r_2005 Posted August 25, 2006 Posted August 25, 2006 [quote name='ktrebor']A to jedna z zabawnych legend rozprzestrzenianych przez producentów - monodieta. Nie ma żadnych sensownych badań długookresowych potwierdzających tę teorię. [/quote] Taką opinię słyszałam kiedyś u weterynarza. Nie miał interesu w tym, żeby mi to powiedzieć:lol: Ale jak w takim razie wytłumaczyć (skoro pies nie jest monożywieniowy) sytuacje, kiedy zmienia mu się karmę (suchą) na inną - występują sensacje żołądkowe, kiedy przechodzi się z karmy na gotowane - sensacje żołądkowe, kiedy przechodzi się z gotowanego na karmę suchą - sensacje żołądkowe, kiedy jakiś gość niesforny poczęstuje psa kiełbaską - to samo... Nie czepiam się, (żeby nie było:lol: ), ale takie reakcje żołądkowe psów przekonują mnie, że służy im jednak monodieta. Chyba, że zaraz usłyszę wytłumaczenie, które mnie przekona:razz: Quote
ktrebor Posted August 25, 2006 Posted August 25, 2006 Ok, po kolei. Weterynarze i informacje na temat żywienia. Po pierwsze skąd są czerpane informacje na temat dietyki zwierząt domowych? Kiedy ostatnio gromadziłem literaturę do swoj pracy dyplomowej poświęconej żywieniu psów, z nieskłamaną radością zauważyłem, że ponad 90% publikacji to materiały z badań i sympozjów prowadzonych przez grupy naukowców powiązanych z koncernami żywieniowymi, w sumie to naturalne bo to one mają kasę i czas by zajmować się tym zagadnieniem. Niestety istnieje takie pojęcie z filozofii nauki jak paradygmat naukowy, w skrócie możemy powiedzieć - że w obrębie jakiejś nauki funkcjonuje pewien zbiór stałych pojęć przyjętych za pewniki, zbiór tych pojęć narzuca nam również kierunek i metodykę badań. [B]W tym naszym konkretnym przypadku (żywienie zwierząt), oznacza to, że grupy badaczy finansowanych przez koncerny żywieniowe, przyjmują za pewnik funkcjonowanie terminu monodieta i zajmują się poszukiwaniem NAJLEPSZEJ monodiety dla zwierząt[/B]. W ramach sytuacji w której się znajdują grupy tych badaczy nie stawia się pytań i nie prowadzi badań mających na celu sprawdzić jak szkodliwa jes monodieta dla zwierząt. 2. Rozwolnienie czy też brak rozwolnienia nie jest żadnym wskaźnikiem poprawności monodiety. Jeśli twój pies tak reaguje to faktycznie ma wrażliwy żołądek. Moje trzy pierwotniaki zmiany żywienia przechodzą nad wyraz spokojnie - jedynym wyjątkiem były ogromne biegunki gdy zaserwowałem im płatki ryżowe z mlekiem:) Jeśli rozwolnienie ma być objawem nie przystosowania psowatych do zróżnicowania pokarmów dlaczego wilki, lisy czy dzikie psy nie mają stałego rozwolnienia, ponieważ nie stosują się do teorii i nie konsumują tylko jednego rodzaju pokarmu? Quote
beria Posted August 25, 2006 Posted August 25, 2006 Jeśli pies stale jada tą samą karmę, to przy zmianie na inną mogą wystąpić problemy żołądkowe. Moja sucz w młodości miała problemy z nadwrażliwością układu pokarmowego, ale po dłuższym okresie jedzenia karmy typu lamb&rice, zaczęłam jej stopniowo wprowadzać gotowane. Teraz toleruje zarówno suche jak i gotowane. To bardzo wygodne, bo kiedy nie mam czasu ugotować, dostaje suchą karmę. Gertruda i tak najbardziej kocha gotowane :cool3: Tu jest sporo przepisów na gotowane żarełko: [url]http://www.molosy.pl/gotowanie/[/url] Quote
Toska1 Posted August 26, 2006 Posted August 26, 2006 [FONT=Arial][SIZE=3]Cytat z Przyjaciela Psa nr 6/1999, str.19: [I]Pies może jeść ten sam pokarm przez całe życie. Pies nie zmienia kulinarnych upodobań ani nie musi mieć pod tym względem urozmaicenia. Wyjątkiem jest pies stary i bardzo młody, suka w ciąży oraz pies pracujący[/I]. [...][I] Poza tymi szczególnymi okresami każdy pies dzień po dniu będzie zajadał z takim samym apetytem swój ulubiony pokarm, ponieważ ma bardzo ograniczony zmysł smaku. Natomiast jego znakomity węch pozwala mu na rozróżnienie zapachowych niuansów, niedostępnych naszemu powonieniu i wybraniu ulubionej potrawy. Wystarczy, że pokarm przygotowany dla psa wydziela smakowitą dla niego woń – bardzo prędko zniknie z miski. [/I][/SIZE][/FONT] [I][FONT=Arial][SIZE=3] [/SIZE][/FONT][/I] [SIZE=3][I][FONT=Arial]Cytat z [/FONT][/I][FONT=Arial]Przyjaciela Psa [I]nr 9/2002[/I]:[I] str. 36[B]:[/B][/I] [...] [I]miłośnicy dobrej kuchni – uważają, że karmienie psa suchymi granulami to zbrodnia. Nie jest to najmocniejszy argument. Wystarczy porównać liczbę kubków smakowych u psa i człowieka. Człowiek ma ich około 10 tysięcy, a pies - od 1500 do 2000. Jeszcze uboższe doznania smakowe mają koty, ze swoimi 473 kubkami. Można zatem śmiało powiedzieć, że choć pies znakomicie odróżni kawałek krwistego befsztyka od kromki suchego chleba, to jednak rozkoszowanie się subtelnymi różnicami pomiędzy kuchnią włoską a francuską jest mu obce. [/I][/FONT][/SIZE] [I][FONT=Arial][SIZE=3] [/SIZE][/FONT][/I] [I][FONT=Arial][SIZE=3] [/SIZE][/FONT][/I] [FONT=Arial][SIZE=3]Problem wyboru karmy: domowa czy gotowa nie zostanie rozstrzygnięty zapewne nigdy, zawsze znajdą się zwolennicy jednego lub drugiego sposobu żywienia psa, przytoczyłam powyższe cytaty aby uzasadnić swój pogląd na ten temat. [/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=3] [/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=3]Pozdrawiam.[/SIZE][/FONT] Quote
puli Posted August 26, 2006 Posted August 26, 2006 Czy dziennikarze z "Przyjaciela Psa" maja jakies tajemne żródła wiedzy? Tzn. inne niż wymienione przez Ktrebor? W tej gazecie az sie roi od reklam suchych karm. Quote
Cathedral Posted August 26, 2006 Posted August 26, 2006 [quote name='Tośka'][FONT=Arial][SIZE=3]Cytat z Przyjaciela Psa nr 6/1999, str.19: [I]Poza tymi szczególnymi okresami każdy pies dzień po dniu będzie zajadał z takim samym apetytem swój ulubiony pokarm, ponieważ ma bardzo ograniczony zmysł smaku. [/I][/SIZE][/FONT][/quote] buahaha - no to niech wytłumaczą mojemu pieseczkowi, że on ma ograniczony zmysł smaku. Może go przekonają do zjadania z takim samym apetytem tego samego, każdego dnia... Quote
puli Posted August 26, 2006 Posted August 26, 2006 [quote name='Cathedral']buahaha - no to niech wytłumaczą mojemu pieseczkowi, że on ma ograniczony zmysł smaku. Może go przekonają do zjadania z takim samym apetytem tego samego, każdego dnia...[/quote] I niech to wytłumaczą tym wszystkim psom,które nie chcą suchego żarcia mimo że jest "dopachniane" pasztetami,wątróbkami itp Quote
Toska1 Posted August 26, 2006 Posted August 26, 2006 [quote name='puli']Czy dziennikarze z "Przyjaciela Psa" maja jakies tajemne żródła wiedzy? Tzn. inne niż wymienione przez Ktrebor? W tej gazecie az sie roi od reklam suchych karm.[/quote] [FONT=Arial][SIZE=3]Proszę bardzo oto jeszcze inne źródła wiedzy:[/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=3] [/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=3]„Kynologia Wiedza o psie”, J. Monkiewicz, J. Wajdzik, Wydawnictwo AR we Wrocławiu, Wrocław 2003.:[/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=3] [/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=3]str. 196: [I]Przygotowanie pełnowartościowej i odpowiednio zbilansowanej karmy dla psa w domu może sprawiać pewne trudności. Dlatego bardzo wygodne, pewne i mniej pracochlonne śą gotowe pasze, dostępne w różnej formie i o różnorakim przeznaczeniu. [/I][/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=3][/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=3]Str.198: [I]Otyłość częściej występuje u psów żywionych resztkami kuchennymi i karmami przygotowanymi w domu niż jedzących karmę gotową.[/I][/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=3] [/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=3]„Gdy zachoruje pies” P. Teichmann, PWRiL, Warszawa 1991:[/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=3] [/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=3]str.351: [I]W żywieniu psów stosuje się coraz powszechniej gotowe mieszanki pokarmowe kupowane w sklepie. [...] Gotowe mieszanki pokarmowe są dobrym i praktycznym pokarmem, ale pod warunkiem, że zawierają wszystkie niezbedne składniki odżywcze, i to we właściwym stosunku. Ponadto producent musi gwarantować zawartość wszystkich komponentów według podanego składu. [...] Stanowi ona pełnowartościowy pokarm, nie wymagający żadnych dodatków, i może być stosowana stale, przez długi czas[/I].[/SIZE][/FONT] Pozdrawiam. Quote
puli Posted August 26, 2006 Posted August 26, 2006 A czy ci autorzy maja jakieś inne źródła wiedzy od tych o których pisze Ktrebor? Suche karmy są na naszym rynku dopiero od kilkunastu lat,więc nie sadzę,żeby autorzy osobiście przeprowadzali jakiekolwiek badania na ten temat. Dla mnie te cytaty to dowód na przepisywanie paradygmatów. A to,owszem,daje do myślenia: [URL="http://seterkowo.org/pn/content-75.html"]http://seterkowo.org/pn/content-75.html[/URL] Quote
Delay Posted August 26, 2006 Posted August 26, 2006 Witam! Wiecie co...jak się zabierałam za lekturę o żywieniu psów, także internetową (publikacje polskie i zagraniczne, co mi się rzuciło w oczy...)to nie zdawałam sobie sprawy, że zrobię sobie "wodę z mózgu" :roll:... Teraz, jednak, po konsultacjach z Vetami, znajomymi i nieznajomymi, doszłam do wniosku, że tak jak do żywienia każdego psa należy podejść jednostkowo tak do sporu "monodieta - czy zróżnicowane pożywienie" najlepiej podchodzić w ten sam sposób. Sama osobiście znam psy żywione kupe lat i monodietą i zróżnicowanym pożywieniem...jedne suchą karmą, inne gotowanym i wszystkie się mają świetnie. Tak się złożyło, że przewód pokarmowy psa żywionego z 15 lat suchą karmą- pierwsza taka z górnej półki na rynku Polskim...znajomy mi Vet określił jako "okaz zdrowia" i "prawidłowości" że tak powiem i to ponoć nie jest jakiś cudowny przypadek, tylko Vet mógł mi podać całą masę przykładów. I co? monodieta nie służy?? (bądź tu mądry...) Ja tam zaczynam skłaniać się do twierdzenia, że może służyć i nie spotkałam nikogo kto by mi udowodnił, że taki sposób żywienia jest dla psów ogólnie szkodliwy i niepolecany. Paradoksalnie, wśród psów, którym mieszano pożywienie - np. gotowane z suchym bardzo często zdarzały się problemy zdrowotne, najczęściej z pracą przewodu pokarmowego, biegunki, gazy, kłpoty z gruczołami okołoodbytowymi i inne cuda...Czyli jak się okazuje dieta różnicowana może też "NIEsłużyć" (oczywiście służyć też może, nie mówię że nie) Wielu także szerzej znanych lekarzy weterynarii widzi dużo minusów mieszania suchego z gotowanym... Czytałam sporo różnych niusów na temat żywienia psów także za granicznych i nigdzie nie spotkałam się z jednoznacznym twierdzeniem, że monodieta szkodzi psu a zróżnicowane pożywienie jest jedynym i słusznym sposobem żywienia, a (co mnie dosyć zaskoczyło)wręcz przeciwnie. Można sobie zrobić mętlik w głowie...(zwłaszcza jeśli się kocha psa, chce dobrze, a nie jest specjalistą - co nas w sumie skazuje na przebieraie w dostępnych opiniach tychże wspomnianych specjalistów...) Ja naukowcem nie jestem, ale uważam, że nie ma co się spierać w materii żywienia, bo jedynym słusznym sposobem zdaje się obserwacja naszego psa i sprawdzenie na "jego skórze" jaki sposób żywienia mu służy, a jaki ewidentnie nie służy. Po tym czego się dowiedziałam, zaczynam sądzić, że nie ma nic złego w pozostawaniu przy takiej diecie jaka psu służy, choćby się to miało przerodzić w monodietę. Quote
Toska1 Posted August 26, 2006 Posted August 26, 2006 [FONT=Arial][SIZE=3]Nie jestem specjalistą od żywienia psów, swoje zdanie opieram na dostępnych publikacjach i własnym doświadczeniu. Nie twierdzę, że sucha karma jest najlepsza dla każdego psa – ale dla mojego tak. Czy fakt, że osiągnął tak zaawansowany wiek nie jest argumentem „za” w tej dyskusji? [/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=3]Znajomy sznaucerek przeszedł dwa lata temu na suche jedzenie i wg fryzjerki sierść bardzo mu się poprawiła, ponadto przestał tyć a nawet zaczyna powoli nabierać linii (piesek kastrowany).[/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=3] [/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=3]A teraz smutne podsumowanie ostatniego roku z mojego podwórka:[/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=3] [/SIZE][/FONT] [FONT=Symbol][SIZE=3]·[/SIZE] [/FONT][FONT=Arial][SIZE=3]Malutka suczka szpicowata, odeszła na serce w wieku 12 lat, ważyła 15 kg, w czasach młodości 5-6 kg. Namawiałam właściciela już ok.2 lata przed jej odejściem na zmianę karmy na dietę weterynaryjną, ale uważał, że takie karmy są szkodliwe. Dodam ,że przez ostatnie lata była wynoszona na rękach z domu, i dziennie pokonywała najwyżej kilkadziesiąt metrów na własnych nóżkach, niesamowicie przy tym sapiąc. Z przykrością patrzyłam na jej cierpienie. [/SIZE][/FONT] [FONT=Symbol][SIZE=3]·[/SIZE] [/FONT][FONT=Arial][SIZE=3]Nieduży piesek – najlepszy kumpel i imiennik mojego Atosa, został uśpiony w 13-tym roku życia z powodu pęknięcia nowotworu odbytu. [/SIZE][/FONT] [FONT=Symbol][SIZE=3]·[/SIZE] [/FONT][FONT=Arial][SIZE=3]Pudelek miniatura uśpiony również z powodu nowotworu odbytu w wieku 16 lat[/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=3] [/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=3]Wszystkie te pieski miały kochających opiekunów i były żywione specjalnie dla nich przygotowanymi posiłkami a nie resztkami ze stołu. [/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=3] [/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=3]Pozdrawiam.[/SIZE][/FONT] Quote
Lotka22 Posted August 26, 2006 Author Posted August 26, 2006 Nie mam doświadczenia w zywieniu psiakow, ale wiem jedno ze Anton doskonale czuje co je, czasami za doskonale... :diabloti: Pozdrawiam. Quote
Delay Posted August 26, 2006 Posted August 26, 2006 Widzisz i ja też słyszę często historie o psach, którym tak zachwalane przez niektórych żywienie domowe jednak szkodziło .Spotkałam się także z negatywnymi opiniami o "cudownej diecie BARF" której niejeden zagorzały "fanatyk" zaatakuje karmiących suchymi karmami...a właśnie, ja się spotkałam z czymś takim, że właśnie jednak zmiana na suchą karmę, często na dietę weterynaryjną (ze względu na stan psa) okazywała się jednak ratunkiem dla psiego przewodu pokarmowego (choćby w przypadku uczulenia). Wydaje mi się, że trzeba mieć na względzie, że żywienie domowym sposobem nie należy do najłatwiejszych wcale (jeśli chcemy karmić optymalnie zbilansowanym pożywieniem).Trzeba robić to naprawdę z głową. Myślę, że cała masa ludzi popełnia tu nieraz poważne błędy. W przypadku takiego karmienia o błąd w żywieniu, który może zaszkodzić psiemu zdrowiu wcale nie trudno. Pies karmiony błędnie długoterminowo może zacząć naprawdę poważnie niedomagać na zdrowiu. Wydaje mi się, że nijak tu się nie sprawdzi gadanie, że "przecież piesek je zdrowe bo gotowane" (podobnie jak nijak nie robią na mnie wrażenia ci, którzy usiłują mi wmówić, że to co psu sami gotujemy jest całkiem pozbawione chemii - każdy kto choć raz miał w szkole chemię, to wie, że to jest niemożliwe) Do licha...a sucha karma to co? nie mięso? nie warzywa? chemia i plastikowe? (jak w "skrzydełku czy nóżkce" tak??) no już bez przesady...a wołowinka z "gotowanego" to się pasła w raju i nie była wcale faszerowana "dopalaczami" i szczepionkami...a roślinki wodą termalną podlewane?8) Paradoksalnie też, biorąc pod uwagę wszystko co w "gotowanym" znaleźć się powinno, okazać się może, wcale nie tańsze od suchego. Trzeba moim zdaniem, mimo szczerych chęci brać po uwagę, że może się zdarzyć tak, że "gotowane" jednak nie okaże się takie znowu "lepsze".(oczywiście nie zawsze i nie wszędzie) Uważam, że gdyby nie czasem pewne że tak nazwę "zabobony" żywieniowe nie byłoby być może tylu biednych zapasionych psów które na starość szurają brzuchami po ziemi... Quote
frruzia Posted August 26, 2006 Posted August 26, 2006 ale na suchej też można utuczyć psa myślę że nigdy nie będzie udowodnione co jest lepsze ja próbowałam mojej suni gotować jakiś czas temu ale często wtedy miała rozwolnienia, marchewki ani makaronu nie trawiła, w dodatku jej koopa była często w takiej błonie i niezaleznie od tego czy jadła kaszę, ryż czy mięso bylo gotowane czy surowe, teraz dostaje suche, czasem trochę surowego mięska i wszystko jest w porządku, a prawdę czy dobrze robię to poznam za parę lat Quote
Toska1 Posted August 26, 2006 Posted August 26, 2006 Delay, dzięki za wsparcie;) Kilka lat temu, kiedy przechodziłam na Eukanubę rozmawiałam na wystawie z hodowcą Tosa Inu na temat karmienia jego pięknego stadka. Stwierdził, że karmi suchą (z górnej półki) w okresie przedwystawowym oraz suki w czasie ciąży i karmienia, ponieważ miał chyba 7 psów nie stać go było na taki wydatek przez cały rok. Trzeba podkreślić, że wtedy karmy były o wiele droższe, np. Eukanuba senior dziś kosztuje 240 zł, a wtedy chyba ok. 290. Pozdrawiam. Quote
puli Posted August 27, 2006 Posted August 27, 2006 99% tych upasionych psich nieszczęść ma zdecydowanie za mało ruchu.Zdrowy pies się nie zagłodzi ani nie zatuczy jeżeli ma tyle ruchu ile mu potrzeba.Natomiast częstym widokiem w miastach są tłuste beagle czy labradory spacerujące na smyczy godz dziennie (!)bo:ucieknie/śmietnikuje/nie wolno spuszczać/nie mam czasu/itp. I zamiast zapewnić psu możliwość wyżycia się to lepiej kupić mu karmę light... Delay - Paradoksalnie też, biorąc pod uwagę wszystko co w "gotowanym" znaleźć się powinno, okazać się może, wcale nie tańsze od suchego. Do pewnej wielkości i liczby psów, pełnowartościowe gotowane jedzenie jest droższe od suchego z górnej półki.Mięso i warzywa + suplementy trzeba kupić w sklepie.Mając kilka dużych psów kalkulacja jest zupełnie inna - wtedy warto pojechać do ubojni i kupić kilka łbów czy pół krowy,można kupić bezpośrednio od rolnika worek marchwi,posiekać i zamrozić,suplementy z hurtowni weterynaryjnej itd.Znajomi,którzy maja po 4 duże psy wydają na ich jedzenie mniej niż ja na 2 psy 15-kilowe. W moim domu były ONki,bernardyn,podhalan i kilka małych psów (równiez w czasach,kiedy o suchych karmach nikt w Polsce nie słyszał),więc te rachunki są oparte na praktyce. Quote
Imanca Posted August 27, 2006 Posted August 27, 2006 [COLOR=Purple][FONT=Georgia]Co do zapasionych psów. Neli jest labradorem - nigdy nie była zapasiona. Najważniejsze jest, żeby miała odpowiednią ilość ruchu i ma ją zapewnioną.[/FONT][/COLOR][COLOR=Purple][FONT=Georgia] Widuję na spacerach biedne zapasione labradory, ktorych właściciele nigdy nie zebrali się, żeby psy porządnie wybiegać i wybawić. Zapewnić tak bardzo potrzebny im ruch. Toczą się te biedne psy tylko na smyczy obok nogi. Ludzie nawet czasem pytają mnie ze zdziwieniem, że to moje to labrador, bo tak biega żywo i jest taka aktywna a ja się smucę krzywda tych pozostałych niewybieganych, których właściciele psują opinie rasy. Często zwracam uwagę, że pies ma fatalną kondycję. I to nie jest wina suchego, mokrego, gotowanego, czy surowego tylko właściciela!! Nie jest wina karmy light, czy dla zwykłej aktywności jak pies tylko leży calutki dzień!! Śmieszy mnie tylko "douczenie" niektórych weterynarzy, gdy zwracają mi uwagę, że mój pies jest zapasiony haha. Moja dziewczyna ma mięśniory jak Pudzian prawie :D Do tego żeberka idelanie widać i czuć pod palcami. Pies powinien być masywny, ale umięśniony a nie zapasiony. Psy zapasione wyglądają zupełnie inaczej. Moja ma wagę w dolnej granicy normy dla labradorów, a mięsnie ważą duużo. A teraz do mojego problemu :) [/FONT][/COLOR][COLOR=Purple][FONT=Georgia]Mam właśnie dylemat życiowy. [/FONT][/COLOR][COLOR=Purple][FONT=Georgia]Neli wychowywała się na jedzonku gotowanym (mam nadzieję dobrze zbilansowanym), bo przy próbie podawania suchej karmy klasy super premium (czyli najwyższej jakości) kończyło się to wymiotami i biegunkami i pies od miski uciekał. Gdy miała ponad 2 lata postanowiłam próbować przestawić ją na suchą karmę. Udało się - Eukanubę jadła z chęcią. Tylko strasznie chudła. Zwiększyłam dawkę, żeby pies nie wyglądał jak chodzące nieszczęście. Potem przeszłyśmy na karmę dla psów aktywnych. Nie wiem, czy od karmy, czy to zbieg okoliczności w postaci pylących roślinek - Neli zaczęła się drapać. Próbowałyśmy innych karm - np. po Royalu ma biegunkę dalej niż widzi. I tak w kółko. Częstotliwość kup się znacznie zwiększyła niż przy gotowanym jedzeniu (zastanawiałam się nad jej przyswajaniem). Aż w końcu pewnego dnia Neli zastrajkowała i odmówiła współpracy - suchego jeść nie chce i koniec! Podkarmiałam ją tymi kulkami, bo przecież coś jeść musi. Teraz jak podaję miskę najpierw się ciszy, że jedzonki idzie a potem patrzy smutno i zastanawia się, czy to w ogóle ruszać. Do tego zaczęła strasznie gubić włosy. W ilościach kolosalnych. Niedługo będzie to można nazwać łysieniem. Do tego naczytałam się o Eukanubie jakie robią testy na zwierzętach i co ciekawego można znaleźć w składzie ich karm i już mi się całkiem odechciało tej wygody z wsypywaniem suchego. Niby pies może jeść cały czas to samo, niby ma mniej kubków smakowych. Moja dziewczynka cieszy się i skacze z radości jak widzi ugotowane jedzonko dla niej w jej misce!! Ja się cieszę jak widzę jej radość, jak ona na to jedzonko czeka a nie odchodzi od miski. Teraz zaczęłam jej znów gotować zanim skończy nam się wiadro suchego, żeby pomału przestawić ją na domowe jedzenie. Mam znów rozterki, czy będzie dobrze zbilansowane i w odpowiedniej ilości. To, że wyjdzie nas to drożej to pewnik. Nawet nie mam innych złudzeń. Zresztą przy suchej karmie zawsze dostawała jakieś rarytasy ekstra "zasilające" budżet - np. mięsko, rybkę, czy warzywka i owoce. Mam prawdziwą rosterkę co robić dalej. Jak narazie widzę, że żywienie dobrze skomponowanym suchym jedzeniem to porażka dla mojej Neli. Od tego "super zbilansowania" tak chudnie i włos gubi. Mam też wyrzuty, że ją tak długo męczyłam tym suchym :( Co teraz?? [/FONT][/COLOR] Quote
puli Posted August 27, 2006 Posted August 27, 2006 Jak to co? Gotowanie....Dobrze byłoby,gdyby jakąś karmę tolerowała,żeby nie trzeba było z garami na wakacje jeździć,ale jak będziesz ja czestowac róznymi próbkami to moze coś jej podejdzie.A na co dzień? Po co psuć coś co się sprawdza? Quote
Lotka22 Posted August 27, 2006 Author Posted August 27, 2006 "Na początek czysty rachunek ekonomiczny. Spójrzmy na dawkowanie obu rodzajów suchej karmy. Dzienna dawka Chappi dla psa ważącego 10 kilogramów wynosi 200 gramów. Jeśli pies będzie jadł Eukanubę, wystarczy mu około 110 gramów. Nagle okazuje się, że karma premium jest już tylko dwa, a nie cztery razy droższa. Dlaczego tak się dzieje? To kwestia zastosowanych składników. Dobre karmy są trawione w 92–95 procentach, podczas gdy te z niższej półki – tylko w 75–80 procentach. Zresztą dobrze widać to na naszych trawnikach: kupy giganty, w które regularnie wchodzimy, to właśnie wynik żywienia słabo przyswajalnym jedzeniem. Pies żywiony karmą premium robi kupkę miniaturkę. W wyliczeniach warto też uwzględnić wpływ jedzenia na zdrowie zwierzaka. Nie można po prostu stwierdzić, że podstawowa karma jest niezdrowa. – Różnica polega na tym, że karmy premium są zawsze robione z tych samych składników w takim samym procesie – tłumaczy doktor Jank. – Tymczasem przy produkcji tańszej karmy dopuszczalne jest użycie tego, co akurat będzie najtańsze. Jeśli na karmie premium jest napisane, że zawiera mięso z kurczaka, wiadomo, że użyto faktycznie dobrego mięsa. W karmie tańszej raz będzie to pierś, a raz zmielone wraz z pazurami łapy, dzioby i kości. Trzeba też zwrócić uwagę na nazewnictwo stosowane na opakowaniach. Jak tłumaczy lekarz weterynarii Arkadiusz Silny, krajowy konsultant Eukanuby do spraw kontaktu z weterynarzami, zgodnie z przyjętymi na świecie przepisami rozróżnia się cztery odmiany karm. Pierwsza to mięsna, która musi zawierać ponad 26 procent mięsa. Jeśli jest go ponad 14 procent, karma zaliczana jest do produktów bogatych w mięso. Karmy podstawowe należą zwykle do trzeciej grupy, którą opisuje się jako „zawierającą mięso” – tu musi być go ponad 4 procent. Ostatnia kategoria to jedzenie o zapachu mięsa – tu zwykle nie ma śladu po faktycznym mięsie, wszystko załatwiają aromatyzatory. Prawda jest więc taka, że w produkcie o nazwie „Mięsna uczta” jest około 4 procent mięsa – w dziennej, 200-gramowej porcji zaledwie 8 gramów, a więc nieco mniej, niż ważą dwie monety dwuzłotowe. A co z resztą? – Większość każdej suchej karmy stanowią składniki pochodzenia roślinnego – wyjaśnia doktor Jank. – Najczęściej to skrobia i białko pochodzące z soi oraz kukurydzy. Oczywiście im mniej mięsa, tym więcej musi być takiego wypełniacza. Chodzi o to, by karma spełniała standardy – na przykład poziom białka powinien wynosić około 16–20 procent. Tyle że białko białku nierówne. Te pochodzenia roślinnego są gorzej przyswajalne i mniej wartościowe od mięsnych. A w dodatku soja ma przykry zwyczaj wywoływania uczuleń. Jak to się dzieje, że zwierzęta chcą jeść tę mieszankę dziwnych produktów, które w dodatku podawane są w postaci dziwnie wyglądających kulek, sześcianów czy gwiazdek? Najważniejsza jest tu rola węchu – liczy się pierwsze wrażenie po pochyleniu się nad miską. Producenci karmy o tym wiedzą i robią wszystko, by zapach jedzenia był możliwie atrakcyjny dla zwierząt i możliwie znośny dla ludzi. To niełatwe zadanie – badania pokazują, że psy najchętniej jadłyby karmę o zapachu tak odrażającym, że żaden właściciel nie zgodziłby się jej trzymać w domu. Stosuje się więc inne metody – pokrywa się karmę warstwą tłuszczu oraz dodatków zapachowych i smakowych. Czasem są to przemielone ścięgna, kości, skóra i reszta nienadających się do niczego odpadków. W droższych stosuje się na przykład ekstrakty z wątroby, które nie tylko dają zapach, ale mają też wartości odżywcze. Okazuje się również, że dla zwierząt ma znaczenie kształt i faktura podawanego jedzenia. Bywa, że przy zmianie karmy psy i koty odmawiają nowego jedzenia, bo bardzo przyzwyczaiły się do kształtu poprzedniego. Jest jeszcze spora grupa karm w puszkach. Zawierają one nawet 80 procent wody, a ich skład nie podlega tak ostrym regulacjom jak sucha karma. Żywienie zwierząt karmą z puszek jest zwykle znacznie droższe od stosowania suchej. Przy wyborze trzeba zdawać sobie sprawę, że większe pieniądze płacone za lepszą karmę to rodzaj inwestycji. Zwierzę żywione stale karmą premium ma przed sobą dłuższe i zdrowsze życie w porównaniu z tym, które dostaje najtańsze jedzenie. Ma mniejsze szanse na zapadnięcie na choroby serca, nerek i wątroby, dłużej też zachowa sprawność, gdy będzie już stare. Problemy pojawiające się przy ciągłym jedzeniu słabej karmy wynikają z obecnych w niej przypraw i składników mających przyciągać zwierzę do jedzenia, w którym są jedynie śladowe ilości prawdziwego mięsa. Szkodzą też sztuczne antyutleniacze i konserwanty. Z czasem mogą się pojawić niedobory składników potrzebnych do prawidłowego metabolizmu. To trochę tak jak z żywieniem się w barach fast food. Od tego jedzenia się nie umiera, ale trudno spodziewać się zdrowego życia." [I] Pieskie żarcie - Przekrój autor: Piotr Stanisławski[/I] Uważam, ze ciekawy i na miejscu artykuł. Pozdrawiam. Quote
Delay Posted August 27, 2006 Posted August 27, 2006 [quote name='puli']99% tych upasionych psich nieszczęść ma zdecydowanie za mało ruchu.Zdrowy pies się nie zagłodzi ani nie zatuczy jeżeli ma tyle ruchu ile mu potrzeba.[/quote] Myślę, że masz rację, założę się, że "kanapowstwo" i brak ruchu oprócz często niewłaściwego żywienia się do tego abslutnie przyczyniają. Lubię Labladory, są w mojej okolicy dość popularne i odnoszę wrażenie, że niektóe miewają skłonności do tycia (i/albo są niewłaściwie karmione) bo coraz więcej widuję toczących się beczułek tej rasy, niektóre mają góra godzinę dziennie "toczenia się" i koniec. Dziwię się właścicielom, którzy nie przepadając za ruchem decydują się na rasę aktywną...po co? Co do kalkulacji, dotyczących jedzenia gotowanego, to przemawia do mnie to co piszesz (choć sama mam i mieszkam z jedną suką, więc nie mam doświadczenia w takich kalkulacjach) Kiedy ma się kilka psów i kupuje składniki hurtowo, to wydaje mi się,że oszczędność jest oczywista.(bardzo możliwe, żę sama się pokieruję taką kalkulacją, jak mi los da, że mi się rozrośnie hodowla;)) Podejrzewam, że prawdziwy problem może się pojawić tak naprawdę dopiero wtedy, kiedy ktoś tego gotowanego nie potrafi zbilansować a upiera sie przy swoim, a wiadomo, że różnie z tym bywa.(sama znam takich, co się choćby weta nie zapytają jak bilansować jedzenie psu, tylko korzystają z "porady cioci Kazi", która karmi kaszą z pasztetem i też jest "dobrze") W takich przypadkach, to myślę, że lepiej jest albo pomoć to gotowane zbilansować, albo wtedy zacząć namawiać na przejście na suchą karmę - i takie wyjście w takim wypadku wydaje mi się sensowne. Quote
Delay Posted August 27, 2006 Posted August 27, 2006 [quote name='Imanca'][COLOR=Purple][FONT=Georgia]. Jak narazie widzę, że żywienie dobrze skomponowanym suchym jedzeniem to porażka dla mojej Neli. Od tego "super zbilansowania" tak chudnie i włos gubi. Mam też wyrzuty, że ją tak długo męczyłam tym suchym :( Co teraz??[/FONT][/COLOR][/quote] No moje doswiadczenia są odwrotne. Spotkałam się z pewną ilością psów, które zdawały się ewidentnie nie przyswajać gotowanego (choć bilansowano im jedzenie z fachowcami) W takich przypadkach przejście na suchą karmę (nie tylko dietę weterynaryjną) okazało się dla psa ratunkiem, o niebo poprawił się wygląd i samopoczucie psa.(z resztą stało się to w porozumieniu z lekarami weterynarii) Widać "co pies to obyczaj" z przyswajaniem pokarmu. Sucha karma, podobnie jak gotowane jednemu psu posłuży, innemu nie. Jedyny sposób to wypróbować. Ja na twoim miejscu nie zrażałabym się tak szybko do suchego, tylko poeksperymentowałabym (no chyba, że chcesz gotować i koniec;)) Sucha karma, suchej karmie bywa nie równa, jednemu przypasuje ta z górnej półki, a drugi na tańszej będzie wyglądał o niebo lepiej. Ale fakt faktem, że zbilansowane fachowo to one są, niezaprzeczalnie (oczywiście myślę tu o pożądnej karmie) -kwestia tylko, czy akurat taki bilans przypasuje twojemu psu. Quote
puli Posted August 27, 2006 Posted August 27, 2006 [quote name='Delay'] [I]Podejrzewam, że prawdziwy problem może się pojawić tak naprawdę dopiero wtedy, kiedy ktoś tego gotowanego nie potrafi zbilansować a upiera sie przy swoim, a wiadomo, że różnie z tym bywa.(sama znam takich, co się choćby weta nie zapytają jak bilansować jedzenie psu[/I], Czasem weci tez bzdury mówią.I niekoniecznie z nieuctwa.Ludzcy lekarze sa podzieleni na specjalistów od kazdego wieku i organu,a wet ma się znać na każdej chorobie i zwierzetach każdej rasy i w każdym wieku.Fajnie jest mieć takiego,który hoduje albo opiekuje sie hodowla podobnych psiaków.Zdarza się że hodowca wypisze nabywcy szczeniora cały elaborat o żywieniu,a ten psu funduje krzywicę "bo wet kazał inaczej". [I]W takich przypadkach, to myślę, że lepiej jest albo pomoć to gotowane zbilansować, albo wtedy zacząć namawiać na przejście na suchą karmę - i takie wyjście w takim wypadku wydaje mi się sensowne.[/I] Pewnie.że tak.Najgorzej jest z dużymi rasami,bo mają szybki przyrost masy w krótkim czasie i każdy błąd jest trudny do naprawienia. Quote
Imanca Posted August 27, 2006 Posted August 27, 2006 [FONT=Georgia][COLOR=Purple]Nie zrażam się do karm suchych. Uważam, że jeśli ktoś nie umie psu porządnie ugotować i dobrać składników, a tylko wrzuci do miski co popadnie, to lepiej niech karmi suchą karmą, która napewno pod tym kątem jest przebadana. Tylko są 2 problemy - 1) ludzie którzy wrzucają resztki do miski nie przejmują się bilansowaniem jedzenia, a wydawanie ogromnej ilości pieniędzy na suche jedzenie wysokiej jakości to już absurd dla nich; 2) ludzie, którzy poszukują najlpeszej karmy dla swojego psa są gotowi gotować ściśle wg zaleceń i w takiej formie jedzenia psu niczego nie braknie. Ja nie uparłam się, że chcę gotować i już. Ale moja dziewczynka jest najważniejsza na świecie. Tak naprawdę suchą karmę wybrałam jej najlepszą na jaką było mnie stać - padło na Eukanubę. A wybrałam nie dlatego, że chciałam wygody z wsypywaniem do miski i zbilansowania, czy bo gotować mi się nie chciało. Wybrałam, bo sama nie jem mięsa i było to dla mnie straszne codziennie mięsko dla Nelutki obierać i mi obrzydło. A że z psa wegetarianki nie zrobię zdecydowałam się na polecaną karmę. Teraz widzę, że to był błąd. Chciałabym, żeby Neli miała karmę, którą dobrze przyswaja, tak żeby na wyjazdy była i w razie awarii z ugotowaniem pokarmu, ale nic na siłę. To nie jest też tak, że ona mi na tym suchym umiera - podaję jej większą dawkę i nie chudnie - widać jest bardziej aktywna niż przewidzieli (sztywno tabelki się trzymać nie będę). Ten włos mnie martwi. I i tak nie jest źle, bo po innych karmach ma biegunkę, albo kupy giganty!! [B] Puli [/B]już gotuję mojej królewnie, żeby stopniowo przyzwyczaiła się do jedzenia gotowanego. Eukanuby jeszcze jest około 1/4 wiadra, czyli jakieś 4kg. Je gotowaną rybkę, mięsko, warzywka, ryżyk, makaronik. Do tego owocki, olej, jogurciki :) I nawet nie wiecie jaką radość sprawia mi gotowanie dla niej i patrzenie jak ona się cieszy i jak na jedzonko czeka :) I oczka ma takie wesołe i tyłeczkiem kręci obok mnie z radości. I jak zjada ze smakiem :D [/COLOR][/FONT] Quote
skippy Posted August 28, 2006 Posted August 28, 2006 [quote name='Tośka'][FONT=Arial][SIZE=3]Cytat z Przyjaciela Psa nr 6/1999, str.19: [I]Pies może jeść ten sam pokarm przez całe życie. Pies nie zmienia kulinarnych upodobań ani nie musi mieć pod tym względem urozmaicenia. Wyjątkiem jest pies stary i bardzo młody, suka w ciąży oraz pies pracujący[/I]. [/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=3][/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=3]Pozdrawiam.[/SIZE][/FONT][/quote] No i z tym sie calkowicie nie zgodze!! Moj s.p. poczciwy Jackson przez 2 lata byl na diecie ryzowej (chora watroba). Codziennie ryz a jako dodatki do niego: troche bialego twarozku, odrobinka gotowanego drobiu i nic wiecej... Uwierzcie mi, ale ten pies juz po roku mial dosc...w domu normalnie nie dalo sie jesc bo bidulek chodzil za nami jak cien i swoimi oczkami tylko swiecil..biedaczek... Dlatego uwazam, ze nalezy urozmaicac menu pieska, madrze oczywiscie. Sucha karma przez cale zycie? Wygoda, jasne ale chyba nie po to mamy pieski by w pewnym sensie isc na latwizne...No ale jak wiadomo, kazdy ma swoje zdanie na temat zywienia :) Zatem Pozdrawiam Ania Quote
Delay Posted August 28, 2006 Posted August 28, 2006 [quote name='Imanca'][FONT=Georgia][COLOR=Purple] To nie jest też tak, że ona mi na tym suchym umiera - podaję jej większą dawkę i nie chudnie - widać jest bardziej aktywna niż przewidzieli (sztywno tabelki się trzymać nie będę). Ten włos mnie martwi. I i tak nie jest źle, bo po innych karmach ma biegunkę, albo kupy giganty!! [/COLOR][/FONT][/quote] Moja suka też je Eukanubę (L&R) i bardzo dobrze się na niej ma (a jest psem aktywnym- "sportowym"). Słuchaj, a może twoja sunia jest na coś uczulona. Słyszałam, że u labków często uczulenie objawia się wypadaniem włosa. Być może, sucha karma którą wybrałyście jest po prostu źle dobrana? (znam kilka labków, które są na L&R albo odpowiednio dbranej veterinary diet i problemy się skończyły a psy się mają świetnie) Wiesz, gdyby się np. okazało, że problem tkwi nie w jedzeniu a psie, to gotowane sprawy nie załatwi. U weta można zrobić badania także na "braki" żywieniowe i sprawdzić, czego suce najbardziej potrzeba. (ponoć to się bardzo przydaje do bilansowania jaknajlepszej diety dla psa, w tym tajże tej "gotowanej") Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.