Jump to content
Dogomania

puli

Members
  • Posts

    4106
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by puli

  1. puli

    agresja małego psa

    [quote name='olka12']dzięki za rady ale ze mną to jest tak że już jest dobrze i prawie się udaje i wchodzi brat i wszystko psuje a po za tym nawet pod moją nieobecność brat tak robi bo dla niego to warczenie jest śmieszne bo mopsy warczą inaczej niś inne psy dzięki za rady może coś jeszcze wymyślicie piszcie[/QUOTE] Może skuteczne będzie dawanie bratu duzej tabliczki czekolady i odbieranie jej zanim zdąży skosztować. Jeżeli nie będzie chciał oddać można wyrwać siłą. To samo mozna postępować z jego ulubioną zabawką (odbieramy jak będzie sie bawił w najlepsze), filmem, grą itd. Gdy rozżalony zacznie się wściekać i płakać, wybuchamy radosnym śmiechem mówiąc że to kapitalny widok jak sie tak denerwuje i pieni. Sorry za ironię ale jeżeli nikt w domu nie jest w stanie wytłumaczyć 8-latkowi że drażnienie sie z psem jest okrutne i głupie, to najlepszym wyjściem będzie poszukanie psu nowego domu gdzie będzie mógł dojść do siebie i odzyskać zaufanie do człowieka. Szukaniem domu zajęłabym sie jak najszybciej, zanim dojdzie do nieszczęścia. Z opisu wynika że pogryzienie jest tylko kwestią czasu a wtedy pies prawdopodobnie zostanie zabity przez weterynarza albo skończy w schronisku.
  2. [quote name='marta23t'] .muszę zacząć pracę od pracy nad sobą i ,,wyleczyć,, się z tego lęku o nią bo bez tego nic nie osiągnę. Puli dziękuję:)) właśnie tych Twoich postów o miodzie nie mogłam znaleźć:) miód mam z pewnego źródła- gospodarstwa rodzinki , ze wsi. napisz mi proszę ile miodu na takiego psa 6 kg na dobę powinnam podawać? łyżeczkę od herbaty czy więcej/ mniej? dziękuję też za linki- zaraz będę czytać bo na tym forum belgowym sporo stron:) linka o miodzie przeczytałam i widzę, że dobrze działa na układ nerwowy i wiele narządów a, że jestem zwolennikiem leczenia naturalnymi produktami chętnie spróbuję- i to chyba zcaznę podawać wszystkim psiakom- teraz w okresie zimowym wzmocnienie się im przyda.[/QUOTE] Skoro dla człowieka łyżka to dla takiego malucha może niecała od herbaty? Rzuć jeszcze okiem na działanie i skład pyłku: [url]http://www.pasieka.rostkowski.info/pylek.html[/url]
  3. [quote name='ira.s'][quote name='MaDi'] ...starsza przejawiała nawet instynkt macierzyński w kierunku małych kotków.[/QUOTE] No proszę... czyli jakieś tam "pokrewieństwo" musiała w nich wyczuć, że się poczuła za nie w matczyny sposób odpowiedzialna. [/QUOTE] Rozumiem że jak suka matkuje ludzkiemu dziecku to tez "wyczuwa w nim pokrewieństwo"? A suka która wykarmiła małe wiewiórki też wyczuła krewniaków? :evil_lol: [quote name='ira.s']Teoretyzować nie ma tutaj co, kiedy empiryczna obserwacja sama tego dowodzi.[/quote]Lorenz to przy tobie leszcz.... [QUOTE]Bzdura, gdyż wiele dzikich wilków po udomowieniu zachowuje się przy człowieku analogicznie jak typowy pies [..........] dzięki czemu w ogóle dopuszcza się ciągle do ich krzyżowania z psami (choćby owczarkami niemieckimi).[/QUOTE]Rozróżniasz pojęcia "udomowienie" i "oswojenie"? [QUOTE]Raczysz chyba żartować, gdyż pośród mieszczuchów (a już szczególnie tych wielkomiejskich) znacznie niższy jest odsetek posiadaczy psów i kotów, a niżeli mniej zajmujących zwierząt akwariowych (w dużych miastach tylko nieliczni mogą sobie pozwolić na "futrzastego czworonoga", kiedy rybki, żółwia, czy chomika może mieć praktycznie każdy).[/QUOTE]Ciekawe z czego sie utrzymują weterynarze w miastach? W Polsce jest wg róznych szacunków 7-9 mln psów czyli 1 pies przypada na 4-5 osób i zapewniam Cie że własciciele psów mieszkających w miastach nie należą do nielicznych. Mało tego, nasze miasta są "zapsione" w stopniu rzadko spotykanym na świecie.
  4. [quote name='marta23t']znalazłam artykuł na forum gryzoni dot. padaczki. napisano w nim, że podawanie dodatkowych witamin wcale nie jest takie dobre hmm... wstawię linka żebyście rzuciły fachowym okiem [url]http://gerbile.pl/forum/viewtopic.php?t=2485[/url] chciałabym poszukać jakiś leków homeopatycznych na bazie ziół- może coś takiego jest produkowane.. ponoć również miód działa dobrze- zwiększa ilość glukozy ale to był przykład na ,,ludzkie ,, ataki i nie wiem czy psu miód można podawać. gdzieś na forum był artykuł o leczeniu miodem- chyba Puli go dodała ale nie mogę odszukać...[/QUOTE] [url]http://www.pasieka.rostkowski.info/zdrowie.html#nerwy[/url] Miód dla psa jak najbardziej. Starym, chorym, szczeniakom, rekonwalescentom i wszystkim innym też. Burkom robię kuracje wzmacniająco-uodparniające miodem rozpuszczonym w odrobinie wody i odstanym przez noc. Zresztą sprawdź sama jak to działa: zrób badania krwi teraz i po 3 miesiącach podawania miodu. Mądrzy ludzie mówią że efekty zaczynają być po 6 tygodniach więc najlepiej dawac przez 3 m-ce i zrobić przerwe żeby wzmocniony organizm sie troche powysilał bez wspomagania. Po kilku miesiacach mozna powtórzyc. I jeszcze jedno ; miód przydałoby sie kupić z pewnego źródła bo w sklepach jest pełno chińszczyzny (o niewiadomym składzie) która u nas jest konfekcjonowana i oklejana polskimi etykietami. Zajrzyj tu: [url]http://bb.belgi.com.pl/index.php?page=Thread&threadID=2539[/url] [url]http://bb.belgi.com.pl/index.php?page=Thread&threadID=1856[/url]
  5. [quote name='mia_mia']jak tego dokonałaś?[/QUOTE] Chwaląc za czujność i nagradzając za ciszę. Szczek -> pochwała -> chwyt za mordke (delikatny! Suka nie zneca sie nad swoimi dziecmi wymuszając ciszę w gnieździe) -> komenda pssssst -> pochwała -> żarcie -> kolejne komendy/zabawy z nagrodami I żadnych zabaw ze szczekaniem w domu. Nigdy. Gdy je "nosiło", zaczynały sie nakrecać nawzajem i poszczekiwać, przekierowywałam ich uwage na siebie ([B]bez karcenia[/B]) i znajdowałam im spokojniejsze zajęcie.
  6. [url]http://pies.onet.pl/13,52554,42,uciazliwe_szczekanie,ekspert_artykul.html[/url]
  7. [quote name='Apolla']No ma bardzo ogromne... Bo są rasy psów typu szpice, że szczekają prawie bez końca. Lubia głośnie i dogłębnie szczekać i to leży w ich naturze. Zachowań wrodzonych ciężko oduczyć, to tak jakby naprzykład psa rasy agresywnej oduczyć swojej wrodzonej agresywności. Jest to zachowanie do którego dążono. Owszem, można tego oduczyć psa w pewnym stopniu i można to powstrzymać, ale nie da się tego w 100%.[/QUOTE]Mam psy rasy stróżującej bardzo szczekliwe z natury. Mieszkam w bloku wiec w domu wprowadziłam zakaz hałasowania niezależnie od okoliczności, pory dnia i nocy. O intruzach na klatce schodowej psy informują cichym burknieciem. Pojedynczy szczek jest gdy ktoś "dobiera sie" do drzwi (np wsuwając ulotke czy pukając).
  8. Fragmenty wypowiedzi Zofii Mrzewińskiej z innych tematów w tym dziale: [I]Nie zostawianie psa samego w pierwszym tygodniu w nowym mieszkaniu to najgorszy z mozliwych bledow - pies zrozumial, ze w tym mieszkaniu nie zostaje sam. Trzeba wziac nieco urlopu i od nowa uczyc psa pozostawania w spokoju -poczynajac tylko od otwierania drzwi na klatke schodowa i wymagajac spokojniego pozostania na waruj. I milimetr po milimetrze zwieksza sie wymagania. Ale trzeba tez uczyc odpowiednich zachowan - uczyc, bez podnoszenia glosu. [B]Najpierw jednak trzeba nieco nauczyc samego siebie o zasadach szkolenia psow, o tym co pies moze kojarzyc i w jaki sposob.[/B] Zofia Jagienka, daj pol dziennej porcji do michy przez dwa dni, smakolyki przestana kluc w zeby, spokojnie. Jak zwierzatko wyje - wroc i krzyknij w drzwiach "NIE!!!!" i kiedy zamiknie zdumione, wyjdz i wroc natychmiast, zanim znowu zacznie wyc i wtedy NIE NAGRADZAJ. Nie zauwazaj jej w ogole... Po chwili wyjdziesz jeszcze raz, wrocisz tak, zanim zawyje i nagrodzisz. Ja wiem, ze czlowiek kreci sie po schodach jak patyk w przerebli i sasiedzi patrza zdumieni... Ale to dziala. Na psa, nie na sasiadow No i pomysl o domowym kennelu = duzej klatce, w ktorej - otwartej na poczatek - uczy sie psa pozostawac spokojnie w naszej obecnosci w tym samym pokoju, potem w zamknietej, kiedy jestesmy obok, potem w zamknietej, jak my wychodzimy do drugiego pokoju, potem jak wychodzimy z mieszkania... Cierpliwosci. Uda sie! Zofia tylko trzeba utrwalac ten efekt!!! Codziennie wychodzic o innej porze (nawet jak nie trzeba) - raz na 10 minut, raz na godzine... Zofia Hm, sasiadom trudno sie dziwic. Jesli pracujesz, to wez kilka dni urlopu i zacznij uczyc jak szczeniaka - intensywny spacer, potem uczysz pozostania na miejscu jak podchodzisz do drzwi, natychmiast wracasz od drzwi, nagradzasz, potem to samo przy otwartych drzwiach, przy przymknietych, zamknietych na klamke, zamknietych na klucz, potem powracasz sprzed drzwi do mieszkania, potem z jednego stopnia, z polpietra, sprzed budynku, po minucie, po 5 minutach itd. Zasady dwie - wychodzisz bez pozegnania, spokojne czekaj, bez zadnych pocieszan i czulosci, po powrocie odprowadzasz psa na jego miejsce i tam chwalisz i nagradzasz - o ile wytrzymal pozostanie bez wycia. Dlatego zaczyna sie od nagrodzenia bodaj chwili ciszy. I dlatego najpierw trzeba psu zobojetnic moment wyjscia - zeby nie kazde zamkniecie drzwi oznaczalo, ze znikasz na dlugo. Zofia Poltorej minuty to nie jest zly wynik na poczatek. Tyle ze intensywny spacer ma byc najpierw. I smakolyki tak male i tak dobre (nigdy karma), zeby pies zawsze chcial. Da sie tak nauczyc psa spokoju, tylko nie mozna zaczynac przed spacerem, i nie mozna rezygnowac po jednej sesji. Chodzilam tak kiedys w kolko przez trzy doby niemal, ale potem wreszcie znajomi mogli wyjsc z domu, a ich trzyletnia suka przestala wyc. A wyla koszmarnie. Zofia[/I]
  9. [quote name='dorotasokol15']witam. mój szczeniak ma 2 i pół miesiąca. jego matka była husky z wilczurem a ojciec rodowity alaskan malamut. owszem, szczeniaczek jest śliczny, słodki i cudowny, ale mam z nim pewne problemy. po pierwsze : gdy przychodzę ze szkoły Nero się na mnie rzuca ( to jest jeszcze ok, bo normalne że się cieszy ) zaczyna mnie lizać, ale pozniej zaczyna gryźć :/ nie jest to przyjemne bo ma już dosyc ostre kły. próbowałam juz piszczeć, skamleć, mówić "ała" , "fe" itd ale niestety nic nie pomogło. nawet gdy odwracałam jego uwagę jakąs zabawką, na chwile się odwraca, przynosi zabawkę, kładzie mi się koło nóg i udaje że gryzie zabawkę a tak naprawdę podgryza mi kapcia. po drugie : zjada pudełka, gazety, śmieci, i wszystko co znajdzie na swojej drodze, gdy mówie " zostaw " , albo " puść " czy cos w tym rodzaju nic nie pomaga . oczywiscie staram się zmieniać ton głosu. ( ostatnio nawet zaczął lizać komputer ) po trzecie : załatwia sie nie tam gdzie trzeba. ma rozstawione szmaty w dwóch miejscach w pokoju, zawsze gdy zaczyna sikać przenosze go tam i mowie że tam sie załatwia, ale on i tak robi swoje. [/QUOTE] [url=http://pies.onet.pl/3659,13,16,bedzie_sikac__piszczec_i_gryzc,artykul.html]Bedzie sikać, piszczeć, gryźć[/url] [url=http://pies.onet.pl/3931,13,16,jak_nauczyc_psa_czystosci,artykul.html]Jak nauczyć psa czystości[/url] [url=http://pies.onet.pl/16514,13,16,niespotykanie_agresywne_szczenieta,artykul.html]niespotykanie agresywne szczenięta[/url] [url=http://pies.onet.pl/56994,13,16,problemy_rodza_sie_nad_psia_kolyska,artykul.html]Problemy rodzą się nad psią kołyską[/url] [url=http://pies.onet.pl/36978,13,16,wilk_ma_latwiej_niz_pies,artykul.html]Wilk ma łatwiej niż pies[/url]
  10. [quote name='iwona&CAR']Tzn od ilu lat ? wiesz ja P.Z.Mrzewinska pamietam kiedy nawet w 10% sie nie zgadzalam z jej metodami ,byla zwolennikiem teorii dominacji. Pisala jak postepowac z psem dominantem ,nawet nie chce powtarzac![/QUOTE] A mozna prosić jeżeli nie o cytaty to o podanie źródeł tych rewelacji? [QUOTE]W odniesieniu do ksiazki pisze ze zgadza sie z C.M.poniewaz: "Zawsze bylam przeciwnikiem tak zwanego[B] bezstresowego wychowania[/B] -w swiecie ludzi pies nie moze prawidlowo funkcjonowac,jesli nie zna pewnych ograniczen." O czym tu mowa ? pozytywne szkolenie to chyba nie jest beztresowe wychowanie(radze sie zapoznac).[/QUOTE] Co p. Mrzewińska pisze w odniesieniu do książki C.M. można przeczytać na "Owczarku" w podlinkowanym wyżej temacie. A tak w ogóle to nieładnie mijać sie z prawdą.
  11. [quote name='plusia']ok... wiec skupie sie na patykach. powiedzcie co zrobic gdy ona nie oddaje patyka?[/QUOTE] Będzie oddawała gdy ją przekonasz że warto. Zamiast patyków użyj zabawki na sznurku i używaj jej tylko do nauki aportu. Tu jest doskonały artykuł o nauce aportu [url]http://pies.onet.pl/1262,13,16,niezastapiony_aport,artykul.html[/url] Tu co nieco o rozwijaniu popedu łowieckiego [url]http://dog-sport.eu/content/view/180/153/[/url] A tu kilka przydatnych tematów [url]http://www.owczarek.pl/forum/forum_posts.asp?TID=6740[/url]
  12. [quote name='plusia']Na spacerach czesto rzucam jaj sniezki czy patyki i ucze aportowac. Komendy cwicze co chwile i na dworze tez je wykonuje, Dziekuje za pomoc, poczytam :)[/QUOTE]Rzucając jej śnieżki oduczasz aportu, natomiast uczysz psa że Twoje gesty i komendy są bez znaczenia.
  13. [quote name='madzialek'] Nie potrafie byc jego przewodnikiem , chyba za mało konsekwentna jestem . [..................] Niestety prawda jest taka ze nie umiem poradzić sobie z nim .[/QUOTE]Przez internet nie da sie nauczyć człowieka konsekwencji, czytania psa i komunikowania sie z nim. Tu moze pomóc tylko dobry szkoleniowiec z doswiadczeniem i praktyką w rozwiazywaniu problemów z agresją i najlepiej gdyby była to osoba znająca specyfike rasy.
  14. [quote name='Amishi']Ale co masz przez to na myśli?Jeżeli znasz metodę pozytywną to powinnaś wiedzieć, że dobrze zastosowana działa napewno. Nie znam psa, kótry by nie nauczył się komend przy użyciu metody pozytywnej.[/QUOTE]Mam na myśli dokładnie to co napisałam. Twierdzisz że nie będziesz używać "[B]żadnej przemocy i metod awersyjnych[/B]" wiec pytam co zrobisz jeżeli takie podejście nie poskutkuje. [QUOTE]No chyba, że ktoś nie umiał jej zastosować, ale właśnie po to chciałabym otworzyć taką firmę, aby pokazać wszystkim, że[B] bez ZBĘDNEJ przemocy [/B]można mieć doskonale wyszkolonego przyjaciela[/QUOTE] A więc bez przemocy czy bez zbędnej przemocy? Różnica jest zasadnicza.
  15. [quote name='Amishi'] Firma będzie jak najbardziej pozytywna tzn. żadnej przemocy czy metod awersyjnych, co więcej zamierzam promować pozytywne metody szkolenia psów[/QUOTE]A co zrobisz jezeli bez przemocy i metod awersyjnych nie uda Ci sie wyszkolić pieska?
  16. [quote name='Olq']Puli a dlaczego akurat tą szkołę polecasz? Chciałabym zabrać moją psicę na szkolenie i mieć pewność, że nikt nie zrobi jej (ani naszym relacjom) krzywdy.[/QUOTE]W oparciu o własne obserwacje a przede wszystkim ze względu na kwalifikacje, wiedzę i umiejętności prowadzących.
  17. [url]http://www.youtube.com/watch?v=zhNNzS722Ss[/url] [url]http://www.youtube.com/watch?v=yZj97J8-JQk&feature=related[/url]
  18. [quote name='chamsti']Zaprzestanie rozpieszczania psa jest więc pierwszym etapem pracy z psem, elementarne posłuszeństwo również, ale do tego muszę znaleźć coś co zmotywuje psa do pracy, przede wszystkim w rozpraszających sytuacjach (w domu, kiedy nic się nie dzieje nie ma z tym problemu).[/QUOTE]Zmotywuje go nawet sucha skórka chleba pod warunkiem że będzie wystarczająco głodny. [QUOTE] W jaki sposób proponujesz uświadomić psa, że jego agresja nie jest do zaakceptowania? Boję się karać psa z przypuszczeniem, że agresja wynika z lęku, kiedy pies straci zaufanie również do mnie problem będzie zdecydowanie większy niż obecnie, bo nie będzie osoby, która w jakikolwiek sposób jest w stanie nad psem zapanować.[/quote] To zbyt powazna sprawa żeby cokolwiek mozna było sugerować przez internet. Sposób postepowania może okreslić wyłacznie trener który sie psiakiem zajmie. [QUOTE]Dobry trener - możesz kogoś polecić? (widzę, że podobnie jak ja jesteś z Krakowa, więc może znasz kogoś sensownego?)[/QUOTE] [url]http://www.tresura.pl/[/url] [QUOTE] Karmienie - Yuna obecnie dostaje dzienną porcję do miski i leży tam aż ją zje (najczęściej je późnym popołudniem/wieczorem), od razu przechodzić do karmienia za pracę czy zacząć, zgodnie z tym co wyczytałam w "Mój pies się nie boi" Nicole Wilde, od przestawienia psa na karmienie o określonych porach, a dopiero potem do karmienia za pracę?[/QUOTE]Zlikwidowałabym miske od razu. [QUOTE]Co do skupiania - wiem, że jest to bardzo długotrwała i żmudna praca, mimo to osiągam skupienie w domu, na klatce schodowej, natomiast na polu (nawet w najspokojniejszym miejscu) jest to nieosiągalne. Yuna w momencie wyjścia z klatki zaczyna wszystko dookoła obserwować, węszyć i nawet stojąc w jednym miejscu przez długi czas, uniemożliwiając jej wąchanie nie jestem w stanie jej skupić, bo najmniejszy ruch listka wywołany podmuchem wiatru, przelatujący ptak, cokolwiek jest najbardziej interesującą rzeczą...[/QUOTE]Rzecz w tym że najbardziej interesująca masz być Ty. A stojąc długo w jednym miejscu tego nie osiagniesz... Masz pw.
  19. [quote name='chamsti'] Jeżeli macie pomysł na rozwiązanie któregokolwiek z tych problemów (które przeplatają się, jeden nasila drugi, trzeci uniemożliwia pracę nad pierwszym etc) to proszę o pomoc, gdyż ja osobiście nie mam pomysłu...[/QUOTE]Tak naprawde problem jest tylko jeden - brak elementarnego posłuszenstwa. Pies robi to na co ma ochotę, decyduje o wszystkim i wymusza co chce bo mu sie to opłaca. Podobnie jest z agresją - skoro nikt mu nie uświadomił ze takie zachowania sa nieakceptowalne, to dlaczego miałby zaprzestać? Rozwiązanie problemu tez jest tylko jedno: dobry trener (ale naprawde dobry - taki który wie ze ciumkaniem i nagródkami nie likwiduje sie zachowan samonagradzających) , nauka podstawowych komend i szkolenie w grupie psów. I oczywiscie zero żarcia za darmo - jeżeli każdy kęs pies dostanie w nagrode za posłuszenstwo, łatwiej i szybciej zrozumie nowe zasady. ps. Skupienie wypracowuje sie żmudnie i powoli zaczynając od nagradzania spojrzenia, potem wytrzymania paru sekund w okreslonej pozycji i przechodząc stopniowo do wydłużania przerw miedzy nagrodami. Na poczatku kilka/kilkanascie razy dziennie najwyżej po minucie.
  20. [quote name='demorgorgom']Witam, jestem jednym z tych(dla niektorych -niepoważny) który chce rozbudzić agresje u owczarka niemieckiego, pytanie zdecydowanie kieruje do forumowiczow doświadczonych w tej kwestii poniewaz nie chodzi mi o to by pies ujadal za siatką czy szarpał się na ludzi z kąd przypadkowe pogryzienia, ale żeby [B]w trakcie najlepszej pogoni wymuszonej hasłem "bierz"[/B] pies potrafił się natychmiast opanowac po usłyszeniu "do mnie". [/QUOTE]Szczucie psa na ludzi jest w naszym kraju karalne a użycie go w opisany sposób traktowane jest przez prawo jak atak z użyciem broni palnej. [QUOTE]dodam raz jeszcze ze nie chcem psa zabujcy ale psa obrońcy polecam [URL="http://www.zwierzeta.autogielda.pl/inne/drukuj.php?id=2035"]artykuł[/URL][/QUOTE] Tym którzy chcą "psa obrońcy" polecam artykuł: [url]http://pies.onet.pl/12585,13,17,zeby_bodyguarda,artykul.html[/url]
  21. [quote name='arek2342']jezeli chodzi o wychowanie starlismy sie i staramy dalej i to cala rodzina wielokrotnie byly konsultacje z weterynarzem tresury domowe i tego typu sprawy tylko jak do dzisiaj nikomu nie udalo sie go zlamac poprostu potrzebna jest osoba ktora sie na tym bardzo dobrze zna i moze pomoc[/QUOTE]"Łamanie" lękliwego zwierzatka żyjącego w wiecznym stresie to zaiste ciekawy pomysł. Skuteczniejszym i zdecydowanie rozsądniejszym wyjściem byłoby nawiązanie kontaktu z psem, nauczenie go współpracy z człowiekiem, i nauka elementarnego posłuszenstwa (równiez w grupie innych psów). Oczywiście pod okiem dobrego fachowca od szkolenia psów a nie krawca, kowala, kucharza czy weterynarza. Niełatwo będzie pracować z tak znerwicowanym psem a dobrych szkoleniowców jest bardzo mało ale akurat w Łodzi jest sie do kogo zwrócić. [url]http://www.dorplant.pl/[/url]
  22. [quote name='Wavix'] Ogólnie problem nie istnieje, dopóki nie zaczynam głaskać lub bawić się z innym zwierzakiem. Rozmawiałam z paroma osobami, w tym naszą panią weterynarz. Dowiedziałam się, że przyczyną takiego zachowania mogą być: a) hormony (Afra ma problemy hormonalne) b) to, że Afra za rzadko mnie widuje. [/QUOTE] Czyli masz zupełnie normalnego psa. Czy Wasza p. weterynarz jest również specjalistką od psychiki i szkolenia psów? [QUOTE] Karcić? Jak na razie "niedobry pies" średnio skutkuje. [/QUOTE] Na 99% obstawiam że chwalisz ją słowami: "dobry pies", a w dodatku słowa "pies" używasz setki razy dziennie w róznych sytuacjach. Pies nie rozumie słów, nie zna polskiej gramatyki, nie wie co to przeczenie i używając niemal identycznie brzmiących słów w tak odmiennych sytuacjach robisz mu tylko zamieszanie w głowie. Sucz obserwuje mowe ciała, rozróżnia ton głosu i rozumie z tego tyle że raz ją chwalisz miłym tonem a raz ją chwalisz mimo że jesteś wyraźnie wkurzona. Jest szansa że kiedyś wreszcie załapie o co Ci chodzi ale załapałaby o wiele szybciej gdyby komunikaty były czytelne. [quote name='Wavix']Problemy hormonalne to niestety fakt, bo młoda po cieczce przechodziła ciążę urojoną. [/quote] Prawda że w okresie okołocieczkowym suki zmieniaja zachowanie ale ciąży urojonej nie nazwałabym problemem hormonalnym. To po prostu stan fizjologiczny zupełnie normalny u psowatych. U jednych suk objawy są b. nasilone, u innych niemal niedostrzegalne ale zmiany hormonalne w ciągu kilku tygodni po cieczce dotyczą wszystkich. [QUOTE]Trenujemy posłuszeństwo, Afra jest bardzo pojętna (chociaż dość "niezależna" ;)). Skupianie uwagi także jest w naszym planie ćwiczeń. Akurat jeśli chodzi o zaufanie do mnie, to raczej wszystko w porządku, gdziekolwiek nie jesteśmy, Afra jest zadowolona będąc obok mnie. Ale z głaskaniem innych zwierząt to dla mnie zupełna nowość - dlaczego nie powinno się tego robić? Z poprzednim psem tych problemów nie było, ze znajomymi psami także niczego takiego nie zaobserwowałam. [/QUOTE]Głaskanie obcych psów w obecnosci własnego to jedno z większych świństw jakie możemy mu zrobić. To znacznie większe świństwo niż obściskiwanie sie z cudzym mężem na oczach własnego czy oczekiwanie od dziecka że będzie pokornie patrzyło jak matka szczebiocząc obciumkuje połowe przedszkola. Dziecku i mężowi da sie to jakoś wytłumaczyć (czasami), natomiast pies nie jest w stanie pojąć dlaczego najbliższa istota lekceważy jego poczucie własności, pozwala na naruszanie jego terytorium i zaburza hierarchię wzbudzając w nim poczucie zagrożenia i niszcząc pokładane w niej zaufanie. [QUOTE]Czyli opieprzać? Na razie ta metoda nie działa :/[/QUOTE] Aby zadziałała suka musi wiedzieć że jest opieprzana czyli musi najpierw poznać słowo/komende (im krótsze tym lepsze) na natychmiastowe przerwanie aktualnej czynności a potem ją zgeneralizować i utrwalić w róznych sytuacjach i warunkach. I jeszcze powinna sie dowiedzieć że bardzo, bardzo opłaca sie ją wykonać i bardzo niefajnie jest gdy sie nie wykona...
  23. [quote name='domel8']Witam wszystkich, mam pewien problem. Chodzi o 1-rocznego owczarka niemieckiego, niekastrowany samiec. Pies wykazuje ogólnie niską aktywność i bardzo trudno jest go zmotywować do pracy. Smakołyki odpadają, nawet po solidnej głodówce zerowe zainteresowanie, a wypróbowałem już kilkanaście różnych. [/QUOTE] Co rozumiesz przez "solidną głodówkę"? [QUOTE]Jeśli chodzi o karmę to pies je sporo surowej wołowiny i trochę suchej karmy. Myśle, że chyba warto spróbować wyeliminować wołowinę na rzecz jedynie karmy, bo wołowina nie ma węglowodanów, co może mieć wpływ na aktywność psa. [/QUOTE]Ja bym wyelimowała suchą karmę. Nie piszesz czy pies dostaje warzywa i owoce a oprócz niezbędnego błonika i witamin są tam też węglowodany. [QUOTE]Może ktoś miałby jakieś praktyczne porady na zaktywizowanie takiego psa, żeby go jakoś "podkręcić". Generalnie jakoś działają te zabawki ale jest to zbyt rozwlekłe i mało efektywne. [/QUOTE] Podejrzewam że problem leży nie tyle w psie co w przewodniku.... Najpierw musisz zaktywizować siebie tak aby pies uznał Cie za wartościowego i atrakcyjnego partnera do współpracy. Zwróc uwage na swoje gesty, mowe ciała, modulacje głosu, sposób wydawania polecen i nagradzania.. To bardzo istotne czynniki wpływające na chęć psa do kontaktu. Sztywny, statyczny przewodnik mamroczacy czy wykrzykujący komendy rozkazującym tonem moze skutecznie obrzydzić psu wspólne zajecia, natomiast niezmiernie interesujący bedzie człowiek robiący z siebie idiotę (skaczacy, klaszczący, popiskujący, biegajacy itp) Rozkrecanie na żarcie powinno polegać na tym żeby pies na każdy kęs musiał "zapolować" (złapać w locie, podnieść z ziemi, zabrać z ręki za którą podąża itd). Najpierw bez komend, tylko z uzyciem imienia i z wielką ilością pochwał. Jeżeli co najmniej 70% pozywienia bedzie dostawał w ten sposób to po kilku tygodniach będzie zaglądał ci w oczy niecierpliwie czekając na propozycje a na słowo pochwały będzie reagował slinotokiem. Rozkręcanie/nakręcanie na zabawkę tez powinno dać sie zrobić skoro pies potrafi sie bawić. Warunek podstawowy to aktywnosc człowieka dwa razy taka jak przy zabawie z użyciem żarcia. Bardzo ważne jest kończenie zabawy w odpowiednim momencie (wtedy gdy pies jest maksymalnie nakrecony). Najlepiej gdybys mógł skorzystać od czasu do czasu ze wskazówek dobrego trenera który pokazałby na żywo w jaki sposób pracowac i skorygowałby ewentualne błędy. Przez internet niewiele sie da ale może ten artykuł będzie pomocny: [url]http://pies.onet.pl/1262,13,16,niezastapiony_aport,artykul.html[/url]
  24. [quote name='toyota'] Na spacerach nie są zdane tylko na siebie , przeciągamy się sznurkiem , niestety nie mają zacięcia do aportowania.[/QUOTE]Przeciąganie to początek nauki aportu. Jezeli będziesz to robić umiejetnie to szczeniory same będa przynosić zabawki i wpychac do rąk. [QUOTE]Docent codziennie chodzi na indywidualne spacery oprócz tych "stadnych ". Pozostałe pieski nie wychodzą pojedynczo, bo to zajęłoby mi cały dzień :roll:. Uczę ich pojedynczo ( siad , waruj , daj łapkę -mają opanowane ) . Rzeczywiście przydałyby się indywidualne spacery szczeniaków , bo inaczej nie będą umiały chodzić na smyczy. Mam nadzieję , ze pomimo tych trudności , które opisałaś da się je jednak dobrze wychować [/QUOTE]Bez indywidualnych spacerów i bardzo intensywnej pracy z każdym oddzielnie[B] nigdy[/B] nie będziesz dla nich prawdziwym autorytetem. Pozostaną na zawsze nakierowane w stronę sfory i to inne psy będą ważniejsze od człowieka. Zamiast w człowieku to u innych psów będą szukały oparcia a gdy dorosną, Twoje komendy, zabawki i smakołyki będą atrakcyjne tylko do momentu gdy jakiś członek sfory nie zaproponuje czegoś ciekawszego. [B]time_to_say[/B] - Podpisze sie pod tym co napisała Karjo. Suczka w tej chwili nie ma żadnego interesu w przezwyciężaniu lęków natomiast bardzo skutecznie uczy sie unikania wszelkiego dyskomfortu. Praktycznie mozna powiedziec że ustawiła sie jak jej pasuje a cała rodzina utrwala ten stan (a nawet spowodowano regres w nauce czystosci). Psica oparcie ma w drugiej suce, towarzystwo do zabawy na podwórku, karmi ją miska więc nic dziwnego że nie widzi korzyści z towarzystwa człowieka. Dla tak strachliwego psa tylko i wyłacznie głód jest wystarczająco silnym bodźcem umożliwiającym oswajanie świata i nawiązanie kontaktu z ludźmi i dlatego każdy kęs pożywienia powinna dostawać z ręki i to przez najbliższych kilka tygodni albo i miesięcy.
×
×
  • Create New...