Jump to content
Dogomania

Jest ich troje...


kalyna

Recommended Posts

Powywalało mi kurde większość wątków z subskrypcji, porypana ta nowa dogomania...dobrze ze banerki sa to człowiek chociaż tak trafi na stare watki :P

:)

 

U mnie kominek powstał, bo był w planach od początku budowy domu ;) Za to teraz się tata zastanawia jak go zlikwidować :P

hahaha zawsze trzeba coś wymyślić, coby nie było za dobrze :D

 

Ja za to mam komin pod kominek. Ale nie ma kominka ahah

nie dość, że dużo roboty, żeby go zrobić to potem trzeba jeszcze w nim palić, aby z niego jakiś użytek był :lol:

 

 

Chwilami się zastanawiam i wspominam. Jak to było jak była tylko Sonia z Ciapkiem. Jakie życie było ustabilizowane, wręcz nudne i przewidujące. Jedyny problem to było spotkanie obcych psów, bo suka wtedy miała większe odpały, żeby bronić Ciapka. I to wsio.

Decyzja o 3 psie, wprowadzenie do stada i moje oczekiwania były wręcz normalne. Eksterierek, niewymagający i od małego prowadzony.

A to się okazało, że to istny tajfun jest. Nie ma czasu na nudzenie się z nim.

Np. Sonia i Ciap na spacerze to jak zwierzyna jest blisko to wyczują nosami, chcąc pociągnąć słowna korekta i jest ok. Czasami się zawąchają, ale to po psie widać. A Gandzia? widzi WSZYSTKO! Byłam na spacerze z Gandzią i Ciapulcem. Ogrodzenie sąsiada się skończyło, Ciap maszerował w miarę blisko, a G. stanął wyprężył się i PACZY. Szedł mi koło nogi i się zatrzymał. Wracam, zobaczyć co też tam jest, a tam nasz kot. I już pod kopułą mu się dymiło, bo co tu zrobić. Na moje hasło odpuścił i szedł dalej. Spoko w oddali, gdzieś tam leciał zająć i też dopatrzył, to samo. Choć zauważyłam, że nie startuje tylko patrzy na mnie i czeka, aż go zawołam i nagrodzę. Ciap obu przypadków nie zauważył, suka podejrzewam, że też nie widziałaby. Później idziemy dalej i w pewnym ogrodzeniu jest dziura i już widzę, że ciekawski nos prowadzi go.... mój głośny wdech i psu się odechciało kombinować. Sam spacer na fizjologię to zrobi swoje i potem mu się nudzi, bo jak to tak tylko iść i paczy co chwilę na mnie, próbuje nawiązać kontakt. Oczy świdrują itp. Kiedyś go zaskoczyłam i powiedziałam noga jak pięknie maszerował, bliziutko na kontakcie a para to aż huczała z niego.

No i taka Gandzia szuka wyzwań na spacerze i co wymyślił?jak zrobi siku to czasem wierzga łapami. I dzisiaj, za 3 razem jak tak wierzgał to kłębek trawy wyleciał w powietrze i co to się działo. Tak mu się spodobało, że odwalił taniec kretyna robiąc kółka i ciągle wierzgając i ziemia leciała na wszystkie strony i to szczęście na psim pysku. Ciap to się wziął z ewakuował. Jak żałowałam, że na spacery chodzę bez telefonu...

 

i takie akcje zdarzają się dość często...

Coś mu się w dekielku poprzestawiało i tak się szarpał ze mną, że jak się zawziął to za każdym razem przegrałam.

 

 

Soniula pies, który ma wsio w zadzie, idąc na flexi to idzie do przodu i co chwilę spogląda do tyłu, czeka, czasem przychodzi i znowu się oddala. Coś się dzieje :D

A taki Ciap jak owczary dostają KONGi to aż się trzęsie, bo pysznotki on też dostanie. A dzisiaj byli fachowcy w domu, Ciap dostał zabawkę napakowaną tuńczykiem, ciastkami pieczonymi i różne smakowitości i nie ruszył od rana. Dopiero teraz jak wszystko do miski mu przełożyłam. Masakra, że też mi się taki dziwoląg trafił :lol:

Link to comment
Share on other sites

Też sobie czasem wspominam, głównie to jak było cicho i spokojnie, gdy się miało jednego małego pieska w bloku. Co jakiś czas spacerki, micha i lulu. Ale oczywiście naiwnie wierzyłam, że większe stado wcale mi tego spokoju nie zburzy, o ja głupia :D Chociaż patrząc na to z góry zawsze to nowe doświadczenia i wyzwania, ponudzić się jeszcze zdążę na emeryturce z yorkiem na flexi :D :D

Link to comment
Share on other sites

On nie jest dziwolągiem. Tina tak samo by zrobiła, ani kula smakula ani kong nie są dla niej. Ja myślę, że to jest oznaka ich wielkiej inteligencji i sprytu. Myślą sobie "wsadziła tu najlepsze kąski, więc ich nie wyrzuci do kosza. przetrzymam trochę to da mi to z ręki lub do miski." Tylko psi geniusz by wpadł na coś takiego hahaha :D

Link to comment
Share on other sites

No to z Gandzikiem masz przeboje :) Ale fajny taki wariat w domu :D

Fajny dopóki nie robi się upierdliwy i męczący... :D

 

Też sobie czasem wspominam, głównie to jak było cicho i spokojnie, gdy się miało jednego małego pieska w bloku. Co jakiś czas spacerki, micha i lulu. Ale oczywiście naiwnie wierzyłam, że większe stado wcale mi tego spokoju nie zburzy, o ja głupia :D Chociaż patrząc na to z góry zawsze to nowe doświadczenia i wyzwania, ponudzić się jeszcze zdążę na emeryturce z yorkiem na flexi

jeden pies w bloku, osz jakie nudy :P

ja to nawet lubię, ale jak mam czas i dobry humor... a czasem jak jest nawał i chcę odbębnić,  a ten się nakręca...

 

Ale przynajmniej sie nie nudzisz, codziennie nowe atrakcje i urozmaicone spacery :P

dokładnie :lol:

czasem jest to nawet fajne, czasem :P

On nie jest dziwolągiem. Tina tak samo by zrobiła, ani kula smakula ani kong nie są dla niej. Ja myślę, że to jest oznaka ich wielkiej inteligencji i sprytu. Myślą sobie "wsadziła tu najlepsze kąski, więc ich nie wyrzuci do kosza. przetrzymam trochę to da mi to z ręki lub do miski." Tylko psi geniusz by wpadł na coś takiego hahaha :D

Ej przy Owczarach to biegusiem wsio znika... a jak jest sam to ma wyrąbane...

hahaha ale on to od małego ma, potem myślałam, że się przełamał przez Owczary, a jednak byłam w błędzie...

Link to comment
Share on other sites

U nas to chyba nigdy nie było jakiegoś super spokoju, zawsze któryś pies coś musiał wymyślić... Nawet jak Micza była sama, to coś zawsze odwaliła :P A jeszcze ostatnio się z niej taka męczydupa zrobiła, jak z Gazika, ciągle mnie zaczepia i się sobą nie zajmie, bo ja mam jej wymyślić zajęcie :P

Link to comment
Share on other sites

Ciap wie lepiej że nie warto się męczyć :P

Hihihi, tym bardziej, że teraz kiepski czas jest dla niego...

Najpierw remont w domu i to moje pisanie pracy, więc chciałam mu urozmaicić czas, niestety nie udało się... oby do niedzieli, potem już z górki...

 

Hejka z rana :)

Hejka :D

 

U nas to chyba nigdy nie było jakiegoś super spokoju, zawsze któryś pies coś musiał wymyślić... Nawet jak Micza była sama, to coś zawsze odwaliła :P A jeszcze ostatnio się z niej taka męczydupa zrobiła, jak z Gazika, ciągle mnie zaczepia i się sobą nie zajmie, bo ja mam jej wymyślić zajęcie :P

Gandzia jak jest np. w domu to coś gwizdnie i idzie paradującym krokiem z pokazaniem, że on coś ma i idzie na legowisko i czeka. Jak nie zawołam to zaczyna obgryzać tak, żebym widziała. Choć czasem od razu do mnie z tym idzie, przeważnie z jakąś bluzką, coby można się było przeciągać.

Pochwaliłam ostatnio Ciapka i co wymyślił na spacerze? Przez taką małą dziurę w płocie przelazł, a Gandzia  tylko mordę tam przełożył, bo więcej się nie zmieścił.

 

 

Dzisiaj mamy imprezę w stadzie :lol:

Link to comment
Share on other sites

Dziękujemy za życzenia ;)

 

Psiakom kupiłam z okazji urodzin drobny upominek, tylko dlatego, że miałam zbyt dużo czasu do pociągu :P

Miało nie być prezentów!

 

 

A ja wracam do żywych, rozdział oddałam, choć nie był pełny. Trudno. Teraz kilka dni mam na odpoczynek i muszę zacząć systematycznie pisać. Jak ja kocham pisać wszystko na ostatnią setną sekundy...

Jutro psiaki wreszcie się wyżyją fizycznie i psychicznie.

Link to comment
Share on other sites

czyli norma :D

Hahaha dokładnie :D

przewidywalni jesteśmy. No ale straciłam niecałe 25zł, także da się przeżyć :P

 

Suka mi spuchła, nawet nie wiem kiedy... i z pięknej sylwetki, zrobił się spaślaczek... normalnie uwielbiam ten stan... wrrrr

Ciap po moich obserwacjach jest także uczulony na kurze jajka... bosko.

 

I jestem  w szoku, pewne Państwo napalili się na Poczwara, po poznaniu niewybieganego Gazika, na pełnym speedzie i mający w doopie moich rodziców, oni nadal chcą Owczara... masochiści! A Gandzia pokazał się z tragicznej strony, biegał wokoło domu na sporej prędkości, głuchy na wołania rodziców i szczekająco-piszczący :D Wiem, że nie miałam dla nich czasu ostatniego tygodnia, do tego mnie nie było wo domu, ale no mógł pokazać trochę lepszą klasę :P

 

 

Psst zrobiłam mu ćwiczenie samokontroli i tak ciołek warował przez żarełkiem i PISZCZAŁ. Za to Sonia jest ciucho, zawsze i wszędzie, ona nie piszczy. Jaka to ulga dla mych uszu :P Ale znowu jak ona ma utrzymać kontrakt wzrokowy to już ma taką minę, jakbym z kijem nad nią stała, a ja tylko smaczki mam :D

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...