lika1771 Posted April 12, 2011 Posted April 12, 2011 Jest wpłata od cioteczki: Oleny za miesiac kwiecien-10zł Bardzo dziekujemy Quote
Olena84 Posted April 12, 2011 Posted April 12, 2011 Super ze Bobek taki grzeczny, trzymam kciuki! Quote
delfy2000 Posted April 13, 2011 Posted April 13, 2011 Ciekawe czy było już spotkanie z futrzakiem... Quote
Tattoi Posted April 15, 2011 Posted April 15, 2011 Wczoraj Kasia była u Bubu, poszli na spacer, Bubu biegał po lesie bez smyczy. Ładnie się pilnuje, nie zwiewa, ogon do góry, wszystko jest w porządku. Myślę, że ta przygoda skończy się dobrze. Czekamy na przeprowadzkę dziewczyn i do domu:-) Quote
kora78 Posted April 15, 2011 Posted April 15, 2011 no i jeszcze spotkanie z kotem, no i wizyta sami we 2 na spacerze, czy z Toba Tattoi? troche ryzyko psa ze smyczy spucic, z jedyna osoba malo znana jeszcze. ja bym sie bala. Quote
danka4u1 Posted April 15, 2011 Posted April 15, 2011 Wspaniale układa się zycie Bubusiowi. Na nałóg nikotynowy- myślę, wystarczy puszczać psa bez smyczy..:evil_lol: :evil_lol:.po co się ma męczyć?;) poprawi kondycję, a pani sobie pospaceruje w dowolnym/dostępnym jej tempie...;) Quote
Tattoi Posted April 15, 2011 Posted April 15, 2011 On się bardzo pilnuje, nie ma ryzyka. Koło nas las raczej mało uczęszczany:-) Quote
kora78 Posted April 15, 2011 Posted April 15, 2011 no to dobrze :) mo`e nie chce sie zgubic, stracic ludzia i do schroniska wrocic... Quote
delfy2000 Posted April 15, 2011 Posted April 15, 2011 [quote name='Tattoi']On się bardzo pilnuje, nie ma ryzyka. Koło nas las raczej mało uczęszczany:-)[/QUOTE] Bubuś to weteran schroniskowy... on wie co by go czekało w kojcu... to po co ma zwiewać... mądrala!!! Quote
Onaa Posted April 15, 2011 Author Posted April 15, 2011 Myślę, że Bobusiowi bardziej zależy na człowieku, niż na wolności i bieganiu w nieznane. Miło, że pani Kasia przychodzi odwiedzać psiaczka :). Bardzo bym chciała żeby miał już ten swój wymarzony domek. Quote
kasiaj Posted April 17, 2011 Posted April 17, 2011 trzeci spacer z Bubusiem Jak tylko się pojawiłam Bubuś pognał do drzwi i domagał się wyjścia. Pierwszy raz wystrzelił do lasu znacznie nadwyrężając smycz i moją rękę. Na spacerze był bardzo entuzjastyczny i wesoły. Robimy sobie takie małe ćwiczenie, że co jakiś czas ja się zatrzymuje kucam wołam go i czekam aż przyjdzie. Przyznam, że jak na dojrzałego mężczyzne przystało Bubuś robi to z właściwą sobie miną " no dobrze dobrze podejdę ale chodź jusz szybko bo mam tam coś do obwąchania" wtedy ja go zaczynam głaskać i mówić miłe rzeczy to jusz w ogóle jest dla niego nie do zniesienia rozgląda się na boki i zachowuje jak by próbowł powiedzieć " no wiesz z tym przytulaniem to jusz przesadzasz przecież ktoś może nas zobaczyć" . Największą radochę ma z biegania i wyścigów. Poszliśmy jeszcze dalej i to chyba ta radocha jaką ma z biegania i to jaki jest zainteresowany wszytkim jak sprawdza każde drzewo sprawiły, że zaryzykowałam puścić go bez smyczy. Pozatym las jest świetnym miejscem żebym mogła zobaczyć jak się zachowa ponieważ gdy zamieszka w mieście to nie wiem kiedy pojawi się taka okazja. Przecież musi się przyzwyczaić do czegoś zupełnie innego niż las, będziemy mieć trochę pracy z przyzwyczajeniem go do ulicy, chodników, dużej ilości aut i ludzi. Strasznie z niego dzielny psiak ale myślę, że trochę czasu mu zajmie przytosowanie się do nowej rzeczywistości No i musimy się bardzo szybko w sobie zakochać żeby Bubi z tej miłości zachował się przyzwoicie wobec panna kota. Zareagował bardzo dobrze nie pobiegł w siną dal tylko trzymał się prawie na takiej samej odległości jak na smyczy. Problemy zaczeł się gdy chciałam go zawołać na przytulanki, Bubu odwrócił się spojrzał takim wzrokiem " no przecież jestem i Cię widzę to o co ci chodzi" . no to ja czekam i czekam a on kombinuje co by tu zrobić żebym się odczepiła. Więc krąży tak niby coraz bliżej od czasu do czasu zerkając czy może jusz wystarczy i możemy iść dalej. Na to ja jak on nie widzi siup za choinkę i spomiędzy igieł zerkam co zrobi a on zatrzymuje się szuka mnie wzrokiem i zaraz w galop w to miejsce gdzie mnie widział ostatnio ja wyskakuję i się razem cieszymy i nawet da się przytulić na dłużej. Na spacerze byliśmy prawie godzinę i jeszcze raz zrobiłam taki numer z chowaniem się reakcja identyczna. Gdy jusz wracaliśmy i weszliśmy między domy nie było problemu z zapięciem smyczy a nawet gdy na horyzoncie pojawił się jakiś mały miejscowy kundelek Bubuś zmniejszył dzielący nas dystans tak jak by chiał powiedzieć " ja się z tym kolesiem nie będę zadawał jestem z Tobą na spacerze i umiem się zachować' . Tak więc było super, prawie wpadłam w szok tlenowy a właśnie gdy piszę tą wiadomośc kot się cały czas kręci koło komputera ..... hmmmm znak jakiś czy co? Jutro jeżeli pogoda pozwoli jadę na spacer numer cztery. Pozdrawiam Kasia Quote
Kocurek Posted April 17, 2011 Posted April 17, 2011 Kurcze fajne wiesci ale ostroznie z tym lasem....Sa przeciez sarny,zajace i jak zobaczy to wtedy moze pojsc w sina dal.... Quote
sybil Posted April 17, 2011 Posted April 17, 2011 Super wiadomości! Bubusiu, domek coraz wyraźniej zarysowany na horyzoncie :lol:. Kiedy przewidziane jest spotkanie z Panem Kotem? Bubu, pilnuj się, emocje i instynkty schowaj głęboko w futerku i przywitaj się przyzwoicie z kicią:evil_lol: Quote
azalia Posted April 18, 2011 Posted April 18, 2011 Bubusiu bądź dżentelmenem w każdej sytuacji. Quote
Tattoi Posted April 18, 2011 Posted April 18, 2011 Kasia dziś znowu była i przywiozła wolontariuszkę :evil_lol: Obskoczyły Bubu, Miko, Foczkę, Jarka i Leszka oraz BiPi. Ale się dziewczyny nabiegały po tym lesie :evil_lol: Ale szczegóły to już zostawię Kasi, jak przyjdzie. Quote
kasiaj Posted April 18, 2011 Posted April 18, 2011 Byłyśmy dziś z Ewą ( której się strasznie spodobało i jako, że jej chłopak mieszka w Józefowie rozważa odwiedzanie psiaków i spacery, nawet chce namówić dziadka żeby się*zapoznał z arystokratą) Cała banda maluchów siedziała na tarasie i zrobiły straszny raban na nasz widok. Poszłam zabrać Bubcia a reszta zrobiła bardzo smutne miny jusz mieliśmy się kierować w stronę lasu ale Ewa się uparła żebyśmy wzieły jeszcze jednego psiaka. Padło na Rudego i za chwile razem z Bubu hasali po lesie nie odeszłyśmy ale my z Ewą cały czas myślałyśmy o pozostałej dwójce. Nie wytrzymałyśmy i zawróciłyśmy po resztę. Więc idziemy sobie z całą czwórką tzn my i Buba idziemy a maluchy ganiają jak szalone, szczególnie czarna warjatka ma poprostu bzika i nie może się zatrzymać na chwilę rudy dzielnie jej dotrzymuje kroku a arystokrata tak nie do końca wie jak się zachować. Nagle w tym całym szale patrze na mojego Bubusia a on się zatrzymuje ogarnia wzrokiem całą scene odwraca się i zaczyna dreptać w stronę domu. Totalny foch " jak sobie chcecie z taką chołotą łazić proszę bardzo ale ja się zawijam" Musiałam go odprowadzić bo za żadne skarby nie chciał do nas dołączyć. Więc na naszym czwartym spacerze dowiedziałam się, że Bubuś musi być w centrum uwagi i nie będzie swojego czasu spacerowego dzielił z innymi. Za to Leszek i Jarek zachowują się jak świnki na polowaniu na trufle węszą zaciekle a jak znajdą coś*bardzo ciekawego to się przepychają i ryją nosem. A efekty dźwiękowe Jarka wieloce nas rozbawiły. Quote
danka4u1 Posted April 19, 2011 Posted April 19, 2011 [quote name='Tattoi']Amen :-)))[/QUOTE] Byłaś szybsza. Mogę tylko zacytować, co chciałam napisać to samo.:lol: Quote
kameralna Posted April 19, 2011 Posted April 19, 2011 Wspaniałe relacje! Przeczytałam z zapartym tchem :) Ale uważajcie w tym lesie! Obawiam sie tych panów, co wybieraja się do lasu po to, by sobie trochę postrzelać. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.