Jump to content
Dogomania

Gamonius pospolitus i kotus bezmózgus do potęgi drugiej :D


Ty$ka

Recommended Posts

[quote name='zmierzchnica']Haha, no jak się ma jednego wychuchanego pieska to można panikować przy wodzie i innych bzdetkach ;) Jak mają czas na takie rzeczy to zazdroszczę

Aj, widzisz, tylko że podstawy nieraz się sypną, jak przychodzi kolejny pies do stada :diabloti: Tak jak pisałam, Chibi to był cud-miód zanim przyszedł Frotek. Myślałam, że mam świetnie wyszkolone psy (Lukę i Chibi), o ja naiwna! Na początku oboje z Fro też byli bardzo grzeczni. Pamiętam pierwszy raz jak zwiali razem, ten błysk w oku. Jedno pobiegło tylko trochę, drugie ruszyło za nim, jeszcze trochę, okazało się, że się da zwiać, mają wsparcie w sobie... Do dziś, jak mają gdzieś biec, to patrzą po sobie, oceniają, czy są luzem i czy pobiegną razem. W sumie fajnie to wygląda, ale teraz, gdy są już bardziej opanowani, wcześniej miałam ochotę ich zabić. Na oddzielnych spacerach to są zupełnie inne psy, takie grzeczne :diabloti: Także być może są stada, które są opanowane w 100%, pewnie tak, ale zwykle wsparcie kumpli robi psom wodę z mózgu i robią coś, czego same przy człowieku nigdy nie robiły. Przy czym wsparcie własnego stada dodaje +100 do pewności siebie i +1000 do głupoty.

Ja akurat cenię samodzielność moich psów, wiem, że jak im zniknę z oczu to nie będą panikować, nie polecą nigdzie na oślep, doskonale wiedzą, jak wrócić (tam, gdzie ja byłam ostatnio albo po swoim tropie). Dopóki trzymają się w zasięgu wzroku i wracają na wołanie, to mogą sobie lecieć daleko, byle z głową ;)


[URL]https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc1/t1/1619618_10152275677543524_265728974_n.jpg[/URL]
Śliczna sunia :loveu: Tylko ten pyszczek ma taki poważny i smutny ;)[/QUOTE]
Cavalierki nie są czasochłonne, a że to królewskie psy to może faktycznie muszą pić lepszą wodę od nas? :evil_lol:

Właśnie dlatego obawiam się wzięcie drugiego psa. Chyba, że byłby to papiś wychowany od małego, rasy nieuciekającej. Jednak u mnie to pewnie niemożliwe. :eviltong: A chyba zatłukę, gdy mi zepsuje mojego aniołka :P Właśnie o tym mówię: że psy w stadzie jednak tracą zdolność indywiudalnego myślenia, acz znam stada wychowane, mające oddzielne mózgi. Choćby stado Takuna, jeśli ktoś z Was wie, jak wyglądają jej spacery z caaaałym stadem to wie, dlaczego akurat się zachwycam. Tak czy inaczej była to jej ciężka praca i w sumie jedna rasa. W sumie. :eviltong:

Morus też jest samodzielny, o na jego niezależność nie mogłam narzekać X czasu temu. Teraz wygląda to inaczej, bo nakierowałam go na mnie, wprogramowałam mu współpracę i ta niezależność powoli zanika, a przynajmniej została uśpiona ;). Staram się chociaż czasami budzić niezależność, jednak tą dziką, pierwotną już nie dobudzę raczej, budzi się tylko pewna część tej niezależności - jednak część wystarczająca. Faktycznie lubi być przy mnie, ale nieraz pokazał mi, że wie do czego służy mózg. Choćby wtedy, gdy bawimy się w szukanie ludzi. Zaczęliśmy szukanie ode mnie właśnie i spokojnie mnie znalazł. I wie też jak dojść do domu. Nieraz zresztą, idąc niewiadomo gdzie i gubiąc się w lesie, kierowałam się... Morusem. Wystarczyło powiedzieć hasło "do domciu" i piesek szczęśliwe doprowadzał mnie do domu. ;) On ma orientacje w terenie i umie z niej skorzystać. Chociaż wiem też, że na spacerach raczej zdaje się na mnie i dopiero jak włączę u niego przycisk "praca", zaczyna myśleć gdzie jest, jak gdzieś dojść... Muszę też mu dać znać, że teraz czas przebudzić swoją niezależność i samemu podjąć decyzję... i chyba tym się nasze psy różnią: że ja na chwilę obecną muszę dać mu zgodę na to. A jak nie dam i podejmie, bo i tak się zdarza? To wystarczy moje "nie", by przestał coś robić. ;) Chociaż pamiętam jak kiedyś się z nim "kłóciłam", że mamy iść inną drogą. On wtedy za nic nie chciał się ze mną zgodzić, uparł się... i okazało się, że miał rację :razz:

[quote name='rashelek']Gratulacje! :D Na jaki obóz zbierasz, harcerski?

Właśnie się naczytałam o tym ucieczkowaniu i będę go od tego odciągać z całych sił :lol: Tymbardziej, że A. jest strasznym panikarzem i po prostu przestanie takiego haszczaka spuszczać ze smyczy :lol:
A co do tego borderka to ostatnio mnie taka refleksja naszła a'propos jednej galerii - że mnie nie zależy na konkretnej rasie, tylko rzeczach, które mogę z psem robić :) Także pewnie i tak skończy się na jakiejś bidzie ze schronu czy fundacji :lol:[/QUOTE]
Jak Ty mnie doskonale znasz :cool3:

To właśnie, odciągaj, odciągaj. Jestem z Tobą :P
Mniemam, że mówisz o Zuzowej? Czytałam właśnie i się z tym zgadzam:). Jednak życzę Ci by jednak burdel kiedyś zagościł u Ciebie, jeśli tego pragniesz.

[quote name='magdabroy']Ty$ka, czemu usunęłaś blog'a? :mad:[/QUOTE]
Łuhuhuhuhu, stoo lat temu.
Nie mam czasu go prowadzić.
Nie mam o czym pisać.
Powiedzmy sobie szczerze... jesteśmy z Morusem po prostu nudni :eviltong:

[quote name='Sonka95']Gratuluje stypendium :cool3: dasz rade i w III semestrze będzie jeszcze większa średnia ;)[/QUOTE]
Dziękuję Na to bym nie liczyła ;] Moje wakacje zaczynają się od połowy czerwca, a od maja mam plany, więc do skzoły będę chodziła okazyjnie :P

[quote name='maryg22']Gratulacje Tysia :multi:[/QUOTE]
Dziękuję :D

[quote name='zmierzchnica']A właśnie, gratuluję stypendium! :) I jestem w szoku, że dają je w liceum, u mnie były tylko książki za czerwony pasek na koniec roku :diabloti:[/QUOTE]
No są. W tej szkole stypendia są. I chwała za to. ;p

[quote name='betty_labrador']O stypendium! świetnie! TYŚ mądra :)[/QUOTE]
Nie, po prostu głooopi ma zawsze szczęście :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Pamiętacie moją Siostrzenicę, niemal rówieśnicę Theosia Magdy? Trochę jej się urosło :siara:

[IMG]https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc1/t1/1797569_565726350190990_1424076093_n.jpg[/IMG]

[IMG]https://scontent-a-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-ash3/t1/1005389_565726200191005_303116887_n.jpg[/IMG]

I jeszcze jakieś starsze :P
[IMG]https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn2/t1/p206x206/1503296_537752916321667_627721056_n.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ty$ka']
Właśnie dlatego obawiam się wzięcie drugiego psa. Chyba, że byłby to papiś wychowany od małego, rasy nieuciekającej. Jednak u mnie to pewnie niemożliwe. :eviltong: A chyba zatłukę, gdy mi zepsuje mojego aniołka :P Właśnie o tym mówię: że psy w stadzie jednak tracą zdolność indywiudalnego myślenia, acz znam stada wychowane, mające oddzielne mózgi. Choćby stado Takuna, jeśli ktoś z Was wie, jak wyglądają jej spacery z caaaałym stadem to wie, dlaczego akurat się zachwycam. Tak czy inaczej była to jej ciężka praca i w sumie jedna rasa. W sumie. :eviltong:

Morus też jest samodzielny, o na jego niezależność nie mogłam narzekać X czasu temu. Teraz wygląda to inaczej, bo nakierowałam go na mnie, wprogramowałam mu współpracę i ta niezależność powoli zanika, a przynajmniej została uśpiona ;). Staram się chociaż czasami budzić niezależność, jednak tą dziką, pierwotną już nie dobudzę raczej, budzi się tylko pewna część tej niezależności - jednak część wystarczająca. Faktycznie lubi być przy mnie, ale nieraz pokazał mi, że wie do czego służy mózg. Choćby wtedy, gdy bawimy się w szukanie ludzi. Zaczęliśmy szukanie ode mnie właśnie i spokojnie mnie znalazł. I wie też jak dojść do domu. Nieraz zresztą, idąc niewiadomo gdzie i gubiąc się w lesie, kierowałam się... Morusem. Wystarczyło powiedzieć hasło "do domciu" i piesek szczęśliwe doprowadzał mnie do domu. ;) On ma orientacje w terenie i umie z niej skorzystać. Chociaż wiem też, że na spacerach raczej zdaje się na mnie i dopiero jak włączę u niego przycisk "praca", zaczyna myśleć gdzie jest, jak gdzieś dojść... Muszę też mu dać znać, że teraz czas przebudzić swoją niezależność i samemu podjąć decyzję... i chyba tym się nasze psy różnią: że ja na chwilę obecną muszę dać mu zgodę na to. A jak nie dam i podejmie, bo i tak się zdarza? To wystarczy moje "nie", by przestał coś robić. ;) Chociaż pamiętam jak kiedyś się z nim "kłóciłam", że mamy iść inną drogą. On wtedy za nic nie chciał się ze mną zgodzić, uparł się... i okazało się, że miał rację :razz:
[/QUOTE]

E, no to moje też muszą mieć zgodę na szaleństwa, nie jest tak, że po spuszczeniu ze smyczy jest róbta co chceta, czyli spieprzajta :diabloti: Jak pracujemy to pracujemy, jak daję luz, to mogą szaleć samodzielnie.
Noo, to Morus to taka Luka właśnie, bardzo są podobni oboje, przynajmniej tak z Twojej relacji wynika :) Ona jest w 100% nastawiona na człowieka, potrafiłaby przejść po sarnie na "równaj" :evil_lol: Jak za zającem ruszy, to wystarczy zawołać, żeby odpuściła. Na spacerach nie ma szans, żeby zajęła się sobą - potrzebuje uwagi człowieka, rzucania piłki, chowania zabawki, żeby mogła szukać, chowania się przed nią, żeby mnie odnalazła, ćwiczenia komend i tak dalej i tak dalej... Jej taki leśny spacer się nudzi, bo co to za frajda, iść po ścieżce. Zaraz znajdzie jakiegoś patyczka (koniecznie malutkiego) i będzie przynosić do skutku, aż człowiek ją nagrodzi i się nią zajmie :loveu:
Tutaj w sumie jest niewiele mojej zasługi, wszystkie psy wychowywałam tak samo, Luka ma dobry charakter i już... Fakt, że ona była pierwsza i przez pierwsze 3 lata zajmowałam się tylko nią, więc może jako początkowa jedynaczka jest bardziej zainteresowana człowiekiem :) Niestety, z każdym kolejnym psem czasu ubywa i muszę przyznać, ubywa też indywidualnej więzi. Chyba, że ktoś nie studiuje, nie pracuje i ma czas na oddzielne spacery i pracę z każdym psem z osobna, to cudownie :p Albo akurat ma psy, które są z natury nastawione na pracę z człowiekiem. Albo jest geniuszem po prostu :diabloti:
Dlatego faktycznie, jak rozważasz kolejnego psa, dobrze wziąć pod uwagę swoje możliwości czasowe. Indywidualne spacery dużo zmieniają, ja z Herą ćwiczyłam oddzielnie, bo chodziłam na szkolenie, a potem jeździłyśmy na praktyki szkoleniowe do innego miasta - i mamy zupełnie inny rodzaj relacji niż np. z Frotkiem, który zwykle chodzi z Herą i sam już nie lubi :evil_lol:

Pamiętam, jak pisałaś, że Morus Cię z płonącego lasu wyprowadził :) To świetna sprawa, mieć takiego psa :p
A teraz Morus szuka też innych ludzi? Moje mnie szukają ładnie, po moim tropie idą fajnie, ale brakuje mi pozorantów, żeby burki szukały też na inny zapach niż mój :roll: Mój Piotrek za nic do krzaków nie wejdzie, żeby się psom schować, bo kleszcze, komary i inne takie :diabloti:

[URL]https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc1/t1/1797569_565726350190990_1424076093_n.jpg[/URL]
Jaka świetna fota, chyba w studio robiona? :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']E, no to moje też muszą mieć zgodę na szaleństwa, nie jest tak, że po spuszczeniu ze smyczy jest róbta co chceta, czyli spieprzajta :diabloti: Jak pracujemy to pracujemy, jak daję luz, to mogą szaleć samodzielnie.
Noo, to Morus to taka Luka właśnie, bardzo są podobni oboje, przynajmniej tak z Twojej relacji wynika :) Ona jest w 100% nastawiona na człowieka, potrafiłaby przejść po sarnie na "równaj" :evil_lol: Jak za zającem ruszy, to wystarczy zawołać, żeby odpuściła. Na spacerach nie ma szans, żeby zajęła się sobą - potrzebuje uwagi człowieka, rzucania piłki, chowania zabawki, żeby mogła szukać, chowania się przed nią, żeby mnie odnalazła, ćwiczenia komend i tak dalej i tak dalej... Jej taki leśny spacer się nudzi, bo co to za frajda, iść po ścieżce. Zaraz znajdzie jakiegoś patyczka (koniecznie malutkiego) i będzie przynosić do skutku, aż człowiek ją nagrodzi i się nią zajmie :loveu:
Tutaj w sumie jest niewiele mojej zasługi, wszystkie psy wychowywałam tak samo, Luka ma dobry charakter i już... Fakt, że ona była pierwsza i przez pierwsze 3 lata zajmowałam się tylko nią, więc może jako początkowa jedynaczka jest bardziej zainteresowana człowiekiem :) Niestety, z każdym kolejnym psem czasu ubywa i muszę przyznać, ubywa też indywidualnej więzi. Chyba, że ktoś nie studiuje, nie pracuje i ma czas na oddzielne spacery i pracę z każdym psem z osobna, to cudownie :p Albo akurat ma psy, które są z natury nastawione na pracę z człowiekiem. Albo jest geniuszem po prostu :diabloti:
Dlatego faktycznie, jak rozważasz kolejnego psa, dobrze wziąć pod uwagę swoje możliwości czasowe. Indywidualne spacery dużo zmieniają, ja z Herą ćwiczyłam oddzielnie, bo chodziłam na szkolenie, a potem jeździłyśmy na praktyki szkoleniowe do innego miasta - i mamy zupełnie inny rodzaj relacji niż np. z Frotkiem, który zwykle chodzi z Herą i sam już nie lubi :evil_lol:

Pamiętam, jak pisałaś, że Morus Cię z płonącego lasu wyprowadził :) To świetna sprawa, mieć takiego psa :p
A teraz Morus szuka też innych ludzi? Moje mnie szukają ładnie, po moim tropie idą fajnie, ale brakuje mi pozorantów, żeby burki szukały też na inny zapach niż mój :roll: Mój Piotrek za nic do krzaków nie wejdzie, żeby się psom schować, bo kleszcze, komary i inne takie :diabloti:

[URL]https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc1/t1/1797569_565726350190990_1424076093_n.jpg[/URL]
Jaka świetna fota, chyba w studio robiona? :)[/QUOTE]
Źle się wyraziłam ;). Nie zarzucam brak posłuszeństwa Twoich, po pierwsze nie znamy się, a po drugie nie mam zwyczaju tego zarzucać komukolwiek, a po trzecie wiem, że pracujecie i macie wspaniały kontakt :D Chodzi o to, że mój jest ode mnie uzależniony. Od moich decyzji ;). Choć czasem zaskakuje. Czasem.
O tototo. Jednak ja lubię tę nieumiejętność. U nas nie jest tak, że piesek nie umie nic robić. Kiedyś był bardziej niezależny, umiał pójść za tropem, znaleźć sobie zajęcie, teraz faktycznie jest to krzątanie się obok, szukanie zajęcia, ale jak go tylko zawołam to jest gotowy na wszystko. Aczkolwiek dzisiaj bawiłam się ze spanielkiem, aportował, uczyłam go sztuczek, a kundel robił wtedy co chciał, wąchał, latał za zapachami, żył własnym życiem. Jednak po pół godzinie mu się to znudziło i od niechcenia zaczął mi się plątać po nogami, wykonywać sztuczki za spanielka i wystarczało mu zwrócenie na niego uwagi, zadowalał się zwykłym spojrzeniem. ;) Tak czy inaczej ostatnio się coś zmieniło u nas. Nie jest absorbujący, bo niezawołany nie będzie się narzucał, ale zauważyłam, że przez ostatnie parę miesięcy co rusz na mnie zerka. Kiedyś taki nie był, umiało go pochłonąć jakieś zajęcie tak, że zapominał, że ja istnieję. Teraz też jak coś robi to na 100%, ale zajęciem u niego teraz jest praca ze mną. Jakakolwiek. A nie np. samotne wąchanie kwiatków. Bo już wspólne wąchanie u niego jest fajne ;). Dla mnie to trochę dziwne, że aż pies się tak zmienia. Nie to, że narzekam, bo lubię to, ale bardzo mnie intryguje i nie powiem, czasem brakuje mi tej niezależności, kiedy nie wiedziałam, czy spuszczając go nie znajdzie sobie zajęcia pt podążanie za sarenkami, szukanie obcych ludzi bez mojej zgody itd :lol:
Właśnie - ta utrata indywidualności mnie trochę martwi. Zawsze się zastanawiam jak to będzie. I nawet jeśli przy dwóch da się to poradzić, to w przypadku większej ilości psów nie wyobrażam sobie. Dlatego podziwiam Justynę, że ma tak wspaniały kontakt ze swoimi półnacniakami i każdym północniakiem z osobna, to się nazywa mistrzostwo ;) Inna rzecz, że mój kochany cycek mamusi nie będzie zachwycony na dłuższą metę chyba drugim psem. Na spacerze to nawet jest fajnie, fajnie jest też czasem niemal non stop spędzać czas z Kropką, dostrzegam, że mu brakuje pobratymców, ale widzę też, że jak za długo się zajmuję jakimś innym psem to Morus staje się upierdliwy swoim krzątaniem. Może nie tak jak inne psy, ale dla mnie jako osoby wyczulonej na każdą zmianę jest to dość znacząco wyczuwalne. Owszem, przyzwyczai się za te 3lata do papisia i nie wątpię w jego ojcowanie, ale będzie to zmiana duża. Przede wszystkim dla mnie :P

W ogóle Morus jest bardzo wyczulony na ogień (długo szło jego odwrażliwianie na dym z grilla, a wokół my) i wszelkie niebezpieczeństwa ;). Za to aż za bardzo się s.a podczas nocnych spacerów po lesie :p

Przyznaję się bez bicia, że teraz nie mam czasu się bawić w to. Ani... no właśnie... nie mam chętnych na udawanie zagubionych. A sama się nie sklonuję. Nawet jeśli - to byłoby to bez sensu, żeby mnie szukał :lol: Bardzo żałuję, dzisiaj nawet rozmyślałam o tym, że brakuje nam tego, właśnie tak rozkminiałam podczas jego tropienia, nie wiem co wytropił, ale stale pracował z nosem przy ziemi. Plus to, że często wynajduje mi koty i jest taaaki podjarany, że kogoś znalazł. Ma to też swoje wady: np. szybko wyczaja inne psy, nawet jak ja ich nie wiedzę. Dlatego przywołanie tu się kłania. Dzisiaj poleciał do jednego, ale na szczęście w połowie drogi się zatrzymał. Ufff, nie miałam ze sobą gwizdka, ale Morus na szczęście jest psem posłusznym w gruncie rzeczy.

Tak, moje siostrzenice miały sesje foto w studio na Dzień Babci i dały taki prezent swojej prababci :D

[quote name='magdabroy'][URL]https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc1/t1/1797569_565726350190990_1424076093_n.jpg[/URL] jaka śliczna :loveu:
Ile ona teraz ma? Bo nie pamiętam czy była młodsza czy starsza od Theosia :oops:[/QUOTE]
Jest sierpniowa :)

[quote name='deer_1987']Gratulacje za stypendium![/QUOTE]
Dziękuję.

[quote name='betty_labrador']ojej rośnie jak na drożdżach :D[/QUOTE]
I ustawia swoje kuzynki starsze o 2,3lata po kątach. Rodziców też. Ma dziewczyna charakter :D

[quote name='unikatowydiament']witanko :)[/QUOTE]
Hej.

Edited by Ty$ka
Link to comment
Share on other sites

Tak, jak pisałam wyżej - dzisiaj był nieplanowany spacer ze spanielkiem. Tzn. on sam dołączył. Następnie dołączyły na chwilę 2 inne psy, ale nie wytrzymały tej szalonej atmosfery: i spaniel, i Morus zachęcali do zabawy, i poszły dalej. Właśnie, Morus! Przecież on nie ma zwyczaju biegać z innymi psami :D

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images62.fotosik.pl/707/2f669eba6d24e773med.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images64.fotosik.pl/707/2bf462d432237259med.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images61.fotosik.pl/705/41541c3cd561fc6cmed.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images65.fotosik.pl/707/30ee4517090cfed8med.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images61.fotosik.pl/705/4fabc911856a66a2med.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Theoś ile ma?

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images63.fotosik.pl/705/d40cc837c543347fmed.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images61.fotosik.pl/705/e77efe8cf12cfa66med.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images64.fotosik.pl/707/db66d72737873600med.jpg[/IMG][/URL]


Czarni atakują :siara:
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images63.fotosik.pl/705/3cb3a06e78092cc3med.jpg[/IMG][/URL]

To się nazywa miękkie lądowanie... na doopie :diabloti:
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images65.fotosik.pl/707/1755ce775e690cc5med.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rashelek']Ale fajne fotki :loveu:
I widzę u Was też już wiosna w pełni!
Spanielek fajny, wyszaleli się chłopcy?[/QUOTE]
Rozpieszczam Was ostatnio :p
No oczywiście. Została mi druga część ostatniego długiego wypadu, ale aż nie chce mi się wstawiać, bo zimowo :)
No ba. Na początku szaleli. Potem zajęłam się spanielkiem, więc Morus zajął się swoimi sprawami, ale jak puściłam spaniela do wolności (choć ciągle się pałętał koło mnie, bo liczył na smaki i na patyk :P) to zaczęli znów szaleć. Jeny, Morus taki inteligentny, wie kiedy się nie narzucać, bo pracuję z innym psem :loveu: A spanielek szybko załapał, że moje "spadaj" oznacza "spadaj" i nie ma co się narzucać :D. I tak pięknie aportował :loveu: Jesssooo, takiego spaniela mogłabym mieć, szybko załapał, że patyk się przynosi, nawet potem nie robił to na wymianę, ale po prostu go wypluwał, nauczył się też siadać, prosić i czekać na żarcie. Normalnie drugi Morus :loveu: A potem jak się ganiali. Aż miałam ochotę spaniela uprowadzić :P

[quote name='magdabroy']Theoś jest z 8 lipca ;)[/QUOTE]
No proszę, Basia z 7 sierpnia :p

[quote name='leónowa']Haha, gdyby moje z takim pędem leciały:evil_lol:[/QUOTE]
Oni się tam nie wyrabiali na zakrętach, mam niezłe filmiki :D

[quote name='maryg22'][URL]http://images65.fotosik.pl/707/1755ce775e690cc5med.jpg[/URL]
ahahahhahahahahahhahaha, padłam xD[/QUOTE]
Ja też. Jak zobaczyłam to w domu, bo na spacerze takie sceny przeoczałam...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ty$ka']Źle się wyraziłam ;). Nie zarzucam brak posłuszeństwa Twoich, po pierwsze nie znamy się, a po drugie nie mam zwyczaju tego zarzucać komukolwiek, a po trzecie wiem, że pracujecie i macie wspaniały kontakt :D Chodzi o to, że mój jest ode mnie uzależniony. Od moich decyzji ;). Choć czasem zaskakuje. Czasem.
O tototo. Jednak ja lubię tę nieumiejętność. U nas nie jest tak, że piesek nie umie nic robić. Kiedyś był bardziej niezależny, umiał pójść za tropem, znaleźć sobie zajęcie, teraz faktycznie jest to krzątanie się obok, szukanie zajęcia, ale jak go tylko zawołam to jest gotowy na wszystko. Aczkolwiek dzisiaj bawiłam się ze spanielkiem, aportował, uczyłam go sztuczek, a kundel robił wtedy co chciał, wąchał, latał za zapachami, żył własnym życiem. Jednak po pół godzinie mu się to znudziło i od niechcenia zaczął mi się plątać po nogami, wykonywać sztuczki za spanielka i wystarczało mu zwrócenie na niego uwagi, zadowalał się zwykłym spojrzeniem. ;) Tak czy inaczej ostatnio się coś zmieniło u nas. Nie jest absorbujący, bo niezawołany nie będzie się narzucał, ale zauważyłam, że przez ostatnie parę miesięcy co rusz na mnie zerka. Kiedyś taki nie był, umiało go pochłonąć jakieś zajęcie tak, że zapominał, że ja istnieję. Teraz też jak coś robi to na 100%, ale zajęciem u niego teraz jest praca ze mną. Jakakolwiek. A nie np. samotne wąchanie kwiatków. Bo już wspólne wąchanie u niego jest fajne ;). Dla mnie to trochę dziwne, że aż pies się tak zmienia. Nie to, że narzekam, bo lubię to, ale bardzo mnie intryguje i nie powiem, czasem brakuje mi tej niezależności, kiedy nie wiedziałam, czy spuszczając go nie znajdzie sobie zajęcia pt podążanie za sarenkami, szukanie obcych ludzi bez mojej zgody itd :lol:
Właśnie - ta utrata indywidualności mnie trochę martwi. Zawsze się zastanawiam jak to będzie. I nawet jeśli przy dwóch da się to poradzić, to w przypadku większej ilości psów nie wyobrażam sobie. Dlatego podziwiam Justynę, że ma tak wspaniały kontakt ze swoimi półnacniakami i każdym północniakiem z osobna, to się nazywa mistrzostwo ;) Inna rzecz, że mój kochany cycek mamusi nie będzie zachwycony na dłuższą metę chyba drugim psem. Na spacerze to nawet jest fajnie, fajnie jest też czasem niemal non stop spędzać czas z Kropką, dostrzegam, że mu brakuje pobratymców, ale widzę też, że jak za długo się zajmuję jakimś innym psem to Morus staje się upierdliwy swoim krzątaniem. Może nie tak jak inne psy, ale dla mnie jako osoby wyczulonej na każdą zmianę jest to dość znacząco wyczuwalne. Owszem, przyzwyczai się za te 3lata do papisia i nie wątpię w jego ojcowanie, ale będzie to zmiana duża. Przede wszystkim dla mnie :P

W ogóle Morus jest bardzo wyczulony na ogień (długo szło jego odwrażliwianie na dym z grilla, a wokół my) i wszelkie niebezpieczeństwa ;). Za to aż za bardzo się s.a podczas nocnych spacerów po lesie :p

Przyznaję się bez bicia, że teraz nie mam czasu się bawić w to. Ani... no właśnie... nie mam chętnych na udawanie zagubionych. A sama się nie sklonuję. Nawet jeśli - to byłoby to bez sensu, żeby mnie szukał :lol: Bardzo żałuję, dzisiaj nawet rozmyślałam o tym, że brakuje nam tego, właśnie tak rozkminiałam podczas jego tropienia, nie wiem co wytropił, ale stale pracował z nosem przy ziemi. Plus to, że często wynajduje mi koty i jest taaaki podjarany, że kogoś znalazł. Ma to też swoje wady: np. szybko wyczaja inne psy, nawet jak ja ich nie wiedzę. Dlatego przywołanie tu się kłania. Dzisiaj poleciał do jednego, ale na szczęście w połowie drogi się zatrzymał. Ufff, nie miałam ze sobą gwizdka, ale Morus na szczęście jest psem posłusznym w gruncie rzeczy.
[/QUOTE]

Starzeje się psiak i mądrzeje :) Luka na początku to był straszny głupek, zdarzało jej się ruszyć za sarnami, złapać jakąś zdechłą rybę i mi zwiewać, nie mówiąc o rzucaniu się na duże psy i... traktory oraz koparki. Raz mój inteligentny brat z nią wyszedł to mu zwiała i pognała za koparką z wrzaskiem. Takie to durne było, że szok. A teraz to pies idealny, nie oddala się na więcej niż 5-10 metrów, ciągle zwraca uwagę na człowieka, reaguje na każde słowo :) Dlatego uważam, że im starszy pies, tym lepszy i nie rozumiem, jak ktoś może chcieć papisia :D
Co do drugiego psa, to naprawdę jest kwestia przyzwyczajenia. Zawsze jest ciężko na początku, najgorszy jest pierwszy miesiąc, potem drugi już jakoś idzie, choć jest ciężko, a już trzeciego zwykle i pierwszy pies i człowiek nie wyobraża sobie życia bez tego drugiego :) Przerabiałam to trzy razy. Za każdym razem z kolejnym psem byłam rozbita i psy także. Wkurzało mnie więcej smyczy, więcej spacerów, nie mogłam robić tego, do czego byłam przyzwyczajona, bo ten kolejny pies miał inne wymagania i preferencje, wymagał więcej uwagi... Ale po miesiącu już się docieraliśmy, poznawaliśmy. Chibi dobrze zniosła przyjście Frotka, ale już Hery fatalnie. Luka za to nie znosiła Chibi na początku, potem bała się Frotka jak ognia, ale Herę już dobrze przyjęła, chciała się z nią bawić. Frotek zasadniczo nie widzi problemu w innych psach w domu (mój agresor!). Teraz już stado jest "dotarte", bardzo są za sobą, czekają na siebie wzajemnie. Fajnie to obserwować :)
Ale stada północniaków to bym nie chciała, choćby mi milion za nie dawali! ;)

Kurczę, u was to pełno psów lata luzem widzę ;) Uroczy spanielkowaty, trzeba było go kraść :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...