Jump to content
Dogomania

Porzucony pies przy drodze E40 pilnie potrzebuje pomocy


aPerfectDrug

Recommended Posts

Dziewczyny Misiek budę już ma i to od miesięcy. Może nie piękną, ale dość solidną i ocieploną. Załatwiła ją Aga a my z mężem dorobiliśmy do niej podłogę nową. Buda była już w zimie, nawet przy tych największych mrozach ale z niej nie korzystał. Parę postów wyżej pisałam, że Misiek dopiero niedawno się oswoił z budą i zaczał do niej wchodzić - pewniewtedy, kiedy pada.
W ostatni wtorek kiedy strasznie lało sprawdzałam czy tam dach nie przemaka - wszystko jest ok, dach był suchy, słoma w budzie też.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Wczoraj po raz kolejny próbowaliśmy złapać Miśka. Podaliśmy mu sedalin - tym razem zjadł zostawione jedzenie z lekiem.
Niestety - sedalin na Miska kompletnie nie podziałał. Po jakiejś godzinie od podania leku na mój widok spokojnie wstał i sobie poszedł. Kiedy po półtorej godziny zebraliśmy się tam w kilka osób okazało się, że Misiek spokojnie jakby nigdy nic sobie biega po polach. Nie było żadnych szans żeby choćby do niego podejść, nie mówiąc o złapaniu go.
Jedynym efektem naszej akcji są nasze podrapane i poparzone nogi i jeden kleszcz złapany przez Agę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='coronaaj']Chyba tego sedalinu za malo w stosunku do wagi.Moze jakis wet da rade???? Ile on moze wazyc?[/QUOTE]
Dawka Sedalinu była ustalona przez weterynarza, dostał nawet więcej niż powininen. Ten środek niestety często tak właśnie działa...

Link to comment
Share on other sites

Dzięki wielkie. Bazarek się przyda chociaż ja się nieodmiennie upieram, że jedzenie dla Miśka to moja broszka... Jakoś sobie radzimy.
Ostatnio jeżdzę do niego rano przed pracą. Czeka na mnie - zawsze leży na swoim miejscu w lasku, w trawie. Nie ucieka, ogląda się na mnie, obserwuje, ale i nie podchodzi. Jedzenie zjada. Dałam mu też w tym tygodniu tabletkę na robaki w paszteciku - grzecznie zjadł.
Schudł nam trochę Misiek - w zimie był okrąglejszy. Ale może to przez ostatnie upały - je trochę mniej, woli gotowane jedzenie niż suchą karmę. Tak sobie to tłumaczę bo nie chcę dopuszczać myśli, że to może przez kleszcze, których musi mieć na sobie bardzo dużo.
Walczę też ze ślimakami - codziennie w miskach Miśka jest po kilkanaście ślimaków, którymi się strasznie brzydzę ale muszę je wyrzucać. Włażą nawet do suchej karmy, skurczybyki. Zastanawiałam się czy nie byłoby dobrym pomysłem zrobić Miskowi jakiegoś zadaszenia - jak się do budy przyzwyczaił to i to w końcu zaakceptuje. Chciałabym żeby oprócz budy miał się gdzie schować przed deszczem. Poza tym choć nie dopuszczam do siebie tej myśli ale jednak mnie to kłuje - za parę miesięcy jesień i zima. Co jeśli Miśkowi przyjdzie tam znowu zimować??

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wtatara']dzięki- ja wiedziałam że coś tam ma , ale nie pisałyście że to taka solidna buda.
Czy pieniążki dotarły?[/QUOTE]
[B]wtatara[/B], oczywiście dotarło na konto 20 zł od Ciebie
zupełnie zapomniałam o potwierdzeniu tego na watku

Link to comment
Share on other sites

[quote name='matamata']Dzięki wielkie. Bazarek się przyda chociaż ja się nieodmiennie upieram, że jedzenie dla Miśka to moja broszka... Jakoś sobie radzimy.
Ostatnio jeżdzę do niego rano przed pracą. Czeka na mnie - zawsze leży na swoim miejscu w lasku, w trawie. Nie ucieka, ogląda się na mnie, obserwuje, ale i nie podchodzi. Jedzenie zjada. Dałam mu też w tym tygodniu tabletkę na robaki w paszteciku - grzecznie zjadł.
Schudł nam trochę Misiek - w zimie był okrąglejszy. Ale może to przez ostatnie upały - je trochę mniej, woli gotowane jedzenie niż suchą karmę. Tak sobie to tłumaczę bo nie chcę dopuszczać myśli, że to może przez kleszcze, których musi mieć na sobie bardzo dużo.
Walczę też ze ślimakami - codziennie w miskach Miśka jest po kilkanaście ślimaków, którymi się strasznie brzydzę ale muszę je wyrzucać. Włażą nawet do suchej karmy, skurczybyki. Zastanawiałam się czy nie byłoby dobrym pomysłem zrobić Miskowi jakiegoś zadaszenia - jak się do budy przyzwyczaił to i to w końcu zaakceptuje. Chciałabym żeby oprócz budy miał się gdzie schować przed deszczem. Poza tym choć nie dopuszczam do siebie tej myśli ale jednak mnie to kłuje - za parę miesięcy jesień i zima. Co jeśli Miśkowi przyjdzie tam znowu zimować??[/QUOTE]

no właśnie kleszcze- z tym mu nie pomożemy

pomyślcie nad zadaszeniem.
Nie da blizej podejść?

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Misiek się przypomina. Niedługo stuknie nam rok - rok od pierwszego postu w tym wątku. Tyle czasu Misiek mieszka przy E40. Wtarara - Misiek po 10 miesiącach znajomości ze mną da do siebie podejść mniej więcej na dwa metry. Czyli wszystko bez zmian.
Może gdybym zastała go śpiącego dałoby się do niego podejść na tyle żeby zarzucić siatkę. Tak już kilka razy było. Ale sama go nie złapię - boję się bo spanikowany pies moze zrobić wszystko a jeżeli przyjedziemy w więcej osób Misiek od razu ucieknie.
Błędne koło.

Link to comment
Share on other sites

Może zmienić tytuł wątku - może trafiłby tu ktoś, kto ma doświadczenie z takimi trudnymi przypadkami? Mnie przydałoby się parę porad jakiegoś doswiadczonego behawiorysty, który by mi doradził jak mam próbować pracować nad Miskiem - nie mam żadnego doświadczenia i czasem może i mogłabym dać radę podejść jeszcze bliżej ale poprostu się go trochę boję.
Postępem jest to, że kiedy go nie ma przy budzie i miskach bo siedzi gdzieś zaszyty w krzakach reaguje na moje gwizdanie i wychodzi. We wtorek jedzenie zawiózł mu mój mąż - podobno Misiek uciekał przed nim w szalonych susach. Generalnie boi się facetów i troszkę bardziej ufa tylko Agnieszce i mnie.

Link to comment
Share on other sites

powiem tak.. na odległość nic się nie zrobi:( trzeba by było z miskiem zamieszkać. on jest zbyt wycofany i już zdziczały. bardzo trudna sprawa z nim :(

i proszę tego przypadkiem jako pretensji nie odbierać, staram się podejść do tego idealnie, ale wiem że realia są takie że nikt nie może tam z nim być non stop.. dlatego trudna sprawa, bo on ma swój świat i nie chce miec człowieka blisko

Link to comment
Share on other sites

Wiem jak złapać psiaka.Trzeba powiadomić KTOZ, że chcą psa zabrać do schroniska w Kłaju,wtedy KTOZ nie dosyć, że przyjedzie to ogrodzi teren,ściągnie wojsko i policję no i oczywiście telewizję. I nie odstąpią, aż go dopadną. I to nie szkodzi, że pieschce inaczej -już oni wiedzą co jest dla niego najlepsze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Figanna']powiem tak.. na odległość nic się nie zrobi:( trzeba by było z miskiem zamieszkać. on jest zbyt wycofany i już zdziczały. bardzo trudna sprawa z nim :(

i proszę tego przypadkiem jako pretensji nie odbierać, staram się podejść do tego idealnie, ale wiem że realia są takie że nikt nie może tam z nim być non stop.. dlatego trudna sprawa, bo on ma swój świat i nie chce miec człowieka blisko[/QUOTE]

Masz rację. Tak byłoby idealnie a jednocześnie to niemożliwe bo jak jedziemy do Miśka to zawsze to jest przed, po lub zwyczajnie jak się uda czasem to w trakcie pracy...

[B]Mondralala[/B] podsunęła nam jeszcze jedna firmę, z daleka wprawdzie ale to nie ważne teraz. Po zapoznaniu się z sytuacją stwierdzili, że to co możemy zrobić to dokarmiać go tam na miejscu i pozwolić tam żyć...
Nie to chciałam usłyszeć.

No i jako jedyną szansę wymienili broń Palmera, ale tej broni musiałaby użyć Anka lub ja bo nikomu innemu Misiek nie pozwoli podejść na odpowiednią odległość conajmniej kilku metrów. Nikt oczywiście nam nie pożyczy Palmera...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...