Jump to content
Dogomania

Gamonius pospolitus i kotus bezmózgus do potęgi drugiej :D


Ty$ka

Recommended Posts

[quote name='zmierzchnica']Wszystkie moje psy preferują każdą inną wodę niż ta podawana przez pańcię, nieważne, czy to kałuża, zalana dziupla w drzewie, zjadanie śniegu... Jak postawiliśmy miskę z wodą na podwórku to się ustawia kolejka do drzwi, bo one idą pić! Kit z tym, że w domu jest wielka micha z wodą, nieee, ta na podwórku jest lepsiejsza :roll:

Powiem szczerze, że mam na tyle fajnych terenów bez zwierzyny, że rażenie psa prądem i traktowanie kolcami ze względu na gonienie mi nie jest potrzebne ;) Poza tym wszystko fajnie działa, jak masz jednego psa. Kiedy masz stado, działa zupełnie inny mechanizm. Nie ma znaczenia to, że oduczysz jednego za pomocą kolców, jeżeli drugiego to nie rusza i nadal zwiewa. Ten "nauczony" zawsze pogna za swoim stadem ;) Inaczej jest, jak masz swojego psa, jest stado znajomych innych psów... Wtedy tamte ruszą, a swojego odwołasz. Ale psy wychowane od lat razem tworzą jedną komórkę społeczną, działają o wiele odważniej i wzajemnie się wspierają w swojej głupocie.

Poza tym moje psy na szczęście są teraz z tych "pogonić i wrócić". Wcześniej miały różne pomysły, teraz nie trwa to dłużej niż 5-10 minut. Północniak zwieje za zwierzyną, potem zorientuje się, że jest w fajnym, nowym terenie i idzie eksplorować, pójdzie za tropem, znowu coś mu wyskoczy, znowu gdzieś pogna itd. Moje psy, jeżeli już na nieszczęście dojdzie do zwiania za czymś, zawrócą zaraz, jeżeli to "coś" zniknie im z oczu ;) Najgorsze są psy "łaziki", które uciekają dla samej przyjemności samodzielnego włóczenia się, albo psy, które uciekają za tropem, bo ten się ciągnie kilometrami...
Jak kiedyś będziesz planowała stado psów, to pamiętaj, że wystarczy jeden uciekinier, żeby "ogarnięta" reszta też zaczęła zwiewać ;)[/QUOTE]
I co psy widzą w takich wodach? Pamiętam jak na forum cavalierowym była kiedyś nagonka, że ktoś podaje psu wodę kranówę i że powinno im się podawać przegotowaną, najlepiej butelkowaną z odpowiednią ilość mikroelementów. I człowiek, niedoświadczony, bo wtedy kundel miał rok, podawał taką wodę. Jednak szybko doszłam do wniosku, że to bez sensu, bo kundel i tak woli deszczówkę albo błotko :diabloti: Szybko przeskoczyłam na zwykłą kranówę i przestałam panikować, gdy piesek próbował innej wody - niech się uodpornia. I tak zostało. I nadal śmieję się, gdy czytam tematy na cavalierkowym, a szczególnie ten o wodzie... Wolę nawet nie myśleć, jaką burzę bym wywołała, pisząc że na spacery rzadko noszę wodę dla psa (bo przecież są kałuże), a w zimie spokojnie mogę zaprzestać dawać mu pić: bo co ja poradzę jak woli on śnieg od wody przynoszonej X razy dziennie, by nie zamarzła? ;P

W takim razie idzie mi Ciebie podziwiać i zazdrościć terenów. Jednak ja też nie mam co narzekać, bo nasze tereny są bezpieczne, nigdy nie słyszałam, by ktoś zastrzelił psa, nasi myśliwi to ogromni psiarze, przynajmniej są wspaniali wobec nas. ;) No tak, mam jedynaka, więc na śmierć zapomniała o tych relacjach w stadzie. Niby człowiek o tym wie, ale jednak jedynak powoduje, że człowiekowi mimo wszystko wiedza ta umyka. Faktycznie działa to inaczej. Nie wyobrażam sobie mieć psuich uciekinierów. Nigdy nie podjęłabym decyzji o drugim psie, gdyby ten pierwszy nie miałby podstaw. A do takich rzeczy zalicza się u mnie przywoływanie, ogromny nacisk kładę na to i śmieszy mnie szczerze to parcie na milion pińcset sztuczek, ja wolę by pies żadnej nie umiał, w zamian miał opanowane przywoływanie, samokontrolę i chodzenie na smyczy. Choć wiem, że teraz sobie gdybam, bo nie wiem, co da mi los: może postawi mi na drodze kilka psów zaraz po sobie, w tym uciekiniera i będzie ciężko wykrzesać czas na oddzielny spacer-trening z włóczykijem, ale tak czy inaczej, mam nadzieję, że jakoś to ogarnę. Tak jak mówię - ja jestem okropną panikarą i nie lubię oddalających się psów, chyba bym na zawał padła :lol:

Dla mnie nawet te 5min to coś okropnego. Mojemu też zdarzało się spieprzać nawet na 10min, zresztą normą było bieganie kilkaset metrów przede mną, ale to nie na moje nerwy i... wzięliśmy się porządnie za robotę. Trochę to trwało, czasem wydawało mi się, że to nie ma sensu, ale warto było. Cel osiągnięty, nawet jest lepiej niż myślałam. Jednak, tak jak piszesz, mogę sobie na to pozwolić, bo mam jedynaka. Akurat w takich sytuacjach jedynakom jest prościej... ;)

[quote name='unikatowydiament']miłego weekendu:)[/QUOTE]
I był miły, dziękuję :loveu:

[quote name='maryg22']Część :D
Super fotki i relacja :loveu:[/QUOTE]
Cześć.
Gdzie Ty byłaś? :P

Dziękuję.

[quote name='Molowe']O tylko pozazdrościć,że Morus trochę kłaczka jednak ma a wiele przy nim robić nie musisz :)[/QUOTE]
Inaczej pewnie byłby jednym, wielkim kołtunem. Jestem leniwa, nie lubię paprać się przy sierści :eviltong: I szczerze nienawidziłam Morusowatego, szczylowego puchu: tak się toto plątało, że co rusz wycinałam kołtuny. Tak, wycinałam: bo na wyczesywanie byłam zbyt leniwa. Po 2r.ż. sierść zaczęła mu się zmieniać,to może wydaje się śmieszne, ale z roku na rok wydaje mi się, że jest coraz mniej podatna na kołtuny - śmieję się, że pies ewoluuje w trybie przyspieszonym i przystosowuje się do mojego lenistwa pielęgnacyjnego :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ty$ka']Inaczej pewnie byłby jednym, wielkim kołtunem. Jestem leniwa, nie lubię paprać się przy sierści :eviltong: I szczerze nienawidziłam Morusowatego, szczylowego puchu: tak się toto plątało, że co rusz wycinałam kołtuny. Tak, wycinałam: bo na wyczesywanie byłam zbyt leniwa. Po 2r.ż. sierść zaczęła mu się zmieniać,to może wydaje się śmieszne, ale z roku na rok wydaje mi się, że jest coraz mniej podatna na kołtuny - śmieję się, że pies ewoluuje w trybie przyspieszonym i przystosowuje się do mojego lenistwa pielęgnacyjnego :lol:[/QUOTE]

To nic tylko się cieszyć,że Morusek aż tak się do Ciebie dostosował :lol: Bo na pewno byłoby to bardzo uciążliwe skoro tego nie lubisz,mnie to jakoś w ogóle nie przeszkadza wręcz czasem uspokaja wyczesywanie mojego futrzaka :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rashelek']Cekinuś preferuje zimą śnieżek, najlepszy jest ten czarny z brzegu ulicy, co jest w nim więcej spalin i solanki niż śniegu :loveu:[/QUOTE]
To mogą sobie z Morusem łapki podać :D
Psów nie ogarniesz :P

[quote name='magdabroy']Cześć Ty$ka :)[/QUOTE]
Hej :loveu:

[quote name='Molowe']To nic tylko się cieszyć,że Morusek aż tak się do Ciebie dostosował :lol: Bo na pewno byłoby to bardzo uciążliwe skoro tego nie lubisz,mnie to jakoś w ogóle nie przeszkadza wręcz czasem uspokaja wyczesywanie mojego futrzaka :evil_lol:[/QUOTE]
Jak mam czas i ochotę, to lubię. Jednak ja zabiegana jestem, więc byłoby to na dłuższą metę uciążliwe. Dlatego nie chcę nigdy psa, który potrzebuje więcej pielęgnacji niż kundel :P

Link to comment
Share on other sites

[quote name='betty_labrador']czesc Tysiaczku :D:D:D

No niestety psy uciekiniery, albo takie co to lubią sobie dalej pobiegać, okładając pole i polując na świerszcze czy myszy :P Ja sie przyzwyczaiłam ze na polu moje psy tak robia, i w lesie czasami. Ale ostatnio wole trzymac na smyczy bo zwierzyny pełno. Poza ty racja ze szkolenie duzo daje.[/QUOTE]
Cześć betty :D

Ja nigdy nie negowałam tego ;). Dlatego też nie decyduję się na hasiaka, oszalałabym chyba. Jasne, że znam sh posłuszne, oh i ach, ale... to nie jest to, co z owczarkami. Nawet jak nie spieprzają, to nie ma takiego kontaktu jak nawet z moim kundlem. ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ty$ka']Cześć betty :D

Ja nigdy nie negowałam tego ;). Dlatego też nie decyduję się na hasiaka, oszalałabym chyba. Jasne, że znam sh posłuszne, oh i ach, ale... to nie jest to, co z owczarkami. Nawet jak nie spieprzają, to nie ma takiego kontaktu jak nawet z moim kundlem. ;)[/QUOTE]


Podpisuje sie pod Twoim zdaniem czterema łapami Tizzy :)

O Zersa cos w typie chow chow :) fajniutka :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Jak można takie paczadełka oddać do schronu..? Przepiękna jest!

Co do uciekania to zgadzam się z Tobą w 100%. Dlatego też staram się odwieźć Adriana od haszczaka. Wiadomo, że możnaby to wyćwiczyć, ale też po co na siłę odbierać psu radochę ciągle? Te dwa potwory nawet jak uciekną, to max 2min i są z powrotem, Mika wraca dokładnie w tej samej linii co pobiegła, a Cekin leci za nią. No i oboje gonią, póki widzą zwierzynę, dlatego za ptaszydłami im pozwalam bez problemu - niech się ucieszą ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='betty_labrador']Podpisuje sie pod Twoim zdaniem czterema łapami Tizzy :)

O Zersa cos w typie chow chow :) fajniutka :loveu:[/QUOTE]

[quote name='rashelek']Jak można takie paczadełka oddać do schronu..? Przepiękna jest!

Co do uciekania to zgadzam się z Tobą w 100%. Dlatego też staram się odwieźć Adriana od haszczaka. Wiadomo, że możnaby to wyćwiczyć, ale też po co na siłę odbierać psu radochę ciągle? Te dwa potwory nawet jak uciekną, to max 2min i są z powrotem, Mika wraca dokładnie w tej samej linii co pobiegła, a Cekin leci za nią. No i oboje gonią, póki widzą zwierzynę, dlatego za ptaszydłami im pozwalam bez problemu - niech się ucieszą ;)[/QUOTE]
Wyjdę na wredną, ale odradzaj. :eviltong: Niektórzy umieją pogodzić psy o skrajnie różnych charakterach pod jednym dachem, ale wiem też, że to okropnie frustrujące. Dlatego bierzcie bołdełka. O. Najlepiej poinformuj po fakcie dokonanym, że papiś zarezerwowany i po sprawie :lol:
Poza tym... zdajesz sobie sprawę, że haszczak prędzej nauczy Mikę i Cekina uganiania za sarenką niż tego, że pańcia jest fajniejsza niż owa sarenka? :diabloti: A niestety, znam już przypadki dwóch, trzech hasków, które w pogoni za sarną zaganiały ją na śmierć... albo upolowały coś mniejszego. To jest tragiczne, ale w przypadku haszczaków biegających w stadach włącza się tak mocno instynkt i tak jednocześnie zaczynają między sobą współpracować, że w tej chwili więź z pobratymcami jest ważniejsza niż jakiś tam człowiek, który pluje na nie... Częściej słyszałam o takich przypadkach u psów adoptowanych, ale psom od szczyla z innymi też się to zdarza. Dlatego może być Wam ciężko ;). Tym bardziej jak do tej pory mieliście chociaż po części odwoływalne psy.

(Wiem, że to brzmi śmiesznie z ust osoby, która haszczaka nie miała :cool3:)

[quote name='understandme']Jaka piękna ta Zarsa! Oby szybko trafiła o fajnego domu :)[/QUOTE]

[quote name='Sonka95']Jaka piękna sunia :loveu: :loveu: [URL]https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc1/t1/1619618_10152275677543524_265728974_n.jpg[/URL][/QUOTE]

[quote name='Izabela124.']Fajna suczka, podoba mi się :)[/QUOTE]
[quote name='Molowe']Ale ślicznota :loveu:[/QUOTE]
Dopiero skończyła jej się kwarantanna, myślę że długo kisić się w schronisku nie będzie ;)

[quote name='betty_labrador']Gdzieżeś Tysiu :cool3:[/QUOTE]
W książkach :eviltong:
I pochwalę się.


Uwaga! Załapałam się na stypendium :multi: Szkoda, że w ub. semestrze nie było, bo miałam wyższą średnią. Teraz tylko i aż 4,54. Ale i tak jestem z siebie dumna :loveu: Oby w III semestrze nie upaść i będzie jak znalazł na obóz zebrana 1/3 :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ty$ka']I co psy widzą w takich wodach? Pamiętam jak na forum cavalierowym była kiedyś nagonka, że ktoś podaje psu wodę kranówę i że powinno im się podawać przegotowaną, najlepiej butelkowaną z odpowiednią ilość mikroelementów. I człowiek, niedoświadczony, bo wtedy kundel miał rok, podawał taką wodę. Jednak szybko doszłam do wniosku, że to bez sensu, bo kundel i tak woli deszczówkę albo błotko :diabloti: Szybko przeskoczyłam na zwykłą kranówę i przestałam panikować, gdy piesek próbował innej wody - niech się uodpornia. I tak zostało. I nadal śmieję się, gdy czytam tematy na cavalierkowym, a szczególnie ten o wodzie... Wolę nawet nie myśleć, jaką burzę bym wywołała, pisząc że na spacery rzadko noszę wodę dla psa (bo przecież są kałuże), a w zimie spokojnie mogę zaprzestać dawać mu pić: bo co ja poradzę jak woli on śnieg od wody przynoszonej X razy dziennie, by nie zamarzła? ;P

W takim razie idzie mi Ciebie podziwiać i zazdrościć terenów. Jednak ja też nie mam co narzekać, bo nasze tereny są bezpieczne, nigdy nie słyszałam, by ktoś zastrzelił psa, nasi myśliwi to ogromni psiarze, przynajmniej są wspaniali wobec nas. ;) No tak, mam jedynaka, więc na śmierć zapomniała o tych relacjach w stadzie. Niby człowiek o tym wie, ale jednak jedynak powoduje, że człowiekowi mimo wszystko wiedza ta umyka. Faktycznie działa to inaczej. Nie wyobrażam sobie mieć psuich uciekinierów. Nigdy nie podjęłabym decyzji o drugim psie, gdyby ten pierwszy nie miałby podstaw. A do takich rzeczy zalicza się u mnie przywoływanie, ogromny nacisk kładę na to i śmieszy mnie szczerze to parcie na milion pińcset sztuczek, ja wolę by pies żadnej nie umiał, w zamian miał opanowane przywoływanie, samokontrolę i chodzenie na smyczy. Choć wiem, że teraz sobie gdybam, bo nie wiem, co da mi los: może postawi mi na drodze kilka psów zaraz po sobie, w tym uciekiniera i będzie ciężko wykrzesać czas na oddzielny spacer-trening z włóczykijem, ale tak czy inaczej, mam nadzieję, że jakoś to ogarnę. Tak jak mówię - ja jestem okropną panikarą i nie lubię oddalających się psów, chyba bym na zawał padła :lol:

Dla mnie nawet te 5min to coś okropnego. Mojemu też zdarzało się spieprzać nawet na 10min, zresztą normą było bieganie kilkaset metrów przede mną, ale to nie na moje nerwy i... wzięliśmy się porządnie za robotę. Trochę to trwało, czasem wydawało mi się, że to nie ma sensu, ale warto było. Cel osiągnięty, nawet jest lepiej niż myślałam. Jednak, tak jak piszesz, mogę sobie na to pozwolić, bo mam jedynaka. Akurat w takich sytuacjach jedynakom jest prościej... ;)[/QUOTE]

Haha, no jak się ma jednego wychuchanego pieska to można panikować przy wodzie i innych bzdetkach ;) Jak mają czas na takie rzeczy to zazdroszczę :evil_lol:

Aj, widzisz, tylko że podstawy nieraz się sypną, jak przychodzi kolejny pies do stada :diabloti: Tak jak pisałam, Chibi to był cud-miód zanim przyszedł Frotek. Myślałam, że mam świetnie wyszkolone psy (Lukę i Chibi), o ja naiwna! Na początku oboje z Fro też byli bardzo grzeczni. Pamiętam pierwszy raz jak zwiali razem, ten błysk w oku. Jedno pobiegło tylko trochę, drugie ruszyło za nim, jeszcze trochę, okazało się, że się da zwiać, mają wsparcie w sobie... Do dziś, jak mają gdzieś biec, to patrzą po sobie, oceniają, czy są luzem i czy pobiegną razem. W sumie fajnie to wygląda, ale teraz, gdy są już bardziej opanowani, wcześniej miałam ochotę ich zabić. Na oddzielnych spacerach to są zupełnie inne psy, takie grzeczne :diabloti: Także być może są stada, które są opanowane w 100%, pewnie tak, ale zwykle wsparcie kumpli robi psom wodę z mózgu i robią coś, czego same przy człowieku nigdy nie robiły. Przy czym wsparcie własnego stada dodaje +100 do pewności siebie i +1000 do głupoty.

Ja akurat cenię samodzielność moich psów, wiem, że jak im zniknę z oczu to nie będą panikować, nie polecą nigdzie na oślep, doskonale wiedzą, jak wrócić (tam, gdzie ja byłam ostatnio albo po swoim tropie). Dopóki trzymają się w zasięgu wzroku i wracają na wołanie, to mogą sobie lecieć daleko, byle z głową ;)


[URL]https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc1/t1/1619618_10152275677543524_265728974_n.jpg[/URL]
Śliczna sunia :loveu: Tylko ten pyszczek ma taki poważny i smutny ;)

Link to comment
Share on other sites

Gratulacje! :D Na jaki obóz zbierasz, harcerski?

Właśnie się naczytałam o tym ucieczkowaniu i będę go od tego odciągać z całych sił :lol: Tymbardziej, że A. jest strasznym panikarzem i po prostu przestanie takiego haszczaka spuszczać ze smyczy :lol:
A co do tego borderka to ostatnio mnie taka refleksja naszła a'propos jednej galerii - że mnie nie zależy na konkretnej rasie, tylko rzeczach, które mogę z psem robić :) Także pewnie i tak skończy się na jakiejś bidzie ze schronu czy fundacji :lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...