Jump to content
Dogomania

puli

Members
  • Posts

    4106
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by puli

  1. [quote name='jefta'] Hodowczyni mojej suki jest bardzo zdziwiona, że chcę w 8 tygodniu bo zwykle wszyscy biorą w 6... (Czechy i dość specyficzna rasa)[/QUOTE] Nie bardzo ma sie czym chwalic ta pani. :angryy: Czeski regulamin hodowlany zabrania wydawania szczeniat przed 50 dniem życia. [B]pkt 8 d) minimální věk pro odběr štěňat od feny je 50 dnů.[/B]
  2. [quote name='DALMATYNKA0987'] Moim zdaniem wasz pies w ten sposob demonstruje swoja dominacje-czyli on stoi na czele stada;)moze dla niego to jest wlasnie najwyzszy przejaw jego wladzy nad wami a karmienie go z reki poggorszy sytuacje-dlaczego? Utwierdzicie go w tym ze to on ma najwyzsza wladze w wszym stadzie -to taki jaby hold dla psa:) tak wiec jak napisal adam 31 nie che jesc zabrac miske i do nastepnego jedzenia ale przed kazdym karmieniem stosujecie tzw. Jedzenie pozorowane ( czyli udajcie jesli w danym momencie nie macie ochoty jesc;) ze wy pierwsi spozywacie a to co zostanie to wasz pies dostaje;)[/QUOTE]A z ust karmić mozna? [quote name='DALMATYNKA0987']Czyli wasz wiedza jest obszerniejsza na temat psow niz np. Wiedza j.fennell??[/QUOTE] Nie wiem jaka jest wiedza p. Fennel ale wiem ze jej metody oparte sa na błednej teorii z której wycofał sie sam jej twórca a ich stosowanie sprawiło niepowetowane szkody wielu psom. Były i takie które skonczyły pod igłą z powodu agresji. [quote name='DALMATYNKA0987']ale jesli chodzi o to spanie to uwazam ze tak ,ze ma znaczenie czy pies spi z wlascicielem -byl okres w zyciu ze moj pies mogl lezec na kanapie czy wchodzic na moje lozko - pewnego dnia gdy chcialam go z niego usunac -zawarczal ! to byl ostatni raz kiedy na lozko mogl wejsc -wyznaczylam mu miejsca do jego dyspozycji i teraz jest OK ,ALE OCZYWISCIE ZARAZ KTOS TU SWOJE MODROSCI DODA;))[/quote] Bogdan Górny, trener psów ratowniczych i tropiących, biolog-etolog: [I]"Największym błędem wielu jeszcze trenerow i przewodników psow jest wiara w to ze pies traktuje rodzine jak stado psow. Ta teoria caly czas jeszcze pokutuje i niestety w rezultacie mamy problemy w komunikacji z psem. (...) Pies przezyje bez trudu dominacje innego psa ale proba takiej samej agresji ze strony czlowieka to juz agresja przedstawiciela innego gatunku. Inny jezyk ciala a takze inne dzwieki, brak reakcji na sygnaly wysylane przez psa, ktore w interakcji z innym psem dalyby pokojowe zakonczenie konfliktu. Gdy uzywamy sily uzywamy jej jako dwunozny, wiekszy i madrzejszy, wyposazony w lepszy system rozumowania. Zwierze moze takiemu superosobnikowi przeciwstawic, gdy zawiedzie psia komunikacja, najbardziej skuteczna obrone - prymitywna agresje z uzyciem zebow."[/I] Zofia Mrzewińska: [I] Poradniki pani Fennel mialy niespotykana raczej promocje w Polsce - spotkania z autorka w wielu miastach, organizowane przy pomocy Zwiazku Kynologicznego. Uczestniczylam w takim spotkaniu w Krakowie. P. Fennel doradzila stosowac wlasnie ignorowanie, niewitanie sie - wobec border collie, zywiolowego mlodego samca, ktory nie mial zadnych zadan do wykonania na co dzien, a kilkunastominutowy spacer jako jedyne zajecie. Wlasciciel psa byl bardzo zadowolony z uzyskanej porady - bo utwierdzila go w przekonaniu, ze nie musi praktycznie nic robic z psem, ani mu poswiecac czasu. Nie wiem, czy ta rada rozwiazala jego problemy, byc moze udalo sie zniechecic psa do rozpaczliwych prob robienia czegos razem z czlowiekiem. Czlowiekowi moglo byc z tym wygodniej, czy pies czul sie dobrze w bezczynnosci, to juz nie interesowalo ani wlasciciela ani udzielajacej porad. [/I]
  3. [quote name='Martens'] Jakoś nie wzięłaś pod uwagę, że ktoś może mieć wolny zawód, zamiast tyrać 10 godzin dziennie żeby wieczorem mieć czas wpaść na chwilkę na kompa i wylecieć z psem na 20 minut :evil_lol:[/QUOTE] [quote name='Greven'] Myślę, że większość z nas pracuje. Jedni na etacie, inni wykonują wolny zawód.[/quote] Niektórzy maja wolny zawód a tyrają często i po 10 godzin dziennie. :evil_lol: Poza tym robią zakupy, pichcą psom (i nie tylko) papu, piora, sprzatają, prasują, zmywają itd , czytaja książki, zagladaja do internetu i zajmują sie paroma innymi rzeczami. I maja zadbane psychicznie i fizycznie psy, które spedzaja na spacerach po 3-4 godziny dziennie. Żaden problem. wystarczy chciec... [quote]Biorąc psa, trzeba wziąć za niego odpowiedzialność - nie tylko za to, żeby dostał michę i wyszedł na dwór trzy razy dziennie w celu wypróżnienia się, ale także za to, by wysiłek fizyczny i psychiczny był dostosowany do jego wymagań. [B]Masz bardzo absorbującą pracę? Mało czasu dla psa? [/B] Zapytam za przedmówcami: [B]to po co brałaś owczarka niemieckiego?[/B] P.S. Czy przodkowie Twojego psa byli badani pod kątem dysplazji? Bo widzę, że jesteś bardzo rozbawiona naszą postawą i odpowiedziami, a może pora, żebyś zadbała o swojego ONka? Prześwietliła, wybiegała, ulżyła jego pęcherzowi...[/QUOTE] ...albo zastanowiła sie czy nie lepiej wymienic go na pluszowego..:roll:
  4. [quote name='nancy24']Widzę że każdy z Was chodzi po 3 lub 4 godziny dziennie z psem na spacery [/quote] A gdzie to widzisz? [QUOTE]tylko jakoś nie zauważyłam w koło siebie żeby ludzie chodzili tak długo z psami[/QUOTE].Dla mnie wazniejsze są zdrowie i komfort moich zwierzaków a nie to co "ludzie" robią ze swoimi psami ale każdy ma swoja liste priorytetow...[quote]i z Poza tym czytałam że tego typu psy jak Owczarek niemiecki w chwili rośnięcia nie może mieć długich spacerów ponieważ te rasy mają problemy z dysplazją biodrową.[/QUOTE]Gdyby tak było to prawie wszystkie psy miałyby dysplazje. Jest zasadnicza róznica miedzy forsownym, wymuszonym, nadmiernym wysiłkiem a zapewnieniem psu elementarnych warunków . Mięsnie, kościec, koordynacja ruchowa, połączenia nerwowe itd prawidłowo rozwijaja sie w ruchu a nie od lezenia na kanapie. p.s. Owszem, staram sie zapewnic psom minimum trzy godziny dziennie efektywnego ruchu przy czym włóczenia na smyczy w celach higienicznych nie wliczam w czas spacerów. W okresie rozwoju poświecałam im znacznie wiecej czasu. Teraz, gdy maja 7 lat, dbam po prostu o utrzymanie ich w optymalnej kondycji fizycznej i psychicznej. [quote name='karjo2'] PS. Mozesz nie zauwazyc ludzi, ktorzy wychodza na dlugie spacery, oni w poblize wyprowadzaja psy na krotkie wypady sanitarne, a na typowy spacer z wybieganiem/szkoleniem wychodza/pakuja sie do auta, tramwaju, autobusu i korzystaja z okolic troche dalszych niz trawnik pod blokiem.[/QUOTE]Dokładnie. Żeby poćwiczyc z psami i pozwolic im na szalenstwa musze zasuwac kilka kilometrów na butach albo jechac kilka przystanków autobusem.
  5. [quote name='nancy24'] Rano i wieczorem spacery są po 20 min., natomiast popołudniu 40min. Jak narazie wróciłam do przysmaków za załatwianie się na dworze i wczoraj nie zrobił siusiu na klatce :) Jeśli to nie poskutkuje to będe wychodzić z nim częściej.[/QUOTE] Jezeli to prawda to jest po prostu okrucienstwo. Proponuje zebys tez korzystała z toalety trzy razy dziennie. O dziennej dawkce ruchu w okresie intensywnego rozwoju i poznawania swiata juz nie wspomne....
  6. [quote name='cocker']Brak ... mi ... słów.[/QUOTE] Mnie też. Wszystko, dokładnie wszystko co do Ciebie napisano jest jak groch o ściane. A z ostatniej wypowiedzi wynika jasno ze do podanych linków nawet nie zajrzałas. [QUOTE] Co można zrobć, by pies zaufał mi? żeby wiedział że jestem jego panią i mial do mnie szacunek, ale żeby mnie kochał i ufał? Są jakieś rady na takie coś? [/QUOTE]Mam tylko jedną: oddaj tego psa komus kto nie bedzie go traktował jak psychopate, przygłupa i popychadło.:angryy: Komuś kto poświeci mu troche serca, czasu, odrobine wysiłku zeby sie nim zaopiekowac i wychowac Bo szkoda zwierzatka.:shake:
  7. [quote name='niechorzynka']Ile pracowałam z Miśką...od początku...miała 5 tyg. (szacunkowo) jak ją zabrałam ze schronu. Młoda ma w tym momencie 1 rok i 4 miesiące. Jak pracowałam...na początku przyznaje się, nie zakładałam smyczy ze zwzględu na to że nie mogłam na tak maleńskiego psa znaleźć obróżki. Miała ok 4 miesięcy jak dostała obroże i zaczęłyśmy naukę. Na początku nie ciągnęła cały czas tylko jak coś zobaczyła, więc było lekkie szarpnięcie i wracała "do porządku". Później zaczął się problem bo szarpnięcie nie pomagało więc jak zaczynała ciągnąć to się zatrzymywałam i starałam ustać w miejscu dopóki się nie uspokoiła- jak przestawała ciągnąć to ruszałyśmy dalej...poskutkowało na kilka dni i już byłam zadowolona ale po kilku dniach zaczęło się od nowa, spróbowałam znowu tego samego ale nie dało rezultatów (próbowałam dłuższy czas) więc próbowałam sposobu żeby się odwracać w drugą stronę jak zaczyna ciągnąć- ale że najwidoczniej nie miała w poprzednią stronę żadnego celu więc było jej to obojętne w którą stronę ma ciągnąć i ciągnęła dalej. Stwierdziłam że trzeba cierpliwości i czekałam aż i ta metoda przyniesie skutek- nie przyniosła... Wymyśliłam że trzeba "pozytywnych skojarzeń" więc sposób kolejny polegał na dawaniuprzysmaku jak tylko szła spokojnie a szarpnięciu delikatnie jak ciągnęła...nie pomogło...jak znacie jeszcze jakieś sposoby to ja chętnie posłucham... [..........] Nie jestem kilkuletnim dzieckiem, mam 24 lata, i nie demonizuję... jeśli nadal nie wierzycie w problemy z Misią to nadmienię że na sikanie w domku tez prówoałam wielu sposobów ale do tej pory (jak się śmieję) złośliwie sika w domku...trafiłam na cięży egzemplarz ale wiem że kiedyś się uda. Jak na razei jak to nazwaliście "kantar" działa, miśka się przyzwyczaiła i idziemy spokojnie...więc dyskutujmy dalej co mozna z tym zrobić zeby go nie używać...bo dopuki nie znjadę sposobu na to ciągnięcie to mam zamiar go stosować[/quote] Z opisu wynika ze to nie zaden "cięższy egzemplarz" tylko normalny pies, który był w klasyczny sposób systematycznie, długo i i skutecznie uczony ciagnięcia. Do linków podanych przez Karjo dorzuciłabym jeszcze jeden [url]http://pies.onet.pl/37039,13,16,poradnik_antyszkoleniowy_ciagniecie_i_przywolanie,artykul.html[/url] [quote name='karjo2']A prawie bylam pewna, zes dzieciak moze z 12-letni. Jesli opis "nauki" jest zgodny z prawda, to nie dziwie sie psu, ze odmawia wspolpracy, czytalas podeslane watki? Zaczelabym od odrobiny sympatii do psa, zamiast traktowania go, jak zlo konieczne, chcace usmiercic przez wleczenie po asfalcie ;). Nie pies jest zlosliwy, tylko nie czuje sie chyba zbyt bezpiecznie w domu i nie widzi sensu/przyjemnosci w pracy z czlowiekiem.[/QUOTE] Nic dodac nic ując..
  8. [quote name='Juliusz(ka)']Szczerze? Gdyby mi ktoś dał kijem po głowie, wybiłabym zęby - oj! No przepraszam bardzo:D, taki odruch! Trzeba było myśleć i nie atakować!:angryy: Dlatego też napisałam, że to JA wezmę sprawę w swoje ręce(dosłownie). [/QUOTE] Opisałaś dokładnie sytuacje w jakiej sie kilka tygodni temu znalazła osoba z mojej rodziny. Z tą róznicą że napadnieta (kijem po głowie), w samoobronie zamiast zebów złamała napastnikowi nos i kosc policzkowa. Na razie kosztowało ja to koszty hospitalizacji i leczenia napastnika bo ten był nieubezpieczony.
  9. [quote name='puli'][url]http://pies.onet.pl/16514,13,16,niespotykanie_agresywne_szczenieta,artykul.html[/url] [url]http://pies.onet.pl/13,35440,42,agresywne_zachowanie_szczeniaka,ekspert_artykul.html[/url] [url]http://pies.onet.pl/13,33580,42,agresywny_labradoodle,ekspert_artykul.html[/url] [url]http://pies.onet.pl/13,16617,42,awanturnicze_szczenie,ekspert_artykul.html[/url][/QUOTE] [quote name='cocker'] Po dłuższej obserwqacji, wywnioskowałam, że nie lubi przeszkód. Nie w sensie agility, a w sensie drogi życiowej. Jakieś zachowaanie, dla nas zupełnie normalne, mogło go na maska wkurzyć - w wtedy zrozumiał, że agresja nie daje skutkow ubocznych. Noszenie na rękach i całowanie to jedno, ale ciągnięcie zabawki to drugie. Wiem, mój błąd, ale czy człowiek na błędach się nie uczy? Bawiliśmy się w przeciągankę, z początku myślałam że to go bawi, ale chyba poczuł iskierkę rywalizacji ze mną. Po drugie - rozdrażnianie. Psy bardziej lubią drapnie, od głaskania, z tego co wiem. Za uchem, po piersi, pod brodą, na karku. Głaskanie go, gdy gryzie swoją "zdobycz z aportu" zirytowało go, i użył zębów - logiczne i takie...ludzkie? Po trzecie gra w "nie puszcze, jak ty nie puścisz". Chwyta się skarpetki, i koniec. Nie ma. Finito. Ja, albo ty. To jest jego zasada. Po x-owe rywalizacja, ale na innym poziomie - ja jestem dla niego tą PRZESZKODĄ! Nie bo ni, nie bo nie ruszaj, puść mnie, oddaj - irytuje go to. Po takich gadkach, kontakt fizyczny z osobą (głaskanie) która zabroniła mu robić takich zajefajnych rzeczy, + darcie się, albo spokojne mówienie nie wolno, + jak nie poskutkuje to branie pod pachę i na osobność jest dla niego równą przeszkodą w życiu jak i ja. Pozatym takiej agresji w TAKIM stopniu nie okazuje innym domownikom. No i ostatnie - ząbkowanie, ale gryzaki, to jest na to rada. [B]Więc po tych dłuższych obserwacjach, znajdzie się jakaś teoria do sprawdzenia w praktyce? Proszę o pomoc.)[/B][/QUOTE] Dostałaś linki do porad praktyka. Do blogu Zofii Mrzewinskiej równiez. Wyjasnione, opisane łopatologicznie wychowanie szczeniaka dzien po dniu: zabawy, socjalizacja, nauka Może jednak warto byłoby zajrzeć?? [quote name='puli'][url]http://pies.onet.pl/16514,13,16,niespotykanie_agresywne_szczenieta,artykul.html[/url] [url]http://pies.onet.pl/13,35440,42,agresywne_zachowanie_szczeniaka,ekspert_artykul.html[/url] [url]http://pies.onet.pl/13,33580,42,agresywny_labradoodle,ekspert_artykul.html[/url] [url]http://pies.onet.pl/13,16617,42,awanturnicze_szczenie,ekspert_artykul.html[/url][/QUOTE]
  10. [quote name='brams']Witajcie. Odpowiem krótko-jakie znaczenie ma to, czy pies sam przychodzi, czy na wołanie, oraz co za różnica ile wytrzyma w komendzie "siad"... Takie, że pokazuje czy pies robi dane czynności, bo chce - a nie na naszą komendę - wołanie (siada - i czeka na miskę); a to nie świadczy o jego posłuszeństwie, tylko o sprycie w stosunku do przewodnika,[/quote] Ja bede sie jednak upierać że świadczy to o smakowitosci posiłku lub/i o apetycie malca. [QUOTE]a w drugim przypadku czas oczekiwania (pozycja siad), również pokazuje nam, czy pies skupia uwagę na przewodniku, czy szybko się nudzi i idzie tam, gdzie jest ciekawiej. [/QUOTE] A jakie to ma znaczenie w tym konkretnym przypadku? Jest jakiś "czasowy standart koncentracji" w której powinien sie zmiescic trzymiesieczny szczeniak pekińczyka zeby nie odstawać poziomem od średniej? [QUOTE]Twoje pytanie o to, jakie ma to znaczenie świadczy, że nie ćwiczyłaś nigdy na np. obiedence - gdzie właśnie czas - i długość pozostania psa w jednym miejscu, świadczy o jego wyszkoleniu.[/QUOTE] A jaki ma zwiazek szkolenie obi z wychowaniem szczeniecia?
  11. [quote name='cocker']hmm, zobaczę. Ale nadal problem mnie trapi.[/QUOTE] [url]http://pies.onet.pl/16514,13,16,niespotykanie_agresywne_szczenieta,artykul.html[/url] [url]http://pies.onet.pl/13,35440,42,agresywne_zachowanie_szczeniaka,ekspert_artykul.html[/url] [url]http://pies.onet.pl/13,33580,42,agresywny_labradoodle,ekspert_artykul.html[/url] [url]http://pies.onet.pl/13,16617,42,awanturnicze_szczenie,ekspert_artykul.html[/url]
  12. [quote name='marta9494'] Tak ma własnie miszung moich znajomych,jak on leży na łóżku nie daj panie boże usiąść obok niego,bo się rzuca i gryzie!o jedzeniu nie wspomnę,lepiej mu zejść z oczu jak ma coś w pysku,dodam,że jest wykastrowany,bo tak im wet doradził.Wiele się nie zmieniło.Pies terroryzuje cały dom! .[/QUOTE] Brak jajek nie sprawia ze pioes automatycznie staje sie dobrze wychowany. Kastracja czesto ułatwia ale nigdy nie zastepuje szkolenia. Jezeli ktoś nie umie lub nie chce mu sie nawiązac ze zwierzeciem kontaktu, zdobyć jego zaufania, nauczyc podstawowych komend i elementarnego posłuszenstwa, to powinien poprzestac na pluszowej zabawce. Żal mi tego psa...
  13. [quote name='brams'] Czy "pokrywanie" - kopulacja nie jest oznaką dominacji... uważam że jest - i to bardzo wyraźnym. [/quote]Owszem, czasami jest. Poza tym to jeden ze sposobów rozładowywania napięcia. [QUOTE]Kwestia dawania posiłku. Czy przychodzi na wołanie - i dostaje miskę, czy słysząc przygotowywanie posiłku już się melduje przy nas, siada, daje łapę itp?[/QUOTE]A jakie to ma znaczenie?:niewiem: Łasuch poderwie sie na równe nogi z najgłebszego snu na dźwiek otwierania lodówki i i bedzie asystował niecierpliwie przy przygotowywaniu posiłku. Niejadek poczeka na zaproszenie i dziubnie co nieco od niechcenia. [QUOTE]Piszesz, że go szkolisz. Na siad i waruj. Ok - jak długo wytrzymuje w danej pozycji - wiem, że to szczeniak - ale czy wysiedzi 15 sekund patrząc na Ciebie i czekając na smakołyk?[/QUOTE] A co za róznica czy wytrzyma 5 czy 15 sekund? [QUOTE]Czy na gości skacze jak wchodzą do Was do domu? A na wracających np z pracy domowników także? Jaka jest Wasza reakcja - czy zostaje "pogłaskany" na dzień dobry - czy skarcony, że wskakuje?[/QUOTE]Naturalnym zachowaniem szczeniecia jest sieganie do pyska matki i lizanie go w oczekiwaniu na przyniesiony w żołądku pokarm. Gdyby szczeniak nie robił tego samego w stosunku do opiekuna znaczyłoby to że jest chory albo chore sa relacje miedzy nimi. A karcenie psa za powitanie to jeden z najgorszych pomysłów... [QUOTE]Tak. Uważam, że opisywany pies wykazuje oznaki typu Alfa. I jak sami wiecie - alfą może być każdy pies niezależnie od rasy. [/QUOTE]A ja uwazam ze przypisywanie trzymiesiecznemu szczenieciu oznak "alfy" w stosunku do człowieka to jakby posądzac półroczne niemowle o chęć zdominowania rodziców. [QUOTE]Najważniejsza jest psychika. [/QUOTE]Którą niesłychanie łatwo skrzywić. Zwłaszcza w tym wieku gdy szczenie jest najbardziej chłonne, nawiazuje najsilniejsze wiezi a wszystko co go spotka zapamietuje na zawsze.
  14. [quote name='ossa98']Są to trzy spacerki. Dwa półgodzinne, jeden krótki. Czasami jeden dłuższy, kiedy mama idzie z nim do parku. Wtedy spuszcza go ze smyczy, żeby mógł się wyszaleć. Tata zazwyczaj wychodzi z nim wieczorem, na ok. pół godziny. Ale zawsze trzyma Maksa zapiętego na smyczy. Boi się, że wyrwie się za jakimś psem albo kotem, a potem go nie odwoła. Prawda jest taka, że tata Maksia bardzo rozpieszcza i na wiele pozawala, przez co nie ma u niego w ogóle posłuchu. Pies ze spacerów przychodzi spokojny. Daje sobie grzecznie wytrzeć łapki a potem kładzie się przy jednym lub drugim "panu" i zasypia przytulony. W domu ma zabawki, lubi tarmosić różne przedmioty, siedzieć w oknie. Nic nie umknie jego uwadze. [/quote] On sie śmiertelnie nudzi i nie ma mozliwosci rozładowania energii. Żadnego zajęcia i półtorej godziny spaceru dziennie z tego wiekszosc na smyczy...nawet stary pekinczyk moich rodziców potrzebuje wiecej ruchu. [quote]Pomyślałam sobie, że może za każdym razem, kiedy będę przyjeżdżała do rodziców, będę zapraszała go na chwilkę do samochodu i dawała mu jakiś smakołyk, żeby pozytywnie mu się kojarzył? Co myślicie? [/QUOTE] Ze smakołykami w aucie to dobry pomysł pod warunkiem ze bedziesz nagradzała wyłacznie[B] spokojne[/B] leżenie. [QUOTE]Przed każdym spacerem moi rodzice przeżywają istny koszmar. Pies zna swój rytm dnia, rozpoznaje godziny wyjścia na spacer. Dodam, że rodzice są emerytami, a pies jest niesamowicie inteligentny i ciekawski. Więc, kiedy tylko rano moja mama wstanie z łóżka i udaje się do łazienki, pies już wie, że za "chwilę" wyjdzie na spacer. Wtedy zaczyna przeraźliwie ujadać, piszczeć i szczekać, I tak potrafi przez 20-30 minut. Dopóki nie wyjdzie z domu. Tak jest trzy razy dziennie. Przed każdym spacerem. Nie pomagają groźby, prośby, odwracanie uwagi, podawanie smakołyków etc. [/QUOTE] Groźby i prośby nic nie znacza jezeli pies jest rozpuszczony i nie zna podstawowego posłuszenstwa a podawanie w tej sytuacji smakołyków to nic innego jak nagradzanie szczekania. Na poczatku trzeba rozbic cykl i wziąc psa z zaskoczenia żeby sie załatwił po czym zaczac trening antyszczekowy. Mozna wstac dwie godziny wczesniej i zamiast iśc do łazienki załozyc wczesniej przygotowane ubranie tak zeby pies nie widział (np w kuchni) i jak najszybciej wyprowadzic burka. Potem milion piecset sto dziewiecset razy wchodzic i wychodzic do łazienki, brac smycz i na pierwsze szczekniecie odkładać i rezygnować ze spaceru, mozna chodzic po mieszkaniu ze smyczą nie zwracajac uwagi na ujadacza póki sie nie uspokoi, pochwalic za cisze i zapiac mu smycz. Jak zacznie ujadac, odpiac smycz i powrót. Jak zacznie ujadac przy ubieraniu butów - powrót i tak do skutku, jak zacznie ujadac na klatce schodowej - powrót, jedno szczekniecie i nici ze spaceru. Pierwsza lekcja moze potrwac kilka godzin wiec wazne zeby burek był wczesniej wysikany bo kazde wyjscie z ujadaczem rozwali nauke. Przy żelaznej konsekwencji da sie to zrobic dosc szybko i skutecznie ale prawde mówiac czarno widze taką akcje zwazywszy na to co piszesz o wychowaniu w wydaniu Twojego Taty....
  15. [quote name='karjo2']Not akurat niezly szkoleniowiec moze sie trafic. Odezwij sie do Puli z forum, pewnie zaproponuje [URL]http://www.tresura.com/index.php?cat=treser&id=2[/URL] [/QUOTE] Możesz zarabiac wróżeniem. :roflt: Własnie przed godziną napisałam do MammaM na innym forum :lol:
  16. [quote name='Juliusz(ka)'] Natura? Natura nie kastruje/sterylizuje zwierząt, bo tak jej wygodnie... [/quote] To nie "natura" wyhodowała psy majace ruje dwa razy do roku i to nie natura stwarza sytuacje kiedy dziesiatki terytorialnych zwierząt przymusowo tłocza sie na osiedlowym trawniku wielkosci chusteczki do nosa. I nie natura tez doprowadza do sytuacji kiedy np. dwa obce, silne, nabuzowane hormonami samce musza sie dzien w dzien spotykac nos w nos na wspólnej klatce schodowej (oczywiscie w nienaturalnym spokoju pod grozba oberwania kolcami). Natura predzej sprawiłaby ze odpadłyby im jadra niz doprowadzała do takich chorych i nienaturalnych sytuacji. :diabloti: [QUOTE]A poważnie: wystarczy mieć na tyle poukładane w głowie, żeby z grzejącą się suką nie uczęszczać np. na psi wybieg.[/QUOTE] Jezeli bedzie jakis psi wybieg w mojej dzielnicy to o.k. nie bede na niego chodzic. Na razie chodze tam gdzie wszyscy czyli na trawnik wielkosci wiekszej chusteczki do nosa. [QUOTE]Będzie git. Taki podatek nie ma żadnych szans na wejście w życie [/QUOTE] Jak sobie podczytuje ten temacik to zaczynam marzyc zeby wszedł w zycie podatek 1000 zł od kazdego psa. Bez wyjatku.
  17. 8 godzin to za dużo dla pęcherza takiego szczeniaka. Zamkniety w klatce bedzie cierpiał aż w koncu nauczy sie sikać pod siebie.
  18. [quote name='Bailando']Puli Co masz na mysli pisząc nieczytelne komendy zakazu?? Myslałam, że komenda "zejdź", " nie wolno", "zostaw", " dość" są jak najbardziej wyraźne i zrozumiałe dla psa. W takim razie czego powinnam ją uczyć i jak postępować jak zaczyna skakać i gryźć??[/QUOTE]Nieczytelne w sensie ze nie mówia psu co ma robić. Dalej: po co tyle słów na wyrazenie dezaprobaty? Im wiecej zamieszania tym trudniej psu cokolwiek z tego wyłuskac, skojarzyć i zrozumieć. Zejdź, "nie wolno", "zostaw"," dość" to juz o 4 za dużo. Wystarczy jedno "nie" czy "fe" jako sygnał do przerwania niepożadanej czynnosci. Samo "nie" czy "fe' tez nie nauczy psa jak powinien sie zachować jezeli po tym[B] natychmiast[/B] nie przyjdzie konkretna wskazówka. Po co w tej chwili "zejdź" którego pies i tak nie rozumie? Zamiast tego mozna wywalic psa z kanapy w sekunde wykorzystujac znane już komendy. Mozna psa przywołać i odprowadzic/ odesłać na miejsce nagradzajac pozostanie tam (np gryzakiem - wtedy dłuzej sie zajmie), mozna przywołac i urzadzic mini sesyjke szkoleniowa z fajnymi nagrodami, mozna przywołać i pobawic sie z nim w nagrode , mozna usiąść na podłodze i zaprosic burka do siebie (załoze sie ze sam przyjdzie) na głaskanki i/lub powtórke komend " leż" i "siad", mozna nagradzac warowanie obok kanapy itd itp... Chodzi o to zeby po pierwsze nauczyc psa ze zawsze warto wykonac komendy (tu: przede wszystkim zleźć z kanapy) a po drugie zeby wskazac mu co ma robic jak juz zlezie. [QUOTE]Zazwyczaj jej agresja nasila się jak jest bardzo zmęczona (jak marudne dziecko) przed pójsciem spać daje w kość do granic wytrzymania (około pół godziny) lub po przyjsciu ze spaceru potrafi się rzucać i skakać szarpiąc za nowagki, gryźć rękawy, nogi i co jej tam podejdzie pod zęby.[/QUOTE] Albo spacer nudny albo za krótki albo jedno i drugie. Ona jest spragniona ruchu, kontaktu i wspólnych zajeć. Po prostu zajmij sie nia tak jakbys sie zajeła dwuletnim dzieckiem w tej samej sytuacji. W tej chwili układasz Wasze zycie na wiele kolejnych lat. To co zainwestujesz, zwróci sie wielokrotnie. Ucz psice aportowania, przynoszenia kapci, konkretnych zabawek, szukania smakołyków/przedmiotów w mieszkaniu, poswiec te wieczorne chwile na na ćwiczenia koncentracji, przyzwyczajanie jej do zabiegów pielegnacyjnych (zagladanie do uszu, zebów, dotykanie łap, pazurów itd). Nie opedzaj sie od psa, daj mu siebie... Efekty przyjda szybciej niz myslisz. edit. Pisałam razem z ***kas tyle ze na raty i zajeło mi to prawie godzine ;)
  19. [quote name='Bailando'] Mało tego[B] w domu też nie spoczywamy na laurach i cały czas coś sie uczymy[/B] ( oczywiście robimy przerwy na zabawę, to nie jest tak że pies cały dzień tylko sie uczy). [B]Mała bardzo lubi się szkolić wszystkie komendy wykonuje szybko i zapamiętuje je[/B]. [/QUOTE] W takim razie w czym problem? [QUOTE] Pomimo tego wszystkiego i tak skacze, gryzie nas jak się jej czegoś zabroni lub tak jak pisałam wcześniej jest zmęczona. Nie wiem już co można zrobić żeby przestala gryźć.[/QUOTE] Nauczyc komend do mnie, siad i na miejsce. [QUOTE]Mój problem z nią polega na tym, że kiedy wydaje jej komendę zakazu typu "zejdź" - jak wejdzie na łóżko, "nie wolno", " zostaw" i jej się ta komenda nie spodoba zaczyna atakować.[/QUOTE] Ona kompletnie nie rozumie czego sie od niej oczekuje natomiast została juz zauczona ze to okazja do swietnej zabawy. Zamiast wymyslac nieczytelne "komendy zakazu" daj psu[B] wyraźnie[/B] do zrozumienia co ma robić. I spraw zeby pożądane przez Ciebie zachowanie było dla niego opłacalne.
  20. [quote name='gunia'] Jakoś PZF ma w swoim regulaminie nakaz kastracji zwierząt niehodowlanych i jakoś nikt się jeszcze z niego z tego powodu nie wypisał. Uważasz, że hodowcy kotów to idioci bo się zgadzają na taki przepis ? [/QUOTE] Pewnie ze sie nie wypisał. A próbowałaś mieszkac kiedykolwiek z niekastrowanym kocurem? Albo z kotka w permanentnej rui? Punkt widzenia zalezy od puntku siedzenia. Kastrowanie kocurów jest cacy bo cuchną. Mimo ze skutkiem ubocznym zabiegu niemal na bank beda problemy urologiczne. Kastrowanie psów jest be bo nie cuchna. Mimo ze negatywne skutki stanowia marginalny odsetek. :evil_lol::evil_lol:
  21. [quote name='Martens']Pisząc psiarze miałam na myśli tych zaagażowanych, którzy i tak dokładają starań, żeby psa nierasowego nie rozmnażać, więc i podatek od miotu ich nie dotknie. Ogół właścicieli to co innego, to że ktoś ma psa, nie znaczy że jest dogomaniakiem, "psiarzem" etc. ;)[/QUOTE] Zgadzam sie z ta definicja tylko ze nas jest naprawde garstka... A jeszcze a`propos tych odpowiedzialnych co to sie zarzekaja ze potrafia upilnowac... Moim rodzicom, uwazajacym sie za wielce odpowiedzialnych i oświeconych w tej kwestii, "udało sie" nie upilnowac juz trzech suk z czego dwie przypłaciły to życiem. Trzecia przeszła sterylke aborcyjna, żyje i dobrze sie miewa.
  22. [quote name='Martens'] oznakowanie psów i wprowadzenie podatku od miotów przyniosłoby wpływy do skarbu państwa, więc większa szansa, że ktoś oprócz psiarzy zaangażowałby się w egzekwowanie tego. [/QUOTE] Jak to "oprócz psiarzy"?? Przeciez jak Polska długa i szeroka to własnie psiarze rekami i nogami beda sie bronili przed takimi pomysłami. Jaki interes ma własciciel pikusia czy pikusi w tym zeby sie obkładac biurokracja i opodatkowac kolejna danina na rzecz państwa?? Nawet do darmowego chipowania nie ustawiaja sie kolejki... nie mówiac o tym ze nawet tu, na forum mozna przeczytac jęki jak to sie chipy przemieszczaja, jakie to musi byc bolesne, ze nie ma bazy danych, ze drogo albo daleko a w ogóle to po co itd... (Pomijam tu zarejestrowanych hodowców bo stanowia oni niewielki margines wsród osób posiadajacych i/lub rozmnazajacych psy)
  23. puli

    Żrąca sól

    [quote name='isabelle30'] .co oni dodaja do soli? [/QUOTE] Chlorek wapna i sode kaustyczną
  24. [quote name='quadrupedium']Ponieważ nie mieszkasz w czystym środowisku.Takie bzdury może ta pani opowiadać osobom mieszkającym w lasach i w puszczach, gdzie nie ma spalin, kurzu i innych czynników źle wpływających na czystość otoczenia.[/QUOTE] "Ta pani" nie pochodzi z puszczy tylko z duzego miasta i wie doskonale że skóra psa ma wyjatkową budowe i własciwości niepodobne do skóry człowieka. Jest pierwsza i najważniejsza ochroną przed zagrożeniami mechanicznymi oraz mikrobiologicznymi, takimi jak bakterie, wirusy czy pasożyty. Powierzchnia psiej skóry ma właściwości antybakteryjne, przeciwgrzybicze i odgrywa znaczącą rolę w zapobieganiu wystąpienia zakażeń i nowotworów. [B] Immunologiczna rola skóry ma tym wieksze znaczenie w im bardziej niekorzystnym srodowisku zwierze musi żyć.[/B] Nie mówiac juz o tym ze na skórze normalnego, zdrowego psa bytuja bakterie pozostające w równowadze z organizmem i nie powodujące żadnych zmian chorobowych. Naruszanie tej równowagi zawsze jest niekorzystne dla kondycji układu odpornosciowego. [QUOTE]Jeżeli tak podchodzicie do sprawy to po co ludzie myją włosy i nietylko? Niszczą tym naturalną ich powłokę ochronną .. [/QUOTE]Ludzie robia sobie tez peelingi i pare innych rzeczy. Tylko że ich skóra niewiele ma wspólnego z psią.
  25. [quote name='Asior']dorobelko.. ale te świadczenia są nie do ruszenia!! To sa pieniądze dziecka a nie Twój dochów :roll:[/QUOTE] Asior, komornik nie musi ruszac pieniedzy i najprawdopodobniej tego nie zrobi. Na jego wniosek bank blokuje konto. Nie całkowicie, ale tak zeby zabezpieczyc odpowiednia kwote (naleznosc + koszty egzekucji). Czyli jezeli na koncie bedzie 200 zł to zablokuje całośc. Jezeli bedzie 500 zł to zablokuje np. do 250. Odblokowanie nastepuje po wydaniu w banku polecenia przelewu na konto komornika albo na wniosek komornika (jezeli zapłaci sie bezposrednio jemu)
×
×
  • Create New...