Jump to content
Dogomania

Pies na wsi- jak przekonać właściciela...


Argat

Recommended Posts

Dużo zależy od nastawienia, jakie wyrobi się w otoczeniu, od podejścia sąsiadów. Bo może być tak, że potraktują takich jak my, jak niegroźnych wariatów, nawet zabawnych, a czasem wręcz przydanych (za darmo zaszczepią, kupią łańcuch), a może być tak, że pojawi się nienawiść do "dziwaków", próby zaszczucia - agresja słowna, podtruwanie zwierząt itd.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 74
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Hania:)']
Trzeba uczyć, uczulać młode pokolenia, u starszego - ja szans nie widzę.
To tak jakby ktoś Was nudził o to, żeby zacząć dobrze traktować..... bo ja wiem....... myszy w piwnicy. Zabierać do domu, karmić jakimś Royalem mysim, głaskać. Większość zareagowałaby: Czyś Ty zwariował?! Nie dlatego, że mysz sama w sobie jest obrzydliwa, zła, tylko dlatego, że tak zostaliśmy wychowani: Myszy to szkodniki i trzeba wstawić do piwnicy pułapkę na nie, a nie zapraszać je do łóżka. I dokładnie taki jest stosunek gospodarzy do psów. Dlatego myślę, że takie nawracanie to niestety "nawracanie Wisły kijem". Czyli na nic.[/quote]
Mi również podoba się to porównanie:fadein:
Zróćcie jednak uwagę, że jest grupa osób, które do myszy mają zgoła inny stosunek niż większość z nas. Karmią je mysim royalem, głaszczą, analizują rodowody i eksterier, prowadzą dokumentację hodowlaną, organizują wystawy i poświęcają swoim myszkom wiele czasu, pieniędzy i uczuć! Prawdziwi hodowcy przez duże H. I są uważaniu za wariatów nawet przez gorących zwolenników r=r i miłośników zwierząt.
Są również osoby (tych jest znacznie więcej), które kupują sobie białe myszki w zoologu, karmią Vitakraftem, głaszą i żyją w nieświadomości, że tym zakupem nakręcili koninkturę na paskudne rozmnażalnie, często pewnie gorsze niż psie czy kocie.

Porównie psów do myszy bardzo mi się spodobało, otworzyło oczy na rację innych, a także na to, jak wiele pracy jeszcze potrzeba by uświadomić ludzi, że wszystkim zwierzętom należy się godne życie. Popieram wszystkie próby ograniczania populacji zwierząt niechcianych na rzecz tych kochanych.
Podawanie przez Was przykłady pokazują, żę pomalutku zmienia się świadomość ludzi-także na wsi. Ale jeszcze dużo pracy przed nami (a jeszcze więcej przed hodowcami myszek:).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Greven']Doskonałe porównanie :modla:

Na wsi ludzie "swoje wiedzą", ale można też dużo [I]przemycić[/I].

Ja tak np. robiłam w przypadku kotek, bo nie mogę patrzeć, jak kocice się mnożą, a maluchy [I]znikają[/I] po paru dniach, czy tygodniach. Gospodarz od którego dzierżawiłam stajnię, nie chciał nawet słyszeć o sterylizacji. Więc przy każdej okazji opowiadałam mu, jakie to łowne są wysterylizowane kotki, a gdy zauważyłam, że zaczyna go to interesować - zaproponowałam, że pokryję koszty zabiegu. To się spodobało. Później nie raz słyszałam, jak "mój" gospodarz opowiadał sąsiadom, jak to dobrze mieć [I]wyklajstrowaną[/I] kocicę, bo taka to cały dzień i noc tylko myszy łapie ;)

Z sukami podobnie. Trzeba tak urobić właściciela, by zaczął wierzyć w to, co powtarza - a powtarza przecież Wasze słowa ;) Znajdowałam punkt zaczepienia (np. suka mało szczeka), przeprowadzałam ofensywę (wiele "autentycznych" histroii o sukach, które nie szczekały, bo wciąż miały małe i musiały się małymi zajmować, a po odchowaniu cieczka, przy cieczce suka się szlaja - suka be, nie ma z niej pożytku... nie to co taka jedna u znajomego: i tu odpowiednia historyjka), a na koniec zarzucałam haczyk pt. [I]to ja zapłacę za zabieg[/I].... Działało!

Na niedbanie o psy też znalazłam sposób. Idę do sąsiadów i opowiadam, że dowiedziałam się, że będą kontrole... ale żeby przypadkiem nikomu nie mówili. Bo to ci animalsi przyjadą i będą kary pieniężne. Ale żeby przypadkiem nikomu nie mówili. Bo ja im tak w zaufaniu... Psy nie szczepione? Schować? Nieee... nie da się, oni - ci animalsi - wiedzą kto ile ma psów. Ale jest sposób. Ja zaszczepię, na swój koszt. No i łańcuch trzeba wydłużyć, bo oni na pewno się przyczepią. Nie ma łańcucha? Ja kupię.

Dzięki takim działaniom tylko jeden pies w sąsiedztwie ma nieodpowienie warunki (za krótki łańcuch, buda z obudowy od telewizora) i zostały dwa jajeczne kocury. Poza tym wszystko zaszczepione, odrobaczone, sterylizowane, kastrowane, suki upilnowane. Niestety, to kosztuje - czas, pieniądze, no i w dyplomację trzeba się pobawić ;)[/quote]

Brawo!!! To się nazywa praca u podstaw:lol:
I to ma sens
Greven:klacz: :klacz: :klacz:

Link to comment
Share on other sites

:shock: To co czytam mnie przeraza... wiem ze prawda ale...
Zanim wyjechalam mieszkalam na wsi u babci. Babcia ma 2 psy. Jeden maly jest w domu, drugi wiekszy na dworze, biega caly dzien po calym ogrodzie (no biegal teraz ma juz 18 lat i wiekszosc czasu lezy), do kojca zamykany jest tylko noca, co do jedzenia to faktycznie sucha karme nie dostaja najlepszej ale wydaje mi sie ze wiekszosc poporstu nie wie ze taka chappi jest zla, wkoncu w tv reklamuja :/ No i faktem jest ze wielu ludzi specjalnie na wsi nie stac na eukabune czy royala.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_ga.isk']:shock: To co czytam mnie przeraza... wiem ze prawda ale...
Zanim wyjechalam mieszkalam na wsi u babci. Babcia ma 2 psy. Jeden maly jest w domu, drugi wiekszy na dworze, biega caly dzien po calym ogrodzie (no biegal teraz ma juz 18 lat i wiekszosc czasu lezy), do kojca zamykany jest tylko noca, co do jedzenia to faktycznie sucha karme nie dostaja najlepszej ale wydaje mi sie ze wiekszosc poporstu nie wie ze taka chappi jest zla, wkoncu w tv reklamuja :/ [B]No i faktem jest ze wielu ludzi specjalnie na wsi nie stac na eukabune czy royala.[/B][/quote]
No pewnie, zwłaszcza jak pies spory. Ja ma yorka i też się nieraz muszę ostro nagłowić, skąd kasę na RC wytrzasnąć.

Link to comment
Share on other sites

No macie rację co do sposobu postrzegania psów przez ludzi na wsi. Ale to nie jest powód, żeby sobie odpuścić "bo tak było i ja na pewno nic nie poradzę". Można spróbować podejscia dyplomatycznego, chocby tak jak Greven. Można "na księdza"- czaem się trafia na ludzkiego. można za pomocą odpowiednich cytatów z Biblii i świętych.

Ale- niestety ideałem byłoby odgórne ustalenie i wyegzekwowanie prawa. Bo to jest w sumie bardzo proste- gdyby po wsiach pojeździły busy sterylizacyjne, gdyby każdy pies MUSIAŁ byc zaczipowany (powiedzmy piewszy za darmo, nastepny 30 zeta) i byłoby to sprawdzane. Gdyby tylko pies zaczipowany i "sterylny" był zwolniony z podatku i znowu było to egzekwowane. To zaraz by sie okazało, że się po prostu nie opłaca wymieniać modelu.... bo można sprawdzić, ile psów zniknęło, bo koszt czipa podnosi wartość psa, bo nie ma nadprogramowych szczeniąt.
Tylko dla władz jest wiele znacznie większych problemów, niż los jakichs tam psów....

Link to comment
Share on other sites

jak na początku wychodziłam z kundlami to sąsiedzi stawali się płotach i komentowali, a dziś coraz więcej osób spaceruje i to z psami na smyczy, udało mi się przekonać sąsiadów do sterylki kocicy mnożacej się 3 razy w roku; wg mnie warto spróbować, w końcu nic nie tracimy...

[b]Greven[/b], szacuneczek:p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ANKA_89']jak na początku wychodziłam z kundlami to sąsiedzi stawali się płotach i komentowali, a dziś coraz więcej osób spaceruje i to z psami na smyczy, udało mi się przekonać sąsiadów do sterylki kocicy mnożacej się 3 razy w roku; wg mnie warto spróbować, w końcu nic nie tracimy...

[B]Greven[/B], szacuneczek:p[/quote]

Pewnie, że nic nie tracimy a ile możemy zyskać... Jaka ogromna satysfakcja, że uratowało się kilka niewinnych psich istnień....
Tylko, że na wieś gdzie jeżdżę z gospodarzami(oprócz moich b.dobrych znajomych) nie da się nawet normalnie porozmawiać, nie mówiąc tu już o jakimkolwiek przekonywaniu... A kotów kilka złapię (jak się dadzą) i chyba zawiozę do naszego schronu. Uwierzcie- będzie to dla nich lepsze niż rozmnażanie się w głodzie i strach przed ludźmi....

Link to comment
Share on other sites

Miejmy wszyscy takie podejście jak [B]Graven, [/B]a nie to, ze kazdy narzeka jak jest źle ;) Praca u podstaw - ktoś tu ładnie rzucił....

Autorko wątku... mam podobnego dziadzia. nic na to nie poradzę. Bardzo go kocham, ale jego podejscia nie zmieni nic - nawet kochana wnusia. Ma dwa psy. Jeden w kojcu drugi na łancuchu. Od dawna planuje tego starszego oddac do schroniska - bo nie szczeka :roll: A aj osobiście pomagam temu schronisku :p Ale cieszę się, że to jest ostatnia osoba w mojej rodzinie, która tak postrzega psy :multi: Dziewczyny - dzieki nam - mlodym te czasy miną :cool1: I tego się trzymajmy :mad:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Widze ze zadne metody nie skutkuja, wiec sa dwa wyjscia ;
1.zrobic wszytsko bez jego wiedzy, np zaczac budow wiekszego kojca, moze dziadek zobaczy jak sie starasz i pomoze
2.Poinformowac organizacie ktora sprawdza warunki zycia psow wiejskich (nie pamietam dokladnie jaka to organizacja) ale ten psiak ma prawa i albo dziadek poprawilby warunki albo pies zostal by mu odebrany(co mysle ze zlym wyjsciem by nie bylo)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Blow']tak....a kazda normalna,kochająca wnuczka posunęłaby się do takich kroków przeciw swemu dziadkowi...[/QUOTE]

zapewne ta kochajaca wnuczka, kocha rowniez tego psa skoro chce o niego walczyc, a jezeli dziadek nie reaguje na inne sposoby trzebaby bylo sprobowac czegos dratyczniejszego!!! Tez mam dziadkow na wsi i tez tak psy traktuja -->po mojej interwencji pies nie jest w kojcu tylko w ogrodzeniu !!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='smallpati']zapewne ta kochajaca wnuczka, kocha rowniez tego psa skoro chce o niego walczyc, a jezeli dziadek nie reaguje na inne sposoby trzebaby bylo sprobowac czegos dratyczniejszego!!! Tez mam dziadkow na wsi i tez tak psy traktuja -->po mojej interwencji pies nie jest w kojcu tylko w ogrodzeniu !!![/QUOTE]
nie no pomyśl czasem troszkę:cool3:ile masz lat??bo wątpię,żeby młoda dziewczynka chciała się przeciwstawić członkowi swojej rodziny,osobie bliskiej na rzcze zwierząt...
Agnieszka i Ogiś: przykro mi z powodu dziadka...:cry:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Blow']nie no pomyśl czasem troszkę:cool3:ile masz lat??bo wątpię,żeby młoda dziewczynka chciała się przeciwstawić członkowi swojej rodziny,osobie bliskiej na rzcze zwierząt...
Agnieszka i Ogiś: przykro mi z powodu dziadka...:cry:[/QUOTE]

no obecnie mam 18 i nie mam podobnie jak kolezanka juz zadnego dziadka
ale walczylam o dobro psa jak mialam 13 lat , jak dzaidek jeszcze zyl!! to nie zalezy wg mnie od wieku (oczywiscie nie mowie ze 5 latek mialby protestowac) ale od zaangazowania, skoro ona probowala sie juz tyle razy postawic to pomysl sama! jest na tyle odwazna i dojrzala zeby robic wieksze kroki!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnieszka i Ogiś']A jak miałaś 13 lat to zawiadamiałaś akies organizacje?[/QUOTE]

nie bo przypuszczam ze o takich jeszcze nie mialam zielonego pojecia, ja zaczelam od wypuszczania wybrew woli dziadka psa, pozniej sprzatalam, karmilam go i robilam z nim wszytko i oczywiscie to nie pomagalo, tak wiec przyjezdzalam tam corz czesciej, a pies zachowywal sie tak jakby byl moj a nie dziadka, kazdego wieczoru (wbrew dziadkowi rowiniez) psa przyprowadzalaam z kojca do ogrodzenia domu i efekt byl taki ze dziadek zmiekl przez to jak sie staralam, pies na tym zyskal!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Blow']zdążyłam pomyśleć tylko tyle,że(z całym szacunkiem)Twoje wypowiedzi nie są na adekwatnym poziomie co do Twojego wieku i na ich podstawie wyobraziłam sobie,żeś młodsza...:cool3:[/QUOTE]

Z calym szacunkiem ale to nie Tobie to oceniac. To co uwazam i pisze to jest moje zdanie poparte moimi doswiadczeniami wiec nie sadze ze to nie jest niemozliwe do zrobienia, skoro mi sie udalo.Moze poprostu ty nie masz az tak silnej woli i nie porrafisz albo nie prtrafilas tak wyrazac swoejgo zdania zeby moc cos zdzialac, wiec poprostu jak dla mnie to ty tylko mowisz a nie starsz sie robic (bez obrazy!)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Blow']widzisz:cool3:tak owszem,można:D a nie wzywać służby przeciw dziadkowi:([/QUOTE]

ja nie mowilam ze trzeba!!! podalam to jako 2 rzecz ktora moznna zrobic, a ktorej bym sie treaz nie zawachala zapewne zrobic! I czytaj dokladnie, bo nigdzie nie napisalam ze ona musi to zrobic

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...