Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Czesc, mam pytanie czy obowiazuje jakis zakaz spuszczania psow na polach i ląkach? Moze brzmi glupio, bo ja tez myslalam ze nie, ale sie zdziwilam. Sprawa ma sie tak: bylam na spacerze w miejscu gdzie z reguly chodze. Sa to pola, łąki, ugory, troche lasu. W te miejsca przyjezdza duzo mysliwych, bo zwierzyny jest ogrom. Ide, Anton bez smyczy skacze sobie w najlepsze, az tu nagle samochod, a w nim mysliwi. Zatrzymali sie i wolaja do mnie: "Panienko! prosze chodzic z psem na smyczy" no to oniemialam i mowie, ze Anton jest jeszcze mlody i nie wystraszy zwierzat, a on upieral sie przy swoim. Zawolalam psiaka, przypielam. Mialam ochote powiedziec mu, ze nie jestem w lesie, ani parku narodowym i ze mam prawo na "odludziu" chodzic z psem bez smyczy. Nie mialam poparcia, no bo nie wiem... W sumie sa to tereny z dzika zwierzyna, a niech ten mysliwy okazalby sie lesniczym? Czy ktos wie cos na ten temat? Pozdrawiam.

  • Replies 57
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Heh...to rozumiem, że jedyne miejsce gdzie można chodzić z psem bez smyczy to jest to 200m miedzy terenami dzikimi i zabudowaniami:roll: W mieście nie można, w lesie nie można, na polach nie można...kiszka jednym słowem.

Posted

wiele lat temu te debile myśliwi chcieli mi ustrzelić ONa podczas spaceru w polach tuż za domami.
podobno nie wolno spuszczać, a w jakiej odległości od zabudowań wolno polować?

Posted

a na plaży, popołudniami -można (poza sezonem to i nawet rano:D:D)
hmm... ja bym w lesie nie puszczała, bo jeszcze myśliwi się pomylą- i po psie.:(:(:(

Posted

[quote name='Malta-GD']
hmm... ja bym w lesie nie puszczała, bo jeszcze myśliwi się pomylą- i po psie.:(:(:([/quote]
Oni się raczej nie mylą. Niektórzy z nich ma wielką uciechę ze strzelania do psów. Były opisywane przypadki strzelania do psów nawet w obecności włascicieli i to na ich terenie(!)

Posted

Jeżeli był to okreg łowiecki i myśliwi mieli wszystkie pozwolenia,to mieli prawo zwrócić Ci uwagę.W pola najlepiej chodzic poza okreg łowiecki i w okresach nie łownych.
P.S.
Zajrzyj sobie na strone Zwiazku łowieckiego

Posted

Hmm sytuacja jest bardziej skomplikowana niz sie wydaje, bo: i jest to teren łowiecki i sa to prywatne pola. A fakt iz granice tworzy jedynie 200 metrow jest przykry! No bo co komu szkodzi, ze puszcze psa na polu?

Posted

[quote name='darek']W pola najlepiej chodzic poza okreg łowiecki i w okresach nie łownych.[/quote]
Własnie w sezonie "nie łownym" psy robią największe szkody wśród dzikiej zwierzyny,która wtedy odchowuje potomstwo. Dlatego myśliwi własnie w tym okresie zwracaja szczególną uwagę na psy.

Posted

darek - Przepisy przepisami, a zycie zyciem. Puli ma racje, oni zwracaja uwage rowniez w okresie nielownym.
A poza tym, w nieco innych terminach sa dozwolone polowania na sarny, jelenie, dziki, w nieco innych na zajace, kuropatwy, grzywacze itd.
No i przez prawie caly rok trwaja polowania dewizowe, bo kola lowieckie nie zawsze przestrzegaja zasad, pieniadz jest wazniejszy.

Posted

Na polu nie można, w parku też nie,w lesie ci upolują, w mieście tylko spróbuj a dowalą ci taka karę.... To gdzie mamy chodzić z psami skoro ngdzie nie mozna??? Wszyscy sie czepiaja i kazdy spacer konczy sie afera.

Posted

[quote name='Honey']Skąd masz takie ( zupełnie nieprawdziwe ) informacje ??[/quote]
Stad, ze przez wiele lat pracowalam jako tlumacz, dla roznych ludzi, dla roznych kol lowieckich rowniez. I nie sa to nieprawdziwe informacje, przykro mi.
P.S. Znam roznice miedzy oficjalnym dewizowym polowaniem, ze spisywaniem protokolu pod sam koniec, a polowaniem tak zwanym ``dzikim``.
Tyle, ze wtedy bylam jeszcze bardzo mloda, i po kilku latach zupelnie zrezygnowalam ze wspolpracy z pewnymi instytucjami. Zajelam sie bardziej pilotazem, a nie taplaniem w polskim piekielku.

Posted

Te pola na których ja byłam wszystkie były prywatne i żadne z nich nie należało do żadnego polowaca, pozatem to się działo 30m od zabudowań. Pies był luzem, ale przy mnie. Nagle pojawiło się ich paru i jeden podszedł do mnie z giwerą w ręce gotowa do strzału i z pyskiem, żebym tego psa wzięła, bo jak nie to zastrzeli. Byłam w szoku, dobrze ,że pies też i nie ruszył się w jego kierunku ( a był to pies, który kochał wszystkich i musiał sie z każdym przywitać), bo by pewnie zastrzelił.
A pozwolenia pozwoleniami, ale prawo mówi do ilu metrów od zabudowań można polować.
I szkody w zwierzynie robią psy wałęsające się. Jeżeli pies jest z włąścicielem, w zasięgu jego wzroku i władzy, to szkody nie zrobi. Moja sunia aż sika na widok kur, ale jak każę jej przyjść do nogi, to przychodzi i siada, akury se łażom.

Posted

[quote name='iwonka_']
A pozwolenia pozwoleniami, ale prawo mówi do ilu metrów od zabudowań można polować.[/quote]
Tylko powiedz to martwemu psu.....:-(

Posted

Honey - Byc moze cos sie zmienilo w tym zakresie. Ja pisze o tym, co bylo w latach dziewiecdziesiatych, kiedy akurat w srodowisku mysliwych, a raczej na gorze tego srodowiska, bardzo sie jeszcze odczuwalo obecnosc poprzedniego systemu wartosci ( czyli komuny ).
Jezeli ta mentalnosc juz umarla i pozostala wspomnieniem, to gratuluje.

Posted

TangoBlue - podejrzewam,że jest jeszcze gorzej niz za komuny. Bowiem narobiło sie biznesmenów, co podstawówkę ledwo ukończyli ale kasę maja i musza przyszpanować. Na safari im niestarcza, więc pukaja u nas do wszystkiego co się rusza.

Posted

No to dzisiaj doloze dalsza czesc z moich przezyc z mysliwymi. Rozmawialam dzisiaj ze znajomym, ktorego ojciec jest mysliwym. Opowiadal jak odstrzelili sarne w miejscu gdzie ja codziennie z psem wychodze na siusiu i kupke, a jest to zaledwie 50 metrow ode mnie. Teren społdzielni mleczarskiej. Dobrze, poluja ich sprawa- robili to i beda, ale niech trzymaja sie zasad, a nie jada w miejsca gdzie kazdy glupi wie, ze znajduja sie tam sarny. Ja np. nieraz sploszylam spiace zwierzeta z tamtejszych krzakow.
No a dzisiaj przezylam horror jak Anton zwietrzyl trop i zwial tak az sie za nim kurzylo. Moglam sobie wolac, pies znikl. Ruszylam w tym samym kierunku, moze 5 minut trwalo jak znalazlam Antona rozkoszujacego sie sarnimi wnetrznosciami :shake: dokladniej zawartoscia jelita grubego. Bardzo smierdzialo :roll: Do tego kazda pora roku jest zla zeby psa spuscic ze smyczy. E tam cos tu jest nie tak.

Posted

[quote name='Lotka22'] Do tego kazda pora roku jest zla zeby psa spuscic ze smyczy. E tam cos tu jest nie tak.[/quote]
W Polsce pies niezależnie od pory roku może chodzić bez smyczy i kagańca na własnym podwórku.

Posted

Ja nie wiem... Psow nie mozna puscic, a takie mendy sie walesaja po swiecie. :shake: Albo rozne bachory - na smyczy je - wiecie jak mlodniki niszcza i wrzeszcza tak, ze cala zwierzyna w okregu kilometra zwiewa. Ja nie wiem po prostu. Jejku, jakby mi ktos psa zastrzelil, to nie wiem co bym mu zrobila. Ale chyba oczy bym wydlubala. I zagryzla na smierc. Dobrze ze jeszcze zadnego mysliwego w okolicy nie widzialam. A niech sie przyczepiaja ludzie to (*$(*^$&*$^%) ... w gwoli scislosci - psami nie poszczuje, bo mam goldenke. :p Eh, co sie na tym swiecie robi... Jakbym suce tylko po ogrodzie pozwalala lazic, to ona by mi wszystko rozniosla. Taki wulkan??? O nie kochani!!! :-(

Posted

Lotka22, ja rowniez ubolewam nad tym, ze tak naprawde nigdzie nie mozna czuc sie bezpiecznie z psem, ale to ludzie (jak zwykle!) nawalaja.
Oczywiscie, sa mysliwi - debile, ktorzy lubia strzelac do psow, bawi ich strzelanie do czegokolwiek, ale wole myslec, ze to patologiczne wyjatki.

Jest i druga strona medalu... Husky mojego spacerowego znajomego zagryzl juz dwie sarny... A potem wieeelkie zdziwienie, ze mysliwi strzelaja do psow :shake:

Posted

[quote name='puli']W Polsce pies niezależnie od pory roku może chodzić bez smyczy i kagańca na własnym podwórku.[/quote]

Puli u mnie na podwórku nei może, bo ludzie sobie przechodzą na skróty.
Bramy postawic nei można bo garaże są zaraz przy wjeździe i nikt by nei wjechał do garażu.
Gdyby postawić drzwi w bramie i ją zabudowac, wyrwali by drzwi.
:roll:
[SIZE=1]mieszkam na osiedlu[/SIZE]

Posted

[quote name='BabyCakes'] A potem wieeelkie zdziwienie, ze mysliwi strzelaja do psow :shake:[/quote]
Jezeli sa takie patologiczne przypadki, to mam nadzieje, ze nie w moim okregu. Chyba bym rozwalila takiego frajera! Ciekawe co dzisiaj mi dzien przyniesie... Pozdrawiam

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...