Jump to content
Dogomania

puli

Members
  • Posts

    4106
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by puli

  1. [quote name='Marta1990'] 1.Zasady podczas jedzenia Pies swoją karmę otrzymuje jako ostatni, po posiłku rodziny. Gdy stado zdobywa łup, jako pierwszy posila się przywódca, reszta czeka, aż on zaspokoi głód. Pies nauczony jeść jako ostatni nie powinien mieć żadnych wątpliwości odnośnie swojej pozycji w stadzie. Kategorycznie zabronione jest też akceptowanie tzw. żebractwa, czyli dokarmianie psa z własnego talerza. Jeśli już koniecznie chcemy poczęstować psa częścią własnego posiłku, należy włożyć ją do jego miski dopiero gdy rodzina skończy jeść. Nie rzucać na podłogę! Niektórzy specjaliści polecają też nieco kontrowersyjną metodę zabierania psu miski podczas jego posiłku. Gdy pies je, miska jest dla niego najważniejsza. Jedynie przywódca stada ma prawo przy niej manipulować, a nawet na chwilę ją zabrać (np. do mycia, dosypania karmy itd.). Pies na takie działanie z pewnością początkowo zareaguje warczeniem i nieprzychylnym spoglądaniem spode łba. Należy bardzo uważać na jego reakcję, gdyż może ugryźć. Po jakimś czasie przestanie jednak traktować to jako karę i będzie cierpliwie czekał na oddanie karmy. Wówczas nastęna osoba może spróbować tego samego. I tak kolejno wszyscy inni członkowie rodziny. Podkreślam jednak, że nie wszyscy trenerzy zgadzają się co do słuszności tego szkolenia. 2.Zachowanie w domu Pierwsza ważna zasada współżycia pod jednym dachem – nie przepuszczamy psa w drzwiach. Pupil wszędzie wchodzi jako ostatni. W stadzie przywódca zawsze idzie jako pierwszy, reszta podąża za nim. Jeśli pies pcha się pierwszy w każde drzwi, należy go przytrzymać i najpierw samemu przez nie przejść. Dotyczy to także samochodu. Oczywiście może to być nieco kłopotliwe, bo pies lubi się wyrywać do przodu, ale po jakimś czasie sam nauczy się przepuszczać opiekuna. Nie może też być mowy o przechodzeniu nad leżącym psem ani omijaniu go. Gdy człowiek (także dziecko!) chce przejść przez wąski korytarz lub próg, na którym akurat rozłożył się pies, przeskakiwanie i przeciskanie się obok jest niedopuszczalne. Pies w takiej sytuacji musi wstać i odejść na bok. Przywódca stada zawsze wyznacza drogę i żadnemu z niższych rangą członków nie wolno jej zastawiać. Psa należy zawołać po imieniu, przywołać do siebie, kazać usiąść i pozostać w tej pozycji. Oczywiście może to być nieco męczące (zwłaszcza w domu o wąskich korytarzach) ale niestety konieczne. Przeskakiwanie nad psem to dla niego wyraźny sygnał, że jego drzemka na środku przejścia jest ważniejsza niż plany opiekunów. Podobnie wygląda sprawa z zajmowaniem przez psa miejsc przeznaczonych dla ludzi. Gdy pies położy się na fotelu pana lub w łóżku dziecka, należy kategorycznie go stamtąd wyprosić. Posłanie przywódcy jest miejscem „świętym” i żaden niższy rangą członek stada nie ma prawa się tam wylegiwać. Z tego samego powodu wszyscy domownicy powinni od czasu do czasu świadomie usiąść lub nawet położyć się na posłaniu psa. W ten sposób jasno dajemy mu do zrozumienia, że znajduje się na samym dole hierarchii. [........] . Nawet zwykłe zabawy w wyrywanie zabawek czy przeciąganie szalika zawsze powinny kończyć się zwycięstwem człowieka. Pies nie może uciec ze zdobyczą w postaci np. maskotki. Zawsze powinien oddać ją opiekunowi.[/QUOTE] Powyższe rady nie maja nic wspólnego ani z wiedza o zachowaniach psowatych ani ze zdrowym rozsadkiem, a o tym ze teoria dominacji jest bez sensu napisał sam jej twórca w ostatniej swojej ksiązce. ad 1. W stadzie pierwsze jadaja szczenieta. Gdyby tak nie było to psowate wyginełyby juz dawno. Szczenieta sa pod szczególna opieka całego stada. ad 2. Przepychanki w drzwiach jeszcze żadnemu psu nie uświadomiły jego miejsca w hierarchii. ad 3. Żaden przywódca stada nie jest idiota i nie taranuje leżacego pobratymca tylko go przeskakuje albo omija. Fakt ze w ciasnym mieszkaniu przeciskanie sie obok psa jest dla niego ryzykowne zwłaszcza gdy niesie sie np gorącą zupe i to jest[B] jedyny [/B]powód dla którego pies nie powinien lezeć w przejsciu. ad 4. Jeszcze nigdy nikomu nie udało sie zdobyc szacunku własnego psa przez to ze nie wpuscił go do łózka lub sam wszedł do jego legowiska. Psowate miedzy soba tez takich głupot nie robia. ad 5. Nie pozwalanie psu na "zdobycie" zabawki jest świetnym sposobem na zniechecenie go do zabawy z człowiekiem i w ogóle do wszelkiej współpracy. Psa sie wychowuje a nie dominuje. [quote name='mamajulki']Pies ma swoje miejsce w domu, na łóżko nie wchodzi, jedzenie dostaje na końcu (poczytałam trochę) martwi mnie jedynie ta zadrość, i to demolowanie mieszkania.. Ja nie moge jej skarcić, nawet jak jest to konieczne bo ona wtedy tak zaczyna się bać, że od razu dostaje biegunki i trzeba biec na pole.. Weterynarz ją zbadał, czy nie ma pasozytów czy czegoś w tym stylu, ale wszystko jest ok. Więc jedyne wytłumaczenie że to tylko na tle nerwowym..[/QUOTE] Psu nie sa potrzebne cyrki z jedzeniem, ekwilibrystyka w drzwiach i faszerowanie psychotropami tylko naprawa relacji z człowiekiem i wzmocnienie psychiki. Czyli nauka od podstaw i szkolenie,szkolenie, szkolenie. Ten pies żyje w potwornym stresie, jest przerażony i pojecia nie ma czego sie od niego oczekuje. Nikt z nim dotychczas nie pracował, nikt nie pokazał mu jakie zachowania sa pożadane, nikt nie pokazał mu korzysci płynacych ze współpracy z człowiekiem. [B]Wg mnie konieczne jest spotkanie z dobrym trenerem który pokazałby Ci jak nawiazac kontakt z psem i jak go uczyć.[/B] Dlaczego szukasz pomocy w Krakowie?? Bliżej masz doskonałą szkołe [url]http://www.marekfryc.pl/[/url] Zajrzyj tu: [url]http://pies.onet.pl/12889,13,16,czy_psu_potrzebne_jest_szkolenie,artykul.html[/url] [url]http://pies.onet.pl/1472,20,28,niewdzieczny_pies,artykul.html[/url]
  2. [quote name='Archi34']Skąd pomysł, żeby karcić trzymiesięczne szczenię? Ano m.in. z linków, które sam/a mi podesłałeś/łas :) Nie ognoruj zacowań u szczeniaka, któryc nie chcesz widzieć u psa dorosłego :) Czyżbyś linkował/a i nie wiedział/a co? ;)[/QUOTE] A gdzie w cytowanym zdaniu jest mowa o karceniu? W którym miejscu, w jakiejkolwiek publikacji Zofia Mrzewińska uczy karcenia szczeniąt?? A na szacunek trzeba sobie zapracować. Wymusic można co najwyzej strach i nieufność.
  3. [quote name='amensalizm']widzisz,z nie jest to lepsza metoda, jest bardziej czasochłonna,[/QUOTE]Ile lat średnio trwa taka "nauka" tą "metodą"?[QUOTE] ale również daje rezultaty, jak każda inna.Zwierzęta są rutyniarzami robią to co znają i nie sprawia im dyskomfortu. I tak chodzenie na luźniej smyczy przypiętej do kantara nie sprawia psu, ani bólu, ani dyskomfortu, ani innych tego typu odczuć.[/quote] A świstak siedzi.... [QUOTE] Kantar ma działać w dół, nie w górę:saint1:[/QUOTE]Narzedzie działa tak jak zostaje użyte. Co za problem żeby działał w góre? [QUOTE]Pies by ciągnąc na kantarze musiałby być całkiem spory, tak gdzes wielkości człowieka by nie biec z głowa w bok, to nie jest wygodne. [/QUOTE] A skąd pomysł ze ma byc wygodne? Wygodne jest normalne chodzenie. Ciagniecie jest niewygodne i żaden pies nie rodzi sie z nim w pakiecie ale zostaje w 100% wyuczone przez właściciela i zwierze zostaje przekonane ze zeby gdziekolwiek dojść trzeba ciągnac ile sił.
  4. [quote name='amensalizm'] Ciągniecie na kantarze wymaga więc ogromnej siły i dodatkowo musiałoby byc to ciągnięcie z głową w bok- nie za bardzo się opłaca.[/quote] Ciagniecie na kantarze wymaga desperacji i sprytu. Znam psy którym to całkiem nieźle wychodzi. [quote] Jesli zwierze będzie systematycznie uczone chodzenia przy nodze na luźniej smyczy na kantarze to ten fakt zaakceptuje, przywyknie się do tego i będzie to robić, nawet jeśli zmienimy kantar na smycz. Tak, swoje trzeba wychodzić, ale, poprawnie. [/QUOTE] Faktycznie, proste jak drut. Trzeba byłoby sprzedać ten patent zawodnikom. Niedługo Silesia Cup a ludziska mecza sie z chodzeniem na kontakcie, kombinuja, detale szlifuja, a tu trzeba tylko kantar na mordzie w góre zadrzec i spacerować. :thinkerg:
  5. [quote name='Vini.'] Razem z wujkiem mieszkają w bloku, mają 2 córki. mają tak ok. 2 letniego kundelka, małego. To pies. Na poczatku bylo wszystko ok, od jakiegos moze pół roku jest strasznie agresywny. Głównie do wujków i jednej córki. Z drugą śpi, broni jej. Bardzo ją lubi. Jak jest np. wieczór i pies śpi na łóżku tej ulubionej córki, a tamta chce jej łóżko pościelić to pies rzuca sie, próbuje gryźć, strasznie szczeka i warczy. Jest coraz gorzej, pies strasznie broni wszystkich gryzaków, kości nie je, a jak dostanie czasem to broni jej ciągle i warczy. Już raz oduczali jego spania w łóżku, ale i tak pies z nimi spał, bo córki zasypiały, jednej przeszkadzało że pies piszczy w nocy. Teraz zaproponowałam im żeby kupili ponton dla psa, ale nie wiem czy coś z tego wyjdzie...[/QUOTE] Wyglada ze pies jest po prostu zaniedbany wychowawczo. Pies dojrzał i robi co mu sie podoba a właściciciele nie potrafia sie z nim dogadać. Kłania sie podstawowe posłuszenstwo - nauka paru prostych komend i konsekwencja wszystkich członków rodziny powinny pomóc. Szkolenie i wprowadzanie nowych zasad powinna zapoczatkowac osoba która cieszy sie u psa najwiekszym autorytetem. Przydałoby sie choc kilka lekcji instruktażowych u przyzwoitego szkoleniowca.
  6. [quote name='amensalizm']Zastanawiam się na podstawie czego wyrobiłyście sobie zdanie na temat kantarków. Argument pt. pies moze sobie ukręcić szyje, mnie bawi. Z jednej strony mamy do czynienia z dwoma paskami, które dzaiłają na kufe i na potylice (nacisk się rozkłada), który działa w dół, a z przeciwnej jeden pasek, który dziaiła na szyje i w dodatku w górę. Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę z tego, ze psia szyja jest delikatniejsz i łatwiej ją uszkodzić niż kufę, na którą idzie główny nacisk na kantarze. [/QUOTE]Nie wiem czy zdajesz sobie sprawe z tego że kufa ma połączenie z szyją i z tego jakie jest działanie dźwigni. I z tego z jaką siła działa kantar skoro pozwala na grzeczny spacer z półtonowym koniem. I z tego jak bardzo awersyjne jest działanie kantara skoro psy ciągnace na kolcach po jego załozeniu zmieniaja sie w aniołki. Mnie gwałtowne wykrecanie głowy przez (żywiołowego/pobudzonego/przestraszonego ) psa jakos nie bawi ale może mam dziwne poczucie humoru. [QUOTE]Twierdzenie, ze szarpnięcie przez kantar spowoduje uszodzenie jest take, jak że pies udusi się ciągnąc na smycz podpiętej do obroży.[/QUOTE]Porównanie chybione. Porównywac mozna działanie obydwu narzedzi przy identycznej dynamice zwierzecia. [QUOTE]... pies przy nodze na kanarze po pewnym czasie bedze psem przy nodze na obroży i psem przy nodze bez uwięzi. [/QUOTE]Ciekawe... Nie słyszałam o ani jednym trenerze któremu w ten sposób udałoby sie nauczyc psa chodzenia przy nodze. A kilku ich znam, równiez takich którzy startuja w zawodach. Ale oni może nie wiedza ze zamiast pracy i smakołyków wystarczy psa za pysk prowadzac póki sie nie nauczy... [QUOTE] Chodzenie przy nodze stanie się rytuałem, dzięki któremu będzie czuć sie bezpiecznie.[/QUOTE] Pogubiłam sie... Ten temat jest o chodzeniu przy nodze czy o spacerach na luźnej smyczy? Bo to są dwie rózne rzeczy. P.S. O psychologicznym aspekcie działania kantara nie wspominam bo wydaje sie że komfort zwierzecia liczy sie tu najmniej :diabloti:
  7. [quote name='Brezyl ja'][FONT=Tahoma]Mówisz poważnie, czy sie wygłupiasz ? Co to znaczy przypadkowo ? Pilnujesz suki, to nie zdarzają Ci się takie wpadki. Mam 30 lat psy i żaden, nigdy nie pokrył nic przypadkowo. Nie potrafisz przypilnować suki to ją wysterylizuj. [/FONT][/QUOTE]Znam osobe która hoduje psy o wiele dłużej niż Ty żyjesz na świecie. Z jej doświadczenia i bogatej wiedzy na temat rozrodu korzystały i korzystaja dziesiatki hodowców a i niejednego weterynarza sporo nauczyła. Kilka lat temu gdy jedna z jej suk miała dwumiesieczne szczeniaki, w odwiedziny przyszli znajomi ( także hodowcy) z ich ojcem. Reproduktor był podekscytowany suką ale obecni złozyli to na karb niecodziennej sytuacji (zapachy, szczenieta itd) i kazali psu sie uspokoić. Owszem uspokoił sie. Tylko ze później ja pokrył i mimo ze w niewielkim mieszkaniu było kilka osób, nikt tego nie zauwazył a że suka jest w ciąży wyszło na jaw kilka dni przed rozwiązaniem. O ile wiem, suki raczej nie miewaja cieczek dwa miesiace po porodzie ale rozumiem że właścicielka powinna posypac głowe popiołem, suke wysterylizować i zlikwidowac hodowle z powodu własnej niekompetencji? [quote name='panbazyl']Ja mam psa i sukę i nie wyobrażam sobie żeby coś takiego się mogło zdarzyć!!! Masz rację Brezyl - "Nie potrafisz upilnować suki to ją wysterylizuj." Też jestem tego zdania![/QUOTE] Naprawde nietrudno sobie wyobrazić takie zdarzenie. Wiesz jak wyglada cieczka utajona? W ogóle nie wyglada bo jej kompletnie nie widać. Nie ma krwawienia, psy nie podwachuja i nie molestuja a nagle, z dnia na dzien suka kładzie ogon na bok i wyrywa do kazdego samca którego zobaczy. Przechodziłam to z moja suka 4 razy.
  8. [I]Problem można rozwiązać dwojako: - szukać urządzeń nieustannie ograniczających swobodę ruchu psa; - nauczyć, że trzymanie się obok przewodnika jest przyjemne; okazjonalne pociągnięcia na smyczy korygować w przykry dla psa sposób tylko w sytuacjach, gdy czyjeś dobro jest zagrożone. [/I] Zofia Mrzewińska [url]http://pies.onet.pl/3930,13,17,a_pies_ciagnie,artykul.html[/url] [url]http://pies.onet.pl/37039,13,16,poradnik_antyszkoleniowy_ciagniecie_i_przywolanie,artykul.html[/url]
  9. [quote name='agamer']A co myslicie o kastracji? Po dlugich obserwacjach stwierdzilam ze to zachowania z powodu nadmiaru testosteronu....[/QUOTE] Fascynujący przypadek.... [QUOTE]czy po tym zabiegu sie uspokoi?[/QUOTE]Teraz jest znudzonym i niewyżytym psem z jajkami a po zabiegu bedzie niewyzytym i znudzonym psem bez jajek. Kastracja nie zastąpi wychowania, nie poświeci psu czasu na spacery i nie zapewni odpowiedniego zajecia.
  10. [url]http://www.owczarek.pl/zofia/journal/default.asp[/url] [url]http://pies.onet.pl/16514,13,16,niespotykanie_agresywne_szczenieta,artykul.html[/url] [url]http://pies.onet.pl/12889,13,16,czy_psu_potrzebne_jest_szkolenie,artykul.html[/url] [url]http://pies.onet.pl/16187,13,16,przeklenstwo_rodzinnego_psa,artykul.html[/url] [url]http://pies.onet.pl/36978,13,16,wilk_ma_latwiej_niz_pies,artykul.html[/url] [url]http://pies.onet.pl/19217,13,16,jaki_pan__taki_pies,artykul.html[/url]
  11. puli

    ile białka?

    [quote name='Ela38']Moi mili, czy ktoś wie, ile pies z chorą wątrobą powinien otrzymywac mięsa (białka) dziennie? Nie mogę nigdzie w necie znaleźc. Jest tylko norma dla psów zdrowych a dla chorych nie ma. Nikt nie mówi o tym. Jakie są właściwie proporcje białka, węglowodanów i warzyw?[/QUOTE]Co masz na mysli mówiąc "chora watroba"? Diete ustala lekarz i modyfikuje w zależności od rodzaju i fazy choroby, ogólnej kondycji psa, współistnienia innych chorób. Czasami stosuje się dietę nisko- czasami wysokobiałkową.
  12. [quote name='amacariel']to pies ma zapewnione każdego dnia, posłuszenstwo, wspólny spacer/bieg ponad godzinny - do dwóch godzin dwa razy dziennnie, czesanie, zabawy w domu, aportowanie.[/QUOTE]Czesanie i bieganie jest fajne ale nie o to chodzi. Ćwiczenia koncentracji i posłuszenstwo wałkowane milion piecset sto dziewiecset razy dziennie wzmocnią w psie przekonanie że podporządkowanie Tobie daje korzyści. Im więcej wspólnej pracy – tym dla psa ważniejsza bedzie Twoja osoba i wieksze jego poczucie bezpieczenstwa. [QUOTE] Nie rozumiem, czy nie powinnam raczej naprowadzić młodego na to, że mój kontakt z innymi psami nie stanowi zagrożenia dla jego pozycji? Ciężko odizolować się zupałnie od innych zwierząt, tym bardziej że psy te garną do mnie niesamowicie - znam je dosyć dobrze. [/QUOTE] Teraz ja nie bardzo rozumiem...Po kiego licha głaskac cudze psy w obecnosci własnego? Dotychczas spotkałam tylko jednego psa który taka sytuacje ignorował. Tyle ze on ignorował wszystko oprócz piłki. Czy lubisz gdy Twój mężczyzna głaska inne kobiety w twojej obecnosci mimo ze twierdzi iż nie stanowia dla ciebie zagrozenia? Masz wrazliwego, impulsywnego psa myśliwskiego w okresie dorastania. Zamiast mu wbijac nóż w serce i pogłebiac młodziencze lęki pokaż że może na Ciebie liczyć, że ma w Tobie oparcie a reszta świata jest niewarta wiekszej uwagi. [QUOTE]Problematyczne w takiej sytuacji staje się przebywanie na terenie wystawy gdzie kręci się mnóstwo psów i choćbym tego nie chciała - zawsze znajdzie się jakiś koło mnie. Problem zaczął się nie wtedy, gdy głaskałam obcego psa, ale z chwilą gdy tamten zbliża się na odległość 10m.[/QUOTE] Podporządkowany przewodnikowi pies jest posłuszny niezależnie od sytuacji. Komendy "noga', "równaj"," patrz"(na mnie), "siad", "stój", itd powinny obowiazywac również na wystawie. Co bedzie mozliwe po wczesniejszym ich przecwiczeniu milion pięćset sto dziewięćset razy w róznych sytuacjach - również w obecnosci innych psów. [QUOTE] Dziś jesteśmy już po 3h spacerze z wspomnianym wcześniej belgiem. Jego własne lęki zdają się powoli wyciszać, pozwala mi już na podejście do obcego psa, a także chętnie się z nim bawi... Nie wiem tylko jak bedzie wyglądać sytuacja gdy na horyzoncie pojawi się całkiem obcy pies.[/QUOTE] Wykorzystaj tego belga jako rozpraszacza do ćwiczen posłuszenstwa. I każdego kolejnego obcego psa też.
  13. Przede wszystkim nie dotykaj obcych psów w obecnosci własnego. Dla żadnego psa nie jest to ani zrozumiałe ani przyjemne. Nawet jezeli przyjmuje to z pokorą. W naturze żaden przewodnik stada nie ciumka sie z obcymi, co najwyzej łaskawie toleruje ich obecnosc. No i podstawa: dla prawidłowego rozwoju emocjonalnego i psychicznego konieczne jest budowanie wiezi i wzmocnienie zaufania i poczucia bezpieczenstwa czyli zapewnienie psu porzadnej porcji zajecia na co dzień. Praca nad posłuszenstwem, skupianiem sie na właścicielu, aportowanie,itd.. [url]http://pies.onet.pl/12889,13,16,czy_psu_potrzebne_jest_szkolenie,artykul.html[/url] [url]http://pies.onet.pl/1262,13,16,niezastapiony_aport,artykul.html[/url]
  14. [quote name='marra'] Z tym zapachem to mnie za bardzo nie przekonuje,moja suka ewidentnie rozwalała się na całe łóżko i myślę że w takim momencie zapach był jej całkowicie obojętny,ale być może masz racje :)[/QUOTE] Rano ledwie wejde do łazienki jedna z moich futrzanek czesto pakuje sie do mojego ciepłego jeszcze łóżka i układa sie na opuszczonym chwile wczesniej miejscu. I mimo że burki mają miekkie posłania, prawo do wchodzenia na meble i mimo ze sa ekstremalnie kudłate i teoretycznie powinny szukac chłodnych miejsc (zwłaszcza teraz, w bardzo ciepłym mieszkaniu), i mimo że jestem w pobliżu, to wtulenie nosa w moją poduszkę jest dla Klusi wielka przyjemnoscią.:lol:
  15. [quote name='marra']To chyba zależy od Twojego charakteru,bo jak np nie lubisz specjalnie bawić się w szkolenie psa(wszytsko jedno jakiego) to dobór rasy nie ma znaczenia. Miałam oczywiście na myśli, że zależy jaki kto ma charakter bo jak komuś się nie chce szkolić psa, to czy to będzie york,amstaff czy owczarek nie ma najmniejszego znaczenia bo i tak się nie chce :shake: .[/QUOTE] Ma zasadnicze znaczenie. Dla psa, dla właściciela i dla otoczenia. Z nie wyszkolonym pekińczykiem czy mopsem da sie jakos życ natomiast amstaff czy owczarek bez codziennej systematycznej pracy moze byc trudny do opanowania, uciazliwy a nawet niebezpieczny dla otoczenia. Nie mówiac juz o unieszczesliwianiu tak aktywnego zwierzecia brakiem zajecia i skutkami tego dla psiej psychiki...
  16. Moje psy maja w legowiskach cienkie kołdry ( kupione za grosze w Makro i w ciucholandach). Ozdobą mieszkania to nie jest ale burki sa bardzo zadowolone - układaja je po swojemu, robia z nich "barykady" i poduszki. Jednak psy najczesciej szukaja na kanapach nie tylko wygody - przede wszystkim chodzi im o bliskosc człowieka a łóżka i kanapy pachna nim intensywniej niz najlepsze legowisko swiata...
  17. [url]http://www.dogomania.pl/threads/136715-Jak-dA-ugo-A-yje-w-domu-wirus-PARWO[/url]
  18. puli

    Anglia

    [quote name='Juta'] - czy mogę podróżować pociągiem z 2 dużymi psami? W Polsce mogę tylko z 1 i jak mnie przyłapia to płacę karę + znajduję "opiekuna" dla jednego z psów lub wysiadam z pociągu + płacę karę. Z małymi pieskami nie ma problemu, ale z dużymi są.[/QUOTE]Kto Ci udzielił takich informacji??? Przepisy mówia jasno i wyraźnie: Po pierwsze: Jedna osoba może przewozic tylko jednego psa . Niezaleznie od wielkości. Po drugie: Nic nie daje znalezienie "opiekuna" bo numer "ludzkiego" biletu odnotowany jest na "psim" i odwrotnie. Po trzecie: W związku z powyzszym nie da sie kupic w kasie zestawu biletów 1 ludzki+ 2 psie wiec drugi pies jedzie na gape. "Kara" za psa na gape czyli tzw opłata dodatkowa wynosi 40 zł. Po czwarte: Obsługa pociagu nie ma prawa "wysadzic" z pociagu własciciela psów. Po uiszczeniu opłaty dodatkowej w kwocie 40 zł Polskim Kolejom Panstwowym drugi pies nagle przestaje przeszkadzac i moze jechac gdzie mu sie żyw nie podoba. Rozwiazan jest kilka - najprostsze to wsiasc do wagonu gdzie jest konduktor i natychmiast zgłosic mu pasażera na gape. Konduktor: - czasami macha reka na durne przepisy i puszcza burka na gape lub wypisuje mu normalny bilet, - podpowiada znalezienie pasazera który zgodzi sie "firmowac" burka i dopisac psi biletdo swojego, - sam znajduje takiego pasazera (częsta opcja) Od szesciu lat podrózuje autobusami i pociagami w towarzystwie dwóch burków i czasami ze sporym bagażem. Bez problemów zjeździlismy pół Polski a w dodatku od roku co tydzien kursujemy miedzy Krakowem a Katowicami. Mozna więc rzec że temat mam opanowany do perfekcji ;)
  19. [url]http://www.boz.org.pl/raporty.htm[/url] [url]http://www.koalicja.org.pl/[/url]
  20. [quote name='carolinascotties']a ja trzymam sie zdania, ze agresywne sa psy [B]W TYPIE rasy x [/B]( w tym przypadku Astow itp.) - zazwyczaj to mieszance... a nie przedstawiciele rasy...[/QUOTE]A skąd takie przekonanie? [QUOTE]w saiat idzie oczywiscie glos, ze Amstaf zaatakowal, ze bull pogryzl itp - z tym, ze swiadomosc redagujacych informacje na temat rasowy=rodowodowy itp. zazwyczaj jest zadna.[/QUOTE]To akurat nie ma żadnego znaczenia bo nie istnieją żadne testy psychiki na podstawie których dokonuje sie kwalifikacji do hodowli.
  21. Marta ma rację. W takiej sytuacji nie odwazyłabym sie na sprowadzanie szczeniaka. W najlepszym razie moze sie to skonczyc poważną traumą dla obydwu psów i utratą lokum a w najgorszym - śmiercia psiaka.
  22. [quote name='marra'] Przed wyjściem koniecznie sprawdź gdzie śpią pieski,jak na łóżku->spychaj,pochwal. I tak w kółko :) [/QUOTE] :hmmmm: To może być nieco trudne.... [quote name='Dorota_1111'] Wiedzą, że nie wolno im wchodzić na meble i robią to tylko wtedy, gdy są same w pokoju. Gdy słyszą zbliżające się kroki schodzą z kanap natychmiast. [/QUOTE]
  23. [quote name='filodendron']Psy są różne. Oczywiście też czytałam o szkoleniu Raszki i oczywiście tez chciałam spróbować karmienia z ust ;) ale mój pies albo uznał, że nie wypada odbierać mi jedzenia "od pyska" albo uważa to za niehigieniczne [/QUOTE]Jeżeli dorosły to pewnie pomyślał że zwariowałaś ale dla szczeniaka to naturalne zachowanie. Moje dorosłe tez były pełne respektu i poczatkowo miały opory (no bo kto to widział zeby "mama" karmiła w ten sposób dorosłe dzieci) ale je szybko przekonałam. Musiałam sobie radzic bo ćwiczyłam rózne rzeczy z dwoma jednoczesnie i brakowało mi trzeciej reki zeby je nagradzać. Wypluwac na ziemie nie mogłam bo one nic nie zbierały z ziemi. Nawet jak w kuchni cos spadło to czekały az podniose i podam. :evil_lol: Ale wciąz je czegoś nowego ucze - teraz juz umieja skakać po ludziach i zbierac z ziemi :evil_lol: [quote name='DALMATYNKA0987']No wlasnie dzis probowalam dawalam kawalki chleba -gdyz gdybym dla parowke -to faktycznie moglaby mi odgryźć cos no i robila to delikatnie -kiedy mowilam auuu -to jakby mala byla delikatniejsza [/QUOTE]Karmiąc szczenie z ust wchodzisz w role matki/opiekunki/karmicielki. Istoty potęzniejszej, dysponujacej wszelkimi dobrami, godnej zaufania. Kwiczac auu zachowujesz sie jak drugi szczeniak czyli istota na równorzednej lub niższej pozycji Gdzie tu logika i jaka nauka ma z tego wynikać dla psiaka?
  24. [quote name='DALMATYNKA0987'] cztalam o raszce - w zwiazku z tym mam pytanie;)[/QUOTE] [quote name='DALMATYNKA0987']No odnosnie tego karmienie np. Z buzi ;) czy to nie sprawi ze pies kiedy dojrzeje a ja np. Bede jadla to poprostu wyrwie mi jedzenie z buzi ??????;) napewno czytalyscie o tym amstafie co rozerwał dziecku buzie bo chcial chrupka????moze tez tak mu pozwalali z buzi jesc?? [/QUOTE] Niedawno widziałam p. Mrzewińską i nie miała pokiereszowanej twarzy wiec chyba Raszka nie wyrywa jej jedzenia z ust. Mnie tez nie wyrywała gdy jadłam w jej obecności :evil_lol::evil_lol::evil_lol:
×
×
  • Create New...