Jump to content
Dogomania

PYTIA odeszła... Nastała SETA.


kinga

Recommended Posts

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Pytia, już niedługo, niedługo.
We czwartek zabieg u Jonatana, trochę go podleczymy bo pewnie znowu nerki polecą, skończy się remoncik w domu (jeszcze się nie zaczął ale się zacznie i szybko skończy) i sruuu do domu :).
Już widzę jak łażą we dwójkę po lesie - Jonatan i Pytia :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karina1002']
Już widzę jak łażą we dwójkę po lesie - Jonatan i Pytia :)[/quote]

a wiesz, Karina, ze aż się wzruszyłam tym widokiem :oops:

...myślisz, ze Pytia, która nie chodziła NIGDZIE przez 4 lata - nie zapomniała, jak sie chodzi na spacerach?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kinga']...myślisz, ze Pytia, która nie chodziła NIGDZIE przez 4 lata - nie zapomniała, jak sie chodzi na spacerach?[/quote]

Myślę, że to będzie pierwsza rzecz jaką sobie przypomni :).
Na początku nie będziemy daleko chodzić, bo ją trzeba przecież rozciągnąć :). Ale myslę, że sobie doskonale poradzi.

Link to comment
Share on other sites

oj, kochane, tośmy się z Kasią spóźniły :shake:

... ja też potrzebuję pilnie aparatu :-( - i też na raty - ale już chyba Mikołaja nie ma co mieszać w to :shake: - bo styczeń w kalendarzu i kwiecień za oknem - a on nie jest głupi... :razz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kasie']Karina, jak masz jakieś znajomości, to podadaj z nim, tak miekko, po kobiecemu... Że inne kolezanki też na niego jeszcze liczą...[/quote]

o-o-o właśnie :lol:

powiedz, ze koleżanki są z techniką na bakier :oops: - a że mają pożyczony aparat bez instrukcji obsługi ( której i tak zresztą by nie przeczytały, nawet gdyby była), to chyba ponaciskały w nim jakieś dziwne ustawienia :oops: - i robią zdjęcia o jakosci uragającej ludzkiej przyzwoitości :oops:

i ze koniecznie potrzebują aparat z instrukcją :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PaulinaT']Karina - i jak Jonatan po operacji?? Chociaz karina ewnie na urlopie zdrowotnym psa dogląda i napisze dopiero w poniedziałek... :shake: [/quote]

[COLOR=black]No własnie jesteśmy po operacji. I całe szczęście, że wzięliśmy urlopy zdrowotne :) bo wesoło to wcale nie było :(.[/COLOR]
[COLOR=black]Operacja była o 19. Drugie jąderko było w pachwinie, więc brzucha nie trzeba było kroić i to jedyna dobra wiadomość. Zabraliśmy misia o 21 juz wybudzonego, przy wyjściu zapytałam czy na pewno żadnych przeciwbólowych nie trzeba leków. Lekarz potwierdził, ze nie. I to był błąd. [/COLOR]
[COLOR=black]Cała noc nie przespana. Misio chodził, marudził, gadał, stękał i nie spał. Na pysku kaganiec, bo kołnierz w jego wypadku to zły pomysł - rozwaliłby stukając w ściany w ciągu 5 minut. Było widać, ze go potwornie boli. O 2 w nocy poszłam z nim na dwór. To była jedyna metoda, żeby trochę odpoczął. Leżał na mokrej trawie i odpoczywał. Poza tym zobaczyłam pojawiający się duuuży krwiak.[/COLOR]
[COLOR=black]Rano o 8 zadzwonilismy do lecznicy. Krwiak osiągnąl rozmiary ok 20 cm na 15 cm. Całe pobrzusze spuchnięte koloru ciemno bordowego! Mieliśmy już jechac, ale zadzwoniliśmy do naszego lekarza na komórkę. Kazał dać Pyralgine (czemu nikt mi wcześniej nie powiedział, jakie mam dawać leki przeciwbólowe ?? Dałabym mu dużo wcześniej.) i poczekac dwie godziny. Po dwóch godzinach leciutka poprawa - pies się przespał ok. godziny. Zadzwoniliśmy znowu i pojechalismy do lecznicy. Nie było naszego lekarza ale przekazał dyspozycje telefonicznie. Dostał od razu anrybiotyk dożylnie i przeciwbólowe w pupę i oczywiście maść na tego krwiaka. [/COLOR]
[COLOR=black]Stan poprawił się od razu, leki przeciwbólowe zaczęły działać i w końcu mogliśmy wszyscy pospać. Pies padł i zasnął, my zresztą tez :). Wieczorkiem doszliśmy do wniosku, ze kaganiec to lipa. Nie może się napić, pobawić zabawką. I straasznie go denerwuje. Poza tym doszedł do perfekcji jesli chodzi o szybkie ściąganie kagańca - dla zainteresowanych może zrobić szkolenie . Więc zaczęliśmy kombinować, z koszulkami, ja juz zaczęłam myśleć jak co uszyć, żeby było ok. Ale mój mąż zadzwonił do lecznicy i co się okazało?? Że mają kubraczki pooperacyjne za 20 zł . No myślałam, że kogos zabiję. Oczywiście pojechaliśmy do lecznicy po kubraczek (z piesiem, bo on jakoś dziwnie baardzo lubi jeździć samochodem). Lecznica jest ok 25 km w jedną stronę a my jak durnie jeździmy w tą i tamtą stronę, jakbyśmy nie mieli co robić. Kubraczek okazał się rewelacyjną sprawą. Tylko z tyłu trochę zszyłam, bo dołaził swoim językiem do szwów i teraż śmiga w niebieskim kubraczku. Pychol się smieje :).[/COLOR]
[COLOR=black]W nocy ok. 1 daliśmy pyralginę bo znowu zaczęło go boleć, ale tym razem to już było ostatni raz, bo już nie widać, żeby były mu potrzebne - śpi, siusia i nawet robi koopę, choć przy tej czynności to widać, że nie jest to czynność która jest najfajniesza.[/COLOR]
[COLOR=black]Całe szczęście, że zabieg był w czwartek. Piątek, sobota, niedziela - trzy dni na doglądanie całodobowe :). Na dzień dzisiejszy krwiak jak był tak i jest. Może trochę jasniejszy, ale rozmiarowo cały czas okazały :). Jeszcze jedna rzecz mnie zastanawia: obok szwów jest taka gula - taki guz w miejscu, w którym było schowane jąderko. Nie pozwala się dotknąć w to miejsce, widać, ze go boli. Mam nadzieję, że to przejdzie i się schowa, bo teraz to wygląda jak jąderko :)[/COLOR]
[COLOR=black]I tyle na dzien dzisiejszy. Tak się zastanawiam, ze jeszcze dwa lata i zostanę weterynarzem [/COLOR][COLOR=black][FONT=Wingdings][FONT=Wingdings]J[/FONT][/FONT][/COLOR][COLOR=black]. Poza tym jestem zła na całą sytuację, że nie wiedziałam o tym wszystkim przed zabiegiem. Że nikt mi nic nie powiedział – choć pytałam!! Po prostu lekarze do tego podchodzą tak… ot zabieg i już. I nie rozumieja, że laicy tacy jak ja się denerwują tym, że psa boli, ze mu jakiś krwiak się robi. Lekarz chirurg jest naprawdę ok. jeśli chodz o fach – jeden z najlepszych w Białymstoku. Ale to cała otoczka - no bez sensu totalnie. Że nikt mi nie powiedział o lekach przeciwbólowych, o maściach na obrzęki, o kubraczku!! – choć byłam z mężem dwa razy i pytałam o wszystko. Cały czas twierdzę, że powinna być klinika, gdzie oddaję psa i zabieram go po 24 ha kiedy już wszystko wiadomo. Ale to chyba na dzień dzisiejszy marzenia.[/COLOR]
[COLOR=black]Jedyne pocieszenie to fakt, że już będę wiedziała co robić przy następnych zabiegach.[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

To dobrze, że już teraz stabilnie bo jak zaczęłam czytać to wcale kolorowo nie wyglądało.
Ja w piątek przeżywałam sterylizacje Azy. I w przeciwieństwie do Ciebie zostałam poinformowana o wszystkim chyba. Nawet że może sie pojawić krwiak. I zeby go nie sciagać bo i tak napłynie krew. Nawet o planowanej diecie po zabiegu. I sam zabieg tez rewelacyjnie przebiegł.
Ale już mam nadzieje że Wy zapominacie o koszmarze weekendowym?

Link to comment
Share on other sites

O mamo, to faktycznie się psiun nacierpiał. :shake:

Jak Feniks był kastrowany( też był wnętrem, jądro było w jamie brzusznej),
to nie dość, że dostał środki przeciwbólowe, to jeszcze pani dr kazała
przykładać mu lód i ja przez pół nocy przykładałam najpierw marchewkę
a potem chyba fasolkę mrożoną. :p
A pyralginę kazała podawać jak tylko zobaczę, że go boli.

A ta gula w miejscu jądra, to pewnie opuchlizna i zawiązane powrózek
nasienny, i naczynia krwionośne.
Feniks też na początku miał opuchniętą całą mosznę i wyglądało
jakby miał nadal jądro.

Kasie, zaglądałaś do wątku o Nowej Ligocie, tam jest też śliczny kaukaz
Przepraszam, że nie na temat.

Link to comment
Share on other sites

Już nam przeszło :) ale w piątek to bym mogła komuś przywalic :).
joaaa dzięki za wyjaśnienie dot. guli :). Ja tez robiłam okłady z lodu i fajnie to wyglądało, bo on specjalnie nadstawiał nogę, żeby przylożyć :)
Cieszę się, ze samopoczucie psa jest już normalne, bo w piątek to wyglądało tak jakby jakiś inny pies u nas mieszkał. Ale już wrócił do nas nasz Jonatan:).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karina1002']
Cieszę się, ze samopoczucie psa jest już normalne, bo w piątek to wyglądało tak jakby jakiś inny pies u nas mieszkał. Ale już wrócił do nas nasz Jonatan:).[/quote]

ot, i cały urok sterylek i kastracji, prawda?
ja sterylizowałam swoje dwie suki, i za każdym razem przez pierwsze dwa dni byłam zdruzgotana, ze takie zwłoki mam w domu zamiast suk :placz:
- a potem zaczynało się naraz goić jak na psie :p - i jaka ulga ;)

...a Pytia ostatnio wyglądała dobrze :lol: - po tym okołoświątecznym okresie takim troche byle jakim - parę dni temu taka uśmiechnięta wyszla do mnie po smakołyczek :lol:
za każdym razem tłumaczę jej, że już niedługo ;) - i pracownikom tez tłumaczę, ze Pytia już niedługo ;) - i zeby mieli na nią oko...

Link to comment
Share on other sites

ja mam dzisiaj sterylkę 45 kg Agi i już mam stresa, a do weta jedziemy dopiero za kilka godzin.....

Ona jest wielka, i bardzo nie lubi jeździć samochodem, więc zabieg robimy na miejscu.

Werę i Pumę cięłam w Poznaniu i było super. Dwa koty - Kacpra i Pusię w Gorzowie, i nie chcę już tego wspominać..

Choć Koral, też niezmotoryzowany, tez był cięty w Gorzowie i było super. No to trzymam kciuki za dzisiaj. I za Pytię, żeby się śmiała coraz częściej. Będziemy mieli dowód, że rozumie, o czym Kinga do niej mówi:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Słuchajcie, stan Jonatana chyba sie poprawia. Krwiak jest już różowy nie bordowy. Tylko strasznie go szef swędzi i non stop przysiada na pupę, co dosyć komicznie wygląda. Nie może się skupić na jedzeniu, bo cały czas swędzi więc troszkę zje, troszkę kucnie, troszkę zje, potem znowu siad. I tak w kółko. Na spacery chodzić nie może, bo cały czas siada. Mam nadzieję, że to w kóncu przejdzie :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...