Jump to content
Dogomania

puli

Members
  • Posts

    4106
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by puli

  1. [quote name='quadrupedium'][url]http://dziendobrytvn.plejada.pl/26,27404,news,,1,,czy_kapac_zwierzeta,aktualnosci_detal.html[/url] [/QUOTE] Miło posłuchać głosu rozsądku.:lol: Szkoda tylko że to głos wołajacego na puszczy. Do jak najczestszego kapania psów nawołuja zgodnym chórem producenci kosmetyków, fryzjerzy i spora część weterynarzy. Ciekawe dlaczego...:evil_lol:
  2. [quote name='filodendron']Ale to w polskich warunkach taka bajka o żelaznym wilku. Najbardziej dostaliby po tyłku hodowcy. Nawet zwykłe opłaty za psa są nieegzewowalne - u nas nawet nie potrafią sprawdzić, czy ktoś ma psa, czy go nie ma, a co dopiero ścigać ludzi za brak zaświadczenia o wykonanym zabiegu. Za to zarejestrowani hodowcy są na widelcu - wystarczy ściągnąć listę hodowli i już można reperować budżet.[/QUOTE] Wiadomo ze bez obowiazkowej rejestracji psów to niewykonalne. Ale skoro tu sie taki koncert niewykonalnych zyczeń zrobił to dopisałam i swoje. :evil_lol: Nawiasem mówiac mam dwie sucze zarejestrowane i niewyciete (jeszcze) wiec zapłaciłabym w pierwszej kolejności
  3. [quote name='Martens']Bezdomne zwierzęta biorą się przede wszystkim z miotów wyprodukowanych celowo, z miotów do których dopuściły osoby mające totalnie gdzieś pilnowanie suki i los psów w ogóle, oraz z miotów bezdomnych zwierząt. Te nieupilnowane suki w miarę odpowiedzialnych właścicieli, to kropla w morzu tych wymienionych wcześniej.[/quote] W USA 70% bezdomnych psów to skutki "upilnowania" przez "w miare odpowiedzialnych właścicieli" i tych co to" raz dopuścili" ukochaną suczke. [QUOTE]Tylko, że sterylizacją jest nazwą potoczną dla zabiegu kastracji suki i nie uważam, żeby używanie tego ogólnie przyjętego terminu świadczyło o niedouczeniu. [/QUOTE] Sterylizacja i kastracja to dwa rózne terminy oznaczajace inne zabiegi o róznych skutkach i wypowiadajac sie na ten temat wypadałoby wiedziec o czym sie mówi. W przeciwnym razie wyglada to jak rozmowa o gramatyce z kims kto posługuje sie potocznym "poszłem" i "przyszłem". [QUOTE]Według różnych oszołomów to w mieście powinien być zakaz trzymania psów w ogóle. [/QUOTE] Znaczy że staję sie coraz większym oszołomem bo im dłuzej mam psy w miescie tym bardziej mi sie ten pomysł podoba. [QUOTE]Dla równowagi - w Szwecji, właśnie ze względów zdrowotnych, kastracja zwierząt jest... rzadkością. Jak pójdziesz do weta i powiesz, ze chcesz wykastrować psa, żeby się nie męczył, tylko dziwnie na ciebie popatrzą. A tam schroniska są puste. Dlaczego? Bo tam jest inna świadomość społeczeństwa. [/QUOTE] W tejże Szwecji jest zakaz trzymania psów w budynkach wielorodzinnych. W nielicznych mozna wyłacznie za zgoda wszystkich współlokatorów pod warunkiem ze pies nie bede sam dłużej niz 4 godziny (jest to sprawdzane). Podobnie w Danii. De facto oznacza to niemal zero psów w blokowiskach. O świadomosci społeczenstwa moze swiadczyc to ze mozna tam uspic młodego, zdrowego psa na zyczenie znudzonego właściciela który chce wyjechac na wakacje bez pupilka. [QUOTE]Nie wyleczysz świata traktując ludzi jak idiotów - nie wystarczy zmusić ludzi do kastracji - trzeba im wytłumaczyć, jakim problemem jest niepotrzebne rozmnażanie psów. Wykastrowanie komuś psa z urzędu nie uczyni go odpoiwedzialnym właścicielem, ani nie pomoże zrozumieć problemu bezdomności.[/QUOTE] W ogóle nie namawiałabym nikogo do kastracji. Wprowadziłabym podatek 1000 zł/rocznie za psa hodowlanego (niekastrowanego). Za kastrowanego 1 zł. Filodendron - to jest wczesna kastracja "po amerykańsku" czyli w wieku 7 tygodni wiec te dane nijak nie przystaja do polskich realiów. U nas "wczesnie" to jest w wieku kilku miesiecy.
  4. [url=http://pies.onet.pl/3930,13,17,a_pies_ciagnie,artykul.html]A pies ciągnie.[/url] [url]http://pies.onet.pl/37039,13,16,poradnik_antyszkoleniowy_ciagniecie_i_przywolanie,artykul.html[/url]
  5. [quote name='oldsoul']Mam suczke ktora ma jakies 3 tygodnie. [/quote] Trzytygodniowe szczenie powinno jeszcze ssac matke a nie uczyc sie czystosci.. [QUOTE] mysle, ze po 3 dniach nagradzania i usilowania aby zalatwiala sie na mate powinno dac juz jakies rezultaty.[/QUOTE] Mozesz sie zaczac martwic jezeli nie bedzie efektów po miesiącu...
  6. [quote name='Muszelka'] trzeba pamiętać, że psy mają inny próg słyszalności niż ludzie i pewnie słyszą te dźwięki "inaczej" niż my.[/quote]Dokładnie. Mam w pracy urządzenie ultradźwiękowe. Moje psy na nie zupełnie nie reagują i tak było od szczeniaka (pierwszy raz włączyłam w ich obecnosci gdy miały trzy miesiące.) Z tym że one nigdy nie przejawiały obaw podczas sylwestrowych kanonad, burzy, strzałów itd. Do grzebania w mordkach je przyzwyczaiłam więc bez problemu pozwoliłyby na czyszczenie ultradźwiekami "na żywca". Sprawdziłam tez reakcję kilku znajomych psów na odgłos tego urządzenia. Część "zaliczyła test" ale były takie które odczuwały silny dyskomfort a dla jednego ten dźwiek okazał sie tak bolesnym przezyciem, ze spanikował tak, że chcąc uciekać na oślep trafił w futryne zamiast w drzwi. [QUOTE] Moim zdaniem te wszystkie plusy znikają gdy próbujemy stosować tą metodę u zwierzęcia nieznieczulonego (nie oczyścimy kieszonek poddziąsłowych bo przy minimalnym nawet ruchu uszkodzimy dziąsła, działanie od strony jamy ustnej jest bardzo trudne nawet przy technice mechanicznej, gdzie niemal całe narzędzie możemy "schować" w dłoni minimalizując ryzyko uszkodzenia podniebienia lub języka,[/QUOTE]Dlatego własnie nie poddałabym swoich psów takiemu zabiegowi "na żywca". Mam świadomosc ze gdyby to miało byc zrobione naprawde dokładnie, to niemal na pewno to byłby pierwszy i ostatni raz. Przy dużej ilosci kamienia nie ma szans na bezbolesne czyszczenie a wtedy pies zraziłby sie do wszelkich zabiegów w okolicach pyska. Z kolei jezeli kamienia jest niewiele to nie widze koniecznosci stosowania ultradźwieków... [QUOTE]polerowania specjalną pastą z jej usunięciem i spłukaniem bez połykania przez psa też nie umiem sobie wyobrazić "na żywca".[/QUOTE]Nie sprawdzałam ale sądzę ze z moimi psami to byłoby wykonalne. Warunek - moja obecnosc przy zabiegu [QUOTE] Ja osobiście uważam: w narkozie: zdecydowanie ultradźwięki, "na żywca" tylko mechanicznie.[/QUOTE]No ale po usunieciu mechanicznym tez wypadałoby wypolerować. Inaczej zęby zostana takie..."poskrobane" i kamien bedzie sie łatwiej odkładał... [quote name='canis1'] Następna sprawa to ile razy możemy poddawać psa narkozie jeżeli kamień odkłada mu sie w zastraszającym tempie?[/quote]Tu akurat sprawa nie jest specjalnie skomplikowana aczkolwiek mam świadomośc że dla znacznej częsci posiadaczy psów przyzwyczajenie pupilka do zabiegów pielegnacyjnych i bieżaca dbałośc o stan jego paszczy jest zadaniem ponad siły. :angryy: Zanim powstanie kamien najpierw zaczyna sie tworzyć cieniutki żółtawy nalot który odpada ruszony paznokciem czy wykałaczką. Mam dwie prawie siedmioletnie siostry miotowe. Jadają to samo ale u jednej z nich kamien ma ochote tworzyc sie własnie w zastraszającym tempie. Ma ochote, bo jeszcze nigdy sie nie utworzył. Mój paznokiec jest szybszy... [QUOTE]Oczywiście nie wyszystkie psy pozwolą sobie przeprowadzić taki zabieg ale zdecydowana większość. Jeżeli chcecie to za jakiś czas mogę wam dokładnie podać jaki odsetek psów pozwolł sobie wykonać ten zabieg.[/QUOTE] Ja byłabym bardziej ciekawa na ile dokładnie mozna przeprowadzic taki zabieg bez narkozy i jaki odsetek psów pozwolił dobrowolnie na powtórke. Podkreslam słowo "dobrowolnie" bo rozumiem że mozna i nalezy psa przytrzymac ale nie powinno to być wiązanie jak baleron tak aby nie mógł drgnać...:cool1:
  7. Mnie to nie wyglada na zadne pasożyty ani grzyby tylko na klasyczne objawy niedoboru cynku. U niektórych ras zaburzony metabolizm cynku jest uwarunkowany genetycznie. Przyczyną niedoborów moze byc tez niewłasciwa dieta - zbyt mało miesa zbyt duzo witamin, soli mineralnych i weglowodanów. Żywienie karmami bogatymi w produkty zbożowe powoduje zmniejszenie absorbcji cynku.
  8. [quote name='taks'] Od samej kąpieli zdrowemu psu nic się nie stanie ale jesli osłabi się gwałtownie jego odpornośc szczepieniem to juz może byc za dużo szczęścia na raz. Ja bym oddzieliła te zabiegi przynajmniej paroma dniami[/QUOTE] Dokładnie. Skóra jest pierwszą i najwieksza (u dorosłego psa to ok 12% masy ciała) barierą immunologiczną. Chroni przed przed utratą wody, elektrolitów i makromolekuł, przed zagrożeniami mechanicznymi oraz mikrobiologicznymi, takimi jak bakterie, wirusy czy pasożyty. Jej powierzchnia ma właściwości antybakteryjne i przeciwgrzybicze. Cechy te, w połączeniu z funkcjami immunoregulacyjnymi, odgrywają rolę w zapobieganiu wystąpienia zakażeń i nowotworów.. Łój produkowany w gruczołach umiejscowionych w skórze tworzy film ochronny dla włosa, nadaje sierści błyszczący wygląd, chroni przed przenikaniem wody i przed bakteriami. Skóra gromadzi tłuszcze i to w niej odbywa się synteza witaminy D3 ( b. istotnej dla zachowania równowagi wapniowo-fosforowej organizmu). Każda kapiel chocby w najdelikatniejszym szamponie swiata zaburza funcjonowanie i skutecznosc działania tego narządu. Nie istnieje na swiecie taki szampon który nie narusza warstwy łojowej skóry więc każda kapiel uposledza psi system immunologiczny i zmusza organizm do zwiekszonego wysiłku celem jego odbudowy. Zdrowy pies z pewnoscia nie padnie trupem po wykąpaniu. Raczej nie padnie też a mozliwe ze i nie zachoruje po jednoczesnym kąpaniu i szczepieniu. Niemniej jest logiczne że zmuszanie organizmu do podwójnego wysiłku (wytwarzanie przeciwciał + regeneracja uszkodzonego systemu ochronnego skóry) musi skutkowac mniejszym lub wiekszym spadkiem odpornosci. Wiekszosc silnych, zdrowych, prawidłowo żywionych psów pewnie poradziłaby sobie z takim obciązeniem bez problemów ale po co ryzykować?
  9. I jeszcze: przerazi sie śmiertelnie na widok kosza na smieci mijanego kilka razy dziennie od kilku miesiecy, naszczeka ze strachem na krzesło które stoi w innym miejscu niż zazwyczaj, moze stac sie nadzwyczaj wrażliwa ( przerazi sie podniesionego głosu, zapachu zdenerwowanego człowieka i zwieje na wszelki wypadek) moze stac sie pozornie oporna na komendy (gdy hormony mózg zalewają po prostu czasami bodźce nie docierają ) A zresztą... przypomnij sobie jak sama w wielu dojrzewania dawałaś w kosc rodzinie...
  10. Z zasady nie powinno sie niepotrzebnie ryzykowac zdrowiem zwierzaka wiec jednoczesne obciążenie układu immunologicznego przez szczepienie i kapiel nie jest najlepszym pomysłem...
  11. Myslisz że skoro nie chce jeść tłuszczu w kawałkach zmieszanego z karmą, to zechce go zjeść w postaci płatków? Mozna próbowac ale moim zdaniem nie bardzo jest sens... Jezeli psiak zdrowy i w dobrej kondycji to ja bym po prostu poczekała... Każdy burek rozwija sie w swoim tempie i on w kazdej chwili moze zaczac rosnac wszerz i szybko przestanie sie wyrózniac wśród rówiesników
  12. Tego "wynalazku" nie używałam i prawde powiedziawszy nawet nie wiedziałam ze mozna sprzedawać słodzony tłuszcz po stówie za kg..... :crazyeye: W sklepie łój wołowy kosztuje 1-2 zł/kg... W moim rodzinym domu dodawało sie tłuszcz wołowy do michy psom podwórkowym zawsze przed zima a okazjonalnie żeby dotłuścić i "doenergetyzowac" zbyt chude jedzenie (z zaopatrzeniem w mięso bywało róznie i psy jadały to co akurat udało sie kupić). Obecnym burkom w okresach najwiekszej aktywnosci też dorzucałam czasami troche tego specjału ale teraz juz tylko sporadycznie bo obie kudły nadaja sie do odchudzania a nie tuczenia :roll:
  13. [quote name='Otoshi']...czyli co chcielibyście, aby było w zwykłych (nie internetowych) zoologach, czy co jest, i wg. was nie powinno zniknąć czy zdecydowanie powinno zostać usunięte ze sklepowych półek? ;)[/QUOTE] [B]Zdecydowanie powinny zniknąc wszystkie chińskie zabawki z kocich skór.[/B]
  14. To szkoła która produkuje owczarkopodobne kundelki. :angryy: Trzy lata temu sprzedawali je po jedyne dwie stówki sztuka.... A tu jeszcze troche: [url]http://www.dogomania.pl/forum/f372/tresura-krakow-31830/[/url] [url]http://www.dogomania.pl/forum/f7/pies-bergamasco-nie-oddany-wlascicielom-po-szkoleniu-36607/[/url]
  15. puli

    zaburzenie??

    [quote name='Agnieszka.K']Witam Mam7,5 tygodniowego szczeniaka. Obserwuję u niej dziwne zachowania: drapanie się bez widocznej przyczyny, gryzienie łapki, łapanie ogona i podgryzanie go u nasady. [/QUOTE] Moze to byc reakcja na chemie domowa. (Np. na płyn którego uzywasz do płukania własnej odziezy) Nie pierz psiego posłania w proszkach, uzywaj do mycia podłóg /dywanów b.delikatnych środków, jezeli bierzesz psa do łózka to płucz dwukrotnie posciel, nie uzywaj żadnych "pachnideł' do płukania, nie uzywaj zadnych odswiezaczy wkładanych do kontaktów i innych takich "wynalazków", itd.. [quote name='pelaodrudego'] Proponuję podać też allertec lub zamiennik(nie pamiętam nazwy ale w aptece wiedzą).Ja mam psa alergika pokarmowego i odczulanie przynosiło efekty. Po 1/2 tabletki wystarczy.[/quote]:crazyeye: Siedmiotygodniowe szczenie "leczyc" w ciemno bez kontaktu z weterynarzem....gratuluje pomysłu... [quote]Nie krzycz na nią jak nasika- najlepszy sposób to gazetą przez nos lub tyłek i mówić "nie wolno" a nastepnie po wytarciu miejsca nasikania spryskać dezodorantem. Jeżeli narobi coś grubszego możesz delikatnie przybliżyć pysk do "niespodzianki" i też dać hasło "nie wolno" a następnie zaprowadzić pod drzwi i powiedzieć "proś"[/QUOTE] Mama Cie waliła gazeta jak nalałaś pod siebie i wtykała Ci nos w pieluche?:angryy: Rozumiem ze generalnie chodzi Ci o to żeby nauczyc psa ze najpierw musi narobic w domu i "przyblizyc" nos do sików żeby wyjść na spacer? :evil_lol:
  16. [quote name='ziele77']No mogę spróbować z tymi resztkami, choć mi tak naprawdę zależy żeby ona jadła pełnowartościowe zbilansowane jedzenie, dlatego chciałam żeby jadła suche. Może faktycznie popróbuję dawać jej jedzenie w małych ilościach i z jakiegoś innego naczynia żeby jej się źle nie kojarzyło. )[/QUOTE] Czesc psów szuka resztek po smietnikach własnie po to żeby miec pełnowartosciowe zbilansowane jedzenie. Żeby urozmaicić i uzupełnic diete o mikroelementy, witaminy i inne składniki o które organizm sie dopomina. Co do miski... Gdyby sucz nic nie jadła przez dzien lub dwa, to na widok miesnego gnata w misce przeprosiłaby sie z nia natychmiast. Historia nie zna przypadku zeby zdrowy, młody pies sam sie zagłodził.
  17. [quote name='ziele77'] Co mam robić, czy ktoś przeżył podobny wypadek?[/QUOTE] Co robić? Nauczyc psa ze na hasło "witaj", ma przylepic zadek do ziemi i dopiero wtedy bedzie wygłaskany. Podobny wypadek przezyłam z moja duuużo młodszą siostra i owczarkiem niemieckim. Miała wtedy 5 lat i rzucała mu śnieżki. Mówiłam zeby rzucała w dal a nie wzwyż ale smarkula jak wiekszosc młodszych sióstr :evil_lol: chciała zrobic mi na złosc i rzucała w góre. Pies wyskakiwał jak sprezyna i opadajac na łapy zadrapał ją głeboko tuz przy wewnetrznym kąciku oka u nasady nosa. Krew leciała, mała sie wydarła wniebogłosy a na buzi został slad. Gdy dorosła rodzice zaproponowali jej korekte plastyczna ale powiedziała ze chce miec pamiatke po psim pazurze i blizne ma do dzis. Bohaterka drugiego zdarzenia byłam ja sama. Gdy miałam 7 czy 8 lat użarł mnie pies sąsiada który wylegiwał sie czesto na środku drogi. Przepuscił mnie bez sprzeciwu ale gdy go minełam to wbił mi zębiska w łydke. Poryczałam sie z bólu ale nie powiedziałam nikomu bo sie bałam ze sasiad psu wtłucze za karę albo sie go pozbedzie. Kombinowałam zeby mama nie zauwazyła sladu ugryzienia (a siniec był spory i wyraxnie odbite zeby) i udało sie mimo ze goiło sie dłuuugo... Niektóre dzieci twarde sa...:evil_lol: [quote name='karjo2']Jeszcze raz na spokojnie przemysl, jak wszystko poukladac, wroc do poradnika p. Mrzewinskiej, jak sie opiekowac szczeniakiem i moze warto troche poustawiac dzieciaka ;)? I przemyslalabym zostawianie uwiazanego gdziekolwiek psa, to niezbyt bezpieczny i dobry pomysl... Pociesze Cie, ze dziecko podobne urazy samo sobie robi dosc czesto i niezbyt sie tym przejmuje ;). A pies czasami tylko troche "pomaga"..[/QUOTE]Dokładnie.
  18. [quote name='Berek']Czy pani szkoleniowiec stworzyła psu takie warunki, że zrozumiałby iż MUSI bezwzględnie posłuchać komendy? I drugie pytanie - czy upewniła się przedtem że pies na 100% ROZUMIE polecenie "siad"? :angryy: Poszukaj DOBREGO szkoleniowca. Spróbuj spytać Puli, ona jest z Krakowa. Jeśli kogoś poleci, to można mieć nadzieję że ta osoba choć trochę zna się na rzeczy.[/QUOTE] Ta pani szkoleniowiec sie pewnie u Goździkowej uczyła.... Puli osobiscie rozmawiała na ten temat ze szkoleniowcami którzy nieźle znaja sie na rzeczy i polecała publicznie i na pw. prawie trzy miesiące temu: [quote name='puli']W sumie wchodzenie w szczegóły nie zmieni faktu ze jedynym wyjsciem z sytuacji (zakładając ze Czerwonaona nie chce pozbyc sie psa) jest poproszenie o pomoc fachowca. I to od zaraz, zanim rozbuchany pieseczek przejdzie od gróźb do czynów... [url=http://tresura.pl/] Jacek Lewkowicz HITTDOG[/url][/QUOTE] [quote name='Czerwonaona']Karjo na pytanie ,które zadała puli odpisałam na Pw i dostałam też odpowiedz za co serdecznie dziękuje. Dostałam propozycje co do szkoleń w Katowicach i namiary na pana w Krakowie i zaraz po wypłacie będe się kontaktowała. [.............] Swoją drogą jak pisałam skorzystam z pomocy fachowca w celu zablokowania tej agresji.[/QUOTE] Laluna sugerowała też kontakt z p.Mrzewińska. Wg mojej wiedzy autorka watku z tej mozliwosci równiez nie skorzystała. [quote name='Czerwonaona']Nie byłam z nim u specjalisty i nie szybko się wybiore...mam bardzo ciężką sytuacje obecnie i każda złotówka jest na wage złota.Nie moge sobie na to w tej chwili pozwolić więc walcze sama. [/QUOTE] Wg informacji jakich mi udzielono autorka watku nie skontaktowała sie dotychczas z żadną z polecanych przeze mnie osób. Mimo że wystarczyłby jeden telefon aby dowiedziec sie o bezpłatnej pierwszej lekcji/konsultacji, i porozmawiac o ewentualnych kolejnych dopasowując terminy i warunki zapłaty do mozliwosci finansowych. Nawiasem mówiac fachowiec mógłby równie dobrze orzec ze indywidualne lekcje sa zbędne i ze potrzebne jest szkolenie w obecnosci innych psów (a wiec tansze). Wtedy mozna by zastanowic sie nad terminami i cenami, mozliwoscia rat, rozciagniecia szkolenia w czasie (zamiast np dwa razy tygodniowo, raz na dwa tygodnie ale przez kilka miesiecy), itd.. Tylko trzeba chciec.... Gdyby to były moje dzieci i mój pies, to już przynajmniej dwa miesiace temu byłabym u specjalisty chociaz na tą pierwszą darmową lekcję .... a na kolejną, płatną np. po kilku tygodniach, gdy portfel bedzie ciut grubszy... [quote name='karjo2']Tyle, ze byly polecane juz osoby, ktore moglyby pomoc, sposoby, by nie wydac ogromnych pieniedzy. Jak na razie widac sytuacja nie jest az tak dokuczliwa dla opiekunow, by sie do tego uciec... Szkoda tylko nerwow, stresu.[/QUOTE] Amen.
  19. [quote name='gameta']Niech mnie ktos poprawi, jesli się mylę, ale w Polsce "szkody moralne" nie istnieją praktycznie dla sądów i nie zasądza się takich odszkodowań. Nie zgodzę się więc, że kwota może eskalować w nieskończoność...[/QUOTE]O szkodach moralnych nikt nie wspominał. Natomiast uraz do psów moze skutkowac np długą psychoterapią której kosztami moze zostac obciążona właścicielka psa....
  20. [quote name='MissLena']Dzisiaj Nadi (5 miesięcy) znowu napytała sobie biedy... nie wiem jakim cudem ale złamała sobie kła (mlecznego), [/QUOTE] Większosc ssaków wymienia zęby mleczne na stałe i nie jest to cud...
  21. [quote name='***kas']psy w typie Kaukaza i rotka :cool3: to już nawet nie o same psy, bo one zasadniczo bardzo chętnie, ale kierowca i pasażerowie, sobie nie życzą :diabloti:[/QUOTE]Aaaaa, no to wszystko jasne.... Juz samo posiadanie takich psów i poruszanie sie z nimi miedzy ludźmi to rodzaj sportu ekstremalnego...
  22. [quote name='Chantell']środkami miejskiej komunikacji odpada. Mieszkamy na ''zadupiu''[/QUOTE]A jestes w stanie przewidziec co Was spotka przez najbliższych kilkanascie lat?? Wiesz na pewno że nigdy nie bedziesz zmuszona do zabrania psa na dworzec kolejowy? (Obowiazek kaganca jest też na dworcach, nie tylko podczas podrózy pociągiem)
  23. [quote name='***kas'] Podroż pks z jednym psem to tragedia, z dwoma to rzecz prawie niewykonalna, [/QUOTE]A co to za bestyjki że sie nie dadza do autobusu zapakowac?
  24. [quote name='shin'] Wrocmy do tego, co pisalem o komunikacji miejskiej. 2,20 za 20 minut jazdy placic, w momencie, kiedy kanara sie widuje srednio raz na rok-poltorej? Jakie sa kary to nie pamietam, ale ponad 300 zl chyba. Tylko co z tego, jesli nadal jazda bez biletu jest po prostu oplacalna, bo szansa na wpadke jest minimalna?[/QUOTE]Zapraszam do Krakowa. Kontrolerów niedługo bedzie wiecej niz zwykłych pasażerów :evil_lol: Zdarzało sie ze byłam sprawdzana dwa razy dziennie...
  25. [quote name='O1us_89'] Martens jeżeli chodzi o osobne spacery to nie da rady... Doba ma niestety tylko 24 h:( [............] Ja stawiam głównie na wychowanie, praca, praca i jeszcze raz praca to mój sposób na wszelkie problemy:D [/QUOTE] Zapomnij że wyprowadzajac je razem bedziesz w stanie wypracowac w "nowym" psie nakierowanie na człowieka. Albo oddzielne spacery i bardzo intensywna praca nad kontaktem i szkoleniem przez pierwszy rok a jeszcze intensywniejsza w okresie dojrzewania "nowego". Albo musisz pogodzic sie z tym ze zawsze starszy pies bedzie wiekszym autorytetem niz Ty. Da sie z tym żyć ale żeby to życie było w miare bezproblemowe, starszy pies musi byc doskonale wychowany i bezwzglednie karny żeby "nowy" nie miałmozliwosci przekonania sie ze mozna nie wykonac komendy, że fajnie jest skoczyc za kotem, warknac na "wroga" itd... Nie masz szans na opanowanie fizyczne dwóch dużych psów wiec musisz wyorać najpierw absolutne podporzadkowanie DC w każdych okolicznosciach, i dopiero wprowadzic nowego. [quote name='O1us_89'] Ewentualnie jeżeli nie Dog Niemiecki to jaką rasę byście mi polecili (ja myślałam jeszcze nad owczrkiem francuskim), dodam, że pies musi byc duży, oraz mieć miłe usposobienie... Rozważałam też sukę DC, ale wtedy to naprawdę nie wiadomo jakby mogło być... Dodam, że bardziej myślałam nad suką, ponieważ boję się starć, bądź tego, że Bandzior będzie np. "stłamszony" przez innego samca...[/QUOTE] Majac DC nie brałabym w ogóle drugiego burka. Ani psa ani suki. Selekcja hodowlana DC preferowała osobniki nie kochające innych piesków i raczej male są szanse ze twój pies gdy dorosnie bedzie przyjacielem całego świata. Wiadomo ze dobrze wychowany/wyszkolony nie bedzie mordował wszystkiego co sie rusza i moze byc najspokojniejszym psem na świecie ale potencjał zabijaki łatwo wyzwolic i ja bym nie prowokowała losu. Trzeba liczyc sie z tym ze po pierwszym (nawet pozornie niewinnym) starciu z innym psem psy bojowe nabierają jeszcze większej pewności siebie i zaczynają szukac okazji do kolejnych konfrontacji. W dodatku DC sa silnie terytorialne i biorąc drugiego psa trzeba sie liczyc z tarciami domowymi (te akurat łatwiej opanowac) i/lub z gotowościa i/lub prowokowaniem do zadym na spacerach. A powodów bedzie dwa razy wiecej (bo trzeba kumpla pilnowac, bo ktoś na niego warknął albo krzywo spojrzał itd) i odwaga w parze rosnie czterokrotnie. Jezeli juz koniecznie musi byc drugi pies to brałabym sterylizowaną suke łagodną i spokojną i wybierałabym wśród ras o zblizonych potrzebach i temperamencie. I na pewno nie byłby to briard.... Najlepiej zajrzyj na molosy, tam którys z właścicieli DC powinien podpowiedziec cos mądrego..
×
×
  • Create New...