Jump to content
Dogomania

Rulon odszedł za Tęczowy Most


soboz4

Recommended Posts

Wczoraj i dzisiaj zjadłem trochę wędlinki z indyka.

Piję i siusiam, ale prawie nie spaceruję, nie mam siły.

 

Duża jest bardzo ponura, bo się boi, że zacznę się dusić, jak jej przy mnie nie będzie.

Stara się jak może skrócić do minimum czas, kiedy zostaję sam, ale musi jednak chodzić do pracy.

 

 Chyba mi jednak ta woda z klatki nie schodzi, bo śpię cały czas na brzuszku, nie kładę się komfortowo na boku, jak kiedyś...

 

I pogoda taka paskudna, wczoraj były burze i deszcz, było bardzo parno, źle się oddychało.

Dziś jest niby chłodno, ale i tak jakoś tak niebardzo...

 

Zmęczony jestem :(

 

Rulon

Link to comment
Share on other sites

Ruloniku mój najbardziej mądry z wszystkich jamników jakie miałam na tymczasie, tak bardzo chciałabym Ci jakoś pomóc ale nie wiem jak! Za tęczowym mostem jest moja Besia i Arnusia, dwie jamniczki, które tak bardzo kochałam, że nie jestem w stanie o nich pisać bez łez. Gdyby stało się najgorsze to na pewno do Ciebie przyjdą i razem będziecie biegać na niebieskich łąkach!

Link to comment
Share on other sites

Coś tam trochę je, dziś rano żółtko z ugotowanego jajka, dwie łyżki startej marchewki, trzy łyżeczki serka wiejskiego i pół psiego kabanosika.

Ale jest tak żałośnie chudy, że jak go podnoszę, to boję się, że go to boli, bo zostały same kostki i skórka.

 

Wczoraj wieczorem miał taki jakby epizod duszności, niedotlenienia, powachlowałam go trochę, uchyliłam okno, i po kilku minutach minęło.

 

Ale po punkcji ważył 6,0 (wtorek) a dziś już 6,3.

Więc wody znowu przybywa w brzuszku, a w poniedziałek się okaże, czy w klatce też.

 

Słaby jest, niewiele go już interesuje i cieszy, choć jednak jakiś apetyt ma, i sam wstaje z posłanka napić się i zrobić siusiu, a na spacerze przechodzi parę kroków.

 

Ale robi się coraz cieplej i to na pewno nie jest dobre dla jego problemów z oddychaniem.

 

O ile punkcja brzuszka nie była dla niego jeszcze taką wielką uciążliwością (choć jazda na parę ostatnich już wyraźnie sprawiała mu dyskomfort psychiczny, nawet, jeśli punkcja była poprzedzana głupim jasiem), o tyle nie jestem w stanie wyobrazić sobie poddawania go punkcji klatki piersiowej. To jest bardzo poważny zabieg, pod pełną narkozą, co dla jego serca może oznaczać koniec w każdej chwili, wkłucie jest do klatki piersiowej, gdzie jest ryzyko uszkodzenia serca lub płuc, a sam efekt tej punkcji, podobnie jak w przypadku punkcji brzuszka, jest chwilowy niestety, bo wody będzie znowu przybywać.

 

Nie chcę, żeby odchodził na zimnym metalowym stole w lecznicy, nie chcę już go stresować kolejnymi wyjazdami do weta :(

 

Tylko, że Rulon jest wielkim wojownikiem, nie wygląda na to, żeby zasnął spokojnie sam.

 

A ja też nie chcę, żeby męczył się i odchodził, dusząc się nie wiadomo jak długo.

 

Źle mi z tym wszystkim :(,

 

Duża

Link to comment
Share on other sites

Agnieszka trzymaj się, co tu mówić, żadne słowa nie ogarną tego co czujesz Ty i my też, bo bardzo się zżyliśmy z Rulonem.

... wiemy, wszystkie tutaj jak to jest, co czujesz... niestety :( nie ma słów! tak jak mówi Dorotka, gdybym była przy Tobie teraz to bym Ciebie po prostu... Przytuliła Agnieszko227.gif

 

... dobrze ,że ma Ciebie, że Twoje ciepłe dłonie będą przy nim... na zawsze!...

Link to comment
Share on other sites

Agnieszka trzymaj się, co tu mówić, żadne słowa nie ogarną tego co czujesz Ty i my też, bo bardzo się zżyliśmy z Rulonem.

 

Podpisuję się pod tymi słowami. I mocno przytulam, bardzo mocno!!!!

Trzymaj się.

Ucałuj Rulona. W czółko.

Coby się nie wydarzyło to na pewno podejmiesz najlepszą do Niego decyzję.

Jesteśmy z Wami!

Link to comment
Share on other sites

No i tak sobie żyjemy dzień po dniu, trochę jemy, trochę spacerujemy (właściwie to się nosimy na spacerki), bardzo dużo śpimy, jutro kontrola.

Punkcja była we wtorek, po niej Rulon ważył 6,0, dziś ważył 6,3. Zobaczymy...

 

Na razie pogoda sprzyja, jest chłodno.

Link to comment
Share on other sites

Rulon dziękuje że dane było nam ciebie poznać. Wierzę że się spotkamy kiedyś w innej przestrzeni. Wszyscy razem.

Do zobaczenia Dorota z Jamnikami

 

 

Ukradłem zdjęcia Rulona ze spotkania jamniczego na Polu Mokotowskim. Wstawię i tu - Rambo.

RULON_640_7.jpg

RULON_640_4.jpg

RULON_640_2.jpg

RULON_640_3.jpg

Link to comment
Share on other sites

czy Rulon odszedł?

  Na Warszawskim Klubie Jamnika w przypiętym poście:
 

 

"Kuba Burchard Alicjo, Ty się boisz zapytać, a mnie odpowiedź nie przechodzi na ekran...
Stan Rulona jest taki, że w kazdej chwili może się zacząć obrzęk płuc... Jego organizm nie ma już siły walczyć, dlatego podjęliśmy decyzję, że Rulon dostanie zastrzyk. Żeby nie musiał się już męczyć... :(

 

Link to comment
Share on other sites

nie mam słów żalu, niestety taka jest kolej rzeczy. U Was był bardzo szczęśliwy, daliście mu cudowne życie. Nigdy nie zapomnę jamnika, który chwytał mnie za rękę i prowadził do lodówki. Chciałbym Was jakoś pocieszyć ale do tego trzeba czasu.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...