kosu32 Posted April 11, 2011 Posted April 11, 2011 [quote name='Agmarek']No więc sprawa wygląda tak: [B]Kosu [/B]anioł mój stróż zadzwoniła do mnie w dzień i poinformowała że załatwiła mi darmową sterylkę dla starej suki. Byłam tak oszołomiona że zapomniałam języka w gębie :-o W rozmowie telefonicznej z Panią z TOZ-u wyjaśniłam pokrótce o co chodzi i Pani wypisała mi skierowanie na sterylkę :multi: mam jeszcze zadzwonić do weta i umówić się na termin, bo...powstały komplikacje :oops: Rudy po złapaniu nie może pojechać do Martyny, bo jest tam mała i ona również zajmuje klatkę i kojec. W związku z tym jutrzejsza łapanka została przełożona na czwartek i gdyby wszystko poszło zgodnie z planem można by od razu zawieźć starą do weta, a Rudego Yumanji zgarnęłaby po drodze do domu i ja wreszcie mogłabym przespać spokojnie noc :diabloti: Kosu mówiłam Ci już że Cię kocham, ale chciałabym zaznaczyć że już zawsze kochać będę :Rose:[/QUOTE] [B]Agmarku[/B] Też Cię kocham - Ty wiesz :) A o jakich komplikacjach piszesz i jak tam z "obławą" na Pana właściciela o kryptonimie "czarnolas". Czy już wstępnie ustaliłaś jak będzie wyglądała kwestia nawiedzenia go z kimś z TOZu?. Tak jak zasugerowałam wcześniej - z takimi to krótka piłka. Myślę że wizyta i postraszenie karą pieniężną odniesie skutek i facio odda sukę do sterylizacji (oczywiście najlepiej by był tam z Tobą/Wami podczas zabiegu jako jej właściciel - czytaj trochę zaangażowania). Musisz pamiętac również o tym, że suka nie zostanie u weta do momentu wydobrzenia po zabiegu. Należy ją zabrac zaraz po sterylce i ... No własnie. Czy jest szansa by ten gośc zajął się tym psiakiem należycie?. Zapytaj na dzień dobry weta czy może za dopłatą założyc suce rozpuszczalne szwy (bo jakos nie wierzę by jej właściciel pojechał z nią na usunięcie tych normalnych) no i koniecznie o kaftanik plus jakieś środki przeciwbólowe (pewnie czopki). Starsze suczki gorzej znoszą zabieg i musimy miec to na uwadze. Nie wiem jakie jest podejście tego gościa do suczki, więc piszę o wszystkim co mi przychodzi na myśl. Quote
Szarotka Posted April 12, 2011 Posted April 12, 2011 Widze, ze akcja sie rozwija w dobrym kierunku :):) Quote
Agmarek Posted April 12, 2011 Author Posted April 12, 2011 Aniu tak jak pisałam wcześniej - powiemy że suka jest znowu w ciąży, a my nie chcemy żeby się już rozmnażała, więc zawieziemy ją do weta i zrobimy zabieg. Jeśli koleś będzie protestował postraszymy strażą miejską, a jeśli i to nie poskutkuje zadzwonimy po pana z TOZ-u. Jak zadzwonię do weta umówić się na wizytę, to zapytam czy jest możliwość przetrzymania starej suni do momentu zdjęcia szwów (w co wątpię) a jeśli nie, to będziemy myśleć co z nią zrobić, bo na "właściciela" to nie ma co liczyć :shake: tam ta suka jest bo jest i tyle :-( Widzisz sama...co pół roku szczeniaki, jedne zdychają, inne łażą po ulicy w poszukiwaniu jedzenia, a reszta Bóg wie co się z nimi dzieje :-( nikt nad tym nie panuje. Są to są...i nie sądzę żeby ktoś zadbał o starą po zabiegu, o zdjęciu szwów nie wspomnę. Przyznam szczerze że boję się trochę tak na dzień dobry wyjechać z ciężką artylerią, bo mogą "zlikwidować" sukę i zapewniam Cię że zrobią to bez skrupułów. To tylko pies. Co do komplikacji, to umawiałyśmy się z Mru i jej TZ-em na złapanie Rudego dziś, ale nie mamy go gdzie przetrzymać. Pierwotnie miał pojechać do Martyny, ale tam jest Mała, więc musimy go upolować tak żeby od razu pojechał do DT. Ja niestety do siebie wziąć go nie mogę. Sama wiesz Kosu jak u mnie jest i nic się nie zmieniło. Mój dog rozszarpałby Rudego na dzień dobry, a tego co on by nie zrobił to by koty dokończyły. Pamiętasz jak było z Leosiem. On chciał sobie tylko na koty poszczekać, a one to trochę źle zrozumiały a jest ich 5 :razz: Po takich przeżyciach w moim domu Rudy mógłby mieć traumę do końca życia :roll: Quote
MartynaKa Posted April 12, 2011 Posted April 12, 2011 Awit dziękujemy ...chociaż wczoraj myślałam, że się rozwiodę z mężem :) bo sceny urządza :P Wczoraj sąsiad mówił, że mała piszczała cały dzień. Tak mu jej żal było....i chciałby ją zatrzymać u siebie :) kurka byłaby moja misieńka tak blisko :) Dzisiaj została w garażu, chyba czuje się mniej osamotniona. Od czwartku jestem w domu i wstawiam sunię z klatką. Obawiam się spotkania Baccary i maluchem, ale zapewne zupełnie niepotrzebnie, bo nie zdarzyło jej sie jeszcze skrzywdzić innego psiaka :] Z Lolkiem szturchają się łapkami, liżą ale jedno nie wie jak do końca zachowac się przy drugim, przesłodkie . Bardzo się cieszę na sterylke suki :D Rewelacja ! Obyśmy nie musiały kolejnych psiaków stamtąd wyciągać. W zasadzie pozostanie tylko astek. No i nie mogę doczekać się, aż Rudy będzie bezpieczny :)))))))))) Quote
Agmarek Posted April 12, 2011 Author Posted April 12, 2011 A no właśnie...zapomniałam o najważniejszym...pobyt Rudego w DT to koszt 300 zł. miesięcznie. Trzeba się chyba wziąć za zbieranie deklaracji. [B]Ja deklaruję 100 zł miesięcznie. Kto się jeszcze dołoży???[/B] Quote
koosiek Posted April 12, 2011 Posted April 12, 2011 Finansowo leżę i zdycham z własnymi kundlami :( Ale tak, jak obiecałam, jak już Rudy będzie w hotelu, będę go ogłaszać. Quote
Agmarek Posted April 12, 2011 Author Posted April 12, 2011 [quote name='koosiek']Finansowo leżę i zdycham z własnymi kundlami :( Ale tak, jak obiecałam, jak już Rudy będzie w hotelu, będę go ogłaszać.[/QUOTE] Koosiek przecież taka pomoc też będzie nam bardzo potrzebna :-) Dzwoniłam do weta. Mam się do niego odezwać po 16. Quote
Agmarek Posted April 12, 2011 Author Posted April 12, 2011 Byłam nakarmić rudego. Na szczęście byliśmy sami, więc chwila pieszczot, Rudy znów chciał się ze mną bawić, bo doskakiwał i odskakiwał jak wyciągałam ręce, po czym kładł się na ziemi i merdając ogonkiem czekał na mizianie :-) Nie wiem o co mu chodziło, ale nie chciał jeść kiełbasy jak rzucałam mu na liście. Brał tylko jak podawałam mu z ręki :roll: Czyżby gen hrabiego się w nim odezwał? :mad: Ja odnoszę wrażenie że ten pies pragnie być przy człowieku, tylko jeszcze troszkę się boi. On tak siedzi i czeka przy tej bramie, a jak widzi mój samochód biegnie do mnie jak oszalały i tak jak pisałam Wam wczoraj. Serce mi pęka kiedy odjeżdżam, a on tam zostaje i patrzy za mną smutno :-( Quote
Agmarek Posted April 12, 2011 Author Posted April 12, 2011 Ale tu ruch :-( Dzwoniłam dzisiaj do weta. Powiedział że ze starą suką trzeba poczekać do końca cieczki, a potem jeszcze 2,3 tyg. i sterylizować. Mamy się zdzwonić na początku maja tak żeby zrobić z nią porządek do połowy miesiąca. Powstał problem oczywiście z pobytem suni, ponieważ przez 3 dni powinna być dowożona do weta na antybiotyk, ewentualnie za dzień pobytu trzeba by zapłacić 40, 45 zł. Myślę że co do ceny się dogadamy :cool3: i będzie ona niższa, ponieważ karmę możemy dowozić swoją. Się zobaczy w odpowiednim czasie jak to wygląda. Teraz największym zmartwieniem jest rudy i brak funduszy na jego pobyt w DT :placz: Quote
Awit Posted April 12, 2011 Posted April 12, 2011 No faktycznie ruch jak na dworcu:-) To musi być straszne uczucie jak zostawiasz rudego i jedziesz, a on tak patrzy tymi psimi oczami i cały jest taki smutny.... Może otwórz mu drzwi i zawołaj go, może wskoczy któregoś dnia.... Nie mogę się dołożyć, nie wyrabiam się finansowo, gdyby mąż wiedział, że ja wogóle cokolwiek wpłacam, to normalnie kazałby mi się leczyć u psychiatry. Quote
Agmarek Posted April 13, 2011 Author Posted April 13, 2011 [quote name='Awit'] To musi być straszne uczucie jak zostawiasz rudego i jedziesz, a on tak patrzy tymi psimi oczami i cały jest taki smutny...[/QUOTE] Te jego oczy śnią mi się po nocach :roll: to taka kochana, ciekawa świata psina która nie zasługuje absolutnie na to miejsce w którym jest :shake: [quote name='Awit']Może otwórz mu drzwi i zawołaj go, może wskoczy któregoś dnia....[/QUOTE] Myślisz że nie próbowałam? Zagląda mi tam z ciekawością, ale wejść nie chce :roll: [quote name='Awit'] gdyby mąż wiedział, że ja wogóle cokolwiek wpłacam, to normalnie kazałby mi się leczyć u psychiatry.[/QUOTE] Awit ja teoretycznie już się leczę, ale zawsze brak czasu żeby wprowadzić to w praktyke :eviltong: Quote
MartynaKa Posted April 13, 2011 Posted April 13, 2011 Pisze, juz pisze.... Generalnie nie spie od zeszlego piatku. Mala daje czadu.....w ciagu dnia piski, szczekanie non stop....do niedzieli jestem w domu, ale jeśli sie nie uspokoi potrzebny bedzie inny DT, bo sasiedzi rodzice i maz mnie pogonia razem z sunia. Musialam dzisiaj sciemnic w pracy i wziac urlop na zadanie.....jak mnie wypiernicza to dopiero bedzie [IMG]http://1.1.1.2/bmi/www.dogomania.pl/images/smilies/icon_frown.gif[/IMG] Wczoraj przywdziala szelki, wynioslam ja na dwor i albo lezala wcisnieta w ziemie, obserwowala psiaki, ale strach ja paralizuje. Dzisiaj w nocy byla w domu w klatce, postawilam w salonie przy scianie zeby czula sie bezpiecznie. Po polnocy zaczal sie placz....Zawinelam posciel i razem z psami spalam w tym samym pomieszczeniu co ona. Dwie godziny prawie kwekala, po 2 zasnela i ok. 5 znowu koncert...:( nie moge inaczej ...niech chociaz Sebek sie wyspi[IMG]http://1.1.1.2/bmi/www.dogomania.pl/images/smilies/heul.gif[/IMG] Chcialam zabrac ja na dwor, ale odmawiala wyjscia z klatki necona szyneczka. W koncu wylazla do salonu. Lolek ma juz 5-6 mcy i najpierw chce sie bawic a pozniej niestety hormony robia swoje i probuje bzyknac Roxy(i tak roboczo wolamy Helga [IMG]http://1.1.1.1/bmi/www.dogomania.pl/images/smilies/icon_lol.gif[/IMG]) Karmilam wszystkie trzy psiaki smakolykami i bylo calkiem spoko. Mala brykala, merdala ogonkiem..niestety moja suka jest zazdrosna i odwinela sie do mlodej, zdazylam zlapac za obroze .... Nie wiem sama....wlasnie moje psy zasnely, mala polozyla sie w klatce, popiskuje ale mam nadzieje, ze pospi choc chwile, bo zaraz zwariuje [IMG]http://1.1.1.3/bmi/www.dogomania.pl/images/smilies/icon_redface.gif[/IMG] i co tu robic ???? Jestesmy oczywiscie cierpliwi, nic na sile, nie podnosimy glosu, probujemy ile wzlezie....sa postepy, to nie jest juz maksymalny dzikus, ale tak zagubiony, ze coraz czesciej dopada mnie mysl, ze ja nie bede umiala jej pomoc....Najchetniej puscilabym ja luzem....ale nie chce tego robic kosztem wlasnych psiakow, a juz na pewno nie chcialabym zeby doszlo do jakiejs szarpaniny.....[IMG]http://1.1.1.1/bmi/www.dogomania.pl/images/smilies/shake.gif[/IMG] Mala zasnela [IMG]http://1.1.1.1/bmi/www.dogomania.pl/images/smilies/cool3.gif[/IMG] Agmarku moja kieszen na razie pusta, ale od maja moge potajemnie 100zł dla Rudaska przeznaczyć :) Quote
MartynaKa Posted April 14, 2011 Posted April 14, 2011 Dzień Dobry :) Witam ja i 3 gałgany co mi się pod nogami plączą :) Młoda od wczoraj biega luzem po domu, bez większych spięć, Baccara nie pozwala za blisko mnie podchodzić. Mała zawsze może uciec do klatki więc luz. Dzisiaj nawet 3 sztuki na jednej kanapie leżały :) :) :) Moje psy biegają za mną a mała za nimi. Poznała już dobrodziejstwa kanapy....chociaż w nocy zażarła kawałek jednej :/ no nic.....Teraz jest wielce obrażona, bo kąpanie rano było. Wzięła prysznic w Towarzystwie Baćki i Lolka...no coż moim zdaniem lepiej pachnieć rumiankiem niż gówienkiem :D Quote
Agmarek Posted April 14, 2011 Author Posted April 14, 2011 Ooo!!! To widzę że przez jedną noc wielgachne postępy Helga zrobiła :crazyeye: nie pochwalam oczywiście żarcia kanapy :mad: ale myślę że kąpanie bardzo jej się przydało, bo ostatnim razem jak się widziałyśmy to mała waniała że hej :roll: Quote
mru Posted April 14, 2011 Posted April 14, 2011 Agmarek jeszcze nie dotarła, to ja napiszę że Rudy już w hotelu! :) śpi. koniec końców na dzień dzisiejszy przebywa w hotelu u Beaty w Konstancinie. myślę, że jak się obudzi i minie mu szok to będzie super przyjaznym psem. a Helga faktycznie narobiła postępów, jestem pod wrażeniem! :) Paweł też, fajna mała. z Rudym też będzie dobrze, życzę mu szybkiego znalezienia domu. Wpadnę do niego niebawem! a jutro któraś z nas napisze co u niego słychać :) Quote
de_sade Posted April 14, 2011 Posted April 14, 2011 śledzę wątek i jestem pod ogromnym wrażeniem :) jak wy to robicie ?? jesteście naprawdę super !!! trzymam kciuki za Rudego i małą i za to żeby nie jadła więcej kanap :) Quote
Agmarek Posted April 14, 2011 Author Posted April 14, 2011 No to teraz moja kolej :cool3: Przyjechaliśmy po Rudego, Mru z Pawłem zajęli się naszym rudaskiem, a my z Martyną jego mamusią. Tę część imprezy wolałabym opuścić, bo dzisiaj już ze 30 razy miałam stan przedzawałowy, więc od razu przejdę do dalszej części opowieści :eviltong: Rudy zapakowany do samochodu pojechał na chwilę do Martyny gdzie chcieliśmy skorzystać z klatki w której siedział Helga, więc próbowaliśmy ją przekonać do wyjścia. Po dłuższej chwili Martyna wzięła małą na ręce która z zemsty nasikała Martynie do buta :diabloti: (przepraszam Martynka. Musiałam o tym napisać, bo to w sumie jedyna optymistyczna rzecz tego dnia :eviltong:) W wyniku nieporozumienia telefonicznego pomiędzy mną a Yumanji, Mru z Pawłem zawieźli Rudego do Beaty, po czym Mru nie odebrała 4 telefonów ode mnie :mad: więc w stanie przedzawałowym zadzwoniłam do Beaty. Zostałam poinformowana że Rudasek właśnie dojechał i grzecznie sobie śpi. [B]Mru- strasznie dziękuję za pomoc Tobie i Pawłowi, oraz Martynie. Bez Was nie dałabym rady[/B] :Rose: A teraz to muszę się z Wami podzielić swoimi uczuciami...serce mi się ściska że moje kochane rude futro obudzi się jutro w obcym miejscu, z obcym człowiekiem u boku, a mnie przy nim nie będzie :placz: nie będę mogła go pogłaskać i pomiziać za tym rudym uchem, ale wiem że tak będzie dla niego najlepiej. Wierzę w to że Beata zajmie się nim najlepiej jak będzie umiała... Od kiedy rozmawiałam z nią dziś po południu, to już tysiąc razy miałam ochotę do niej zadzwonić i zapytać czy z Rudym wszystko w porządku. Wiem że powinnam się cieszyć iż Rudy jest już bezpieczny, ale chyba w wyniku wszystkich dzisiejszych przeżyć i zmęczenia mam doła na całego :-( Wybaczcie, ale czuję się tak jakbym zdradziła Rudego, a przecież byłam pierwszą osobą której zaufał :-( Quote
mru Posted April 14, 2011 Posted April 14, 2011 no ja wiem, jak się czujesz. zawsze mam takie poczucie, bo wiadomo że pierwsze chwile dla takiego psa to szok - to jak kolonie w dzieciństwie haha - pierwszego dnia ja zawsze chciałam do domu :D ale potem... ;) no, nie łam się. A do Beaty możesz dzwonić, ona lubi gadać to się ucieszy ;) myślę ciągle o Rudym, nie mogę doczekać się rana i wiadomości, że ma się dobrze! a z tym telefonem to fakt, ja tak mam. ciągle go zapominam, gubię lub zostawiam gdzieś ;) nie odbierałam, bo właśnie pewnie niosłam Rudego do hotelu a potem się zagadałam haha bo swoje psy musiałam wymiziać ;) Agmarek, zadzwoń jutro do Beaty i jak tylko będziesz miała chwilę odwiedź Rudego - zobaczysz, że będzie mu o wiele łatwiej jak się pojawisz :) daj mu coś fajnego z ręki, on Cie kocha :) Quote
Agmarek Posted April 14, 2011 Author Posted April 14, 2011 [quote name='Awit']A suka też złapana? Ta matka?[/QUOTE] Nie. Ona tam zostanie do przełomu kwietnia/maja. Wtedy będzie można ją wysterylizować. [quote name='mru'] to jak kolonie w dzieciństwie haha - pierwszego dnia ja zawsze chciałam do domu :D ale potem... ;)[/QUOTE] To ja mam nadzieję że Rudy nie ma mojego charakteru, bo ja tylko raz byłam na koloniach, a moi rodzice zapamiętali to na dłuuuugie lata :cool3: [quote name='mru']Agmarek, zadzwoń jutro do Beaty i jak tylko będziesz miała chwilę odwiedź Rudego - zobaczysz, że będzie mu o wiele łatwiej jak się pojawisz :) daj mu coś fajnego z ręki, on Cie kocha :)[/QUOTE] Ja już od 7 będę miała dylemat czy zadzwonić, czy dać jej chwilę pospać. Mru ja wiem co Ty masz się z tym telefonem, bo ja to samo przeżywam z kluczykami od samochodu. Ciągle gdzieś mi się chowają, same kładą się na szafce, albo wskakują mi do kieszeni :-) Nie mam do Ciebie absolutnie pretensji że nie odbierałaś, ale za każdy sygnał rosnący niepokój i chochlik w głowie snujący najczarniejsze z najczarniejszych scenariusze :roll: No to teraz mnie zabiłaś tym że Rudy mnie kocha, bo ja jego niestety też... Nawet dzisiaj opowiadałam Martynie jak on śmiesznie biegnie do mojego samochodu i nawet jak dziś podjechaliśmy w jednym czasie białymi samochodami wiedział który to mój...Biegnie tak śmiesznie obok drzwi, łapy mu się plączą, a pysiol uśmiecha. A jutro obudzi się, a mnie tam nie będzie :-( Ajjj....serce mi pęka...:placz: Quote
kosu32 Posted April 14, 2011 Posted April 14, 2011 [B]Agmarku[/B] Będzie dobrze - musi byc !!! A co do tych dylematów o których piszesz, to myślę że każda z nas przechodziła to samo. Ja nigdy nie zapomnę mojej pierwszej znajdy - RUDEGO, od którego wszystko się zaczęło... (znasz całą historię Agmarku). Nie raz wspominam jak wiozłam go śniętego po Sedalinie do ElzyMilicz na tymczas i tego jak przejmująco zawył kiedy wychodziłam z jego kojca... Myślałam że pęknie mi serce... Dziewczyny - jesteście CUDOWNE :) :) :) Kibicuję Wam i mocno trzymam kciuki :) Quote
Agmarek Posted April 15, 2011 Author Posted April 15, 2011 Kosu różnica polega na tym że znasz Elzę, ja Beaty nie. I nie chodzi tu o to że jej nie ufam, albo wątpię w jej możliwości (bo dla mnie rekomendacja Mru i Pawła jest wystarczająca) ale mam wrażenie że w pewnym sensie zawiodłam Rudego. Zamiast być tam przy nim kiedy otworzy te swoje piękne brązowe oczka i tulić jego śliczny wielgachny łeb, to ja siedzę sobie tutaj, a on tam z Beatą której nie zna i może już zastanawia się gdzie ja jestem :-( bo ja od 7 rano zastanawiam się czy zadzwonić do Beaty, czy dać jej jeszcze chwilę pospać :diabloti: Myślałam że będę spokojniejsza kiedy on będzie już bezpieczny, a tymczasem chcę wsiąść w samochód i pojechać go utulić i przeprosić za to że nie mogę być przy nim i mam ochotę powiedzieć to co ten kierowca autobusu który pasł Rudego bułkami "I kogo ja teraz będę dokarmiać???" :placz: Obiecałyśmy sobie z Martyną że jak to wszystko dobrze się skończy to się upijemy. Mam nadzieję że to będzie już wkrótce...:diabloti: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.