Jump to content
Dogomania

puli

Members
  • Posts

    4106
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by puli

  1. puli

    Bokser

    [quote name='infskaz']Ja rozumiem krytykę i gdybym nie widział problemu to bym nie prosił o pomoc. A co nie którzy piszą, jakbym był jakimś psycholem i żebym go oddał. Potrzebuje rad nie tylko dotyczących psa ale samego siebie jak reagować na pewne sytuacje i tak dalej tylko widzę że nie którzy tu mają podejście że najlepiej kopnąć leżącego. Kiłi dzekuję za rady i mam nadzieje że więcej takich otrzymam.[/QUOTE] Zajrzyj tu: [url]http://www.marekfryc.pl/[/url] Niekoniecznie musisz od razu wydawac majatek na szkolenie. Najpierw zadzwoń lub najlepiej przyjedź, porozmawiaj a potem przemyśl i zdecyduj. Jeżeli uznasz że warto skorzystać z fachowej pomocy, trener przede wszystkim pokaże Ci jak zbudować kontakt z psem, zyskać jego zaufanie i nauczyc sie z nim komunikować bo bez opanowania tych podstaw nauka komend jest nieporozumieniem.
  2. [quote name='egradska'] Max jest idealnym pasażerem no i pozytywnie zareagował na Panią, która obiecała się nim zaopiekować podczas mojego wyjazdu. A tak w ogóle Maxik z takim zapałem ładuje się do środków komunikacji, że jeśli trafiamy na psolubną obsługę (kierowców, konduktorów) to podróżujemy po królewsku nawet podczas tłoku. Tym razem też tak było, bo p Kierowca zaprosił czworonoga na przednią płaszczyznę, gdzie miał dużo miejsca i nie było obawy, że ktoś mu nastąpi na imponująco długi ogon:razz:[/QUOTE] I pomyśleć że kiedyś sama nie wierzyłaś że z tego bzika bedzie taki fajny pies ;) My sobotnie poranki i wtorkowe popołudnia spędzamy w wiadomym miejscu. A właściwie niezupełnie bo miejsce zmieniło lokalizację. ;) Może wpadniecie kiedyś z wizytą? :lol:
  3. [quote name='Orange Tree']Rece opadaja:shake: Wszyscyc przyszli wlasciciele psow, ktorzy planuja DAC ZAROBIC [B]PSEUDOHODOWCOM [/B]powinni czytac takie watki!! [............] [B]Apollo[/B], przykro mi, ale chcialas to masz. Chcialas zaoszczedzic na psie, teraz wydasz na weterynarza, szkolke, psychologa.. [/QUOTE]Rozumiem że w "rodowodowych" hodowlach wszystkie szczenieta mają super psychike i sa odważne do szalenstwa niczym Rambo?
  4. puli

    Biomill

    [quote name='filodendron'](Rzekomo mogłam "dorobić" psu stawy żywieniem bezwęglowodanowym - ile w tym prawdy, nie wiem, ale spróbować nie zaszkodzi.)[/QUOTE]Ciekawe jakie stawy maja te karmione barfem.... Temacik odgrzebałam: [url]http://www.dogomania.pl/threads/18793-KARMA-BIOMILL/page5[/url]
  5. [quote name='Nikaaa']No chce go napewno nauczyć podstawowych komend i w zasadzie zblizają się wakacje bd miała wiecej czasu, lubie biegać wieczorami ale kiedy biegam na dłuższe odlegości a wieczorem sie ściemnia to jest troche strach samemu a zawsze lepiej miec jakiegoś kompana. [/QUOTE]Potomkowi dwóch ras pracujacych nie wystarczy nauka podstawowych komend. Bedzie potrzebował systematycznego wysiłku fizycznego i umysłowego kazdego dnia niezaleznie od pogody przez kilkanascie lat i to niezależnie od pory roku a nie tylko w wakacje.
  6. [quote name='Damian'] Co mam robić?[/QUOTE]Dawac jej mniej jedzenia i wiecej ruchu.
  7. [quote name='Yana'] Znając już trochę boksery twierdzę, że spłaszczona kufa w niczym im nie przeszkadza, ani nie powoduje żadnego dyskomfortu życia. Bieganie na kilkadziesiąt kilometrów nie jest im do szczęścia potrzebne. Nie znam też żadnego kundelka, który pokonałby taki dystans. [/QUOTE] Porozmawiaj z doświadczonym szkoleniowcem i z weterynarzem. Najlepiej z neurologiem. [quote name='behemotka'] Prawda jest taka, że boksery, od których wymagano naprawdę wysokiej sprawności fizycznej - czyli bardzo, bardzo dawne, użytkowe - miały stosunkowo długą kufę. Czy to samo w sobie o czymś nie świadczy? :roll: Pies użytkowy, zdolny do całodziennej ciężkiej pracy = dłuższa kufa; pies towarzyszący, zdolny przebiec aż kilka kilometrów = krótka kufa. Wyciągnięcie wniosków z tej zależności jest naprawdę jakoś chronione tajnym hasłem dostępu? :placz: [...............] Wyjaśnij mi proszę: skoro serce jest zdrowe, a płaska kufa nie przeszkadza i nie powoduje żadnego dyskomfortu - [B]dlaczego Twój bokser nie może przebiec dystansu ulubionego dla mojego kundla[/B]? Ja nie mówię, żeby go przegonił (wyżłowaty ma sylwetkę nieco charcią i prędkości analogiczne do tego rozwija), tylko żeby dobiegł na metę trzydziestokilometrowego rajdu po zalesionych góro-dolinach w dobrym stanie, odpoczął kwadrans i był gotów do dalszej drogi. [B]Moim zdaniem to kwestia wynaturzenia, uwypuklenia pewnych cech czysto kosmetycznych kosztem wydajności organizmu. [/B]Ale mogę się mylić. Chciałabym się mylić. Jeżeli to nie jest przerasowienie, co takiego jest w bokserze, że jego ciało nie sprosta takiemu wyzwaniu?[/quote] Nie mylisz się. Brachycefalia jest przyczyną niedostatecznego schładzania mózgu co ogranicza w istotny sposób jego funkcjonowanie. Mózg jest bardzo wrażliwy na wysokie temperatury, wiec wskutek jego częstego przegrzewania jego degeneracja zaczyna sie wczesniej i postepuje znacznie szybciej niż u ras o normalnej kufie. Tak więc spłaszczona kufa oprócz uposledzenia kondycji fizycznej, powoduje istotne obniżenie sprawnosci intelektualnej (np. utrudnia psu uczenie się, zdolność koncentracji, itd) [quote name='Yana'] 1. twój kundel to długodystansowiec, ja miałam w życiu trzy kundelki (żaden w typie rasy), [B]żaden nie przebiegłby kłusem nawet 10 km[/B][/quote]Ja miałam w życiu kilka kundelków z których kazdy przebiegłby spokojnie 10 km. Najmniejszy, podobny do małego pinczerka towarzyszył nam w 20-30 kilometrowych wędrówkach przy czym nadkładał drogi zwiedzajac pobocza a z racji wielkosci musiał poruszać się kłusem [QUOTE] 3. gdyby moje psy miały potrzebę biegania po kilkadziesiąt kilometrów to byłyby raczej nieszcześliwe bo jak 90% posiadaczy psów nie byłabym w stanie zapewnić im takiego wysiłku. Sama nie przebiegnę takiego dystansu, no może na rowerze, ale też byłoby ciężko. Poza tym musiałbym rzucić pracę i zajmowac się tylko psami, bo inaczej nie wyrobiłabym się z bieganiem, szkoleniem i zajmowaniem się psami. [/QUOTE] Mam dziwne wrażenie że 90% posiadaczy psów spokojnie byłoby w stanie zapewnić swoim pupilkom kilkanascie km ruchu dziennie. pod warunkiem że by im sie chciało. Statystyczny Polak spedza przed telewizorem 4 godziny dziennie a 90% właścicieli psów za spacer uważa sterczenie na skwerku z pikusiem snujacym sie na flexi. Gdy wychodze na spacer, mijam skwerek ze snujacymi sie pikusiami i zabieram psy w miejsce gdzie moga pobiegać. Do celu mamy niecałe 4 km wiec dojscie zajmuje nam 30 min. Potem 30 min biegania i zabawy, i 30 minut na droge powrotną. W pobliżu domu spotykamy te same osoby tkwiące na tym samym skwerku i paplajace w kółko o tym ile to czasu trzeba psu poświecic. W ten sposób moje psy w ciągu jednego półtoragodzinnego spaceru zaliczają 12-15 km w zależnosci od nastroju (im lepsze humory tym wiecej biegania ) Nie jest to dla mnie jakimś nadludzkim wysiłkiem mimo że lata młodości mam już dawno za sobą. Pracy nie rzuciłam a na szkolenie dojeżdzam 2 razy w tygodniu 70 km. [quote name='Wafelek']Kilkanaście km dziennie to nie jest jakoś dużo... zwłaszcza dla większego psa... Pies, który nie ma kondycji żeby umieć spokojnie przebiec w ciągu dnia tych kilkunastu kilometrów, nie da rady wytrzymać kondycyjnie dajmy na to intensywniejszego treningu agility, gdzie biega w pełnym speedzie w skomplikowany sposób (skacząc, slalomując, myśląc, żeby byc w kontakcie z przewodnikiem)... będzie zwalniał, będzie zmęczony, będzie to dla niego po prostu za dużo.[/QUOTE]Kilkanscie km to jest śmiesznie mało zważywszy że niewielkie psy pasterskie towarzyszace owcom przemierzaja ok 60 km dziennie [quote name='behemotka'] Z gończym albo zaprzęgowcem możesz sobie ćwiczyć sztuczki do upojenia (jeśli masz tyle cierpliwości ;)), a on i tak będzie potrzebował biegania. Tym niemniej masz rację, ja nie mówię, że pies MUSI dużo biegać - ale powinien MIEĆ KONDYCJĘ pozwalającą na długi bieg. [Z tej reguły wyłączyłabym miniatury w rodzaju maltana czy hawańczyka, bo one pokazują, że da się połączyć brak użytkowości z dobrym zdrowiem i długowiecznością, ale już np. mopsy, pekińczyki i buldogi francuskie wołają o pomstę do nieba] Czy tylko ja widzę korelację między kondycją a zdrowiem? [B]Wszystkie przychodzące mi do głowy psy pierwotnie użytkowe, które zostały na siłę ukanapowione, mają obecnie gremialnie [/B][B]skopane zdrowie i/lub psychikę.[/B] Dog niemiecki, berneńczyk, ON, bokser, collie, basset, bernardyn, jamnik, labrador, cocker spaniel... [/QUOTE]Doberman, nowofunland, ogar, york, buldog ang. .... Prawie 30 lat temu mielismy pekinczyka - czarną suczke. Było to pełne życia, ruchliwe stworzonko. Na wystawach kariery nie zrobiła z powodu dwóch krzywych ząbków ale dostała specjalne wyróznienie za charakter i temperament. Gdy w ub roku na w Bratysławie na finałach światówki zobaczyłam pekina który wygrał grupę to nie wierzyłam własnym oczom. To zwierze wygladało i poruszało sie jak karykatura psa. Byłoby nawet śmieszne gdyby nie było tak straszne. :shake:
  8. [quote name='smallpati'] Tak jak pisałam nie zgadzam się z twierdzeniem że łysiej znaczy chłodniej, chociaż po części prawdy w tym jest, weźmy np. psa z filcami gdzie rzeczą normalną jest że takiemu psu jest znacznie gorzej znosić wysokie temperatury, powstają odparzenia itd. [/QUOTE];) [quote name='betty_labrador'] Poza tym jak pisze Asia & Ginger siersc psa nawet gesta ma chronic przed upalem. I właściwe przerzedzenie jej chłodzi psa. Np moja sasiadka ma suke kaukaza, to sobie wyobraźcie sierść psa.. jak jest cieplo suka jest codziennie porządnie wyczesywana i wcale sie nie dusi w upał. ;)[/QUOTE] [quote name='Justa'] Tu chodzi o gęstośc podszerstka, a nie o długośc włosa i skracanie ma niewiele do rzeczy. [/QUOTE]Dokładnie. [quote name='Darianna']ja dziś chłodziłam setery mokrymi ręcznikami na grzbietach, starczy. A co dopiero mają właściciele naprawdę kudłatych psów ;)[/QUOTE]Właściciele naprawde kudłatych psów mówią że ich psy mają sie świetnie. ;) Zanim taki futer się nagrzeje to ten opitolony na łyso jest już upieczony na skwarek bo jego skóra wystawiona jest bezpośrednio na działanie promieni słonecznych. Nie mówiąc już o tym że kudłatym nie zagrażają meszki i komary a na naturalnie gładkowłose i ogolone aż żal patrzeć bo tyle mają bąbli. :shake:
  9. Proponowałabym poszerzyć troszke wiedze nt. psychiki i zachowań psów.... W wielu krajach europejskich trzymanie psów na łańcuchach jest zabronione (w Holandii juz od 50 lat) Niestety Polska wciąż gdzieś między Rumunią a średniowieczem....
  10. [quote name='Martens']Obroża elektryczna jest o wiele bardziej humanitarna od kolczatki.[/quote] Każde z tych narzedzi w rekach idioty może zniszczyc psa. Laik głupio użytą kolczatką może zrobic wiele mniej złego niż głupio użytą oe natomiast jezeli chodzi o szkoleniowców to z reguły im lepszy fachowiec tym rzadziej po nią siega. Na palcach mogłabym policzyc osoby w Polsce, którym pozwoliłabym użyć oe na moich psach. [QUOTE]Przede wszystkim nie ma ona nic wspólnego z kopaniem psa prądem aż się zsika z bólu, bo zrobił coś nie tak.[/QUOTE] A to już zależy wyłącznie od tego ile rozumu i doświadczenia ma ten kto jej używa. Ten sam impuls który zostanie ledwie zauwazony przez silnie pobudzonego psa, może sprawic ze ten sam pies w innej sytuacji faktycznie zsika sie z bólu/strachu [QUOTE]Ma ona regulację bodźca, przy niewielkim natężeniu jest to u psa uczucie porównywane z delikatnym mrowieniem na skórze.[/QUOTE]Który model masz na myśli? [QUOTE] Służy ona przede wszystkim do tego, żeby przykładowo, w czasie nauki przywołania u psa, ktory ma z tym poleceniem duże problemy, miec możliwość zwrócenia na siebie jego uwagi z dużej odległości, kiedy np. złapie trop i "głuchnie".[/QUOTE] To są dwie rózne sytuacje. Nigdy w życiu nie użyłabym obroży do nauki przywołania i żaden ze znanych mi szkoleniowców używajacych tego sprzetu tez by tego nie zrobił. Natomiast użyłabym oe do oduczenia pogoni za zwierzyną psa o silnym popedzie łowieckim (z marnym popedem mozna poradzic sobie bez oe) [QUOTE]Są psy, które [.............] sztuczkę z długa linką zdążyly już przejrzeć[/QUOTE]Znaczy że trener był do bani.
  11. [quote name='niechorzynka']Antyszczekowa niekoniecznie oznacza elektryczną...są również obroże antyszczekowe wydające ultradźwięki, bądź też zapach nieprzyjemny dla psa[/QUOTE]Przy czym ultradźwięki nie dla częsci psów nie są niczym dokuczliwym natomiast wydzielajacy sie zapach drażni psa jeszcze bardzo długo po zaprzestaniu szczekania wiec biedak kompletnie nie rozumie za co obrywa.
  12. [quote name='Apollo'] Co do strofowania, jak widze,że pies mi sie bierze za kawałek papieru, opalowania, nakretki od butelik, itp. (bo ludzie to śmieciarze różne rzeczy mozna na chodniku znalezc) to jej mówie "fe", "zostaw" nie moge pozwolic,żeby cos takiego szkodliwego zjadła, jak ma liscia, kawałek patyka, kory itp. "zjadliwe" rzeczy to nie strofuje jej az tak, ostanio szła kawałek drogi z - nawet nie wiem jak to nazwac - niby część,cos jak kora - az miała dośc i zostawiła po drodze,ale tego tak szybko nie wciagnie w siebie ;) dziekuje za linka, poczytam[/QUOTE]Ona jest teraz jak raczkujące dziecko które wszystko co mu wpadnie w łapki natychmiast pakuje do buzi. Pod linkiem, na drugiej czy trzeciej stronie p. Zofia opisuje pierwsze spacery z Raszką i nauke ignorowania "znalezisk". Za wartość merytoryczną bloga i skuteczność opisanych metod mogą zaręczyc tysiące wyszkolonych przez autorke psów (i właścicieli). I jeszcze jedna ważna sprawa - zwróc uwage na opisy zabaw i nauke aportu. To bardzo wzmacnia więź z właścicielem i dodaje psu pewnosci siebie. Poza tym z zabawką niesiona w pysku trudno zbierac świnstwa i szczekac na świat. [QUOTE]I tak sobie teraz uzmysłowiłam,ze jak jechalismy po nia, to tak samo reagowała, schowała się do szafy i szczekała na nas, bracia jej podchodzili do nas normalnie (suczka była tylko jedna)[/QUOTE]Skoro Ci sie trafiła taka delikatna i wrazliwa dziewczynka to musisz jej pomóc w oswajaniu świata. I nie martw sie - to nie labrador - sunka nie musi kochac obcych - ważne jest żeby sie ich nie bała i spokojnie tolerowała gości. Ja mam dwie siedmioletnie suki - siostry miotowe. Od urodzenia są razem a każda z nich zachowuje sie inaczej. Jedna śmiało doprasza sie głaskania od nieznajomych a druga nie lubi dotyku obcych ludzi.
  13. Może sie myle ale z lektury obydwu watków odnosze wrazenie ze szczeniak jest często sztorcowany, upominany i stawiany w sytuacjach bardzo stresujących (zmuszanie do bliskich kontaktów z obcymi), natomiast nie otrzymuje sygnałów jak powinien sie zachować. Szczenie w tym wieku znajduje sie w okresie najwiekszej lękliwosci i nie ma jeszcze rozwinietego systemu nerwowego. Bedąc w rodzinnym gnieździe poznawałaby świat we własnym tempie mogac liczyc na ciągłe wsparcie matki. Waszym zadaniem jest zastapic mu tę matkę, zdobyc jego zaufanie i dawkowac mu bodźce w takiej ilosci jaką jest w stanie przyjąć. Naturalną cechą szczeniaka jest ciekawosc i nieporozumieniem jest oczekiwanie ze psiak nie bedzie próbował wziąć do pyska każdej napotkanej rzeczy. Ciągłe upominanie i zabranianie może skutkowac co najwyżej późniejszymi trudnościami przy nauce podejmowania aportu. Znacznie bardziej skuteczne jest koncentrowanie jego uwagi na człowieku i atrakcjach jakie ma on do zaoferowania. Łopatologiczna instrukcja wychowania szczeniaka niemal dzień po dniu: [url]http://www.owczarek.pl/zofia/journal/default.asp[/url]
  14. [url]http://pies.onet.pl/16514,13,16,niespotykanie_agresywne_szczenieta,artykul.html[/url] [url]http://pies.onet.pl/45532,13,16,tylko_nie_rozpieszczac,artykul.html[/url] [url]http://pies.onet.pl/12889,13,16,czy_psu_potrzebne_jest_szkolenie,artykul.html[/url] [url]http://pies.onet.pl/36978,13,16,wilk_ma_latwiej_niz_pies,artykul.html[/url] [url]http://pies.onet.pl/33865,13,16,nalezy_mi_sie_grzeczny_pies,artykul.html[/url] [url]http://pies.onet.pl/19217,13,16,jaki_pan__taki_pies,artykul.html[/url]
  15. [quote name='suczi'] Natomiast ograniczenie bodzcow nie dotyczy momentu cwiczenia, prosze jeszcze raz przeczytac moje zdanie - napisalam, ze pies nie chce spac, chociaz ograniczam mu bodzce w momencie, kiedy jest zmeczony i sie poklada (zeby go juz nie ekscytowac na nowo), a poklada sie, bo jest zmeczony zabawa lub cwiczeniem. Mam nadzieje, ze teraz ujelam to precyzyjniej.[/quote] To i ja spróbuję precyzyjniej: Czytałam i zwróciłam uwage na to co mnie uderzyło - na słowa o zmęczeniu komendami które są katorgą itd. Coś takiego jak "sesja szkoleniowa" w odniesieniu do takiego szczenięcia jest nieporozumieniem. [QUOTE] Dwa pierwsze artykuly przez Ciebie podane sa oczywiscie bardzo madre, ale tak bolesnie oczywiste, ze nie za bardzo wiem, co mam z nich wylapac . Zbior truizmow, ktore dawno odkrylam w pracy z moimi poprzednimi psami (wlasciwie psami moich rodzicow),[/QUOTE] Skoro tak to dlaczego ich nie stosujesz? [QUOTE]Gryzie, wrecz rzuca sie na rece, nie pomaga zadne 'AUUU' ani podtykanie nowych gryzakow - rece sa do gryzienia i basta.[/QUOTE] Fragm. art: [SIZE="1"]"nie ignorujmy u szczeniaka tego, na co nie zgodzimy się u dorosłego psa. Jeśli szczenię ugryzie nas zbyt mocno, można obrzydzić gryzienie ludzkiego ciała nie obrzydzając i nie przerywając wzajemnych serdecznych kontaktów." "My możemy szczeniaka karmić z ręki, ucząc jednocześnie najprościej korzyści z bliskiego kontaktu ciałem i zaufania do ludzkich rąk."[/SIZE] [QUOTE] ...on nie zwraca uwagi na przysmaki. Wszelkie smakolyki sa ignorowane juz po chwili, [/QUOTE] Fragm. art: [SIZE="1"]Grzeczne podążanie za grupą, podporządkowanie rodzicom to prosty warunek przetrwania; polowanie, a w konsekwencji jedzenie, wymaga współpracy. [/SIZE] Gdyby zgodnie z tymi "oczywistościami" mały geniusz swój dzienny przydział pokarmu wylizywał z reki (uprzednio naprowadzony w pozycje siad lub waruj) szybko skończyłby sie problem niecheci do smakołyków, komend a przy okazji i gryzienia. [QUOTE]Co powiem, kiedy pies zacznie dorastac? Nie wiem, dlaczego na wejsce zaklasyfikowalas (wybacz, jesli myle rodzajnik) mnie jako ograniczona osobe, ktora nie ma pojecia o psich nastolatkach.[/QUOTE] Nie mam zwyczaju klasyfikowania rozmówców ani wartościowania ich sprawności intelektualnej. Ustosunkowuję sie wyłacznie do tego co zostało napisane. Jeżeli czytam że ktoś oczekuje od dziewieciomiesiecznego szczeniaka reakcji/zainteresowania ludzkim gadaniem, że ma problemy z gryzieniem rąk i z tym że małego teriera fascynuje kot, to mam podstawy sądzic ze osoba pisząca może mieć spore problemy z opanowaniem tego samego psa w okresie dojrzewania. [QUOTE]Nie wiem, gdzie pomiedzy wierszami wyczytalas wzmianke o oddawaniu tego psa.[/QUOTE]Tu: [QUOTE]uznalam, ze dam rade nawet tak wymagajacej rasie. Po tygodniu w towarzystwie tego malucha obawiam sie, ze jednak nie dam.. Nie moge spokojnie usiasc, spac, zjesc, to po prostu mnie przeroslo.[/QUOTE] Cieszę sie że błednie odczytałam intencje aczkolwiek wydawały mi sie jednoznaczne.... [QUOTE] moj obecny problem z tym malenstwem polega na jego zupelnym braku koncentracji i zainteresowania - zarowno przysmakami, jak i zabawkami.[/QUOTE]Ależ on sie bardzo ładnie koncentruje na tym co jest dla niego interesujące. Twoim zadaniem jest po prostu stać się dla niego bardziej fascynującą niż kot.
  16. [quote name='suczi'] nawet po ograniczeniu mu wszelkich bodzcow i wymeczeniu komendami (ktore sa zreszta katorga, pies po prostu traci wszelkie zainteresowanie nimi juz po ok. minucie, a kazda kolejna sesja jest dla niego coraz mniej interesujaca) [/quote] Błąd podstawowy. W ten sposób bardzo skutecznie obrzydzasz psu kontakt i współprace z człowiekiem. [QUOTE]po doslownie kilku minutach zalapal komende 'siad' i natychmiast sie nia znudzil. [/QUOTE] Bo to trwało o kilka minut za długo. Wystarczyłoby kilka-kilkanascie sekund. (Nawet moje dorosłe psy znudziłyby sie wałkowaniem w kółko przez kika minut czegos tak nudnego) [url]http://pies.onet.pl/45532,13,16,tylko_nie_rozpieszczac,artykul.html[/url] [url]http://pies.onet.pl/36978,13,16,wilk_ma_latwiej_niz_pies,artykul.html[/url] [url]http://www.owczarek.pl/zofia/journal/default.asp[/url] [QUOTE]Wybaczcie, ze sie rozpisalam, ale nie mam juz sily. Tak, mozecie mnie zlinczowac, ze 'wiedzialam, co bralam', ale naprawde - nigdy nie spotkalam sie z tak wymagajacym zwierzeciem. Nie moge spokojnie usiasc, spac, zjesc, to po prostu mnie przeroslo. [/QUOTE] Skoro teraz tak jest to co powiesz gdy pies zacznie dojrzewać i zaczna sie prawdziwe kłopoty? Jeżeli miałaby zapasc decyzja o znalezieniu psu nowego domu to powinno nastapic to jak najszybciej, aby odbyło sie to jak najmniejszym kosztem dla szczenięcia.
  17. [quote name='GrubbaRybba']Wiem i jest to celowe. Moim zdaniem naukę każdorazowo należy zaczynać od ustawienia odpowiednich relacji pies - człowiek, a dopiero potem (lub jednocześnie) posłuszeństwa. Jednak przyczyną złego zachowani na spacerach często są "zwichnięte" relacje pomiędzy psem a właścicielem, a nie nieumiejętność chodzenia na smyczy, czy siadania na komendę.[/QUOTE]Odpowiednich relacji nie osiąga sie przez odstawianie cyrku przy wychodzeniu i jedzeniu tylko przez nagradzaną współpracę. [QUOTE]Nieprawda. U psowatych pierwsza je para alfa, potem osobniki od góry hierarchii, a na końcu szczenięta.[/QUOTE] To jakim cudem psowate jeszcze nie wygineły?[QUOTE]Zresztą szczenięta głównie jedzą jedzenie zwrócone przez osobniki dorosłe i częściowo nadtrawione, więc w jaki sposób mogłyby jeść pierwsze?[/QUOTE]W taki sposób że przy deficycie pokarmu członkowie stada zwracają maluchom [U]całą [/U]zawartośc żołądków i wyruszają powtórnie na polowanie zeby zaspokoić głód. Lawick-Goodall prowadząc obserwacje wolno zyjących stad opisuja polowania gdzie wszystkie dorosłe osobniki ustepują miejsca"przy stole" trzymiesiecznym szczenietom oraz ich matce. U likaonów pierwszenstwo przy jedzeniu mają młode nawet w wieku 11 miesięcy a reszta czeka aż sie nasycą. [QUOTE] A jeśli chodzi o omijanie lezących, to zależy kto leży. Gdy leży samiec alfa, wszystkie inne osobniki go wymijają. Gdy leży osobnik niższy rangą i przechodzi samiec alfa, osobnik leżący zrywa się na równe nogi i schodzi z drogi. [/QUOTE]Powiedz to moim psom. Mało że dominantka zawsze omija podporządkowaną, to w dodatku żadna z nich nie schodzi mi z drogi. :evil_lol:
  18. [quote name='**Villemo**']Chyba się nie zrozumiałyśmy... Na spacerze to ona jak najbardziej zajmuje się zabawą i pracą ze mną... Wskazane sytuacje maja miejsce na ulicy kiedy przechodzimy obok kogoś i w domu w stosunku do niektórych tylko osób.[/QUOTE] Teraz to ja nie rozumiem... Znaczy że na luzie komendy wykonuje a na ulicy mozna wyłamywać? U mnie "idziemy", "noga" czy "naprzód" oznaczają ze psy mają zasuwać we wskazanym kierunku a komenda obowiązuje do czasu zwolnienia. Owszem, były na smyczy próby napadania i straszenia np mijających nas psów ale w krótkich zołnierskich słowach wytłumaczyłam pimpusiom że tak sie nie robi i że za takie wyskoki pourywam im łby. Wykład poparty demonstracją trwał 3 sekundy potem komenda+solidna nagroda i po kilku takich sesjach pieseczki skonczyły z zaczepkami i przestały reagowac nawet na szczekaczy zapłotowych. W domu komendy tez obowiązują i lezenie we wskazanym miejscu (niekoniecznie we własnym legowisku) obowiazuje bezwzglednie choćby fruwały stada kotów i pęta kiełbasy. [QUOTE]Suka nie podbiega do nikogo z zębami na spacerach [B]bo ładnie się odwołuje.[/B] [/QUOTE]Czyli nie robi tego bo wie ze nie wolno tylko dlatego ze masz oczy dookoła głowy i reagujesz, tak? A jezeli sie nawinie jakis pies i nie zdązysz zareagować?
  19. [quote name='**Villemo**']Witaj puli:) Suka jest posłuszna,dobrze się odwołuje,wykonuje komendy,jak widzę,że coś jej łazi po głowie głupiego to wydaję komendę "nie" i odpuszcza ale te zapędy mnie niepokoją... Jak to wyeliminować?[/QUOTE]Widocznie "nie" jest niewystarczające skoro zdarza się że:[QUOTE]siedzi najeżona i patrzy nieprzyjemnie albo podchodzi i łapie(szczypie) za pięty,ręce.Niby nie rzuca się do gardła ale jednak... Starszych ludzi tez nie trawi,chce łapać za kostki...znienacka,niby nic idziemy a tu nagle szarpnięcie i próba uszczypania. [/QUOTE] Takie pomysły są ciekawym urozmaiceniem spaceru - tym milszym im bardziej ofiara sie przestraszy. Skoro psinka nie została wyraźnie poinformowana że takie zachowanie jest niemile widziane to dlaczego miałaby przestać i zrezygnować z takiej frajdy? Świetnie że wykonuje komendy ale to nie wystarczy - ona powinna być na spacerze tak zajęta żeby nie miała czasu na głupie pomysły. Tak żeby dziób mogła mieć zatkany aportem a nie kagańcem.
  20. Suka dojrzewa i zaczyna miec swoje zdanie. Nauka posłuszeństwa i szkolenie, szkolenie, szkolenie....
  21. [quote name='sachma']ok posłuchałam [/QUOTE]Chyba jednak niezupełnie...[QUOTE]. miałam nagradzać za odstąpienie od zakazanej rzeczy.. no i tak robiłam, [/quote]NIE! Miałaś pokazywać że inne rzeczy są o wiele ciekawsze i przyjemniejsze od tych zakazanych. Łopatologiczny opis jest w blogu Zofii Mrzewińskiej pod datą 27 maja 2004 o godzinie 07:36. Link podałam w poprzednim poście. [QUOTE] Lenny bardzo szybko podłapał i teraz np idzie do butów łapie zębami - wtedy ja mówię "nie wolno" a on pędem leci do mnie i dopomina się nagrody, po czym wraca do butów.. i tak można w kółko.. aż nie wrzasnę i nie tupnę... co śmieszne cofnęliśmy się bo butów już nie ruszał wcale.. a teraz pierwsze co leci do ujrzanego obuwia, otwartego śmietnika czy skarpetek... tylko po to żeby dostać nagrodę za zostawienie tego.. [/QUOTE]Bardzo pojętny piesek. [quote] problem jest z kradzionymi rzeczami (ale np jak zabiorę mu kapcia to jest spokojnie, gorzej jak zabiorę mu coś do jedzenia czego jeść nie wolno..)- nie mam determinacji jeśli przedmiot mu nie zagraża, ale jeśli pcha pysk do wiadra ze zlewkami (mamy ekologiczne szambo i nie można tam wrzucać resztek jedzenia..) to dla mnie to sprawa zagrażająca zdrowiu.. bo biegunka na pewno na dobre mu nie wyjdzie.. ostatnio ukradł szaszłyk i zjadł w biegu razem z patyczkiem do szaszłyków.. trafiliśmy na ostry dyżur - zwymiotować nie chciał.. na szczęście wydalił.. a w takich sytuacjach ciężko szukać smaczka czy próbować zrobić wymianę...[/QUOTE] Szczegółowy opis skutecznej nauki ignorowania znalezisk jest na trzeciej stronie podlinkowanego przeze mnie blogu. O zabawach i zabawkach ciekawszych od butów też jest.
  22. Jest takie powiedzenie: "Kto chce, szuka sposobów. Kto nie chce, szuka powodów". [quote name='kiniolek'] On ma alergię pokarmową i o żadnych smakołykach nie ma mowy.[/QUOTE]wystarczy cała dzienna porcje paszy skarmiac z reki w formie nagród.[QUOTE] Tresura też odpada, bo na jego specjalistyczną karmę antyalergiczną wydaję tyle pieniędzy, że na tresera już nie starczy.. :([/QUOTE]Łopatologiczne poradniki szkolenia autorstwa Zofii Mrzewińskiej to wydatek 10-12 zł sztuka a na Onecie jej darmowych porad i artykułów jest w bród [quote name='kiniolek']On nie lubi-boi się bawić....Zachęcamy go do zabawy, kupujemy różne zabawki,a on patrzy na nie i nie wie co z nimi robić i zerka spod byka na nas z podkulonym ogonem...Jeżeli chodzi o przeciąganie to jak najbardziej ale tylko przeciaganie smyczy.... :([/QUOTE]Skoro w ogóle chce sie przeciągac to wspólna zabawa i nauka aportowania nie powinny byc problemem. [quote name='kiniolek']Rozumiem, że może być znudzony i pozbawiony ruchu, ale nie mogę go puścić żeby się wybiegał bo rzuca się na dzieci i inne psy....[/QUOTE]Psa można wybiegać i zmeczyc na 10-15 metrowej lince, przy rowerze, dogtrekkingiem, szkoleniem, pracą wechowa, aportem i na sto innych sposobów. Pies rasy pracujacej powinien na spacerach byc tak zajęty praca z przewodnikiem żeby nie miał czasu nawet pomysleć o tym co sie dzieje w jego otoczeniu.[QUOTE].A braki w wychowaniu to niestety nie moja wina......[/QUOTE]Nie bardzo rozumiem... Piszesz że psa adoptowałas półtora roku temu więc kto sie nim zajmował do dziś?
  23. [quote name='kiniolek'] Myślicie, że to coś da??[/QUOTE]Nie. Pies jest po prostu śmiertelnie znudzony i pozbawiony odpowiedniej dawki ruchu nie mowiąc o brakach w wychowaniu. Psu myśliwskiemu wyhodowanemu do pracy potrzebne jest zajecie na co dzień. Nauka posłuszenstwa i aktywnosc zgodna z predyspozycjami rasy.
  24. [I][QUOTE]Uwazam, ze kazdy wlascielel powinien umniec odebrac kosc swojemu psu. Najprostsza droga, to przekonac szczeniaka, ze mu sie kosci wlasnie nie odbiera. Totez spore zebro cielece,ktore dzis dostala Raszka, trzymalam caly czas w rekach, gdy ona je jadla. Najpierw byla z lekka sztywna, stopniowo rozluzniala sie, po chwili gryzla kosc znacznie spokojniej, wybierala mi z rak, ja pomagalam jej trzymajac kosc Trzymalam kosc tuz przy pyszczku i sunia uczyla sie gryzc tak, by nie trafic zebami w moje rece. Na sam koniec, gdy kostki zostalo juz niewiele - zabralam dajac troszke samego miesa. Zofia [/QUOTE][/I] [url]http://www.owczarek.pl/zofia/journal/default.asp[/url]
  25. U nas działa reguła: "jaki pan ,taki pies". Prowadzimy podobny tryb życia, jadamy prawie to samo (mięso z warzywami tyle że burkowe jest bez soli), lubimy sie uczyć interesujących rzeczy, lubimy pracować o ile zadanie do wykonania jest wciagajace a wynagrodzenie godziwe, czasami mamy ochote na calodniowe wedrowanie ale bywa ze mamy ochote przespac niemal całą dobę (przy czym burki moga sobie na to pozwolic - ja niestety nie). Różnice miedzy nami sa drobne i niewiele znaczace - ja nie ujadam na obcych "profilaktycznie" a na ulicy nie dopraszam sie głaskania od kazdego kto mi wpadnie w oko, a z przyjemnosci wole nikotyne od cielecych gnatów. Mimo tych różnic myśle ze gdybym zamieniła sie miejscami z którąś kudłatą, to nikt nie zauwazyłby różnicy :evil_lol:
×
×
  • Create New...