Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 1.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Dzięki za szczegółową odpowiedź :) Widzę że to tylko stereotyp że duże psy są spokojne i leniwe. Na dniach zrobię bazarek książkowy z którego 1/3 dochodu będzie przeznaczona na Misię, mam nadzieję że coś tam się uzbiera i wspomoże psinkę.

Posted

Najlepiej 5, chyba że nie dacie rady to 6, ale ten 6 bardzo nam nie pasuje, musielibyśmy masę spraw przesunąć. Jeśli nie dacie rady to za kolejny tydzień. I koniecznie dziewczyny za dnia, żeby jeszcze kilka godzin było widno, bo trzeba Misię poobserwować. Jeśli chodzi o uciekanie siatką to Madzia, która jest u nas, stara suka bernardyn, chodziła po siatce pionowo i wygladało to niesamowicie. A przechodziła z pękniętą miednicą, gdy tylko doszła do siebie na tyle, że mogła ustać na nogach. Jeśli Miśka też taka sprytna, a pewnie też, to źle.
Tylko żeby ona do budy wchodziła...!!!!!!!!!!!!!!!!

Posted

[quote name='Bączek']Jestem przerażona tym wpisem a przeczytawszy wątek w całości muszę dodać łyżkę dziegciu do tych jęków na forum.

[B]Nikt przy zdrowych zmysłach nie weźmie psa uciekającego z posesji, chyba, że nie wie co go czeka.[/B]

Ja nie wiedziałam i dlatego mam dwa psy, które uciekają z posesji Miszę i Gucia.

Muszę napisać to dużymi literami MISZA UCIEKA Z POSESJI TAK JAK JEGO MATKA.

Nie będę pisać ile mnie to zdrowia kosztuje.
[FONT=Arial][SIZE=2]Psychicznie ta sytuacja mnie wykończyła. Wypróbowałam już wszystkiego, żeby nie siedziały w kojcu ( Na szczęście mam ten kojec i to przykryty siatką od góry). Siedziały na sznurku, siedziały zamknięte w domu. Nic nie pamaga. Chwila nieuwagi i już ich nie ma. I to nie godzinę dwie, ale całą noc. W nocy zamknięte w domu budziły mnie po kilka razy, żeby się wysiakać, a i tak lały po ścianach i fotelach. Notorycznie się nie wysypiałam ,nie mogłam normalnie funkcjonować. Nawet żarcie się dla nich nie liczy. W sobotę poszły przed śniadaniem, w czwartek poszły przed kolacją. Nie jadły dwa dni.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2]Jest to dla mnie sytuacja nowa. Pozostałe psy nie opuszczają mnie na krok. [/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2]O spacerach bez smyczy nie będę pisać, na smyczy szaleją, nic ich nie interesuje tylko tropy dzikich zwierząt, szaleją jak w amoku. Po tych spacerach schudłam 2 kg z nerwów i wysiłku fizycznego.[/SIZE][/FONT]

[FONT=Arial][SIZE=2]Doprowadzona do ostateczności zamknęłam oba w kojcu. Jestem na etapie instalowania pastucha elektrycznego. Mam już elektryzator, izolatory, taśmę. Będzie zainstalowany na istniejącym ogrodzeniu z siatki. Niestety trwa to trochę, bo słupki trzeba spawać, żeby dostosować je do zamocowania izolatorów. Byle zdążyć przed zimą.[/SIZE][/FONT]

[FONT=Arial][SIZE=2]I niech mi nikt nie pisze, że pastuch jest nie humanitarny, bo mnie szlag trafi. Gdybym nie wzięła sobie do serca komentarzy tego typu umieszczonych w innych wątkach to dawno pastuch byłby zainstalowany, a tak to będę to robić w zimie.[/SIZE][/FONT]

[FONT=Arial][SIZE=2]Piszę to ku przestrodze, bo oczywiście nie mam do nikogo pretensji, że mi się trafiły takie diabły.[/SIZE][/FONT][/QUOTE]
Ha ha ha. Hm, na poważnie to stosowanie takich metod na psiki jest niemoralne. nieludzkie i niehumanitarne ...... ale jest pierońsko skuteczne !!! :evil_lol: Jak się pytasz niewłaściwych ludzi to dobrze Ci tak, tracisz nerw na darmo, było mnie spytać. Jeśli masz dobry generator, z nastawnym napięciem - to rób to i nie czekaj na odpowiedzi. Jedyna uwaga to taka, żebyś wiedziała o tym, że psy są relatywnie bardzo wrażliwe na impulsy (bardziej odporne niż np. konie, ale wrażliwe) i wielkość impulsu musi być regulowalna ! Stosuj urządzenia zasilane niskonapięciowo - unikniesz problemu przepięcia i możliwego podania prądu o zbyt dużej wartości natężenia - wtedy to zabójstwo. Jednak spokojnie, te urządzenia są bezpieczne dla zwierząt. Obserwuj pierwszą rekcję na 'kopnięcie' bo jest na co patrzeć (:evil_lol:) i co psole robią potem. Te odruchy się utrwalają, potem jest spokój. Bardzo ważne jest rozmieszczenie na płocie linii przewodzących napięcie - pamiętaj pies wącha i ... dostaje w nochala, to bardzo deprymujące i bolesne. Wskazana ocena kardiologiczna obu bandziorno.
Ponadto jak masz takie gagatki to robisz to dla ich dobra (no i sobie też).
W zakresie moich niektórych mebli, obszczywanych regularnie, to zastosowałem tresurę - to one wyszły na taras i .....nie wracają. Problemu nie ma , bo już nie narzekają :evil_lol:, a przynajmniej nie słyszę.

Posted

[quote name='Bączek'][B]Nikt przy zdrowych zmysłach nie weźmie psa uciekającego z posesji, chyba, że nie wie co go czeka.[/B]

Ja nie wiedziałam i dlatego mam dwa psy, które uciekają z posesji Miszę i Gucia.[/QUOTE]

[B]Bączek[/B] ja też wiem, co to pies uciekający z posesji, nerwowe zaglądanie przez okno, itp. Na szczęscioe gałgan wraca najpóźniej po kilku godzinach. Staramy się pamiętać, żeby przed wyjeżdżaniem czy wychodzeniem zamknąc go na chwilę, choć dzięki temu wyjście z domu trwa 7-8 minut, ale czasem nas przechytrzy, czasem zapomnimy, nawet się nie obejrzy, jak za nim wołam. Nawet gdy jest zimno, sypie snieg i pada deszcz. Musi zwiac i już. Współczuję i wcale nie potępiam, w końcu pastuchy powszechnie się stosuje przy zwierzętach gospodarskich i żyją.

Posted

[quote name='zuzlikowa']Bączku... a dlaczego przerażona moim powyższym wpisem?[/QUOTE]

Przerażona, że ludzie skuszeni urodą Miśki dzwonią z propozycją dania jej domu stałego czy tymczasowego. W mojej opinii suka po pierwszej ucieczce wyląduje na ulicy lub dożywotnio na łańcuchu, jeżeli po drodze kogoś nie ugryzie lub nie wpadnie pod samochód.

Tak jak napisałam. Nikt świadomie nie weźmie agresywnego psa uciekiniera i nie ma co na to liczyć. A nieświadomy jak weźmie, to się dla psa źle skończy.
Ta Pani ma dobre serce, ale to nie wystarczy. Trzeba mieć warunki, przykryty kojec. To jest wielki pies 35 - 40 kg żywej wagi. Niech kogoś na gigancie ugryzie. Nie daj Boże dziecko. Nie daj Boże własne dziecko.

Obserwuję Miszę w kojcu. Ani raz nie wlazł do budy a buda jest dla bernardyna, z przedsionkiem i materacem może się podobać.
Leży na gołej ziemi i cały czas sapie. Te psy mają taką sierść, że skóry wśród rozgarniętych włosów nie widać. Nie jest im zimno nawet w trzaskające mrozy.
Nie ma się co litować nad Miśką, że mieszka w beczce. Nawet gdyby miała pałac, dalej siedziałaby w błocie. Bo tak jej dobrze, bo tak jest nauczona i już.

Nie mogę czytać tych wpisów jaka to ona stara, brzydka i chora. Nie jest stara, ma dopiero 8 lat- może żyć do 16. Nie jest brzydka, jest śliczna, puchata. A że zdredziała. A czego się spodziewać, przecież nikt jej nie czesze.
Nie jest chora guz ponoć nie był złośliwy, jest wycięty.

Powiem szczerze, że nie wiem co z tym psem należałoby zrobić. Nie może zostać w domu ze względu na chorobe właściciela a nie warunki w jakich żyje ( choć to wbrew twierdzeniu innych Pań w mojej opinii byłoby najlepsze). Są psy co mają gorzej. Nie kwalifikuje się do adopcji i wątpię, żeby się wogóle kiedykolwiek kwalifikowała. Może żyć jeszcze kolejne 8 lat.

Mam nadzieję, że bierzecie to wszystko pod uwagę.

Posted

[quote name='Pies Wolny']Ha ha ha. Hm, na poważnie to stosowanie takich metod na psiki jest niemoralne. nieludzkie i niehumanitarne ...... ale jest pierońsko skuteczne !!! :evil_lol: Jak się pytasz niewłaściwych ludzi to dobrze Ci tak, tracisz nerw na darmo, było mnie spytać. Jeśli masz dobry generator, z nastawnym napięciem - to rób to i nie czekaj na odpowiedzi. Jedyna uwaga to taka, żebyś wiedziała o tym, że psy są relatywnie bardzo wrażliwe na impulsy (bardziej odporne niż np. konie, ale wrażliwe) i wielkość impulsu musi być regulowalna ! Stosuj urządzenia zasilane niskonapięciowo - unikniesz problemu przepięcia i możliwego podania prądu o zbyt dużej wartości natężenia - wtedy to zabójstwo. Jednak spokojnie, te urządzenia są bezpieczne dla zwierząt. Obserwuj pierwszą rekcję na 'kopnięcie' bo jest na co patrzeć (:evil_lol:) i co psole robią potem. Te odruchy się utrwalają, potem jest spokój. Bardzo ważne jest rozmieszczenie na płocie linii przewodzących napięcie - pamiętaj pies wącha i ... dostaje w nochala, to bardzo deprymujące i bolesne. Wskazana ocena kardiologiczna obu bandziorno.
Ponadto jak masz takie gagatki to robisz to dla ich dobra (no i sobie też).
W zakresie moich niektórych mebli, obszczywanych regularnie, to zastosowałem tresurę - to one wyszły na taras i .....nie wracają. Problemu nie ma , bo już nie narzekają :evil_lol:, a przynajmniej nie słyszę.[/QUOTE]

Matko Boska co te pojęcia oznaczają, jestem z prądem na bakier. Nie strasz mnie jeszcze bardziej.
Kupiłam w Karusku pastucha Redyk i przeczytałam w internecie wszystko co się dało przeczytać. Chcę rozciągnąć taśmy na wysokokości nosa i łap jak pies opiera się o siatkę. No i może przy ziemi, jakby im przyszło do głowy kopać. On daje maksymalne napięcie o,5 (chyba jula) I takie jest dla psa dopuszczalne.

Co to są urządzenia niskonapięciowe? Co to jest przepięcie i kiedy występuje?

Ja już nie mam co z domu wynosić bo same ściany zostały. Kupiłam taki środek co rozkłada mocz i jakoś da się w tym smrodzie wytrzymać. Ale one nie leją jak mogą swobodnie łazić tam i spowrotem. Tylko jak się je zamknie. Na szczęście.

Posted

[quote name='Fundacja BERNARDYN']Najlepiej 5, chyba że nie dacie rady to 6, ale ten 6 bardzo nam nie pasuje, musielibyśmy masę spraw przesunąć. Jeśli nie dacie rady to za kolejny tydzień. I koniecznie dziewczyny za dnia, żeby jeszcze kilka godzin było widno, bo trzeba Misię poobserwować. Jeśli chodzi o uciekanie siatką to Madzia, która jest u nas, stara suka bernardyn, chodziła po siatce pionowo i wygladało to niesamowicie. A przechodziła z pękniętą miednicą, gdy tylko doszła do siebie na tyle, że mogła ustać na nogach. Jeśli Miśka też taka sprytna, a pewnie też, to źle.
Tylko żeby ona do budy wchodziła...!!!!!!!!!!!!!!!![/QUOTE]

Już jestem po rozmowie i z Anią, i z Fundacja... stanęło na 6- tym.
Tak więc dziewczyny przygotowują się na niedzielę 6... Fundacja przeorganizuje sobie niedzielę dla Misi.
6-ego AniaB wyjechałaby raniutko, tak by być ok.8-ej w domu Pana w Dąbrowie Górniczej. I potem prosto do Fundacji. Namiary dziewczyny mają( a jeśli któregoś brak, podrzucę ;) ). Ania pojedzie z Anetttą.

Dobrze byłoby, by prócz Anettty ktoś jeszcze pomógł przy załadunku Misi... ktoś, kto i ją zna i wie czego po pannie się spodziewać, a i gigancików się nie obawia ;)... [B]Kubusiu- miałabyś możliwość?[/B]
Nie bardzo wiem, czy na Pana będziemy mogli liczyć i w jakim stopniu.

Posted

[quote name='AgaG']Jejku... Misia nadal w beczce?[/QUOTE]

jak ja tam byłam to niestety beczki juz nie było mogłaby sie tam schowac np przed deszczem ....bo przed niczym innym


ani przed słońcem a ni przed zimnem zimą !!!!!!!

Posted

[quote name='Bączek']Przerażona, że ludzie skuszeni urodą Miśki dzwonią z propozycją dania jej domu stałego czy tymczasowego. W mojej opinii suka po pierwszej ucieczce wyląduje na ulicy lub dożywotnio na łańcuchu, jeżeli po drodze kogoś nie ugryzie lub nie wpadnie pod samochód.

Tak jak napisałam. Nikt świadomie nie weźmie agresywnego psa uciekiniera i nie ma co na to liczyć. A nieświadomy jak weźmie, to się dla psa źle skończy.
Ta Pani ma dobre serce, ale to nie wystarczy. Trzeba mieć warunki, przykryty kojec. To jest wielki pies 35 - 40 kg żywej wagi. Niech kogoś na gigancie ugryzie. Nie daj Boże dziecko. Nie daj Boże własne dziecko.

Obserwuję Miszę w kojcu. Ani raz nie wlazł do budy a buda jest dla bernardyna, z przedsionkiem i materacem może się podobać.
Leży na gołej ziemi i cały czas sapie. Te psy mają taką sierść, że skóry wśród rozgarniętych włosów nie widać. Nie jest im zimno nawet w trzaskające mrozy.
Nie ma się co litować nad Miśką, że mieszka w beczce. Nawet gdyby miała pałac, dalej siedziałaby w błocie. Bo tak jej dobrze, bo tak jest nauczona i już.

Nie mogę czytać tych wpisów jaka to ona stara, brzydka i chora. Nie jest stara, ma dopiero 8 lat- może żyć do 16. Nie jest brzydka, jest śliczna, puchata. A że zdredziała. A czego się spodziewać, przecież nikt jej nie czesze.
Nie jest chora guz ponoć nie był złośliwy, jest wycięty.

Powiem szczerze, że nie wiem co z tym psem należałoby zrobić. Nie może zostać w domu ze względu na chorobe właściciela a nie warunki w jakich żyje ( choć to wbrew twierdzeniu innych Pań w mojej opinii byłoby najlepsze). Są psy co mają gorzej. Nie kwalifikuje się do adopcji i wątpię, żeby się wogóle kiedykolwiek kwalifikowała. Może żyć jeszcze kolejne 8 lat.

Mam nadzieję, że bierzecie to wszystko pod uwagę.[/QUOTE]


ja osobiście nei znam benka który dozył 16 lat !!!!!![B]10 -11 to max a szkoda [/B]
mój ma 8 lat nie uważam że jest stary bo wychowany w domu na dobrej karmie......itd

a miska żadko ma jedzenie i całe zycie na zolu !!!!!
[B]
i nie mów mi prosze ze beczka to dobre schronienie dla psa [/B]
metalowa beczka latem nagrzana do temperatury ....?????maxa

a zimą chyba pies moze do niej przymarznąć !![B]!!masakra [/B]



a co do psa uciekiniera tez miałam takiego rudzielca z ulicy (wiec do nikogo pretensji )nigdy bym go nie oddała
był u mnie do konca swoich dni
mieszkając w bloku musiłam zamykac drzwi za tyłkiem na zamek bo to był moment jak pies je sobie otwierał i tyle go było widac
mało tego na ulicy udawał że mnie nie znał jak za nim latałam z kiełbasą ....myslałam że go zabije

a kiedy przeprowadziłam sie do swojego domu to przez 3 tyg pies siedział jak zaklęty na podwórku .....a po tym czasie żaden płot nie był dla niego problemem ..wieć niestety w domu był na wolności a na placu na uwięzi .....+ spacery oczywiście na smyczy !!!!!!


mało tego jak bym go uwiązała pod sklepem to kazdą smycz przegryzł i w nogi

wiec miał smycz z łancucha !!!!
kiedyś wyskoczył mi z jadacego samochodu jechałam przez las po mału bo były dziury goraco jak diabli klimy nie miałam ...wiec otwarłam sobie okno od strony pasażera iiiiiiiiiiiiiiiiiiiii goniłam psa na nogach ..wkońcu wsiadłam do samochodu i odjechałam on za mną ludziska patrzyli bo przyjachała pańca i wywaliła psa .....


zatrzymuje sie i wołam go zmordowany ale dalej nic z tego ..po chyba 7 km uciekl mi w las i połozył sie w błocie bagnie ja za nim dopadłam zabrałam i myslałam że zabije
cała w błocie a przedemną 100 km drogi niedziela !!!!
podjechałam pod blok wywaliłam gnoja z auta a on przy nodze biegiem do domu
odsypiał zmęczenie a ja szorowałam tapicerki abym rano mogła jechac do pracy
było to pare naście lat temu

[B]ze wszystkim sobie dalismy rade i był u nas 10 lat !!!![/B]
nie moge powiedzieć że był wierny heheh ale był kochany .......ma swoje miejsce w naszym sercu i miejsce w naszym ogrodzie !!!


tylko chcieć i nie narzekać
ludziska nie takie maja problemy i dają radę !!!!!!

Posted

a co do tego pastucha to sie na tym nie znam ale wiem że [B]benki mają słabe serca [/B]!!!!!

mase benków odchodzi podczas burzy

ja bym nie miała odwagi ryzykować !!ale tak jak pisze ja sie na tym nie znam

Posted

Kochani zapraszam na bazarek z super książkami, 1/3 dochodu na naszą Misię :)

[URL="http://www.dogomania.pl/threads/217002-Super-ksi%C4%85%C5%BCki-na-pogryzione-Pepsi-i-Col%C4%99-oraz-Misi%C4%99-i-Gret%C4%99-do-11-listopada-24-00?p=17910132#post17910132"]http://www.dogomania.pl/threads/217002-Super-ksi%C4%85%C5%BCki-na-pogryzione-Pepsi-i-Col%C4%99-oraz-Misi%C4%99-i-Gret%C4%99-do-11-listopada-24-00?p=17910132#post17910132[/URL]

Super że Misia już niedługo pojedzie :)

Posted

[quote name='magda222']BERNARDYN Fundacja Zwierząt Skrzywdzonych

[URL]http://www.bernardyn.org.pl/[/URL][/QUOTE]

Mam kilka pytań:

1) Czy ta fundacja współpracuje z Nadzieją Dobermana Fundacją SOS, w której jest Katarzyna Kosinska, bo w świetle jej postawy prezentowanej chociazby tu w tym filmie
[URL]http://www.tvp.pl/rzeszow/publicystyka/pytania-do/wideo/2610/5556625[/URL]

na wątku, który mam w podpisie (przeciwko wywózkom) nie ufam jej ani trochę i nie chciałabym, aby Misia trafiła pod opiekę kogoś takiego. A na pierwszej stronie wątku Misi jest wspomniane, że "w ostateczności Fundacja SOS weźmie Misię"
2) czy mogą poznać nicki wszystkich osób które są w fundacji Bernardyn:)
lub mają z nią bliskie kontakty?:) bo chciałabym się upewnić, że nie ma tam żadnych pomagierów wywożenia psów do Niemiec, co dla mnie całkowicie dyskwalifikuje takie osoby. Ja się z fundacją Bernerdyn jeszcze nie spotkałam i nic o niej nie wiem :) Być może są tam osoby, które w niczym takim nie maczały palców, ale biorąc pod uwagę wydarzenia ostatniego czasu, nigdy nie dość ostrożności, gdy chodzi o dobro psa :)
Ja na razie dokładam się do Misi bardzo mało, ale jak tylko będę mogła, postaram się więcej, jednak nie zamierzam współpracować z nikim unurzanym w kontakty z pseudo fundacjami niemieckimi masowo zabierającymi psy z Polski, a więc np. z aisak

Posted

[quote name='ANETTTA']jak ja tam byłam to niestety beczki juz nie było mogłaby sie tam schowac np przed deszczem ....bo przed niczym innym


ani przed słońcem a ni przed zimnem zimą !!!!!!![/QUOTE]
No to jest horror po prostu, pies z nowotworem w takich warunkach :(

Posted

[quote name='ANETTTA']ja osobiście nei znam benka który dozył 16 lat !!!!!![B]10 -11 to max a szkoda [/B]
mój ma 8 lat nie uważam że jest stary bo wychowany w domu na dobrej karmie......itd

a miska żadko ma jedzenie i całe zycie na zolu !!!!!

[B]i nie mów mi prosze ze beczka to dobre schronienie dla psa [/B]
metalowa beczka latem nagrzana do temperatury ....?????maxa

a zimą chyba pies moze do niej przymarznąć !![B]!!masakra [/B]



a co do psa uciekiniera tez miałam takiego rudzielca z ulicy (wiec do nikogo pretensji )nigdy bym go nie oddała
był u mnie do konca swoich dni
mieszkając w bloku musiłam zamykac drzwi za tyłkiem na zamek bo to był moment jak pies je sobie otwierał i tyle go było widac
mało tego na ulicy udawał że mnie nie znał jak za nim latałam z kiełbasą ....myslałam że go zabije

a kiedy przeprowadziłam sie do swojego domu to przez 3 tyg pies siedział jak zaklęty na podwórku .....a po tym czasie żaden płot nie był dla niego problemem ..wieć niestety w domu był na wolności a na placu na uwięzi .....+ spacery oczywiście na smyczy !!!!!!


mało tego jak bym go uwiązała pod sklepem to kazdą smycz przegryzł i w nogi

wiec miał smycz z łancucha !!!!
kiedyś wyskoczył mi z jadacego samochodu jechałam przez las po mału bo były dziury goraco jak diabli klimy nie miałam ...wiec otwarłam sobie okno od strony pasażera iiiiiiiiiiiiiiiiiiiii goniłam psa na nogach ..wkońcu wsiadłam do samochodu i odjechałam on za mną ludziska patrzyli bo przyjachała pańca i wywaliła psa .....


zatrzymuje sie i wołam go zmordowany ale dalej nic z tego ..po chyba 7 km uciekl mi w las i połozył sie w błocie bagnie ja za nim dopadłam zabrałam i myslałam że zabije
cała w błocie a przedemną 100 km drogi niedziela !!!!
podjechałam pod blok wywaliłam gnoja z auta a on przy nodze biegiem do domu
odsypiał zmęczenie a ja szorowałam tapicerki abym rano mogła jechac do pracy
było to pare naście lat temu

[B]ze wszystkim sobie dalismy rade i był u nas 10 lat !!!![/B]
nie moge powiedzieć że był wierny heheh ale był kochany .......ma swoje miejsce w naszym sercu i miejsce w naszym ogrodzie !!!


tylko chcieć i nie narzekać
ludziska nie takie maja problemy i dają radę !!!!!![/QUOTE]
Anetta Jak ma się jednego psa, no może dwa, to człowiek daje sobie ze wszystkim radę. Miałam w bloku w centrum miasta 3 i jakoś dawałam sobie radę.
Ale teraz mam 7. I chyba jest zrozumiałe, że oprócz opieki nad psami muszę jeść spać i pracować.

Najbardziej mi zależy, żeby pozostałe 5 psów nie narażać na pastucha. Na razie nie mam innego pomysłu jak zrobić drugi płot.

Poza tym jak wcześniej napisano [B]Misia i Misza to nie są benki[/B]. To są rasowe kundle podobne do benków. Nie można przykładać do nich tej samej miary co do benków także w kwestii wieku.
To że benki żyją krócej nie oznacza, że Miśka będzie żyła tyle samo.

Ja nie mówie, że beczka jest dobrym schronieniem bo nie zidiociałam na starośc aż tak.
Ja tylko mówię, że Miśka ma sierść jak baran i nie ma co się nad nią tak roztkliwiać, zwłaszcza w lecie, bo zimno na pewno jej nie jest.
Deszcz jej też nie przeszkadza, bo ta sierść wogóle nie namaka wodą.
To jest pies wychowany na polu z kożuchem zamiast sierści na dodatek sfilcowanym co dodatkowo poprawia jego właściwości termiczne. A Wy oceniacie sytuację w której Miśka się znalazła z pozycji człowieka z miasta.

Posted

Bączek przepraszam, ale ja chyba nie rozumie Twoich wpisów...
Jest grupa ludzi, która chce Miśce pomóc. Była na miejscu ANETTTA, która mogła zweryfikować warunki i napisała, że Miśkę trzeba jak najszybciej zabrać. Myślę, że ihabe też nie podnosiłaby alarmu, gdyby psy nie miały się źle. Wydaje mi się także, że dziewczyny z Fundacji wiedzą na co się porywają, bo mają duże doświadczenie z wielkopsami.
Czemu mają służyć Twoje wpisy?!
Część ludzi, których udało się ściągnąć na wątek poczyta je i stwierdzi, że idą pomagać gdzie indziej, gdzie jest krew i ból.
Bo Miśka przecież nie ma tak najgorzej...
Chcesz zniechęcić ludzi, którzy chcą pomóc Miśce? Bo ja to tak odbieram...

Posted

[quote name='AgaG']Mam kilka pytań:

1) Czy ta fundacja współpracuje z Nadzieją Dobermana Fundacją SOS, w której jest Katarzyna Kosinska, bo w świetle jej postawy prezentowanej chociazby tu w tym filmie
[URL]http://www.tvp.pl/rzeszow/publicystyka/pytania-do/wideo/2610/5556625[/URL]

na wątku, który mam w podpisie (przeciwko wywózkom) nie ufam jej ani trochę i nie chciałabym, aby Misia trafiła pod opiekę kogoś takiego. A na pierwszej stronie wątku Misi jest wspomniane, że "w ostateczności Fundacja SOS weźmie Misię"
2) czy mogą poznać nicki wszystkich osób które są w fundacji Bernardyn:)
lub mają z nią bliskie kontakty?:) bo chciałabym się upewnić, że nie ma tam żadnych pomagierów wywożenia psów do Niemiec, co dla mnie całkowicie dyskwalifikuje takie osoby. Ja się z fundacją Bernerdyn jeszcze nie spotkałam i nic o niej nie wiem :) Być może są tam osoby, które w niczym takim nie maczały palców, ale biorąc pod uwagę wydarzenia ostatniego czasu, nigdy nie dość ostrożności, gdy chodzi o dobro psa :)
Ja na razie dokładam się do Misi bardzo mało, ale jak tylko będę mogła, postaram się więcej, jednak nie zamierzam współpracować z nikim unurzanym w kontakty z pseudo fundacjami niemieckimi masowo zabierającymi psy z Polski, a więc np. z aisak[/QUOTE]

Aga... odpisałam Ci już jednoznacznie- [B]Fundacja BERNARDYN nie wydaje psów za granicę! Żadnych![/B]
I nawet jeśli kiedykolwiek bedzie współpracowała z wspomnianymi tutaj fundacjami, czy ludźmi, nigdy współpraca ta nie będzie w kierunku adopcji jakiegokolwiek psa za granicę, a jedynie po to by uratować życie i zdrowie psiaka! ... a to nie jest jednoznaczne z wywożeniem psów za jakąkolwiek granicę!

W pierwszym poście jest faktycznie stwierdzenie, że "w ostateczności Fundacja SOS weźmie Misię", ale dotyczy ono zupełnie innej fundacji niż ta o której wspominasz, a do tego jest to już nie aktualne, bo Misia jedzie do Fundacji BERNARDYN.

Nie musisz się obawiać,że jakikolwiek psiak - podopieczny Fundacji BERNARDYN zostanie wywieziony za granicą... ani w pojedynkę, ani masowo.

Zapraszam na wątek Lusi... tam także znajdziesz odpowiedź na nurtujące Cię wątpliwości:
[URL="http://www.dogomania.pl/threads/214123-*Pabianice*-bernardynka-Lusia-BEZ-OCZU-%21%21%21%21%21%21%21%21%21%21%21%21%21%21%21%21?p=17907928#post17907928"]http://www.dogomania.pl/threads/214123-*Pabianice*-bernardynka-Lusia-BEZ-OCZU-!!!!!!!!!!!!!!!!?p=17907928#post17907928[/URL]

Posted

[quote name='AgaG']Mam kilka pytań:

1) Czy ta fundacja współpracuje z Nadzieją Dobermana Fundacją SOS, w której jest Katarzyna Kosinska, bo w świetle jej postawy prezentowanej chociazby tu w tym filmie
[URL]http://www.tvp.pl/rzeszow/publicystyka/pytania-do/wideo/2610/5556625[/URL]

na wątku, który mam w podpisie (przeciwko wywózkom) nie ufam jej ani trochę i nie chciałabym, aby Misia trafiła pod opiekę kogoś takiego. A na pierwszej stronie wątku Misi jest wspomniane, że "w ostateczności Fundacja SOS weźmie Misię"
2) czy mogą poznać nicki wszystkich osób które są w fundacji Bernardyn:)
lub mają z nią bliskie kontakty?:) bo chciałabym się upewnić, że nie ma tam żadnych pomagierów wywożenia psów do Niemiec, co dla mnie całkowicie dyskwalifikuje takie osoby. Ja się z fundacją Bernerdyn jeszcze nie spotkałam i nic o niej nie wiem :) Być może są tam osoby, które w niczym takim nie maczały palców, ale biorąc pod uwagę wydarzenia ostatniego czasu, nigdy nie dość ostrożności, gdy chodzi o dobro psa :)
Ja na razie dokładam się do Misi bardzo mało, ale jak tylko będę mogła, postaram się więcej, jednak nie zamierzam współpracować z nikim unurzanym w kontakty z pseudo fundacjami niemieckimi masowo zabierającymi psy z Polski, a więc np. z aisak[/QUOTE]


Tak Kasia jest wolontariuszem mojej fundacji . Działa w ramach Nadziei Dobermana. Nadzieja Dobermana działa pod naszymi skrzydłami od stycnia 2010 r.To co wypisujesz jest mobbingiem.
Nie jesteśmy w nic unurzani. W dobrej wierze przez okres 3 lat przekazałam do Niemiec 30 psów z których każdy ma umowę adopcyjną. Mamy kontakt z rodzinami. Co Ty do cholery wypisujesz? Co to jest - lincz publiczny?

Posted

[quote name='Bączek']Anetta Jak ma się jednego psa, no może dwa, to człowiek daje sobie ze wszystkim radę. Miałam w bloku w centrum miasta 3 i jakoś dawałam sobie radę.
Ale teraz mam 7. I chyba jest zrozumiałe, że oprócz opieki nad psami muszę jeść spać i pracować.

Najbardziej mi zależy, żeby pozostałe 5 psów nie narażać na pastucha. Na razie nie mam innego pomysłu jak zrobić drugi płot.

Poza tym jak wcześniej napisano [B]Misia i Misza to nie są benki[/B]. To są rasowe kundle podobne do benków. Nie można przykładać do nich tej samej miary co do benków także w kwestii wieku.
To że benki żyją krócej nie oznacza, że Miśka będzie żyła tyle samo.

Ja nie mówie, że beczka jest dobrym schronieniem bo nie zidiociałam na starośc aż tak.
Ja tylko mówię, że Miśka ma sierść jak baran i nie ma co się nad nią tak roztkliwiać, zwłaszcza w lecie, bo zimno na pewno jej nie jest.
Deszcz jej też nie przeszkadza, bo ta sierść wogóle nie namaka wodą.
To jest pies wychowany na polu z kożuchem zamiast sierści na dodatek sfilcowanym co dodatkowo poprawia jego właściwości termiczne. A Wy oceniacie sytuację w której Miśka się znalazła z pozycji człowieka z miasta.[/QUOTE]

Bączku...podobnie jak magda222 nie rozumiem do czego zmierzasz?

Szkoda,że dokładnie nie przeczytałaś mojego postu, który tak Cię poruszył i przeraził...[B] nigdy, żaden psiak nie zostanie wydany do domu, który nie będzie bezpieczny w jego obecności i który psa potrzeb nie może zabezpieczyć!
A nie wiemy jakie potrzeby na dziś ma Misia!

[/B]I dlatego, że niewiele praktycznie wiemy o Misi ( niewiele o wszystkim- od zachowania do zdrowia!), [B]psiak nie jedzie do domu, który szczęśliwie się pojawił, ale jedzie do Fundacji![/B]
O tym co będzie dalej, dowiemy się dopiero z obserwacji suni... dziś nie wolno nam niczego przesądzać!

[B]Misia jest starym psem[/B], bo o tym nie przesądza fakt, czy jest rasowym benkiem, ale wielkość i budowa fizjologiczna molosowatych.
U niej , jak u innych molosowatych, serce nie nadąża za masą ciała,
u niej, jak u innych molosowatych, układ kostny jest nadmiernie obciążony masą( skutki tego wyraźnie już są widoczne-siodło z kręgosłupa!).
Jest do tego psem z nieodpowiednich warunków i po bardzo poważnym stanie... a to nie pomogło jej być młodszą niż jest faktycznie...wprost przeciwnie!
Co jeszcze nam się ukaże w diagnostyce... zobaczymy. Oby nic niepokojącego.

Prezentujesz jakieś stwierdzenia nie mające podstaw, ani w uzyskanych informacjach, ani w realnej sytuacji konkretnego psa (młoda, piekna, zdrowa i w dobrych warunkach, z sierścią, odporną na mróz i wilgoć...)...przyklejasz etykietkę- agresywna.:shake:... dla młodych i zdrowych molosowatych zabójstwem nie jest chłód i mróz- to fakt, ale wilgoć już jest bezwzględnym zabójcą nawet dla młodego psa!
Skąd informacje o sierści Miśki?...o jej grubości, strukturze?
Misia, to nie Miszka nawet z wyglądu! Miszka jest mieszanką z niufkiem lub landserem i ich bardziej przypomina, mam wrażenie nie tylko z wyglądu, ale i z charakteru także.
A to, że Miśka jest matką Miszki, niczego w tym nie zmienia. Matka nie musi mieć cech wyglądu i budowy syna, choć kilku zachowań mogła Miszkę nauczyć.

Mam dziwne wrażenie, że patrzysz na Misię przez pryzmat własnego zmęczenia i doświadczeń z Miszką... nie twierdzę, że Misza jest łatwym psiakiem, ale wiemy o tym dopiero z Twoich doświadczeń.
Wcześniej nie było najmniejszych podstaw, by podejrzewać jakiekolwiek problemy ucieczkowe - nie wiedziałyśmy o nich nic, bo min. jego opiekun takich informacji nie podawał, a trudności, które były w dt, były zupełnie innej natury (bałyśmy się bardziej o psychikę i strach Miszki przed zmianą miejsca i wychodzeniem z domu).

Jedną z podstawowych informacji jakie podaję domom chętnym na adopcję psiaka, [B]jest stwierdzenie, że dziś znamy takie zachowania psa, lecz w nowych warunkach i z nowymi ludźmi pies może przejawiać zupełnie inne zachowania!
[/B]Od domu zależy bardzo wiele, jak sobie poradzi z nimi!
Nigdy pies nie jest wydawany bez wizyty przed adopcyjnej, i ja nigdy nie wiozę psa do domu- to dom musi do psa przyjechać i poznać go! I dom po psa przyjeżdża! A przy najmniejszych wątpliwościach, pies nie jest wydawany!

[B]Dokładnie te same zasady stosuje Fundacja! [/B]
Dom musi znać wszystkie zachowania psa,
musi mieć doświadczenie odpowiednie do zachowania psa lub dające szansę, że w nowych sytuacjach będzie wiedział co robić,
pies dla nikogo w domu nie może być zagrożeniem!
... to tak poza tym,że musi umieć zaspokoić potrzeby bytowo/zdrowotne psa.

[B]Żadnego psa nigdy i nikomu nie wciskamy na siłę! Pies musi być bezpieczny, a nie na wejściu zagrożony wywaleniem![/B]

I czy się komu podoba, czy nie- Misia nie ma innego wyjścia: musi jeszcze przed zimą zostać zabrana z tego domu! Im szybciej, tym lepiej.

Dywagacji na temat- są psy, które mają się gorzej, nie kontynuuję.
To Misia stanęła nam na drodze i mamy dwa wyjścia:
albo jej pomóc i uratować ją...
albo odpuścić i przejść obojętnie i ... no, właśnie- i co?

Te decyzje każdy podejmuje sam...
Chcesz pomóc... będziemy się cieszyć. Nie chcesz z jakiegoś powodu- wybór należy do Ciebie.

[B]Nie odmawiaj jednak Misi prawa do ratowania jej... my wiemy co należy zrobić.[/B]..[B] i o tym jednoznacznie pisałam:[/B]

"Tak, czy siak... gdyby był domek stały w odwodzie dla Miśki, dom który zabezpieczałby jej potrzeby i sam był bezpieczny... bardzo będę się cieszyła!

Myślę jednak,że na dzień dzisiejszy jednak priorytetem jest rzetelne "zdiagnozowanie" Miśki co do jej zachowań, stanu zdrowia, czyli ogólnie rzecz biorąc- co do jej potrzeb, a potem jednoznaczne określenie, czy ew. dom jest tym, który te potrzeby zabezpieczy.

[B]Optowałabym dzisiaj za kolejnością: Fundacja, zdiagnozowanie potrzeb Misi, odpowiedni dom stały..."[/B]

Posted

[quote name='amikat']Tak Kasia jest wolontariuszem mojej fundacji . Działa w ramach Nadziei Dobermana. Nadzieja Dobermana działa pod naszymi skrzydłami od stycnia 2010 r.To co wypisujesz jest mobbingiem.
Nie jesteśmy w nic unurzani. W dobrej wierze przez okres 3 lat przekazałam do Niemiec 30 psów z których każdy ma umowę adopcyjną. Mamy kontakt z rodzinami. Co Ty do cholery wypisujesz? Co to jest - lincz publiczny?[/QUOTE]

... nie miejsce tu, ani czas, by temat ten rozwijać- [B]Misia jedzie do Fundacji BERNARDYN.[/B]

Bardzo proszę o nie rozwijanie tego tematu na wątku Misi, bo nie ma on niczego wspólnego z sunią i jej sytuacją, ani potrzebami- dzisiejszymi, ani przyszłymi!
Stanowisko Fundacji BERNARDYN przedstawiałam. I jest ono jednoznaczne i ostateczne.

Posted

[quote name='azalia']A może Misia wszystkich zaskoczy i wcale nie będzie agresywna i uciekinierką też nie będzie,oby tak było..[/QUOTE]

...i tak być może! Nowe warunki, nowi ludzie, nowe wymagania socjalizacyjne... i oby tak było!
Mozę być jednak i tak, że bedzie bardzo tęsknić i z trudem dostosowywać się do nowych warunków... ale nie znaczy to, że mamy odpuścić i krzyżyk na niej postawić.
Musimy mieć jednak świadomość wszystkich możliwości... i przygotować się na te najtrudniejsze.
Fundacja wie jak to zrobić i na niedzielę max. będzie przygotowana.
Jak wszystko przebiegnie? Tego nie wiemy, bo do tego "tańca" trzeba dwojga- ważne będzie zachowanie Misi.

Posted

[quote name='amikat']Tak Kasia jest wolontariuszem mojej fundacji . Działa w ramach Nadziei Dobermana. Nadzieja Dobermana działa pod naszymi skrzydłami od stycnia 2010 r.To co wypisujesz jest mobbingiem.
Nie jesteśmy w nic unurzani. W dobrej wierze przez okres 3 lat przekazałam do Niemiec 30 psów z których każdy ma umowę adopcyjną. Mamy kontakt z rodzinami. Co Ty do cholery wypisujesz? Co to jest - lincz publiczny?[/QUOTE]
Tak, AgaG prowadzi zakrojony na szeroką skalę lincz publiczny na wszystkich, którzy zgadzają się i współpracują w zagranicznych adopcjach, bo wszyscy są wrzuceni do jednego wora pod nazwą mordercy psów. Bo tylko w Niemczech polskie psy się morduje, skazuje na poniewierkę, eksperymentuje na nich w laboratoriach, natomiast psy adoptowane przez polskie rodziny są, bez wyjątku pod kontrolą, szczęśliwe i w odpowiedzialnych rodzinach.
Tu jest wszystko: [url]http://www.dogomania.pl/threads/214904-List-do-premiera-RP-w-sprawie-odwo%C5%82.-G%C5%82%C3%B3w.-Lek.Wet.oraz-wyw%C3%B3zek-ps%C3%B3w-do-Niemiec[/url]

Posted

[quote name='zuzlikowa']Dziękuję bardzo i zapisuję!

[COLOR=darkred][B][SIZE=3]Deklaracje stałe [/SIZE][/B]dla Misi( karma, ew. pomoc w leczeniu):

_ ihabe- 20zł...[/COLOR][COLOR=darkred]październik[/COLOR]
[COLOR=darkred] _magda222- 10zł...[/COLOR][COLOR=darkred]październik[/COLOR]
[COLOR=darkred] _azalia- 10zł... październik, listopad, grudzień
_BUDRYSEK...10zł
_AGA35...10zł...październik
_AgaG...10zł...październik
_ANETTTA...10zł...październik
_Pies Wolny...10zł...październik
[/COLOR][COLOR=darkred]_ yucca...20zł[/COLOR]...[COLOR=darkred]październik[/COLOR]
[COLOR=darkred]_MagdaNS...15zł...
_ Agnieszkah...10zł...( na pół roku)
_26asia... 15zł
[/COLOR] [COLOR=darkred] .................................................. ..........................................
razem...[B]150zł

[/B][/COLOR][SIZE=3][COLOR=darkred]...[SIZE=5]brakuje jeszcze...a może już tylko [B]50zł [/B]deklaracji stałych na karmę[/SIZE]...
Każde [B]5...10...15zł[/B], to dla tego psiaka [B]jedyna i ostatnia [/B]szansa ![/COLOR][/SIZE][COLOR=darkred]
[/COLOR]
[/QUOTE]

Bardzo proszę... jeśli chcecie pomóc, pomózcie szukać jeszcze deklaracji dla Misi na jedzenie.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...