Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='Nutusia']Jak to nic strasznego nie kombinujecie, skoro o adopcji tu wspominacie?!!?!?? Ech, jakby się Ciapula dowiedział, żadnych postępów już by w życiu nie zrobił! ;)
[/QUOTE]
no tak :D Chyba coś podsłuchał, bo ciężko i mozolnie idą nam ćwiczenia :/ Strasznie on podejrzliwy i ostrożny :roll: Z takim podejściem wieki będziemy ćwiczyć :shake:

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

malutkimi kroczkami, ale postępy są :) Powinnam to nakręcić i wysłać Panu Piotrowi. Niestety jak ćwiczę obie ręce mam zajęte i brak mi trzeciej do nagrywania :/ Myślę o zamocowaniu jakoś telefonu (filmy nagrywam telefonem) na sobie.

Posted

[CENTER][B][SIZE=3][COLOR=green]Ciapuś ze swoją bandą ;) przesyła wszystkim serdeczne życzenia radosnych Świąt, udanego Sylwestra oraz zdrówka, szczęścia i dużo pieniążków w nadchodzącym roku :loveu:
Miłego świętowania [/COLOR][/SIZE][/B][B][SIZE=3][COLOR=green]:eating:[/COLOR][/SIZE][/B][B][SIZE=3][COLOR=green]:tree1:

[/COLOR][/SIZE][/B][B][SIZE=3][COLOR=green]:drink1:[/COLOR][/SIZE][/B][B][SIZE=3][COLOR=green]:cunao::BIG:
[/COLOR][/SIZE][/B][/CENTER]

Posted

Ciapek ciężko przeżył sylwestra, ale przeżył :) Już dwa dni przed głównym strzelaniem panikował, bo z daleka czasem było słychać wystrzały. Ze strachu próbował nawet wcisnąć się w różne kąty :/ Na kulminację klatkę obłożyłam mu kocykiem, by czuł się bezpieczniej jak wyjdziemy z domu. Okna zostawiliśmy pozamykane szczelnie, a radio włączone - wszystko po to, by jak najmniej słychać było wystrzały. Było mu bardzo ciężko, ale na szczęście to już za nami :)

Posted

[quote name='Mysza2']Nawet dla tych mniej spanikowanych to były ciężkie dni, a co dopiero dla Ciapka:)
A jak tam idzie nauka?[/QUOTE]
zależy w którym punkcie :roll:

[SIZE=2][COLOR=darkgreen]1. dotyk - przytrzymanie psa za klatkę piersiową przez 5 sekund i dotykanie boku z naciskiem przez 10 sekund; [COLOR=red]dobrze :)[/COLOR]
2. szelki - przyzwyczajenia do drobnych elementów związanych z ubieraniem psa w szelki, np. wyciąganie dłoni z szelkami [COLOR=red]dobrze :)[/COLOR], przekładanie szelek nad głową psa [COLOR=red]coraz lepiej :)[/COLOR], itd. (sporo jest tych elementów), [COLOR=red]ale już np. pstrykanie zapięciem szelek czy odkładanie ich na podłogę (zapięcia stukają o podłogę)... raczej marnie na razie :/[/COLOR]
3. przyzwyczajanie Ciapka do pozostawania samemu w domu bez płakania - celem jest na razie 5 minut [COLOR=red]słabo, bo żal mi Fąfla jak go tak ciągle w wała robię z tym wychodzeniem na spacer i niestety rzadko ćwiczę :/ [/COLOR]
4. wzbudzenie w Ciapku zainteresowania wybraną zabawką [COLOR=red]słabo :/ próbowałam tak jak mieliśmy przykazane - zabawka na niteczkę i niech powolutku ucieka przed Ciapkiem. Ogólnie ma fazy zainteresowania (niszczeniem) zabawkami (najczęściej około 13.00), ale jak wybraną zabawkę pociągnę delikatnie na nitce od niego to zamiast się zainteresować jeszcze bardziej, robi wielkie oczy i zwiewa w drugą stronę :/ [/COLOR]
5. stopniowe odwrażliwianie na bodźce, których Ciapek najbardziej się boi i reaguje dość agresywnie, np. podskakiwanie.[/COLOR][/SIZE] [COLOR=red]całkiem nieźle przynajmniej jeśli chodzi o moje takie zachowania :) ale córę sąsiadów ostatnio pogonił, a Dominik mało z nim ćwiczy i nie wiem jak się to moje ćwiczenie przełoży na zachowania Ciapka wobec Dominika.

Odnośnie kotów natomiast muszę bardzo uważać, bo Ciapek ostatnio przypolował na Tysona :-( a Tyson jak na prawdziwego Tysona (boksera) przystało takiej zniewagi nie popuści i teraz ciągle dybie (w sensie poluje) na Ciapka... :stormy-sad:...............

[COLOR=black]..... nie miała Baba kłopotu... to se dzikiego psa na chatę wzięła[/COLOR] :watpliwy: :splat:

[COLOR=black]Mówię Wam - oszaleć z nimi wszystkimi (włącznie z mym mężem ;) ) idzie [/COLOR]:grab:

[SIZE=1][COLOR=black]a tak na marginesie: nowej pracy nadal nie znalazłam :( za to w Wigilię rozbiliśmy samochód (mało z niego zostało - resztki sprzedaliśmy) :placz: Koszmar jakiś [/COLOR][/SIZE][/COLOR][COLOR=red]:grab:[/COLOR][COLOR=red]:grab:[/COLOR][COLOR=red]:grab:[/COLOR]

Posted

jakimś cudem nic mimo, że poduszki powietrzne się nie otworzyły (a powinny). Goście, którzy kupili od nas samochód mówili, że były nie podłączone :/

Odnośnie Ciapka... właśnie zaatakował Tysona :(((( Nie zdążył go dosięgnąć, ale ruszył w jego stronę z warkotem :( Wrzasnęłam i natychmiast wycofał się z tego pomysłu. Teraz siedzi w klatce. Próbowałam zadzwonić do Pana Piotra, ale włącza się poczta. Nie mam pojęcia co ja mam z nim robić :( Nie może sadzić mi się na koty. Nie wiem jak mam interpretować te jego zachowania. Czy on kotów ogólnie nie lubi i tylko się hamuje, bo wie, że mu nie wolno, czy chodzi o coś innego... Czy to się da w ogóle jakoś wyprostować na tyle by mogły żyć pod jednym dachem... Co ja mam z nim zrobić? :(

Posted

naprawdę nie wiem jak mam interpretować te jego wyskoki wobec kotów, bo teraz leży na kanapie obok Psoty i nic... a na Tysona mam wrażenie, że dybał dziś od rana. Ostatnio w ogóle często śledzi go wzrokiem i nie wiem czemu akurat jego, bo Tyson nic mu nie zrobił. Psota chyba mniej mu wadzi, albo jest dopiero następna w kolejce do zlikwidowania :roll: Tyson jest dużo bardziej aktywny od Psoty, która najwięcej czasu spędza na kanapie. Tyson jest bardzo skoczny, szybki i ogólnie sprawny fizycznie. Często biega odbijając się od ścian i skacze po meblach śpiewając przy tym głośno. Przy tym skubaniec niczego się nie boi i przed niczym nie cofa. Nie jestem pewna czy Ciapek ma problem ogólnie z kotami czy konkretnie z Tysonem... choć i z Psotą kiedyś był jakiś incydent... Pojęcia nie mam... Nie ufam draniowi w kwestii kotów :(
Tyson robi wrażenie jakby w ogóle całym zajściem się nie przejął. Najpierw poszedł kimać na kaloryferze, a teraz łazi normalnie po domu i w ogóle na Ciapka nie zwraca uwagi.

aha... no i chyba nie chodzi jednak o kanapę, bo tym razem Ciapek przyatakował Tysona, gdy ten szedł do kuchni, a Ciapek leżał na posłanku niedaleko przejścia do kuchni...

Posted

O masz ci los, jak nie urok, to przemarsz wojska :(
Koniecznie trzeba to zachowanie skonsultować z p. Piotrem. Może Tyson jest dla Ciapka po prostu za "ruchliwy" i jakoś mu zaburza spokój... Wcześniej Ciapek bał się własnego cienia i wszystkiego wokół. Teraz boi się troszkę mniej i daje do zrozumienia, ż mu ADHD Tysona nie odpowiada. To tak na mój rozum...
I słyszałam niestety opowieść, że pies zamordował kota, z którym mieszkał kilkanaście lat! Nie było między nimi miłości, ale się tolerowały. Tyle tylko, że potem się okazało, iż kot był ciężko chory...
Trzymam kciuki za zawieszenie broni! ;)

Posted

no właśnie sama nie wiem jak to jest z tym Ciapkiem i kotami. Nie wiem czy pamiętasz, ale na samym początku było kilka takich akcji, że chciał je pogoniać. Często też jak siedział w klatce to je odganiał (jak wracaliśmy do domu to klatka była przesunięta, bo jak się zrywał na nagi by je pogonić to aż całą klatkę przesuwał). Potem problem ustał i myślałam, że już będzie dobrze, a tu znowu takie numery :( Wprawdzie klatka od dawna się nie przemieszczała po kuchni, więc siedząc w klatce już ich chyba nie odpędza, ale nadal nie można mu zaufać w tej kwestii :( Chyba nigdy nie będzie można, a to oznacza wieczne klatkowanie, bo koty są i będą, a na adopcje to Ciapek raczej szans nie ma :( Nie wiem też na ile jest to groźne - co by zrobił, gdyby zdołał złapać kota. Wydaje mi się, że właśnie bardziej Tyson jest zagrożony niż Psota. Tyson chyba zresztą zaczyna się trochę obawiać Ciapka (przed kilkoma minutami głaskałam Tysona na podłodze i Ciapek się poderwał z kanapy, by też się załapać na głaski, a Tyson się przestraszył i poderwał do ucieczki :( )
Martwi mnie bardzo to wszystko, bo wygląda na to, że na normalną adopcję (z ogłoszenia) Ciapek mieć szans raczej nie będzie, a jednocześnie my nie możemy zapewnić mu warunków jakich potrzebuje (lepiej czułby się w spokojniejszym domu, bez kotów i bez dzieci, które u nas pewnie kiedyś się pojawią).
Przed chwilą próbowałam jeszcze raz zadzwonić do P.Piotra, ale nadal włącza się sekretarka.

Posted

Kolejny uciekinier :-( [URL="http://www.dogomania.pl/threads/220297-POMOCY%21%21%21%21-UCIEK%C5%81-Sylwek%21%21%21-OK%C4%98CIE-ul.-Saba%C5%82y%21%21%21%21%21?p=18343299#post18343299"]http://www.dogomania.pl/threads/2202...9#post18343299[/URL]
Może ktoś z Was mieszka w okolicach Okęcia? ......

Posted (edited)

W końcu udało mi się dojechać do naszej Pani wet. Pokazałam wydrukowaną diagnozę i zalecenia od Pana Piotra. Zgodnie z jego prośbą Pani Dominika zmieniła Ciapkowi lekarstwo (pisałam już o tym, że Pan Piotr prosił o zmianę leku przeciwlękowego, bo alprox/afobam utrudniają procesy uczenia się).

Edited by Kociabanda2
Posted

kociu nadalam twoj watek aasiaa; ona ma baaardzo duze doswiadczenie z podobnym psem (nawet sie ucieszyla, ze nie jest sama na swiecie z takim problemem;)); na pewno sie tu zjawi i moze cos doradzi;
a ja od siebie powiem, ze ja bym nie dala rady na twoim miejscu... (ani prawdopodobnie na miejscu aasi)

Posted

dzięki :) Dostałam już pw od aasi. Na szczęście Ciapek już jest pod opieką Pana Piotra i nie będę nic kombinować na własną rękę. Trzeba cierpliwie czekać na efekty :) ale aasię na wątek oczywiście serdecznie zapraszamy :loveu:

Z nowości - Ciapkowi zdarzyło się ostatnio kilka razy odmówić współpracy, jak chciałam z nim poćwiczyć szeleczki :/ Jak zobaczył, że siadam na podłodze i biorę szelki w rękę to po prostu poszedł sobie na kanapę i olał moje wołania :angryy: Pasztecik widać nie jest wart ceny, jakiej za niego żądam :roll: a już całkiem nieźle nam szło i co znowu mu nie pasuje??? W ogóle ostatnie dwa tygodnie ma jakieś humorki :/ Kilka ostatnich miesięcy pięknie przychodził na wołanie do klatki, a teraz znów trzeba go prosić po dziesięć razy :roll: Wczoraj też jak sąsiad go głaskał to go Ciapula zębami próbował potraktować :( Od kilku miesięcy też Ciapek zjadał wzorowo wszystkie posiłki, a od sylwestra coś kręci nosem i raz zje raz niekoniecznie :/ Oszaleję z tym dzikusem :mad: Może sobie tak zapamiętał, że go za startowanie do kotów opierniczyłam i teraz fochy strzela?

Posted

Ja się nie znam - ja tu tylko Ciapkowskiemu kibicuję ;) - ale na innych "dzikich" wątkach czytałam, że psiaki mają od czasu do czasu takie "fazy niechęci", a wręcz "cofki". Potem wszystko wraca do normy, na szczęście. Może i u Ciapuli nastąpiło po prostu "zmęczenie materiału"?... :)

Posted

[quote name='Nutusia']Ja się nie znam - ja tu tylko Ciapkowskiemu kibicuję ;) - ale na innych "dzikich" wątkach czytałam, że psiaki mają od czasu do czasu takie "fazy niechęci", a wręcz "cofki". Potem wszystko wraca do normy, na szczęście. Może i u Ciapuli nastąpiło po prostu "zmęczenie materiału"?... :)[/QUOTE]
bardzo możliwe. Pewnie mu niedługo przejdzie grymaszenie. Do Pana Piotra niestety nie mogę się dodzwonić (ciągle ma wyłączony tel.). Pewnie się urlopuje.

Posted

Teraz częściej pracujemy na paróweczkach i Ciapasowi znów wróciły chęci do pracy :) Śmieszny jest :loveu: Wyuczył się, że żeby dostać paróweczkę/pasztecik trzeba dotknąć nosem szelki, które trzymam i robi to w wielkim pośpiechu :evil_lol: Szybciutko dotyka noskiem i już czeka na naaaagroooodę i znów szybciutko noskiem i naaaagrooooda. Lekko z nim nie mamy, ale trzeba przyznać, że duuużo uroku ma ten słodziak :loveu:

Największy postęp, jaki zrobił w ciągu ostatnich miesięcy pobytu u nas to fakt, że zaczął reagować na ton głosu człowieka. Z początku m.in. po tym było bardzo widać, że ten psiak nigdy z człowiekiem blisko nie obcował. Pies wychowany w domu bezbłędnie odczytuje co oznacza taki, a co taki, a co jeszcze inny ton głosu człowieka i tak wie kiedy człowiek jest z niego zadowolony, kiedy go delikatnie strofuje, a kiedy pies podpadł Pańciowi. Kiedy Pan woła na zabawę, a kiedy przywołuje do porządku, itd. itp. Sami doskonale wiecie.
Ciapek początkowo i dość długo nie rozróżniał NIC. Z jakąś reakcją spotykało się tylko ostra wrzaśnięcie - w sytuacji, gdy zrywał się do lotu za kotami. Na takie krótkie, ale mocne krzyknięcie stawał jak wryty. Żadnych innych tonów w mowie człowieka nie kumał. Teraz mam wrażenie, że już co nieco różnicuje sobie w małej główce :) Myślę, że przede wszystkim wie już kiedy go chwalę, a kiedy wołam - co nie oznacza, że zawsze zachowa się zgodnie z moimi oczekiwaniami :roll: Człowiek używa bardzo wielu tonów i postaw ciała różnicujących bardzo wiele emocji i sądzę, że nie wszystko jest jeszcze dla Ciapka czytelne, ale widzę, że podstawy już zaczyna ogarniać, co bardzo mnie cieszy, bo to bardzo ułatwia nam komunikację :)
No i nie jestem pewna, ale chyba on już powoli domyśla się, że ma na imię Ciapek :eviltong: Nigdy nie spotkałam psa, który tak długo uczyłby się swojego imienia (ale nigdy nie spotkałam też psa, który by nigdy imienia nie miał) i nie wiem czy on jeszcze nie do końca jest tego pewien czy po prostu nie zawsze ma zamiar na to moje ciapkowanie reagować... na pewno przynajmniej się domyśla, że gdy wypowiadam "Ciapek" to może chodzić o niego :eviltong:

A tak na marginesie dopisze tylko, że odkąd jest zimno Ciapek na balkon wprawdzie wychodzi jak na chwilę otworzę, ale już po około 30 sekundach stoi pod drzwiami balkonowymi by go wpuścić z powrotem :D No i często się trzęsie na dworze jak galaretka. Nie mam pojęcia jak on tyle lat przetrwał bez dachu nad głową :shake: W porównaniu z naszym Fąflem Ciapek jest strasznym zmarźlakiem. Musiał strasznie cierpieć każdej zimy :placz:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...