martka1982 Posted January 12, 2012 Author Share Posted January 12, 2012 nie, nie dzisiaj ale dzisiaj zostałam poinformowana Dumka jest już po badaniach i rentgenie a dziś ma być już ostateczna konsultacja (albo już była) poczekajmy zobaczymy co napisze Biafra oby to był tylko ten guz!!!!! biopsji nie robią więc aby dowiedzieć się co to za guz muszą usunąć i wtedy zbadać Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sabina02 Posted January 12, 2012 Share Posted January 12, 2012 O jejku! :( Dumeczko szybko wracaj do zdrowia, bo domek czeka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
martka1982 Posted January 12, 2012 Author Share Posted January 12, 2012 [quote name='natalia_aa']Z całym szacunkiem, ale guz na listwie nie był wyczuwalny do tej pory? Bo jeśli był (a zakładam, że tak) to histopatologia winna być zrobiona już dawno. Badania krwi do tej pory zrobione nie sugerowały szczegółowej diagnostyki? Kaszel to możliwe, że świeża sprawa z prostej przyczyny, ogniska w płucach w pierwszej fazie nie muszą dawać objawów, ale wykonane uprzednie badania powinny sugerować także wykonanie RTG. Bo nie zakładam, że kaszel utrzymywał się od jakiegoś czasu.... A czy Echo i EKG serca był robione chociażby z racji wieku Dumki. Strasznie mi jej szkoda... trzymam kciuki za "optymistyczną" diagnozę.[/QUOTE] myślę,że gdyby ktokolwiek wyczuł guza wcześniej, to byśmy dzisiaj o tym nie rozmawiały. ja w schronie nigdy niczego nie zauważyłam, na pewno gdyby opiekunowie cokolwiek wyczuli, to by reagowali nie mam wglądu w jej kartę aby móc się wypowiedzieć w kwestii przeprowadzonych w schronie badań, może Karola albo Ag wiedzą co ona miała i kiedy robione Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
natalia_aa Posted January 12, 2012 Share Posted January 12, 2012 Ja nikogo nie obwiniam - to nie oto chodzi. Tylko należy sobie uświadomić, że bolący guz nie powstaje z dnia na dzień. Wiadomym jest także, że schronisko z powodu braku funduszy szczegółowych badań nie wykonuje, dlatego pytałam, czy w DT robiliście. Uważam, że nie w porządku jest bowiem dawanie do DS kota w worku, przynajmniej ja wychodzę z takiego założenia, że oddaje psa, który na dzień wydania jest psem zdrowym. Z niecierpliwością czekam na odpowiedź Biafry - strasznie się martwię o babcię... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
UBOCZE Posted January 12, 2012 Share Posted January 12, 2012 Już cieszyłem się na FB, a tu taki klops!!! Trzymaj się Dumko! Oby się jeszcze wszystko dobrze ułożyło... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nano Posted January 12, 2012 Share Posted January 12, 2012 trzymam kciuki za zdrowie i nowy domek :*:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Olga7 Posted January 12, 2012 Share Posted January 12, 2012 Zaglądam nieraz na wątek Dumki i zmartwily mnie także te wiad.o wykrytym guzie u Dumki .Tym bardziej teraz,gdy cieszymy się ,że udalo sie znależć Dumce dom -jej pierwszy i ostatni pewnie w jej życiu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
martka1982 Posted January 12, 2012 Author Share Posted January 12, 2012 w dt chyba nie miała nic robione zanim zadzwonię do tych ludzi chcę wiedzieć co zostało ustalone,żeby przedstawić im fakty nie wiem ile przyjdzie nam czekać na wyniki histopatologii to jest po prostu dołujące.........Dumka.....nigdy nie doświadczyła niczego dobrego los jest dla niej niesprawiedliwy, ds czeka a jej zdrówko się sypie oby to był tylko "zwykły" guz Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
natalia_aa Posted January 12, 2012 Share Posted January 12, 2012 Marta diagnoza "zwykłego" guza dla takiego psa w dalszym ciągu jest śliskim gruntem Operacja bowiem psa w tkaim wieku (zwłaszcza, że póki co nie miała robione EKG serca) jest naprawdę ogromnym ryzykiem. Narkoza wziewna byłaby najmniej obciążającą, ale zawsze... Jeśli "nacieki" na płucach to przerzuty, to histopatologia znaczenia mieć nie będzie - wiadomym bowiem, że jest to nowotwór i właściwie kwestia ustalenia dalszych działań pozostaje... Jestem wściekła, ale nie zrozumcie mnie źle! Absolutnie! Wściekła jestem, że w lipcu Dumka nie została porządnie "prześwietlona", że nie został wykonane wszystkie podstawowe badania... wiecie dlaczego? Dlatego, że im szybciej takie rzeczy są wykrywane tym większe szanse psa... PS: Pamiętam, jak dziś, gdy zabieraliśmy amstaffa 10 letniego od właścicieli (pies mieszkał w domu, piękny, gruby, spał w łóżku), poza problemem z oczami na pierwszy rzut oka nic nie było widać. Mimo wszystko zdiagnozowaliśmy go na prawo i lewo, wykryto problemy z prostatą i guz, który wysłaliśmy do histopatologii... Koszty wyniosły dobrze ponad 1200zł, ale gdyby nie to, pewnie dziś psa by z nami nie było, a on cieszy się pełnią życia! Tylko dlatego tak bardzo martwię się o Dumkę... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
margoth137 Posted January 12, 2012 Share Posted January 12, 2012 też się martwię i czekam na jakieś wieści od Biafry;( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
feliksik Posted January 12, 2012 Share Posted January 12, 2012 tak się już ucieszyłam z poprzedniej strony, a na tej teraz taki strzał - Dumeczko, piesku, czemu los cię nie oszczędza Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
martka1982 Posted January 12, 2012 Author Share Posted January 12, 2012 właśnie skończyłam rozmawiać z Biafrą z Dumką jest źle, to postępuje bardzo szybko, niknie w oczach, ponoć wygląda przerażająco wszystkie badania krwi ma w normie poza płytkami krwi, których ma prawie 900 a norma to 400 okazuje się,że w jamie brzusznej jest jakiś płyn, którego nie da razy zidentyfikować - weci podejrzewają rozlanie jakiegoś guza lub ostre zapalenie trzustki trzustkę będzie diagnozować warszawa, pewnie wyniki będą dopiero w przyszłym tygodniu podejrzewają również,że coś ze śledzioną może być nie w porządku, wszystkie organy źle wyglądają na usg Dumka jest wenflonowana i dostaje leki przeciwbólowe, z pewnością cierpi i dlatego tak się wygina w łuk, może chociaż noc będzie miała spokojniejszą biegunka jest coraz ostrzejsza lekarze nie są pewni czy można łączyć tego guza z tym co teraz widzieli jęsli to zapalenie trzustki to ono może mieć wpływ na stan płuc i kaszel, który nadal się utrzymuje rentgen musi być ponownie wykonany jutro Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
feliksik Posted January 12, 2012 Share Posted January 12, 2012 o boże przerażające wieści - kochaniutka psiunia ma szansę i co terazz nią będzie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
natalia_aa Posted January 12, 2012 Share Posted January 12, 2012 To by wiele wyjaśniało... Całość nie wygląda dobrze... Nie wyrokując, może się okazać, że najbliższe doby będą decydujące... Bardzo mocno trzymam kciuki za nią, jednocześnie zastanawiam się, czy w ogóle jakakolwiek adopcja będzie miała rację bytu. Z resztą to i tak odległy temat w tej chwili. trzeba zadzwonić do ludzi, poinformować o sytuacji i chyba o tym, że przez najbliższe tygodnie na pewno adopcja możliwa nie będzie, a co będzie później tego nie wie nikt... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
terra Posted January 12, 2012 Share Posted January 12, 2012 Dumeczko nie daj się, domek czeka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
annavera Posted January 12, 2012 Share Posted January 12, 2012 qrcze, trzustka i wyniki w przyszłym tygodniu ?! ... ja nie wiem jak ten pies ma doczekać, skoro wygina się z bólu - to musi być jakiś ostry, zapalny stan ... ja widzę to bardzo źle. Po wczorajszej euforii jestem totalnie zdołowana dziś :( Dlaczego tak do cholery musi się zdarzać że jak wszystko jest na dobrej drodze, to się wali :shake: To już nie pierwszy taki przypadek, że dom czeka, a pies nie może jechać albo odchodzi :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
natalia_aa Posted January 12, 2012 Share Posted January 12, 2012 Marta, czy Dumka jest teraz monitorowana całodobowo w klinice? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sonia1974 Posted January 12, 2012 Share Posted January 12, 2012 o boże straszne , mała tak cierpi Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Soema Posted January 12, 2012 Share Posted January 12, 2012 Chciałam się zaoferować jako transport, bo w sobotę na trasie pod Koninem ganialiśmy bernardyna... a tu taka wiadomość. Nic wcześniej nie wiedziałyście? Nagle taka informacja jak pies ma jechać do DS? Od kiedy to wszystko się dzieje? W której klinice jest Dumka? Trzeba gdzieś podjechać? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lobaria Posted January 12, 2012 Share Posted January 12, 2012 Straszne wieści - Dumeczko, trzymaj się. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sonia1974 Posted January 12, 2012 Share Posted January 12, 2012 nocy bez bólu Dumeczko Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Biafra Posted January 12, 2012 Share Posted January 12, 2012 Ja tylko na sekundkę, później wkleję zdjęcia. U Dumki nastąpiła nagła i gwałtowna zmiana samopoczucia. Zaczęło się od niewielkiego suchego kaszlu, bez temperatury i jakichkolwiek innych objawów. Zero czerwonego gardła, nie powiększone węzły chłonne. Kompletnie nic. Podejrzenia padły na serce, ale osłuchowo wszystko w porządku. Przyjęliśmy, że Dumka być może się podziębiła i dostała asekuracyjnie antybiotyk. Dwa dni było bez zmian. Normalna tylko co jakiś czas zakaszlała. Wczoraj dostała lejącej biegunki - przez chwilę się z niej śmiałam,że to nerwy przed podróżą do nowego domu , ale już po godzinie zupełnie nie było mi do śmiechu :shake: Zaczęłam omacywać brzuch , czy ją boli i czy napina i na sutku znalazłam guza. Jest w takim miejscu, że gołym okiem go nie widać.Wygląda jakby końcówka sutka się przytkała i zebrało trochę płynu. Ale to nie jest płyn. Wyraźnie przy dłuższym uciskaniu czuć nieregularny twór. Później wkleję zdjęcie. Zaczęliśmy robić Dumce badania ogólne, żeby zobaczyć czy nie ma ewentualnych przerzutów i zastanowić się co lepsze. Ryzykowna operacja czy pozostawienie guza. Dlatego też dzisiaj prosiłam schronisko o zajęcie stanowiska i decyzję co mam robić. Po południu sytuacja znowu się zmieniła. Dumka zaczęła słabnąć, lecieć przez ręce, wyginać grzbiet, płytko oddychać . Jak na nią patrzę mam wrażenie, że znika przynajmniej pół kilograma na godzinę. Jest garbata, ma nastroszoną sierść. Brzuch bolesny, boki zapadnięte, podwyższone ciśnienie, błony śluzowe nastrzykane. Dumka nie chce wstawać. 1. Nie wymiotuje, nie zmieniłam jej diety, nic "sama" nie zjadła - wykluczyliśmy zatrucie. 2. Nie doznała żadnego urazu 3. Jest regularnie odrobaczana 4. Jest na wszystko szczepiona 5. Morfologia- podwyższone płytki krwi - wynik 897 - pozostałe parametry IDEALNE 5. Biochemia - wątroba, nerki, i podstawowe parametry idealne Dzisiaj miała robione USG. W jamie brzusznej jest dużo wolnego płynu niewiadomego pochodzenia. Patologicznie wygląda śledziona, niezbyt dobrze wątroba. Ciężko o dobrą ocenę, przez ten płyn, który utrudnia badanie. Obecnie nie mamy konkretnej diagnozy, ale podejrzewane są dwie przyczyny: 1. Ostre, bezprzyczynowe zapalenie trzustki, które często zdarza się u starszych psów. Płyn zapalny zbiera się w brzuchu i może też powodować kaszel. 2. Rozlanie jakiegoś guza śledziony/wątroby/trzustki 1 i 2 na pewno prowadzi do zapalenia otrzewnej, bo płyn działa drażniąco. Dumka jest na kompletnej diecie, ma zakaz przyjmowania czegokolwiek do ust. Dostaje dożylnie antybiotyk, kroplówki, leki przeciwbólowe i przeciwzapalne, witaminy. Surowica jutro zostanie wysłana kurierem do laboklinu do Warszawy żeby potwierdzić/wykluczyć zapalenie trzustki. W Krakowie laboratoria nie oznaczają takich parametrów. Jutro też jadę z Dumką na kolejne zdjęcia RTG. Dzisiejsze są niezadawalające. Stan Dumki wykluczał podanie jej środków uspokajających, żeby się nie rozmazały. Gazy w brzuchu od biegunki i wzdęcie plus płyn też popsuły cały obraz. Do jutra jelita mają się uspokoić po lekach i odgazować. Dumka na środkach przeciwbólowych też jest już spokojniejsza. Powrót do domu zadziałał na nią bardzo kojąco. W samochodzie parę razy świeciłam światło w środku żeby zobaczyć czy ona jeszcze oddycha :shake: Pod domem wypadła na ziemię i nie chciała się podnieść. Dopiero jak weszła do pokoju to się ożywiła. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Biafra Posted January 12, 2012 Share Posted January 12, 2012 I najważniejsze zapomniałam. Zapach. Koszmarny zapach biegunki i samej Dumki. To też skłania lekarzy do ostrego zapalenia trzustki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lobaria Posted January 12, 2012 Share Posted January 12, 2012 Nawet nie wiem, co napisać, strasznie szybko to wszystko postępuje, oby nie czuła bólu. Dumeczko, trzymaj się Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
annavera Posted January 12, 2012 Share Posted January 12, 2012 Trzymaj się Dumka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.