Jump to content
Dogomania

PYTIA odeszła... Nastała SETA.


kinga

Recommended Posts

[quote name='PaulinaT']
[B]......[/B]
[SIZE=1]I ja też kiedyś będę miała psa od Kingi... z naciskiem na kiedyś :evil_lol:[/SIZE][/quote]

[SIZE=1]wiesz, Paulina... nie chcę być złym prorokiem, ale chyba KAŻDY będzie miał psa od Kingi - na szczęście... KIEDYŚ[/SIZE] :evil_lol:

Karina - żyjesz? wiem, że z powodu stresu nie jest to prosta czynność, ale daj znak, że jesteś - bo się martwimy :cool1:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Camara'][SIZE=1]wiesz, Paulina... nie chcę być złym prorokiem, ale chyba KAŻDY będzie miał psa od Kingi - na szczęście... KIEDYŚ[/SIZE] :evil_lol: [/quote]
:hmmmm: coś w tym musi być....

A Pytia to ich wszystkich tam chyba pożarła. Ciiiiiisza jak makiem zasiał...

Link to comment
Share on other sites

Nic sie nie dzieje :)
W domu nie mam dostępu do netu, więc nie mogę pisać. Przyjechałam do pracy na 4 godzinki. Zostawilismy cały zwierzyniec w domu i zobaczymy co będzie jak wrócimy do domu :).
Wczoraj bylismy u weterynarza. Prawe ucho ma brzydkie, ale Jonatan miał gorsze, więc bedzie dobrze. Piszczała jak dusza w czyśćcu jak jej lekarz czyścił ale chyba trochę przesadza, bo na prawdę Jonatan miał gorsze uszy całkiem niedawno.
Generalnie stan jej jest ogólny dobry. Serducho ok, płuca też. Na razie zajmiemy się uszami, zębami, pchłami i ogólnym stanem. Potem zabierzemy się za sprawy babskie. Niestety ma teraz cieczkę !! więc ciachu ciachu będzie po cieczce. (prosze o infomacje dla nie wtajemniczonej ile czasu trwa cieczka:))
W ogóle jest bardzo grzeczna. Ponieważ chrapie jak mój dziadek, to przed snem zaprowadziliśmy ją do salonu na jej posłanie i tam ją zostawilismy. I przespała tam całą noc, nie przychodziła pod sypialnię, nie piszczała, nie szczekała. Nic. Po prostu bardzo dobrze wychowana pani.
Juz mniej warczy na Jonatana. Chyba zaczaiła, że cos z nim nie tak i czasami musi na nią wpadać :). W ogóle mam wrażenie, że Jonatan zostanie przewodnikiem stada. Ona mu sie teraz usuwa z drogi. I dobrze. Tylko gania moje koty!! No jak widzi moja Irę na podwórku, to takiego spidu dostaje, że za dwa tygodnie, jak sił nabierze, to nie wiem co będzie. Dlatego przechodzimy powoli na karmę suchą i jak już będzie jadła same chrupki, to zacznę ją jakoś odczulac na koty. Bo one teraz w takim stresie żyją !! Poza tym to sa moje koty i cały czas jej tłumaczę, że moje koty to świętość. I jak się nie nauczy, to kojec :). Z tym odczulaniem będzie problem, bo ona łakomczuchem nie jest (jest ogólnie spasiona), nie wie co to zabawa, nie wie co to sa piłeczki, sznurki i takie tam różne do zabawy. Ale myślę, że sobie jakos powoli poradzimy.

Zaraz podeślę Kindze zdjęcia, zebyście zobaczyły jak sobie panna radzi na śniegu (bo u nas jest zima jakby ktoś nie wiedział).

Link to comment
Share on other sites

Karino, mam więc zaszczyt powitać Cię wśród właścicieli psów koszalińskich. :loveu: Ogólnie są to dobrze wychowane psy. Prawie nie warczące i nie mające kłopotów z kotami.
A jak poszedł zabieg z pazurkami? Pozwoliła sobie przypiłować?

Myślę, że dla Jonatana to najlepsze rozwiązanie że ma towarzyszke do zabaw. Psy powinny być w stadzie. Będziecie mieć wiele radości obserwując jak układaja sie ich relacje. I mam nadzieje że będziecie zdawać relacje na bierzaco.
A cieczka chyba trwa około miesiąca ale ja nigdy nie miałam suki więc nie jestem pewna... I od razu po cieczce nei można sterylizować tylko trzeba troche poczekać bo naczynmia są słabe i może dojść do krwotoku.

I uważajcie na koszalińskie pchły: są wredne! :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kasie']
A jak poszedł zabieg z pazurkami? Pozwoliła sobie przypiłować?

I uważajcie na koszalińskie pchły: są wredne! :evil_lol:[/quote]

Zabiegi u weterynarza poszły gładko. Wprawdzie nie jest to chyba to co lubi najbardziej, ale dała z soba zrobic wszystko. Pazurki oczywiście obcięte. Uszy wyczyszcone. Ogólnie obmacana. Weterynarz coś tam wymacał przy sutkach - gruczoły powiększone czy coś takiego, ale tym się zajmiemy za jakiś tydzień. Poza tym pojadę jeszcze z nią do innego weta, i będziemy wszystko wiedzieli.

Kasie, co masz dokładnie na myśli mówiąc o koszalińskich pchłach? Mam rozumieć, że teraz będę z nimi walczyć? :mad:
Wszystkie zwierzaki dostały Advanticsa (koty fribexa) i bede oglądać co tam unich jeszcze łazi. Jezeli znasz dobre metody za zwalczanie pchełek, to dawaj :diabloti:

Zabawa na razie z Jonatanem jest taka sobie, bo ona nie umie sie bawić . Jonatan lata prze nią, skacze na około, a ona ni w ząb nic nie rozumie. Powoli przypomina sobie bieganie, zaczyna skakać na mnie z radości. No i szczeka. Szczeka na wszystko. Dziś rano facet traktorem odśnieżał drogę (napadało 10 cm) gdzieś pół kilometra dalej, a ona na niego szczekała. I ona oczywiście bez smyczy. I tak se pomyślałam, ze jak ona wyrwie do przodu do tego traktora przez te łąki, to ja za cholerę jej tam nie dogonie a na komendy to ona przeciez na razie w ogóle nie reaguje. Ale chyba sama doszła do wniosku, ze jeszcze nie te siły :). Więc se poszczekała i tyle. Żeby było śmieszniej Jonatan tez zaczął szczekać a on przecież nigdy nie szczeka. Nie wiedział na co szczeka ale przynajmniej kierunek się zgadzał:)

Link to comment
Share on other sites

A nie napisałam jeszcze, że wczoraj u weterynarza to byłam dumna z suni. Jak weszliśmy do poczekalni, to siedział sznaucerek, który najwyraźniej chciał zjeśc Pytię. Potem przyszły jeszcze dwa sznaucerki. Jak się te sznaucerki rozszczekały na wszystko i wszystkiech, to mi samej zaczęły uszy boleć. A Pytia spokojnie sobie siedziała przy nodze i nic. Po prostu nic. O.

Link to comment
Share on other sites

Na moje koszalińskie pchły podziałał bez zarzutu frontline. Tylko ze do tej pory Linki czasami sie drapie i szuka czegoś w sierści. I ja zawsze to komentuje że to te koszalińskie pchły.
Popatrz Karina, już masz doświadczenia z dwojgiem psów: Jonatan ni eszczekał a już szczeka. I to w dobrym kierunku!
Mam wrażenie że ta sunia u Was odzyje jeszcze ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Camara']wiesz, Paulina... nie chcę być złym prorokiem, ale chyba KAŻDY będzie miał psa od Kingi - na szczęście... KIEDYŚ :evil_lol:
:cool1:[/quote]

o.
i za to was wszystkie lubię. :loveu:

...a co do tego: kiedyś... - czy musimy być aż tak precyzyjni? :p


A wczoraj wpadłam na genialny :lol: , niestety spóźniony :-( pomysł.

Ponieważ mój maż miał wczoraj urodziny, a dwa dni wcześniej imieniny - radośnie zaproponowałam mu, ze dostanie ode mnie psa w prezencie :loveu: .

Moje dziecko entuzjastycznie podchwyciło: No co ci szkodzi, tata, taki mały Foreścik...
Niestety, Maciek spojrzał na nas kamiennym wzrokiem i zażądal:
- Zółwia.
Negocjowałam - trochę wyrośniętego, owłosionego żółwia ...:lol:

Ale niestety :shake: - nic z tego -
bo on (mąż) zrobił sie cwany... odkąd 2 lata temu dostał ode mnie na imieniny naszego psa nr 3, czyli Liptona ( znalezionego parę dni wcześniej na ulicy) - jasno i wyraźnie określa [U]ostateczny[/U] status naszej rodziny: 2+2+3...


a zdjęcia Pytii wkleję troszkę później :lol:

Link to comment
Share on other sites

prosze bardzo, juz sie robi:evil_lol: jest on stepowy, nie za duzy, wcale nie rusza sie powoli, lubi podjesc i dlugo spi. jak chcesz, dostarcze zdjecia. Zolwie mam 2 - oba takie same.
I tu uwaga: zolw nie zawsze jest lepszy od psa, bo: nie zachowuje czystosci w mieszkaniu, nie odpowiada na pytania nawet spojrzeniem, nie jest takze za bardzo obronny. Od psa jest lepszy, bo: je malo i nie wybrzydza, przesypia 3-4 miesiace w roku, moze dlugo nie jesc, a przede wszystkim zazwyczaj przezywa wlasciciela i nie lejemy lez, jak po psie. Czy zolw placze po nas, tego nie wiedza nawet najstarsi....rybacy!:eviltong: [quote name='kinga']o.
i za to was wszystkie lubię. :loveu:

...a co do tego: kiedyś... - czy musimy być aż tak precyzyjni? :p


A wczoraj wpadłam na genialny :lol: , niestety spóźniony :-( pomysł.

Ponieważ mój maż miał wczoraj urodziny, a dwa dni wcześniej imieniny - radośnie zaproponowałam mu, ze dostanie ode mnie psa w prezencie :loveu: .

Moje dziecko entuzjastycznie podchwyciło: No co ci szkodzi, tata, taki mały Foreścik...
Niestety, Maciek spojrzał na nas kamiennym wzrokiem i zażądal:
- Zółwia.
Negocjowałam - trochę wyrośniętego, owłosionego żółwia ...:lol:

Ale niestety :shake: - nic z tego -
bo on (mąż) zrobił sie cwany... odkąd 2 lata temu dostał ode mnie na imieniny naszego psa nr 3, czyli Liptona ( znalezionego parę dni wcześniej na ulicy) - jasno i wyraźnie określa [U]ostateczny[/U] status naszej rodziny: 2+2+3...


a zdjęcia Pytii wkleję troszkę później :lol:[/quote]

Link to comment
Share on other sites

Kingo, rozczuliłaś mnie. Ty blondynka jesteś jak nic. Po co pytałaś męża czy może być taki prezent. Przeciez wiadomo, że: darowanemu koniowi w zęby się nie patrzy i jeśliby Twój dobrze wychowany małżonek dostał psa to musiałby (jak to dobre wychowanie nakazuje) ucieszyć się.

Żółwie? Ja też miałam żółwia. I mi po prostu Wojtuś uciekł.

Link to comment
Share on other sites

przeciez prezent to ma byc niespodzianka! Co to za prezent jak sie wie jaki?:shake:
A co do zolwia, Kasiu, pisalam, ze jest wcale szybki, ot myk i go nie ma.....:eviltong: [quote name='Kasie']Kingo, rozczuliłaś mnie. Ty blondynka jesteś jak nic. Po co pytałaś męża czy może być taki prezent. Przeciez wiadomo, że: darowanemu koniowi w zęby się nie patrzy i jeśliby Twój dobrze wychowany małżonek dostał psa to musiałby (jak to dobre wychowanie nakazuje) ucieszyć się.

Żółwie? Ja też miałam żółwia. I mi po prostu Wojtuś uciekł.[/quote]

Link to comment
Share on other sites

no a teraz - sam miodzik :loveu:

I dla wszystkich nie przekonanych i wątpiących w to, czy naprawdę fajnie mieć koszalinskiego psa :lol: - DOWÓD, DOWÓD NAMACALNY :loveu: :

( gdzie ja wysłałam sukę? :crazyeye: wychodzi na to, ze na Sybir... :placz: )

[URL=http://imageshack.us][IMG]http://img247.imageshack.us/img247/7936/pytia17yr8.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://imageshack.us][IMG]http://img99.imageshack.us/img99/3712/pytia18lw2.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://imageshack.us][IMG]http://img247.imageshack.us/img247/6574/pytia19hi0.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://imageshack.us][IMG]http://img340.imageshack.us/img340/2296/pytia20aa2.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://imageshack.us][IMG]http://img340.imageshack.us/img340/6790/pytia21dp8.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

kasie jak to ci uciekł???
nie mial adresownika:(
no tak, jak przyszedl tak poszedl..
nas ztez uciekał bez przerwy ale etraz juz mamy obwiedziony ogrod dookola niska siatke ;)
dwa lata temu uciekła, ale rozwiesilismy ogloszenia z napisem ze ma chorobe zakazna i od razu oddali :)

Link to comment
Share on other sites

a Pytia to jest Pies Z Historią :lol:
Pies Niebylejaki :lol:

...rozmawiałam przed chwilą z kierowniczką o Pytii.

Otóż Pytię kiedyś, kiedyś sobie upatrzył jakiś menel. Nic tylko Pytia i Pytia.
Menel stwierdził, ze Pytia jest kaukaską ( Kasie :mad: - nie poznałaś się :mad: ) i bedzie jego broniła.

A ponieważ mu Pytii nie chcieli wydać, doszedł do wniosku, ze Pytia jest jego własnym psem i ze mu ją kierowniczka ukradła.
Szczuł Pytię na kierowniczkę: bierz ją, bierz ją! - a Pytia grzecznie merdała ogonem.
No to sie zdenerwował troszku.
I co zrobił?
...I pootwierał wszystkie boksy i powypuszczał wszystkie psy...

"pani Kingo, co tu sie przez tę Pytię działo..."

Link to comment
Share on other sites

No witam, coś mi strona się nie otwierała.
Po pierwsze, dziś nie pochwalę Pytii za to co zrobiła wczoraj. Kupiłam: 30dkg pasztetu drobiowego, 30 dkg mielonki pokrojonej w plasterki, 20 dkg szynki pokrojonej w plasterki. Nie będę dodwawać, że to było dla nas na kanapki. Jak przyjechałam do domu, Pytia wyszła z domu i przegoniła Ire na drzewo. Więc ją za kark i wsadziłam do domu. Zakupy położyłam jak zwykle na podłodze w kuchni i poszłam ściągać Irę z drzewa. Po 5 min wróciłam do domu i poczułam zapach mielonki. Niestety ani mielonki, ani szynki, ani pasztetu już nie było. Ba. Gdyby nie zapach mielonki, zaczęłabym się zastanawiać, czy nie zostawiłam w sklepie. Nie wiem czy Pytia sama wszystko pożarła, czy weszła w koalicję z Jonatanem. Zobaczymy komu będzie folia z metkami z drugiej strony wychodzić :).

Niestety koty cały czas gania. Nie wiem czy chce je powąchać czy pożreć :). Na razie koty się zestresowały i omijają ją szerokim łukiem. Filemon raz wczoraj do niej podszedł jak leżała na podłodze (chyba pomylił ją z Jonatanem któremu cały czas liże oczy) i jakoś przed samym nosem się zreflektował, ze to nie ten pies :) i odszedł. Pytia była tak samo zdumiona wizytą i nie zareagowała kompletnie. Ira natomiast w ogóle jej "nie leży" i cały czas ma na nią baczenie. Inna sprawa, że Ira też ciągle na nią syczy. Pożyjemy, zobaczymy.

Wczoraj była koopa wieczorkiem. Ani ładna ani brzydka. Ale robaków nie zauważyłam. Zobaczymy co będzie po 80 dkg wędliny.:mad:

Więc po wczorajszych obserwacjach doszliśmy do wniosku, że przechodzimy na chrupki i tyle. Muszę ją zacząc szkolić bo zanim się zorientuję to będzie mi siedziała na głowie. W piątek jadę na konsultacje do Pani szkoleniowiec i pogadamy z której strony ją podejść.

Wczoraj też kupiłam jej majtki. Hmmm, wzięłam rozmiar 5 (gdzie 6 to największy) - niby dla goldenów. Wcisnąć to ja wcisnęłam, ale wychodzi na to, że doopę to ma kaukaza :evil_lol: (wg rozpiski na pudełku). Gacie przyjęła bez entuzjazmu ale i bez wrogości. Po prostu, znów ci ludzie coś wymyślili głupiego. Ale niech im tam będzie.

Raz dziennie musimy czyścic uszy. I to jest to, czego ona bardzo nie lubi. Niestety, TZ nie ma do niej jeszcze serca i metoda siłowa nijak nie idzie. Pogoniłam Jonatana i TZ do sypialni, bo Jonatan też pomagał, a TZ raczej robił gorzej niż lepiej. I sama jakoś sobie poradziłam. Ale ile było płaczu, lamentu, ojej. Jakbym łape jej ucinała. Jest po prostu panikarą:) Prawe ucho niestety jest beznadziejne i muszę je czyścić i maść dawać. W ogóle czyszczenie polegało na tym, że latałam za nią po cały domu z patyczkami ale poszło. Powinno być z dnia na dzień lepiej, prawda?
W ogóle jak ją się mocniej pociagnie za obroże, to piszczy. Dziś kupię szelki. Może jej ucho tak boli, ze jak się ciągnie za obrożę, to gdzieś się naciska i po prostu ją boli. Zobaczymy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...