Jump to content
Dogomania

Wolfshade

Members
  • Posts

    7
  • Joined

  • Last visited

About Wolfshade

  • Birthday 08/21/1991

Converted

  • Location
    Chorzów

Wolfshade's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Te malutkie oznaki lubienia mnie dawane przez Iso strasznie mnie rozentuzjazmowały :) Trafił mi się super pies :) zaraz idę z nim pobiegać, to jeszcze bardziej mnie polubi ;>
  2. A mnie z psem idzie już co raz lepiej. Parę rad dało rezultat, na przykład karmienie z ręki :) Myślę, że wizyta u specjalisty nie będzie konieczna, bo pies już zaczyna łapać o co mi chodzi. Pomagam mu różnymi smacznymi rzeczami :P Zaczął już nawet merdać ogonem na mój widok, to strasznie miłe :) Jeszcze dużo pracy przede mną, ale i tak jest lepiej niż na początku
  3. Martawa, dzięki za rady :) myślę, że są bardziej bezpieczne. Faktycznie, dawanie psu jedzenie z rąk jest dobrym pomysłem. Żeby nie było nieporozumień- podchodzę do rad internetowych z dużym dystansem. Staram się kierować bardziej wyczuciem i intuicją niż bezmyślnymi schematami, jakkolwiek mała pomoc nigdy nie zaszkodzi :)
  4. właśnie dziś granica została przekroczona. Chapnął mnie, kiedy go przesuwałam w celu pozamiatania. Może nie mocno, ale siniak jest :( zrobił się agresywniejszy po wizycie u weterynarza, kiedy musiałam go trzymać na siłę, bo nie dał sobie zgolić zbitych kłębów sierści koło uszu. Na szczęście się udało, te dredy ujmowały mu uroku :P Spróbuję zastosować się do tych rad, skoro Tobie pomogły... tylko boję się, że używanie siły jeszcze bardziej go zdeterminuje. Za żadne skarby nie chcę go oddawać, bo generalnie to piękny i mądry pies, tylko jeszcze nie wiem jak z nim postępować :( dziękuję za rady, oby okazały się pomocne A w ogóle zastanawiam się, czy siedzenie obok niego na jego miejscu i robienie czegoś innego (np oglądanie filmu) i głaskanie go przez ten czas jest dobrym pomysłem, czy raczej nic nie da?
  5. Dziękuję za radę :) A dałoby się jeszcze coś zrobić ze zbyt brutalnymi zabawami? Iso uwielbia się przytulać i kłaść się mi na kolanach. To jest ok, ale często w jego czułościach biorą udział zęby i kończy się na wielkich siniakach zamiast na umacnianiu więzi :oops: łapie mnie za ręce albo za stopy i sobie szarpie w najlepsze. Reaguje na stanowcze "Iso, nie", ale tylko na chwilę. Po prostu puszcza jedną część ciała i łapie za drugą:lol: Moje ręce wyglądają jak po niemiłym spotkaniu z tygrysem :shake: Odwracam wtedy jego uwagę czymś dobrym, ale boję się wywołać reakcję odwrotną, czyli założenie psa, że jak będzie szarpał moje ręce to dostanie coś dobrego. A mój pupilek jest naprawdę wielki, dużo większy niż zwykły malamut, więc moja chęć zaprzestania jego praktyk jest dość zrozumiała :lol: Freja, miałam już kiedyś taki problem z psem i rozwiązałam go dość szybko- zwyczajnie zrzucałam go z łóżka. Niestety tamtego psa się nie bałam, bo był no... trochę mniejszy. Kiedy Iso na mnie warczy wyobrażam sobie sytuację, gdzie rzuca mi się do gardła i zaraz nadchodzi strach.. a wiadomo jak uczucie strachu działa na psa-żandarma :(
  6. Ma swoje legowisko. Załatwił się na nie pierwszej nocy :roll: Próbuję zachęcić go do leżenia w nim kiełbasą, ale on o prostu ją zjada i kładzie się tam, gdzie mu się podoba. Zapomniałam jeszcze napisać o problemie zdejmowania jedzenia ze stołu. Właśnie capnął mi pasztet, którego zapomniałam schować do lodówki. Warczał na mnie bardzo głośno, kiedy chciałam mu go zabrać i przybrał agresywną postawę. To dość zrozumiałe, ale jednak wolałabym uniknąć takich sytuacji bez chowania wszystkiego ze stołu. I nie mam pojęcia jak nauczyć psa dzielenia się jedzeniem
  7. Niedawno przygarnęłam ze schroniska mieszankę z malamutem. Pies ma pogodny charakter, lubi się bawić i biegać ze mną po lesie, jednak mam z nim tyci problem... Mianowicie ten czort ani myśli mnie słuchać. Wiem, że te psy mają taki charakter, ale kiedy to wielkie bydle rozwali się w moim łóżku to jakoś nie mam ochoty o tym myśleć. Zazwyczaj ściągam go dobrym jedzeniem, bo ani prośba ani groźba nie działają. Próbowałam go ściągać na siłę, ale wtedy na mnie warczał. Raczej mnie nie ugryzie, ale wolę nie ryzykować, bo go nie znam ani on mnie i sobie jeszcze nie ufamy. Poza tym to straszny uparciuch. Kiedy leżę w swoim łóżku próbuje wejść na siłę. Podchodzi z każdej strony i się wpycha. Odpycham go nogami, ale to trochę męcząca gimnastyka po ciężkim dniu w pracy :roll:. Parę razy brałam go za kark i kładłam na plecach, to się uspokajał, ale szczerze mówiąc nie lubię metod siłowych. Denerwuje mnie jeszcze jego upodobanie do spania w przejściu. Wiem, że powinnam sprawić, by mnie przepuścił, ale po prostu się nie da:angryy: leży jak wielka kłoda i sapie:angryy: Nie mam pojęcia jak dotrzeć do tego psa, żeby uznał mnie za partnera a nie rywala
×
×
  • Create New...