Jump to content
Dogomania

Gamonius pospolitus i kotus bezmózgus do potęgi drugiej :D


Ty$ka

Recommended Posts

Karolina, raz że mała boi się dotyku człowieka i nie dotknie zabawki, którą przed chwilą miał człowiek, a dwa że nie jest i będzie nami za krótko by w cokolwiek się bawić.
rashelek, niestety nie, długo się tłumaczyli, ale doszło do kłótni. Boją się brać psa o takim charakterze, to ma być ich pierwszy pies. Przede wszystkich dla ich 5letniej córeczki, która o nim marzy. Postanowili zaadoptować innego psiaka.
hahaha, nie zostanie, ja tego dopilnuję, choć z czasem będzie mi coraz ciężej, bo... mała jest świetna. ^_^ Jednak pocieszam się, że skoro teraz już zaczynają dzwonić, to coś tam ruszyło.

Link to comment
Share on other sites

10154227_10152290698119799_1534120292_n.

 

Ja tego "haszczaka" tylko zostawię. Jest sobie w krakowskim schronisku, pewnie nie spełnił oczekiwań co do zgodności ze wzorcem.

 

Co do snowshade, to wystarczy napisać, opisać, czego się oczekuje od psa z ich hodowli, co się oferuje i jest zielone światło ;p

Serce mi się kraja, bo mam w tym roku taki plan, ze czasem jak wracam z uczelni to się zwyczajnie cieszę, że nie muszę wychodzić już z psem :o

Link to comment
Share on other sites

Wrrr, nienawidzę dogo. Nie działają mi multicytaty, wczoraj nie mogłam odpisywać we własnej galerii.


Strasznie mi smutno, że Misia się u nas zasiedziała :(. Czemu nikt nie dzwoni?

anorektyczna, ten "haszczak" to jakaś makabra, ostatnio takich kundli jest peeeełno: zawsze łeb haszczaka, ciało jamnika... straszne to... Żal psów, że mało który taki "husky" zostaje z właścicielami...
O, proszę. To wspaniale, ale na razie nie planuję importu, może kiedyś ;p.
Są plusy i minusy nieposiadania psa, wiadomo. ^^

Link to comment
Share on other sites

Taaa, mała dostała za przeproszeniem sraczki, mój pokój wygląda cudownie i pachnie też.
Babcia dostała nerwicy, nakazała tacie dorobić małej kojec i chce ją tam wsadzić.
Koty mi fiskują, bo ze mną nie śpią, pies mi fiskuje bo zaniedbywany. Miśka się ode mnie uzależniła i demoluje dalej dom: dzisiaj wygryzła pół ściany... no i obs.ała mi meble, bo przecież złapała ją biegunka... Telefon nie dzwoni... a za to ludzie do mnie z pretensjami czemu nie wstawiam nic na wydarzenia o dzikich kotach i psach... i zarzucają, że jestem okrutna, bo nie pomagam im. Tak, bo nie mam czasu. Śpię po max 4h, a i tak się nei wyrabiam.

Mam dość... młoda dziś wariuje, bo leje i nie wyszłam z nią na dwór, właśnie kopie dołek w swojej klatce... Ratuje ją jedynie jej geniusz, dzisiaj miała pierwszą sesję klikerową i na początku się bała kliku, a potem niemal od razu przeszła do dotykania nosem dywanu - sama się tgeo nauczyła... bo skoro ja klikam, rzucając jej smakol na ziemię (ona z ręki nie podejmie, boi się i muszę rzucać) to znaczy, że dostanie smakol jak tylko nos będzie przy ziemi. I ten sposób nim wali o ziemię. Patrzenia się w oczy boi, ale delikatnie zaczyna zezować. A, już nie kopie w klatce, właśnie szturcha mnie nosem, pewnie się nuzi... Jest geniuszem, ale u mnie się zmarnuje... nie może zostać. Nie z jej lękiem separacyjnym i upierdliwością wobec innych futrzaków - ona jest Hitlerem w stosunku do pobratymców.

Link to comment
Share on other sites

Ta gówniara raz mi zrujnuje humor, a raz poprawi, że o jacie. Wystarczy, że tylko udowodni swój geniusz :P

Cytuję z eventu:

 

Misia mimo że rozrabiaka... i mimo że dzikusek to wygrywa jej geniusz. Dzisiaj się po raz pierwszy kształtowałyśmy, choć miałam wprowadzić tylko kliker. Ot, zasada warunkowania klikera jest prosta: klik i od razu smakołyk (k/s), k/s, k/s, by wyrobić skojarzenie. Akurat w naszym przypadku na nagródki była wydzielona jedna porcja jedzonka. Na początku klik powodowało ucieczkę Misi, ale szybko załapała, że dostanie za to jedzenie. Musiałam jej niestety rzucać, bo nie podejmuje pokarmu z ręki. Jednak rzucałam coraz bliżej siebie... i w efekcie wyklikałam jej, że smakołyk dostanie wtedy, gdy będzie walić nosem w dywan. Samo tak wyszło, nie było to zamierzone . Teraz jak wymusza jedzenie, to wali o dywan nosem. Cóż, początki targetowania mamy za sobą. Próbowałam jej nos przekierować bardziej na moją twarz, ale raczej się bała, co prawda po kilku klikach wyłapałam jej zezowanie w moją stronę, ale nadal nie jest to ufne patrzenie się ukradkiem. To normalne, że psy nieufne boją się patrzeć na twarz, ale do wypracowania. Zwłaszcza przy takich małym geniuszu. Nie dość, że polubiła kliker to jeszcze nauczyła się więcej niż planowałam. Jest pod tym względem genialna ;)

10367567_721420487929369_316655496636740

Link to comment
Share on other sites

maxshine, akurat młoda nie jest ślepo posłuszna, na dworze ciężko ją odwołać, na moje "e-e" coraz mniej reaguje... :p
Jednak jest inteligentna.

FiGa, tak ma urocze oczka, takie mądre, ale i tak w nich widać kur*iki :D

Morus szczęśliwy, dzisiaj dostał gotowane razem z Miśką.

Link to comment
Share on other sites

Cholera jasna! Młoda coś wpierdzielić musiała i jej utknęło... wymiotuje od nocy, dzisiaj było krytycznie bo zaczęła się chwiać na łapach, nie piła wody, nie reagowała na koty, nie dokuczała im, nie jadła... biegiem do weta. Po godzinach. Dał jej kilka zastrzyków, kroplówki podskórnie (tym razem brak wenflonu), wyniki wyszły nie tragiczne, ale to twardzielka pod tym względem... mamy ją kilka razy dziennie kuć i podawać kroplówkę. No i wet nie wyklucza operacji na niedrożność jelit, wyjmując to coś... operacja niefajna. Młoda teraz śpi, nie wymiotuje, ale nie ma już właściwie czym. Nie reaguje też na ludzi, koty jej nie rpzeszkadzają, dalej nie je, nie pije, nie sika, nie kupska... :(

A fajny ew. DS się zgłosił w ARzeszowie. Właśnie dzisiaj i akurat byśmy mieli transport na jutro. A tak czekamy aż zwróci to co jej stanęło... jak nie to na stół operacyjny. Chlerka :(((( wszystko nie idzie tak.

A moi rodzice mają taką nerwicę, że mają ochotę wyrzucić mnie z tymi zwierzakami. No nie dziwię się, młoda za rpzeprszeniem zażygała cały dom. Dom śmierdzi, aż człowiek ma ochotę zwrócić swoje jedzenie... :( Trochę im przeszło jak się dowiedzieli, że ktoś jest chętny na adopcję... ale dalej mam ciche dni z rodzicami i babcią. :/ To ostatni mój tymczas, coś tak czuję.

Link to comment
Share on other sites

Czemu są lepsze? Przecież też wymiotują, brudzą, niszczą...

Młoda jest straszną niszczarką, bałam się od zawsze, że coś jej utknie no i kurcze, czegoś dorwała i utknęło :(
Ale co ciekawe w nocy i rano, mimo wymiotowania były dwie kupy. Teraz już nie ma, bo nie je. No, ale jednak... niedobrze.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...