Jump to content
Dogomania

dożyca Tajga znalazła swoich ludzi!!! Stowarzyszenie Dogi-Adopcje


tu_ania_tu

Recommended Posts

Śledzę los Tajgi, bo nawet rozważałam adopcję, ale boje się reakcji w stadzie. a zwłaszcza Tosiaczka troszke rozpuszczonego adoptowanego dożka, pojutrze minie rok od jego operacji na przepuklinę. W lipcu minął rok jak jest z nami dzięki stowarzyszeniu. Czasem po narkozie psy sie dziwnie zachowują. Ja swoje testuję na smaczki, jak nie chcą ulubionych rzeczy to coś nie tak. Jutro będzie lepiej. Nasz Patia była jedynym psem, który mnie ugryzł na drugi dzień po narkozie jeszcze chyba trochę na spidzie.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 785
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

nie martw sie furciaczku, po narkozie to wszystkie psiaki tak sie czuja..
Moje to nawet rzygały żółcią - zanim doszły do siebie..
Na pewno suńka bardzo obolała jest jeszcze.
Moja wetka po kazdym zabiegu z narkozą przez dwa dni każe jeszcze przyjezdzac z psiakiem na kroplówki, bo to wszystko jest jednak obciązające dla organizmu.

Link to comment
Share on other sites

Wracamy do sil, rano juz normalnie ucieszona i zadowolona z zyca :)

Wczoraj miałyśmy małą kłótnie rodzinna....chciałam jej wenflon wyjąć. Bandażyk bez problemu, opatrunek bez problemu....ale jak doszło do plastra to miałam dożynkowe zęby parę cm od twarzy:mdleje: No ale reakcja na ból, w sumie dość normalna...tym bardziej ze nie znamy się jeszcze jakoś długo. Niestety ta sytuacja nadszarpnęła nieco wzajemne zaufanie. Potem na zwykły dotyk po grzbiecie, łapach reagowała napięciem...o przemywaniu rany pooperacyjnej nie wspomnie, zrobiliśmy to u weta dokładnie bo takie cyrkowanie i podchody na relaks i wyciszenie raczej nie pomagają.
Plus tego widzę taki ze bylo to pojedyncze ostrzegawcze raczej klapniecie zębami, bo gdyby chciała mi krzywdę zrobić to by zrobiła na pewno. Odwinęła się, ja przestałam kombinować znaczy ze dotarło do ludzia ze pies sobie tego nie życzy bo to boli i przyjemne nie jest.

Zastrzyki w gabinecie robimy końską metoda, koc na łeb i do dzieła. Tajga silnie reaguje na bodźce wzrokowe, jak widzi ze coś sie święci, ze stoi ktoś z czymś w ręce to burczy, szczerzy się, wysyła bardzo jasne sygnały co zrobi jeśli ktoś odważy sie podejść. Przychodzimy do gabinetu, plotkujemy chwile, sucz zazwyczaj chwile sie pokręci po czym kładzie się mi pod nogami. Wtedy koc na głowę, trzymamy aby nie wstała (nie trzeba się przy tym wysilać), zastrzyk w tyłek, koc z głowy, chwila napięcia a potem radocha bo Pani skacze jak idiotka i zacisza:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Aaa i nie pisałam o bliskim spotkaniu z kociatym...wychodzimy z domu, stoimy sobie, delektujemy sie wiejskim porannym powietrzem....spoglądam na Tajge, a obok..ja wiem nawet nie pol metra siedzi Zgredzia (kocina) i również delektuje sie porannym wiejskim powietrzem. No to jak gdyby nigdy nic postanowiłam odejść z sucza zanim Zgredzia przystąpi do ocierania sie o doże nogi (ona nie widziała kota:lol:), zobaczyła dopiero odchodząc i trochę pociągnęła w strunę mialczacego stwora ale nie bylo to jakies nie wiem jakie szarpanie, dostala lekki OPR i poszła wąchać trawe.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='furciaczek']Aaa i nie pisałam o bliskim spotkaniu z kociatym...wychodzimy z domu, stoimy sobie, delektujemy sie wiejskim porannym powietrzem....spoglądam na Tajge, a obok..ja wiem nawet nie pol metra siedzi Zgredzia (kocina) i również delektuje sie porannym wiejskim powietrzem. No to jak gdyby nigdy nic postanowiłam odejść z sucza zanim Zgredzia przystąpi do ocierania sie o doże nogi (ona nie widziała kota:lol:), zobaczyła dopiero odchodząc i trochę pociągnęła w strunę mialczacego stwora ale nie bylo to jakies nie wiem jakie szarpanie, dostala lekki OPR [B]i poszła wąchać trawe[/B].[/QUOTE]

byle nie od spodu:diabloti:
mam dzisiaj jakiś czarny humor :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Nie pisalam??!

No a wiec...to było jeszcze przed sterylka, działo sie to na polu kukurydzy... (wstęp jak do horroru)...idziemy sobie wzdłuż tej kukurydzy...idziemy idziemy, wieje nuda bo nic ciekawego sie nie dzieje. Ale pole kukurydzy sie kończy...szlam pierwsza bo sie laska zawąchała, wychodzę zza kukurydzy patrze krowa...uuu będzie ciekawie sobie pomyślałam. No ale nic ide, za mna sucz idzie idzie...dojrzała krowę...ja już przygotowana na amortyzacje szarpnięcia...a ta stoi...patrzy to na mnie to na krowę, na mnie na krowę...i nagle bliżej nie określony dźwięk z siebie wydala, zadarła doope do góry i zaczęła sie cieszyć:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Moja sunia była czarna i krowa miała czarnego cielaka, zdziwienie straszne bo się chyba krowie pomyliło i zaczęłą lizać sunię, a ta całkiem zbaraniała. Druga podobna przygoda była z łosicą. Podchodziła z małym pod siatkę zbierać jabłka. Psy na dwóch nogach do góry, a łosica łeb przez siatkę i mach raz i drugi ozorem, zgłupiały bo nie wiedziały co robić, ale przez następne dni spokojnie patrzyły jak się łosie na naszych jabłkach pasą. To były chrcie przygody, dogi jakoś krowy nie spotkały, bo sąsiadka sprzedała, a łosia i owszem straszy już zna. Tosiek narazie konie traktuje jak duże psy i trzeba je oszczekać jak się jest na podwórku za siatką i sarny też, a na spacerze to lepiej się za mną schować, chesz to szczekaj ja poczekam. Oczywiście trzymam kciuki za Tajgę, bo jej zachowanie i przygody nasza Patię mi przypomnają.

Link to comment
Share on other sites

Pewnie Tajga pomyślała, że to jej odbicie w lustrze - ta krowa oczywiście. A propos odbicia to mam w wejściu szafę, której przód to ogromne lustro. Tajga pierwszego dnia rzucała się na nie strasznie, ale przywykła z czasem.
Cieszę się, że u Tajgi lepiej. Nie miałam dostępu do internetu ostatnio, a tu tyle się wydarzyło.

Link to comment
Share on other sites

Tajga dobrze, wraca do pelni sil. Wczoraj podczas zastrzykow nieco spokojniejsza byla:) Tym razem przypominalo to nieco pit stop w F1:evil_lol: Sucz pod kocem, 4 osoby trzymajace (sie wycwanila i zamiast burczenia i kasania stwierdzila ze trzeba sie polozyc). Wetka z zastrzykami, sprayami uwijala sie jak szalona zeby szybko skonczyc Tajgowe zabiegi.
Zastanawiam sie jak szwy jej wyciagnac szybko i bezpiecznie.
W sobote w klinice masakra, tlumy wala drzwiami i oknami. Bylysmy umowione na konkretna godzine ale i tak czekalysmy prawie 1,5h...w otoczeniu tlumu ludzi i psow:cool3: Zdazylo jej sie burknac 2 razy, raz na Pana ktory z rowerem wyszedl przez furtke i sie zatrzymal obok nas zeby sie pozachwycac a drugi raz na Pana z kotem ale to chyba dlatego ze zaszedl nas od tylu:p
Specjalnie sobie stanelam zaraz przy wejsciu, ludzi mijali nas ze swoimi zwierzakami, stali nieopodal i Tajga zachowywala sie jak na nia bardzo dobrze. Stala grzecznie, nie skupiala sie na obcych, jak sie zaczynala kims interesowac to bez problemu mozna bylo uwage odwrocic. W ogole to rewelacyjna sucz jest, pieknie sie skupia na przewodniku i czeka na jakies zadanie do wykonania.

Link to comment
Share on other sites

Cudownie, przy takich postępach to będzie wspaniały pies. Nie znam Tajgi tyle co z forum, ale ciągle o niej myślę, gdyby nie obawa jak przyjmie ją moje stadko i ona je (4 psy i dwa koty), to znalazłaby miejsce u nas. No i nie wiem czy moi panowie by to znieśli, że kolejny bidak w domu zamieszkał, ale urabiam grunt na następnego doga. Pokazuje im wszystkie biedaki szukające domów, zmiękną.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...