencjalnych oszustów, ale do tej pory tak nie miałam.
Przepraszam, ponosi mnie ale juz mi nerwy nei wytrzymują...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='matamata']Malgośka - mam dane osobowe, nr telefonu i maila. I co z tego? Telefon nie jest odbierany, zapewne na kartę, na maile nikt nie odpowiada a dane osobowe mozna sobie podać, jakie się chce. Ty zawsze legitymujesz wszystkich dowodem osobistym? Gwarantuję ci, że od tej pory będę na wszystkich patrzeć jak na potencjalnych oszustów, ale do tej pory tak nie miałam.
Przepraszam, ponosi mnie ale juz mi nerwy nei wytrzymują...[/QUOTE]

czyli nikt tam w ogóle nie był? nie wiadomo czy taki adres istnieje???
pytam bo Krzeszowice niedaleko, mozna podjechać i sprawdzić tylko jesli taki adres nie istnieje....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='elaja']Czyżby historia zatoczyła koło ? Losy Miśka są identyczne do losów Bezika z Kłaja , osoba , która mu pomagała przetrwać i próbowała go oswoić została w identyczny sposób oszukana , a później zapewniana , że pies ma wspaniałe warunki i już nie jest dzikusem ..... bla , bla , bla . Jak wygladał i zachowywał się Bezik wie doskonale każdy , kto go poznał w Kłaju. Ta historia na szczęście dobrze się skończyła bo Bezik ma wspaniały dom , a osoba , która mu pomagała i która została tak perfidnie oszukana , miała możliwość ponownie spotkac Bezika już u jego obecnych opiekunów . Mam nadzieję , że Miśka uda się odnaleźć i jego historia będzie miała podobny finał . Jeżeli faktycznie jest w Krzeszowicach to może uda się ustalic miejsce jego pobytu ....... o ile to nie jakaś dziupla czy kolejny kurnik nie wiadomo gdzie .[/QUOTE]
Elu typowe działanie Anki, ona nawet osoby które pomagały jej i to nie tylko finansowy potrafiła perfidnie kłamać ,jak znalazły psa (było to jeszcze w Podłęzu ) i zostawiły u niej i szukały mu domu to jak pies Ance uciekł i one wiedziały już ,ze ktoś go znalazł to wmawiała im ,że z psem wszystko w porządku i ma sie świetnie.:angryy:
Nie moge zrozumieć tych ludzi ,którzy uparcie pomagają Ance wiedząc ,ze ona tak wszystkich okłamuje , widząc jakie zło spotkało psy w Kłaju ,słysząc ,ze nie wiadomo jaki jest los 30-40 psów ,które miała w Podłęzu :angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Foksia i Dżekuś']Elu typowe działanie Anki, ona nawet osoby które pomagały jej i to nie tylko finansowy potrafiła perfidnie kłamać ,jak znalazły psa (było to jeszcze w Podłęzu ) i zostawiły u niej i szukały mu domu to jak pies Ance uciekł i one wiedziały już ,ze ktoś go znalazł to wmawiała im ,że z psem wszystko w porządku i ma sie świetnie.:angryy:
Nie moge zrozumieć tych ludzi ,którzy uparcie pomagają Ance wiedząc ,ze ona tak wszystkich okłamuje , widząc jakie zło spotkało psy w Kłaju ,słysząc ,ze nie wiadomo jaki jest los 30-40 psów ,które miała w Podłęzu :angryy:[/QUOTE]
Nigdy Foksiu nie zrozumiesz ludzi którzy pomagają naprawdę, a nie tylko doradzają innym i wytykają im co robia źle - tak jak ty na tym wątku matamat. Bo co zrobiłaś. Zadzwoniłas do kilku urzędników - co nic nie dało, napisałaś na wątku matamata co robi źle, obiecałaś kontakt do pani redaktor i pani prezes KTOZ - które nie zareagowały - i tyle.A teraz się zjawiasz - bo znowu można komuś przyłożyć i na kogoś napluć. Ty tylko biegasz po wątkach i podsycasz nienawiśc. . Zwracam ci uwagę, że to już jest jakaś obsesja. Ciągle i wszędzie widzisz tę panią Anię. A co do zła, które spotyka psy w różnych schroniskach - proponuje jako inspektorowi KTOZ, nie licytować w tym temacie. Bo do wszystkich schronisk trafiają chore psy, we wszystkich chrują i niestety umierają, Nie we wszystkich na szczęście bywają też zagryzane. Więc nie licytuj Foksiu. To dobra rada, proponuje ją docenić. Zaczekaj na finał sprawy zniszczenia schroniska w Kłaju. Swoja drogą - powiedz co jest ważniejsz : doprowadziuć do stanu kiedy pies który błakał się pół roku i nie dawał się dotknąć- zacął jeść z ręki i dawał się bez stresu pogłaskać - czy spektakularnie powycinać przeażonemy psu dredy - tylko dlatego, żeby to pokazać w telewizji i na zdjęciach ? "Siłowo" czesany Bezik - był przerażony, to pokazała nawet bardzo życzliwa KTOZ kamera. Może waro było jeszcze chwilę z czesaniem poczekać, a nie tak strasznie psa stresować.
I to tyle.
Bo to jest wątek Misia, któremu życzę dobrego domu , a dzielnej jego opiekunce matamata , aby nie zniechęciła się do pomocy dla zwierząt. Bo matamata pomaga Misiowi na prawdę.

Foksiu!
Zawsze wierny
i zawsze w pobliżu

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maksy']Nigdy Foksiu nie zrozumiesz ludzi którzy pomagają naprawdę, a nie tylko doradzają innym i wytykają im co robia źle - tak jak ty na tym wątku matamat. Bo co zrobiłaś. Zadzwoniłas do kilku urzędników - co nic nie dało, napisałaś na wątku matamata co robi źle, obiecałaś kontakt do pani redaktor i pani prezes KTOZ - które nie zareagowały - i tyle.A teraz się zjawiasz - bo znowu można komuś przyłożyć i na kogoś napluć. Ty tylko biegasz po wątkach i podsycasz nienawiśc. . Zwracam ci uwagę, że to już jest jakaś obsesja. Ciągle i wszędzie widzisz tę panią Anię. A co do zła, które spotyka psy w różnych schroniskach - proponuje jako inspektorowi KTOZ, nie licytować w tym temacie. Bo do wszystkich schronisk trafiają chore psy, we wszystkich chrują i niestety umierają, Nie we wszystkich na szczęście bywają też zagryzane. Więc nie licytuj Foksiu. To dobra rada, proponuje ją docenić. Zaczekaj na finał sprawy zniszczenia schroniska w Kłaju. Swoja drogą - powiedz co jest ważniejsz : doprowadziuć do stanu kiedy pies który błakał się pół roku i nie dawał się dotknąć- zacął jeść z ręki i dawał się bez stresu pogłaskać - czy spektakularnie powycinać przeażonemy psu dredy - tylko dlatego, żeby to pokazać w telewizji i na zdjęciach ? "Siłowo" czesany Bezik - był przerażony, to pokazała nawet bardzo życzliwa KTOZ kamera. Może waro było jeszcze chwilę z czesaniem poczekać, a nie tak strasznie psa stresować.
I to tyle.
Bo to jest wątek Misia, któremu życzę dobrego domu , a dzielnej jego opiekunce matamata , aby nie zniechęciła się do pomocy dla zwierząt. Bo matamata pomaga Misiowi na prawdę.

Foksiu!
Zawsze wierny
i zawsze w pobliżu[/QUOTE]

Witaj Maksy no w końcu się odezwałeś ale to znowu nie twój styl pisania , jak widzę stoi za tym wspaniale mówiąca i pisząca pani Ania. Macie teraz szansę udowodnić że się mylę i otworzyliście wzorcowe w końcu schronisko i że Misiu jest bezpieczny i pokażecie matamacie ,że jest mu dobrze ,ma wspaniałe warunki i dziewczyna nie będzie sobie rwać włosów na głowie ,ze dała sie wpuścić w maliny i naprawdę pomogła Miśkowi .:shake:
a tak na marginesie to nie mieści cie sie w twojej główce ,że to ja pomagam psa ,a nie pani Ania i ty ale tak jest ,ja robię tez oprócz szukania domów psa -interwencje i poprawiam psą warunki mimo że w większości na pewno nie sa tak złe jak były w Kłaju.

Link to comment
Share on other sites

No to super ...... biedny Misiek .

[QUOTE][COLOR=#000000] Swoja drogą - powiedz co jest ważniejsz : doprowadziuć do stanu kiedy pies który błakał się pół roku i nie dawał się dotknąć- zacął jeść z ręki i dawał się bez stresu pogłaskać - czy spektakularnie powycinać przeażonemy psu dredy - tylko dlatego, żeby to pokazać w telewizji i na zdjęciach ? "Siłowo" czesany Bezik - był przerażony, to pokazała nawet bardzo życzliwa KTOZ kamera. Może waro było jeszcze chwilę z czesaniem poczekać, a nie tak strasznie psa stresować.[/COLOR][/QUOTE]

Maksy , proszę lepiej nie zabieraj głosu na temat Bezika , bo za to co zrobili temu psu w Kłąju jego "wspaniali " opiekunowie ( fundacyjni , bo dzięki KTOZ to on wogóle żyje ) mogłabym ich gołymi rekami udusić . Gdzie niby widziałeś czesanego , przerażonego Bezia ??? Do Kłaja przyjechałam specjalnie z Iwoniam i pomagałam jej przy strzyżeniu i doprowadzeniu Bezia do względnego porządku . Nigdzie nie widziałyśmy tej okropnej krakowskiej telewizji , która Cię straszy po nocach i poza kilkoma fotkami , które zrobiłyśmy mu do ogłoszeń , nikt go ani nie nagrywał ani nie fotografował wtedy . Bezio wcześniej na pewno nie był czesany , stan szaty na to zupełnie nie wskazywał . Ciekawa jestem dlaczego , przy drugim moim spotkaniu z Beziem ,już w krakowskim schronisku , pies przywitał się ze mną jak ze starą znajomą - jakoś sobie źle nie zapamiętał maltretowania. Ostatecznie rozczesany i wykąpany został już po adopcji - w salonie groomerskim . Nie pisz bzdur , jak nie znasz Bezia i [B]całej jego historii [/B]​.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maksy']Nigdy Foksiu nie zrozumiesz ludzi którzy pomagają naprawdę, a nie tylko doradzają innym i wytykają im co robia źle - tak jak ty na tym wątku matamat. Bo co zrobiłaś. Zadzwoniłas do kilku urzędników - co nic nie dało, napisałaś na wątku matamata co robi źle, obiecałaś kontakt do pani redaktor i pani prezes KTOZ - które nie zareagowały - i tyle.A teraz się zjawiasz - bo znowu można komuś przyłożyć i na kogoś napluć. Ty tylko biegasz po wątkach i podsycasz nienawiśc. . Zwracam ci uwagę, że to już jest jakaś obsesja. Ciągle i wszędzie widzisz tę panią Anię. A co do zła, które spotyka psy w różnych schroniskach - proponuje jako inspektorowi KTOZ, nie licytować w tym temacie. Bo do wszystkich schronisk trafiają chore psy, we wszystkich chrują i niestety umierają, Nie we wszystkich na szczęście bywają też zagryzane. Więc nie licytuj Foksiu. To dobra rada, proponuje ją docenić. Zaczekaj na finał sprawy zniszczenia schroniska w Kłaju. Swoja drogą - powiedz co jest ważniejsz : doprowadziuć do stanu kiedy pies który błakał się pół roku i nie dawał się dotknąć- zacął jeść z ręki i dawał się bez stresu pogłaskać - czy spektakularnie powycinać przeażonemy psu dredy - tylko dlatego, żeby to pokazać w telewizji i na zdjęciach ? "Siłowo" czesany Bezik - był przerażony, to pokazała nawet bardzo życzliwa KTOZ kamera. Może waro było jeszcze chwilę z czesaniem poczekać, a nie tak strasznie psa stresować.
I to tyle.
Bo to jest wątek Misia, któremu życzę dobrego domu , a dzielnej jego opiekunce matamata , aby nie zniechęciła się do pomocy dla zwierząt. Bo matamata pomaga Misiowi na prawdę.

Foksiu!
Zawsze wierny
i zawsze w pobliżu[/QUOTE]

No i Amen!

Link to comment
Share on other sites

Witaj Foksiu

Ty "pomagasz psa" ? a jakiego psa? a może psu?

I powtarzam, to jest wątek Misia. Ty jedyne co zrobiłaś ; to ponarzekałaś na tych niedobrych urzędników z gmin, doradzałaś komu i za co wlepić mandat, jeżdzisz i straszysz czasem biednych ludzi mandatami i policją zamiast POMÓC. Ty uwielbiasz egzekwować, wytykać itd. Nakrzyczałyście na tą biedną matamata, nastraszyłyście ją tak, że teraz boi sie o los Misia. To nieludzkie Foksiu. Ona tego psa uratowała w przciwieństwie do ciebie - podjęła trudna trwającą rok pomoc. Ty głównie krzyczysz, wygrażasz, albo słodziutko gruchasz na wątkach z koleżaneczkami jak to "tu pazurki obcięte" a tu "słodziaczek" atu "bidaczek", . Czujesz się pewnie bo to albo w telewizji pokażesz jakąś "bidę" albo kogoś objedziesz, mając za sobą autorytet i środki KTOZ.

Co konkretnie w sprawie Misia zrobiłaś - poza najpierw pouczaniem matamata a potem straszeniem jej?
Ktokolwiek pomógł Misiowi, zrobił to skutecznie, pies tak jak pisze matamata móg łbyć w kazdej chwili potrącony przez samochód, zagryziony przez innego psa, otruty, lub mógł zachorować i umrzeć. matamata zrobiła co mogła, aby psa zabezpieczyć.

Ty potrafisz tylko kwestionować pracę innych.
I kolejny raz zwracam uwagę, że pomawianie osób na watku w sposób pozwalający na identyfikację jest niedopuszczalne.
[quote name='Foksia i Dżekuś']Witaj Maksy no w końcu się odezwałeś ale to znowu nie twój styl pisania , jak widzę stoi za tym wspaniale mówiąca i pisząca pani Ania. Macie teraz szansę udowodnić że się mylę i otworzyliście wzorcowe w końcu schronisko i że Misiu jest bezpieczny i pokażecie matamacie ,że jest mu dobrze ,ma wspaniałe warunki i dziewczyna nie będzie sobie rwać włosów na głowie ,ze dała sie wpuścić w maliny i naprawdę pomogła Miśkowi .:shake:
a tak na marginesie to nie mieści cie sie w twojej główce ,że to ja pomagam psa ,a nie pani Ania i ty ale tak jest ,ja robię tez oprócz szukania domów psa -interwencje i poprawiam psą warunki mimo że w większości na pewno nie sa tak złe jak były w Kłaju.[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maksy']Witaj Foksiu

Ty "pomagasz psa" ? a jakiego psa? a może psu?

I powtarzam, to jest wątek Misia. Ty jedyne co zrobiłaś ; to ponarzekałaś na tych niedobrych urzędników z gmin, doradzałaś komu i za co wlepić mandat, jeżdzisz i straszysz czasem biednych ludzi mandatami i policją zamiast POMÓC. Ty uwielbiasz egzekwować, wytykać itd. Nakrzyczałyście na tą biedną matamata, nastraszyłyście ją tak, że teraz boi sie o los Misia. To nieludzkie Foksiu. Ona tego psa uratowała w przciwieństwie do ciebie - podjęła trudna trwającą rok pomoc. Ty głównie krzyczysz, wygrażasz, albo słodziutko gruchasz na wątkach z koleżaneczkami jak to "tu pazurki obcięte" a tu "słodziaczek" atu "bidaczek", . Czujesz się pewnie bo to albo w telewizji pokażesz jakąś "bidę" albo kogoś objedziesz, mając za sobą autorytet i środki KTOZ.

Co konkretnie w sprawie Misia zrobiłaś - poza najpierw pouczaniem matamata a potem straszeniem jej?
Ktokolwiek pomógł Misiowi, zrobił to skutecznie, pies tak jak pisze matamata móg łbyć w kazdej chwili potrącony przez samochód, zagryziony przez innego psa, otruty, lub mógł zachorować i umrzeć. matamata zrobiła co mogła, aby psa zabezpieczyć.

Ty potrafisz tylko kwestionować pracę innych.
I kolejny raz zwracam uwagę, że pomawianie osób na watku w sposób pozwalający na identyfikację jest niedopuszczalne.[/QUOTE]

maksy jednak bardzo mało o mnie wiesz ,bo jak byś wiedział , wiedziała nie pisałabyś takich bzdur bo każdy kto ze mną działa w realu wie ilu bida pomogła i jest to już ogromna ilość nie do policzenia(ale do udowodnienia) wiec jak na razie to ty mnie pomawiasz ,a ja pisze prawdę ,która wszyscy znają, a Ci co byli koło pani Ani bardzo blisko i którzy znają ją długo, najlepiej wiedza ile zła zrobiła zwierzęta:-( ,do tej pory sie zastanawiają ile i jak musiały sie męczyć psy z Podlezę bez światła ,ogrzewania , głodne bez opiekunki bo nie było żądnej kuzynki ,która sie miała tymi psami opiekować i będa świadczyć przeciwko niej w sądzie(szkoda tylko że prawo działa tak powoli),a ona dalej zbiera psy.
A co do straszenia matamata - kto jak nie wy ja przestraszył, zabrał psa , na początku pięknie zdjęcia pokazał jak to pies ma dobrze a potem zero odzewu ,komórki powyłączane , żadnych maily jak to było na początku :angryy:. jak by nie to to nawet by nikt nie wiedział , żeście psa zabrali Co może przez takie zachowanie przezywać dziewczyna ,która wam zaufała ? nie wiem czy w ogóle sobie możesz na to pytanie odpowiedzieć. :shake:
Maksy ja nie jestem zbieraczka bo to jest choroba i nie bede zbierać psów tylko dlatego że je ktos na dogomani wystawi. Mam pod opieka tyle psów na ile mnie stać ,na wszystko na hotel ,leczenie i wydanie do nowego domu , a zbieranie psów ,potem ich głodzenie i nie leczenie to nawet nie wiem jak nazwać ,ale to jest najgorsze maltretowanie .
Czy możecie w końcu mi udowodnić ,ze teraz jest inaczej ,ze czegoś sie nauczyliście i że faktycznie teraz pomagacie ? Jeżeli tak to oddajcie Miska całego i zdrowego. Kazdy może zrobić błędy ale dla dobra zwierzat musi z tego wyciągnąć wnioski .:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='elaja']No to super ...... biedny Misiek .



Maksy , proszę lepiej nie zabieraj głosu na temat Bezika , bo za to co zrobili temu psu w Kłąju jego "wspaniali " opiekunowie ( fundacyjni , bo dzięki KTOZ to on wogóle żyje ) mogłabym ich gołymi rekami udusić . Gdzie niby widziałeś czesanego , przerażonego Bezia ??? Do Kłaja przyjechałam specjalnie z Iwoniam i pomagałam jej przy strzyżeniu i doprowadzeniu Bezia do względnego porządku . Nigdzie nie widziałyśmy tej okropnej krakowskiej telewizji , która Cię straszy po nocach i poza kilkoma fotkami , które zrobiłyśmy mu do ogłoszeń , nikt go ani nie nagrywał ani nie fotografował wtedy . Bezio wcześniej na pewno nie był czesany , stan szaty na to zupełnie nie wskazywał . Ciekawa jestem dlaczego , przy drugim moim spotkaniu z Beziem ,już w krakowskim schronisku , pies przywitał się ze mną jak ze starą znajomą - jakoś sobie źle nie zapamiętał maltretowania. Ostatecznie rozczesany i wykąpany został już po adopcji - w salonie groomerskim . Nie pisz bzdur , jak nie znasz Bezia i [B]całej jego historii [/B]​.[/QUOTE]

A ty elajo wiesz w jaki stanie Bezik przyjechał do schroniska ?
Wiesz w jaki stanie przyjeżdżają psy do schronisk ?

Widziałaś niektóre psy przyjmowane na Rybną ?

To są schroniska a nie hoteliki dla psów mających właścicieli, które przyjeżdżają z elegankich domów na kilka dni.
Bezik błąkał sie parę miesięcy i wyglądał tak jak wygląda pies, który błąka się parę miesięcy.
Wiesz jak długo Bezik by w Kłaju ?

Z tego co wiem na tyle krótko, że był dopiero stopniowo oswajany, po kwarantannie i szczepieniach. Wiesz ile trwa, aby dzikiego, przerażonego psa doprowadzić do"pożądku" nie "siłowo", ale tak, aby go nie stresować / jak sie delikatnie wyjmuje po jednym"dredzie" aby nie straszyć psa ?
Kiedy interesowałem się sprawa schroniska w Kłaju pytałem pani A i wolontariuszy o wszystkie psy. Widziałem dokumentację, także medyczną, więc wiem co piszę. Bezik błąkał się kilka miesięcy. mał na sobie" jeden wielki dred" i nie dawał do siebie podejęć, pani A bała się ,aby przy zabiegach pielęgnacyjnych nie padł na serce. uznała, że ważniejsze zdrowie niz "uroda" . Czesanie zostawiła na później Nie zdążyła . Wszedł KTOZ i zniszczył schronisko, które mogło sie przydać zwierzętom. Myśle, ze kiedy jest 25 stopni mrozu, to zwierzęta ni martwiłyby się, że są w pomieszczeniu o małych oknach, bo tak łatwiej ogrzać. Teraz jak rozumiem wszystkie psy spoza Krakowa będą szły do schroniska na Rybną, bo przecież KTOZ i jego inspektorzy , nie zostawią ich bez pomocy.

Wiem, wiem. najlepszą metodą jest nakrzyczeć na urzędnika w gminie. Od tego na pewno powstanie natychmiast nowe , piękne schronisko.
ale do rzeczy ;
elajo,
co do zasady, ja się głównie przyjaźnię z Foksią. Ale mam nadzieję, że mi wybaczy, ze raz rozproszę swoją uwagę na ciebie.
Bezik bląkał sie prawie pół roku. Długo nie dawał się złapać. Tak jak Misiu, mógł w każdej chwili być przejechany przez samochód, otrury, zagryziony itd. Gdy przyjechał do Kłaja nie dawał się dotnąć, był przerażony. Badania lekarskie i zaszczepienie go wymagało specjalnej pomocy, aby tak płochliwego psa, przytrzymać a nie stresować nadmiernie. Powoli, aby go nie strsować podawno mu smaczne kąski do pyszczka i kiedy KTOZ dotarło z "pomocą" Bazik już dał się głaskać i jadł z ręki. Doprowadzenie sierści bezika do porządku było planowane w drugiej kojeności, w sytuacji kiedy bardziej się oswoi i zabieg fryzjerski nie będzie juz dla niego takim stresem. Priorytetem było jak najmniej stresować psa, zaszczepienie go i oswojenie, a zabiegi fryzjerskie - wybacz, ale są bardziej dla "zrobienia psa" lepszym w "odbiorze" dla ludzi, niż jemu potrzebne w momencie kiedu jeszcze nie w pełni zaufał człowiekowi. Że się z toba witał ? Wy przyszliscie już " na gotowe" Bezik był juz w dużej mierze oswojony. A co do stresowania psa, poproszę jedna z wolontariusze schroniska w Kłaju. Ma nagrany film, na którym "delikatnie' wyciągacie Bezika z kojca do strzyżenia.
Jak jeszcze zbierałem materiały o Kłaju to mi go pokazywała. może zgodzi sie go udostępnić.
No to na razie elaja.
Wracam do Foksi, bo jej bedzie smutno że tak długo zajmuję sie kim innym

Edited by Maksy
Link to comment
Share on other sites

[quote name='matamata']Malgośka - mam dane osobowe, nr telefonu i maila. I co z tego? Telefon nie jest odbierany, zapewne na kartę, na maile nikt nie odpowiada a dane osobowe mozna sobie podać, jakie się chce. Ty zawsze legitymujesz wszystkich dowodem osobistym? Gwarantuję ci, że od tej pory będę na wszystkich patrzeć jak na potencjalnych oszustów, ale do tej pory tak nie miałam.
Przepraszam, ponosi mnie ale juz mi nerwy nei wytrzymują...[/QUOTE]

matamata
Dziczyno nie martw się. Foksia uwielbia straczyć innych, wszędzie szuka oszustwa i podstępu. Matamata, pomyśl spokojnie : po co ktoś zadawałby sobie tyle trudu, żeby łapać przewozić, porywać bezdomnego psa ? jeśli się uspokoisz i pomyslisz logicznie sama stwierdzisz, że to co pisze foksia nie ma sensu, bo PO CO BY TO KTOŚ ROBIŁ. Foksia ma obsesje na punkcie tej pani Ak, może to poczucie winy, bo z tego co ja sprawdziłem, to schronisko w Kłaju nie było super, ale miesciło się spokojnie w średniej krajowej. Zniszczono je z prywatnej nienawiści osób związanych z KTOZ, przez co wciągnięta ta ważna instytucję z bardzo niezręczną sytuację, bo nawet prawnik KTOZ Frotka wypowiada się, że jeśli w schronisku jest coś nie tak, to trzeba poprawiać, a nie likwidować.
Nie martw się matamata, foksia sądzi - jak każdy wedle siebie. Ty do tej pory ufałas ludziom. Zobaczysz, że warto mimo wszystko nie przekreślać wszystkich ludzi. I warto pomagać zwierzętom, mimo ataków zwistników, którzy są "wybitnymi teoretykami pmocy" - bo praktycznie, potrafia tylko niszczyć.
matamata ! Czekam na Twoje zdjęcie z Misiem, któremu uratowałaś życie. Przede wszystkim Ty, a choć może ktos pomógł to zrobił to na Twoją prośbę, więc to też Twoja zasługa.
Powodzenia Tobie i Misiowi.
powodzenia matamata

wybacz foksiu,
juz teraz tylko ty:cool3:

Link to comment
Share on other sites

Maksy, każda kolejna Twoja chora wypowiedź utwierdza mnie w przekonaniu, że nie jesteś normalny! Czy widzisz, żeby ktokolwiek z nas zarzucił Foksi cokolwiek? Nawet jeśli zdarzyło się nam nieporozumienie, to wszystko już dawno jest wyjaśnione i wszyscy wiemy ile dobrego Foksia zrobiła dla zwierząt. A Tobie cały czas coś się zdaje... To cudownie, że czekasz na zdjęcie matamaty z Misiem, może najpierw go oddajcie zamiast pisać te wszystkie bzdury.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Foksia i Dżekuś']maksy jednak bardzo mało o mnie wiesz ,bo jak byś wiedział , wiedziała nie pisałabyś takich bzdur bo każdy kto ze mną działa w realu wie ilu bida pomogła i jest to już ogromna ilość nie do policzenia(ale do udowodnienia) wiec jak na razie to ty mnie pomawiasz ,a ja pisze prawdę ,która wszyscy znają, a Ci co byli koło pani Ani bardzo blisko i którzy znają ją długo, najlepiej wiedza ile zła zrobiła zwierzęta:-( ,do tej pory sie zastanawiają ile i jak musiały sie męczyć psy z Podlezę bez światła ,ogrzewania , głodne bez opiekunki bo nie było żądnej kuzynki ,która sie miała tymi psami opiekować i będa świadczyć przeciwko niej w sądzie(szkoda tylko że prawo działa tak powoli),a ona dalej zbiera psy.
A co do straszenia matamata - kto jak nie wy ja przestraszył, zabrał psa , na początku pięknie zdjęcia pokazał jak to pies ma dobrze a potem zero odzewu ,komórki powyłączane , żadnych maily jak to było na początku :angryy:. jak by nie to to nawet by nikt nie wiedział , żeście psa zabrali Co może przez takie zachowanie przezywać dziewczyna ,która wam zaufała ? nie wiem czy w ogóle sobie możesz na to pytanie odpowiedzieć. :shake:
Maksy ja nie jestem zbieraczka bo to jest choroba i nie bede zbierać psów tylko dlatego że je ktos na dogomani wystawi. Mam pod opieka tyle psów na ile mnie stać ,na wszystko na hotel ,leczenie i wydanie do nowego domu , a zbieranie psów ,potem ich głodzenie i nie leczenie to nawet nie wiem jak nazwać ,ale to jest najgorsze maltretowanie .
Czy możecie w końcu mi udowodnić ,ze teraz jest inaczej ,ze czegoś sie nauczyliście i że faktycznie teraz pomagacie ? Jeżeli tak to oddajcie Miska całego i zdrowego. Kazdy może zrobić błędy ale dla dobra zwierzat musi z tego wyciągnąć wnioski .:shake:[/QUOTE]

foksiu
Tobie niczego nikt nie będzie udowadniał. Bo tobie nie ma potrzeby.I czasu szkoda Ty i twoi niektórzy znajomi macie zasadę : jeśli nasza wydumana teoria przeczy faktom, tym gorzej dla faktów. i "preparujecie" fakty tak, aby udowodnić własne teorie.
Nie Foksiu, to ty napisz co konkretnie zrobiłaś w sprawie Misia, poza pouczaniem matamata i wymyslaniem na urzędników.
Od was nikt się nie nauczy pomagać wy uczycie tylko nienawiści.
Wiem,że każdy może popełniać błędy ale twoje błędy i błędy twoich znajomych, kosztowały zbyt wiele zwierzęta.
Do sprawy Kłja podchodziłem na początku z zainteresowanie i zdiwieniem, bo myślałem, że "psiarze" to jedna , wielka, kochająca się rodzina :cool3:, do pani A - z dużą rezerwą. Dopiero kiedy poznałem fakty, zobaczyłem jak działacie, bardziej zainteresowałem sie ta sprawa. I waszymi dalszymi działaniami nie tylko w sprawie Kłaja. To ty foksiu, imiędzy innymi i twoje wypowiedzi na wątkach pierwsze dały mi do myslenia, że może to właśnie pani A - robi coś dobrego , skoro jest tak bardzo atakowana, , bo tak właśnie jest w tym kraju.

Jestem przekonany, że tak, jak nie miałaś racji w sprawie pani A i Kłaja , tak samo nie masz racji w sprawie Misia. I matamata spokojnie sprawę wyjaśni.
I mimo, że skutecznie, jak do tej pory oduczasz ludzi pomagac zwierzętom, może się wreszcie czegos nauczysz i zaczniesz pomagać naprawdę ,cicho, bez telewizji, ściąganej policji, choćby tak jak matamata - codzienną trudna opieką.
A tak na marginesie, jeśli zbieractwo objawia się wg. ciebie założeniem schroniska z bardzo duzym % adopcji .....no to tak jak pisałem : jeśli do twojej teorii nie pasują fakty, trzeba je przinaczyc lub pominąć.
No to narazie

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...