Anja33 Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Dorotko Licytowałam Filipka na alegro mój nick anka33-1 i dzieki temu trafiłam tu doskonale wiem co przeżywasz ja swojego psiaka leczyłam na to samo przez 2 miesiące codzienne konsultacje nawet u 3 lekarzy dziennie i nic musiałam go uśpić:-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Anja33 Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 [IMG]http://images11.fotosik.pl/8/7e9abc5bdd624e91med.jpg[/IMG] A oto mój ukochany syneczek który odszedł za TM 24.06.06:-( :-( :-( :-( :-( :-( Mam nadzieję że Filipka uda sie uratować trzymam za to z całej siły:kciuki: :kciuki: :thumbs: :thumbs: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dorothy Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Wyglada na mlodego psa... Filip jest juz mocno wiekowy. Z reka na sercu wet ocenia go na dobrze ponad 10 lat. Wrocilismy wiec z lecznicy. Bede pisac krotko i zwiezle, na nic innego mnie nie stac. Filip ma nerki w zlym stanie. Dlasze podawanie sterydowych srodkow przeciwbolowych spowoduje wzrost mocznika we krwi i w efekcie mocznice i zatrucie organizmu. Moze sie to stac nawet po jednym podaniu sterydu. Tak wiec zdecydowalam sie sterydu nie podac. Filip jednak cierpi bol. Wczoraj i dzis podano mu niesterydowe srodki przeciwbolowe. Na podane wczoraj zareagowal bardzo slabo, ale zareagowal. Przestal tez robic sioo pod siebie. Zobaczymy jak zareaguje na podane dzisiaj. Niedowlad nog nie pozwala mu chodzic. Licze na to ze w najblizszych dniach od andy czarnej dostane wozeczek dla Filipa. Jesli bol zmniejszy sie po lekach, jest szansa ze Filip pochodzi troszke z wozeczkiem. Dostanie kroplowki leczace nerki zeby usunac mocznik z krwi. (Tak czy tak jestem zdecydowana pojechac jutro na ta kroplowke) Jesli bol sie nie zmniejszy, Filip bedzie cierpial, na wozku czy bez. Bedzie lezal, i cierpial, nawet jesli wyleczymy mu nerki. Obecnych tu lekarzy pytam, czy znaja inne leki przeciwbolowe, ktore mozna podac Filipowi. Ande prosze o wozek. A was prosze o modlitwe, zebym miala sile i moc zmienic to, co zmienic moge,zebym umiala pogodzic sie z tym, czego zmienic nie potrafie, i zebym miala madrosc rozroznic jedno od drugiego, nie przysparzajac Filipowi bolu, a ofiarujac oparcie tak dlugo, jak dlugo to bedzie potrzebne. D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
loozerka Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Dorota, przykro mi to pisac...ale....jakos tak ostatnio sie zlozylo, ze trafilam na kilka watkow, które dotyczyly psiakow z chorymi nerkami. GDy przeczytalam Twoj dzisiejszy poranny post, to od razu pomyślalam o tym i to, co napisalas po wizycie u wetów, dokładnie to potwierdzilo- objawy chorych nerek wszedzie sa bardzo podobne, brak apetytu, problemy z moczem, pies jest słaby, apatyczny.... A teraz- :( niestety wszedzie ta walka z ta chorobą byla przegrana...i te objawy, o kotrych napisalas zwykle zwiastowały nasilenie choroby i rychły koniec.... Pisze to, nie po to, by być brutalna, ale by przygotowac Cie na koniecznosc podjecia tej koncowej decyzji. Dla psa chore nerki to ponoc naprawde udreka, bolesne, cały organizm cierpi. Do tego dochodzi spondyloza..., ktora tylko bólu dodaje.. Dorotka, porozmawiaj szczerze z wetami, jak widzą szanse Filipabo jesli mialabyś stoczyc heroiczną walke, a jej skutkiem byłoby tylko krótki okres życia Filipa, zycia w cierpieniu i chorobie...., bez szansy na wyzdrowienie, czy stabilizacje stanu, to moim zdaniem, powinnas rozwazyc, czy nie nalezy pomyslec o tym ostatecznym wyjsciu.....jak bardzo trudna nie bylaby to decyzja :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
masienka Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Dorotko, nie pozwol mu cierpiec:-( i zycze madrego wyboru.:-( Opisze Ci pewna historie. Nasz kot byl cale zycie chory na nerki, non stop leczony, badania kontrolne, kiepskie wyniki, odrobine lepsze wyniki, kiepskie wyniki i tak w kolko. Ostatnie kilka miesiecy zycia dostawal wlasnie sterydy. Odszedl majac siedemnascie lat ale moja mama do dzis nie moze sie pogodzic z tym, ze nie pomogla mu przejsc przez TM. Nadzieja umiera na koncu wiec Sultanek do konca nawadniany byl kroplowkami, szpikowany przeciwbolami i sterydami. Nawet wtedy kiedy probowal wczolgac sie gdzies, schowac i odejsc w samotnosci byly ostatnie proby wyrwania go smierci. Wieczorem nadszedl koniec a sciagniecie jakiegos weta graniczylo z cudem. Organizm byl tak zatruty, ze odszedl strasznie cierpiac na kolanach u ukochanej pani ale niestety nikt nie zdazyl mu pomoc spokojnie i bez bolu zamknac oczu.:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Wiedźma Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Jesteśmy z Tobą. Trzymajcie się. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dorothy Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 :-( potrzeba mi czasu... staram sie zajac czymkolwiek innym ale to trudne... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
-Martyna- Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 sciskam Cie mocno , tak abys mogla na chwile uciec myslami w sina dal... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Benia-b Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Dorotko- nie potrafię pocieszyć...jakąkolwiek podejmiesz decyzję-jestem pewna, że bedzie słuszna. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kobold Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Dorotka tam mi przykro,tak strasznie smutno.Nie umiem ci pomoc,bo te decyzje musisz podjac sama a jest ona niewyobrazalnie trudna. Ja nie umialam, nie wiem, moze spanikowalam, nie potrafilam wcale sie pozbierac, chcialam, zeby za wszelka cena czas stanal i moj Sproket byl z nami.Te decyzje wtedy piec lat temu podjeli moi Rodzice, choc to byl moj Pies a moi Rodzice nie byli juz tacy mlodzi by przezywac taki koszmar. Przyjechali po Niego i zabrali Go w ta ostatnia droge.....ja nie moglam,stchorzylam. Pamietam walke o jego zycie jak wzielam Go ze schronu w pewien sytczniwy dzien, mial trzy miesiace a na dworze bylo minus 14 stopni.Walczylismy z nosowka zapaleniem pluc i odmrozeniami. Wygralismy,byl z nami 17 lat ale tej ostatniej posugi nie umialam,nie potrafilam mu oddac.Zrobili to za mnie moi Rodzice.Do dzis mam zal do siebie,ze stchorzylam.Wiem co przezywasz a jednak nie umiem ci pomoc,przepraszam :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
przyjaciel_koni Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Wiem z doświadczenia z Wilkiem, że niesterydowe leki np. Metacam podawane starszemu psiakowi niestety mogą powodować uszkodzenia żołądka (biegunka, krwawienia). Nie wiem, co dostał Filip - oby nie to paskudztwo. Dorotko - już wcześniej napisałam w tym wątku, że jestem w 100% pewna, że decyzja jaką podejmiesz będzie właściwa. Jestem przeciwna męczeniu zwierząt, jeśli nie będzie nadziei - nie pozwól by Filip cierpiał. Bardzo mi przykro, nie sądziłam, że tak się wszystko potoczy. Jednocześnie wciąż myślę o nadziei, ale już bez głębokiego przekonania. Jedyne co możemy jeszcze zrobić, to wspierać Cię w każdej Twojej decyzji - jak by nie była. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konisia Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Dorotko najważniejsze to nie narażać go na cierpienie. Nie pozwól, żeby żył z ciągłym bólem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dorothy Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Narazie Filip zjadl ze smakiem kurczaka z ryzem. Jutro pojedziemy na ta kroplowke oczyszczajaca nerki. Filip narazie dostal nivalin i chyba cos tam jeszcze... ale metacam nie. Czy to jest "ludzki" lek? bo chyba mnie o niego pytali. Naprawde nie ma nic innego??:-( czekam na wozeczek. Mysle ze wszystko w rekach Boga, dajmy mu czas... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dorothy Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 [quote name='konisia']Dorotko najważniejsze to nie narażać go na cierpienie. Nie pozwól, żeby żył z ciągłym bólem.[/quote] wiem, wlasnie dlatego jest to takie trudne....:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konisia Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Sama podjęłam ciężką decyzję w lipcu (dot. mojej suni chorej na spondylozę). Teraz wiem, że była to słuszna decyzja.Nie mogłam patrzeć jej w oczy i widzieć tylko cierpienie:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
JoannaLN Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Nie jestem w stanie nic napisać. Dobrze, że skusił się na kurczaka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
loozerka Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 dorotko, czy weci mowili cos na temat diety dla Filipa? Bo przy sprawach nerkowych, to dieta powinna być inna niz u zwyklego psa- juz nie wiem dokładnie co tam innego jest, ale chyba białka mniej....hmm, gdzies mi dzwoni, ale kierunku nie znam...:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dorothy Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 tak, mniej bialka i skladnikow mineralnych. Narazie ugotowalam ryz z kurczakiem (z przewaga ryzu) i odstawilam suche. (zreszta i tak go nie chce, dlatego gotowalam, nie kupowalam karmy dla nerkowcow). Powinien tez duzo pic, a nie bardzo chce. Wiec dostal duzo zupy ryzowo-kurczakowej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
andzia69 Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 mogę was tylko ucałować na odległość:calus::calus::calus: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dorothy Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Filip napil sie wody, poszedl w reczniku na biodrach na spacer, choc nie plaza wokol, zrobil 2 x sioo na dworze, pod siebie juz nie sioosia choc nozki niewladne, ochoczo dzis szedl za reszta psow, nie to co wczoraj. mine ma odrobine rozpogodzona, przestal plakac i popiskiwac, nie jest az tak osowialy. Nawet do Berta warknal w przejsciu "ej mlody ja tu rzadze!! wciaz zyje i chodze, ekhem, nieco z pomoca ale chodze!!" Jutro pojade na kroplowke. Poleczymy nerki. Pomodlimy sie o cudowne srodki przeciwbolowe. Nie moge sie poddac, bo Filip sie nie poddaje, widze to. Wczoraj wygladalo ze sie poddal. Ale dzis juz nie... malutka iskierka tli sie w oczach. Nie moge jej zgasic... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kobold Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Boze dziekuje Ci !! Mnie tylko o te malenka iskierke chodzilo.Dorotko ja wiem,ze to kropla w morzu ale nadzieja jeszcze sie tli, jeszcze nie zgasla.Nawet nie wiesz jak cie rozumiem :glaszcze: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Peter Beny Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Ja też sie bardzo ciesze :loveu: , ale dalej trzeba byc umiarkowanym optymistą :cool3: , trzymam kciuki za Filipa i za ciebie Dorotka też :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
quasimodo Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Filipek chce żyć i najwyraźniej się nie poddaje. Dobrze mu u Ciebie i nie chce odchodzić... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Benia-b Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Dorotko-dziekuje!!!! Metacam to psi lek-w sumie po rimadylu najsilniejszy z niesteroidowych przeciwzapalnych i przeciwbólowych leków. Szkodzi-ale na pewno mniej niż steryd, i najlepiej w zastrzyku jak sie podaje-szybciej działa.. Ludzkim odpowiednikiem jest meloksykam-(movalis): [quote]Reumatoidalne zapalenie stawów. Choroba zwyrodnieniowa stawów. Zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa. I.m. Krótkotrwałe leczenie objawowe zaostrzeń reumatoidalnego zapalenia stawów i zesztywniającego zapalenia stawów kręgosłupa. [/quote] U dysplastyków często stosowane, jak są objawy bolowe.. Wiesz z molosami tak jest że jak kuleje, a wiadomo, że to stawy-to naprawdę znaczy że boli-nie ma histeryków, szczególnie w rasach bojowych.. Podam Ci jeszcze wskazania do ketonalu forte-też niesteroidowy przeciwzapalny i przeciwbólowy: [quote]Jako lek przeciwbólowy i przeciwzapalny w reumatoidalnym zapaleniu stawów, chorobie zwyrodnieniowej stawów obwodowych i kręgosłupa oraz innych chorobach reumatycznych. Również w leczeniu zmian pourazowych, przeciążeniowych i zapalnych tkanek okołostawowych: ścięgien, więzadeł, mięśni, torebek stawowych, kaletek maziowych i pochewek ścięgnistych. Także w zapaleniu stawów w przebiegu łuszczycy. Miejscowo w bólach pourazowych stawów, ścięgien i mięśni, pomocniczo w chorobie zwyrodnieniowej stawów. [/quote] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
przyjaciel_koni Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Metacam w zastrzyku faktycznie jest mniej szkodliwy, szybciej działa. Ale i tu są różne podejścia wetów. Jedni twierdzą, że warto go podawać, inni, że bardziej szkodzi niż pomaga. Opinia, którą ostatnio usłyszałam: "rozsądne jest stosowanie go u psów młodych, gdzie zmiany nie są jeszcze ogromne". Dorotko - trzymajcie się - na ile to jest możliwe. Może to leczenie nerek i reszty odniesie jakiś skutek i odjęcie chociaż części bólu przywróci Filipowi chęć do życia. Tak bardzo Wam tego życzę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.