Guest TyŚka Posted October 20, 2014 Posted October 20, 2014 Najpierw z fejsa: Misia to tak specjalnie Wiedziała, że wczoraj chciał ją ktoś zobaczyć, więc była umierająca. Dzisiaj po chorobie ani śladu. owszem, zjadła tylko dwa lekkie posiłki, do karmy ma uraz (bo jak ją zjadła to potem nią wymiotowała) i jej nie tknie, ale już biega i znęca się nad kotami - 100% normy. Właśnie razem jadłyśmy kurczaka, dawałam jej po kawałeczku, a ta uwaga! brała mi z ręki! Teraz siedzi koło mnie i się paaaatrzy, raz po raz wąchając i liżąc mi rękę (!), przecież ona chce jeszcze. Tak mnie ten obrazek wzruszył dogłebnie, że aż musiałam się z tym podzielić. A teraz śpi mi na stopach <3 Poza tym jest coraz fajniejsza. Nawet już nie ucieka w popłochu do klateczki, gdy jestem, ba! nawet jak się krzątam po pokoju to nie jestem ta straszna i odważy się przejść kolo mnie. Coś pięknego. No i ciepłe jeszcze ;) Z kolei dzisiaj byliśmy u weta. Mówi, że to normalne, że młoda ma za przeproszeniem srakę, za 1-3dni powinno się unormować. DO tego czasu dalej gotowane małymi porcjami 3-4x dziennie + 1/4 tabletki Nifuroksazydu. Powinno jej przejść. Jutro się w końcu rozliczam z wetem, szczerze boję się tego, bo gmina powiedziała, że nie dofinansuje, nikt też, kto deklarował pomoc, nie pomoże finansowo... No, ale cóż, czasem tak bywa. Mam nadzieję, że w 300zł się zmieściłyśmy. A, Miśka się zmieniła jeszcze z jednym - już tfu, tfu nie demoluje. Tzn. wybiera zabawki, ale może to wynik tego, że od 4dni właściwie nie zostaje sama. A i ma szczek jak zepsuta zabawka, piszczy strasznie... Wyrazy współczucia dla przyszłych właścicieli :diabloti: Miśka za to dzisiaj naucyzła się wskakiwać na łóżko, nad innymi futrzakami się znęca, już do nas podchodzi i kocha lizać ręce :wub: Jest totalnie kochana, dzisiaj będzie ja odiwedzać dziewczyna z naszego miasteczka. Rzecz jasna napomknę jej o długu w lecznicy... Za to ja zaraziłam się chyba od małej, też mnie męczy grypa żołądkowa... musze w końcu zrobić sobie badania i napomknąć, że zadaję się z dzikimi bezdomniakami, już widzę oczami wyobraźni ten zachwyt lekarza, bo mama już parę dni temu wepchnęła we mnie tabsy na odrobaczenie :razz: . Quote
Guest TyŚka Posted October 20, 2014 Posted October 20, 2014 Aaaaa, pamiętacie Polę, która miałą być u mnie na DT? Trochę się jej urosło ;) a właśnie jak tylko znajdzie się transport odfruwa do swojego domku w Krakowie. Podobno umowa mega szczegółowa, Państwo mocno się przejęli lękliwością małej i obiecali być w stałym kontakcie, więc tfu, tfu, brzmi nieźle ;) Pola: Quote
Guest TyŚka Posted October 20, 2014 Posted October 20, 2014 Piszę sama do siebie :p Wiem, że ostatnio mało o Gamoniusu, ale mała pochłania cały mój czas. Quote
Guest TyŚka Posted October 20, 2014 Posted October 20, 2014 Hmmm... dziwne, ja widzę :p Odświeżałaś? Quote
łamAga Posted October 20, 2014 Posted October 20, 2014 Pola to już duża psinka ;) Nie gadasz do siebie :D czytamy ale nie zawsze komentujemy :D Quote
Guest TyŚka Posted October 20, 2014 Posted October 20, 2014 Pola to już duża psinka ;) Nie gadasz do siebie :D czytamy ale nie zawsze komentujemy :D Tak, urosła ! I uwaga, dzisiaj w nocy jedzie do DSu! Jutro koło 5rano powinna być już u siebie, nawet nie wiecie jak się cieszę! Przynajmniej ona! Wiem, wiem. Quote
łamAga Posted October 20, 2014 Posted October 20, 2014 Mam nadzieję że będzie miała tam super ! <3 Quote
Guest TyŚka Posted October 20, 2014 Posted October 20, 2014 Aaaaaa, ryczę :( Misia pojechała do nowego domu :( Nie. Nie. Nie. Nie chcialam ryczeć. Nie chciałam by mi łzy ciekły, gdy ją oddaję domkowi. A jednak. Obyś tam miała jak w raju. Quote
rashelek Posted October 20, 2014 Posted October 20, 2014 A cóż to się stało, że tak nagle młoda pojechała do siebie? :) Quote
Guest TyŚka Posted October 20, 2014 Posted October 20, 2014 Akurat rodzinka dzwoniła do mnie parę dni temu, ale czekała aż wyzdrowieje młoda. Nie mówiłam, by nie zapeszać. Dzisiaj dałam im znać, że jest lepiej i szybki telefon do mnie czy mogą przyjechać zobaczyć... no i wzięli. Mimo że nastraszyłam. Brzmią fajnie ;). Obiecali wspólne spacery, zapraszali do swojego rancza, w środę się widzimy u wetki, podpisujemy umowę (chcieli dzisiaj, ale powiedziałam, żeby na trzeźwo, na spokojnie ją przejrzeli), rozliczamy się z wetem (dokładają się do niego) i podejmują decyzję czy na pewno chcą dzikuskę. Ale... czuję się zazdrosna, do faceta podeszła, nawet mocno się ich nie bała ;). Mają mnóóóstwo zwierząt, myślę że będzie mieć fajnie, ale się boję... jak zawsze :P Quote
rashelek Posted October 20, 2014 Posted October 20, 2014 Rancza?! No to zapowiada się naprawdę MEGA domek, ale młoda fantastycznie trafiła! I rozumiem, że gdzieś blisko Ciebie? Quote
Guest TyŚka Posted October 20, 2014 Posted October 20, 2014 Rancza?! No to zapowiada się naprawdę MEGA domek, ale młoda fantastycznie trafiła! I rozumiem, że gdzieś blisko Ciebie? jakieś 8km ode mnie. Mają cane corso, kury, kilkanaście kotów, świnie, konie, kozy... :D Będzie docelowo mieszkać w budzie, ale zpaowiadają, że będzie z nimi wszędzie jeździć, do nas też ;). Obiecali dzwonić, przyjeżdżać. Brzmią fajnie, naprawdę ;). Quote
Elisabeta Posted October 20, 2014 Posted October 20, 2014 Misiu, szczęścia we własnym Domku! :loveu: Quote
Guest TyŚka Posted October 20, 2014 Posted October 20, 2014 Dziwnie tak. Bez psa, który szturcha nosem oraz warczy na miskę - w końcu zbliża się pora kolacji... :( Smutno. Pusto. Cicho. Nie lubię tego stanu. Koty przyszły i w spokoju mogą spać. Jednak chyba do końca nie wierzą, że nie ma ich terrorysty... Jednak obiecałam im, że niedługo znów będą mieć rewolucję. A Morus będzie musiał się pogodzić z tym, że pańcia go nie kocha i będzie wyglądał tak: Quote
maxishine. Posted October 20, 2014 Posted October 20, 2014 Ty$ Powinnas się cieszyć a nie płakać :P cieszę się razem z tobą że młoda znalazła dom :) Quote
Guest TyŚka Posted October 20, 2014 Posted October 20, 2014 Nie, ja się ucieszę, gdy będą faktycznie utrzymywać ze mną kontakt. Gdy dopełnimy formalności. I gdy pojadę do nich za rok, za dwa i będę widziała szczęśliwego psa ;) Wtedy odetchnę z ulgą. Yhh... ciężko być DT. Zwłaszcza jak człowiek szybko się przyzwyczaja. Na razie chyba potrzebuję przerwy... Quote
łamAga Posted October 20, 2014 Posted October 20, 2014 Moruskowi jest smutno , musisz mu koniecznie sprezentować stałego towarzysza :P Quote
maxishine. Posted October 20, 2014 Posted October 20, 2014 Rozumiem cię przeżywam to samo z kotami, ze swoimi ulubiencami. Wprawdzie nie rycze jak bóbr ale serce mi się kraje jak oddaje do nowego domu. Tak było w przypadku Metaxy która wczoraj została adoptowana i płakałam po cichu :( Quote
Guest TyŚka Posted October 20, 2014 Posted October 20, 2014 Smutno? On taki był jak mała była :p Jutro pewnie będzie happy jak ogarnie, że idziemy na spacer bez gówniary. :D Quote
Guest TyŚka Posted October 20, 2014 Posted October 20, 2014 Jednak Misi rodzinka wygląda tak.. Paromsc półbrat Mama, która boi się człowieka jak ognia... i molos agresor, któy niestety rzucać się też nie boi na ludzi :( Półsiostra Mama, to był ułamek sekundy... Tato? Quote
Guest TyŚka Posted October 20, 2014 Posted October 20, 2014 Znów półbrat I półsiostra Dzikie lub półdzikie... mogą nie przeżyć zimy... I tak się to ciągnie... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.